Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Elluin Mnich zastanowił się, jednak pokręcił głową. - Nie. Od ponad 2 lat nie było w okolicach ani naszej, ani tamtej krypty żadnej wiedźmy. Niestety lub stety wiedźmy nie są mile widziany przez władze miasta. A wilkołaki brzydzą się nimi. Podobno sami urządzają na nie krwawe polowania - Dodał niepewnie mnich, jakby obawiał się, że wypowiadając te słowa coś złego się stanie. - I to tyle co mogę powiedzieć. Nic więcej nie wiem - Zakończył swoją wypowiedź i zebrał z ziemi ręcznik i miskę. Odstawił ją w kąt i skierował się w stronę wyjścia. - A teraz prosiłbym o opuszczenie pomieszczenia. Musimy przygotować ciała aby je przenieść do piwnicy- Mnich czekał aż wyjdziesz. I czułeś, że próbuje być jak najbardziej stanowczy.
  2. Elluin Jeden z mnichów, dość młody bo miał na oko z 17 lat, który siedział w tym samym pomieszczeniu podszedł do Elfa z misą wody i kawałkiem materiału do wytarcia rąk. - Słyszałem co mówiłeś do siebie - Powiedział cicho, ciągle trzymając w rękach misę. - Wraz z braćmi doszliśmy do takich samych wniosków. Jednak jedna rzecz jeszcze mnie niepokoi. Ciała znaleźliśmy przed kryptą. Były ułożone jedno obok drugiego, jakby ktoś je do czegoś przygotował - Dodał spoglądając na ciała. Potem odstawił misę na podłogę i podał ci "ręcznik" - Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale wolę ci powiedzieć - Popatrzył na ciebie. Jakby czekał na twoją reakcję na jego słowa. Henrim Kowal coś mruknął pod nosem, że klienci są coraz bardziej niecierpliwi ale policzył w głowie koszt i popatrzył na Henrima. - Rozumiem. Cóż mnisi zawsze mają jakieś swoje powody lub pomysły. Dobrze zatem tak. Normalnie każda z tych rzeczy kosztowałaby po 12 złotych monet. Jednak dla pana obniżę cenę do 8 za sztukę. Więc jeśli wziąłby pan wszystkie trzy noże i głownie to zapłaci 32 sztuki złota. To chyba wystarczająca obniżka dla pana prawda? - Zapytał z lekkim uśmiechem patrząc na ciebie.
  3. Henrim Kowal podrapał się po brodzie i zaczął przeglądał srebrną broń, wybierając najlepszą z nich. Po chwili przed tobą, na niedużym stoliku znalazły się 3 sztylety, które mogły zostać spokojnie zaczepione na bandolierze. Różniły się długością. Jeden z nich miał ostrze długości nieco większej niż dłoń, drugi sięgał do połowy twojego przedramienia a ostatni był nieco krótszy, niż twoje przedramię. Obok nich kowal położył prostą a jednocześnie bardzo solidnie wykonaną głownię do halabardy. Następnie popatrzył na ciebie. - Faktycznie wyglądasz, jakbyś doskonale wiedział jak posługiwać się bronią. Na dodatek wydajesz się być doświadczonym wojownikiem... Hmm... Myślę, że jeśli powiesz mi po co ci srebrna broń mógłbym obniżyć trochę cenę - Zaproponował z lekkim uśmiechem. - Tylko nie mów, że na wilkołaki lub wampiry, bo tyle razy to już słyszałem, że to robi się już nudne - Zaśmiał się pod nosem. - A jeśli chodzi o coś na wampiry to też nie jestem specjalistą, ale polecam zapytać albo w kościele na końcu miasta, albo w klasztorze - Odpowiedział patrząc na ciebie zmęczonym wzrokiem. Reaper Po wyjściu zobaczyłeś, że twój towarzysz Henrim już zdążył zniknąć za bramą klasztoru. I tak jak on po zaledwie kilku minutach dotarłeś do miasta. Miasto było bardzo czyste, dobrze zbudowane oraz na tyle dobrze oznaczone, że bez problemu dotarłeś do kowala. Jednak zamiast kowala przed wejściem do kuźni zobaczyłeś jednego z jego czeladników, który właśnie skończył układać stalowe noże do rzucania. Widząc ciebie wyprostował się. - Witam szanownego pana. Czym mogę służyć? Mój mistrz jest zajęty innym klientem - Powiedział i pokazał palcem na kuźnie, gdzie dostrzegłeś rosłego mężczyznę, który na pewno był kowalem, oraz drugą trochę mniejszą, w której rozpoznałeś Henrima. Przeglądali oni jakąś broń wewnątrz budynku.
