Skocz do zawartości

Generalek

Brony
  • Zawartość

    1115
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Generalek

  1. Czy naprawdę muszę w ogóle pisać? Pesymista.
  2. Zamknijcie ten temat w końcu. Nic nie wnosi, a autor nieaktywny. Jak wróci, można przywrócić.
  3. Generalek

    Napisz Użytkownikowi Epitafium

    "Spokojnie, mam godmode'a!" Epic~Zegarmistrz
  4. Generalek

    Wyżal się.

    Zasadniczo ten przyjaciel robi dokładnie to samo.
  5. Generalek

    Wyżal się.

    Tutaj już nawet o SB nie chodzi. Czasem, gdy idę korytarzem szkolnym, słyszę za sobą chichoty i dostrzegam dziwne spojrzenia, jakbym nawet chodzić nie potrafił. O co pytają losowi ludzie ze szkoły lub koledzy mojej siostry? Kpiąco "Który level?" Jakbym całe życie nic innego nie robił, tylko "nołlajfił". Nie samą szkołą człowiek żyje. Czytam wiele książek, również naukowych. Ale pragnę też dać coś od siebie, a nie tylko brać. Uczenie się to nie talent. Mam jednego... Ale on ma też innych przyjaciół, a ja zawsze nie wiem, czy mam ochotę na rozmowę, czy wolę milczeć. Co skutkuje jego odejściem do tych innych... Mój pesymistyczny umysł po prostu ciągle przekonuje mnie, że nigdy nikogo nie znajdę. Nie potrafię rozmawiać, jakikolwiek flirt to dla mnie czarna magia, a i tak żadna nie będzie mnie traktować poważnie. Bo plakietka z napisem "no-life". I do tego wszystkiego dochodzi moje tchórzostwo. Jestem uzależniony od komputera i ogólnie Internetu. W weekendy w praktyce mnie nie ma - tracę wtedy "ograniczenia". Cała sobota spędzona przy komputerze z przerwami na ubikację oraz jeden, duży posiłek to standard. No i... Dziękuję.
  6. Generalek

    Napisz Użytkownikowi Epitafium

    "Nawet tutaj Luna jest lepsza".
  7. Generalek

    Wyżal się.

    Jestem żałosny. Jestem żałosny, bo mam odwagę pisać o takich rzeczach jedynie w Internecie, gdzie chroni mnie anonimowość. Jestem żałosny, bo nie potrafię podejmować samodzielnych decyzji. Jestem żałosny, bo mam wrażenie, że wszyscy ze mnie kpią, jakbym był jakąś szczególnie brzydką atrakcją zoo, co raczej nie odbiega zbytnio od prawdy. Jestem żałosny, bo jestem absolutnym beztalenciem. Nawet w grach komputerowych, które aż tak "uwielbiam", że w oczach wszystkich mam przywieszkę z napisem "no-life". Co znów nie odbiega od prawdy. Jedyne, co mi dobrze idzie, to szkoła. Muzyka, malarstwo, nawet tak ukochane przeze mnie pisarstwo - w tym wszystkim wyznaczam kolejne granice dna. Jestem żałosny, bo boję się zranienia przez innych, przez co jedynie unikam ludzi. A potem użalam się nad samym sobą, że żyję bez przyjaciół. Jestem żałosny, bo moje serce usilnie próbuje znaleźć sobie wybrankę, ale zawsze wszelkie próby spełzają na niczym, bo wszystkie dziewczyny mają mnie nieszkodliwego dziwaka. A także z powodu poniżej. Jestem żałosny, bo jestem tchórzem. Cholernie wielkim tchórzem, który kiedyś nosił nóż do szkoły, bo bał się, że go pobiją. Który nadal się boi. Bezpodstawnie. Który jest tak wielkim tchórzem, że nawet nie potrafi tego wszystkiego zakończyć. Jestem żałosny, bo dobrze wiem o swoim uzależnieniu, ale i tak nawet nic nie robię w tym kierunku. Jestem żałosny z powodu mojego lenistwa. Zaczynam widzieć świat jedynie w drodze do szkoły i z powrotem. Poza tą podróżą, siedzę zamknięty w swoim pokoju. Jestem żałosny, bo dobrze wiem, że to wszystko jest moją winą, ale próby "potrząśnięcia" mną sprawiają jedynie, że załamuję się jeszcze bardziej. Jestem żałosny, bo nie potrafię nawet odwdzięczyć się prawidłowo rodzinie za wszystko, co dla mnie zrobiła. Jestem żałosny, bo pewnie już ludzie myślą, że to trolling. Jestem żałosny, bo ten post to durna próba zwrócenia na siebie uwagi, która zupełnie nic nie zmieni w moim życiu. Jestem żałosny, co udowadnia ten post i wszystkie inne moje na tym forum.
  8. Chyba jedynie boty potrafią sprostać mojemu "skillowi".

