-
Zawartość
4033 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
139
Wszystko napisane przez Cahan
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Historia? Jest ok. Coś warto wiedzieć, by nie kompromitować się na ten temat na każdym kroku. Choć nieco zmieniłabym sposób nauki historii - mniej kucia dat i dekretów, więcej wiedzy o tym jak żyli ludzie w tamtym okresie. Jak myśleli. Czemu wojowali. Pełna analiza przyczynowo-skutkowa. Wszystko zależy od nauczyciela - miałam i dobrych i złych. Najgorzej wspominam autorkę książki "Historia Dolnego Śląska w datach". Możecie się domyślić jak wyglądały lekcje . Religia? Wywalić ze szkoły! Jak już to etyka/religioznastwo. To przejaw nietolerancji wobec ateistów, agnostyków i innowierców. I jakoś zawsze wypadała mi w środku zajęć. Więcej bym wrzuciła biologii oraz chemii. Uważam że to dwa najważniejsze przedmioty. Dlaczego? Dla przeciętnego Kowalskiego do życia matematyka wystarczy podstawowa, fizyka też (jeśli się ją umie), ale człowiekiem jest każdy z nas. Żyjemy w świecie. A tymczasem ciągle widzę ciemnogród i walkę ze złą chemią, GMO, etc. Oczywiście walczący nie mają zielonego pojęcia o czym mówią. I co powiem? Tu podstawa to za mało. Kierunki biologicznochemiczne są najbardziej praktyczną wiedzą jaką w życiu zdobyłam. Tylko trzeba umieć to wykorzystać, zamiast uczyć się na pałę. -
Ani pedagog ani psycholog nie są lekarzami.
-
Ekooszołomy u vegeoszołomy to zło. Tworzą naukę na nowo. Regularnie. Mistrzem jest fundacja Viva - radzę poczytać ich tendencyjne i zakłamane posty. ~to jednak oficjalna dyskusja, proszę bardziej kulturalnie (Chemik)
-
Feynman bez znajomości całek i różniczek... Niezbyt. Ogólnie przydałyby się całki i różniczki w szkołach, bo na studiach nie uczą, a wymagają.
-
Szczerze? Wyczuwam początki anoreksji. Zmiana diety - tak, niejedzenie - nie. I radzę wizytę u psychiatry. To lekarz jak każdy inny.
-
Jako studentka medycyny wiem już chyba wszystko o nauce. 1. Miej wyjebane. 2. Puść sobie muzykę - preferuję soundtracki z filmów i metal. 3. Weź skrypt/książkę w łapę. 4. Określ jak dokładnie masz się nauczyć. 5. Jeśli normalnie, to raz przeczytaj, jeśli zdaje się od 100% (histologia u mnie ), to zeszyt i długopis w łapę. 6. Zrozum tekst, rysuj to co opisujesz i rób dokładne notatki. Pamiętaj o dużej liczbie bazgrołów na marginesach. 7. Zdaj. Do matury nie uczyłam się w ogóle, także tego
-
Ze swojej strony powiem tyle: walczę dzielnie i jeszcze dzielniej wygrażam Irwinowi. Jak go dopadnę, to dostanie kapciem.
-
Drogi pamiętniczku! Bycie czarnym charakterem chyba dalej mi nie wychodzi. Chyba zmienię branżę i pójdę uprawiać rosiczki.
-
Czyli przyjaźń jest dla korzyści i dlatego "Bo razem mamy większe pierdolnięcie!"... Przyjaźń chyba polega na tym, że jest bezinteresowna i po prostu jest. Nie ma być do niczego potrzebna.
-
Rzuciłam okiem - formatowanie to tragedia, do tego ta zbita ściana tekstu, błędy i brak półpauz w dialogach. Zmień ustawienia dostępu na komentowanie.
- 14 odpowiedzi
-
- Samotna Droga
- NZ
- (i 7 więcej)
-
Jeśli przyjąć, że twórcy wiedzą co tworzą, to kucyki mieszczą się nam w kieszeniach. Ale raczej nie wiedzą, a pochodzą z Amerykanolandu, gdzie Europa jest krajem. Koleżanka pojechała na roczną wymianę do Ameryki i potwierdza - oni naprawdę są zazwczaj tacy głupi i pełni ignorancji.
-
Twilight według tych obliczeń jest za mała. Przeciętny kuc ma jakieś 120-130 cm, ale mierzone w kłębie.
-
Tak myślisz? Wiele osób jak zobaczy araba to myśli że to kucyk, na kuca krzyczy "źrebaczek", a na falabellę "kucyk". Są też kwestie sporne - choćby rasa Camargue bądź konie ras pierwotnych takie jak hucuły, koniki polskie czy halfingery. Ludzie spoza środowiska jeździeckiego czasami gadają straszne bzdury o koniach. No i nie wiem kim trzeba być, by nie odróżnić tapira od kapibary, bo jest to zdecydowanie trudniejsze od konia i kuca.
