Crossover z Wiedźminem to coś co lubię, zdecydowanie. Jednak, ponieważ książki znam niemal na pamięć, a gry przeszłam wielokrotnie, to nie będziesz miał ze mną łatwego życia .
Zacznę od Twojego największego błędu - kopiowania scen z książki. Niektóre fragmenty wyglądały na żywcem zerżnięte i przepisane z Wiedźmina [początek oraz scena z konwojem, no i cytowanie rodziców Yennefer w tej manehattańskiej dzielnicy biedoty]. W pierwszym rozdziale było tego tyle, że aż krzywiłam się z niesmakiem, ponieważ to podchodziło pod plagiat. Ale nic, czytam dalej. I co odkryłam? Że się poprawiasz i to bardzo. Twoje autorskie fragmenty są super! Tak, są świetne. I mam nadzieję, że nie będziesz dalej powielał sagi, gier i tomów opowiadań. Ja, wielka fanka twórczości Andrzeja, nie sięgam po ten fanfik, by czytać „Gorszą wersję Wieśka”, tylko TWÓJ własny twór. Całe szczęście, im dalej tym lepiej i parę ostatnich rozdziałów to było „Wow!”. Tak, czytało mi się to doskonale i z przyjemnością. Fascynująca fabuła, świetna kreacja postaci, przyjemne opisy - ale o tym wszystkim później, najpierw skończę wady.
Kolejną bolączką są wyłączone komentarze w pierwszych rozdziałach, a błędy są i to całkiem sporo. Składnia, literówki, interpunkcyjne, parę ortograficznych… I rzeczowe. Z braku wiedzy o koniach. Choćby skręcona kostka Au. Domyślam się, że chodziło Ci o pęcinę, a konkretnie staw pęcinowy. Ktoś też kopał kolanem… Koniowate kopało kolanem… To trochę niemożliwe. To raczej kwestia gustu, ale nie podobają mi się muły jako osobna, pełnoprawna rasa. Osły są u Ciebie odpowiednikiem elfów, więc muły powinny robić za półelfy, ponieważ muł to krzyżówka konia z osłem [nie pamiętam, które ma być klaczą, a które ogierem, ale w drugą stronę jest osłomuł].
Początkowo w dialogach i samej akcji widziałam nieco sztywności, sztuczności i kiczu. Jakbyś pisał opowiadanie AŻ ZA BARDZO wzorując się na grze komputerowej. Takie wrażenie miałam np. podczas wyjmowania rdzeni mózgowych [przy okazji - nie ma czegoś takiego, błędne pojęcie]. Dlatego uważam, że Wiedźmę powinny czekać poprawki.
Opisy walki - ha! Podobało mi się nawet, zwłaszcza walka ze Spylline mnie urzekła. Czyli jest dobrze. Ale na początku… Upiór, upiór, ghul… To się już robiło nudne.
Zwyczajne opisy - w stylu Sapka, nawet powielasz jego błąd, który popełniał w starszych dziełach. Wiesz o czym mówię? O powtórzeniach. W paru miejscach kopiujesz je z Wieśka, ale im dalej, tym mniej. Ten sposób, żartobliwy, brutalny, o humorze prostym jak budowa miecza, jednak bardzo lubię, więc +. Dobrze Ci to idzie, a widzę, że im dalej tym lepiej, więc jest naprawdę świetnie.
Kreacja postaci? Cud, miód i orzeszki. Podoba mi się, naprawdę. Na szczególną pochwałę zasługują Au, Pickpocket, Erynia… O samej Chromii jeszcze do końca nie wyrobiłam sobie zdania. Jest zdecydowanie bardziej idealna niż Geralt i dlatego wolę oryginał od kopii. Mam wrażenie, że nasza zebra jest nieco… nijaka? Brakuje mi w niej sarkazmu i tych wiedźmińskich wulgaryzmów. Może też było jej po prostu za mało i się rozkręci. Nie jest tak, że jej nie lubię, raczej nie wyrobiłam sobie do końca zdania na jej temat.
Za to taka Au? Lubię ją, bo daleko jej od ideału. Jest bardziej ludzka, ma poczucie humoru.
Fabuła? Jest bardzo dobrze. Szczególnie od momentu, w którym przestałeś ściągać od Sapka jak z Internetów na sprawdzianie. Wkręciłam się w intrygę, pokochałam parę postaci i jestem pewna, że z zapartym tchem będę śledzić dalsze losy. I co najważniejsze - dobrze bawiłam się podczas czytania.
Jest też mała wada - potwory na początku. Stężenie bestii 120 na metr kwadratowy. Przesadziłeś nieco z ilością. I te upiory! Po 2-3, to się już robi nieco nudne.
Ale śledztwo w Baltimere było świetne, wciągnęłam się, ale dalej nie rozumiem dlaczego Laura prawie co noc chodziła się puchać, choć kończyło się to śmiercią jej kolejnych kochanków…
Czy zagłosuję na epic? Nie. Jeszcze nie. W przyszłości jest to całkiem możliwe, ale jak na razie jest tego jeszcze za mało, a początek uważam za nieco kiepski. Dlatego poczekam i poobserwuję jak się to dalej potoczy. Choć myślę, że jednak za tym specjalnym tagiem kiedyś zagłosuję.