Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'Cadance'.
Znaleziono 13 wyników
-
To jest właśnie mój rysunek na konkurs z ostatniej gazetki MLP. Jak wam się podoba? A raczej jak byście go ocenili ?
- 12 odpowiedzi
-
- 5
-
- mlp
- fluttershy
- (i 15 więcej)
-
Kolejna galeria, bo mi kazali. Zarzucę kilka artów na początek. Standardowo proszę o wysyłanie rysunków zgodnych z regulaminem forum, mile widziane jest także źródło (nick autora, odnośnik do jego galerii). Wszystko zamieszczamy w spoilerach.
- 28 odpowiedzi
-
- twilight sparkle
- shining armor
- (i 4 więcej)
-
~Drużyna Sombry~ Atmosfera w zamku Sombry nie należała do najprzyjemniejszych. Niemalże w całej budowli panował półmrok, poza tymi nielicznymi miejscami, w które docierało zimne, dzienne światło. Zawieszone przy ścianach świece nie dysponowały przecież dostateczną mocą, by rozświetlić rozległe korytarze i sale zamczyska. To właśnie przez ich płomienie cienie zarówno wasze jak i prowadzącego was strażnika wydawały się gigantyczne. On sam niczym się nie wyróżniał, typowy szary żołnierz. Stalowy pancerz, pozbawione emocji i spojrzenie i nieodzywanie się ani słowem – to były cechy charakteryzujące tak samo jego, jak i większość szeregowych członków armii króla. Różnili się ledwie kolorami, płcią oraz faktem posiadania rogu, skrzydeł lub żadnego z nich. Jedynymi wyjątkami byli wyżej postawieni wojacy oraz reszta personelu, która nie miała zamiaru brać bezpośredniego zamiaru w wojnie. I wy. Nie minęło jednak dużo czasu, nim korytarz się skończył, wy doszliście do sali, w której przebywało już kilka kucyków. Samo pomieszczenie do najciekawszych nie należało, podłoga była wykonana z tego samego czarnego marmuru, co w reszcie zamku, a ściany tak samo gładkie i szare. Znacznie bardziej rzucały się w oczy przebywające w tym pomieszczeniu postacie. Najbliżej wyjścia stał ogier z sierścią w kolorze szarym, odziany w zbroję inną, niż wszyscy mijani przez was do tej pory strażnicy. Była ona jasnofioletowa, wykonana z innego metalu niż pancerze pozostałych żołnierzy. Na samym jej centrum widniała jaśniejsza plama, jakby ktoś zerwał z niej jakąś ozdobę. Pysk ogiera zdobiły krótkie wąsy, mające rdzawy kolor, tak samo jak jego przystrzyżona po żołniersku grzywa i niedługi ogon. Jego oczy były żółte, z pionowymi źrenicami. Największą uwagę przyciągały jednak granatowe skrzydła, bardziej przypominające nietoperze, niźli pegazie. Lekko wyszczerzył zęby, gdy was zobaczył, ale po chwili zamknął pyszczek, porażony karcącym spojrzeniem jasnozielonej klaczy, stojącej kilka kroków za nim. W odróżnieniu od ogiera, po niej nie było widać żadnej emocji. Nie wyglądała jednak na znużoną i bezsilną pod władzą Sombry, jak zwykli żołnierze, tacy jak ten, który was tu zaprowadził. Wyglądała na inteligentną i ważną tu personę, a może po prostu sprawiała takie wrażenie. Zmierzyła was nieprzychylnym spojrzeniem swoich złotych oczu, skrytych za szkłami okularów. – Nazywam się Dolores, jestem sekretarzem króla Sombry – powiedziała oschle i oficjalnie. – Z tego powodu, że ledwo co przybyliście… nie, nie dostaniecie taryfy ulgowej – przez ułamek sekundy mignął wam przed oczami złośliwy uśmiech. A może to tylko odbicie światła jednej ze świec? – Ty – wskazała na Nicka – pójdziesz z oficerem Dawnguardem – przeniosła kopyto na szarego kucyka z nietoperzymi skrzydłami. – Powiedział, że ciebie przetestuje. Albo że się z tobą pobawi. Już nie pamiętam – teatralnie wzruszyła ramionami. – Wasza trójka – wskazała na Wolfasta, Lying Hive i Golden Storm – powinna się nauczyć, jak chować broń. Są kucyki, które wykorzystają wiedzę o waszym uzbrojeniu przeciw wam. Idziecie ze mną. Resztą zajmie się Tristan – dokończyła, kierując się w stronę jednego z korytarzy odbiegających od Sali. – Nie będę na was czekać – ponagliła małą grupkę skrytobójców. Ostatnim z kucyków przebywających w pomieszczeniu był wysoki i smukły ciemnofioletowy jednorożec z długą, przypominającą damską, szaroniebieską grzywą oraz zimnym spojrzeniem niebieskich oczu, wokół których unosiła się delikatna fioletowa mgiełka, o wiele rzadsza, niż ta, jaką posiadał król Sombra. Ten ogier był widocznie jego uczniem albo po prostu jakimś wybitnym magiem, co jeszcze potwierdzał znaczek, przedstawiający nierozpoznawalne dla zwykłego kucyka znaki. – Mam rozkaz oprowadzić was po zamku. Uwłacza on mojej godności, takimi rzeczami powinni się zajmować niewolnicy, a nie nadworny mag, lecz nie mam zamiaru ryzykować gniewu króla. Wam też radzę tego nie robić – w jego głosie czuć było niechęć do pospolitych żołnierzy, za jakich was uważał. Ciekawe, czy mogliście zrobić cokolwiek, by mu udowodnić, że się myli? W tym samym czasie rdzawogrzywy ogier podszedł do Nicka z uśmiechem oraz dał mu lekkiego kuksańca w bok. – Loli jak zawsze oficjalna – odezwał się ochrypłym głosem. – Ja nie muszę, stary, wciąż mogę się śmiać, nie to, co ta banda sztywniaków z kijkami w zadach – roześmiał się, a Tristan posłał mu spojrzenie mówiące „zabiję cię, kiedy tylko będę mógł” – Co powiesz na drobny sparing? Nie jesteś chyba jedną z tych wypacykowanych kukiełek ciotki Krysi? Wiesz, jedyną prawdziwą król… – na chwilą uśmiech mu zbladł, a w oczach pojawił się cień strachu. – Zresztą, nieważne. Idziesz ze mną? – zapytał się, a z tonu jego głosu nie można było wywnioskować, czy to rozkaz, czy tylko prośba. ~Drużyna Cadance~ W Kryształowym Królestwie panował kolejny jasny dzień, a ciemne chmury wciąż trzymały się daleko od granic miasta. Od razu po przejściu przez, bądź co bądź, krótki proces rekrutacji znaleźliście się na placu za biurem. Był on tak rozległy, że wyczynem byłoby dobiegnięcie z jednego jego krańca na drugi w krócej niż kilka minut. Trenowali na nim wszyscy żołnierze, niezależnie od stopnia, czy wyszkolenia, zarówno strzelcy i magowie, jak i wojownicy uzbrojeni w miecze. Jednak pierwszą rzeczą, a raczej kucykiem, jakiego zauważyliście był gigantyczny, ziemski ogier. Miał ciemnobrązową sierść, a odziany był w zwyczajny niebieski mundur i uśmiechnięty pod sumiastym wąsem. Od razu podszedł do was, by uścisnąć wam kopyta. Gdy