  4. Henrim Kowal uśmiechnął się lekko i zachęcił cię ręką, byś wszedł za nim do środka. Kiedy już to zrobiłeś twoim oczom ukazała się naprawdę pokaźna kolekcja broni wykonanej ze srebra. Noże krótkie jak dłoń oraz długie jak twoje przedramię, miecze zakończone niedużym hakiem, duże i małe głownie do halabard a po lewej stronie na ścianie wisiało parę toporów. Jedno- i dwuręczne oraz kilka do rzucania. - Więc interesuje cię broń na wampiry i wilkołaki - Powiedział opierając się i framugę drzwi. - Zatem proszę rozejrzyj się i wybierz. Muszę cię jednak ostrzec, że ta broń kosztuje więcej niż ta na wystawie - Ostrzegł cię. Jednak w twojej sakwie pobrzękiwała setka złotych monet. Więc było cię stać nawet na takie specjalne bronie jak te, które widziałeś wewnątrz kuźni.
  5. Henrim Do miasta prowadziła prosta, równa droga. Henrim już po kilku minutach marszu zobaczył przed sobą domki wieśniaków, którzy już pracowali na polach a po minięciu ich jego oczom ukazały się pierwsze zabudowania miejskie. Miasto Sunsriver cieszyło się opinią najlepiej zaopatrzonego na wschodnich terenach zamieszkiwanych przez ludzi. Było to zasługą rzeki, która przepływała przez miasto. Dzięki niej można było transportować towary z i do miasta. To natomiast sprawiło, że można było tutaj znaleźć praktycznie wszystko. Od kowali i płatnerzy przez medyków i alchemików a skończywszy na handlarzach towarami ekskluzywnymi takimi jak skóry białych wilków czy bardzo intensywne przyprawy z północy. Każdy zakład był dobrze oznakowany, tak więc Henrim nie miał problemu, że znalezieniem kowala, który właśnie kazał swoim czeladnikom rozłożyć towar na sprzedaż. Widząc zbliżającego się najemnika wytarł ręce w spodnie i przywołał na zmęczoną twarz lekki uśmiech. - Witaj wędrowcze. Czym mogę służyć? Czy szukasz może jakiegoś oręża do swojej kolekcji. Posiadam prawie każdy rodzaj broni, który jest używany - Zachwalał i wskazał ręką na stół, na którym można było dostrzec wszelakiej wielkości miecze, noże, topory a nawet głowie halabard. Jednym słowem pokaźny arsenał. I to raczej nie było wszystko co miał do zaoferowania dobrze zbudowany, starszy człowiek. Jednak każda z tych broni była metalowa.
  6. Elluin Mnich popatrzył na ciebie spokojnie. - Albo istnieje opcja, że za naszymi wilkołakami podążył ktoś jeszcze, kto zabił ich i zabrał artefakt - Zamyślił się nad tą możliwością. Cóż była prawdopodobna jak to, że jeden z wilkołaków zabił pozostałych i zabrał cenną zdobycz ze sobą. - Ciała zostały przeniesione tutaj, do klasztoru. Bracia zdążyli je już zbadać. Dlatego wiemy jak zginęli - Powiedział przechadzając się powoli po gabinecie. Co chwilę patrzył na waszą trójkę. Jednak po chwili skupił się na rozmowie z Elfem. - Nie wyglądasz mi na specjalistę od wilkołaków ale nie będę oceniał, bo nie wiem o tobie dużo. Jeśli chcesz mogę ci wskazać gdzie trzymamy ciała tych wilkołaków - Popatrzył przez okno, jakby spodziewał się, że ktoś tamtędy przejdzie. - Po wyjściu z gabinetu udaj się na prawo. Obok głównego wejścia zobaczysz drugie, mniejsze. Zapukaj tam i powiedz, że chcesz zobaczyć ciała - Poinstruował cię na wypadek, gdybyś zamierzał tam iść.
