Skocz do zawartości

Cahan

Moderator
  • Zawartość

    4026
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    133

Aktualizacje statusu napisane przez Cahan

  1. Tzw. zdrowa żywność powinna być zakazana.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [8 więcej]
    2. WilczeK

      WilczeK

      Gluten jest narzędziem ucisku nowej światowej władzy nad ludźmi. 

    3. GoForGold

      GoForGold

      OTWÓRZCIE OCZY!!!!!!!!!!!!!!!

      Pozdrawiam cieplutko

    4. WilczeK

      WilczeK

      Tak odchodząc od tematu.

      Cahan  ma 1923 pkt. rep.  

      W 1923r. faszyści próbowali przejąć władzę w Niemczech. 

      Przypadek? 

  2. Ukończyłam Dark Souls 2 wraz z dodatkami. I mimo tego, że głównie przeklinałam tę grę, to czuję pustkę. Przywiązałam się do Drangleic. Do lore, do postaci. Jedynym bossem, którego nie pokonałam jest Starożytny Smok - to przyjazny ziomek, po prostu nie chcę z nim walczyć, szczególnie, że wiem, że ta walka mechanicznie jest porażką. Ale mimo wszystko gra cierpi na parę przypadłości:

    1. Miałam adaptację wylevelowaną na 30, a i tak dotknęły mnie złe hitboxy. Wiedzieliście, że halabardą można oberwać, kiedy przeciwnik dźga nią przed siebie, a wy stoicie za nim? Bo ja nie wiedziałam. Jasne, DS1, DS3 i Bloodborne też mają tego trochę, ale nie na poziomie dwójki.

    2. Ta gra jest brzydka. DS1 z DSFixem wyglądało lepiej. Tekstury są paskudne. Lokacje często puste - nudne zamki i kamienne mury robione niemalże na jedno kopyto. I może bywają różnorodne, to pamiętam jak się zawiodłam, że Knieja Upadłych Olbrzymów to zamek, a nie las. Jako las jest Zagajnik Myśliwych, ale gdzie temu do Królewskiego Lasu czy Ogrodu Darkroot? Gdzie rosły nawet biologicznie poprawne heliamfory.

    3. Przeciwnicy są... Ugh. Zacznijmy od tego, że występują w miejscach, w których nie powinni, bo nie ma to sensu w lore. To również sprawia, że gra traci klimat, a lokacje się nieco zlewają. Poza tym jest ich za dużo. Tak, Dark Souls 3 i Bloodbrone również były czasami "ganky", ale zazwyczaj czuło się to inaczej, ponieważ te gry są szybsze, przez co łatwiej się unika hord przeciwników. Tu się męczyłam i zazwyczaj przejście mapy było 10 razy trudniejsze od zabicia bossa.

    4. Bossowie są dziecinnie prości. Zazwyczaj. Wyjątki znajdzie się głównie w DLC i to również częściej kwestia dziwnych hitboxów niż czegokolwiek innego. W podstawce mianem w miarę trudnych określiłabym 2 bossów, może 3, jeśli doliczyć Psoszczura i jego świtę - gdzie to świta stanowiła problem, a nie sam Psoszczur.

    5. Ta gra jest za długa. Mnóstwo lokacji, mnóstwo bossów - i większość z tego wszystkiego wydawała się zbędna. Do tego lokacje są beznadziejnie połączone (niesławne przejście ze Strażnicy Żniw do Żelaznej Warowni), a w grze często brakuje skrótów. W większości lokacji po prostu ich nie ma. Jaka była moja radość, kiedy weszłam do DLC i odkryłam mnóstwo skrótów. Niestety, ale często ich nie było tam, gdzie były najbardziej potrzebne.

