Skocz do zawartości

Shey

Brony
  • Zawartość

    682
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Shey

  1. Zamknięty w przezroczystej tubie z białym krzesłem czekałem aż zacznie się walka o życie. Po chwili ogarnęła mnie ciemność, miałem wątpliwości czy warto walczyć. Nawet jeśli uda mi się przetrwać nie będę taki jak dawniej, wyrzuty sumienia mnie raczej nie ominą. Nie wiem czy byłbym w stanie potem żyć w spokoju, bez koszmarów w nocy jak zabijam ludzi którzy niczym mi nie zawinili. Następnie oślepił mnie blask światła... Czy warto walczyć? Na pewno miałem szansę wygrać, każdy miał. Nawet osoba która nie umie się posługiwać żadną bronią i jest załamana tym co właśnie ją spotkało w jej życiu. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się na tyle by cokolwiek zobaczyć zdałem sobie sprawę że otacza mnie woda, czegoś bardziej de motywującego dla mnie nie mogli wymyślić. Od zawsze jej nie lubiłem, gdy pewnego razu prawie się utopiłem to uczucie tylko zostało spotęgowane. Zeskoczyłem z platformy i zanurzyłem się w chłodnej wodzie, zacząłem nieskoordynowanie machać wszystkimi kończynami. Niestety to nie pomogło tylko pogorszyło sprawę. Po co? Dlaczego mam zabijać? Brakowało mi powodu by walczyć, przecież prościej jest utonąć i mieć już to za sobą. Pamiętałem jak przyrzekłem sobie że łatwo się nie poddam, że będę walczyć tylko jaki ma być tego cel? Pomyślałem o rodzicach, zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i nie mogłem ich zawieść ponosząc śmierć w ten całkiem nieciekawy sposób. Nawet jeśli ja się z nimi nie zgadzałem że igrzyska to najlepszy wybór, oni mnie na nie nie wysłali dlatego nie miałem powodu by ich za to nienawidzić. Miałem nadzieje że życie po śmierci istnieje i będą ze mnie dumni. Poza tym musiałem komuś pomóc, dałem moje słowo i wypadało by go dotrzymać. Odbiłem się nogami od dna i wypłynąłem na powierzchnie łapczywie łapiąc powietrze. Zobaczyłem Katarinę, wyprzedziła mnie i była bliżej rogu obfitości niż ja. Nic dziwnego skoro ja przez moment wolałem utonąć. Zacząłem płynąć przez siebie, nie zajęło mi to długo zanim zorientowałem się że dotykam nogami gruntu. Postanowiłem zacząć biec, woda stawiała opór jednak było jej coraz mniej i przyśpieszałem. Niektórzy trybuci wzięli już swoje plecaki i zaczęli uciekać w stronę lasu. Dobiegłem do plecaków, dwa pierwsze odrzuciłem na bok i sięgnąłem w stronę tego co znajdował się głębiej. Otwierając go w biegu miałem nadzieje że będę miał jakieś lepsze łupy od innych. Szybko rzuciłem okiem dookoła mnie czy ktoś mi zagrażał jednak na ten moment żadna osoba co brała udział w igrzyskach nie spełniała tego kryterium.
  2. Kiedy znalazłem się na swoim miejscu w poduszkowcu zobaczyłem dwie pielęgniarki z igłami, trochę skrzywiłem się na ich widok. Nigdy jakoś nie lubiłem igieł, nie to że ich się bałem ale raczej nikt nie lubi być ukłuty kawałkiem metalu. Rozejrzałem się po wnętrzu, niestety nie było tutaj okien dlatego przyglądałem się innym trybutom. Mój wzrok zatrzymał się na chudej dziewczynce która z tego co pamiętałem nazywała się Aria, nie miała zbyt dużo lat. Zrobiło mi się jej trochę żal, nie powinno jej tu być. Z drugiej strony ona mnie raczej nie zabije dlatego można się skupić na innych zawodnikach, na przykład na tego krótko ostrzyżonego trybuta co patrzy na każdego z pewnością siebie. Jeśli jego sposób walki polega tylko na brutalnej sile nie powinienem mu dać podejść by nie mógł jej wykorzystać. Najbardziej bałem się takich osób którego walczyły bronią dystansową i umiały się kamuflować, wydawało mi się że w takim wypadku bym się nawet nie wiedział z której strony leci strzała wymierzona w głowę czy w serce co raczej od razu by mnie zabiło.
