Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

49 minuty temu White Hood napisał:

Akurat tu, niezbyt się zgodzę.

 

Masz prawo. Ja opieram się głównie na tym fragmencie popartym własnym doświadczeniem:

 

W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.

1P 3,19-21

 

(1) Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? (2) Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? (3) Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? (4) Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. (5) Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, (6) wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; (7) kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. (8) Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, (9) wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. (10) Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. (11) Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Rz 6, 1-11

 

A więc chrzest (zanurzenie, obmycie) jest po pierwsze ratunkiem od śmierci tak jak niegdyś Arka Noego ratowała ludzi, tak dzisiaj ratuje nasz chrzest. W innych fragmentach mowa jest o tym, że chrzest jest zanurzeniem/obmyciem nas w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. A więc chrzest daje nam obmycie z naszych grzechów przez które powinniśmy umrzeć, ale mamy szansę na zbawienie przez ofiarę Jezusa. Ostatecznie Piotr mówi też, że chrzest to prośba do Boga o dobre sumienie.

 

Znowu w drugim fragmencie od Pawła piszącego do Rzymian mowa o tym, że chrzest to pogrzebanie starego człowieka. Stare sumienie było łatwe do zmanipulowania. Stary człowiek CHCIAŁ grzeszyć. Sam pamiętam jak mając kilkanascie lat uporczywie sprawdzałem wszelkie strony i fora, pytając się wszędzie gdzie się da czy według wykładni kościoła masturbacja jest grzechem. I widziałem sprzeczne interpretacje, ale przyjmowałem te liberalne, bo CHCIAŁEM to robić. Chciałem to robić i miałem słabe, łatwe do zmanipulowania sumienie, które godziło sie na coraz większe ustępstwa, pozwalając mi się dalej zataczać. Teraz jednak po chrzcie otrzymujemy nowe sumienie i Ducha Świętego, który ustawicznie nas poprawia.

 

Teraz zaś idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: Dokąd idziesz? Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. (J 16:5-11)

 

To Pocieszyciel i Doradca, który ma nas przekonać o naszej grzeszności i pomóc nam się od grzechów uwolnić. I przekonuje. I mamy prawo wypisane w sercach jak zapowiadał Jeremiasz:

 

Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - 
kiedy zawrę z domem Izraela 
nowe przymierze. 
Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, 
kiedy ująłem ich za rękę, 
by wyprowadzić z ziemi egipskiej. 
To moje przymierze złamali, 
mimo że byłem ich Władcą 
- wyrocznia Pana. 
Lecz takie będzie przymierze, 
jakie zawrę z domem Izraela 
po tych dniach - wyrocznia Pana: 
Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa 
i wypiszę na ich sercu. 
Będę im Bogiem, 
oni zaś będą Mi narodem.

 I nie będą się musieli wzajemnie pouczać 
jeden mówiąc do drugiego: 
"Poznajcie Pana!" 
Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego 
poznają Mnie - wyrocznia Pana, 
ponieważ odpuszczę im występki, 
a o grzechach ich nie będę już wspominał".  

Jr 31,33nn.

 

Ja po swoim chrzcie zacząłem doświadczać tego, że Bóg pokazywał mi coraz częściej rzeczy w moim życiu, które trzeba wyplenić. Głównie w oparciu o Biblię, podczas jej lektury nachodziły mnie myśli oskarżające mnie za trwanie w czymś obrzydliwym dla Boga. W tym momencie część jego prawa zostawała wypisana w mojej głowie. I rzucałem to, co Bogu się nie podobało. Powiem więcej, nie zależało mi na tym, żeby te grzechy wróciły. To już nie było martwe prawo, które chciałem obejść na wszelkie sposoby jak żyd jeżdżący na bańce z wodą, żeby nie łamać szabatu. To była już żywa chęć do robienia rzeczy, które podobają się Bogu. Tak więc zacząłem sukcesywnie rzucać wszystko, co w moim życiu grzesznego zalegało od clopów, innej obrzydliwej pornografii, przez szeroko pojętą nienawiść do ludzi. A dużo było do zalegania, bo to był grzech, który hodowałem w sobie przez lata. Droga wyjścia z niego nie jest skończona, bo kolejne nowotwory co jakiś czas się pojawiają (jak choćby te, pożal się Boże, żarty z papieżem, których propagowania do tej pory się wstydzę, a które gdzieś jeszcze czają się pod skórą głównie za sprawą znajomych jak Azar, którzy ciągle je wyrzucają na wierzch), ale na całe szczęście po chrzcie to są jedynie pojedyncze UPADKI, po których następuje pokuta, a nie uporczywe TRWANIE w grzechach, jak to bywało dawniej. Nawet kiedy po jakimś czasie wracałem do wcześniejszych grzechów, sumienie powodowało, że po prostu nie umiałem cieszyć się z tych grzechów jak dawniej.

 

Nawrócenie - metanoia to właśnie ta całkowita zmiana sposobu myślenia. I powiem wam szczerze, rozumiem co to znaczy metanoia na własnej skórze, bo Bóg wyciągnął z bagna jego życia naprawdę chorego zwyrodnialca, który szczerze nienawidził ludzi, psychicznie krzywdząc nie tylko bliskich, ale i przypadkowe osoby w otoczeniu. Poza tym cielesne rządze kierowały mnie w dziwne miejsca. Kto mnie zna bliżej i wie jaki byłem w tamtym okresie i ile relacji przez to zabiłem, ten wie o czym mówię.

 

Bez ingerencji Ducha Świętego nie dałbym rady sam się z tego wyciągnąć.

Edytowano przez Tostu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

 

I powiem wam szczerze, rozumiem co to znaczy metanoia na własnej skórze, bo Bóg wyciągnął z bagna jego życia naprawdę chorego zwyrodnialca, który szczerze nienawidził ludzi, psychicznie krzywdząc nie tylko bliskich, ale i przypadkowe osoby w otoczeniu. Poza tym cielesne rządze kierowały mnie w dziwne miejsca. Kto mnie zna bliżej i wie jaki byłem w tamtym okresie i ile relacji przez to zabiłem, ten wie o czym mówię.

 

Bez ingerencji Ducha Świętego naprawdę nie dałbym rady sam się z tego wyciągnąć.

 

Wspaniały jest ten nasz Bóg.

 

Cytuj

Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.

Różnie jest w tłumaczeniach. Napiszę ci jak ja to rozumiem. Oczywiście to moja opinia.


Po chrzcie czułem się kompletnie czysty. I tak jak ty potem miałem takie wrażenie jakby Duch oskarżał mnie, że tu jest źle i trzeba naprawić. I tu jest problem, bo zdaje mi się, że to Szatan oskarża. Duch prowadzi, a my już jesteśmy czyści i święcie. To Szatan chce żebyśmy ciągle myśleli o grzechu, a nie rozmyślali o naszej Drodze i o tym, że jesteśmy królewskim kapłaństwem. Nie chodzimy bowiem w Duchu, a w ciele. Uważam, że chrześcijanie grzeszą z dwóch powodów. Albo chcą grzeszyć, albo nie wierzą, że Jezus uzdatnił ich do tego, że nie muszą grzeszyć. Bo kiedy próbujesz naprawić swoje błędy, znów wchodzimy w uczynki.

Rozumiem, że kierujesz się zasadą "jeszcze więcej i lepiej" Chce jeszcze więcej mówić o Bogu, chce być jeszcze bliżej Boga itd" Coś w tym stylu. Bliżej Boga już nie będziesz i żaden grzech tego nie zmieni. Bo grzech nie oddziela Boga od ciebie, ale ciebie od Boga. 

 Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną  i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.  Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ewangelia Jana 10:27-29 

 

Musimy przestać rozmyślać o grzechu.Bo nie wydajemy już swoich owoców, a Jego owoce.

 

 Prawo bowiem, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy się zbliżają.  Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów?

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minuty temu White Hood napisał:

Po chrzcie czułem się kompletnie czysty. I tak jak ty potem miałem takie wrażenie jakby Duch oskarżał mnie, że tu jest źle i trzeba naprawić. I tu jest problem, bo zdaje mi się, że to Szatan oskarża. Duch prowadzi, a my już jesteśmy czyści i święcie. To Szatan chce żebyśmy ciągle myśleli o grzechu, a nie rozmyślali o naszej Drodze i o tym, że jesteśmy królewskim kapłaństwem. Nie chodzimy bowiem w Duchu, a w ciele. Uważam, że chrześcijanie grzeszą z dwóch powodów. Albo chcą grzeszyć, albo nie wierzą, że Jezus uzdatnił ich do tego, że nie muszą grzeszyć. Bo kiedy próbujesz naprawić swoje błędy, znów wchodzimy w uczynki.

Rozumiem, że kierujesz się zasadą "jeszcze więcej i lepiej" Chce jeszcze więcej mówić o Bogu, chce być jeszcze bliżej Boga itd" Coś w tym stylu. Bliżej Boga już nie będziesz i żaden grzech tego nie zmieni. Bo grzech nie oddziela Boga od ciebie, ale ciebie od Boga. 

 Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną  i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.  Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ewangelia Jana 10:27-29 

 

Musimy przestać rozmyślać o grzechu.Bo nie wydajemy już swoich owoców, a Jego owoce.

 

 Prawo bowiem, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy się zbliżają.  Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów?

 

Zauważ, że wszystkie listy Nowego Testamentu są pisane do JUŻ WIERZĄCYCH, a jest tam żywa zachęta do powstrzymywania się od grzechów. A więc powstrzymanie się od grzechu to zajęcie nasze - chrześcijan.

 

Usprawiedliwieni jesteśmy przez wiarę w Jezusa. Jesteśmy czyści tak jak mówił:

 

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.

