Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Hardshell - Trans...fuzja... - powtórzylem. - Jeśli to ma uratować Niebieskiego, niech tak będzie. On może i żałosny... ale on pomóc HArdshell i reszcie, więc HArdshell pomoże jemu. Róbcie co trzeba - rzekłem poważnie do Zamaskowanej i resztu kucyków.
  2. Hardshell Podszedłem do leżącego Niebieskiego i obejrzałem go dokładnie. - Odsunąć się. Jeśli wy chcieć, aby on żył, ja muszę teraz działać - niemal rozkazałem innym, a potem zabrałem się do dzieła. Skupiłem się i rozwałem szeroko swoją paszczę, ukazują ogromne zęby, oraz rozstaw szczęk na tyle duży, że wydawało się iż zwiesiłaby się tam głowa kucyka. Mój róg zabłysnął i użyłem magii na swoich zębach i języku, co pewnie wyglądało dość koszmarnie. Zamierzałem wgryźć się w jego ciało i wyssać jad za pomocą magii i języka. To go utatuje... albo mnie zabije.
  3. Hardshell - He...he...he... za to Hardshell lubić Spring. Spring... być szczera. I nie musieć przepraszać. Nie zrobić nic złego.
  4. Hardshell - Hardshell nie lubić Niebieski. On irytujący, głośny i arogancki. Ale... brązowa Spring go lubić, nawet bardzo. Olivia też go lubić. Dlatego ja pomóc Niebieski. Ja być odporny na trucizny... w pewnym stopniu. Jak wyssać z niego jad, ja też osłabnąć, ale mnie jad nie zabije. Jego owszem.
  5. Hardshell Zostając sam poczułem się dziwnie. Ech... chcąc nie chcąc, wstałem i poszedłem za Olivią i Spring. W środku byli medycy, ratowali Niebieskiego... i od razu coś wyczułem. Zacząłem węszyć jak pies myśliwski. - Hardshell czuć jad... silny... - skierowałem się wstronę rannego Niebieskiego i jego też zacząłem wąchać. - Zły jad... Ale... Hardshel może pomóc. Może wyssać jad. Ja to potrafić. To część... natury HArdshella.
  6. O nie, nie ma bata. Nie pozwolę sobie tego odebrać. Straciłem dziewczynę, wenę do pracy, powodzenie w życiu, więc tego nie dam sobie odebrać! Natychmiast pokusowałem w stronę kramu, jednak nie za gwałtownie. Odrazu wyciagnąłem sakwę z forsą i rzuciłem ją sprzedawcy. - Ten kamień poproszę - dodałem szybko.
  7. Hardshell Cóż mnie może obchodzić, że kucyk umiera? Nie znam go, on nie zna mnie. Mam za nim płakać? Nie, mam zamiaru. Odprowadziłem tylko wzrokiem odchodzących Zamaskowaną i tego drugiego ogiera, po czym usiadłem pod ścianą spokojnie. Nie moja to sprawa.
  8. Hm... w zasadzie co mi szkodzi zajść i zobaczyć? Wszak najwyżej będę przez resztę miesiąca przymierał głodem,... albo chodził na obiadki do rodziców. Udałek się do kramarza, aby ocenić wartość i przedewszytskim jakość tego klejnotu.
  9. Hardshell - Hmph - mruknąłem mając wreszcie uwolnione kopyta. - Nic nie może być tutaj gorszego niż Hardshell. Dajcie te istoty Hardshellowi, a Hardshelll je zabije. Jak wszystko, co pochodzi od plugawej Królowej. Ale teraz... Hardshell chcieć miejsce. Spokojne miejsce, bez kucyków, bez hałasu. Chcieć odpocząć. Zamaskowana dać miejsce?
  10. Nosz kur... ile można czekać na kolejny rozdział, dawaj to, grycanie... (łapie za link i czyta rozdział) No, ja jedak czuję, że ktoś tutaj dostanie niezły łomot i wreszcie Celestia dowiaduje się, że powinna lepiej dobierać pracowników odpowiedzialnych za dokumentację. Cóż, poza tym mało się dzieje, ale nie zawsze można mieć w każdym rozdziale akcję godną bitwy pod Wiedniem (odezwał się hipokryta). No, rodział poza tym, że krótki, to jest w porządku. Czekam na więcej.