  3. [Fire] - Widzie że sprawę stawiasz coraz jaśniej... Tylko kto nabierze tyle odwagi by umieścić to w gazecie? - Powiedziała z lekkim rozbawieniem - Myślę że nikt nie będzie miał tak nierówno pod sufitem. Poza tym Celestia głupia nie jest... To na pewno jest ostatnie co można jej zarzucić. Oskarży cie o bycie buntownikiem, sfałszowanie dowodów i tak dalej. Wtedy żaden kucyk ci nie uwierzy - Powiedziała i przez chwilę się zastanowiła - Nie twierdze że nie jesteście zbudować własnego szczęścia... Tylko czy to odpowiedni moment? Poradzicie sobie z ludźmi? Zmiana władzy w takim momencie nie jest chyba najlepszym z możliwych wyborów, Celestia jest silna i was chroni. Wygląda że również chce waszego dobra - To jej nie pasowało, mówiła jakby myślała że jest niczym leming i skusi ją pozbawieniem kucyków ich władczyni. Wcale by się nie zdziwiła gdyby ta Forest chciała upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, to znaczy pozbawić Celesti tronu i dowiedzieć się czegoś o buntownikach z jej pamięci - Tak właściwie... co ta uzurpatorka ukrywa?
  4. [Fire] - To że was oszukują to mnie nie obchodzi - odpowiedziała nie zwracając uwagi na jej zapał - Ludzie nie potrzebują waszej pomocy, jeśli nie poradzą sobie sami równie dobrze mogą zakończyć swój żywot jako gatunek - Powiedziała z wyraźnym przekonaniem - Tak poza tym Celestia jest dobrą władczynią i jej poddani są szczęśliwi... Po co im to odbierać? Teraz żyją w trochę niepewnych czasach ale ona i jej gwardia ich chroni - Zrobiła krótką przerwę a po chwili dodała jeszcze dwa zdania - Czy kucyki uwierzą jednej osobie która zna prawdę? Nie wydaje mi się.
  5. [Fire] Z jej słów wynikało że nigdy nie była człowiekiem... Ten istotny szczegół pozwolił mieć Fire parę wątpliwości, skoro nie jest sponyfikowana powinna być po stronie Equestrii. Nie spotkała się z przypadkiem by kucyk urodzony w kucolandzie zmienił stronę i wspierał buntowników. Poza tym nadal nie rozumiała po co ona zajmuje się tą sprawą, wątpiła że robiła to tylko dlatego że nie ma innego zajęcia i jej się nudzi. - Od kiedy kucyk który nigdy nie był człowiekiem chce rozwiązać zagadkę która ich dotyczy? [Okręt] Zaczęto spawać elementy urządzenia, musiało to zostać zrobione bardzo dokładnie ponieważ mały błąd mógł spowodować dosyć duże zniszczenia i wyciek niekoniecznie żyjących w zgodzie z naturą substancji dlatego każdą czynność sprawdzano trzy razy zanim upewniono się że jest wystarczająco dobrze wykonana
  6. [Fire] - Witam - odpowiedziała Forest, czekała aż wyciągnie jak to ujęła wszystkie karty. Nie chciała zdradzać że jej na tym jakoś zależy lub szczególnie interesuje, nie wiedziała właściwie po co. W każdym wypadku może po prostu wyjść bez słowa i zapomnieć o sprawię jak coś się jej nie spodoba. Nie miała pomysłu jak ona chce ją przekonać ale nie przekreślała tego że jej się nie uda, może ma jakiegoś asa w rękawie. [baza] Kaliber nowej rakiety miał wynosić 100 mm a jej waga mieścić się w granicach 120-140 kg i miała być zdolna przebijać pancerz czołgów i tym samym niszczyć takie elementy jak silnik oraz wnętrze pojazdu.
  7. [baza] Samolot postanowiono uzbroić w dwa wielkokalibrowe karabiny maszynowe i jedno działko większego kalibru, był to kompromis między dużą siłą ognia a szybkostrzelnością który pozwalał na atakowanie celów naziemnych i samolotów. Oprócz tego miał przenosić trochę rakiet, z resztą tak jak jego oryginalna wersja jednak nie tak dużo by nie utracić za wiele na zwrotności która również była istotna, przy okazji odrobinę zwiększy się szybkość i zasięg lotu. [Okręt] Wciągnęli przesyłkę na pokład i ją rozpakowali, nie zawierała instrukcji a oni nie wiedzieli jak to złożyć. Musieli czekać na kogoś kto to zaprojektował i wie którą cześć połączyć z którą, w jaki sposób i w jakiej kolejności. Po kilkudziesięciu minutach na pokład teleportowała się dwójka jednorożców i jeden kucyk ziemski którzy mieli kierować pracami.
