Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. - To znaczy, że poszła tam sama? Przecież to niebezpieczne, ten zamek roi się od zagrożeń. Na lodowce południa, trzeba ją powstrzymać nim tam dojdzie! - zawołałem i natychmiast pobiegłem ku Everfree, kierując się do zamku.
  2. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    P-planeta? Układ gwiezdny? Inne światy? - No... tak? Jesteś tutaj przecież oficerem naukowym, przecież to proste rzeczy. Każda młoda protoforma powinna znać tak banalne sprawy. - stwierdziłem oczywistym tonem. - Wógłe jak to jest możliwe że słońce nagle sobie znika i jest zastępowane ksieżycem? Co to ma być, jakaś anomalia kosmiczna? Anomalia kosmiczna? Przecież to księżniczka Celestia i Luna wznoszą słońce i księżyc. Każdy źrebak o tym wie! - Co? Wznosić słońce... księżyc? Co wy... macie tutaj generatory grawitacyjne? Nikt nie ma takiej mocy żeby kontrolować księżyc i słońce. Księżniczki jakoś to robią. - Ale w jaki sposób? Przecież wy.. nie obraźcie się. - spojrzałem na zabudowania i budynki. - Jesteście prymitywni technologicznie, nie posiadacie kończyn chwytnych, nie jesteście w stanie zbudować zaawansowanych maszyn. Mamy magię. - Co takiego? Magia. Jednorożce mogą jej używać za pomocą rogu. Zaklęcia, unoszenie przedmiotów i tym podobne. - Magia nie istnieje. Przynjamniej... - zastanowiłem się. - Nie w moim świecie. W twoim świecie? - Chyba jednak się z tobą nie dogadam, Twilight Sparkle. - westchnąłem. - Gdzie mieszkają te księżniczki? Jak tam trafić? Na zamku Canterlot. Nie trafisz ta samemu, do tego to kawałek drogi stąd. Wiesz, zacznijmy od początku. Najpierw ty opowiedz mi wszystko o tobie, a potem ja poopowiadam ci o mnie. - Gdybym ja ci miał opowiadać wszytsko o sobie, nie starczyło by na to twojego życia. Żyję od kilkustet miliardów lat wedle ważej rachuby czasu, jestem równie stary jak ta ziemia. - tupnąłem lekko. - Albo i jeszcze starszy. Ile?! Nawet Księżniczki nie są tak stare! Nie powinieneś nawet istnieć! Kto w ogóle cię zbudował? Twoja skóra jest z przetworzonego metalu. A żadne żywe stworzenie nie może mieć skóry z przetworzonego metalu. - Bo ja nie jestem żywym stworzeniem, w biologicznym tego słowa znaczeniu. Nie czuję zimna, ani gorąca. Jestem żywą maszyną, ale posiadam jak wy to nazywacie... duszę i uczucia. To moja Iksra - popukaem się po piersi. - Kto mnie zbudował? Ha, żebym to ja wiedział... tego nie wie nikt z mojej rasy. Skąd pochodzisz? - Z Planety Cybertron, leżącej w centralnej części mgławicy Alpha Centauri. Z planety? Ty... potrafisz podróżować między gwiazdami? - Można tak powiedzieć. Jesteś z innej planety... więc dlaczego przybyłeś tutaj? - Nie uczyniłem tego z własnej woli, to jest moje przekleństwo. - odparłem. - To zaczyna coraz bardziej przypominać przesłuchanie, chociaż brakuje tu motywu ''zły glina, dobry glina''. Wybacz, chyba nie powinnam cię tak wypytywać. Ale jeśli mam pomóc, muszę wiedzieć jak najwięcej. - To samo powiedzieli Xilieni nim próbowali mnie rozmontować na części pierwsze. Ja... nigdy by czegoś nie zrobiła (bez zgody). - Hahahah, wiem o tym. Nie wyglądacie na szczególnie groźne istoty. Ludzie pewnie nazwaliby was...hm... słodkimi? Ja... dziękuję. - Więc jak trafię do tych księżniczek? Skoro ponoć są takie potężne... może pomogłby by mi wrócić do mojego świata? Myślę, że mogę ci pomóc. Jednakżenajszybciej byłoy drogą powietrzną, a ja nie wiem, jak miałabym cię tam przetransportować. - Nie poto mam nogi żeby nie zrobić z nich użytku, zresztą ja nie cierpię latać. - zatrzegłem. - Poza tym... mam lepszy sposób na dotarcie tam w miarę szybko. Jest jeszcze jeden problem... Jest noc, na zamku pewnie wszyscy śpią. - No to będą mieli wczesną podudkę. - odparłem luźno, cofając się o kilka kroków. - Chcecie zobaczyć ciekawą sztuczkę, maluchy? Dobrze... Pokaż. - Tą zdolność posiada każdy z mojej rasy... nazwya się Trasnformacja! - poczym sprawnie przeszedłem w tryb dinozaura, egekciarsko rycząc. W trybie dino, prócz zdolności ziania ogniem i mocnych szczęk, byłem dużo szybszy niż w botmode. Przydatne w długich wędrówkach. Słodka Celestio! - Co? Nagle stałem się brzydki? Nie, po postu pierwszy raz coś takiego widziałam. Wyglądasz teraz nieco jak... smok. - Nie jestem smokiem. Ta forma nazywa się Tyranozaurus Rex - w tłumaczeniu, Król Gadów-Tyranów. Był jednym z nagroźniejszych drapieżników, jakie żyły na ziemi. Smoki zjadały na śniadanie, bez popijania. Dobrze więc. Lecimy? - Prowadź maluchu, będę biegł tuż za tobą.