    6. Walka. Broń brzmi lekko. Backstaby i parowanie mają irytująco długie animacje. Ta gra w ogóle uwielbia nudne i długie animacje. Ale wracając do broni - ponieważ wszystko w tej grze brzmi jak wykałaczka (może poza bronią obuchową), to większość gry przeszłam z bronią do pchnięć - rapiery, trochę pobiegałam z włócznią. Sporo korzystałam z buławy czy innej maczugi, bo jeśli rapier gdzieś nie dawał rady... to to była odpowiedź. Próbowałam również halabardy czarnego rycerza, bo lubię wygląd tej broni, ale źle mi się z nią biegało. No i staminożerność - gram bez tarczy (chyba że paruję) i matko, jak w tej grze wszystko ciągnie staminę. Kolejny argument za rapierami i inną szybką, lekką bronią. Jakbym chciała walczyć jakimś claymorem, to po 2 ciosach nie miałabym staminy. A DPS pewnie byłby taki sobie.

    7. Quest z Darklurkerem. Jaki to był jeden wielki rak. Konieczność poświęcania kukieł człowieka w grze, w której nie jest to przedmiot, który tak po prostu można łatwo wyfarmić za każdym razem, kiedy chce się wejść do 1 z 3 lokacji, które trzeba zaliczyć... I konieczność zabicia tych przeciwników. I możliwość inwazji akurat tam. Może miałam pecha, ale co chwila ktoś mnie tam atakował.

    8. Kurczenie się paska hp po śmierci. Powodzenia dla początkujących graczy, którzy sobie nie radzą. Ta gra robi wszystko by jeszcze bardziej ich ukarać. I choć nie było to dla mnie problemem, to nie podoba mi się sam design.

     

    Aleeee, podam też kilka zalet:

    1. PvP. Bardzo podoba mi się to, że jeśli jesteś online, to domyślnie można cię zaatakować. To jest super. Podobnie jak metoda dopasowywania graczy. Mniejsze prawdopodobieństwo natrafienia na ultra twinka w early game. Poza tym ja lubię PvP.

    2. Możliwość teleportacji między ogniskami oraz zmienione mapowanie skoku to dobre zmiany w stosunku do poprzedniczki. Podobnie jak mechanika żarów ascezy.

    3. Najlepszy system upgreade'ów w serii. Najprostszy i nie robiący krzywdy graczom. DS1 miał zbyt skomplikowany. DS3 miało niektóre żary do znalezienia tak późno, że pewne buildy mają strasznie pod górkę. 

    4. Muzyka w DLC.

    5. Niektórzy przeciwnicy byli fajni. Oraz bossowie. Swoją drogą uważam, że Lud i Zallen nie są złą walką, a konie z Lodowych Pustkowi byłyby spoko, gdyby nie walczyło się z nimi na Lodowych Pustkowiach.

    6. Różnorodność w PvP. Co mam na myśli? W DS1 i DS3 ludzie strasznie trzymają się mety. Tu jest inaczej. Myślę, że jest to związane z balansem broni. Jest lepszy.

    7. Przedmioty odnawiające użycie zaklęcia. Nie używam czarów, ale uważam, że to fajne rozwiązanie.

    8. Ciekawe pierścienie i przedmioty.

    9. Dual wielding.

    10. Mechanika pochodni.

     

    Zapraszam do dyskusji.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [12 więcej]
    2. Socks Chaser

      Socks Chaser

      W dwójce też trzeba było gadać z babką by levelować. :p Majula była super, ale Firelink było jeszcze lepsze bo stanowiło pewne rozwinięcie konceptu Majuli. Cholernie spodobał mi się motyw miejsca gdzie trafiają ludzie o różnych tłach, wyglądzie, celach i charakterach, ale Firelink dodało do tego jeszcze odmienny klimat - zniszczone trony, poczucie beznadziei i brak nadziei, ludzie dookoła tego wszystkiego, a jedyne oświetlenie to płomienie świec. Nie wiedziałam jak wygląda Firelink Shrine w DS3, ale tak sobie je wyobrażałam, i takie się okazało.