  8. [Ronon] - A co innego nam zostało? Innego wyjścia nie mam - Powiedziałem już obojętnym tonem, pogodziłem się już z tym że będę zabijał by przeżyć. Może to i lepiej? Przynajmniej nie będę codziennie słuchał narzekania rodziców że zmarnowałem szansę na pokazanie swoich umiejętności i dostąpienia honoru reprezentowania swojego dystryktu w igrzyskach. Nie rozumiem czemu im na tym tak należało, czy mama wraz z ojcem nie powinny chcieć dla swojego dziecka jak najlepiej? Nie wiem, wydaje mi się że tak ale wystąpienie w takiej imprezie jak ta była moim ostatnim marzeniem. Może dla nich to było najlepsze co mogło mnie spotkać? No cóż, jeśli tak już o to nie zapytam, chyba że wygram.
  9. [Fire] Wstała z samego rana i poszła do kawiarni by czekać na Forest. Zastanawiała się jak przebiegnie ta rozmowa, nie wiedziała czy się w ogóle zgodzi. Pod pretekstem przywrócenia jej wspomnień może wypuścić się gdzieś dalej poza ten jeden dzień a wtedy może być nieciekawie. Jaką ma też pewność że to wspomnienie będzie prawdziwe? Przecież go nie pamięta więc z łatwością może jej wpuścić kit a ona nie odróżni tego od kłamstwa ponieważ nie będzie miała jak. [baza] Nowy samolot miał zwalczać cele naziemne i radzić sobie celami powietrznymi. Do tego pierwszego zadania był już przystosowany jednak trzeba było wymyślić jak ma walczyć z samolotami. Tymczasem inna trójka jednorożców pracowało nad bronią która pozwoliła by ekonomiczniej niszczyć stracone czołgi ponieważ zużywanie 2,8 tonowej bomby na jeden czołg to lekka przesada.
  10. [Fire] Zmęczona wylądowała przed hotelem, miała dość na dzisiaj i powoli poszła do swojego pokoju. Przywitał ją miły chłód jednak do było trochę za mało by pomóc przy tym upale dlatego skierowała się w stronę łazienki by wziąć zimny prysznic. Po paru minutach wróciła do sypialni i położyła się spać jednak niezbyt mogła zasnąć, nie dawała jej spokoju ta rozmowa z Forest. Nie wiedziała czy chce przypomnieć co się tam działo, raczej byłoby to przydatne ale nie jest to bez ryzyka. [Okręt] Po paru godzinach przesyłka została dostarczona nie zawierała wszystkiego ale obudowę mającą zatrzymywać promieniowanie, pompy, rury, pręty kontrolne i chłodziwo w postaci sodu. Turbina i generator prądu elektrycznego były już zamontowane wcześniej a pręty paliwowe zostaną dostarczone później.
  11. [Fire] Dawno już pokonała połowę drogi jednak jeszcze trochę jej zostało, w oddali widziała już hotel. [Okręt] Dotarli już na miejsce, dowódca połączył się z bazą za pomocą radia i dowiedział się że reaktor, chociaż jeszcze nie cały już jest gotowy do wysyłki. Powinien dotrzeć do nich za parę godzin. [baza] Jako podstawowy materiał do produkcji nowego samolotu wybrano niezastąpione łuski wiwern które prawdopodobnie będą połączone duraluminium zamiast tytanem by zmniejszyć wagę opancerzenia. Jako napęd postanowiono wypróbować silniki turboodrzutowe dwuprzepływowe nie spalające zwykłego paliwa tylko zamiast tego ciepło mają wytwarzać druty oporowe podłączone do prądu.
