Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Hardshell Zacząłem niuchać i wąchać, wychwytywałem znajomy zapach. Prawie jak zapach gniazda, ale... ale ten był bliższy, jakby zapach krewniaka. - Coś tu być. Coś co Hardshell zna, ktoś... ktoś bliski. Inny Changeling... albo, prawie... Ja znać ten zapach, ale nie wiedzieć do kogo on należeć.
  2. Hardshell - No... dobra. Hardshel wierzyć Olivii. Ale wyglądu nie zmienić. Hardshell zawsze być Hardshell, nie ukrywać się pod kłamliwym płaszczem iluzji. Olivia być mądry kucyk. Następnie bez pytania wziąłem Olivię na swój grzbiet. - Trzymać się mocno, Hardshell się zanieść do Ponyviille. Będzie szybciej. A jakby kuce złe były, to Hardshell ich walnie. - odparłem i pofrunąłem po raz pierwszy pewnie i bez strachu ku wiosce kucyków.
  3. Hardshell - Ponyville? Tam gdzie żałosne kuce żyją? Zły pomysł, one niecierpieć Changelingów, nie cierpieć Hardshella. - wyraziłem swój sprzeciw. - Kuce złe i żałosne! Nie cierpieć Changelingów. Znaczy... Olivia dobra, ale reszta nie. - poprawiłem się szybko. - My musieć tam iść? Jeśli będą atakować, Ja, Hardshell ich zmiażdżyć!
  4. Hardshell To było... niesamowite. Nigdy jeszcze nie czułem czegoś takiego. To było takie dobre, takie przyjemne, takie ciepłe i czułe. Ktoś mnie lubił, ktoś nazwał mnie przyjacielem. Kiedy tak leżałem obok niej, wyglądała tak uroczo i niewinnie kiedy spała. Przysunąłem się nieco bliżej niej, i lekko dotknąłem pyskiem jej uszka. - Hardshell... lubić Olivia - mruknąłem cicho. - Olivia... przyjaciel. Teraz to było dla mnie jasne. Olivia stała się moją przyjaciółką, była dobra dla mnie. Więc Hardshell będzie jej ufać i będzie ją chronić. Zawsze i przed każdym.
  5. Hardshell - Co... co ty zrobić? - spytałem dotykając policzek który dotknęła klacz ustami. - Nikt jeszcze tak nie dotykać Hardshella. To być... miłe... - uśmiechnąłem się ukazując swój imponujący zestaw kłów i zębów. - Olivia... dobry kucyk. Dobry kucyk, jakiego Hardshell kiedykolwiek spotkać. Hardshell... lubić niewidzącą Olivię.
  6. Hardhsell Chrysalis... Królowa Roju, i zarazem... moja matka. Matka która pragnęła mojej śmierci, która chciała mnie zabić aby potem stworzyć więcej takich jak ja. Changelingów-wojowników, aby móc podbić Equestrię. Zawsze mi się śniła, zawsze mówiła o mnie złe rzeczy. Że jestem niczym więcej jak tylko narzędziem, prototypem stworzonym do walki, mającym słuchać tylko jej rozkazów. Czułem wtedy smutek i żal... przecież to jednak... matka. Ale teraz było inaczej - pojawiła się inna istota. Ona odpędziła Chrysalis, jej dotyk był delikatny i czuły... i zamienił mnie w kuca. Prawdziwego kuca, ogiera! To było dobre... ale nie. Ja... ja chciałem pozostać sobą! Prawdziwym Hardshellem, nie żałosym kucykiem. Kucyki słabe, miękkie a Hardshell twardy i silny. Chciałem żyć jak oni, ale nie chciałem być nimi. - Ja... dziękuję... ale nie chcę być słambym kucykiem. - powiedziałem do istoty. - Hardshell być Hardshell. Nie ukrywać się, żyć wśród innych... ale być sobą.