  7. (Aha i jeszcze jedno. Teraz macie troche wolnej akcji więc poczekamy z postem 1:1 aż wszyscy zrobią zakupy)
  8. Mnich popatrzył na was, jakby spodziewał się kolejnych pytań. Ale nie doczekał się więc westchnął, odwrócił krzesło za biurkiem i usiadł na nim. - Zacznijmy od rzeczy ważniejszej. Niestety nie wiadomo kto zabrał artefakt. Ale wiemy kilka innych faktów. Na pewno nie działał sam, bo na miejscu znaleziono cztery ciała. Po drugie martwe ciała należały do wilkołaków. A ta rasa bardzo rzadko porusza się sama. Więc przypuszczamy, że artefakt zabrał wilkołak. Jednak zaraz powiem coś, co każe się jeszcze raz nad tym zastanowić. Poza tym na pewno byli dobrze przygotowani, bo musieli przejść przez podziemia pełnie niebezpieczeństw, zasadzek i innych nieprzyjemnych rzeczy. Jednak zastanawiają mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, martwe ciała zostały znalezione przed wejściem do krypty, gdzie ukryty był artefakt. Po drugie, na ciałach odkryto ślady po pułapkach. Jednak zginęli od srebrnych noży. Więc zabito ich po wyjściu z krypty. I to każe myśleć, że może jednak nie wilkołak zabrał artefakt. Dlatego nie jesteśmy w stanie nic więcej powiedzieć na ten temat. A wszystko komplikuje fakt, że w krypcie odkryto 5 śladów. A przy ciałach nie było artefaktu - Powiedział spokojnie. Jednak było widać, że zastanawiał się nad tym. -Nie podoba mi się to, więc bądźcie ostrożni. A jeśli chodzi o waszą zaliczkę - Sięgnął pod biurko i wyjął na blat kilka mieszków. Dokładnie 3. - W każdym znajduje się po 100 sztuk złota, czyli wystarczająco abyście zdobyli potrzebny ekwipunek, zapasu jedzenia i co tam jeszcze będziecie chcieli z pobliskiego miasta - Wstał. - Kiedy już kupicie potrzebne rzeczy wróćcie tutaj. Wtedy dam wam mapę i namiary na pierwszy z artefaktów, znajdujący się jeszcze na tych ziemiach - Zakończył, zamilkł na chwilę i spojrzał na was bacznie. - Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to zadajcie je teraz. Jeśli nie to widzimy się za jakiś czas, kiedy już będziecie gotowi. Pośpieszcie się. Czas działa na naszą niekorzyść. - Zwinął mapę, schował ją do biurka i czekał na to co zrobicie. ( I teraz przechodzimy na wolne rozmowy. Więc macie dowolną ilość postów. Jednak ja piszę za sprzedawców w mieście W razie pytań pw lub zapisy są do waszej dyspozycji )
  9. Mnich na fotelu przed wami westchnął, Założył na palec mały metalowy przedmiot, który okazał się być pierścieniem, wstał i odwrócił się do was. Teraz mogliście zobaczyć go w całej okazałości. Mnich wyglądał na ok 40 lat, dobrze zbudowany, ubrany w prostą szatę związaną w pasie grubym sznurem. Przez całą twarz przechodziła mu paskudnie wyglądająca blizna, od czoła aż po prawy kącik ust. Jak wszyscy mnisi z tego klasztoru był łysy. Jego wzrok był spokojny i rozważny. - Le suilon. Witajcie - Powiedział dość wyniośle. Ale nie dumnie. - Jestem Brat Mercus i zarządzam tym klasztorem. Skoro przysłał was Brat Merwin to oznacza, że wam zaufał i uznał, że podołacie misji - Dodał i przeszedł przed biurko, patrząc na was. - Tak, chodzi o odnalezienie 5 potężnych artefaktów, zwanych z Elfickiego "Harma Lie" - Skarbem ludów. Każdy z nich należał w czasie wojny do potężnego wojownika lub maga. Każda rasa miała swój skarb, a ich potęga była niezwykła. To właśnie przez te artefakty wybuchła wojna. Każdy z narodów chciał zdobyć artefakt innej rasy, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i zyskać jeszcze większą potęgę. Jednak do tego nie doszło, a wojna dobiegła końca. Wojna, która zmieniła świat. Od tamtego czasu wszystkie narody żyły w zgodzie a artefakty przepadły. Aż do teraz - Powiedział i podszedł do biurka. Wyjął z niego niedużą mapę świata, rozłożył i ponownie popatrzył na was. - Niecały tydzień temu bracia donieśli, że artefakt wilkołaków został odnaleziony - Wskazał na mapę. Na terenie zamieszkiwanym przez wilkołaków, zwanych Krwawym lądem, niedaleko granicy z Elfami zaznaczony był czerwony krzyż. Można było dostrzec na mapie jeszcze 4 krzyże, w różnych miejscach. - I na tym będzie polegało wasze zadanie. Musicie zdobyć wszystkie 5 i przynieść je tutaj, gdzie wraz z braćmi ukryjemy je przed wzrokiem świata aby nikt nigdy więcej ich nie zdobył. - Zakończył swoją wypowiedź i popatrzył na was, czekając na pytania.
