To, że nie mamy jeszcze dziedziny nauki, metod, technik, wystarczających mózgów itp, żeby coś skumać nie znaczy, że jest to nieodwołalnie niewyjaśnialne. Wszystko jest częścią tego wszechświata, więc ma też jakieś podstawy. Jakim cudem może istnieć coś czego nie da się nigdy niczym wyjaśnić? To paradoks!
Jak już mówiłam gdzieś wcześniej: wszysto co nazywamy duchami, aurami, bogami i innymi takimi może istnieć ale prawdopodobnie nie jest tym, czym my sobie ywjaśniamy, że jest. Dlatego opieranie się na domysłach naszych ograniczonych umysłów byleby mieć jakieś wyjaśnienie dla rzeczy poza naszym poznaniem jest beznadziejnym wyjściem. Lepiej jest się przyznać, że się po prostu nie wie i będzie to mądrzejsze od opierania swojego życiowego światopoglądu na zmyślonych teoriach.
Są ludzie z którymi na poważnie mogę pokminić nad białą magią czy jak zwał tak zwał, ale nadal myślą logicznie, zadają dobre pytania, spostrzegają masę słabości i luk w swoich hipotezach. A są takie kołki, które wyjmują odpowiedzi do wszystkiego z powietrza, wszystko co mówią nie ma najmniejszego sensu, jest nielogiczne albo pełne paradoksów i ewidentnie służy im tylko do tego, żeby czuli się jakkolwiek panami swojego losu, bo świat jest dla nich zbyt wielki i niezbadany, więc w swoim strachu próbują go ogarnąć. Tylko, że im nie wychodzi.