  3. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Nie wiele mi to mówi samico alicorna, Twilight Sparkle. - powiedziałem kręcąc głową. Spojrzałem w górę, chcąc ocenić pozycję na podstawie gwiazd ale to było nie wykonalne, było ich poprostu za dużo. - Powiedz mi chociaż jak nazywa się ta planeta, albo w jakim systemie gwiezdnym leży. Ile ta planeta ma słońc, czy księżyców? Są w jej sąsiedztwie inne światy? - zadałem poprostu zwykłe pytania.
  4. Kraków zaliczony... i tak poza tym rozdział 5 gotów.

  5. Rozdział piąty już jest dostępny. Trochę krótki, no ale natłok obowiązków i życie prywatne mają pierwszeństwo. Miłego czytania, komentowania i oczywiście postów.
  6. - Ale chyba nie poszła dotego zamku sama? - spytałem podejrzliwie. - Przecież to niebezpieczne miejsce, niepowinna się tamm sama zapuszczać. To ryzykwne i nie mądre, tam nadal mogą się czaić złe stwory.
  7. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Ty jesteś tutejszą przywódczynią rasy? - spytałem latajacego obok mnie tego... alicorna, Twilight Sparkle. Jej zachowanie trochę przypominało mi Cranky'ego. Młody Bot, najmłodszy w oddziale w grupie którą przeprowadziłem w poprzednim życiu do domu. Poczciwy maluch, nazywał mnie na ziemską modłę ''dziadkiem''. - Co to za miejsce, gdzie ja właściwie jestem?
  8. - Dostatecznie długo, żeby stwierdzić że równie dobrze radzisz sobie z dyrygowaniem jak z opieką nad zwierzetami. Kurczę, rano jeszcze spał ze mną w pokoju, teraz gdzieś przepadł. - podrapałem się po karku. - Nie wiesz gdzie jest Twilight? Albo Derpy?
  9. Nie ma ich nigdzie... aż dziwne. Choleracia, akurat kiedy potrzebuję z nimi porozmawiać to gdzieś znikają. Trudno, ale widzę że jest tutaj moja inna znajoma - Fluttershy. W sumie do niej też mam pytanie. Pamiętam kiedy się obudziłem, nie było przy mnie Timbera. Znając swojego wilczego brata, mógł wrócić do jej domu albo hasać po okolicy. Może ona go widziała, albo chociaż mogła powiedzieć gdzie mógłbym poszukać? Chwilę jednak zatrzymałem się, aby posłuchać śpiewu ptasiej orkiestry. Fluttershy naprawdę umiała dyrygować, dobre 10 minut stałe i słuchałem tych trelów. Wreszcie niesety musiałem przerwać tą muzykę. - Dzień dobry Fluttershy. - przywitałem się. - Nie widziałaś może Timbera?