tylko się zbliżył, mogliście zauważyć dziesiątki małych szram na jego pyszczku oraz kopytach. Widać, że miał doświadczenie w boju i nigdy nie krył się przed wrogiem. – Major Gotfryd – przedstawił się krótko. – Dostałem rozkaz od Shining Armora, aby się wami zająć, jednak jak widzę, jeden z was nie gustuje w walce w zwarciu. Rozumiem, czasem jeden zdolny mag może pokonać całą armię, jednak nie każdy miał na tyle szczęścia, by urodzić się z rogiem – wyjątkowo energicznie, jak na swój wygląd potrząsnął kopytem Centuriona. – A kogo my tu mamy? Przybysza z dalekich krain! – podszedł do Broken Spirita i z taką samą, jeśli nie większą siłą uścisnął jego kopyto. – Jak masz na imię, chłopcze? Wydaje mi się, że możemy się dogadać, bo nie stronisz od walki. Wy zresztą też! – zbliżył się do pozostałej dwójki i powtórzył proceder. – Chętnie poznam też wasze imiona, widać, że walczyć umiecie. Magiku, idź tam – pokazał na jeden z odległych baraków – i popytaj o Silver Stara. Kuc zna się na rzeczy, to jeden z tych magów z Canterlotu, a to właśnie tam podobno najlepiej uczą czarować. Może już go kiedyś spotkałeś. Srebrna sierść, jasnofioletowa grzywa i nieodłączny szary kapelusz, poznajesz? A my trochę sobie potrenujemy. Na gołe kopyta, bez żadnego żelastwa, jak to natura nam przykazała. Jeśli to nie problem, zebrikański chłopcze, chciałbym zmierzyć się z tobą – zapytał się, a nie rozkazał. Widocznie mało co robił sobie z rangi i traktował wszystkich jak równych sobie. Ogólnie, wyglądał na dosyć sympatycznego ogiera, bo taką euforię ciężko byłoby komukolwiek udawać. ~Wszyscy~ Jak widzicie, Starcie Tytanów ruszyło. Mam nadzieję, że branie udziału w nim będzie dla was samą przyjemnością. Aby jednak ułatwić zarówno mi, jak i wam funkcjonowanie, proszę o pisanie co najmniej trzylinijkowych postów (jeśli chce się napisać krótszy, proszę napisać mi na PW) oraz nie tworzenie ich więcej niż trzech pomiędzy moimi postami. I tak jestem łagodniejszy, niż większość MG, też odnosicie takie wrażenie? O pozostałe rzeczy możecie się mnie zapytać w odpowiednim temacie lub na PW (polecam jednak pierwszą opcję, aby kilka osób nie pytało się mnie o to samo). Takie drobnostki, jak pogrubianie ważniejszych czynności czy pisanie imienia na początku posta, nie są potrzebne, jednak jeśli uważacie, że może to mi ułatwić kontrolę nad sesją, możecie je stosować. To chyba na razie wszystko, przyjemnej gry!
-
Tutaj możecie wklejać memy dotyczące Księżniczki Cadance
-
Kochany pamiętniczku! Pewnie mi nie uwierzysz, ale poznałam wspaniałą klacz. Zwie się ona Twilight Sparkle i jestem jej opiekunką. Początki z nią były trudne, ponieważ nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać. Rozumiem ją doskonale, ale chciałam ją trochę lepiej poznać. Od Księżniczki Celestii dowiedziałam się, że bardzo uwielbia magię, więc postanowiłam wykorzystać to do przełamania pierwszych lodów. Obiecałam jej, że nauczę ją mojej magii. Myślę, że nie wykorzysta tego prostego zaklęcia do wywołania jakieś apokalipsy. W końcu to tylko mała klaczka. Trzeba jej przyznać, że nawet urocza. Reszta dnia była wręcz wspaniała! Bawiłam się z nią cały dzień. Wymyśliłyśmy nawet rymowanką, którą będziemy się codziennie witać. No i udało mi się odciągnąć ją chociaż na kilka godzin od książek, a było to naprawdę bardzo trudne, bo nosi je ze sobą wszędzie. Nie jeden raz chciała mnie uciszać, kiedy przeszkadzałam jej w czytaniu. Czułam się wtedy, jakbym była w bibliotece, chociaż tak naprawdę znajdowałyśmy się w parku. Kiedy nie czyta książek jest naprawdę bardzo fajna i zabawna. Nawet wtedy, kiedy zadaje zbyt wiele pytań, a jest bardzo ciekawska. Udało mi się porozmawiać z jej bratem. Chociaż wiem tyle, że nazywa się Shining Armor i jest bardzo uroczym i miłym ogierem oraz świetnym bratem. Sama bym chciała takiego mieć, ale los chciał, żebym była jedynaczką. Wieczór spędziłam sama, bo musiałam odprowadzić Twilight do domu. Było mi szkoda, bo dawno nie bawiłam się tak wspaniale, jak z nią. Jutro jej brat ma wolne, więc wspólnie zajmiemy się jej młodszą siostrzyczką. Cieszy mnie to, że chce jej poświęcać każdą wolną chwilę. To wspaniałe i... Takie... Ohh... Nie mogę znaleźć słów, które mogą to opisać. Teraz siedzę sobie spokojnie i wypoczywam. Jutro będzie kolejny dzień i postaram się opisać Ci wszystko, co wspólnie robiliśmy. Jestem taka podekscytowana! Do jutra, Cadance
-
Witajcie Jako że Cadance ma wiele z miłością wspólnego, postanowiłem urządzić tą dyskusję o tym powszechnie znanym pojęciu. Myślę że jako pierwszy temat do dyskusji, zadam wam pytanie, o dość sprzecznych teoriach. Następne pytanie: Dość intymne, lecz czy przeżyliście już swoją pierwszą miłość( z wzajemnością) i co sądzicie o uczuciach które temu towarzyszą? Pytanie numer trzy: Czy miłość może usprawiedliwiać kłamstwo?
-
Witajcie kochani. Dzisiaj na SB rozgorzała pewna dyskusja, którą postanowiliśmy przenieść do działu Twilight. Otóż: "Z jakiej właściwie rodziny, pochodzi nasza bohaterka?" Sprawa nie jest taka prosta, jakby się z początku wydawało. Szczególnie ostatnie odcinki drugiego sezonu, przyniosły nam trochę nowych informacji. Co wiemy? Twilight została oddana w bardzo młodym wieku do szkoły magii (czy czegoś w tym guście) dla uzdolnionych kucyków. Co więcej, została osobistym studentem Celestii. To nie jest byle co. W takich przypadkach najczęściej same umiejętności nie starczą, a trzeba mieć jakiś wyrobiony status społeczny, by móc zostać chociażby dopuszczonym do egzaminów i w pobliże rodziny królewskiej. Następne wydarzenia były jeszcze ciekawsze. Zdaje się, że sami rodzice Twi nie mieli dość czasu, by się nią zajmować. Z pewnością jednak mieli pieniądze i/lub wpływy, by jej osobistą opiekunką została... Księżniczka alicorn! Sama sytuacja jej brata, też wskazuje na większe wpływy na dworze. Przecież kapitanem gwardii raczej nie zostaje się ze względu na zdolności, a ze względu na status. Jest to typowa funkcja honorowa. Co o tym sądzicie? Czy jest możliwe, że Twilight należy do equestriańskiej szlachty? A może jej rodzice są jakimiś magnatami, z którymi nawet władza się liczy?