J 15,1-6

 

Mamy trwać w Jezusie i wydawać owoc swojego nawrócenia, bo inaczej nasza wiara martwą jest. Tym owocem jest odwrócenie od dotychczasowych grzechów, głoszenie Ewangelii i robienie dobrych uczynków (najpierw domownikom wiary, a potem też innym). O tym mówi chociażby list Jakuba. Że wiara bez uczynków martwa jest. Nawrócenie bez jakichkolwiek owoców też może być tylko pozorne. A Jezus w Ewangelii mówi jeszcze dobitniej. Że jeśli nie nawróciliśmy się, ale dalej uparcie trwamy w grzechach, nie pomagamy bliźnim w potrzebie, itp., to ojciec nas wyrzuci w ogień. 

 

21 minuty temu White Hood napisał:

Musimy przestać rozmyślać o grzechu.Bo nie wydajemy już swoich owoców, a Jego owoce.

 

Dzieci moje, piszę wam to dlatego, 
żebyście nie grzeszyli. 

Jeśliby nawet kto zgrzeszył,
mamy Rzecznika wobec Ojca - 
Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. 
On bowiem jest ofiarą przebłagalną 
za nasze grzechy, 
i nie tylko nasze, 
lecz również za grzechy całego świata.

Należy zachować przykazania

Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, 
jeżeli zachowujemy Jego przykazania. 
Kto mówi: "Znam Go", 
a nie zachowuje Jego przykazań, 
ten jest kłamcą 
i nie ma w nim prawdy. 

Kto zaś zachowuje Jego naukę, 
w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. 
Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. 
Kto twierdzi, że w Nim trwa, 
powinien również sam postępować tak, jak On postępował.

1J 2,1-6 

 

W skrócie: "Dzieci moje - a więc nawróceni chrześcijanie, oczyszczeni krwią Jezusa - jeśli ktoś mówi, że jest chrześcijaninem, a nie zachowuje Jego przykazań, to jest kłamcą  i nie ma w nim prawdy..."

 

Jeśli mówisz "nie wspominajmy o grzechu", to powinieneś jednocześnie ochrzanić Jana, Pawła, Piotra i samego Jezusa za ciągłe wspominanie o grzechu i mówienie chrześcijanom, żeby sie upamiętali :v

Edytowano przez Tostu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Kto mówi: "Znam Go", 
a nie zachowuje Jego przykazań, 
ten jest kłamcą 
i nie ma w nim prawdy. 

Co to za przykazanie? Przykazanie Ducha lub jak kto woli prawo Ducha.

 

My jesteśmy uzdolnieni by czynić dobre rzeczy. Działa w nas Duch który nas prowadzi.

 

Cytuj

Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.

Kto jest w nim, wydaje jego owoc. A czynimy dobrze nie dlatego, że są to jakieś dojrzałe uczynki, ale dlatego iż prowadzi nas Duch. 

Kto nie trwa w Jezusie, znaczy tyle, że nigdy prawdziwie się nie narodził.

 

 

Gdy uświadamiasz sobie Bożą łaskę i zaczynasz rozumieć, że Jezus przyniósł Nowe Przymierze, 
które nie jest oparte na zmaganiu i na dźwiganiu rzeczy, których nikt nigdy nie był w stanie unieść.
Gdy zroumiesz, że Nowe Przymierze to nie relacja z 2 zimnymi kamiennymi tablicami, 
ale głęboka relacja z Duchem Świętym, wtedy list Jakuba i jego treść zaczyna stanowić nie małe wyzwanie, 
bo zaczynasz mieć wrażenie, że jego treść zaprzecza innym listom zawartym w tej samej Biblii.
Największy problem z listem Jakuba miał Marcin Luter, który 500 lat temu, otrzymał objawienie łaski 
i usprawiedliwienia z wiary, a nie z uczynków. List Jakuba tak bardzo irytował reformatora, 
że nazwał go słomianym listem, próbując go ugryźć z każdej strony, nie był w stanie zrozumieć 
o co chodzi Jakubowi z tymi uczynkami. Było to sprzeczne z Listem do rzymian w którym Paweł pisał, 
że Abraham jest usprawiedliwiony tylko z wiary, ta zasłona utrzymywała się przez całe stulecia, 
a ludzie z braku objawienia zaczęli tworzyć różne legalistyczne teorie.

Ponad 90% dzisiejszej teologii twierdzi, że chodzi tu o dojrzałe chrześcijańskie uczynki, 
wypływające z naszej dojrzałej wiary w codziennym życiu,
tymczasem prawda jest bardzo prosta, jak to w Biblii, 
ponieważ Słowo Boże nie może być na "tak" i na "nie" - w Biblii nie ma sprzeczności. 
Jeżeli znajdujesz wersety, które wydają się sobie zaprzeczać, to zgadnij co? 
Albo nie rozumiesz do kogo dany fragment jest napisany, albo nie rozumiesz kontekstu, 
albo po prostu pewne rzeczy w Biblii nie dotyczą bezpośrednio ciebie.
Ale powiesz zaraz, zaraz, przecież cała Biblia jest napisana dla nas. 

Tak, jest napisana dla nas, ale nie wszystko było napisane do nas.
List Jakuba jest napisany dla nas, też go w końcu otrzymaliśmy w naszych Bibliach, ale nie jest napisany osobiście do nas.
Jest napisany dla nas, ale nie jest napisany do nas.
Co to oznacza? 
To znaczy, że każdą cudzą korespondencję z Biblii musimy czytać w kontekscie 
i czytać go wraz z współautorem i narratorem - Duchem Świętym.
 
Czytając powinniśmy zadawać 3 pytania: 
Do kogo jest skierowany list? 
Co Duch Święty, chce im powiedzieć? 
Czy dziś dotyczy to również mnie? 

Ponieważ każdy list jest napisany do innych ludzi, jedne były pisane do pogan, inne do izraelitów, 
inne do prozelitów, jeszcze inne do zborów, które były zbieraniną ich wszystkich. 
Niektóre listy są wręcz korespondencją odpowiadającą na konkretny listy i konkretne pytania, 
jak np. list do Koryntian, "Co do spraw, o których pisaliście..." (1Kor 7:1) 
ludzie w Koryncie "wierzyli" w Jezusa Chrystusa, ale nie przeszkadzało im to odprawiać 
dawnych "oczyszczających" praktyk i korzystać z sakralnej prostytucji w świątyni Afrodyty. 
List do Koryntian jest odpowiedzią na ich konkretne pytania - czy nadal mogą oczyszczać się w ten uroczy sposób? 
I Paweł odpisuje im, by uciekali od wszeteczeństwa.
Wiemy, że Paweł zajmował się, przede wszystkim, ewangelizacją pogan, 
a głównym celem służby Jakuba, Piotra i Jana było przyprowadzanie do Jezusa ludności żydowskiej. 
list Jakuba jest zatem napisany do Żydów.

Jest napisany do Żydów, którzy byli rozproszeni po świecie, po niewoli babilońskiej 
czyli 600 lat przed tym, zanim urodził się Chrystus, a nie do zbawionych Chrześcijańskich Żydów, 
którzy rozproszyli się po zburzeniu świątyni po roku 70 n.e - jak się nas przekonuje.

Zatem, niektórzy z adresatów może znali Jezusa, niektórzy nie mieli z nim relacji, choć może wiedzieli kim był, 
nie uznawali Go jako Mesjasza, a jeśli "uznawali" to nie przeszkadzało im to, nadal żyć pod prawem, 
nadal obrzezać swoje dzieci, nadal składać krwawe ofiary ze zwierząt itd. 
Nie potrafili całkowicie zaufać Jezusowi, przyjąć łaski zbawienia, 
musieli nadal obwarowywać się "wychowującym ich" prawem, dlatego Jakub im tłumaczył, 
że jeśli chcecie prawo - to jest to opcja: "wszystko, albo nic", kto bowiem chce zachować całe Prawo, 
a potknie się w jednym, jest wszystkiemu winny. Ale oni nie umieli zrozumieć, że 
"zakon pociąga za sobą gniew; gdzie bowiem nie ma zakonu, nie ma też przestępstwa." (Rzym4:15), 
że "polegając na uczynkach zakonu, są pod przekleństwem; Przeklęty bowiem każdy, kto nie wytrwa 
w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu." (Gal3:10) . 
Nie mogli przyjąć, że Jezus był "zrodzony pod Prawem, by wykupić ich, którzy podlegali Prawu" (Gal4:4-5) . 
Nie pojmowali, że to prawo, które "zwracało się przeciwko nim ze swoimi wymaganiami, że je usunął, 
przybiwszy do krzyża" (Kol2:15) . Nie rozumieli, że Jezus "zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, 
stworzył w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka" (Ef2:15) . 

List Jakuba to list do ludzi o rozdwojonej duszy, którzy może i wierzyli w Jezusa, 
ale nie chcieli zrezygnować z Prawa (jak Hebrajczycy w rozdz.6 i 10) i całkowicie zaufać i oddać życia Jezusowi.

Jakub pisał do nich obrazami ze Starego Testamentu, ponieważ oni doskonale znali Pisma i wiedzieli 
co oznacza deszcz wiosenny i jesienny, czym jest zwiędły kwiat trawy, kim jest Słowo, 
albo z kim utożsamiana jest Mądrość.

Izajasz 40:8 Trawa usycha, kwiat więdnie, ale Słowo trwa na wieki.
Ps107:20 Posłał Słowo swoje, aby ich uleczyć I wyratować ich od zagłady
Izajasz 11:1-2 I wyrośnie różdżka z pnia Isajego, a pęd z jego korzeni wyda owoc. 
I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana.
Izajasz 33:6 Nadejdą dla ciebie czasy bezpieczne, Bogactwem zbawienia to mądrość i poznanie, 
bojaźń przed Panem to jego skarb.
Żydzi czytając Stary Testament, wiedzieli z kim mądrość jest utożsamiana, 
mądrość to zbawienie, mądrość to Mesjasz.