  10. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Chyba mi przepaliło częściowo recepyory wizualne... widzę kuce ze skrzydłami? Widziałem podobne stworzenia na Ziemi, z gatunku koniowatych ale coś takiego widzę pierwszy raz... Postukałem się w głowę i potrząsnałem nią. - Zaraz chwila... wy potraficie mówić?! Chyba... chyba udzkodził mi się cyber-błędnik... widzę kolorowe konie... w dodatku ze skrzydłami. - stwierdziłem wszem i wobec. - Piorun musiał mi przepalić obwody wzrokowe. Hej, ty... żółta istoto białkowa. Ty... umiesz mówić? - To ty umiesz mówić?! - To samo pytanie mógłbym zadać tobie... - przyjrzałem się dziwnej, skrzydlatej istotce. - Czym ty właściwie jesteś? Wyglądasz na konia... ale ze skrzydłami? -Jestem kucykiem, oczywiście. Konkretnie pegazem. A ty? Nigdy nie widziała kogoś takiego jak ty. - Pegazem... to przecież stworzenia fantastyczne, nierealne. Z ziemskich legend. - Ziemskich? Znaczy spod ziemi? - Miło że dla odmiany nie próbujesz mnie ustrzelić piorunem, białkowcu. - zwróciłem się do tej w górze. - Jak mnie nazwałeś, ty... ty... Czym on w ogóle jest? - Jestem robotyczo-mechaniczną formą życia, pochodzącą z planety Cybertron. Nazywam się Dynotron, jestem Autobotem. Istoty takie jak wy, zbudowane z węgla, oraz organicznego białka nazywamy właśnie białkowcami. - odparłem krzyżując ręce na piersi. - A wy macie w ogóle jakieś imiona, maluchy? -Jeśli już musisz wiedzieć, robotniko-mechowo formo życia, to ma wspaniała osoba zwie się Rainbow Dash. Spróbuj tylko zrobić coś niedobrego, a cię przysmażę. -Nie zwracaj na nią uwagi. Jestem Fluttershy. Cała przyjemność po mojej stronie. - Pomyśl że mogłem cisnąć w ciebie budynkiem, lub drzewem czy głazem gdyby ta druga się za tobą nie wstawiła. - odparłem srogo, ale po chwili przyjąłem już normalny ton. - Wżyciu nie widziałem kolorowych, latających kuców... co to wogóle za planeta, wy jesteście tutaj gatunkiem dominującym? - Uhm... planeta? Nie chcę cię przypadkiem obrazić, ale nie sądzę, by którakolwiek z nas wiedziała, co to jest? Chyba, że Twilight... Myślę, że ona mogłaby wiedzieć... - To wasza przywódczyni? Oficer naukowy? -Umm... nie. To nasza przyjaciółka. W zasadzie... od niedawna władczyni również. - Zatem prowadźcie mnie do niej... Fluttershy. - poprosiłem latającą istotę. - I nie musicie się mnie bać, nie zrobię wam Krzywdy. -Wiesz... nie chcę cię urazić, ale twój wygląd może... przerazić nieco osób w naszym Ponyville. Nie żebyś był specjalnie straszny. Uważam, że jesteś uroczy, ale... niektórzy mogą się ze mną nie zgodzić. Myślę,że lepiej będzie, jeśli zostaniesz tutaj, a Rainbow poleci po Twilight... Uhm, oczywiście, decyzja należy do ciebie. - Hahahahha! To dobre! - zaśmiałem się rubasznie. - Ja uroczy? Jak żyję od kilkustet tysiącleci to jeszcze nie słyszałem żeby ktoś mnie nazywał uroczym. Masz poczucie humoru, żółta Fluttershy. Już cię lubię! -Uhm... cieszę się, że tak twierdzisz. - A ty, mały pyskaczu jak się zwiesz? - spytałem tę któea mnie wcześniej atakowała. - Przypominasz mi mojego znajomego, Powerglide'a, też najpierw działał potem myślał. -Nazywam się Rainbow Dash! I lepiej wbij sobie do głowy - jeśli skrzywdzisz Fluttershy lub jakiegokolwiego ucyka, to będziesz miał doczynienia ze mną. - Gdybym chciał was zabić, to z tego miejsca nie zostałby już kamień na kamieniu. Ja