  12. [Fire] Leciała dalej, teraz strasznie chciała mieć możliwość teleportacji by już być w swoim chłodniejszym pokoju. Była zmęczona ale nie przerywała lotu, wolała być szybciej w hotelu i tam odpocząć zamiast pocić się nad bliżej nieokreśloną pustynią ze słońcem na niebie oraz bez ani jednej kropelki wody. [baza] Po dalszym badaniu materiału o właściwościach nadprzewodzących okazało się że jest zanieczyszczony innymi metalami między innymi żelazem, wolframem i małą jednak zauważalną ilością srebra. Po oczyszczeniu stał się dosyć plastyczny, miał niższą wytrzymałość jednak nadal był nadprzewodnikiem i był dużo lżejszy. Zostało to odkryte po tym jak próbowano zmniejszyć wagę baterii by dało się ją zastosować w samolocie tak by mu za bardzo nie ciążyła. Nowa maszyna ma być mniejsza od poprzednich, rozpiętość skrzydeł powinna wynosić do 20 metrów a masa startowa do 20 ton. Najbliżej do ich wymagań pasował samolot który już istniał, nazywał się A-10 Thunderbolt II
  13. [Fire] - Ta jasne - odpowiedziała smokowi a po chwili dodała - Przepraszam za kłopot, miłego dnia - Teraz już nie miała czego tutaj szukać, dostała to czego się spodziewała czyli nic ciekawego oprócz tego krzyżyka. Jedno jest pewne, mapa jest bardzo stara i nawet jeśli oznaczone jest na niej coś ciekawego teraz jest rozsypującym się w kopytach starociem. Wyleciała z muzeum i kierowała się do hotelu. Nie wiedziała co dalej będzie robić, uznała że tym się będzie martwić później gdy będzie w swoim pokoju. Jakieś zajęcie powinno się znaleźć, choćby miałoby być to liczenie chmur na niebie lub coś w tym rodzaju.
  14. [Fire] - A proszę pana... - powiedziała cały czas się zastanawiając - A co z tym wyblakłym krzyżykiem na północy mapy? - Zrobiła chwilę przerwy a potem znowu się odezwała - O, tutaj - powiedziała pokazując kopytem jednak w pewnej odległości od tego kawałka starego papieru by go nie zniszczyć lub uszkodzić a tak naprawdę dlatego by smok się nie czepiał że nie dotyka się kopytem eksponatów. Przynajmniej z tego co pamiętała z ludzkiego świata, tak w ogóle to kiedy ostatnio była w muzeum? [Okręt] Zostało mu już ostatnie parę godzin podróży. .
  15. [Ronon Largh] - Cześć Kata - powiedziałem odwracając do niej głowę - Podawali, zdobyłaś skromne 17 punktów na 19 możliwych, tyle samo osiągnęła Karolina z dziewiątego dystryktu. Ja jestem zaraz za tobą, jeden punkt mniej a reszta daleko w tyle. - powiedziałem zadowolonym głosem, to był ładny i dobry wynik którego się raczej nie spodziewałem. Czasami chyba za bardzo wątpię w swoje umiejętności które jednak ktoś chce oglądać. Nie wiem czy to dobrze czy źle, z jednej strony komuś się to podoba a z drugiej ten ktoś wysyła niewinnych na igrzyska gdzie jedynym sposobem na przetrwanie jest zabijanie.
  16. [Ronon Largh] Po treningu udałem się do apartamentu, nigdy nie byłem przyzwyczajony do luksusu i nie zamierzałem tego robić parę dni przed właściwą częścią igrzysk gdzie będę spał w lesie o ile dożyje pierwszej nocy. Gdy wszedłem do dużego salonu włączyłem telewizor, to był błąd ponieważ trafiłem na reklamy. Nie wytrzymałem dwóch minut i miałem dość dlatego poszedłem dalej zwiedzać mój apartament, po chwili trafiłem na garderobę. Pierwsza myśl była w stylu: Czy ich pogięło do końca? Ja rozumiem że buty i ubrania są potrzebne by nie latać na golasa pomiędzy ludźmi ale bez przesady w drugą stronę. Nigdy do końca nie rozumiałem tych ludzi a to mnie tylko w tym utwierdzało, odwróciłem się i poszedłem dalej aż znalazłem łazienkę. To w sumie było to czego mi trzeba, po treningu raczej ładnie nie pachnę a przyda się chwila leżenia w ciepłej wodzie. Minął dłuższy kwadrans gdy wyszedłem z wanny, udałem się z powrotem do garderoby i wybrałem coś pierwszego z brzegu, byle zbytnio się nie wyróżniało i nie było zbyt ozdobne. Wróciłem do salonu i usiadłem na wygodnym siedzeniu przed telewizorem. Zastanawiałem się co dalej, tak mam spędzić jeden z ostatnich wieczorów przed walką?