       

      Sen Tropiciela bym ustawiła na trzecim miejscu, choć tutaj i tak mam dylemat. Sen Tropiciela jest czymś niesamowitym, muzyka w tle, domek jak ze wsi, a to wszystko umieszczone jak w innym wymiarze. Chyba jedyne co mi przeszkadzało to to, że byliśmy tam zupełnie sami, nie licząc Lalki. Jakoś tak mam że nie lubię być w świecie gry sama, i hub musi być pewną "bazą", z postaciami, jakimiś stanowiskami, pewną taką "bazą". Ale z drugiej strony jest to też pewna zaleta, bo to właśnie taki efekt, osamotnienia i snu, twórcy chcieli osiągnąć.

       

      Firelink Shrine z jedynki za to mnie dość mocno zawiodło. Trochę rozminęło się z oczekiwaniami, bo wyobrażałam sobie to miejsce jak opuszczoną, pogrążoną w ciemnościach świątynię, lecz ostatecznie to jakieś ruiny. Wyludnione, puste, bez jakiegoś własnego charakteru. Wydawało mi się to wręcz nijakie.

       

       

      Ja to właśnie wolę Siegwarda od Siegmeyera. To jest wątek Siegmeyera nie jest zły, i ma fajny zamysł, że chcąc pomóc odbierasz mu sens. Ale gdy dochodzi do tego jego córka to ten wątek się według mnie trochę psuje, szczególnie to, jeśli dobrze pamiętam, "Mam nadzieję że nic się mu nie stanie bo inaczej będę go musiała znowu zabić :D". Jak dla mnie historia Siegwarda który pomaga nam w walce z przeciwnościami, a my jemu, który ostatecznie osiąga swój cel i może spokojnie odejść jest lepsza. Oczywiście tutaj wchodzi kwestia "kalkowania", i to trochę drażni. Osobiście przyjmuję że to jest kwestia "okresowości" tego świata, zawsze jest Rycerz z Catariny, Dziewica, Strażnik Płomienia, Rozpalanie Płomienia. Osobiście nawet to kupuję, chociaż to trochę jednak nudnawe.

       

       

      Pod kątem bossów to pamiętam że gdy zagrałam w Dark Souls to spotkał mnie trochę zawód. Zaletą Bloodborne są projekty bossów - wynaturzone potwory z koszmarów, Ludwig wśród gór zwłok, Amelia zmieniająca się na naszych oczach w bestię. W porównaniu do Bloodborne bossowie z DS1 i DS2 wydali mi się dosyć zwyczajni, i dopiero Dark Souls 3 miało projekty bossów które szczerze pokochałam. Pod kątem trudności również była spora przepaść, oczywiście były pewne trudności np. Ornstein i Smough (nie umiem kompletnie walczyć z bossami którzy składają się z dwóch postaci), ale ogólnie to się aż łapałam za głowę że niektórzy bossowie w jedynce i dwójce są skandalicznie łatwi. Fakt, gdy grałam w Bloodborne to pierwszy raz podchodziłam do tego typu gry, ale tak jak wtedy miałam trudności z Darkbeast Paarl, tak i dzisiaj będę z nią miała trudności. Za to Królów ze Starego Londo potrafię ubić na luzie. DS3 było już bardzo trudne. W dwójce jedyni prawdziwie trudni bossowie byli w DLC. Znaczy nie będę mówić że było łatwo, bo nie było, i pamiętam jak miałam problem z Prześladowcą, bo brakowało kukieł, a ja byłam pusta do tego stopnia że zjadło mi połowę życia i ginęłam w kółko. Ale jednak brakowało bossów do których trzeba było przygotowywać się godzinami ulepszając broń i farmiąc dusze takich jak Nameless King. DS1 i 2 to trudne gry, ale nie tak trudne jak DS3 i Bloodborne, tym bardziej że w dwójce były te leczące kamyczki - kup ich jak najwięcej a całą grę przejdziesz na luzie.