nie lubuję się w niszczeniu i podpalaniu wiosek niewinnych. Jestem -Uhm... Rainbow, mogłabyś? -Mam cię zostawić na jgo pastwę? Nie ma mowy! -Sam mówił, że nas nie skrzywdzi. Popatrz na jego rozmiary. Gdyby chciał, już dawno by nas skrzywdził.Zaufaj mi ,Rainbow, wszystko mam pod kontrolą. - Niech ci będzię. A ty, Autobucie, pamiętaj, co ci mówiłam! - druga istota odleciała w kierunku miasta. - Ona zawsze taka przyjemna, niczym rdza na podwoziu? -Um, niestety nie wiem, co masz na myśli... - No tak... jakby wiście to powiedzieli... chyba ''wrzód na siedzeniu''. -Trzeba ją lepiej poznać, to wszystko. Ma wspaniałą osobowość... tylko tego zbytnio nie okazuje. - Więc... wszyscy u was mają skrzydła i potrafią latać? Ta Reainbow Dash powiedziała coś o Ludziach, czy oni też żyją w tym świecie? Oczywiście, że nie wszyscy. Są peazy takie jak ja i Rainbow, jednorożce oraz kucyki ziemne, bez rogu ani skrzydeł, ale z wielką siłą. Są też alicorny, lecz ich jest bardzo niewiele. A ludzie... cóż mówią o nich jedynie legendy. - Znałem kilkoro ludzi, i zapewniam cię nie są to tylko postacie z Legend. - odparłem, poczym aktywowałem ukrytą w lewej nodze kieszonkę i wyciągnąłem z niej manierkę z energonem. Upiłem tęgi łyk, aby życiodajne paliwo zasiliło moje systemy. - Ahhh... nie ma jak energonowa gorzała. Znałeś ludzi? Czy to prawda, że jedli mięso kucyków? - Prawda. To wszytskożercy. Ooooch... Czyli jedli też krówki? Albo świnki? Albo kurczaczki? - Kiedy byli głodni, jedli nawet mięso jaszczurek. Och, słodka Celestio, jak... można... JAK MOŻNA BYĆ TAK OKROPNYM I NIECZUŁEM STWORZENIEM?! - Oni i tak są wcieleniem dobroci, w porównaniu z Decepticonami. Jak można być gorszym?! Oni zjadali czujące stworzenia! - A Decepticony, były w stanie te czułe stworzenia zabijać dla zwykłej , sadystycznej przyjemności. Co?! - To długa i skomplikowana historia. Oh... Przepraszam, chyba przypomniałam ci coś przykrego. - Nie ważne, to już nie ma znaczenia. - odparłem obojętnie. - To stało się tysiące lat temu, dawno już opłakałem wszytskich moich towarzyszy broni. Jesteś wojownikiem... Czyli... zabiłeś kogoś? - Wielu wrogów. Kto by ich zliczył. Och.. - Czemu się dziwisz? Nigdy twoja rasa nie zaznała wojen? - spytałem z niedowierzaniem. - A jeśli tak... to możecie się uważać za prawdziwych szczęściarzy. Wojna... to straszna rzecz, mała Fluttershy. - spojrzałem w nocne, rozgwierżdżone niebo. Tam gdzieś w oddali był mój dom, Cybertron. O ile w tym wymierze istnieje... wieki już go nie widziałem. Ciekawe... czy dane mi będzie go zobaczyć zanim moja iskra zgaśnie.
  11. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Przestań! Nie będę walczył! - zawołałem, ale na wszelki wypadek zacząłem biec między budynkami, aby nie ryzykować walki w mieście. Po chwili uciekania przed piorunami, i upewnieniu się że potyczka nie zagrozi cywilom i niewinnym istotom, nabrałem animuszu. Tupnąłem nogą, powodują niewielki wstrząs ziemi. - Nie wiem kim jesteś i jakim cudem potrafisz przywoływać pioruny, ale ostrzegam cię! Jeśli jeszcze raz zaatakujesz mnie, będę się bronił! Nie chciałem walczyć w mieście, nie narażając niewinnych, ale jeśli jeszcze raz uderzysz to pożałujesz! - ostrzegłem istotę na chmurze. - Jedyne czego chcę to odpowiedzi na kilka pytań, nie mam zamiaru niepokoić mieszkańców tej prymitywnej osady.