Mesjasz powiedział, że "nikt nie może przyjść do mnie, jeśli mu to nie jest dane od Ojca." (Jan6:65) 
Zatem Bóg dawał każdemu Żydowi możliwość poznania siebie, nie inaczej jednak, jak tylko przez Mesjasza:

Przyp.2:1-5 Synu, jeśli nauki me przyjmiesz i zachowasz u siebie wskazania, na mądrość 
nachylisz swe ucho, ku roztropności nakłonisz swe serce, tak, jeśli wezwiesz rozsądek, 
przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać jej będziesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów 
to bojaźń Pańską zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga.

parafrazując:
Synu, jeśli nauki me przyjmiesz i zachowasz u siebie wskazania Mesjasza, 
jeśli szukać Go będziesz jak srebra i pożądać Go będziesz jak skarbów, osiągniesz zbawienie = znajomość Boga.

 
Zanim przejdziemy do listu, musimy sobie uświadomić, że nasze Święte Biblie są zanieczyszczone. 
Co to oznacza ? To znaczy, że jeśli tłumacz, który (przełożył ją z greki, czy z hebrajskiego) miał ograniczone poznanie Boga
np. uważał, że nasza sprawiedliwość zależy od naszych uczynków, mógł zupełnie nieświadomie przeinaczyć
wiele wersetów po względem swojego punktu widzenia. Podam wam prosty przykład, w wielu miejscach w Biblii Warszawskiej 
możecie znaleźć sentencję "bywa usprawiedliwiony" (np.Dz.13:39 Rzym3:28, Jak2:24...) 
Czy bywacie usprawiedliwieni ? Za każdym razem, gdy się natykałem na tą sentencję, myślałem o autorze tego tłumaczenia, 
w podobnych kategoriach, jak Paweł o Galacjanach. Wiecie, ja bywam w Warszawie, nawet kilka razy w roku, 
ale nie jestem Warszawiakiem i nigdy nie będę obywatelem tego miasta i nikt mnie nim nie nazwie, tylko dlatego, że tam bywam. 
Tymczasem słowo użyte w oryginale to - δικαιωθηναι - dikaiōthēnai - "zostać uznanym za sprawiedliwego". 
Powiesz, że się czepiam, że to tylko pojedyńcze słowa, to tylko drobne, nieznaczące niuanse. 
Może i są to drobne rzeczy, może są to niuanse, ale dziwnym "zbiegiem okoliczności", te drobne niuanse, 
są narzędziem w rękach ludzi o legalistycznych umysłach, trzymających się źle zinterpretowanej "litery".
 
Gdy dowiesz się kim jesteś i zaczniesz wyczesywać swój przekład Biblii z tych drobnych, kąkolowatych niuansów, 
to okaże się nagle, że uzbierała się spora kupa śmieci, która oddzielała cię od tego KIM na prawdę JESTEŚ. 
Ale jeśli czytasz Biblię nieświadomy tych znieczyszczeń, to to sprawia, że nie wiesz kim jesteś, 
że nie masz pewności swojej tożsamości, że nie masz pewności twojego zamieszkania, 
dlatego tak ważni są nauczyciele Słowa Bożego, by prowadzić ludzi do ich prawdziwej, niezachwianej tożsamości 
jaką otrzymujemy w momencie zbawienia, gdy zostajemy uznani za sprawiedliwych raz na zawsze. 
A to oznacza, że zostajesz "Warszawiakiem" raz na zawsze, 
niezależnie czy mieszkasz tam na codzień, czy bywasz tam często, czy sporadycznie.

Ten przykład pokazuje, jak ważnym elementem badania Pisma jest, jeśli chodzi o Nowy Testament, sprawdzanie tekstu w grece.
Postanowiem niedawno, przełożyć za pomocą Stronga list Jakuba z greki na język polski i odkrywam wiele niespodzianek,
które wierzę, że będą również dla ciebie pomocne przy konsumpcji tego listu.



1/1. Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, do dwunastu pokoleń, które są w rozproszeniu Pozdrowienia! 
(w rozproszeniu na długo przed Chrystusem, od VI w. p.n.e)
2. Za najwyższą radość uważajcie, bracia moi, gdy w doświadczenia wpadalibyście rozmaite,
3. wiedząc, że doświadczanie waszej wiary, sprawia wytrwałość
4. wytrwałość zaś, niech prowadzi do dzieła dojrzałego, abyście byli doskonali, 
w pełni wyposażeni, nie mający żadnych braków. (Kiedy ma to miejsce ? tylko gdy zamieszka w nas Jezus, jesteśmy doskonali i bez braków)
5. A jeśli komuś z was brakuje mądrości (Mesjasza), niech prosi Boga, który wszystkim daje szczodrze 
i bez wypominania, a będzie mu dana. 
6. Niech jednak prosi z wiarą, nie wątpiąc; kto bowiem wątpi, przypomina falę morską, 
przez wiatr gnaną i rzucaną.
7. niech nie sądzi człowiek taki , że coś od Pana otrzyma
8. człowiek o rozdwojonej duszy, niestały na żadnej, ze swoich dróg.
9. Niech zaś, chlubi się brat uniżony, z wywyższenia swego
10. zaś bogaty w uniżeniu swoim, że przeminie jak kwiat trawy.
11. wzeszło bowiem słońce, wraz z upałem i wysuszyło i kwiat jej opadł i piękno jego wyglądu przepadło; 
podobnie zwiędnie bogaty, na drogach swoich 
(te słowa były jednoznacznymi obrazami dla żydowskiego umysłu, 
znającego Pisma, a oznaczały rychłe nadejście Pana.
Izajasz 40:6-11 Głos się odzywa: "Wołaj!" - I rzekłem: Co mam wołać? - "Wszelkie ciało to jakby trawa, 
a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. 
Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz Słowo Boga naszego trwa na wieki". Wstąpże na wysoką górę, 
zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! 
Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: "Oto wasz Bóg!" Oto Pan Bóg przychodzi z mocą 
i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. 
Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi [ją] swoim ramieniem, 
jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.)
12. szczęśliwy mąż, który znosi doświadczenie, gdyż stanie się wypróbowany, 
otrzyma wieniec życia, który obiecał Pan, miłującym Go
13. nikt, który jest doświadczany, niech nie mówi, że od Boga jest doświadczany, 
bo Bóg nie jest podatny na doświadczenie zła i sam nie doświadcza nikogo 
14. każdy jest zaś doświadczany przez własne pożądanie, będąc pociąganym i nęconym
15. potem pożądanie, gdy pocznie, rodzi grzech, a grzech, gdy dorośnie, rodzi śmierć 
(1Jana3:4 Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu ; 
Rzym4:15 gdzie nie ma zakonu, nie ma też przestępstwa)
16. Nie dajcie się zwieść, bracia moi ukochani
17. Każdy dobry podarunek i wszelki dar doskonały, zstępuje z góry, od Ojca światłości; 
u którego nie istnieje żadna zmienność, lub cień poruszenia
18. Postanowiwszy, spłodził nas Słowem prawdy, byśmy stali się pierwociną (zaczynem) Jego stworzeń. 
(Jakub mówi tutaj o sobie i wszystkich apostołach i sugeruje, że jeśli zaczną słuchać 
co ma im do powiedzenia, to również mogą być zbawieni: )
19. a tak, bracia moi umiłowani; każdy człowiek, niech będzie szybki do słuchania, 
a powolny do mówienia, powolny do gniewu.
20. gniew bowiem męża, nie wykonuje sprawiedliwości Boga.
21. Dlatego odłożywszy wszelką plugawość i obfitość złości z łagodnością przyjmijcie zasiane w was Słowo, 
które może zbawić wasze dusze. (czy adresatem może być ktoś już zbawiony ?)
22. Stawajcie się zaś wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie 
(Jan1:14 Słowo ciałem się stało; Podstaw sobie pod te zdania, Słowo=Jezus, a zrozumiesz kontekst)
23. Gdyż jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, ten podobny jest do męża, 
przyglądającemu się swemu naturalnemu obliczu, w zwierciadle 
24. przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest.
(Czy nie przypomina wam to przypowieści o siewcy, w której 3 pierwsze gleby symbolizują ludzi, 
jak ci powyżej, którzy zmagają się z przyjęciem ziarna=słowa=Jezusa=zbawienia? 
Mat13:3-8 Oto wyszedł siewca, aby siać. A gdy siał, padły niektóre ziarna na drogę 
i przyleciało ptactwo i zjadło je. Inne zaś padły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi, 
i szybko powschodziły, gdyż gleba nie była głęboka. A gdy wzeszło słońce, zostały spieczone, 
a że nie miały korzenia, uschły. A inne padły między ciernie, a ciernie wyrosły i zadusiły je. 
Jeszcze inne padły na dobrą ziemię i wydały owoc, 
jedne stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.)
  