  17. [Fire] A może jednak zapytać się co to za mapa i ten krzyżyk? Spróbować można, to raczej nie zaszkodzi. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiegoś smoka który mógł mi o tym powiedzieć coś więcej, nie musiała długo szukać gdy go znalazła. - Dzień dobry, przepraszam że przeszkadzam ale może mi pan coś powiedzieć więcej o tej mapie? [baza] Budowa nowych pojazdów zaczęła ruszać z miejsca, samolot był już prawie na ukończeniu a części dla okrętu były już załadowane. Planowano je zrzucić na wodę ze spadochronem i paroma balonami z powietrzem by nie utonęły, potem trzeba je będzie przenieść na pokład. [Okręt] Był już prawie na miejscu, do celu zostało mu już tylko kilka lub kilkanaście godzin drogi.
  18. [Fire] Po paru minutach oglądania bezwartościowych i wiekowych eksponatów miała już wychodzić gdy zaciekawiła ją jedna mapa, po dłuższej chwili przyglądania się zobaczyła wyblakły krzyżyk na północ krainy smoków. Czy tak właśnie nie oznacza się skarbów? Wygląda jednak na bardzo stary, może już go tam nie być ale może warto chociaż spróbować? Na piechotę jednak tam nie dojdzie, za daleko. Co innego polecieć ale co gdy zauważy ją jakiś smok? Nie ucieknie więc to za duże ryzyko. Jeśli się zapyta co to za czerwony krzyżyk odpowiedzą że nie wiedzą albo udzielą jakieś pokrętnej odpowiedzi na ten temat, dlatego spróbowała czegoś innego. Konkretniej mówiąc rozejrzała się czy ta mapa nie ma jakiegoś opisu lub wskazówki do kogo należała. [Okręt] Był mniej więcej w połowię drogi.
  19. [Fire] Po kilkudziesięciu minutach dotarła do muzeum, była trochę zmęczona ale mimo to wszedła do środka by oglądać obrazy i relikty z historii smoków. Wiedziała że pewnie będzie to stracony czas ale lepsze to niż siedzenie w hotelu i kompletne nic nie robienie. [baza] Przygotowywano gotowe części reaktora do transportu, zdecydowano się użyć do tego samolotu. To był najlepszy i najszybszy sposób, gdyby mieli przewozić to pojazdami zajęło by im to dosyć dużo czasu. Czołgi nadal były nieukończone, nie z powodu trudności przy budowie tylko dlatego że prawie nikt nie mógł się nimi zająć ponieważ mieli ważniejsze zadania.
  20. [Fire] - A może jednak... Może będzie ciekawie i się trochę pośmieje - leciała dalej zmniejszając kierunek, gdyby była w Equestri już by była na miejscu jednak ten klimat dla kucyków pozostawiał wiele do życzenia. Po paru kolejnych minutach lotu wylądowała i dalej szła spacerkiem, nie chciała być trupem gdy dotrze do muzeum. [baza] Wszystko było ukończone oprócz czołgów i części do reaktora który miał być złożony w całość już na okręcie który wracał z ćwiczeń. Miał również otrzymać pewną modyfikacje by zwiększyć jego ochronę przed wybuchami. Rozpoczęto prace nad nowymi zbrojami, obecne chroniły przed bełtem ale nie przed jego wybuchem. Nie było to skomplikowane zadanie, kwestia drobnego zmienienia projektu. Przed bazą stały trzy czołgi pilnujące terenu w razie ataku zwierząt lub innych nieprzewidzianych problemów.
  21. [shatter] - I skąd ja teraz wezmę ludzki włos? - spytałem na głos tak naprawdę nikogo, przede mną leżała kartka związana z eliksirem ponyfikacyjnym. - Poza tym reszta jest chyba do zdobycia... Tylko trzeba się dowiedzieć gdzie jest rzeka Yanley, chyba że to nie jest nazwa rzeki. Wtedy to może być problematyczne. Albo niebieski kwiat, to też jakaś nazwa własna czy po prostu opis jego wyglądu? [Fire] - A mam to gdzieś, co ja będę oglądać jakieś muzeum jakiś gadów - powiedziała na głos i zmieniła kurs tak by lecieć w kierunku swojego pokoju. [baza] Nowy silnik był gotowy do zamontowania w miejscu starego, poszycie było już wymienione tym samym tak naprawdę naprawy dobiegały końca. Artylerie były już skończone, kucyki które nad nimi pracowały wzięły się za budowę nowych pojazdów. Trzeci samolot był już prawie ukończony, trzeba go było tylko dokończyć. [Okręt] Po dwóch tygodniach ćwiczeń wyczerpali prawie całą dostępną energię elektryczną, zostało jej tyle by starczyło na powrót do bazy.