  12. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Używają tu miotaczy elektronowych? Dziwne... prędzej stawiałbym na emitery pogodotwórcze, które są zdolne ujarzmiać i tworzyć wyładowania elektryczne. Znają tutaj ludzki gatunek? Można się było tego spodziewać, ludzie są prymitywni i wojowniczy w większoći, czyżby toczyli z nimi wojnę? Przemyślenia przeszkodziła mi błyskawica ciśnięta z góry. Ta która ją wytworzyła stała na chmurze, za wysoko abym mógł ją dosięgnąć ale nie mogłem ryzykować walki w mieście. - TY W górze! - zawołałem do tej postaci. - Przestań natychmiast! Nie jestem waszym wrogiem, nie chcę walczyć! I w żadnym wypadku nie jestem człowiekiem, jestem Cybertrończykiem! Nie mam złych zamiarów... ale będę się bronił jeśli mnie zaatakujecie!
  13. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Prymitywnie tutaj... - stwierdziłem widząc sposób budowania domów i materiałów użytych do budowy domostw. Przydałoby się porozmawiać z jakimś tubylcem aby dowiedzieć się gdzie dokładnie jestem. Cóż, wiem że wyglądam trochę strasznie ale nie zrobię krzywdty tym istotkim, kimkolwiek są. Widzą że coś uciekało, spostrzegłem szansę na nawiązanie kontaktu. Zacząłem iść za tym czymś... ale że poruszało się na 4 nogach? - Zaczekaj, organiczna formo życia! - zawołałem za uciekającą istotą. - Nie skrzywdzę cię, chcę jedynie dowiedzieć się gdzie jestem!
  14. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Doskonale! Wreszcie jakaś cywilizacja, z rozumnymi istotami zawsze da się jakoś dogadać. Sądząc po ilości tych świateł, nie jest to chyba duża osada nie zaś miasto. Na pożar też mi to nie wygląda, więc muszą tam żyć istoty inteligentne. Przyśpieszyłem zatem swoje tempo do biegu, chcąc szybciej znaleźć się na miejscu.
  15. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Co jest do cholery? - mruknąłem widząc po raz pierwszy taką anomalnię. To nie jest normalne, ciała niebieskie nie poruszają się aż tak szybko, gwiazdy typu słońc nie zachodzą aż tak szybko. To nie jest zaćmienie, ani też nie wysadzono w żaden sposób tej gwiazdy... ona zniknęła? Tak poprostu? Przecież nie ma to krzytyny sensu. Muszę dowiedzieć się co się stało!
  16. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Dziwne, czyżby tutaj cykle solarne trwały dłużej? Musi to być chyba duża planeta, skoro czas płynie w tak wolnym tempie. Cóż to za przeklęty las, że nie ma końca! Przypomina mi się planeta Animaltron, która sama była jedną wielką dżunglą. Tu jest podobnie, choć tamte drzewa były jeszcze Droga... świetnie, może prowadzić do jakiegoś miasta lub chociaż wioski. Kontynuowałem zatem marsz w kierunku wschodnim, trzymając się brukowanego traktu. Nieserty nie był zbyt wytrzymały, każdy krok pozostawiał wyraźne ślady i peknięcia. Trudno, się mówi i idzie się dalej. Martwiła mnie też jedna poważna kwestia - czy na tym świecie jest Energon... mam co prawda pełny akumulator i zapas w manierce, ale na jak długo to starczy? Nie wiem.
  17. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Nie jestem ekspertem od historii, lecz te gobeliny wskazuję że żyjące tu istoty wierzyły w słońce i księżyc jako bóstwa, zatem musiały być inteligentne że stworzyły takie dzieła. Te riuny są od dawna opuszczone, nikt tu nie mieszka. Ratchet, lub Jazz pewnieby lepiej wiedzieli o religiach bóstw solarnych i lunarnych. Zatem nic tu po mnie, pora chyba opuścić to miejsce. Opuściłem teren zamku i skierowałem się na wschód - słońce było wysoko, ale udało mi się określić kierunek.
  18. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    - Hahahahah! I ty na mnie z tymi kiełkami skakałeś!? Głupi białkowiec! - zawołałem tryumfalnie, poczym pozostając w tyrbie T-Rexa ruszyłem ku ruinom aby je zbadać. Może tam dowiem się jakie istoty zamieszkują ten świat. Dojście na miejsce zajęło mi kilka klików, aż wreszcie stanąłem przed ruinami. Przyjąłem tryb robota i zacząłem w nich szukać jakiś śladów inteligentnych tworów i życia.