  10. Drobny Edit zasad. Teraz już powinno być ok
  11. Klasztor jest niezwykle dużym, pięknym a jednocześnie tajemniczym miejscem. Plac przed budynkiem głównym jest brukowany, czysty i dość ubogi, bowiem znajdowało się na nim ledwie kilka kamiennych ław, nieduży, zielony skwer na środku którego rosła sosna oraz fontanna w kształcie otwartej księgi. Po drugiej stronie placu, na przeciwko bramy wejściowej mieślił się wysoki budynek. Jest to miejsce gdzie mnisi spędzają większość czasu na modlitwach, czytaniach i przepisywaniu ksiąg oraz medytacji nad swoim losem i losem świata. Jest to też miejsce, gdzie ludzie przychodzą aby zasięgnąć rady, biedni mogą tutaj zjeść posiłek oraz odpocząć od pracy lub schować się przed palącym słońce. W ramach zapłaty wykonują oni proste prace, takie jak zamiatanie opadłych liści, które wiatr przywiał z lasu Pomagają mnichom przy zbiorach lub po prostu pomagają w kuchni. Jednak o tej porze plac był pusty, jeśli nie liczyć kilku mnichów, którzy pilnowali bramy wejściowej oraz głównego wejścia do budynku. Kiedy kompania składająca się z elfa i dwójki ludzi weszła do środka, mówiąc uprzednio mnichom przy bramie, że przysłał ich brat Merwin zostali skierowani do mniejszego budynku po prawej stronie. Po przekroczeniu progu znaleźli się w niedużym gabinecie. Pomieszczenie było jednak bardzo bogato zdobione. Na środku znajdowało się solidne, dębowe biurko, za nim stało obite w skórę krzesło z wysokim oparciem. Było zwrócone tyłem do wejścia, więc nie było widać, czy ktoś na nim siedzi. Po obu stronach pokoju stały szafki pełne starych ksiąg, dokumentów oraz złotych i srebrnych kielichów. Na przeciwległej do wejścia ścianie, w szklanej gablocie wisiała złota szata. Wyglądała na bardzo starą i cenną. Obok szaty stał okuty, drewniany kostur, bogato zdobiony i pozłacany na końcach. Przed biurkiem ustawiono 3 proste krzesła. - Usiądźcie - Powiedział ktoś, kto siedział na krześle za biurkiem. Widać było teraz tylko jego rękę, w której trzymał coś małego i metalowego. - I powiedzcie mi co sprowadza was do mnie o tak wczesnej porze - Był to męski głos. Lekko zdarty, spokojny i pełny stanowczości. ( I takie info ode mnie. Jeśli znajdziecie jakieś błędy czy coś w tym stylu to piszcie mi na pw. Jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. Ale wierzę, że będzie ich jak najmniej )