 Jakub podnosi poprzeczkę, jak Jezus w Mateuszu rozdz.5i6
25. Kto zaś, wejrzał w doskonałe prawo (Mojżeszowe) wolności i wytrwał w nim, nie jest słuchaczem, 
który zapomina, lecz wykonawcą czyniącym to dzieło; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu. 
(Oni uważali że są wolni (Jan8:32,36) i wypełniają doskonale prawo, ale Gal3:10 mówi, że wszyscy, którzy polegają na uczynkach zakonu, 
są pod przekleństwem, napisano bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu.)
26. Jeśli ktoś uważa się za religijnego wśród was, a nie poskramia języka, 
zwodząc swoje serce, próżna jest jego religijność 
27. Religijność czysta u Boga i Ojca to: odwiedzać sieroty i wdowy w ich ucisku 
i zachować siebie nieskalanym od świata
2/1. bracia moi, nie w stronniczości miejcie wiarę Pana naszego Jezusa Chrystusa Chwały
2. Bo gdyby, do waszej synagogi (synagōgēn), przyszedł człowiek ze złotym pierścieniem na palcu 
i w lśniącej szacie, oraz przyszedł ubogi, w brudnej szacie,
3. a wy zwrócilibyście uwagę, na noszącego lśniącą szatę i powiedzielibyście: 
Ty usiądź tu pięknie, a ubogiemu powiedzielibyście: Ty stań tam, lub usiądź u mojego podnóżka,
4. a nie rozsądziliście tego wśród was samych, staliście się sędziami złych rozważań
5. Posłuchajcie, bracia moi umiłowani, czy nie Bóg wybrał ubogich tego świata 
bogatych w wiarę i dziedziców Królestwa, które obiecał miłującym Go?
6. Wy tymczasem pogardziliście ubogim. Czy nie bogaci was wyzyskują i nie oni, ciągną was do sądów?
7. czy to nie oni, bluźnią pięknemu imieniu, które było przywołane nad wami?
8. jeśli jednak prawo (Ducha) królewskie spełniacie zgodnie z Pismem, 
będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego, pięknie czynicie ( Prawo Ducha = Łuk7:27 1Jan3:23 Gal5:14 )
9. ale jeśli jesteście stronniczy, czynicie grzech, bo Prawo zawstydza was jako przestępców
10. kto bowiem zachowa całe Prawo, a potknie się w jednym, jest wszystkiemu winny
11. Bo Ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; 
jeśli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, stałeś się przestępcą Prawa. 
( Ciekawe, że Jakub podaje te dwa wyśróbowane przez Jezusa przykazania w Mat5:27; 28:21,22 
należałoby to przeczytać tak: Bo Ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj, 
jeśli więc nie patrzysz z pożądaniem na niewiastę, ale mówisz do brata "głupcze", stałeś się przestępcą Prawa)
12. tak mówcie i tak czyńcie, jak przez prawo (Mojżeszowe) wolności, mający być sądzeni 
(czy to jest list do zbawionych ludzi? Jan3:18 Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony)
13. bo to sąd bez miłosierdzia, a nie (sąd) który czyni miłosierdzie, i chełpi się miłosierdziem nad sądem

 Zdobądźcie się w końcu na ten jeden najważniejszy uczynek
14. Co za pożytek, bracia moi, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, zaś uczynków by nie miał? 
czy wiara może go zbawić?
15. Jeśli brat, albo siostra, byliby nadzy i brak im codziennego pożywienia
16. ktoś spośród was, powiedziałby im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie, 
nie dalibyście im jednak tego, czego ciało potrzebuje, jaki z tego pożytek?
17. Tak i wiara, jeśli nie ma czynów, martwa jest, sama w sobie.
18. Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, a ja mam czyny; pokaż mi swoją wiarę, bez czynów, 
a ja ci pokażę wiarę, z moich czynów.
Nie chodzi tu o uczynki wypływające z wiary zbawionych chrześcijan w ich codziennym życiu 
19. Ty wierzysz, że Bóg jest jeden? Pięknie czynisz; demony również wierzą — i drżą.
Demony też potrafią powiedzieć: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie.
Ludzie z jaką "wiarą" są podobni do demonów, które również "wierzą" ?
Ludzie o jakim statusie wobec Boga, są jak demony, które mają ten sam status ?
Ludzie nie zbawieni mają ten sam status, co demony, jednak w odróżnieniu od nich, 
mogą zmienić ten status, o tym jest list Jakuba.
Co jest potrzebne, prócz "wiary", by zmienić ten status ? Konkretna decyzja.
20. Chcesz zaś poznać, pusty człowieku, że wiara bez czynów martwa jest?
Tu nie chodzi o uczynki wypływające z wiary zbawionych chrześcijan 
Ale chodzi o uczynki wypływające z wiary, które zdecydują o tym, 
że będą zbawieni i że staną się chrześcijanami.
Tu chodzi o uczynki - konkretne decyzje, żydów, pogan, czy twoje, które zdecydowały o tym, 
że zostałeś uznany za sprawiedliwego
21. Abraham, nasz ojciec, czy nie z czynów został uznany za sprawiedliwego, 
przyniósłszy swego syna Izaaka na ołtarz?
22. Widzisz, że wiara współdziałała z czynami jego i z czynów wiara została uczyniona dojrzałą.
23. I wypełniło się Pismo, które mówi: Abraham zaś uwierzył Bogu 
i zostało mu to zaliczone za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga.
Ile i jakie uczynki-decyzje wykonał Abraham, by być uznany za sprawiedliwego = być zbawionym?
tylko jeden, zaufał Bogu
24. Widzicie zatem, że człowiek zostaje uznany za sprawiedliwego z czynów, a nie z wiary jedynie
25. podobnie Rahab, nierządnica, czy nie z czynów została uznana za sprawiedliwą , 
gdy przyjęła posłów i wypuściła inną drogą?
Ile i jakie uczynki-decyzje wykonała Rahab, by być uznana za sprawiedliwą = być zbawioną?
tylko jeden, uwierzyła Bogu.
jest jeszcze jedna wspólna cecha łącząca Abrahama i Rahab, i ci Żydzi do których pisał Jakub 
doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Oboje Abraham i Rahab dostąpili tego usprawiedliwienia 
i oboje nie byli pod prawem. I o ile, oni mogli utożsamiać się z Abrahamem - ojcem ich wszystkich, 
to już z Rahab - zwykłą pogańską prostytutką - już nie koniecznie, 
ale Jakub w ten sposób pokazał im że Bóg w Nowym Przymierzu nie ma względu na prawo i na osobę, 
albowiem "człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu"(Rzym.3:28)
Pamiętasz ten moment przed swoim nawróceniem, kiedy uważałeś, że "wierzysz" w Jezusa? 
Kiedy "wierzyłeś" w Jezusa tak, jak te demony kilka wersetów wyżej?
Bez jakiego uczynku, mimo tej "wiary", twoje ciało było bez ducha i martwe na tym świecie?
26. tak bowiem jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez czynów jest martwa
tylko ten uczynek - świadoma decyzja, ożywia "wiarę" i ducha w naszym ciele.
Jak widzicie, nie jest tu mowa o uczynkach ludzi PO ZBAWIENIU, 
ale o uczynkach-decyzjach doprowadzającym ludzi DO ZBAWIENIA.
Z pewnością ty również zmagałeś się nie raz, próbując komuś wytłumaczyć, jak podjąć tą decyzję, 
o tym właśnie pisał Jakub do Żydów, będących przed tą decyzją, przed tym uczynkiem, próbując im to wytłumaczyć. 
3/1. niech wielu z was nie staje się nauczycielami (uczącymi nadal prawa) , 
bracia moi, wiedząc, że (będąc pod prawem) większy sąd otrzymacie 
( Zwraca się do ludzi pod prawem, ponieważ w Nowym Przymierzu nie ma sądów - ani mniejszych, ani większych. 
Jan3:18 Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony)
2. często bowiem potykamy się wszyscy, jeśli ktoś w słowie nie potyka się, 
ten jest dojrzały mocny i poskramia całe ciało
3. Gdy koniom wkładamy w pyski wędzidła, by były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. 
4. Oto i statki tak wielkie i przez silne wiatry pędzone, kierowane są 
przez maleńki ster, dokąd zechce sternik
5. tak i język jest małym członkiem, a chełpi się wielkimi rzeczami. Oto jak mały ogień wielki las podpala!
6. i język jest ogniem świata nieprawości i jak język jest ustanawiany wśród członków naszych, 
plamiącym całe ciało i rozpalającym krąg naturalnych skłonności i będącym rozpalonym przez Gehenne
7. cała bowiem natura zwierząt, oraz ptaków, płazów, oraz stworzeń morskich ujarzmiana 
i ujarzmiona jest i została ujarzmiona przez naturę ludzką
8. zaś języka nie może nikt z ludzi ujarzmić, nieokiełznany, zły , napełniony jadem śmiercionośnym
9. przez niego błogosławimy Boga i Ojca i przez niego przeklinamy ludzi, którzy stali się na podobieństwo Boże
10. z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Nie należy bracia takimi się stawać 
(Mat12:33,34 "Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły;
 albowiem z owocu poznaje się drzewo. Plemiona żmijowe! Jakże możecie mówić dobrze, będąc złymi? 
Albowiem z obfitości serca mówią usta" . To co Jakub im tu tłumaczy to to, że 
bez Boga możesz tylko próbować, możesz tylko poskramiać własnymi siłami swój język. 
Dopóki nie zostaniesz zbawiony i nie otrzymasz nowego mięsistego serca, 
zgadnij z jakiej obfitości, będą mówią twoje usta)
11. Czy źródło z tego samego otworu tryska (wodą) słodką i gorzką?
12. czy może bracia moi, figowiec oliwki czynić, lub winorośl figi? 
tak żadne źródło słone i słodką uczynić wodę. 
(Mt 7:17,18 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce.
Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.)

 Kolejny raz nakłania ich do przyjęcia Mesjasza
13. kto mądry i kto wiedzący wśród was? Niech pokaże, 
dobrym postępowaniem czynów jego, w łagodności i mądrości (pokażcie tą swoją mądrość-mądrość tego świata)
14. jeśli zaś, zazdrość gorzką macie i podjudzanie w sercu waszym, 
nie chełpcie się i nie kłamcie przeciwko prawdzie
15. Nie jest to mądrość zstępująca z góry, lecz ziemska, zmysłowa, demoniczna. 
(1Kor1:21 świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości)
16. gdzie bowiem zazdrość i podjudzanie, tam nieporządek i wszelka zła sprawa
17. Mądrość zaś z góry (Mesjasz), najpierw prawdziwie czysta jest, 
następnie pokojowa, życzliwa, uległa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, niestronnicza i nieobłudna
18. zaś owoc sprawiedliwości, w pokoju jest siany, czyniącym pokój 
(owoc sprawiedliwości = niezachwiane bezpieczeństwo = pewność wiecznego zbawienia
Izajasz 32:17 I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, 
a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy.)
4/1. skąd wojny i walki wśród was, nie z namiętności waszych, walczących w członkach waszych?
2. Pożądacie, a nie macie; mordujecie i współzawodniczycie, a nie możecie osiągnąć; 
walczycie i wojujecie — nie macie, z powodu tego, że nie prosicie.
3. Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, by zaspokoić wasze namiętności
4. cudzołożnicy i cudzołożnice, nie wiecie, że przyjaźń ze światem, jest nieprzyjaźnią z Bogiem, 
kto chce być przyjacielem świata, staje się wrogiem Boga 
(1Jana2:15-16 Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. 
Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata.)
5. czy uważacie, że na próżno Pismo mówi: że ze względu na zawiść, pragnie On ducha, którego zamieścił w nas ?