  19. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Ruiny, zatem musi tu istnieć cywilizacja. Inteligentne istoty które tutaj żyły, lub żyją nadal. Tam skierowałem swoje kroki, ale kiedy poczułem ukłócie w nodze. Zacisnąłem mocarne pięści, gotów zmiażdżyć intruza... ale kiedy zauważyłem że jest to ledwie sięgający moich goleni ssak, w dodatku jakiś dziwny, zrezygnowałem z zamiaru zrobienia z niego miazgi. odepchnąłem go nogą, nie robiąc mu większej krzywdy. - Lubisz żądlić i gryźć? Zatem pozwól że ja pokażę ci swoje zęby! TRANSFORM! - huknąłem, po czym zamieniłem się w swój tryb alternatywny - mechaniczny tyranozaur, uważany przez jednego z największych i najstraszliwszych zwierząt w dziejach Ziemi. Ryknąłem straszliwie aby przepłoszyć natręta i tupnąłem potęznie.
  20. - To bardzo interesujące Spike. - pochwaliłem go za opowieść i nie ukrywając, byłem pod wrażeniem tej przygody jak i tego, że opiekował się feniksem. - Tu masz nade mną przewagę, bo choć tyle czasu już wędruję po świecie, nie widziałem nawet feniksiego pióra a co dopiero żywego feniksa. O rany, całkiem śliczny jak na ptaka. No, fajnie się gadało młody... - wstałem od stołu. - Ale ja będę się powoli zbierał, późno już a muszę rozmówić się z paroma osobami. Wpadnę za parę godzin, dzięki za śniadanie. Po czym wyszedłem na zewnątrz, aby zaznać spaceru i może przy okazji znaleść Derpy lub Twi.
  21. Ares Prime

    Code of Hero - Ares Prime

    Powstałem ciężko z ziemi, czułem jak trzeszczą mi serwomotory... za stary już jestem na takie skoki i podróże między wymiarowe. Mija już druga dekada, odkąd zaczęła się moja tułaczka po wymiarach. Tyle światów zwiedziłem, tyle istot poznałem... i w żadnym z tych miejsc nie mogłem zaznać spokoju. Ciągle wplątywałem się w jakieś walki, wojny międzyplanetarne, bitwy, porachunki... walka była częścią mego żywota, ale zaczynała mnie męczyć. Wielu moich kamratów poległo, a ja żyłem. Skazany na ciągłe powtarzanie błędów... Jednak zaraz... ten świat... ziemska, zielona trawa, ziemskie formy organicznego życia, błękitne czyste niebo... czyżby to była Ziemia? To miejsce bardzo przypominało okolice Autobot City na naszej Ziemi. Czyżbym wreszcie wrócił do swojego macierzystego wymiaru? Niewykluczone, ale przecież... nasz technik naukowy, pani kapral Rally, mówiła że nie ma powrotu w miejsca gdzie już się było. Muszę dowiedzieć się gdzie jestem dokładnie, więc ruszyłem przez las ogarniając drzewa ze swojej drogi.
  22. Przeczytałem, wniknąłem.... jebłem ze śmiechu... Random, na randomie, randomem pogania - czytając rozdział 1, co chwila parskałem śmiechem. Fik odstresowuje, perypetie Bernarda czyta się na luzie i przyjemnie. Zachęcam abyś kontynuował fik Mabciu.
  23. - Ależ Rarity... - powiedziałem z uśmiechem, obejmując klacz jednym kopytem. - Panna Golden Harvest, chociaż bardzo miła i gotuje smacznie, nie jest w moim typie. Samotny ogier musi o siebie zadbać, chociaż czasem, przyznaję chciałbym mieć kogoś kto witałby mnie gdy wracam do domu ze służby. Chciałbym natomiast dowiedzieć się czegoś więcej o tobie... - spojrzałem jej głęboko w oczy. - Przyznam, że wyróżniasz się na tle pozostałych obywatelek, nie tylko gustem ale też urodą. Może jestem tu dopiero od dwóch dni, lecz nie spotkałem dotąd klaczy która dorównywała by tobie urodą. Jesteś niczym... Miss Ponyville. Czemu mówi o Golden? Tamta mnie nie interesuje, może więc specjalnie chce skierować rozmowę na nią. Tak, zapewne to jest jej gierka.
  24. Rozdział 4 już dostępny

  25. Myślę że wasze czekanie zostało nagrodzone póki co najdłuższym rozdziałem do tej pory liczącym 45 stron. Przed wami rozdział 4, a w nim dość sporo się dzieje. Zapraszam!
×
×
  • Utwórz nowe...