  11. Cóż, zatem faktycznie pozostaje zabrać mi się do roboty. Zdjałem płacz i zszedłem do mojego drugiego świata - do dużej piwnicy, gdzie powstawały moje wynalazki. Tam prawdziwie pracowałem. Tam mogłem zapomnieć o prawdziwym świecie. Założyłem gogle i swoją Uprząż Architekta - niezwykły twór opracowany na bazie gryfich łap, idealny w pracy w warsztacie. Teraz moim obiektem i najnowszym projektem był F.E.R.O - Funkcjonalny Energomagiczny Robot Operacyjny. Maszyna, która miała wykonwać prace zbyt niebezpieczne lub zbyt ciężkie dla zwykłych kucyków. Budowałem go z myślą o pomaganiu innym. Jednak były pewne problemy - a pierwszym był brak dość mocnego zasilania, aby uruchomić taką machninę. Wiedziałem, że najlepszym rozwiązaniem było by stworzenie kryształu bateryjnego, ale właśnie... sam kryształ do skondensowania mocy i energii strasznie ciężko było zodobyć. No ale nikt nie powiedział, że nie mogłem zająć się budową szkieletu motorowego FERO.
  12. Zawsze wolałem muzykę klasyczną, niż rockową. To bardziej pomaga skoncentrować się w pracy. - To gratuluję - odparłem do ogiera. - Fajnie, że udało ci się odnieść sukces, panie Kanave. Nie będę wam przeszkadzał, mam dużo... pracy. Cześć - odparłem odwracając się na na kopycie i powoli wróciłem do domu.
  13. Uch... pięknie, kuźwa... pięknie. - Cześć Ta... Octavio - przywitałem się bez zawiści, bez zbytniego entuzjazmu, po czym spojrzałem na obcego pegaza, trochę podejrzliwie. I przełamując pewne obrzydzenie, powiedziałem do niego: - Cześć.
  14. Miętowe... jej ulubiony smak. Cholera, może jestem za przewrażliwiony? Wygląda na szczęśliwą, dawno jej takiej nie widziałem... - Ech... - westchąłem ciężko i zabrawszy siaty z zakupami, smętnie powędrowałem w stronę domu. Jest szczęśliwa, więc poco jej taki roztrzepany nieudacznik jak ja...
  15. No cóż... kolejny dzień, bez większych postępów w pracy w warsztacie i w życiu. Jakoś ostatnio nic mi się nie układało... A nie chciałem korzystać z propozycji ojca, i zostać nauczycielem w szkole. Tak, posada pewna i ciepła, ale to nie dla mnie. Zwłaszcza jak sobie przypomnę kiedy ja się zachowywałem jak młody szczun... W dodatku dręczyła mnie jeszcze jedna kwestia... Octavia. Najpiękniajsza klacz z jaką kiedykolwiek chodziłem. no właśnie, chodziłem, bo już nie jesteśmy razem od dwóch tygodni. Cóż, zawsze była trochę za sztywna i za poważna. Ale to ja szybciej pożałowałem tego rozstania niż ona. Idzie z kimś... rozmawiają... to jej nowy chłopak? Zwykle... nie była taka szybka.Odezwać się? Zgignorować? Nie wiem...
  16. No, to macie rozdzialik dwunasty. Przyznam osobiście... może jest tu nieco więcej rozmów niż działań, ale i takie fragmenty są potrzebne. W każdym razie to co chciałem napisać, napisałem, i można przechodzić do wazniejszych fabularnie działań, co mnie cieszy i dodatkowo motywuje wyobraźnię i paluchy do pisania. https://docs.google.com/document/d/1UWk4tZaY424EK2dIriIiUH0O7CsNzvspk9ReTVCW1J4/edit
  17. Są widoki i możliwości że i tym razem pojawię się na konwencie, zwłaszcza, że zeszłoroczny wspominam niezwykle miło i wspaniale. Szkoda, że w Bytomiu... no ale czego się nie robi dla zabawy, nie? Wstępnie się piszę, ale czy pojadę będę wiedział dopiero za miesiąc.
  18. Hardshell - Hmph... Niebieski twardy - mruknąłem. - Na tyle twardy, że się wyliże. Zamaskowana teraz widzieć? My nie być wasi wrogowie... chyba, że wy dać nam powód.
  19. Hardshell - Daj spokój brązowa Spring - odparłem. - Oni nam nie zaufać, bo my dla nich jesteśmy potworami. Wy nie ufać nam, my nie uwać wam. Niebieski mówić, że wy nam pomóc. Ja nie wierzyć wam, ani Niebieskiemu. Ale ja wierzyć Olivii i Spring, one mówić prawdę. My uciekać z Changei, z niewoli plugawej Królowej. Ona chcieć zabić Hardshell, a z klaczy zrobić niewolnice. Głupi Niebieski... faktycznie nam pomóc - niechętnie potwierdziłem, że Azure istotnie nam pomógł. - Mówił, że jak my natknąć się na Zamaskowana, to my powiedzieć, że on nas przysyłać. My mieć zadanie do wykonania i to ważne.
  20. Pierwszy mandat w życiu... pięknie, kur..., a nawet wypłaty jeszcze nie wziąłem.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Ares Prime