 Kolejny raz nakłania ich do nawrócenia
6. Większą zaś daje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje.
7. Podporządkujcie się więc Bogu, przeciwstawcie się zaś oszczercy, a ucieknie od was.
8. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Oczyście ręce, grzesznicy, 
i uczyńcie serca nieskalanymi, ludzie o rozdwojonej duszy.
9. Okażcie żal, zasmućcie się, i zapłaczcie; niech wasz śmiech, 
zamieni się w smutek, a radość w przygnębienie.
10. Dajcie uniżyć się przed Panem, a wywyższy was.
11. Nie obmawiajcie jedni drugich, bracia. Obmawiający brata lub osądzający swego brata, 
obmawia Prawo i osądza Prawo; jeśli zaś sądzisz Prawo, nie jesteś wykonawcą Prawa, ale sędzią
12. Jeden jest Prawodawcy i Sędzia, który może zbawić i zatracić. Ty zaś kim jesteś, że sądzisz innych

 
 Pycha i niezależność od Boga
13. A teraz wy, którzy mówicie: Dziś, lub jutro pójdziemy, do tego oto miasta, 
będziemy tam działać przez rok i będziemy handlowali, i zarobimy.
14. wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Czym jest wasze życie? Parą jesteście, 
która na krótko się ukazuje, a potem staje się niewidoczna
15. Zamiast mówić: Jeśli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to, lub tamto
16. tymczasem chełpicie się w swojej pysze; tego rodzaju chełpliwość jest zła.
17. umiejący dobrze czynić, gdy nie czyni, dopuszcza się grzechu 
(jeden z najbardziej źle rozumianych wersetów w całej Biblii. Ludzie będący pod zakonem, znający prawo, uważający w swojej pysze
że mogą je wypełnić, tym samym twierdzili że umieją dobrze czynić, ale nie czynili. Bo tylko Jezus mógł wypełnić zakon,
albowiem pod prawem, nikt nie czyni dobrego, które chce, tylko złe, którego nie chce, to czyni (Rzym7:19)
Pod prawem jest chcenie i brak wykonania, tylko w Jezusie jest chcenie i wykonanie !
5/1. przychodźcie teraz bogaci, zapłaczcie, lamentując z powodu nędzy, która się zbliża.
2. Wasze bogactwo zgniło, a wasze szaty, zostały zżarte przez mole
3. Wasze złoto i srebro przerdzewiało, a ich rdza, będzie świadczyć przeciw wam 
i strawi wasze ciała jak ogień. Zgromadziliście skarby w dniach ostatecznych.
4. Oto zapłata robotników, którzy zżęli wasze pola, zatrzymana przez was, krzyczy, 
a wołania te dotarły do uszu Pana Zastępów. (Izajasz 5:8,9 Biada tym, którzy przyłączają 
dom do domu, a rolę do roli dodają, tak że nie ma wolnego miejsca i tylko wy sami osiedliście w kraju. 
Dlatego w moich uszach rozległ się głos Pana Zastępów: Zaiste, 
wiele domów spustoszeje, wielkie i piękne pozostaną bez mieszkańca)
5. Żyliście na ziemi w zbytku i w przepychu, utuczyliście wasze serca, na dzień rzezi.
6. Skazaliście i zamordowaliście sprawiedliwego; nie opiera się wam.
7. Bądźcie zatem cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie oczekuje 
cennego plonu ziemi, aż spadnie wczesny i późny deszcz. 
(Jakub nawiązuje do proroka Joela, oni doskonale znali te Pisma i wiedzieli z czym kojarzyć deszcz jesienny i wiosenny, 
z przyjściem Pana i zbawieniem od grzechów, potępienia i sądu - mój lud nigdy nie zazna wstydu,
Joel 2:23 A wy, dzieci Syjonu, wykrzykujcie radośnie i weselcie się w Panu, swoim Bogu, 
gdyż da wam obfity deszcz jesienny i ześle wam, jak dawniej deszcz, deszcz jesienny i wiosenny. 
I klepiska będą pełne zboża, a prasy opływać będą moszczem i oliwą. I wynagrodzę wam szkody lat, 
których plony pożarła szarańcza, konik polny, larwa i gąsienica, moje wielkie wojsko, 
które na was wyprawiłem. Wtedy będziecie jeść obficie i nasycicie się, i wysławiać będziecie imię Pana, 
swojego Boga, który dokonał u was cudów, i mój lud nigdy nie zazna wstydu. )
8. cierpliwi i wy, utwierdźcie swoje serca, gdyż przyjście Pana jest bliskie.
9. nie narzekajcie jedni na drugich, bracia, 
abyście nie zostali osądzeni, oto sędzia przed drzwiami stanął 
(Jan3:18 Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony)
10. Za przykład nieugiętości wobec niedoli oraz cierpliwości, 
bierzcie bracia proroków, którzy przemawiali w imieniu Pana
11. Oto za szczęśliwych uważamy tych, którzy trwają. Słyszeliście o wytrwałości Joba 
i zobaczyliście zakończenie Pana, że Pan jest bardzo litościwy i miłosierny.
12. przede wszystkim, bracia moi, nie przysięgajcie na niebo, ani na ziemię, 
ani inną przysięgę; ale niech wasze "tak" będzie "tak", 
a wasze "nie" niech będzie "nie", abyście nie popadli pod sąd. 
(Jan3:18 Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony - widzicie zatem, że list jest napisany do ludzi będących pod Pierwszym Przymierzem)
13. cierpi zło, ktoś wśród was? niech się modli. Weseli się ktoś? niech śpiewa pieśni
14. jest bezsilny - umierający (słowo użyte tu to - asthenei - opisujące również stan łazarza w Jan11:3 , 11:6) 
ktoś wśród was? niech przywoła do siebie starszych zboru(wywołanych) 
i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą, w imieniu Pana 
15. a modlitwa wiary, zbawi (sozo) bezsilnego i wzbudzi go Pan, a jeśli grzechy uczynił, zostaną odpuszczone.
16. wyznawajcie występki (użyte słowo to - paraptōmata - dotyczy wyrządzonych sobie 
nawzajem krzywd - użyte również w Mat6:14, Mat18:35, Mar11:25 ) popełnione jedni drugim 
i módlcie się jedni za drugich, abyście zostali uzdrowieni, wiele może usilna prośba sprawiedliwego
(Mat6:14 Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski
Mat18:35 Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli każdy nie odpuści z serca swego bratu swemu
Mar11:25 A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby 
i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia.)


17. Eliasz był człowiekiem, podobnym w doświadczeniach do nas (?) i modlił się modlitwą, 
żeby nie spadł deszcz; i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. 
( Jakub pisze do osób podobnych do Eliasza, do ludzi pod pierwszym przymierzem 
Mat11:11 Nie powstał z tych, którzy z niewiast się rodzą, większy od Jana Chrzciciela, 
ale najmniejszy w Królestwie Niebios większy jest niż on. 
Mat11:14 jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść.)
18. znów się pomodlił i niebo dało deszcz, a ziemia wydała jej owoc 
(dwa ostatnie wersety są kontynuacją 15 i 16-ego, mówiące o tym, że gdy nawrócisz grzesznika, 
czyli kogoś kto uważa, że "wierzy" (jak demony) i zna prawdę - z jego błędnej drogi 
to zbawisz jego zbawisz jego duszę i zakryjesz jego grzechy)
19. Bracia moi, jeśli ktoś spośród was, zostałby zwiedziony od prawdy, a ktoś go nawróci, 
20. niech wie, że ten, kto nawrócił grzesznika, z jego błędnej drogi, zbawi (sozo) jego duszę, 
od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów
 -------------------------------------------------------------------------------------
Reasumując, odpowiedzmy na te 3 pytania:

1. Do kogo jest skierowany list? 
List Jakuba jest do ludzi o rozdwojonej duszy, do niezbawionych Żydów, 
którzy , "wierzyli" w Jego nadejście, znali go z Pism, wiedzieli kim był Mesjasz
ale wiedzieć, a zaufać - to dwie różne rzeczy.

2. Co Duch Święty, chce im powiedzieć? 
Duch Święty dotykał ich tymi wszystkimi obrazami ze Starego Testamentu.
Musimy użyć trochę naszej wyobraźni, ponieważ w tamtych czasach nie było 
czegoś takiego jak Nowy Testament, więc jedyne istniejące manuskrypty 
to Tora, Księgi proroków i wszystkie one mówiły na jeden temat 
zapowiadały przyjście Zbawiciela Mesjasza.
Duch Święty wskazuje na te wszystkie miejsca i skłania ich do pokuty i przyjęcia Mądrości=Słowa=Zbawienia=Mesjasza

3. Czy dziś dotyczy to również mnie? 
- Ten list jest studium ówczesnych problemów dotyczących przyjęcia zbawienia, 
które jednak, nie dotyczą tylko tamtego czasu. To ponadczasowa kwestia 
jak "wytłumaczyć" ludziom czym jest zbawienie i jak je osiągnąć.
Nie da się tego wytłumaczyć.
Gdyby wiara opierała się na zrozumieniu, nie nazywałaby się wiarą, lecz poznaniem. 
- Jeśli uważasz, że ten list jest do ciebie, że nadal czeka cię sąd, np. za to że jesteś stronniczy,
za to, że twoje "tak" będzie "nie", albo za to, że staniesz się nauczycielem, 
jeśli uważasz, że gdy umiesz dobrze czynić, a nie czynisz to popełniasz grzech, 
to znaczy, że jesteś pod prawem i masz rację, wtedy ten list jest dla ciebie. 
Spróbuj zakosztować łaski, Jezus uwolnił cię od prawa. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu White Hood napisał:

Co to za przykazanie? Przykazanie Ducha lub jak kto woli prawo Ducha.