  9. Generalek

    Napisz Użytkownikowi Epitafium

    "Powiedźcie pani prokurator, Aniołowi z Krymu, że ją kochałem" 1991-2014
  10. "Zagraj w Deathmatch", mówili. "Nauczysz się strzelać", mówili. Nauczyłem się tylko, że tę grę należy odinstalować.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Generalek

      Generalek

      Counter Strike: Global Offensive.

    3. Vanadiss

      Vanadiss

      Lol, czego się spodziewałeś po najgorszej części tej dość dobrej gry.

  11. Generalek

    Pochwal się

    Ależ temat o bardzo zbliżonej tematyce już istnieje: http://mlppolska.pl/watek/8133-mój-powód-do-dumy/
  12. Witajcie, spragnieni wędrowcy Na początku zaznaczam, że to dopiero bardzo wczesna faza rozwoju "projektu", jeśli można to tak nazwać. Zacznijmy od najważniejszej sprawy: mam bardzo wiele form wyobrażeń, jak sesja miałaby wyglądać. To jednak od Was, przyszłych graczy, zależy, jak wyglądać będzie w rzeczywistości. Może to zabrzmieć, jakbym zwalał całą pracę na was. Zapewniam, że tak nie jest. Jedyne, co Wy musicie zrobić, to zadecydować. To będzie sesja dla Was, nie dla mnie. Tak więc, zacznijmy tworzyć! A, i jeszcze jedno - niech z was nie zmyli nazwa. Fani "Hirołsów" mogą poczuć się zawiedzeni, ale rozgrywka nie będzie toczyć w tym samym świecie, co akcja gier. Najwyżej będzie na nim bazować. Sesja będzie miała miejsce w świecie typu fantasy z wielką różnorodnością ras (99% grywalnych!). Jak sama nazwa wskazuje, będę się starał, by zachowywała klimat tej słynnej serii gier komputerowych, jakimi są "Might and Magic" oraz "Heroes of Might and Magic". Różnorakie zadania, zdobywanie ekwipunku, epickie walki z bestiami oraz wspaniałe łupy! Pierwszą i najważniejszą kwestią jest pytanie: humanoidy czy kucyki? Wolicie ciąć wszystko co napotkacie trzymanym w dłoni mieczem czy może niszczyć to za pomocą magicznej potęgi swego rogu? Od razu zaznaczam, że wybranie opcji kucyków nie usuwa od razu ras humanoidalnych typu elfy i krasnoludy... Tylko nieco je zniekształca. No... Oprócz centaurów. Z tymi nie wiem, co zrobić w takim wypadku. A więc, mimo bycia kucykami, nadal możecie być elfami, krasnoludami i tym podobnymi. Druga sprawa dotyczy... samego systemu rozgrywki. Pragniecie grać w zwykłego RPG'a, jak u większości Mistrzów Gry na tym forum? A może strategia, w której zdobywacie kopalnie, złoto, wysyłacie przeciwko sobie wojska, dbacie o ich morale i zaopatrzenie, płacicie im żołd? A może RPG jak w grach, czyli statystyki, poziom doświadczenia, przedmioty z różnorakimi właściwościami, plecak o ograniczonej liczbie miejsc? Wybór należy do was. Trzecią rzeczą są frakcje. Tak, pragnąłbym, byście Wy, gracze, podzielili się na frakcje. Po prostu uważam, że "drobna" rywalizacja między wami nie zaszkodzi, ba, może doprowadzić do polepszenia się jakości "produktów" wszystkich stron oraz większego zaangażowania (lecz bez przesady). Jednakże wybór należy do Was. Do tego jeśli do gry zapisze się, powiedzmy, jedynie 5 osób, to pomysł ten prawie na pewno nie wypali. Proponowane przez mnie frakcje - stworzę je, jeśli pomysł wypali. Naturalnie możecie także wymyślić własne. Każda frakcja posiadałaby własną "stolicę", w którą można byłoby rozwijać za wykonane misje i zdobyte złoto. Ważne dla frakcji zadanie wypełnione = nowy budynek, zapewniający nowe umiejętności, przedmioty, nawet klasy postaci (ale to już zaraz poniżej)! Kolejna kwestia: klasy postaci. Każda oferowałaby inne umiejętności, statystyki, bla bla bla... Z chęcią bym je ujrzał, lecz znów - wybór należy do Was. To jak na razie wszystko... O czym pamiętam. Jeśli coś mi się przypomni, napiszę. Wy zaś piszcie, wytykajcie błędy, proponujcie i krytykujcie.
  13. Zostałem Piłatem.