      Ares Prime

      Przejechałem rowerem na pasach, na czerwonym świetle, w dodatku przejście ma niecałe 5 metrów szerokości. No ale tek to jest trafić na najbardziej pojebanego policjanta w mieście.

    3. UMBRA

      UMBRA

      Współczuje bo na prawdę gn**e.

    4. Ares Prime

      Ares Prime

      Stówa, choć ta policyjna menda chciała mi go podwyższyć.

  21. - No, okolica czysta. Żadnego orka, goblina ani nawet zatraconego warga - orarłem wbijając Wybebeszacza w pniak. Usiadłem nieopodal człowieka, nabiłem dajkę tytoniem z kapciucha, odpaliłem krzesiwem i zaciągnąłem się potężnie. - Ach... odmiana Stary Tobey. Zdecydowanie najlepszy tytoń jaki można nabyć po tej stronie Gór Mglistych. Hobbici to jednak wiedzą, jak uprawiać roślinki i to lepiej niż elfowie, zaprawdę powiadam, panie człowieku.
  22. Ares Prime

    Equestria: Płonąca zemsta

    - Tak. O ile dobrze pamiętam, jest tam specjalna meta dla takich jak my. Tam możemy się spokojnie zadekować, i znaleść takich którzy pomogą nam w naszej małe vendecie. Zmień nas w nasze poprzednie "przebrania". - poprosiłem wiedźmę. - Grzejnik niech zostanie w zwykłej postaci, w Vanhoover jest sporo niezwykłych zwierzaków, ognista salamandra nie będzie wyjątkiem.
  23. Hardshell - To mnie zabij, zamaskowana! - warknąłem na zamaskowaną klacz.- Hardhshell nigdy nie skrzywdził słabych kucyków, nigdy nie nichciał ich zguby, a żałosne kuce ciągle go nienawidzą, życzą mu źle i próbują zabić! - wylałem z siebie wszystkie żale i złości które od dawna w sobie dusiłem. - Hardshell nie zrobić nic złego, a wszyscy chcą jego śmierci! Chcieć żyć jak normalna istota, ale każdy uważać go za potwór i bestia! Zamaskowana nie lepsza niż plugawa Królowa - murknąłem po czym konkretnie wkurzony poszedłem za Olivią i Spring Love.
  24. Hardshell - Ha, ha, ha! Głupia klacz w masce myśleć, że Hardshell przestraszyć się kusz? - parsknąłem wstając na równe nogi. - Hardshell by was zmiażdżyć, nim wy wogóle zranić Hardshella. Ale głupi Niebieski ostrzegać przed tobą - odparłem pewnie stając naprzeciwko klaczy. - Niebieski, Azure Heart, my być od niego. On mówić, że my spotkać klacz w masce, ale on nie mówić, że ty być taka wredna. My uciekać przed Rój i nic nas nie powstrzymać. Nawet wy i wasze głupie kusze.
  25. Przeczytane... Cóż, muszę nieco zgodzić się z przedmówcami odnośnie zachowania Arii - rozumiem wredotę tej postaci, ale czasami ona zwyczajnie przesadza, stawiam nawet na to, iż lubi dręczyć głównego bohatera. Ja wiem... może lekko to zmień? Jest to śmieszne, ale troszeczkę mogłeś z tym przesadzić stary. Co do tematyki rozdziału... cóż, LOL to zupełnie nie moje klimaty, nigdy nie miałem okazji w to grać, a mimo to nie miałem problemu ze zrozumieniem świata. Jest śmiesznie i randomowo, a to chyba najważniejsze. Od strony technicznej też widzę poprawę, czyta się miło i przyjemnie - ale na przyszłość, może nieco rozdzielaj te textwalle. Rozdział wyceniam na 4. Obowiązkowa pozycja dla fanów LOLa.
×
×
  • Utwórz nowe...