-
Gotowi na małą podróż? Małą podróż do przeszłości? Mam nadzieję, gdyż dziś startuje wyjątkowy event w którym będziemy mieli okazję przenieść się w czasie. Jak daleko? Cóż, bez wątpienia będzie to „trochę” lat wstecz, a mianowicie, przeniesiemy się do czasów, gdy Twilight była małą klaczką, którą opiekowała się księżniczka Cadance, na długo przed swym ślubem i na długo przed objęciem władzy w Kryształowym Królestwie. Wspomnienia Twilight zadziałały tu jak wehikuł czasu. Jak wyglądało jej życie zanim podjęła się nauki magii w najlepszej szkole w Equestrii? Czy jej dzieciństwo było zupełnie beztroskie, czy może jednak miała jakieś zmartwienia? No i przede wszystkim, jaką rolę w jej życiu odegrała Cadance? Czy wiemy na ten temat wszystko, czy może jakieś nieznane fakty czekają na ujawnienie? Teraz macie okazję zadać wszystkie nurtujące Was pytania! Rzucimy trochę światła na niektóre tematy, odgadniemy to, co nieodgadnięte, może poznamy też niejeden sekret. Kto wie? Na co zatem czekacie? Mała Twilight czeka na Wasze pytania!
-
Nareszcie. Po kilku dosyć znacznych opóźnieniach, nadszedł czas na zaserwowanie odpowiedzi na Wasze pytania. Gdybym był kapitanem, powiedziałbym "baczność!", ale nim nie jestem, więc pozostawię tę przyjemność (?) Shining Armorowi. - Wolałbym już przejść do pytań. Stan pełnej gotowości nie jest konieczny. - Zaraz się przekonamy. Przygotuj się na lawinę pytań! Tamara pyta: "Co twoi rodzice na to że idziesz do "wojska"?" Długo myślałem o tym, jak możliwie najłagodniej powiedzieć im o swojej decyzji. Spodziewałem się sprzeciwów, bo byłem wówczas znacznie młodszy niż przeciętny nowy rekrut. No i… Owszem, sprzeciw był. Mama próbowała odwieść mnie od tego pomysłu. Sądziła, że najzwyczajniej w świecie nie poradzę sobie i cała ta wojskowa dyscyplina i treningi mnie wykończą. Tata z kolei powiedział coś w stylu „wiedziałem, że tak będzie”. W ogóle zachowywał się tak, jakby tylko czekał na taką nowinę. Wydaje mi się, że to było takie jego skryte marzenie. Postanowiłem, że dam z siebie wszystko, by uspokoić mamę i jednocześnie sprawić, by wraz z tatą była ze mnie dumna. Jasne, kilka razy myślałem o tym, by zrezygnować i za jakiś czas spróbować jeszcze raz, jednakże za każdym razem przypominałem sobie o Twilight. Nie wiem czemu, ale myśl o niej dodawała mi energii i chęci do działania. Tamara zadaje drugie pytanie: "Znasz Flash Sentry'ego?" Osobiście – nie. Aczkolwiek słyszałem o kimś takim. Nie chciałbym nikogo wprowadzić w błąd, ani kogoś błędnie ocenić, więc… Może następne pytanie? Następne pytanie od Tamary: "Kto BYŁ twoim kapitanem gdy zaczynałeś?" Przy aprobacie księżniczki Celestii, awansował mnie kapitan Saphire Spear, zanim odszedł na zasłużoną emeryturę. Zapamiętałem go jako surowego, ale sprawiedliwego i obiektywnego kapitana i doświadczonego żołnierza. To on był moim mentorem i silnym kopytem dowodził oddziałem do którego należałem. Kolejne pytanie: "Twilight wspominała że pomogła ci ziścić marzenia,wspierając cię //w piosence BBBFF// w jaki sposób?" Możliwe, że to jest właśnie to źródło dodatkowej energii i chęci, o których wspominałem. Twilight myślami była ze mną i wierzyła we mnie. Wierzyła, że jeśli tylko się postaram, będę w stanie zrobić wszystko i przekraczać kolejne granice swych możliwości. To zapewne ta „więź” między bratem a siostrą, o której tyle słyszałem. Tego się nie da opisać słowami. Numer pięć: "Miałeś jeszcze jakąś miłość prócz Cadance?" Nie. Gdy byłem „młodzikiem”, czy też „mięsem armatnim” prawie nie miałem wolnego czasu, dopiero wtedy gdy zostałem kapitanem, mogłem nieco odsapnąć i zacząć myśleć… O „tych” sprawach. Pomyślałem sobie wówczas, że młodszy już nie będę. Szóste pytanie brzmi: "Jak się czujesz gdy Twilight jest prawie wyższa od Ciebie ?" Oj tam… Jestem z niej dumny! Wzrost nie ma tu znaczenia. To już ostatnie pytanie od Tamary: "Jaki był wyraz twarzy Cadance,kiedy się jej oświadczyłeś ?" Nigdy nie zapomnę tego momentu, ale też nigdy nie znajdę słów, które w stu procentach opisały by jej zaskoczenie. Widząc szok, ale też lekkie zaniepokojenie w jej oczach przeszło mi przez myśl, że mógłby by odmówić, ale ten delikatny uśmieszek zdradzał, że tylko na to czekała. Owszem, trochę się pospieszyłem, ale w innym przypadku, nie było by mowy o niespodziance. A teraz czas na pytania od Magicznej! Oto pierwsze z nich: "Od kiedy zacząłeś interesować się Cadence?" Prawdę mówiąc, od momentu gdy po raz pierwszy ją zobaczyłem. Niby nic, ale nie mogłem przestać o niej myśleć. Cały czas zastanawiałem się co porabia, co sobie myśli, wyobrażałem też sobie nasze spotkania. Pytanie drugie: "Za co ją tak bardzo lubisz(kochasz)?" Przede wszystkim za to, że jest sobą i że się nie zmienia. Za to, że jest dla mnie idealna no i za to, że rozumiemy się bez słów. Aha, jeszcze za to, że dzięki niej czuję się ”kompletny”, czyli szczęśliwy. Pytanie numer trzy: "Jaka była data pierwszego pocałunku?" Cóż, pierwsza randka i pierwszy pocałunek. Niezbyt długi, gdyż sami wtedy nie wiedzieliśmy jak to się dalej potoczy, ale zawsze. Gdzieś w królewskim parku, niedaleko skweru księżniczki Celestii. Pamiętam, że była wtedy pełnia Księżyca, no i zbliżała się północ, więc sam do końca nie wiem kiedy to się stało. Cadance twierdzi, że już po północy, 13 czerwca, ale moim zdaniem, to jeszcze był dwunasty. - A czy trzynastego czerwca nie wypadło przypadkiem w piątek? - Tak wypadł, ale nie martw się. Żadnego pana w hokejowej masce nie widziałem. - Nie, nie, ja tylko chciałem nakreślić fakt, że te wszystkie przesądy są nic nie warte i nawet taki trzynasty piątek może okazać się nadzwyczaj szczęśliwym dniem. (Jason, wychodzisz z formy...) - Co ty tam mamroczesz?! - Nic, już czas na następne pytanie! "Jak czułeś się w obecności Cadence?" Na początku to było coś nieznanego i nowego, potem zaczynałem czuć się co raz swobodniej, aż w końcu zdałem sobie sprawę, że to przy niej będę w pełni sobą i to przy niej będę mógł, że tak powiem, „rozwinąć skrzydła”. No