  22. [Powrót czołgów 4 z 4] Po kolejnych paru godzinach wrócili do bazy, w samą porę ponieważ zaczynała się zamieć śnieżna. Widoczność spadała wraz z tym jak wiatr przybierał na sile, szykowała się całkiem niezła wichura. Temperatura odczuwalna, już i tak niska spadała. Nie było to groźne dla kucyka znajdującego się w czołgu ale dla samotnego na pustkowiu już tak. [samolot/baza] Nowy silnik był w produkcji jednak zanim będzie gotowy do użytku trochę to potrwa jednak gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego samolot poleci na pozostałych trzech. Co prawda nie wystartuje z pełnym ładunkiem ale jest to wykonalne na przykład z połową. [baza] Po przeprowadzeniu tych testów i pary innych zastanawiano się lepiej chronić przed bełtami, pancerz reaktywny dawał radę jednak nie był zbyt dobry przy ogromnej ilości trafień, miał również inną wadę. Nie dało się go zamontować na gąsienicach
  23. [Powrót czołgów 3 z 4] Były już w pobliżu bazy i ich prędkość trochę spadła z powodu dużej ilości śniegu jednak gąsienice sobie radziły z tym typem terenu. Nie były również za ciężkie więc się w nim nie zapadały. [samolot/baza] Zdjęto zadrapane poszycie na ogonie i część na skrzydłach, pociski się przez nie nie przebiły dlatego uszkodzenia nie były poważne nie licząc jednego zniszczonego silnika. [baza] Następnie bełt rozłożono na części pierwsze czyli drewno, kryształ i tytan łączący te dwie części. Najciekawszą część, czyli kryształ postawiono spróbować stopić. Warto było postać właściwości tego materiału. W tym celu ogrzewano go w łuku elektrycznym o temperaturze 5 tyś stopni Celsjusza.
  24. [Powrót czołgów 2 z 4] Podczas jednego z postojów wyjęto trzy bełty które utkwiły w pancerzu i jeden z kucyków teleportował się by jak najszybciej dostarczyć je do bazy. Kiedyś już zdobyto jedną sztukę jednak zanim użyto ją użyto nie nadawała już się do testów, teraz nie chciano popełnić tego błędu. Następnie kontynuowano drogę powrotną [samolot/baza] Uszkodzony samolot wylądował w pobliżu bazy, konieczna była naprawa ale nie było nikogo kto nie byłby zajęty budową czegoś innego. Dlatego postanowiono przerwać prace przy nowych pojazdach a w zamian naprawić zniszczony silnik. [baza] Nagle pojawił się kucyk z trzema bełtami, wziął dwójkę kucyków do pomocy i na zewnątrz ustawiono zbroję wykonaną przez buntowników z łusek wiwern, z małym dodatkiem kevlaru i paru innych materiałów. Broń gwardzistów wystrzelono a raczej rzucono za pomocą lewitacji celując gdzie kucyk miałby brzuch jeśli byłby w środku. Bełt przebił się przez łuski a potem eksplodował. Zdziwiło to obserwujących ten test, zwykle bełt przebijał się przez wszystko co nie zawierało pancerzu reaktywnego a teraz po prostu wybuchnął a jego odłamki zabiły by użytkownika zbroi. To była ważna informacja dotycząca projektowania ochrony, jeśli udało by się doprowadzić bełt do eksplozji a potem zatrzymać to co z niego zostanie będą mieli zapewnioną dobrą ochronę.
  25. [Powrót pojazdów do bazy] Przetrwało dziewięć pojazdów z jedenastu licząc razem z tym co się zatrzymał 50 km od posterunku. Część z nich była mocniej uszkodzona a inni mieli więcej szczęścia ale generalnie wszyscy z załogi byli cali i wracali do bazy. [samoloty] Również wracały do bazy, jeden z nich miał zniszczony silnik ale ogólnie się trzymał. Kłopoty zaczęły by się z dwoma niesprawnymi silnikami z jednej strony ponieważ brakowało by siły do utrzymania się w powietrzu. [baza] Kadłub artylerii był skończony wraz z uzbrojeniem, pozostało dokończyć silnik i go zamontować. Pracę nad nowym samolotem posunęły się do przodu jednak po 10 nowych czołgach nie było tego widać.
×
×
  • Utwórz nowe...