    3. Cahan

      Cahan

      Nigdy nie farmiłam dusz w tych grach. W DS1 jedyni trudni bossowie to duet z Anal Rodeo, Manus (dla walczących bez tarczy), Kalameet i Gwyn jeśli się nie umie parować. Do Czterech Królów na NG wystarczy się przytulić i tłuc ile wlezie. It just works.

       

      Darkbeast Paarl to DPS test. Jeśli możesz zadać mu odpowiednie obrażenia, to jest śmiesznie łatwy. Jeśli nie... GG. Ja wybrałam opcję GG i dzięki temu nie miałam żadnych problemów z Darkbeast Loran w Lochach Kielicha. W Bloodporne jednak doceniam mnogość bossów, którzy nie są humanoidami, chociaż uważam, że generalnie DS3 ma więcej dobrych bossów. W Bloodborne jest sporo crapów: Niebański Emisariusz, Wiedźma z Hemwick, Odrodzony, Żywe Porażki, Nicolas Cage większość Lochów Kielicha. Czy bossów, którzy niby są ok, ale nie są zbyt zabawni do walki - Rom, Mamka Mergo, Obecność Księżyca (ubilam to spamując bronią w 20 sekund, co za każul z tego bossa). 

       

      Ale DS3 ma crapa nad crapy - Starożytną Wiwernę. Nie ma nic gorszego w całej serii niż ten szajs.

       

      Z hubów najbardziej lubię Firelink z jedynki oraz Sen Tropiciela. Sen jest piękny, a Firelink jest nostalgiczne.

      Jest jak wyjście na opuszczony cmentarz ze zmurszałymi grobami porośniętymi bluszczem, które już #nikogo. Jest beznadzieją i kruchością życia. Bez podniosłości. Bez niczego więcej. Bez celu i nadziei. Jest spokojem naturalnego cyklu.

    4. Socks Chaser

      Socks Chaser

      Tarcza by była obrona przed magią a potem nawalać ile się da. Ale jednak Czterej Królowie wciąż są uważani za jednego z trudniejszych bossów. Ja mam taką dziwną rzecz że ze słabymi bossami zdarzało mi się męczyć, a silnych ubijać raz dwa. Ebrietas to nawet nie pamiętałam jak wyglądała bo ubiłam ją za pierwszym razem, i to dość szybko. Za to Paarl czy Bloodstarved Beast to moje koszmary największe. Ostatecznie w Królach problem stanowi to że trzeba się śpieszyć, oraz początkowo "arena" bardzo dezorientuje.

       

      Z tego co pamiętam można było ją jakoś stunlockować czy coś w tym stylu, tylko to wymagało zadania jej dużych obrażeń na raz, a ja akurat się skupiałam na rapierze który za bardzo takich nie zadaje. W Lochach Kielicha to już w ogóle, był jeszcze ten olbrzym i Pthumerczyk, ten co popylał z mieczem którym potrafił rzucać. Ale najfajniejsi bossowie są według mnie w dodatkach - Król Kości Słoniowej, Maria, Friede i Gael, i gdy przypomnę sobie walki z nimi to wciąż mam ciary. Bossowie nie tylko trudni, choć sprawiedliwi w swojej trudności, ale też z super lore i klimatem.

       

      Wiwerna aż takim crapem nie jest, najgorsze jest Bed of Chaos, choć Wiwerna również wpisuje się w ten motyw bossów-zagadek z których lubiłam tylko Drzewo, a to i tak tylko dlatego że walczyło się z nim normalnie, po prostu najwięcej HP się zabierało nawalając w bąble. No i Wolnir i bransolety, ale mu raczej jest w miarę blisko do zwykłego bossa. Still, Wiwerna była okropna, głównie dlatego że miałam masę problemów ze wskoczeniem jej na głowę, raz ruszyła gdzieś łbem, innym razem z jakiegoś powodu nie wylądowałam na nim. Ale Bed of Chaos to zupełnie inny poziom żenady, a do tego jeszcze konieczność łażenia przez Izalith, nawet ze skrótem...