i ostatnie pytanie od Magicznej: "Ile czasu minęło, zanim się jej oświdczyłeś?" Sądzę, że upłynęły jakieś dwa lata od chwili w której po raz pierwszy ją ujrzałem, do dnia oświadczyn. Moim zdaniem, czekałem wystarczająco długo, aż za długo, ale jednocześnie nie chciałem się spieszyć, bo bałem się, że to wszystko potoczy się za szybko dla Cadance. Dance_Bass pyta: "Jak znajdowałeś czas dla Candence??" Zwyczajnie – jak tylko miałem mniej obowiązków, albo gdy jakieś sprawy mogłem odłożyć na później, nie wahałem się ani chwili. Zwłaszcza, że w pracy nie zawsze było tak ciekawie. Nie to, żebym życzył najgorszego, ale gdy mamy pokój, gwardziści się nudzą, ale pilnować ich i tak trzeba. Następne pytanie: "Flirtowaliście ze sobą??" Pewnie. Było całkiem zabawnie, choć czasami gubiłem się w tych swoich dziwnych pomysłach i przesadzonych aluzji do różnych rzeczy. Cóż, nie byłem w tym zbyt dobry. Pytanie trzecie, od Dance_Bassa: "Jeśli ze sobą flirtowaliście to przez jaki czas??" Prawdę mówiąc, to sporadycznie. Cadance od razu wyczuła, że lepiej sobie radzę ze „zwykłymi” rozmowami, na zupełnie zwyczajne tematy. Kolejne pytanie: "Kiedy i do jakiego miejsca zabrałeś Candence na pierwszą randkę??" Cóż, prawda jest taka, że w dniu pierwszej randki wszystko poszło nie tak... To znaczy, inaczej niż sobie wyobrażałem. Kilku niesubordynowanych gwardzistów wpędziło młodszych kolegów w niezłe kłopoty, więc musiałem popracować nieco dłużej i przez to nie byłem w stanie wybrać jakiegoś miejsca. Dałem zatem Cadance wolne kopytko w tej sprawie, ale restauracja jaką wybrała tego wieczora była odizolowana i otoczona przez strażników. Że też ktoś musiał się włamać akurat wtedy… Chciałem jak najszybciej stamtąd odejść, żeby ktoś nie zagonił mnie do prowadzenia śledztwa. Wolałem zająć się tym incydentem następnego dnia. W ten sposób postanowiliśmy, że po prostu pospacerujemy ulicami Canterlotu i lepiej się poznamy. Znacznie później pomyślałem, że moglibyśmy udać się do królewskiego parku. To był świetny pomysł… Ostatnie pytanie od Dance_Bassa: "Co ci się najbardziej spodobało w Candence kiedy ją ujrzałeś??" Cóż, kiedy pierwszy raz ją ujrzałem nie miałem okazji porozmawiać, więc ciężko było ocenić jej charakter i ogólnie – wnętrze. Pozostał zatem wygląd zewnętrzny. Dosyć trudny wybór, ale myślę, że największe wrażenie zrobiło na mnie jej piękne oczy i pełne ciepła spojrzenie. No i jeszcze grzywa, a raczej jej bezbłędnie uczesanie. No i w ogóle, miałem wrażenie, że patrzę na prawdziwą boginię. Czas na serię pytań od Dayana! Lecimy: "Co robiliście razem?" Cóż… Wiele rzeczy. Za długo by wymieniać. Poza tym, część z tych rzeczy to sprawy osobiste, sam rozumiesz… Drugie pytania od Dayana: "Jaka Cadence jest według ciebie?" Krótko – jest idealna. Posiada wszystkie cechy charakteru, które sobie cenię i jest przy tym nieprzewidywalna, ale także ma w sobie mnóstwo empatii, mogę jej się ze wszystkiego zwierzyć, no i jest też niesamowicie zaradna i pełna energii. Na szczęście na tronie w Kryształowym Imperium nie stała się próżna i pyszna, nadal jest sobą i za to także ją cenię. Podsumowując, ma bardzo bogate wnętrze, a poza tym, jest przepiękna. Jak już mówiłem, dla mnie jest ideałem. Pytanie trzecie: "Poznała Cię ze swoją rodziną?" Oczywiście! Choć na początku poczułem się taki… mało znaczący, „zwyczajny”, to wrażenie szybko minęło. Dzięki Cadance u swego boku ja też poczułem się tak jakby… lepszy, czy też wyjątkowy. Sam nie wiem, pierwsze spotkanie było dosyć dziwne… Zbyt wiele koronowanych głów naraz, jak sądzę. Pytanie numer cztery: "Opowiesz mi swoją randomową przygodę z Cadence?" Prawdę mówiąc, staraliśmy się, aby zawsze wszystko było zaplanowane i dopięte na ostatni guzik, aczkolwiek było kilka nieco… „dziwnych” sytuacji, których nikt nie mógł przewidzieć. Na przykład, pewnego deszczowego dnia, byłem z nią umówiony w moim gabinecie, ale znów, jacyś lekkomyślni rekruci myśleli, że są zabawni i w związku z tym musiałem wyjść. Kiedy już wszystko pozałatwiałem okazało się, że jestem spóźniony. Przekraczając próg gabinetu zastanawiałem się co powiedzieć, ale jak tylko podniosłem głowę… Po prostu mowę mi odjęło. Zobaczyłem jak Cadance dla żartu przymierza moje zbroje i przegląda się w jedynym lustrze jakie tam stało. W pewnym momencie chwyciła za włócznię, którą zapomniałem odłożyć na miejsce i przyjęła pozycję bojową. Nie wiem jakim cudem jej się to udało, w końcu mój pancerz „trochę” waży. Nie jestem w stanie opisać jej wyrazu twarzy, gdy spostrzegła, że widziałem ją nie tylko ja, ale też dwaj moi podwładni. Aczkolwiek, przychodzi mi na myśl jedno słowo – wstyd. Ale z drugiej strony, przecież to były tylko żarty, więc… Do dziś nie wiem, co ona sobie myślała. Ale cóż, koniec końców, było fajnie. Kolejne pytanie brzmi: "Legenda głosi, że Alicorny w związku z jednorożcami rodzą alicorny. Czy to prawda? Jak jest naprawdę?" Tak, słyszałem o tym. Musiałem zastanowić się nad tą kwestią przed ślubem. Z tego, co udało mnie się ustalić, faktycznie, z takiego związku będą alicorny. Przy okazji, dowiedziałem się, że w sytuacji odwrotnej, to znaczy, gdy klacz jednorożca wiąże się z ogierem, alicornem, wówczas na świat przyjdzie jednorożec. Wnioskuję stąd, że by urodził się skrzydlaty jednorożec, to jego matką również musi być skrzydlaty jednorożec. Ostatnie pytanie od Dayana: "Wyjechałeś z nią gdzieś za granicę w noc poślubną?" Nie. Że tak powiem, wszystko odbyło się w Canterlotcie, dopiero potem wyjechaliśmy do Kryształowego Imperium. No i na zakończenie, pytanie od Twilight66: "Jak poznałeś Cadance?" Pamiętam, że był środek ważnej uroczystości i wraz ze swym oddziałem maszerowałem ulicami stolicy. Nie podobało mi się to, że żołnierze z przodu trzymali sztandar Equestrii tak, jakby chcieli, ale nie mogli. Ale to nieważne. Cadance dostrzegłem kątem oka, na szczycie jednej ze strażnic. Miałem wrażenie, że interesował ją nie tyle obchód, co… Ja. Szybko wpadła mi w oko. Widziałem ją także po uroczystości, ale