  7. Hardshell Nagarnąłem liści i słomy na Olivię, aby jej było bardziej cieplej. - Dobra noc, ślepa klaczo. - mruknąłem cicho, poczym wyszedłem bardziej ku wejściu. Zawsze lubiłem sobie w gwiazdy popatrzeć przed snem. Siedziałem tak kilkanaście minut, poczym wróciłem w głąb jaskini i usnąłem niedaleko Olivii. Może faktycznie moje życie zmieni się na lepsze dzięki niej?
  8. Przeczytałem... Gdybym był bardziej sceptyczny i wredny, to bym się czepiał o długość i formę tekstu. Na szczęście nie jestem No dobra... po pierwsze, podoba mi się forma kroniki oraz początkowe preludium. Jest fajnie i ciekawie napisane, przedstawia poszczególnych bohaterów i ogólem nieźle wygląda. Dalej jak przedmówcy zauwazyli - forma kroniki. Akcja się rozkręca, widać, że kucyki są podzielone i trzeba działać ostrożnie, choć jak wiadomo podczas wojny to okoliczności decydują o następnych posunięciach armii, a Bitter Root i Grey Dust zdają sobie z tego sprawę. Czekam jednak na moment interwencji Księżniczek... oj się będzie działo zapewne. Rozdział mocno mnie zaintrygował, ale serio nie rozważałeś czasem rozszerzenie pisowni do 5 stron? Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały. Bo warto!
  9. Harshell - Em... Hardshell... Ja nie wiedzieć ile ja mieć lat. Wędrować już długo, długo. Ja nie pamiętać kiedy uciec z Changei, z Gniazda Roju. Gniazdo było domem Harshella, tam Hardshell mieć swoich... braci i siostry. - mimowolnie posmutniałem. - Przynajmniej mieć wtedy towarzystwo. A zimna nie lubić, zimno i śniego zimne i mokre. Nie dla Changelingów.
  10. Hardshell Zaprowadziłem Olivię na posłanie z miękkiego mchu, suchych liści i starego koca. - Tu możesz leżeć, tu posłanie Hardshella. Nawet wygodne... znaczy się dla Harshdella, bo Hardshell mieć gruba skóra i pancerz. Ułożyłem się na gołej ziemi, bliżej wejścia do jaskini aby pilnować czy złe nie będzie niepokoić nas tej nocy. - Skąd pochodzi ślepa klacz? Jak długo po świecie wędrować? Hardshell wędruje już długo, długo, odkąd uciekł z Changei. Changea już nie dom Hardshella, ale gdzie być dom ślepiej Olivii?
  11. Hardshell - Nie. Nie wolno świecić. Hardshell nie potwrzebować światła. Światło przyciąga złe rzeczy. Po zmroku las groźny, niebezpieczny. Iść musimy już, zaraz teraz. - odparłem po czym rozłożyłem swoje skrzydła wzbiłem się trochę w górę, po czym złapałem Olivię czterema nogami i zacząłem lecieć w kierunku swojej jaskini. - Tak być szybciej i łatwiej. Ty się nie wiercić, Ja, Hardshell szybko latać. Zaraz będziemy w schronieniu.
  12. Hardshell - Więc chodź, za Hardshellem. Hardshell zaprowadzi do... schronienia. Ale to trochę daleko być, droga trudna... ale Hardshell mieć pomysł. Ja mógłby cię zanieść do schronienia, ty lekka być. - odparłem niemal ochoczo lustrując klacz wzrokiem.
  13. Hardshell - Znaczy... ty nie mieć gdzie spać? - podrapałem się po głowie. - Hardshell mieć... jaskinię niedaleko. Tam możesz zostać, jeśli ty chcieć. Hardshell cię zaprowadzić, i twojego fretkę też.