 

My jesteśmy uzdolnieni by czynić dobre rzeczy. Działa w nas Duch który nas prowadzi.

 

Kto jest w nim, wydaje jego owoc. A czynimy dobrze nie dlatego, że są to jakieś dojrzałe uczynki, ale dlatego iż prowadzi nas Duch. 

Kto nie trwa w Jezusie, znaczy tyle, że nigdy prawdziwie się nie narodził.

 

Przeciwstawianie Prawa Chrystusa Prawu Mojżesza naprawdę jest dla mnie zadziwiające w dzisiejszym ruchu protestanckim. Mówimy naprawdę o tym samym Jezusie, który siedząc na skale opowiadał o przepisach Mojżesza i zaostrzał je wszystkie, żeby pokazać jaka jest natura Boga? Ten, który mówił, że nie zmieni się ani literka z tego prawa?

 

Listy Pawła mówią, że w prawie nie można pokładać nadziei, że Żydzi, którzy na siłę chcą uzyskać zbawienie wypełniając prawo i obrzezując pogan na lewo i prawo nie mają pojęcia czym była ofiara Jezusa.

 

Owoce ducha to cechy, które wykształcają się w człowieku wraz z latami życia z Bogiem. To wszystkie te cechy, które wykształcają się wraz z dojrzewaniem po nawróceniu, po studiowaniu Pisma, życiu zgodnie z nim. Wypisa

 

5 minut temu White Hood napisał:

Reasumując, odpowiedzmy na te 3 pytania:

1. Do kogo jest skierowany list? 
List Jakuba jest do ludzi o rozdwojonej duszy, do niezbawionych Żydów, 
którzy , "wierzyli" w Jego nadejście, znali go z Pism, wiedzieli kim był Mesjasz
ale wiedzieć, a zaufać - to dwie różne rzeczy.

2. Co Duch Święty, chce im powiedzieć? 
Duch Święty dotykał ich tymi wszystkimi obrazami ze Starego Testamentu.
Musimy użyć trochę naszej wyobraźni, ponieważ w tamtych czasach nie było 
czegoś takiego jak Nowy Testament, więc jedyne istniejące manuskrypty 
to Tora, Księgi proroków i wszystkie one mówiły na jeden temat 
zapowiadały przyjście Zbawiciela Mesjasza.
Duch Święty wskazuje na te wszystkie miejsca i skłania ich do pokuty i przyjęcia Mądrości=Słowa=Zbawienia=Mesjasza

3. Czy dziś dotyczy to również mnie? 
- Ten list jest studium ówczesnych problemów dotyczących przyjęcia zbawienia, 
które jednak, nie dotyczą tylko tamtego czasu. To ponadczasowa kwestia 
jak "wytłumaczyć" ludziom czym jest zbawienie i jak je osiągnąć.
Nie da się tego wytłumaczyć.
Gdyby wiara opierała się na zrozumieniu, nie nazywałaby się wiarą, lecz poznaniem. 

- Jeśli uważasz, że ten list jest do ciebie, że nadal czeka cię sąd, np. za to że jesteś stronniczy,
za to, że twoje "tak" będzie "nie", albo za to, że staniesz się nauczycielem, 
jeśli uważasz, że gdy umiesz dobrze czynić, a nie czynisz to popełniasz grzech, 
to znaczy, że jesteś pod prawem i masz rację, wtedy ten list jest dla ciebie. 
Spróbuj zakosztować łaski, Jezus uwolnił cię od prawa. 

 

Po pierwsze formatuj jak coś przeklejasz, po drugie, to rozmowa na dłuższe piwo :v

 

Zdecydowanie nie na śmieszkotemat na forum o kucach. Tu trzeba dogłębnej znajomości Nowego i Starego Testamentu, dużo przygotowanych cytatów i można to roztrząsać. Na razie nie mam siły. Ale wbrew temu, co zapewne sądzisz, nie uważam, że prawo nas zbawia, nie zmuszam ludzi do przestrzegania całego prawa Mojżesza, rozumiem czym jest łaska.

 

Mimo wszystko studiowanie prawa Mojżesza i całego Starego Testamentu jest dla nas ważne. Ważne dla zrozumienia Nowego, ale jeszcze ważniejsze dla zrozumienia charakteru Boga.

 

Szczęśliwy mąż, 
który nie idzie za radą występnych, 
nie wchodzi na drogę grzeszników 
i nie siada w kole szyderców, 
lecz ma upodobanie w Prawie Pana, 
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. 
Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, 
które wydaje owoc w swoim czasie, 
a liście jego nie więdną: 
co uczyni, pomyślnie wypada. 

Nie tak występni, nie tak: 
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata. 
Toteż występni nie ostoją się na sądzie 
ani grzesznicy - w zgromadzeniu sprawiedliwych2, 
bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych, 
a droga występnych zaginie. 

 

Zajrzyj do Dz 2 i zobacz jak wygląda Ewangelizacja Piotra. Najpierw musi być uświadomienie grzeszności, a dopiero potem Ewangelia.

 

Ale to temat na inną kawę. Na razie lecę. Odpiszę może jutro :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem z kumplem na piwie ( katolik ) i rozmowa zeszła na temat Boga. On mi mówi, że modli się codziennie i za każdym razem prosi o pewną ważną sprawę w jego życiu, jednak problem nadal nie jest rozwiązany. Czasami gniewa się za to na Boga, a potem przeprasza. Nie do końca wie w co ma wierzyć i jest przygnębiony życiem.

 

Wytłumaczyłem mu, że:

-Bóg nie jest dobrą wróżką, która spełni jego życzenia. Bóg wie najlepiej co, kiedy i jak.

-Życia chrześcijanina wcale nie musi być łatwe, a nawet, może okazać się wyjątkowo trudne.

-Tradycja i spowiedź u księdza to nie sposób, żeby trafić do nieba. Grzechy są odpuszczone przez wiarę w Jezusa, w to że On nas zbawił. Przez przyjęcie Go do swojego serca i zostanie Jego poddanym. To jest podstawa, zaś tradycja,  to tylko dodatek i nie ma co się nią zbytnio przejmować.

Poradziłem mu też, żeby czytał Biblię i opowiedziałem historię o wieży i instrukcji ( @White Hood zamieścił filmik post wyżej ).

 

I wiecie co? On był bardzo zdziwiony, że to takie proste. Powiedział, że nareszcie wie, w co dokładnie ma wierzyć i że nigdy nie czuł się tak lekko.

To wspaniałe uczucie, gdy moje słowa tak wiele komuś dały. Zwyczajna rozmowa przy piwie, nie jakieś kazanie czy coś, a jak patrze na gościa, to aż serce rośnie.

Dlatego zachęcam Was do rozmowy o Bogu - tak po prostu, jak człowiek z człowiekiem. To nie jest temat, którego powinno się unikać, tylko taki, o którym należy mówić. Chrześcijanin powinien wyjść do ludzi i rozmawiać z nimi. Głosić ewangelię też po za kościołem, tak jak to czynił Jezus.

Edytowano przez Phosky
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7.01.2016 at 08:48 Phosky napisał:

I wiecie co? On był bardzo zdziwiony, że to takie proste. Powiedział, że nareszcie wie, w co dokładnie ma wierzyć i że nigdy nie czuł się tak lekko.

 

Nic dziwnego. Bo Ewangelia to prosta wiadomość, często niezrozumiana i schowana przed naukowcami i teologami, a zdolna zmienić serce prostych ludzi.

 

W sumie skoro mam być szczerzy, Chemiku, to powiem ci, że moja emocjonalna niechęć do kościoła katolickiego (poza wieloma sprzecznościami z Biblią, ale to raczej techniczna niechęć, choć równie poruszająca) bierze się niestety z tego, że podczas lat oazy, ministrantowania, katechezy, bierzmowania, itp. słyszałem chyba wszystko, czego kościół naucza... Że nie wolno robić aborcji, eutanazji, masturbować się, głosować na lewaków, rozwodzić się, żyć na kocią łapę, iść do ślubu bez bierzmowania, papieża szkalować, marii nie czcić, itp., itd... Ale nikt przez wiele lat nie powiedział mi tego "co zrobić, żeby się dostać do nieba", bodaj najistotniejszej informacji w chrześcijaństwie... A przynajmniej podawano mi wiele często sprecznych informacji. Cudownych metod, trików i magicznych sztuczek.

 

Ogólnie najpierw mówiono, że trzeba iść do spowiedzi, jak się nie wyspowiadasz i masz grzech śmiertelny, to choćbyś pół życia był w porządku, umrzesz i pójdziesz do piekła BO TAK! Potem w to wszystko wmieszano czyściec, w końcu dowiedziałem się, że wierzący nie idą do piekła, tylko co najwyżej do czyśćca, że jak się odbębni 9 pierwszych piątków, to nie umrzesz bez jego łaski (co jest absurdem, biorąc pod uwagę, jak łatwo jest zweryfikować to stwierdzenie...), inne promocje zakładały, że pierwsze soboty pomogą się dostać do nieba. Wszystko to kręciło się wokół spowiedzi, różańców, chodzenia na roraty czy inne obrzędy, ogólnie powodzenie naszego zbawienia zależało od wypełniania kolejnych formułek, kolekcjonowania kolejnych kuponów, że o gadżetach pokroju szkaplerza karmelitańskiego chroniącego przed śmiercią bez spowiedzi nie wspomnę...