  12. I tak oto grupa przeczekała noc w karczmie lub w jej okolicy, aby następnego dnia przed wschodem słońca udać się do klasztoru. Wyruszyło 3 chodź przy stole siedziała 4 Ostatni postanowił wcześniej załatwić swoje prywatne sprawy, które dla niego były ważniejsze. Tak więc kompania złożona z elfickiego maga, ludzkiego najemnika i ludzkiego zabójcy udała się do klasztoru. A tam zaczyna się cała przygoda, od której zależą losy całego świata. Czy kompania podoła zadaniu? Czy uda im się Zapobiec Wojnie? Czy może jeszcze bardziej pogrążą ten świat? Cóż... Czas pokaże. A przekładając z fabularnego na nasze Sesja ruszyła Ale najpierw kilka zasad. Pewnie każdy je zna ale wolę je przypomnieć, aby nie było niedomówień lub problemów 1. Będziemy odpisywać posty AKCJI w systemie 1:1 Czyli ja wstawiam opis z akcją, potem wy opisujecie waszą reakcję i waszą odpowiedź. Potem ja opisuję co się stało itd. Proszę trzymajcie się tego, bo to bardzo usprawni akcję 2. Między akcjami macie dowolną ilość postów na rozmowę, wymianę zdań a w niektórych przypadkach handel itd. Jednak jeśli przejdziemy do akcji to wchodzimy na 1:1. Kolejność ustalcie sobie sami i pilnujcie zdarzeń. żeby nie było, że jeden atakuje przeciwnika, którego drugi post wcześniej powalił na ziemię. No chyba, że chcesz go dobić to wtedy nic nie mówiłem 3. Forma opisu 1 czy 3 osobowa to już wasza indywidualna sprawa. Ale opisujcie wasze działania w formie niedokonanej. Czyli "chciałem zaatakować go nożem w lewy bok" A nie " Wbiłem mu nóż w lewy bok" Na początku, będę to punktował i prosił o poprawę. Jednak, jeśli to się będzie powtarzał to będę karał Uwaga. Ta zasada dotyczy tylko akcji związanych z inną osobą. ( Walka, okradanie itd.) Nie będę wymagał byście pisali, że chce usiąść na krześle 4.Przemyślcie, czy akcja, którą chcecie zrobić jest możliwa do zrobienia. Czyli wszystko co wymagałoby nadludzkich zdolności odpadają. Nie jesteście w końcu superbohaterami Dobra to chyba wszystko. Jeśli macie jakieś inne obserwacje lub propozycje to piszcie śmiało Jestem otwarty na propozycje lub konstruktywną krytykę Powodzenia. Przyda wam się Musiałem wysłać jeszcze raz po zrobiłem błąd w tytule.
  13. Arekeen a może jest tak, że nie chcecie grać innymi postaciami co? Ja gdybym mógł grać to grałbym krasnoludem Więc raczej po prostu chcecie grać ludźmi Takie moje zdanie
  14. Dabrowski karta przyjęta. Witamy wojaka @Mephisto The Undying Nie wiem. Nie moja sprawa Czuj się wyjątkowy. Nie jesteś człowiekiem jak reszta. Tak więc zapowiada się ciekawa kampania. 3 ludzi i elf. Jakby coś to nadaj jest 1 miejsce wolne. Więc można się wciąż zapisać do sesji. Podsumowanie zapisów i początek sesji jeszcze dzisiaj bo wakacje wakacjami ale obowiązki też niestety mam :/
  15. Tak jak mówiłem ja daję zielone światło. Pytanie czy inni też się zgodzą. Wasza sprawa. Orgona witamy na pokładzie Na pw ustalimy zaraz twoja zdolność, wynikające z bycia człowiekiem Aha i jeszcze jedno. Mam zgłoszenie jeszcze od jednej osoby więc jak ta ostatnia osoba napiszę będzie można rozpocząć sesję. Tak więc pozostanie 1 wolne miejsce na ten moment.