    1. MewTwo

      MewTwo

      Niewinnym sędzią?

    2. Generalek

      Generalek

      Tak. Będę go grać :v.

  14. Zdejmijcie mi już tę rangę.

  15. Po co się wysilać? I tak wszyscy zginiemy.

    1. Servant Saber

      Servant Saber

      żeby pokazać Bogu środkowy palec~!

  16. Wszystko, co robię, wychodzi żałośnie...

  17. Dla mnie SF nie jest SF, jeśli nie zawiera żadnych teorii naukowych. Jestem ścisłowcem i uwielbiam takie rzeczy. Niestety, większość SF ma teraz tego szczątkowe ilości.
  18. Sajback, PlaguePony Solidus uniósł wysoko obie brwi w geście zdziwienia. - Czyli właśnie rozmawiam z klaczą ze schizofrenią oraz ogierem, który uważa to za normalne - zdawał się być spokojnym, ale mimowolnie zmienił pozycję na dogodniejszą do nagłego wyskoczenia z wody - Ach, ojciec zawsze mówił mi, że przyciągam do siebie dziwne persony. Nie wierzyłem mu, cóż, teraz wiem, że się myliłem. Świetnie, po prostu świetnie. Brakuje jeszcze jakiegoś asasyna i... a nieważne. Peros - Słucham, ser? - karczmarz spojrzał na ciebie i burknął, nieudolnie podrabiając gryfi akcent. Jednocześnie wycierał ladę jakąś ubłoconą szmatą, brudząc blat jeszcze bardziej. Cóż, to niezbyt dobrze świadczyło o lokalu i jego właścicielu - Jeść? Pić? - szynkarz zdawał się tobą niezbyt przejmować. W końcu nie wyglądałeś na bogatą osobę. Za to co chwila spoglądał w kierunku schodów prowadzących na piętro, na którym zapewne znajdowały się pokoje - Dziwkę? - czyli nawet tutaj prowadzili tego typu usługi. Kuce są jednak wszędzie takie same. Nightmare Sideways zaczął powoli zjeżdżać niżej, zostawiając na twym ciele szlak pocałunków i delikatnych uszczypnięć. Jednocześnie nie przerywał pocierania kopytem miejsca między twoimi nogami. Czułaś, jak robi ci się gorąco, niemalże jak w lato. Tymczasem ogier przejechał językiem po twoim podbrzuszu i dotarł w końcu do swojego celu. Jednorożec bez żadnych zahamowań polizał twój punt krytyczny, po czym przyssał się do niego. Wciągnęłaś głośno powietrze i aż wierzgłaś. To było zupełnym przeciwieństwem bólu... mimo, że jęki cisnęły się na usta. Sideways wsunął swój język do twojego wnętrza, zakręcił nim kilkakrotnie, wywołując kolejne fale przyjemności. - Podoba się? - zapytał, na moment przerywając swoją pracę, niewystarczająco długi, by dać odpowiedź. Wznowił pieszczenie twojego klejnotu, ciągle patrząc jednak na twój wyraz twarzy.
  19. Nightmare Sideways pochylił się nad tobą. Poczułaś jego ciepły i wilgotny oddech na policzku, a potem delikatne otarcie jego pyszcka o twój. Po chwili kolejne muśnięcie. I następne. Twojego lica dotknęło nagle coś mokrego. Język i usta ogiera delikatnie pieściły twoją sierść, całując ją, skubając, delikatnie szczypiąc oraz gładząc. Jednocześnie jego kopyto wędrowało po twoim zadzie, badając wszelakie kształty, czy nierówności za pomocą zmysłu dotyku. Kilka razy przejechał po miejscu krytycznym, wywołując mimowolne drżenie twojego ciała. Sideways zaczął powoli zjeżdżać niżej, przenosząc się na twoją szyję. Ponoć dla klaczy najprzyjemniejsze są pocałunki w właśnie tę część ciała. Musiałaś