 

... tymczasem Biblia mówi, że NIE DA SIĘ Bogu zaimponować swoimi dobrymi uczynkami. Ani wypełnianiem jakichkolwiek rytuałów ani nawet przestrzeganiem prawa. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo Bóg sam zszedł na ziemię jako człowiek, uniżył się do ludzkiego poziomu, zrezygnował ze swojej chwały i mimo tego przeżył życie bez grzechu, żeby zamknąć usta wszystkim świątobliwym, mądrym i wykształconym ludziom, którzy nie są w stanie powtórzyć tego, co on zrobił. W porównaniu z Jezusem jesteśmy jak blada dupa. Biblia wyraźnie mówi, że wszyscy grzeszymy, wszyscy łamiemy prawo i nie ma możliwości, żebyśmy zasłużyli na swoje zbawienie (List do Rzymian, Galacjan). Uczciwy sąd nas wszystkich zabije, bo Boży sąd to nie zabawa w ważenie dobrych i złych uczynków, chwalenie się zdobytymi levelami w religijnym RPG, medalami za pierwsze piątki i naklejkami za roraty, tylko zaproszenie na salę rozpraw, na której słyszy się kompletne, dobitne oskarżenie, wypis wszystkich ziemskich grzechów, krzywd zrobionych ludziom, przejawów braku szacunku do Stwórcy, który dał nam prawo chodzić po ziemi, oddychać jego powietrzem, jeść jego jedzenie... spis wszystkich kłamstw i przestępst względem bożego prawa za którego łamanie dostaje się jedynie karę śmierci... wiecznej. Biblia nawet nie wspomina o innej karze. Zapłatą za grzech jest śmierć.

 

Jest tylko jeden sposób, żeby uniknąc tej kary. Ktoś inny musi ją ponieść. Musi zostać złożona OFIARA za grzech. Ktoś inny musi ponieść karę śmierci za to, że my wzgardziliśmy bożymi przykazaniami. To wynika zarówno ze Starego i Nowego Testamentu. Kiedyś były to barany, ale była to jedynie ofiara sztuczna, zastępcza, mająca dać Żydom szansę pospisania się pod doskonałą ofiarą, która była zapowiedziana przez proroków. Dla nas JEDYNĄ drogą, żeby uciec od ciążącego na nas gniewu Bożego i sprawiedliwej kary śmierci za nasze wszystkie grzechy jest zmycie naszych grzechów przez ofiarę. Tą ofiarę złożył dobrowolnie na krzyżu Jezus Chrystus, niewinny żadnego przestępstwa, kiedy został zabity. Powiedział też, że każdy, kto mu zaufa, może uczestniczyć w Jego ofierze, a krew przelana na krzyżu zmyje także jego grzechy. I nie można na to zbawienie zapracować żadnymi uczynkami ani przekupić boga swoją świętością i cudownym serduszkiem. W porównaniu z Jezusem nasze życie to bagno. Niczym go nie jesteśmy w stanie zaskoczyć i w porównaniu z jego sprawiedliwością, nasza to jedynie pożałowania godne wybryki, a religijne obrzędy to ledwie szarpanie się w bagnie i próba wypłynięcia trochę wyżej. W porownaniu z bożym prawem i przestrzegającym go Jezusem wszyscy ludzie są niesprawiedliwi i zasługują na potępienie za swoje uczynki. Także nikt nie może nic Bogu zaoferować. Może jedynie darmo przyjąć zbawienie, które zostało dane tylko i wyłącznie z Bożej, niezasłużonej łaski wynikającej z jego miłości do stworzenia. Z naszej strony nie ma NIC, co jesteśmy w stanie zaoferować za to zbawienie... Jesteśmy na tej ziemi jak bezdomni, śmierdzący, brzydcy żebracy w środku zimy proszących o wpuszczenie do środka domu króla.

 

Żeby zostać zbawionym, trzeba uwierzyć, że Jezus rzeczywiście mówił prawdę. Jeśli wierzymy, że mówił prawdę, to musimy uwierzyć w jego ofiarę i przyjąć ją, a POTEM kiedy Bóg da nam Ducha Świętego, nowe sumienie, będziemy wreszcie mogli zmienić swoje serce i odwrócić się od swoich grzechów, żeby naśladować Jego posłuszeństwo względem Ojca. To jedyna droga. I to jest Ewangelia, której nikt mi nie powiedział.

 

Bo kościół niestety skupia się bardziej na tym, żeby niezbawieni ludzie ZACHOWYWALI SIĘ jak zbawieni, wypełniali rytuały, chrzcili dzieci za młodu, chodzili do komunii, itp. To jest nie dość, że dziwne, to jeszcze niebezpieczne, bo ludzie ci zwykle mają poczucie wyższości względem innych, którzy tych rytuałów nie wypełniają. Wiem po swoim otoczeniu, moja dalsza rodzina odwiedzana od święta jest bardzo religijna. Mimo wszystko ich serca są całkowicie niezmienione. Mimo tego, że ciągle łażą na te kolejne roraty, pół rodziny to ministranci/scholanki/oazowicze, ich życie to bagno. Biblii NIE ZNAJĄ, modlitwa przed posiłkiem powoduje śmieszność. Nawet swoich własnych księży nie szanują, a opowieści o tym jak to "księża idą do zakonu bo są pedałami" usłyszane od dziadka chodzącego do kościoła nawet u mnie wywołują ciary na plecach. Obrabianie nam dupy z powodu odejścia od kościoła jest tak silne, że dowiadujemy się o tym od ich dalekich sąsiadów, z którymi się nie widzieliśmy przez lata...

 

... dlatego mam żal do kościoła katolickiego, że nie uczy się w nim Ewangelii. Ale nie ma też wielu innych rzeczy... choćby mechanizmu usuwania nienawróconych osób, o którym mowa w: 1 Kor 5 ( http://www.nonpossumus.pl/ps/1_Kor/5.php ), Mt 18 15nn. (http://www.nonpossumus.pl/ps/Mt/18.php) i wielu innych miejscach... Nienawróceni siedzą tam sobie grzecznie i żyją w przekonaniu, że łażenie do kościoła ich zbawi. To jest, moi drodzy bardzo niebezpieczne :T

Edytowano przez Tostu
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat Tostu używa taktyki pseudoretorycznej zwanej jako "cherry picking" 

 

Sofizmaty typu:

-nie znają Biblii 

-zachowują się tak czy inaczej 

-są tacy i tacy(mówię ogólnikami od tego momentu, bo to ułatwi późniejsze stwierdzenie) 

Można stworzyć dla każdej grupy. Nie, nie mówię tu o grupie religijnej czy też chrześcijańskiej, mówię o KAŻDEJ POJEDYNCZEJ GRUPIE. 

 

Tostu mówi o "niezmienionych" sercach, a sam jest tym który pluje na KK w sposób ohydny(tutaj się powstrzymuje, bo chyba wie, że moderacja czasami działa), szkaluje niektóre osoby(on doskonale wie które) i tym sposobem wykazuje IDEALNĄ CHRZEŚCIJAŃSKĄ postawę. 

Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Co post czytam coraz to nowe zarzuty wobec KK i tylko czasami widzę coś sensownego. Reszta dyskusji opiera się na włażeniu sobie w rectum i przytakiwaniu przez tutejszych rozmówców. 

 

Widzę, że znowu się czepiasz się spowiedzi nie wiedząc jakie są jej faktyczne założenia. Wiem, że na Wykopie stereotypy mówią co innego, ale czytając Katechizm może się wiele rozjaśnić. (warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy i postanowienie poprawy) 

 

Chyba pisałem o tym post który zawierał analizę pisma i warunku odpuszczenia grzechów. Trochę dawno temu, ale poszukaj, nie chce mi się panel zapisu matematycznego wchodzić po raz kolejny. (chyba 4-6 stron wcześniej) 

 

Ogólnie spowiedź dla Katolika może zakończyć się powodzeniem tylko na warunkach ciężkiej pracy nad sobą. Czemu?  Zapobiega to LAICYZACJI! 

Hurr durr, okłamałem/obraziłem/wykląłem  kogoś, żałuję więc jest odpuszczone i idę to robić dalej bo potem będę żałował raz jeszcze i nic się nie stało. No bardzo prawilne życie. Jezus normalnie się z tego cieszy. 

 

"KK nie uczy Ewangelii "

To, że nie uczy jej w sposób któryś byś sobie życzył, to nie oznacza, że jej nie uczy. Nie chodząc do Kościoła i wybierając pojedyncze osobniki jako przykład    " ło rety spójrzcie jaki ten kościół zły. Hurr pedofile i czarna mafia Jacy Ci katolicy źli, a chodzą do Kościoła" wcale nie udowadnia twoich tez, mi się wydaje, że wręcz przeciwnie. 

 

Ale KK powinien kilka rzeczy zmienić i powoli je zmienia, niestety zbyt wolno. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu KochamChemie napisał:

Tostu mówi o "niezmienionych" sercach, a sam jest tym który pluje na KK w sposób ohydny(tutaj się powstrzymuje, bo chyba wie, że moderacja czasami działa), szkaluje niektóre osoby(on doskonale wie które)

 

Praktycznie lurkuję tylko ten temat, więc ban na tym forum nie byłby dla mnie bolesny. Ale oczywiście lepiej odczłowieczyć rozmówcę i dorobić mu gębę przebrzydłego knującego, wyrachowanego cynika pragnącego poturbować w internecie Kościółmatkęnaszą, nie mogącego spokojnie zasnąć bez wyszkalowania wystarczająco wielu katoli.

