Skocz do zawartości

Generalek

Brony
  • Zawartość

    1115
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Generalek

  1. Generalek

    Team Fortress 2

    Nadal w prawo. Mimo, że na ekranie Oryginał znajduje się po środku, to model postaci nadal trzyma go po prawej.
  2. Dobra, jak zwykle nikt się nie zgłosi, ale co tam... Poszukuję pre-readera. Tagi: [science-Fiction], [Dark], [Mecha], [Violence], [Crossover]. Jednakże głównym zadaniem tego pre-readera nie miałoby być samo czytanie rozdziałów, lecz ocenianie pomysłów i wątków, jakie planuje wpleść w fika. I tak nikt się nie zgłosi.
  3. Resonance Spoglądałem przez chwilę spod zmrużonych powiek w stronę zachodzącego słońca, zmieniającego kolor z oślepiająco białego na pomarańczowy. Oczywiście, okulary tłumiły nieco światła i to dzięki nim mogłem w ogóle patrzeć. Siódma powinna być już wkrótce. Odwróciłem głowę, po czym machnąłem mocniej skrzydłami, zawracając ku miasteczku. Nie mam tu nic do roboty. Nawet nie wiem, po co w ogóle iść na całe tamto przyjęcie. Nie dogadam się z nikim z oczywistych względów, głośna muzyka mnie denerwuje, mistrzem parkietu nie jestem... Nie ma powodu, bym się tam pchał.
  4. To chyba oczywiste, ale oddaję kolejkę (żeby Airlock nie zapomniał o sesji). Mam ostatnio bardzo mało wolnego czasu.
  5. Kilometr pieszo. W deszczu. W samej koszuli.

    1. Losse

      Losse

      Ja bym się cieszyła, uwielbiam deszcz.

    2. WilczeK

      WilczeK

      Poczułeś życie

  6. Resonance Klacz chyba mnie dostrzegła, bo błyskawicznie zniknęła w listowiu drzewa. Złodziejka? Zapewne. W Ponyville nie ma raczej żebraków czy bezdomnych, których nie stać byłoby na jedzenie. Wpatrywałem się jeszcze przez chwilę między gałęzie, ale jej nie zauważyłem. Gonić jej nie zamierzałem, a wołać za nią z wiadomych przyczyn nie mogłem. Spojrzałem ostatni raz z wyższością na drzewo, w liściach którego klacz się ukryła. Jako szlachcic gardziłem złodziejami. Kupno paru jabłek chyba nie kosztowało majątku? Nikomu jednak nie zamierzałem o tym donosić - raz, że mimo wszystko parę jabłek to nie majątek i dwa - "rozmowa" z właścicielami trwałaby zbyt długo, a ja nie miałem ochoty tracić czasu na głupią złodziejkę. Przestałem na moment machać skrzydłami i pozwoliłem sobie na chwilę spadania, po czym wyprostowałem lot i wzniosłem się. Każdy pegaz lubi wykonywać czasem drobne akrobacje, a ja do wyjątków nie należałem. Leciałem powoli, bez pośpiechu, myśląc, co by tu robić do wieczora.
  7. Resonance Odetchnąłem głęboko przez nos. W tym miasteczku było o wiele więcej pegazów niż w Canterlot. Dzisiejsze niebo to pewnie ich zasługa. Podparłem pyszczek kopytami i poobserwowałem jeszcze przez chwilę życie dookoła, kołysząc lekko ogonem. W końcu jednak zamknąłem okno. Całego dnia na oglądaniu krajobrazów przez okno przecież nie spędzę. Ruszyłem do drzwi, biorąc w międzyczasie ze stolika i zakładając swoje charakterystyczne okulary. Squawktalk powinien wrócić dopiero za kilka godzin, a ja nie miałem nic do roboty w domu. Wyszedłem na dwór.
  8. http://mlppolska.pl/watek/481-my-little-pony-friendship-is-witchcraft/?hl=%2Bfriendship+%2Bwitchcraft Bum. Do zamknięcia.
  9. Resonance Zagwizdałbym, gdybym potrafił. Impreza? Spodziewałem się jakichś rasistowskich wyzwisk, a tu proszę - przyjęcie. Ciekawe, z jakiej okazji... Po chwili jednak się zreflektowałem. Kto normalny zaprasza na zabawę obcą osobę? Coś mi tu nie gra. Chociaż w sumie, równie dobrze tak naprawdę prezentacja jakiegoś PonyMixa lub innego badziewia, które będą próbowali mi wcisnąć. Albo po prostu akcja reklamowa tego całego Cukrowego Kącika. Kto wie? Odłożyłem karteczkę na stolik, po czym podszedłem do klatki Squawktalka. Delikatnie i ostrożnie chwyciłem stalowe mieszkanie ptaka, po czym przełożyłem je sobie na grzbiet. Powoli ruszyłem w kierunku okna. Po chwili Squawktalk latał sobie wokół jakiegoś drzewa za oknem, a ja odkładałem klatkę na jej dawne miejsce. Czym by tu jeszcze się zająć? Może i mi krótki lot nie zaszkodzi? Potrząsnąłem jednak głową, tłumiąc ziewnięcie. Nie, nie chce mi się. W końcu otwarłem inne okno i wyjrzałem na zewnątrz, by popatrzeć sobie na Ponyville.
  10. Zastrzygłem uszami, słysząc pukanie do drzwi. Zmęczone ciało zachęcało, by zignorować rytmiczne uderzenia, jednakże jakaś tam uprzejmość nakazywało otwarcie gościowi lub gościom. Leżałem chwilę niezdecydowany, napawając się bezwładnym leżeniem grzbietem na sofie. Westchnąłem cicho. Czego znowu chcą ode mnie? Mieszkałem tu już kilka miesięcy, ale specjalnie zażyłych znajomości nie zawiązałem. I raczej nie zawiążę. Społeczeństwo zbyt opiera się na komunikacji werbalnej. Przewróciłem się na brzuch i spod przymkniętych powiek spojrzałem w kierunku klatki Squawktalka. Kruk siedział sobie spokojnie w klatce, popijając w śmieszny sposób wodę z podajnika. Co dziwne, pukanie nie rozbrzmiało ponownie. Uniosłem w charakterystyczny sposób brew. Rzadko kuce poprzestają na jednej serii. Czyżbym miał jednak mieć spokój? Wygiąłem głowę w górę i wyciągnąłem szyję, rozprostowując zleżałe kości. Moment później stałem na ziemi, rozciągając resztę ciała. W końcu leniwie ruszyłem do drzwi. Podszedłem do wejścia. Ledwo co podniosłem kopyto do klamki, ciągle wyginając szyję, gdy dostrzegłem na ziemi karteczkę, wsuniętą przez dolną szparę u drzwi. Czyżby o to chodziło. Zmrużyłem oczy w grymasie. Znowu jakieś durne, dziecinne żarty?! Przez chwilę miałem ochotę podrzeć kawałek papieru na... no cóż, mniejsze kawałki papieru. Mimo wszystko jednak spojrzałem na jej zawartość.
  11. Generalek