nie miałem okazji z nią porozmawiać. Nie mogłem przestać o niej myśleć, ale też nie wiedziałem jak się z nią skontaktować. To znaczy, może nie tyle nie wiedziałem, co nie miałem śmiałości. Myślałem, że tak piękna klacz już od dawna kogoś ma. Na szczęście się myliłem. Sam nie wiem jak doszło do naszego drugiego spotkania. Pamiętam tylko, że tak ni stąd, ni zowąd Cadance poprosiła mnie o pomoc. Myślałem, że faktycznie miała jakiś problem, a to był jedynie pretekst do najzwyczajniejszej w świecie rozmowy. Ona też myślała, że kogoś mam! Tego się nie spodziewałem. Od tamtej pory nasza znajomość zaczęła się rozwijać, całkiem dynamicznie. Nie minęło wiele czasu i przeszliśmy na „ty”, zaczęliśmy do siebie pisać, szybko też zaplanowaliśmy naszą pierwszą randkę. Cóż, plany swoją drogą, a rzeczywistość swoją, ale i tak wyszło całkiem romantycznie. - Ależ szkoda. Dopiero się rozgrzewałeś, co nie? - Taaak, ale już nic na to nie poradzimy. Tak więc, Event ostatecznie dobiegł końca. Dzięki Waszym pytaniom jego druga część zakończyła się sukcesem! Mamy nadzieję, że podróże do krainy wspomnień pozwoliły rozwiać wątpliwości i wyjaśnić co niewyjaśnione! Dziękuję za Wasze wsparcie oraz zainteresowanie samym Eventem! Z pozdrowieniami dla wytrwałych fanów oraz fanek, a także dociekliwych forumowiczów, ~ Shining Armor
-
Wygląda na to, że czeka nas kolejna wycieczka w przeszłość. Po wywiadzie z Twilight przyszła pora na jej starszego brata, Shining Armora. Po raz kolejny pamięć i wspomnienia posłużą nam za wehikuł czasu. Tym razem cofniemy się do czasów, w których Shining Armor rozpoczynał swój trening, by w końcu zostać kapitanem. Mamy zatem szansę dowiedzieć się, jak wyglądała jego droga do tego zaszczytnego tytułu, ale przede wszystkim, jaką rolę w tym rozdziale jego życia odegrała Cadance. Czy między jednym treningiem a drugim miał czas na swoje życie prywatne? Czy Cadance miała wpływ na rozwój jego kariery? No i wreszcie, czy Shining Armor miał jakichś rywali, których musiał pokonać, zanim wreszcie zdobył serce ukochanej? Przekonajmy się. Shining Armor czeka na gradobicie pytań. Nie zawiedźcie go!
-
Mam nadzieję że macie czas aby zadać tutaj pytania, bo czas jeszcze nie raz nas może zadziwić. Czas można cofać nie tylko poprzez wymyślne zaklęcia lub podejrzane machiny, czas można cofnąć również poprzez wspomnienia. Jakie są odczucia naszej Księżniczki co do Twilight Sparkle, długo przed tym jak objęła rządy w Kryształowym Królestwie? Dziś macie szansę się dowiedzieć wszystkich nurtujących rzeczy na temat naszej małej Twi. Czy zawsze była taka oczytana? A może miała inne zainteresowania? Wszystko to dowiecie się od samej Księżniczki Cadance. Znana różowa Księżniczka czeka na wasze pytania, nie krępujcie się.
-
Zegar tyka, a nasza malutka Twilight wręcz nie może się doczekać, aż wreszcie będzie mogła odpowiedzieć na Wasze pytania. Cóż, cierpliwość się opłaciła, gdyż pytań mamy niemało, co oznacza, że Twilght ma całkiem spore pole do popisu. A zatem, proszę bardzo, wykaż się i poopowiadaj co nieco o sobie! Rozwiej wątpliwości pytających! - Nareszcie! Kto pierwszy? Nimfadora Enigma ma do Ciebie dwa pytania. Oto pierwsze z nich: "Jak poznałaś Cadence?" Pamiętam, jak pewnego dnia mama powiedziała mi, że przez jakiś czas będzie mnie odwiedzać opiekunka. Wydało mnie się to trochę… dziwne. Miałam wiele pytań i choć mama na wszystkie opowiedziała, to trochę się martwiłam. Zastanawiałam się jaka będzie ta opiekunka. Kiedy wreszcie do nas przyszła, poczułam się trochę nieswojo. Wyobrażałam ją sobie inaczej i przez to trochę się bałam, ale bardzo szybko znalazłyśmy wspólny język. Cadance znała mnóstwo fajnych zabaw i ani na moment nie spuszczała mnie z oka, przez co czułam się bezpiecznie. Zupełnie, jakby tuż obok byli rodzice. Miałam wrażenie, że każdego dnia lepiej poznaję Cadance, a ona robi się co raz fajniejsza i fajniejsza. Drugie pytanie brzmi następująco: "Czym zajmowali się twoi rodzice ( praca)?" Kiedyś mama opowiadała po tym, jak malowała obrazy. Chyba nie do końca jej odpowiadało to zajęcie. Po tym, jak postanowiła zostawić farby i płótno znalazła zajęcie w największym salonie jubilerskim w Canterlotcie. Byłam tam kilka razy. Wielki, elegancki, świecący budynek, odwiedzany tylko przez szlachetnie urodzonych! Czytałam dużo o szlachetnych kamieniach i metalach i wiem, że tworzenie takich błyskotek to sztuka! Tata kiedyś był nauczycielem w jednej ze szkół w Canterlotcie, ale obecnie jest architektem. O tym też dużo czytałam i zgadzam się z nim, że to odpowiedzialne i czasochłonne zajęcie. Nowe budynki projektowane przez niego i jego kolegów z pracy powstają baaardzo powoli, ale tata zapewnia, że będą godne miejsca, w którym przyjdzie im stanąć. A teraz seria trzech pytań, zadanych przez SolarIsEpic. Na początek: "Jaki był twój brat kiedy byłaś mała?" Pamiętam, że dużo ćwiczył i miał wiele zainteresowań, ale żadnego stałego hobby nigdy nie miał. Lubił próbować różnych rzeczy. Zawsze był dumny ze swoich sukcesów, ale niepowodzenia bardzo do smuciły i długo je rozpamiętywał. Starałam się go wtedy pocieszać, tak jak on pocieszał mnie, za każdym razem, jak byłam smutna. Bardzo lubiłam się z nim bawić, zawsze miał mnóstwo energii i nigdy nie był zmęczony. No i świetnie czytał bajki! "Czy widziałaś że międzi Cadance a twoim bratem coś...iskrzy?" Nie, nic mi o tym nie wiadomo… Cadance zaczęła się mną opiekować jakiś czas po tym, jak Shining Armor rozpoczął swój trening, więc wątpię… Choć, kto wie? "Znałaś Flash Sentrego kiedy byłaś mała." Nigdy nie spotkałam kucyka o takim imieniu. Nie wydaje mi się, by uczęszczał do tej samej szkoły co ja… Nie wiem, kto to jest. W porządku, czas na pytania Dolritto! "Wolałaś bawić się z bratem, czy Cadance?" Trudno powiedzieć… Oboje znają bardzo fajne zabawy i są dla mnie dobrzy, więc nie jest mi łatwo odpowiedzieć. Sama nie przypuszczałam, że Cadance okaże się taka wspaniała i będzie mnie tak dobrze rozumieć. Zupełnie jak starsza siostra. "Twoja