przyznać, że to prawda. Ogier stawał się coraz bardziej pewny w czynach. Czułaś, jak namiętnie zajmuje się twoim ciałem. Jego kopyto przestało w końcu badać twoje ciało. Miało teraz ważniejsze zadanie. Drżałaś, gdy z każdym otarciem się o tamto miejsce zapewniało ci mocne wrażenia. Sideways dotykał klaczości bardzo delikatnie, nigdzie się nie śpieszył. - Ach, gdybym nazwał to miejsce tak, jak zwykło je się nazywać... - jednorożec odezwał się nagle, nie przestając cię tam pocierać - Byłoby to jak nazwanie Canterlotu zwykłym zamkiem, lub Elementów Harmonii biżuterią... Sajback, Plague Pony - Wynająć? W niby jakim sensie? Jako dz... prostytutkę? Służącą? Najemniczkę? - gryf zapytał z nutką ironii - A poza tym... Czy coś mnie ominęło, kiedy się relaksowałem? - spojrzał na was uważnie - Miłości się tak od nie wyznaje, chyba, że jest się głupcem. Albo... - skierował wzrok na wodę, w której siedzieliście - Naprawdę?! Ledwo mnie nie ma, a oni już się... Ach! Peros Wszystko wyglądało na spokojne i bezpieczne. Tym bardziej się pilnowałeś. Ostrożności nigdy za wiele. Barman nie wygląd, żeby zwrócił na ciebie uwagę, stał przy ladzie i nalewał właśnie piwa do kilku kufli. Kelnerki chodziły wśród pijanych gości, ale również żadna z nich do ciebie nie podeszła. Trzeba będzie wstać i zapytać o jedzenie.
  20. Sajback, PlaguePony Gryf właśnie brał łyk wina, kiedy usłyszał pytanie o kupieniu. Otworzył szeroko oczy w zdziwieniu. W tym samym momencie alkohol, zamiast do trafić do żołądka, wlał mu się do płuc. Soludis zaczął się krztusić i kasłać, próbując wyrzucić ciecz z układu oddechowego. Udało mu się dopiero po dłuższej chwili. Oparł się czołem o krawędź balii i dyszał ciężko. - "Kupić"? - odezwał się po momencie - I w Equestrii, i w Gryfim Imperium niewolnictwo jest zakazane, przynajmniej oficjalnie. Do tego nie sądzę, żeby persona, o której mówisz, miała swojego pana, chyba, że serca. Nightmare Sideways oparł na chwilę głowę o ścianę, przymykając oczy. - Oj, długo nie byłem z żadną klaczą... - westchnął cicho - Cały miesiąc w podróży, nic tylko jedź tam, jedź tu, zawieź to albo tamto... Muszę się w końcu ustatkować. Męczy mnie życie gońca. Dobrze płatna praca, ale męcząca. Jak tu mówią, posłaniec musi mieć dwie ważne rzeczy: złotą głowę i żelazną dupę - zamilkł na moment i otworzył oczy - Mam nadzieję, że nie uraziłem cię... Jesteś gotowa? Jeśli tak, połóż się. Peros Otworzyłeś drzwi karczmy delikatnie, tak, by nie skrzypiały, jednocześnie poprawiając kaptur na głowie. Ot, skrzywienie zawodowe. Mało prawdopodobne, by pościg podążał za tobą aż do Equestrii, ale w końcu byli to Zabójcy - specjaliści od ataków z ukrycia. Nie można nigdy tracić czujności. Na szczęście w głównej izbie panował półmrok, do którego twoje oczy już dawno przyzwyczaiły się dzięki zapadającej nocy. Większość stolików zajmowały pijane kuce, ale w jednym z kątów zauważyłeś idealne miejsce dla siebie - za grzbietem ściana, dobry widok na wejście, niewiele docierającego światła. Co prawda wyglądało, jakby ktoś je przed chwilą opuścił, ale było to raczej permanentne.
×
×
  • Utwórz nowe...