    Zapisy do Plagi

    Imię: Resonance Nazwisko: Vel Empurata Rasa: Pegaz Wiek: 21 lat CM: Fala dźwiękowa - talentem Resonance jest naśladowanie wszelakich dźwięków, jakie usłyszy. Zaowocowało to jednak utratą jego własnego głosu. Płeć: Ogier Wygląd: Charakter: Chłodny, opanowany, kalkulujący, zazwyczaj lojalny i hojny. Ciężko doprowadzić go szału, lecz tym bardziej do uśmiechu. Na wszystko patrzy ze swego rodzaju smutkiem i politowaniem. Dobry słuchacz, miłośnik zwierząt (właściciel kruka o imieniu Squawktalk). Chyba jedynie tyle da się o nim powiedzieć. Skala Kinseya (really?): 1. Historia: Resonance urodził się w Canterlot razem ze swoją siostrą bliźniaczką Soundwave, podczas zimowego przesilenia. Członkowie jego rodziny byli swego rodzaju szlachcicami, jak większość kucyków mieszkających w stolicy. Dlatego Resonance od początku ich zawiódł, przychodząc na świat jako pegaz, nie jednorożec jak siostra. W zasadzie, poza byciem pegazem źrebak nie sprawiał żadnych problemów. W szkole, podobnie jak siostra, był dobrym uczniem, niesprawiającym wielu kłopotów. Ciężko powiedzieć coś wyjątkowego o jego dzieciństwie. Było zwyczajne i tyle. Czasem coś przeskrobał, czasem darł koty z innym uczniem, ale kto tego nie robił? Poważniejszy problem pojawił się dopiero później, kiedy wchodził w okres dojrzewania. Inni uczniowe nagle zauważyli, że oni mają rogi, a on - skrzydła. Problem z rasizmem sięgał korzeni szlachty Canterlotu, składającej się wyłącznie z jednorożców, tak więc nie było to zaskoczeniem dla rodziców i nauczycieli Resonance - dla jego samego przeciwnie. Jego koledzy nagle obrócili się przeciwko niemu tylko dlatego, że nieco się od nich różnił wyglądem. Cóż, na szczęście czy też nie, nie był jedynym pegazem w szkole, którego z tego powodu prześladowano. Kucyki obdarzone skrzydłami przeniesiono do oddzielnej klasy, co jednak tylko nasiliło wrogość między przedstawicielami obydwu ras. Wtedy też Resonance nauczył się jednej z dewiz jego życia. “My, latacze, musimy trzymać się razem”. Kolejny problem pojawił podczas jednych z wielu urlopów u dziadków, razem ze znaczkiem ogiera. Resonance zamilkł na zawsze, próbując naśladować śpiew ptaków. Teraz mógł jedynie powtarzać po innych. Na szczęście po powrocie do szkoły niewiele się zmieniło. Pegaz został jedynie zwolniony z odpowiedzi ustnych. Przyjaciele z nowej klasy nie zostawili go z powodu radykalnej zmiany - w końcu nadal był lataczem. Czas wolny po szkole Resonance spędzał czas jak na szlachcica przystało, tak przynajmniej twierdzili jego rodzice. Czytanie literatury, gra w szachy czy gra na instrumentach i inne tego typu intelektualne rozrywki. Do tego ogiera uczono savoir vivre lub rodowodów. Naturalnie dla szlachcica, Resonance po skończeniu szkoły zwyczajnej rozpoczął studia wyższe na uniwersytecie, gdzie studiował akustykę. Robił to wyłącznie z obowiązku jako szlachcica, gdyż nie wypadałoby, żeby nie posiadał dyplomu świadczącego o jego intelekcie. Po zakończeniu szkoły pegaz mógł po prostu zostać w Canterlot i prowadzić jedynie życie na dworze księżniczek. Był jednak pegazem - kimś gorszym. Zostawił więc swoją siostrę i rodziców i wyprowadził się do jednej z posiadłości należących do jego rodziny w Ponyville. Czy wyrażasz zgodę na udział w Multisesji?: Muszę odpowiadać?