ulubiona książka to... ?" Przeczytałam i już tyle, że trudno mi wybrać konkretny tytuł, ale myślę, że „Alchemia – fakty i mity” swego czasu najbardziej mnie wciągnęła. Była jeszcze jednak książka, która utkwiła mi w pamięci, „Magia starożytna”. To bardzo gruba książka, ale przeczytałam ją w niecały tydzień. To było jak podróż do zamierzchłych czasów, kiedy magia działała inaczej i miała inne zastosowanie! Czułam się świetnie, aż szkoda mi było odrywać wzrok od liter! "Kiedy twój brat wstąpił do wojska (ile miałaś lat)?" Miałam wtedy dwanaście lat. Nie do końca rozumiałam to, co się dzieje. Myślałam, że szybko wróci do domu, ale się myliłam. Było mi trochę przykro, ale wiedziałam, że Shining spełnia swoje marzenia, więc nie mogłam mu w tym przeszkadzać. "Czy bardzo wpłynęło to na twoje kontakty z nim?" Pisałam listy, dosyć często. Czekanie na każdą odpowiedź ciągnęło się w nieskończoność, bardzo żałowałam, że po prostu nie ma go w pokoju obok. "O jakiej pracy marzyłaś?" Sama nie wiem… Chyba najbardziej chciałabym zajmować się czymś naukowym, badać magię, albo dokonywać odkryć w tej dziedzinie… Albo rozszyfrowywać jakieś zwoje, by pchnąć czyjeś badania do przodu. Asystować samej księżniczce Celestii… To byłoby niesamowite! "Kto był twoim największym autorytetem?" Mam kilka takich największych autorytetów. Moi rodzice, którzy są odpowiedzialni i zawsze są gotowi nieść mi wsparcie, mój brat, który obroni mnie przed wszystkim, Cadance, z którą mogę o wszystkim porozmawiać no i wreszcie, księżniczka Celestia za to, że dba o Equestrię. Im wszystkim ufam i w pewnym sensie chcę każdego z nich przypominać, gdy już dorosnę! "Słynną rymowankę wymyśliłaś razem z Cadance, czy to jedynie jej pomysł (a może twój)?" Wymyślałyśmy ją razem, choć Cadance wymyśliła więcej. Po prostu miała lepsze pomysły na rymy, ale to nie jedyna rymowanka, która razem wymyśliłyśmy! Innym razem, to ja wymyśliłam prawie wszystko! "Czy rodzice próbowali Ci narzucać to kim masz zostać?" Nie, zawsze powtarzali, że kiedy nadejdzie właściwy czas sama podejmę decyzję. Mówili też, że mi ufają. Poczułam się wtedy taka dorosła… "Czy dużo czasu spędzałaś z rodzicami?" Bardzo dużo. Byli ze mną zawsze, gdy ich najbardziej potrzebowałam i nie tylko. Wspierali mnie w każdej sytuacji i nauczyli mnie wielu rzeczy zanim poszłam do szkoły. "Czy przeszkadzało im, że Shining Armor chce zostać żołnierzem (jak zareagowali gdy im powiedział)?" Nowina, że rozpoczyna trening nie dotarła do mnie tak od razu, dopiero po jakimś czasie zrozumiałam… Gdy już opuścił dom i mogłam już tylko pisać listy. Z czasem się przyzwyczaiłam. Z jego listów wynikało, że czuje się dobrze i to, co robi daje mu satysfakcję, a skoro on się cieszył, cieszyłam się i ja. Mama spodziewała się, że po kilku dniach Shining sam zrezygnuje. Była zaskoczona, gdy czas mijał, a on nie wracał, bo wciągnął się w trening i zaczął wreszcie realizować marzenia. Tata z kolei był dumny i życzył mu powodzenia. W ogóle się nie martwił, zawsze mówił, że po prostu wie, że wszystko pójdzie dobrze, a nawet lepiej. Uff... To była długa seria pytań, ale to nie koniec. Nadciąga kolejna fala, tym razem od Aretry. Gotowa? Oczywiście! <wesoło podskakuje> W takim razie, oto pierwsze pytanie od Aretry: "Jak tam Twoi rodzice? Czym się zajmują? Mają jakąś, dobrze płatną prace? Często się Tobą zajmują?" Tak, mają dobrą pracę, która daje im sporo satysfakcji. Mama opowiadała mi jak kiedyś malowała obrazy, zanim znalazła pracę w dużym salonie jubilerskim. Tata jest architektem. Często kreśli coś na wielkich kartkach papieru i powtarza, że to bardzo odpowiedzialne zajęcie. Zanim zaczęła się mną opiekować Cadance, rodzice zajmowali się mną niemalże cały czas, potem pochłonęła ich praca i jeszcze inne obowiązki, ale znajdują dla mnie czas, więc nie narzekam. No i często jest ze mną Cadance, a z nią po prostu nie można się nudzić! "Jak czujesz się bez znaczka? Czy może w ogóle nie zwracasz na to uwagi?" Czuję się dobrze, nie spieszę się ze zdobyciem znaczka. Tata mówi, że pośpiech jest złym doradcą. Jestem pewna, że gdy nadejdzie właściwy moment, on po prostu sam się pojawi. Ciekawe kiedy to będzie… No i jak będzie wyglądał znaczek. "Aktualnie chodzisz do jakiejś szkoły/przedszkola? Jak Ci idzie? Co robicie na lekcjach? Jaki jest Twój ulubiony przedmiot, oprócz lekcji magii?" Chodzę do szkoły magii uniwersalnej w Canterlotcie. To najlepsza szkoła w stolicy, dla szczególnie utalentowanych jednorożców! Uczę się tam wielu rzeczy i jest dosyć trudno, ale daję sobie radę. Spędzam wiele czasu przy podręcznikach i moich książkach, staram się być na bieżąco, a czasami nawet nieco wyprzedzać lekcje. Na razie większość czasu w szkole upływa mi na notowaniu i czytaniu, ale już niedługo mają się rozpocząć ćwiczenia, więc nareszcie trochę poczaruję. Jestem zadowolona ze swych ocen. Bardzo lubię zajęcia z historii magii oraz z magii niekonwencjonalnej, choć ten drugi przedmiot jest nieco skomplikowany, ale sobie radzę. Szkoda tylko, że wciąż niewiele czarujemy… Na szczęście Cadance ma dość czasu i mogę jej pokazać wszystko, czego się nauczyłam! Kiedyś pomogła mi nawet zorganizować niewielki pokaz magii, specjalnie dla moich rodziców! "Dalej bawisz się Twoim pluszakiem, Smarty Pants? Czy już dawno leży w koncie?" Bawię się nim dość często, czasami z nim rozmawiam podczas czytania, czasami zabieram go gdy wychodzę wraz z Cadance na dwór. "Jakie książki aktualnie czytasz? Masz jakieś ulubione? Jeżeli tak, to jakie? Bierzesz udział, w konkursach literackich(lub w innych)dla młodszych kucyków?" Najbardziej lubię książki poświęcone magii uniwersalnej, ale często też czytam o jej historii, no a poza tym, jak mi w kopytka wpadnie coś o magii starożytnej, albo o magicznych artefaktach, to na pewno nie odłożę lektury na później. Teraz czytam głównie podręczniki i tytuły ze szkolnej biblioteki, ale jak tylko mam czas, zaglądam regularnie do własnych książek. Jak na razie, w szkole nie był organizowany żaden