-
Uszatko, jeśli twórcy wrzucą kapibarę i powiedzą że to tapir (bo się pomylą albo nie mają odpowiedniej wiedzy), to sorry, ale to dalej będzie kapibara. W tym wypadku słowo "pony" wypowiedział jeden z twórców i równie dobrze mógł go użyć z przyzwyczajenia bądź dlatego, że to krótszy wyraz niż "character".
-
Powszechniejsze niż myślisz. U roślin tak się krzyżują całe rodzaje. U ryb jest to powszechne, u niektórych ssaków też się zdarza. @StyxD bo kolor skóry, etc. to cechy dziedziczone kumulatywnie i tu jest zupełnie inny mechanizm dziedziczenia. A jest ich trochę, zapewniam Cię.
-
Podobała mi się szarańcza. Przypadły mi do gustu koncepcja i wykonanie. No i brutalność tego roju. To zdecydowanie dziwne opowiadanie, ale dobre, bardzo dobre.
-
StyxD, to jest w teorii możliwe z punktu widzenia genetyki. Nawet wczoraj to sobie rozpisywałam. Ale działa to na zasadzie podobnej do chromosomów płci u kobiet.
-
To co ma na pysku to odmiana i jest to najprawdopodobniej łysina z mlecznym pyskiem. Ciężko stwierdzić u pastelowego konia, a ja nie jestem mistrzynią końskich maści, znam się tylko na podstawowych maściach i odmianach. A jeśli chodzi o Twoje pytanie, Dolar, to jest to typ pokrojowo-użytkowy. EDIT: Spidi, czy Ty Littlepip i Psoras jesteście końmi? Mówię - konia i kuca odróżniają wzrost i pokrój. Takie są kryteria i to nie ja je wymyśliłam. Różne gatunki też się potrafią krzyżować i mieć płodne potomstwo, nie ufaj biologii z gimnazjum, serio.
-
Niestety, muszę się zgodzić z Irwinem. Jakieś to nieśmieszne, rymy drętwe, a całość jest zwyczajnie nudna. Tym razem Ci nie wyszło, trudno.
- 6 odpowiedzi
-
- [One-shot]
- [Komedia]
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
A Twilight tak naprawdę jest jednorożcem, a skrzydła to błąd animacji. Neandertalczyk to podgatunek, koń i kuc nie należą do różnych podgatunków. Wielkość Spidi, wielkość. Jeśli coś co ma na oko jakieś 2 metry w kłębie nie nazwiesz koniem, ale kucem, to chyba nie mamy o czym dyskutować. Tak samo jak goście z Saddle Arabii - pokrojowo i wzrostowo konie. Pegazy, jednorożce i ziemniaki to różne gatunki. Do nowego numeru Equestria Times napisałam najprawdopodobniejszą teorię odnośnie dziedziczenia przynależności gatunkowej. Sam mówiłeś, że twórcy wzorują się na naszym świecie, więc kryteria odpowiednie dla hipologii i jeździectwa idealnie się nadadzą, nie sądzisz? A kształt czaszki, oczy i maść? To przecież bajka dla małych dzieci, trzeba przymknąć oczy na niektóre rzeczy.
-
Wysoki jak koń Shire. Ma pokrój konia zimnokrwistego. Jest wielki. Jest koniem według kryteriów związków jeździeckich. Każdy kuc jest koniem, tak swoją drogą. I popatrz na jego umaszczenie - końskie, nie? A że brak reakcji... Jak widzisz Murzyna na ulicach Trójmiasta to zachowujesz się jakbyś zobaczył kosmitę w lateksach i z pejczykiem?
-
No, ja za bardzo nie mam na przybory i tu jest problem. Nawet ołówki odkopałam z czasów dzieciństwa.
-
Mam Koh-i-Noory akwarelowe, ale one są akurat beznadziejne - jedne z gorszych kredek jakich używałam.
-
Na wstępie pragnę podziękować za szczerą opinię Sprawa jest prosta - ołówków nie mogę za bardzo zabrać na zajęcia, bo boję się że się poniszczą. Kredki mam tanie, zwykłe - stare Herlitze i Bambino 12 kolorów. Dlatego bez obaw biorę je na zajęcia bez strachu że się połamią. Lubię wychudzone i długonogie kuce. I szczerze mówiąc - serialowe pulpety mi się osobiście nie podobają. Inna sprawa, że lubię eksperymentować ze stylem. Tamten niby kolor to sam ołówek - po prostu robiłam zdjęcie przy świetle lampki i tak wyszło. Ciężko w moim wypadku mówić o jakimkolwiek profesjonalizmie i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Jestem kompletnym samoukiem. Takim co nie korzystał nigdy z gotowych tutoriali ani nie rysował do wzoru. Rysuję by zabić czas na takich fascynujących rzeczach jak histologia, łacina i pierwsza pomoc. Staram się nad sobą pracować i sama widzę, że jakiś tam postęp jest. Oczywiście nie oczekuję cudu.