       

      Ja to właśnie mam identyczne odczucia, ale w stosunku do Firelink z trójki. Oczywiście nie oznacza to że Firelink z jedynki jest cienkie, bo ma pewien swój klimat, ale ostatecznie tego klimatu ma mniej od reszty.

  3. Uwaga! Uwaga!

    Niektórzy mogą pamiętać tego fika, inni nie. W każdym razie - tworzę remaster. W starym temacie i na starych linkach do docsów. 

     

  4. Walenie Tynków dobiega końca, a Ty dalej nie masz pary? Możemy rozwiązać ten problem!

    Napisz artykuł gościnny do Equestria Times, a przydzielimy Ci jakiegoś korektora! Nie, czekaj, nie zwlekaj, przecinkowemu terrorowi nie uciekaj!

    1. Cipher 618

      Cipher 618

      Hmm... W sumie czemu by nie? :fswhat: Gorzej z czasem i weną... 

  5. Wczoraj ukończyłam mój drugi run Bloodborne'a i odblokowałam drugie zakończenie. Teraz robię trzeci (NG2+), ostatni aczik i platyna będzie moja. Za każdym razem zabijam wszystkich bossów (DLC też), których mogę zabić (nie licząc tych, którzy zmienią mi zakończenie).

  6. Wesołej kiełbasy i dużo ciasta, pierniczki!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [11 więcej]
    2. Cahan

      Cahan

      Po prostu strasznie mi się spodobał jakiś artykuł o metodach uśmiercania zwierząt karmowych. To było... pouczające i ciekawe doświadczenie.

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Masz pod ręką?

    4. Cahan

      Cahan

      Nie, to było parę lat temu, kiedy byłam na pierwszym roku i czytałam o uśmiercaniu zwierząt laboratoryjnych na biologię. I jakoś tak zawędrowałam, że trafiłam na poradnik dla hodowców węży.

      Dyslokacja kręgów szyjnych i jak chwycić gryzonia <3

      Takich rzeczy się nie zapomina... Często tak mam, że coś czytam na studia, a ponieważ ludzie są generalnie nudni, to kończę na różnych dziwnych rzeczach.

  7. Wiem już jak przy pomocy jednego garnka zupy rozwiązać problem głodu na świecie :]

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [18 więcej]
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      E tam bombowe. Najlepsze są proste metody. Nakarmić głodujących bezrobotnymi.

    3. Cahan

      Cahan

      Ale kto nie pracuje, ten nie je.

    4. WhiteHood

      WhiteHood

      Nie w tych czasach.

  8. Wracam do gry! Na tyle, na ile to możliwe (jeszcze jeden egzamin ;-;). Ale tego, myślę, że będę pisać na zmianę SA i CN. Poza tym sporo o nich myślałam i wiem jak poprowadzić pewne rzeczy. Oprócz tego biorę dział w obroty.

     

  9. Wróciłam do Wiedźmina 3 po kilku latach przerwy i po ograniu gier z serii Dark Souls i powiem, że Wiesław jest teraz dla mnie niesamowicie irytującą grą przez większość czasu - a  w przeszłości ukończyłam go na zasadzie "wszystkie questy i znaczniki poza kontrabandą na Skellige". Ale najbardziej mnie razi skopana ekonomia, w której za zlecenie dostaję tyle kasy, że nie stać mnie by kupić za to wódkę. Oraz system znajdziek. W Białym Sadzie zdobyłam chyba receptury na odwary z większości potworków z late game, ale nie na jakieś podstawowe potki.