konkurs, ale raczej nie wzięłabym udziału. Wolę czytać, niż pisać, więc chętnie bym w takim konkursie sędziowała. "Czy znasz już Princess Celestię? Jak ją pierwszy raz zobaczyłaś, jakie było Twoje wrażenie? Chciałabyś mieć falowane włosy?" Nie potrafię tego opisać słowami, ale jestem pewna, że w przyszłości chcę być tak potężna i mądra jak ona! Chociaż… wolałabym zostać przy niefalującej grzywie. Myślę, że łatwiej będzie ją czesać. "Czy Twój brat z Cadance, się znają? jeśli mogę wiedzieć.. Jaki jest stosunek między nimi?" Trudno powiedzieć… Poznałam Cadance jakiś czas po tym, jak Shining Armor wstąpił do wojska, ale niewykluczone, że ogólnie się znają, chociażby z widzenia… Jakby dłużej się nad tym zastanowić, fajnie by było mieć ich oboje obok siebie! Muszę jakoś doprowadzić do sytuacji, w której się spotkają… Tylko jak? "Jaki znaczek sobie wyobrażasz? Wiesz już, jakie jest Twoje przeznaczenie?" Sama nie wiem, nie raz wyobrażałam sobie różne obrazy i znaki, ale ciężko mi opisać co dokładnie znaczyły… Może jakaś gwiazda? Albo coś magicznego? Co do przeznaczenia, to chciałabym wziąć udział w czymś wielkim! "Chciałabyś spróbować, być pegazem, albo księżniczką?" Wolałabym nie… Bardziej interesuje mnie nauka magii niż latania, a co do bycia księżniczką, boję się, że nowe obowiązki i wielka odpowiedzialność będą dla mnie za trudne do dźwignięcia… Cieszę się z tego, kim jestem i wolałabym tego nie zmieniać. Widzę, że masz jeszcze sporo energii. To dobrze, gdyż gradobicie pytań jeszcze się nie skończyło. Czas na pytania od Tamary! Oto pierwsze z nich: "Jaka była twoja pierwsza książka którą przeczytałaś ?" Bardzo mi przykro, ale nie pamiętam. Chociaż nie, to złe słowo… Nie jestem pewna, który to był tytuł. Raczej to nie była typowa bajka dla maluchów, chyba raczej baśń, która rozbudziła moją ciekawość co do magicznych przedmiotów i stworów, a potem do samej magii. Znalazłam zbiór baśni w książkach mamy, a potem zaczęłam czytać… No i tak się to zaczęło. "W jakim wieku nauczyłaś się czytać ? Szybciej niż twoi rówieśnicy ?" Sama już nie pamiętam, nie jestem też pewna, czy nauczyłam się sztuki czytania szybciej od innych… Nigdy nie przywiązywałam do tego uwagi, po prostu chciałam jak najszybciej nauczyć się łączyć litery w wyrazy, a wyrazy w zdania. "Ulubiona bajka (oczywiście z książki)." Sama nie czytałam zbyt wielu bajek, ale często do poduszki czytał mi Shining Armor i uwielbiam absolutnie wszystkie bajki, które mi przeczytał! "Czy to Cadance pomogła ci w nauce czytania ?" Nie, czytania nauczyli mnie rodzice, zanim jeszcze poznałam Cadance i zanim poszłam do szkoły. Cadance wyglądała na zaskoczoną, gdy pokazałam jej ile potrafię. Powiedziała wtedy, że jak na swój wiek, umiem całkiem sporo. Byłam z tego bardzo dumna! "Miałaś jakieś inne opiekunki ?" Nie, poza Cadance nie miałam żadnych innych opiekunek. A teraz, z nową serią pytań nadciąga Breezee! A zatem: "Czy brat czyta ci wieczorami bajki na dobranoc?" Oczywiście! Sama nie lubię czytać bajek, wolę, jak robią to inni, a szczególnie Shining Armor. Jego głos świetnie się do tego nadaje, dzięki niemu zawsze szybko zasypiam i w ogóle nie mam koszmarów! "Dobrze ci jest teraz w Canterlot czy raczej marzysz by przeprowadzić się w jakieś inne miejsce? Oczywiście, gdy dorośniesz" Czuję się tu bardzo dobrze i nie myślę o przeprowadzce, aczkolwiek, jak mawia moja mama, „nigdy nic nie wiadomo”. "Czy jednym z twoich marzeń jest napisać jakąś książkę? Nie koniecznie powieść, może jakąś naukową?" Pewnie! Przeczytałam już tyle książek, że niejeden raz myślałam o tym, by napisać własną, ale na razie brakuje mi pomysłu, a poza tym, jeszcze nie czuję się wystarczająco wykształcona. Chętnie napisałabym książkę naukową, ale wcześniej muszę przeprowadzić jakieś badania, czy coś w tym rodzaju. A to wymaga ukończenia niejednej szkoły, tak sądzę. "Czy oprócz twojego brata i Cadance serio nie miałaś ŻADNYCH przyjaciół, znajomych?" Miałam już kilka koleżanek, ale to nie były znajomości, które byłyby zdolne przetrwać próbę czasu. Nie sądzę, aby to się miało prędko zmienić. "Czy po prostu nie miałaś ochoty się z nimi bawić?" Trochę prawdy w tym jest. Ich zabawy nie za bardzo mi się podobały, wydawały mi się głupie, albo niefajne. Najlepsze zabawy znają Shining Armor i Cadance. "Jak wiadomo okulary sprawiają, że wygląda się inteligentniej. Zatem, czy zakładasz je czasami?" Nie, nie mam okularów. Mama mówi, że mam dobry wzrok i nie trzeba mi okularów, ale tata uważa, że jak dalej będę pół nocy spędzać przy książkach, to niedługo mogę ich potrzebować. "Jeśli już miałabyś się z kimś zakumplować, to jak sobie wyobrażasz takiego przyjaciela? Cechy charakteru, wyglądu itp." Cóż, wygląd nie jest istotny. Chciałabym, by mój przyjaciel lubił te same książki co ja, był godny zaufania, no i, żeby mnie dobrze rozumiał. Byłoby świetnie, gdyby lubił też te same zabawy co ja… Hej, wygląda na to, że mój idealny przyjaciel musiałby być moją idealną kopią! Tak to się chyba nie da… Chyba wymagam za dużo… A teraz czas na pytanie od Rainboww Dash: "Czemu nie widziałaś nic poza książkami ?" Wcale nie! Po prostu uwielbiam czytać, a ponieważ nie zawsze mam ochotę na zabawę, albo spotkania z innymi, dlaczego nie miałabym robić tego, co lubię najbardziej? Tym bardziej, że przy okazji mogę się czegoś dowiedzieć. To wciąż nie jest koniec! Dayan mado Ciebie kilka pytań: "Czy zawszę zachowywałaś się jak księżniczka?" Nigdy nie sądziłam, że zachowuję się jak księżniczka. Czasami mnie tak nazywała mama, ale nic poza tym. Wiele moich koleżanek było w oczach rodziców księżniczkami, ale ja nie nigdy nie zadzierałam nosa. Nie chciałam, by inni czuli się urażeni. "Uczyłaś się matematyki? Może coś o całkach? Rachunku prawdopodobieństwa czy innej analizie matematycznej?" Miałam sporo lekcji matematyki, ale żadnych całek, ani rachunków w szkole nie miałam. Jedyne analizy jakie przeprowadzałam dotyczyły magii i zaklętych zwojów. "Czy traktujesz Cadence jak rodzoną siostrę?" Tak, ona