[Zapisy] [Gra] Jutro

[Mephisto The Undying]

((Co ty odmieniać przez przypadki nie potrafisz? Imię matki Chunga to Serana.)) 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Ach. Rozumiem. To niszczy wszystkie popkulturowe wzory... I nie wierzycie w żadnych bogów?

[Bosman]

[zdarza mi się, że zapominam przez to, że sporo piszę po angielsku. Jednak ostatnie zdarza mi się to zbyt często. Postaram się poprawić ale nic nie obcuje.]

[Mephisto The Undying]

- To wedle uznania. Ja nie wierze bo nie czuje potrzeby wiary. - powiedział. - Ta, to tylko romantyczne opowieści. - wzruszył ramionami. 

 

 

Serana popatrzyła na Nicka, potem odwróciła się i wróciła do domu. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- O, nie zawsze są romantyczne. Nasi bogowie bardzo często się zabijali - odpowiedziała. - Nie zrozum mnie źle, nie chcę w żaden sposób nakłaniać cię do żadnego... żadnego... żebyś wierzył w to co ja.

[Mephisto The Undying]

- Nie martw się. Rozumiem że wierzący przy niewierzącym zawsze czują że ,,jak to on nie wierzy'' Spoko, - powiedział. 

Edytowano Lipiec 26, 2014 przez Mephisto Pheles

[Arcybiskup z Canterbury]

- Nie, nie. Nie czuję zdziwienia. To dla mnie naturalne. Naprawdę - odparła z uśmiechem. Zaświeciła światło.

- I nie jest to tak, że mnie obrażasz. Czasem ludzie tak myślą. To, że jestem bardzo... związek z wiarą, nie jest tak, że to przewrażliwienie - kontynuowała.

[Mephisto The Undying]

- Mhm. Po prostu ludzie często źle reagują na wieść że nie wierze w żadnego boga. - powiedział. - W zasadzie to twoja reakcja na to że nie wierze jest najmniej przesadna. - dodał i uśmiechnął się. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Cieszę się bardzo. Hej, czy wampiry naprawdę mają wystające zęby? Te po bokach? Bo nie zwróciłam uwagi... Uśmiechnij się szerzej - poprosiła, sama się wyszczerzając.

[Mephisto The Undying]

- Mamy wydłużone kły to prawda. - powiedział uśmiechając się i pokazując zęby. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Zabawne z was istoty. Co was może zabić? - zapytała znowu.

[Mephisto The Undying]

- Kołek w serce, ale nie jest tak znowu łatwo się do nas zbliżyć. Łatwo też nas spalić. A w słońcu nasza krew się gotuje i jesteśmy słabsi. Nie umieramy. - powiedział. - Ach, i ja nie jestem takim zwyczajnym wampirem. - dodał. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Proszę, pochwal się - Kaveri uśmiechnęła się zachęcająco.

[Mephisto The Undying]

- Nie ma za bardzo czym, mój tym wampira jest po prostu silniejszy. Ja się urodziłem jako wampir. - powiedział. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Och. A ja taki zwykły śmiertelnik... - westchnęła Kaveri. - Ale tak bywa.

[Mephisto The Undying]

- Jak to mówią rodziny się nie wybiera. - powiedział. - W sumie która godzina? - zapytał.

Edytowano Lipiec 26, 2014 przez Mephisto Pheles

[Arcybiskup z Canterbury]

Kaveri wyjęła z torby telefon.

- Dwudziesta pierwsza... Oj, przepraszam. Przetrzymałam cię tutaj tak długo... Wybacz - powiedziała. 

[Mephisto The Undying]

- Nie martw się, dla mnie to i tak wcześnie. W końcu ja jestem nocnym stworzeniem. - powiedział. - Jeśli chcesz już spać ja mogę iść. - powiedział. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Nie przestawiłam się jeszcze na tę strefę czasu - odpowiedziała. - Nie do końca. No i trochę mi brakuje mojego kraju - przyznała.

[Mephisto The Undying]

- Ja rzadko mieszkam gdzieś przez długi czas. A w sumie, co cię skłoniło do przeprowadzenia się tutaj? - zapytał. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Chciałam zobaczyć Amerykę i uczyć się - odpowiedziała. - Planuję być tu kilka lat. Potem wrócę do Indii. Nie... planowałam. Nie wiem, czy wytrzymam tyle. Wcześniej żyłam z rodziną, teraz mieszkam sama. Trudno się przystosować do tego.

[Mephisto The Undying]

- Och. Jesteś dość zżyta z domem? - zapytał. - W sensie z rodziną, ojczyzną i takie tam. - dodał. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Tak. Tak mi się wydaje, dlatego myślę czasami, że przyjazd tu był zły - Kaveri posmutniała.

[Mephisto The Undying]

- Wybacz że poruszyłem ten temat. Nie wiedziałem że będzie ci przykro. - przeprosił. 

[Arcybiskup z Canterbury]

- Och, to nie twoja wina. Po prostu... Tutaj czuję się tak jakby... słabiej. To nie jest dobry kraj dla bogów - stwierdziła.