  14. Hardshell Wahałem się, nie wiedziałem czy tej klaczy można ufać. Nie czułem od niej zapachu typowego dla Changelingów, który przecież potrafię doskonale wyczuć. Czy mówi prawdę? Ja nie wiedzieć... ale to co mówiła, brzmiało zachęcająco. Żyć normalnie, bez strachu, bez nienawiści ze świata. To... to brzmi dobrze. Mam całe życie ukrywać się po jaskiniach i lasach unikając kontaktu z każdym? Nie, to nie jest dobre życie. - Hardhshell... pójdzie z niewidzącą klaczą i jej fretkiem - podałem klaczy swoje ciężkie, okryte chityną kopyto. - Ja, Hardshell, zaufać Olivii.
  15. Wrócił żech ze szpitala... miło nie było. Na szczęście już po wszystkim.

  16. Hardshell - Hardshell... nie rozumieć. Wojna? Ale kto z kim? Changelingi znów zaatakują? Nie, ja nie mieć z nimi nic wspólnego - twardo tupnąłem kopytem rozbijając kamnień na żwirek. - Niby czemu ja pomagać komukolwiek!? Żałosne kucyki mieć mnie za monstrum, Changelingi chcieć mnie zabić. Świat nienawidzieć Hardshell, ja mu nic nie winien. Głupie sztuczki, nie oszukać mnie, Hardshella - powiedziałem pewniej. - Świat chce zabić Hardshell, więc Ja, Hardshell, nie pomagać światu.
  17. Hardshell - Nie wierzę! Udowodnij że ty nie wróg, albo się wynoś! Bo... Bo Hardshell zmiażdżyć ślepa klacz i jej głupią fretka! - rzekłem niezbyt pewnie. Chciałem ją przestraszyć aby odeszła precz.
  18. - Skąd ty... Znać Hardshell?! Ty musi być szpieg Roju! Nikt nie będzie mówić gdzie jest miejsce Hardshella! Ja sam być sobie władca! Zostawić Hardshella w spokoju! - huknąłem na klacz wychodząc z kryjówki.
  19. Hardshell Ślepy kuc w Everfree? Oszalała czy co? Albo śmierci szuka... może lepiej mieć na nią oko. Wyhyliłem się niecco zza drzew. - Odejdź ślepa klaczo, to złe miejsce. Żałosne kucyki tu spotykać złeee, odejdź póki możesz.
  20. HARDSHELL Nieco mnie to zaniepokoiło, ale się nie wysteaszyłem. Zamiast tego, ukryłem się za drzewami aby sprawdzić kto ośmielił się tutaj zapuścić. Jeśli to kucyk,to puszczę go. Jeśli kolejny wysłannik Roju... to go zabiję. (mam nadzieję że to będzie inna osoba niż ta o której myślę....)
  21. Hardshell Jedzenie, nareszcie podjem trochę... Jagody wyglądają na smaczne i dojrzałe, jest ich dużo, niema co się zastanawiać. Podszedłem i zacząłem ogołacać krzak ze wszystkiego co jadalne.
  22. Hardshell Muszę znaleźć coś do jedzenia, ale w tej cęści lasu trudno o pożywienie dla mnie. Muszę podejść bliżej miasta, choć to bardzo ryzykowne. Ale nie jadłem już od kilku dni, głód stawał się coraz większy... muszę tam iść. Zatem zacząłem iśc ostrożnie wtamtym kierunku.
  23. Hardshell - Kradzieże złe. Natura dobra...- mruknąłem i jednak zdecydowałem się wyjść z ukrycia. Podszedłem do strumienia aby napić się wody, starając się nie płoszyć zwierzątek.
  24. Głód był wielki, głód był niedobry. I był codzienny. Nie pamiętać kiedy ostatnio najadłem się do syta, ciągle tylko uciekać przed Rojem i Królową... moją matką? Alee co za maatka zabiłaby własnego potomka? Niewiem... czuję coś dziwnego, co kazało mi tu przybyć i kogoś znaleźć. Niewiem kogo. Teraz jednak jest głód, muszę znaleźć jedzenie.
  25. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Luzik Mothie, zaszkodzić nam nie zaszkodzą.- odparłem przygotowując obóz na tą noc. - Grzejnik, gadzie kochany, weź zatroszcz się o ognisko.
×
×
  • Utwórz nowe...