Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Jutro


Mały Hehesz

Recommended Posts

-Jess tylko nie udawaj, że nie wiesz czemu jestem ostrożny,- Powiedział z wyrzutami. Po chwili ściszył głos.- Obawiam się tej nowej dziewczyny. Jest jakaś dziwna. Tylko na mnie popatrzyła i wiedziała, że nie jestem człowiekiem. Lepiej mieć ją na oku.- Szepnął jej do ucha. Wiedział, że tylko elfka mogłaby to usłyszeć poza Jess.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ach. Bałam się, że zrobiłam coś niestosownego. - Machnęła ręką. Zauważyła, jak demon szepcze coś do wampirzycy... Jess? Wiele dałaby, aby wiedzieć o czym mówią. Spojrzała na Nicka, ale zaraz odwróciła wzrok, ukrywając swoją ciekawość. Mógłby bardziej taktownie pokazywać, że jej nie lubi. W głębi Kaveri czuła się urażona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fen znowu jakby nagle wyrósł przy tej całej grupce uczniów, która zaczęła się tutaj zbierać po skończonych lekcjach.

- Jak wrażenia po pierwszym dniu? - zwrócił się do Hinduski, uznając, że w sumie nie ma lepszego pomysłu by wtrącić się tutaj do ewentualnej rozmowy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ała. A to za co?- Popatrzył z wyrzutami na Alice.- Miałem prywatną sprawę do Jess. Nie musisz mnie od razu deptać co?- Dodał patrząc na Alice z lekką złością w oczach.

-Dobra ja stąd spadam. Mam już dość tego całego wytykania, wampirów i dziewczyn, które od razu wiedzą, że wszyscy wokół nie są ludźmi.- Powiedział. Po chwili podszedł jeszcze do Alice.

-I trzymaj ten swój krzyżyk z dala od tego wampira. Bo jeszcze przyjdzie mu do głowy głupi pomysł aby mnie nim poczęstować.- Szepnął do dziewczyny po czym szybkim krokiem odszedł rozstrajając każdego, kto stał mu na drodze. Wyszedł przed szkołę i usiadł na ławce. Spuścił głowę tak, że włosy zasłaniały mu twarz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A skoro już to dla ciebie wszystko jasne to dobrze - stwierdził. - Przyzwyczaisz się. - "W odróżnieniu ode mnie, lekcje to tak nudny koszmar..." dodał już w myślach. - A co do ewentualnych planów co teraz, to niestety nie mam pojęcia, czy jakieś w ogóle są. Bo jeśli nie, to ja się pewnie przejdę do lasu, a co z resztą nie mam pojęcia. - Wzruszył ramionami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zimno tu u was - stwierdziła Kaveri z pewnym niezadowoleniem. Zaczęła szperać w swojej torbie w poszukiwaniu swetra, którego też nie znalazła. Westchnęła ciężko. Była przyzwyczajona do wyższych temperatur. - Chciałąbym również iść do lasu, ale muszę najpierw wrócić do domu po coś do... - gestem pokazała, jakby zakładała sobie bluzę na ramiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem, rozumiem, coś do narzucenia na wierzch - przytaknął, uśmiechając się lekko. - Znaczy jeszcze nie wiem, czy na pewno pójdę do lasu i w ogóle, zależy, czy reszta ma jakieś ciekawsze pomysły. Jak nie to pewnie zostanę przy tamtym. - Wzruszył ramionami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ayano pośpiesznie wybiegła ze szkoły. Mimo, że się stara nikt jej nie zauważa. Kiedy już miała pobiec w kierunku domu znów zobaczyła grupkę osób. Wiedziała, że ją zignorują, ale postanowiła podejść. Kiedy już była blisko usłyszała, co powiedziała Jessy. - Idę z wami. Może i mnie nie zauważacie, ale chciałabym was poznać bliżej. - powiedziała. Tym razem się nie uśmiechała głupawo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mogę ci swój podać - zwrócił się do dziewczyny z Indii i powoli podyktował jej telefon, tak, żeby ta mogła spokojnie zapisać. - Ale dobrze, idźmy do lasu. Tylko pytanie, czy trafisz tam potem? - zapytał jeszcze nową. Skoro chciała zahaczyć o mieszkanie, by wziąć jakieś ubranie to potem mogłaby ich nie znaleźć czy coś. - Ja cię czuję - zwrócił się rozbawiony nieco do wilkołaka. - Nie jesteś taka niewidzialna. 

Edytowano przez Ukeź
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-O rany Ayano... Chodź z nami, będziemy Cię zauważać. I już nie rób takiej miny-powiedziała z uśmiechem Jessy i poklepała ją po ramieniu. Popatrzyła się na Kaveri po czym zdjęła bluzę którą miała na sobie i podała ją dziewczynie.

-Masz, i chodźcie już

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No to sprawa rozwiązana - oznajmił i ruszył powoli. - Więc faktycznie nie stójmy tu jak kołki, niedługo to będzie też wzbudzać podejrzenia - dodał jeszcze.

Jemu jakoś specjalnie zimno nie było i sam może wcześniej pożyczyłby dziewczynie bluzę, ale wtedy nie miałby kaptura i jego uszka ujrzałyby światło dzienne, a tego jednak nie chciał. Dżentelmenem to on nie zostanie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czasem krzyż nie wystarcza, jeśli ktoś jest odpowiednio silny. Czasem zabija tylko na chwilę, a potem demon odradza się, jeszcze bardziej silny. - W trakcie mówienia Kaveri żywo gestykulowała, pomagając sobie w doborze słów. - Mamy metody, aby tak się nie stało. Ale najpierw muszę wiedzieć, czym idealnie... nie, dokładnie jest ona. Jakim demonem - powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak niby chcesz ją zaciągnąć do kościoła? Jak jest demonem to sama ot tak tam się zabrać nie da - stwierdził, nieco się krzywiąc. - Będzie się ateizmem czy takimi tam tłumaczyć jak się jej to po dobroci zaproponuje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...