    1. Cipher 618

      Cipher 618

      Odbiłem się od tej gry dwa razy. Sam nie wiem dlaczego. Może to kwestia niezbyt ciekawego systemu walki? A może systemu rozwoju postaci, który jakoś mi nie podszedł? :fswhat: Tak czy inaczej, trzeci raz do niej nie wrócę

    2. Cahan

      Cahan

      W przeszłości bardzo dokładnie ją ograłam i wtedy byłam zachwycona, aczkolwiek już wtedy nie umiałam do niej wrócić, podczas gdy w Skyrima pykam raz na jakiś czas od wieeeelu lat. No, ale w międzyczasie spotkałam gry takie jak Dark Souls czy Bloodborne i Wieśkowa walka oraz kontrola nad postacią i ten otwarty świat, który szybko się nudzi - no, to boli. Nie wiem jak daleko zajdę nim stwierdzę, że to walę i idę przejść czwarty raz Dark Souls 3 czy wbijać platynę w Bloodborne.  Albo któreś hirołsy. Albo ograć coś, czego nie ograłam.

    3. BiP

      BiP

      Ja grałem dwa razy w tę część, raz na PS4 i potem na PC, ale już do niego nie zamierzam wrócić, mimo iż nawet nie zacząłem ostatniego dodatku, bo nie chcę właśnie psuć sobie wspomnień o tej grze, a jestem pewien, że szybko bym się odbił z niesmakiem od tej części. Jak dla mnie to najlepsza fabuła i klimat mimo wszystko było w jedynce, gra była liniowa, bez możliwości powrotu do poprzednich lokacji, ale jednak fabuła najmocniej trzymała.

  10. Wrzucam, bo Dolar odkopał, a idealnie pasuje do eventu:

     

    1. misterspauls

      misterspauls

      Oglądałem to na youtube. Uśmiałem się jak nie wiem co :pinkieawesome:

  11. Wychodzi na to, że jutro czas na DLC do Bloodborne. Póki co uważam, że gra jest dużo prostsza i bardziej casual friendly, szczególnie na NG. Parowanie jest najprostsze i najmniej karzące w razie niepowodzenia, a R1 spam nigdy nie był tak słabo karany. Ba, gra wręcz często do niego zachęca.

     

    Z jakością bossów jest różnie, ale większość z nich da się ubić błyskawicznie, ponieważ prawie każdego można *fanfary* parować.

     

    Przeciwnicy i mapy też są zazwyczaj prostsze i przyjemniejsze niż w Soulsach. 

    Ale i tak ta gra to miłość i szczęście.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Cahan

      Cahan

      Jest bardzo przyjemne, zwłaszcza przy mobkach. Niektórzy z nich w Soulsach przy niektórych buildach byli strasznym cierniem w oku. Nie mówiąc o pewnych wkurzających lokacjach. Dobra, tu są Winter Lanterns i Brainsuckery, ale nie ma ich jakoś szczególnie dużo w samej grze, więc da się przeżyć. 

       

      Nie wiem jeszcze jak DLC, ale mam nadzieję, że plansze nie będą tak rakowe jak DLC do DS3, gdzie zwłaszcza Ringed City było jednym wielkim bólem - chociaż z buildem siłowym mniej niż z dexowym.

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Jeszcze te wronopsy są wkurzające, ale nie na tyle by od nich umierać. Po prostu irytują.

       

      Jak dla mnie DLC było tak samo łatwe jak podstawka.

    4. Cahan

      Cahan

      Wolę wronopsy i psowrony od zwykłych psów i ptaków. Fromsoftware nauczyło mnie nienawidzić psów. Wkurzały mnie też te baby z Cainhurst, bo wrzeszczały jakby miały PMS lvl 200.

  12. Wyczuwam w powietrzu smak porażki. Smakuje trochę jak kurczak.

    1. Lemi

      Lemi

      Oby ten kurak nie był gorzki

    2. Cahan

      Cahan

      Dobra, zdałam.

  13. Wyjeżdżam jutro na cztery dni, więc bądźcie grzeczni. Nie lubię, kiedy koledzy z moderacji za mnie banują.

    1. Foley
    2. misterspauls

      misterspauls

      oki doki loki ja będę grzeczny ;-) miłej podróży.