  16. Reaper witam w kompanii Na pw omówimy twoją zdolność specjalną.
  17. Ok karta przyjęta. Podoba mi się. Mephisto masz info na wp.
  18. W karczmie "Pod pędzącym Turem" zawsze było tłoczno. Ludzie przychodzili tu odpocząć po pracy, zjeść posiłek lub napić się wraz z przyjaciółmi. Panowała tu ogólnie bardzo swojska, radosna i ciepła atmosfera. Jednak jeden ze stolików nie pasował do reszty. Przy tym to stoliku siedział bowiem mnich z pobliskiego klasztoru oraz grupa przybyszy, którzy nie wyglądali jakby przyszli tutaj odpoczywać. Mnich rozejrzał się po karczmie a po chwili milczenia przemówił do zebranych przy jego stole. - 40 lat. Tyle minęło od zakończenia Wojny Narodów. 40 długich lat pokoju. Aż do teraz - Przerwał na chwilę i popatrzył na zebranych. W jego oczach było widać, że życie bardzo mocno go doświadczyło. - Kilka dni temu moi bracia odkryli, że jeden z pięciu potężnych artefaktów, które zostały stworzone w czasie tejże wojny został odnaleziony. A to może oznaczać początek czegoś groźnego. I liczę, że wy pomożecie zapobiec temu - Zamilkł na chwilę - Jeśli wam się uda dostaniecie w nagrodę co tylko dusza zapragnie - Uśmiechnął się lekko. - Jeśli jesteście zainteresowani stawcie się jutro o wschodzie słońca w klasztorze. Przy wejściu powiedzcie moim bracią, że przysyła was Brat Merwin - Mnich wstał, ostatni raz popatrzył na zebranych i wyszedł z karczmy zostawiając grupę z garścią informacji i możliwością wzbogacenia się. Pytanie, czy grupa z tego skorzysta? Tyle tytułem wstępu. Zainteresowany? To zapraszam do zapoznania się z zasadami ZASADY: 1. Ja podchodzę do sesji dość poważnie i liczę, że gracze będą to szanować i też postarają się zachować chodź trochę powagi. 2. Szanujemy innych gracz oraz przestrzegamy ogólnych zasad forum. 3. Wszelkie spory, problemy lub zażalenia zgłaszajcie na tutaj lub na pw aby nie robić niepotrzebnego spamu w sesji. 4. Nie bądź zły. Po co to? ( No chyba, że taka jest postać... Wtedy nie bądź AŻ tak zły ) 5. Sesja jest przeznaczona dla grupy od 3 do 5 osób. To jest dla mnie taka optymalna grupa. Będzie mniej lub więcej? Zobaczymy co się będzie działo. Na razie nie przewiduję dochodzenia w trakcie ale to też może ulec zmianie. W razie czego pisać na pw. A tutaj proszę karta postaci dla was. Imię i nazwisko/ przezwisko : Wiek : Rasa : ( Niżej macie podane. Trzymajcie się podanych. Nie planuję na razie półkrwi czy czegoś podobnego. ) Wygląd : Może być obrazek + opis. Wilkołaki dodatkowo opis/obrazek po przemianie. ( Obrazki typu manga/anime/kreskówka odpadają. Wysilcie się chociaż trochę ) Profesja: Tutaj macie większą dowolność. Jakieś kombinacje też są dopuszczane ale bez jakiejś przesady Ekwipunek : Dopasowany do profesji i rasy i też w miarę nieprzesadzony. Dodatkowe informacje : Coś dodatkowego o twojej postaci lub jej stosunku do innych. Tutaj pełna dowolność. Jeśli coś nie będzie pasować/ będzie zbyt przekombinowane lub zbyt op to będę prosił o zmianę tego. Tak informuję aby nie było potem niedomówień. Sesję zacznę jak zbierze się grupa. Zatem miłego pisania i powodzenia
  19. Bosman

    Zew Metra [Gra]

    Dimitri postawił kubek na stole. - Dobrze panowie. To ja będę się zbierał - Powiedział spokojnie. - Widzimy się na miejscu - Wstał i oddalił się od stolika. Po chwili był już na zewnątrz. Musiał zobaczyć jak wyglądają ceny jedzenie. 16 kulek to nie dużo. Postanowił najpierw zobaczyć jakie są ceny, Następnie wrócić do swojej kwatery, zobaczyć co może ze sobą zabrać a potem kupić jedzenie i pójść w ustalone miejsce. Musiał to zrobić w miarę sprawnie, bo nie był pewny ile czasu mu to wszystko zajmie. A wolał się nie spóźnić.