jest taka dobra dla mnie, zupełnie, jak starsza siostra! Szkoda, że naprawdę nią nie jest. A teraz czas na pytania od kingicrazy123! Ekhm, "Czy jak byłaś mała miałaś przyjaciół?" Miałam kilka koleżanek, ale to chyba nie była przyjaźń. To była raczej zwykła znajomość. Myślę, że to Cadance była moją pierwszą przyjaciółką, z którą mogłam się bawić w to, co chciałam i o rozmawiać o wszystkim. "A gdyby twoją opiekunką była Celestia lub Luna ?" Byłoby niesamowicie, gdyby opiekowałaby się mną Celestia, ale Cadance mogłoby zrobić się przykro… Nie chciałabym, by czuła się „wymieniona”. Poza tym, chyba Celestia nie miałaby czasu się ze mną bawić, w końcu ma na głowie całą Equestrię. I tak miałam wielkie szczęście, że poznałam Cadance. "A na koniec o czym marzyłaś?" O wielu rzeczach, ale chyba najbardziej marzyłam o tym, żeby przeczytać wszystkie książki na świecie! Wciąż wierzę, że to możliwe! Jestem pewna, że Celestia już tego dokonała i to dlatego jest taka potężna! A teraz czas na pytania od GamerLuny19! Gotowa? Pierwsze pytanie od GamerLuny19 brzmi: "Jak bardzo podziwiałaś księżniczkę Celestię, to ona była dla ciebie największym aurytetem?" Tak, księżniczka Celestia jest moim autorytetem, ale nie jedynym! Podziwiam jej wiedzę i moc, no i to, że opiekuje się całą Equestrią i robi tyle dobrych rzeczy! Aż trudno mi znaleźć słowa, by opisać kogoś tak wspaniałego! Chciałaby kiedyś wiedzieć tyle, co Celestia! "Książki są bardzo fajne, ale czemu tak bardzo zamknęłaś się w sobie?" Nie zamknęłam się w sobie! Po prostu uwielbiam czytać. No i zawsze wydawało mi się, że książki rozumieją mnie lepiej, niż inne kucyki i dlatego to z nimi wolałam spędzać swój wolny czas. To nie było tak, że nie odzywałam się do innych kucyków. Po prostu ich zabawy nie do końca mi odpowiadały. Czytanie było fajniejsze. "Jak można być taki słodkim i nie wymordować Equestrii cukrzycą i zawałami serca?" Wy - Wymordować? Nie rozumiem… To znaczy, jak byłam jeszcze mniejsza mama często mi powtarzała, że jestem słodziutka, ale nie myślałam, że mogłoby to komuś zaszkodzić… Pamiętam też, że kiedyś Cadance żartowała, że jestem „słodka jak czekolada”, a tata zawsze powtarzał, że nie można jeść za dużo słodyczy… BeyCream ma do Ciebie kilka pytań. Konkretnie, to trzy. Oto one: "Czy twój brat cieszył się gdy przyszłaś na świat?" No pewnie! To znaczy, nie pamiętam wszystkiego od początku, bo byłam bardzo, bardzo mała, ale wiem, że Shining Armor zawsze był uśmiechnięty i spędzał ze mną mnóstwo czasu. Było bardzo fajnie! Na pewno się cieszył, w końcu nareszcie miał się z kim bawić! "Gdy pierwszy raz zobaczyłaś Cadance...Jakie było twoje wrażenie?" Na początku poczułam się dziwnie. Wiedziałam, że będzie się mną opiekować, ale jeszcze jej nie znałam i dlatego trochę się bałam… No bo w końcu nie wiedziała w co lubię się bawić, ani co lubię jeść. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Cadance okaże się być najfajniejszą, najcieplejszą i najukochańszą opiekunką na świecie! Ale przyznaję, na początku trochę się bałam. Cadance miała skrzydła i była taka wysoka… Bałam się, że gdzieś poleci i mnie zostawi… Ale byłam niemądra, że tak myślałam. "Wolałaś, Mamę czy Tate?" Dziwne pytanie. Nie rozumiem go. I mamę i tatę kocham tak samo, więc dlaczego miałabym między nimi wybierać? Ostatnie pytania zadaje PONY2013. "kiedy zaczełaś studiować magię?" Mama zawsze mówiła, że siedzę z nosem w książkach częściej, niż niejeden student, więc wszystko wskazuje na to, że studiuję już od dłuższego czasu! Ja jednak bym tego tak nie nazwała. Po prostu uczę się więcej od innych i tyle. Mam nadzieję, że jak już skończę szkołę będę mogła rozpocząć prawdziwe studia, być może pod okiem samej księżniczki Celestii? Byłoby super! I ostatnie pytanie: "ile miałaś wtedy lat?" Zaczęłam naukę w szkole dla uzdolnionych jednorożców gdy miałam dziesięć lat. Jeszcze długa droga przede mną, zanim rozpocznę studia! - Wygląda na to, że to były już wszystkie pytania. Czy któreś z nich Cię zaskoczyło? - Było ich kilka, ale niewiele. Dobrze się przygotowałam! - Tak jak zawsze. Cóż, robi się już późno, więc chyba czas na podwieczorek, a potem bajkę na dobranoc... - Ciekawe o czym Cadance przeczyta mi tym razem! Do zobaczenia! No i to by było na tyle. Twilight wygląda na zadowoloną, a jakieś najbardziej osobiste sekrety Cadance nie zostały ujawnione, więc ona też powinna być zadowolona... Swoją drogą, ciekawe, czy Twilight kiedykolwiek miała w kopytkach jej osobisty pamiętnik... No dobra, starczy już tych dziwnych przemyśleń. Dziękujemy wszystkim, którzy zaszczycili nas pytaniami, tym samym, pozwalając młodej Twilight na "wygadanie się", czyniąc tą małą podróż w czasie kompletną. ~ Hoffman Z pozdrowieniami dla najwspanialszej opiekunki na świecie i najlepszych pytających! ~ Twilight Sparkle
-
To dość ogólny temat który posłuży nam do dyskusji i spekulacji na temat roli Shining Armora w sezonie czwartym. Wiemy że po raz pierwszy pojawił się pod koniec sezonu drugiego. W sezonie trzecim występował znacznie częściej, to kolejny fakt. Zatem mając na uwadze to kim stała się Twilight no i co raz częstsze występy Shining Armora można spodziewać się, że ten odegra jeszcze większą rolę w sezonie czwartym. Ze względu na nową pozycję Twilight teoretycznie powinien częściej się z nią widywać, tak sądzę. Być może przyjdzie nam przekonać się, że praca księcia to nie tylko trenowanie lekkoatletów ale coś więcej, znacznie więcej. A może ze względu na nieco dłuższy staż ten udzieli kilka lekcji młodszej siostrze jak rządzić tym i owym (zakładając, że Twilight dostanie coś czym będzie mogła rządzić), a może wraz z siostrą przyjdzie mu stanąć do walki ze starym lub nowym złoczyńcą? Co Waszym zdaniem wydarzy się w czwartym sezonie? Dowiemy się czegoś więcej o Shining Armorze, poznamy lepiej jego życie, a może... nie zobaczymy go w ogóle? W tą ostatnią opcję osobiście wątpię. Jakie jest Wasze zdanie?
- 3 odpowiedzi
-
- Shining Armor
- Twilight Sparkle
- (i 6 więcej)