  14. Wyniki zebrokonkursu powinny pojawić się jeszcze dziś.

  15. Wysolowanie blackflame Friede brzmi jak zadanie, które zajmie mi najbliższy miesiąc. Jak ja na niej ssę, to ja nawet nie...

  16. Youtube proponuje mi niemiecką świnkę Peppę. Czemu cokolwiek wymyśliło, że może mi się spodobać ta różowa paskuda rysowana chyba przez małe dziecko...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [6 więcej]
    2. Sun

      Sun

      W sumie, zgadzam się co do grafiki świnki. W prawdzie są brzydsze bajki (south park), ale ich brzydota ejst akurat niezbędnym elementem kreacji. Tu mamy po prostu gunwo. 

      Tej śwince można zrobić tylko jedno. Kotlety. 

    3. Cahan

      Cahan

      South Park to nie bajka dla dzieci - od tego zacznijmy. A lepsze świnki to ja trzaskałam w przedszkolu.

    4. Patyczakowsky

      Patyczakowsky

      Ja się z tobą zgadzam że ta bajka jest słaba.

  17. Z braku kompa moja aktywnosc na forum jest mocno ograiczona. Nie wiem ile jeszcze to potrwa. Po powrocie lapka poogarniam dzial.

  18. Zabiłam parkę, zabiłam nierządnicę, ugasiłam płonący konar i zasiadłam na Tronie Chcicy. Mój trud wciąż nie skończon. 

  19. Zaczęłam prace nad kolejnym komiksem :3

  20. Zaliczyłam nowego questa: przysnąć na egzaminie ustnym.

    1. Mielcar

      Mielcar

      teraz pozostało jeszcze: wyznać wszystkim znajomym że jestem brony :rainderp:

    2. Lemi

      Lemi

      Niezły achievement, mogę tylko powinszować bo tego już nie przebiję

    3. WhiteHood
  21. Zapraszam do oceny dodatkowego finału Bitwy Userów:

     

  22. Zastanawiam się, czy dalej eksplorować Lothric po ubiciu Zbroi, Oceirosa i Gundyra, czy leźć na Szczyt Arcysmoków. Jedno i drugie zapewne oznacza łomot xD

    1. Cozy Glass

      Cozy Glass

      No to co to za różnica? wybierz jedno i idź xd

    2. PervKapitan

      PervKapitan

      Trudność bossów w soulsach jest bardzo personalna, ale jeśli mam mówić pod siebie to Szczyt bym zostawiła na potem.

    3. Cahan

      Cahan

      Dla mnie póki co największym bólem był Aldrich. Teraz zamierzam wyfarmić cały set black knighta i spróbować ponabijać rangi w kowenantach. Zaczęłam od wojownika słońca. Idzie tak sobie - hosty lubią głupio ginąć.

  23. Zdałam cały Tydzień Zagłady, więc... Wracam do remasterowania CN i pisania SA. Oraz sprawdzę ten konkurs o zebrach. Jeszcze sobie w końcu kupiłam kredki, na które miałam ochotę od kilku lat.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Cahan

      Cahan

      Koh-I-Noor Polycolor 72 sztuki

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      A jakich wcześniej używałaś? 

    4. Cahan

      Cahan

      Bambino ołówkowych, Staedlerów i jakichś pojedynczych Herlitzów.

  24. Zgłosiłam się na prelegenta na wrocławski. Ciekawe co z tego wyniknie.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Sun

      Sun

      Pewnie Accu, jeśli się zjawi. 

    3. The Silver Cheese

      The Silver Cheese

      Accu znając życie. Ja nie pojawię się, bo sesja, a prelekcji od @Cahan bym nawet posłuchał :grumpytwi:

    4. 1stChoice

      1stChoice

      Trzymam kciuki. Na pewno pojawię się na Twojej prelekcji. Dasz radę. :)

  25. Zmieniłam dzbanecznikom lokum na większe. Podwyższona wilgotność powinna im się spodobać.

×
×
  • Utwórz nowe...