  12. Może. Prawie żadne moje dzieło nie miało pre-readera. Pytanie brzmi: jak go znaleźć? Bądźmy szczerzy, temat listą korektorów i pre-readerów jest dla picu, nikt tam jeszcze się do nikogo nie zgłosił .
  13. Zabijcie to i spalcie, zanim złoży jaja.
  14. Czy tylko ja po dzisiejszym patchu nie mogę się zalogować na chat? Przez to nie widzę znajomych, do tego wywala mnie, gdy wchodzę do lobby.
  15. Cóż, nagroda przypisana do mojego konta jest dowodem na to, że talentu do pisania mieć nie trzeba. W sumie użyłem złego czasownika. "Myśleć" pasowałby o wiele lepiej. Pisarstwo z rysowaniem już porównałem. Rysowanie jest trudniejsze. Jest tak, jak opisałeś. A w przypadku fika? "A (za przeproszeniem) j*bnę sobie fika. J*błem".
  16. "Wydaje się". Nie "wydaje mi się". Ludziom się wydaje, że nie trzeba mieć talentu. 1. To nie talent, to znanie własnego języka, czyli coś, czego każdy powinien się nauczyć. 2. Fałsz. Im ktoś ma więcej wyobraźni, tym lepiej pisze, ale co jest trudnego w wyobrażeniu sobie paru walczących kuców?
  17. Wcale nie ma więcej piszących od czytających. Po prostu większość czytających nawet nie komentuje. W każdym fandomie jest wielu "pisarzy", a broniacze to jeden z największych. Do tego zauważcie, iż o wiele łatwiej jest napisać opowiadanie niż coś narysować. Wydaje się, że do pisania nie trzeba mieć talentu.
  18. Najlepszy wynik testu gimbazjalnego w szkole, czyli nagroda w wysokości tysiaka :party:!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. WilczeK

      WilczeK

      I to jest jedyna rzecz jaką ci da test na ukończenie gimnazjum. w twoim życiu :ming:

    3. MewTwo

      MewTwo

      Generalek ma farta :P

    4. Mon

      Mon

      ja raczej nie miałem najlepszego wyniku, za to jako jedyny miałem 3 laureaty z konkursów kuratoryjnych. Ale poza nauką życie szkoły miałem gdzieś, to nagrodę dla najlepszego ucznia kto inny dostał.

  19. Tak, Ty nie widzisz. Lecz ja na przykład już widzę.
  20. Czym się różni taki clop od sceny łóżkowej w byle książce? Naturalnie oprócz fizjonomii i zwykle poziomu. Naprawdę, aktualnie na sceny łóżkowe trafia się bardzo często w zwykłych książkach, także tych skierowanych do nastolatków. Więc regulacja nic nie da. Poza tym, lepiej, żeby czytali clopy u nas (i się zniechęcali poziomem ), niż na innych stronkach, bo tutaj mamy przynajmniej jakąś kontrolę. Foalcony i HumanxPony są natychmiast usuwane przez Dolara. Sam tylko proponuję, żeby zrobić jakąś listę tagów i ich wyjaśnienia, bo ostatnie opowiadanie brzydziło raczej osoby nie mające takiego fetyszu. I dlaczego jedynie do MLS? To co, sex jest zły, a krew i flaki nie?
×
×
  • Utwórz nowe...