  20. Bosman

    Zew Metra [Gra]

    Dimitri zamyślił się. Nie sprawdzał cen po tym jak Hanza się pojawiła na stacji, nie był pewny czy to co powiedział jego "pracodawca" to cała prawda czy coś ukrywał. Ale wolał to, niż siedzieć tutaj. Zwłaszcza, że pamiętał ciągle o warcie i swoim straconym palcu. - Dobra biorą tą robotę - Odpowiedział - Daj mi ten papier do podpisania i powiedz kiedy i gdzie się zbieramy. Bo muszę jeszcze iść kupić jakieś żarcie na drogę - Powiedział dopijając swój trunek. - I mam nadzieję, że ochrona jest tak dobra jak mówisz - Tutaj pozwolił sobie na lekki uśmiech. Mimo wszystko częściowo wierzył swojemu "pracodawcy" co do ochrony i zapłaty.
  21. Bosman

    Zew Metra [Gra]

    Iskra usiadł lekko zdziwiony. W końcu szukali elektryka. Jednak w milczeniu wysłuchał co mówił jego pracodawca. - Pracuję z elektryką. Umiem czytać schematy. Więc podpisać się też potrafię. Tylko mam pytanie. Jakie jest wynagrodzenie? I jaka to będzie robota? - Zapytał po czym zerknął do swojej torby, aby sprawdzić ile miał jeszcze amunicji. Nie pamiętał dokładnie ile ma jedzenia ma u siebie, jeśli w ogóle miał jeszcze jakiś zapas, i przeliczał w pamięci ile będzie mógł sobie kupić na drogę. - I najważniejsze pytanie. Gdzie jest ta robota? - Chciał się jak najwięcej dowiedzieć o swojej nowej pracy.
  22. Bosman

    Zew Metra [Gra]

    Iskra ucieszył się, kiedy dostał swoje piwo. Wziął łyk i westchnął. Tego mu brakowało, dobrego piwa. Mimo tego, że kosztowało go to sporo mógł sobie pozwolić na taki wydatek. Słuchając ofert zainteresował się tą, która była gdzieś na zachodzie Metra. Wypił połowę swojego piwa i podszedł do miejsca, gdzie usłyszał tą ofertę. - Witam. Podobno szukacie elektryków - Powiedział, kiedy znalazł się już przy zleceniodawcach. - Od długiego czasu zajmuję się naprawą elektronicznego szmelcu więc chciałbym zaoferować wam swoje zdolności i moją osobę - Miał nadzieje, że uda mu się dostać tą pracę. Nie lubił co prawda ryzykować, ale wydawało mu się, że to może być bezpieczniejsze niż siedzenie tutaj, na stacji. Nadal pamiętał ten ból, kiedy stracił mały palec.
  23. Ostry przyglądał się dziewczynie z wyraźnym zainteresowaniem. - Cóż rakietnica to lekka przesada ale reszta broni to powiem ci niczego sobie - Powiedział. Na jego ustach zagościł lekki uśmiech. - Chyba możemy poznać się nieco bliżej co? - Zapytał cały czas patrząc na dziewczynę. Chciał się trochę o niej dowiedzieć. Wydawała mu się osobą bardzo ciekawą i interesującą.
  24. Ostry popatrzył na dziewczynę. - Jestem ostry - Rzucił do niej. - Nie wiem po co nazwałaś swoją broń? Czujesz się lepiej wiedząc, że strzelasz z czegoś co ma imię? - Zapytał siadając na swoim łóżku i przyglądając się jej. Cóż można powiedzieć, że był trochę zaskoczony obecnością dziewczyny tutaj, ale zachował na razie ten fakt dla siebie. Zabezpieczył i schował swoją broń.
  25. Chłopak popatrzył na pozostałą dwójkę i westchnął. - Jestem Ostry i tak można się do mnie zwracać - Odparł beztrosko po czym usiadł na dolnym łóżku i zaczął oglądać swoją broń. - Ciekawe co nas tam może spotkać? W końcu to podobno zombie. Czyli będzie można się z nimi trochę pobawić - Powiedział z lekkim uśmiechem. Cóż widać było, że traktuje to jak rozrywkę lub dobrą zabawę. On chyba jeszcze nie wiedział jak bardzo się myli.
×
×
  • Utwórz nowe...