 

Tak w ogóle to nie wiem kiedy myśmy ostatnio rozmawiali, ale jeśli się nie mylę, minęło już kilka lat, stąd twoja wiedza o tym, co się dzieje w moim życiu bierze się najpewniej z internetu, a tutaj ciężko zobaczyć, co się u mnie zmienia i leczy. Że o wyrastaniu z należnej wiekowi młodzieńczemu głupoty nie wspomnę. A skoro o tym mowa,  to może już odpuść mi te memy z papieżem, bo po pierwsze to durne i dziecinne żarty za które do tej pory się wstydzę, a po drugie, jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego uciekłem ze wszystkich tych rakowisk :v

 

Cytuj

To, że nie uczy jej w sposób któryś byś sobie życzył, to nie oznacza, że jej nie uczy. Nie chodząc do Kościoła i wybierając pojedyncze osobniki jako przykład    " ło rety spójrzcie jaki ten kościół zły. Hurr pedofile i czarna mafia Jacy Ci katolicy źli, a chodzą do Kościoła" wcale nie udowadnia twoich tez, mi się wydaje, że wręcz przeciwnie. 

 

Again, Chemik, ale nie rób ty ze mnie zlewaczałego ateisty, chlejącego litrami propagandę z Wyborczej, który na KRK psioczy, chociaż nigdy w kościele nogi nie postawił. Byłem w wielu wspólnotach. Od oaz w Mińsku i Łukowie przez ministrantów w kilku okolicznych kościołach po wizytę w Opus Dei i kilku innych dziwnych zgromadzeniach. Do tej pory często gadam z księdzem, znajomym ojca i mówiąc szczerze, to wypad z nim do jego chatki w Augustowie na wakacje zaczął moje nawrócenie. Katolicyzm widziałem w wydaniu wioskowym, miejskim, zakonnym i po łebkach akademickim. Byłem ministrantem, a potem awansowano mnie na lektora, mam matkę katechetkę, więc znam też działanie parafialnego szczebla KRK od środka, bo kontakty z księżmi miałem dosyć dobre. W sumie najlepsze świadectwo o działaniu tej organizacji wystawiali mi przez 6 lat moi księża z katolickiego gimnazjum i liceum, którzy dosyć dobrze pokazali mi jak mimo chęci bardzo dziwnym i niesprawdającym się w praktyce pomysłem jest stworzenie urzędu wymagającego od człowieka z prostej, wiejskiej rodziny przeistoczenie się po 5 latach w kapłano-nauczycielo-celibatariuszo-zarządcymajątkiem wysyłanego do uczenia dzieci religii (co zresztą jest expressis verbis niedozwolone przez Biblię, stąd nie dziwi mnie, że jest to stan patologiczny).

 

Mówisz, że to, co napisałem, to sofizmaty. Tymczasem powszechne nieczytanie Biblii wśród katolików o którym napisałem, to nawet nie oskarżenie w stosunku do katolików. Ich działanie jest w pełni racjonalne i sensowne. Teologia katolicka jest skomplikowana i zagmatwana do tego stopnia, że redefiniuje pojęcia biblijne, żeby tłumaczyć rzeczy sprzeczne z Biblią i napycha swój katechizm naukami ludzkimi. Stąd czytanie Biblii przez katolika nie ma sensu, bo od razu musisz każdy fragment wcisnąć w gotowe ramy teologii katolickiej, a więc nie ma sensu jej nawet otwierać, skoro możesz od razu przeczytać gotowe opracowania i nauczyć się, co o tym fragmencie każde ci myśleć katechizm. Ba, ale nawet katechizm wymaga komentarza, tak więc ktoś, kto nie chce pół życia spędzić na studiowaniu teologii i filozoficznego języka po prostu zaufa katechetom i księżom. Tak działa ten system. To jak wyniki w wyborach proporcjonalnych z 5% progiem eliminujące małe partie. Nie ma sensu płakać na niską znajomość Biblii i brak małych partii w polskim Sejmie. To konsekwencja zastałej sytuacji. O ile wcześniej własnoręczne czytanie Biblii było w katolicyzmie zakazane, o tyle teraz jest po prostu bezsensowne.

 

Tak czy inaczej co do Ewangelii nadal utrzymuję, że nie uczy się jej. Co najwyżej uczy się tworu ewangeliopodobnego opartego o "Extra ecclesian nulla salus", które uprościć można do "masz się nas słuchać". Poza tym do Ewangelii dodaje się kolejne twory, różnorakie rytuały, wspomniane piątki, soboty, szkaplerze karmelitańskie, święte obrazy, różnorakie formacje i zakony, ostatnimi czasy nawet spotkania charyzmatyków i mnóstwo innych rozpraszaczy, które umożliwiają znalezienie miejsca dla siebie bez potrzeby nawrócenia się.

 

Cytuj

Ale KK powinien kilka rzeczy zmienić i powoli je zmienia, niestety zbyt wolno. 

 

W sumie to na tym można skończyć. Znowu się rozpisałem właściwie bez większego sensu. Internetowe kłótnie do niczego nie prowadzą. Można sie tylko pożreć w obronie swojego zdania, a żaden z nas i tak raczej go nie zmieni :v

 

Jedyne wyjście to spotkać się na żywo przy piwie i pokazać sobie nawzajem bez żadnej internetowej widowni co tak naprawdę cię przekonuje i dowiedzenie się co przekonuje druga osobę. Czego sobie i wam życzę...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele z tego co mówisz mógłbym zwalczyć kontrprzykładami. Więc ostatnia opcja(piwo)  jest dosyć dobra i nawet osiągalna. 

 

Co do pierwszego to przepraszam, skoro uciekłeś od tych rakowisk(jak sam to nazwałeś). 

Co do struktur i organizacji KK to się nie zgodzę, bo mam doświadczenia z Podstawówki, Liceum i Przedszkola, które zupełnie się nie zgadzają z twoimi. Mam też wujka księdza z którym mam bliski kontakt i moje doświadczenie z KK jest zupełnie rozbieżne od twojego. 

 

Interpretacja Biblii samodzielnie? To może prowadzić do bałaganu. Katechizmowi Kościoła ufam i jeśli trzeba to zamienię nawet kilka zdań z księdzem na tematy w których mam wątpliwości. Nie trzeba się bezgranicznie zgadzać z tym co mówi Kościół aby być zbawionym. Zbawienie zależy od własnego postępowania i tego uczy Kościół. Bo to nie słowa kształtują osobę tylko czyny. 

 

Wbrew pozorom dogmaty Kościoła nie są sztywnymi ramami tylko otoczką lub próbą wytłumaczenia niektórych rzeczy. Kościół jest systematyczny i i ścisły, a ja porządek w nauce lubię i cenię. 

 

Twoja demonizacja Kościoła na nic się zdaje jak wymienisz tylko skrajne i wyselekcjonowane przykłady :v 

Tak to sobie mogę wymienić takich co przez samodzielną interpretację pisma wysuwali dziwne i często głupie wnioski. 

Ogólnie hermeneautyka na swoje zasady które są dosyć ściśle określone. 

 

Pod koniec podwoję propozycję piwa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Nie wolno...,głosować na lewaków

A, tu to się zgodzę.

 

Cytuj

 Zbawienie zależy od własnego postępowania i tego uczy Kościół.

Biblia uczy trochu inaczej, ale co ja tam wiem.


 

Cytuj

 

Twoja demonizacja Kościoła na nic się zdaje jak wymienisz tylko skrajne i wyselekcjonowane przykłady


 

Ja bym tylko chciał wiedzieć, czym jest woda święcona (w odniesieniu do Biblii)

Cytuj

Pod koniec podwoję propozycję piwa. 

Podwoić? Znaczy ile już tych piw. O, będzie wesoło.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

A ja wam powiem, że po wielu latach, rozmyśleń i wnioskach, zacząłem ponownie ufać Bogu i Kościołowi. Byłem głupi, ale całe szczęście to już za mną.

 

Fajnie jest tak rozpocząć (ponownie) swoją religijną sferę życia kiedy już ma się ją w odpowiedni sposób poukładaną, a nie narzuconą z góry. To tylko umacnia mnie w przekonaniu, że mam rację.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Cytuj

Co lub kto jest największym wrogiem ludzkości?

Wiecie, niedawno wyrobiłem sobie odpowiedź na to pytanie, czytając Biblie oczywiście.

Doszedłem, więc do takich wniosków. To nie grzech jest największym wrogiem ludzkości, nie wolny wybór, nawet nie Szatan. Największym bowiem wrogiem ludzkości jest Śmierć. Bo widzicie, grzech k\jest skutkiem nieposłuszeństwa, a karą za niego jest śmierć. To właśnie ta kara była największym problemem.

Jest jeden szczególny fragment który przekonuje mnie, że Bóg nie ma hopla na punkcie grzechu, to chrześcijanie mają hopla na jego punkcie.

Cytuj

Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania.

Bóg nie chce byśmy umarli, oczywistym jednak jest to, że chce byśmy się odwrócili od grzechu.

 

Ktoś może zapytać, do czego zmierzam? To bardzo proste, nie miej hopla na punkcie grzechu, miej hopla na punkcie bożej miłości.

Wiara bowiem, bierze się ze słuchania. Jeśli ktoś cały czas będzie ci prawił o tym, że musimy wystrzegać się grzechu, że walczymy z nim, że nie wiadomo co to będziesz miał świadomość, że znów ty musisz coś zrobić. A jeśli zrozumiesz, że Bóg nie ma obsesji na punkcie grzechu, ale posłał Syna byśmy mieli życie, zaczniesz wtedy chodzić w wierze, a nie w uczynkach. Jezus nie przyszedł na świat by umrzeć za nasz grzech, Jezus stał się grzechem i umarł na krzyżu jako ty i zmartwychwstał by dać ci taką samą możliwość. Nie piszę oczywiście, że grzech nie jest problemem, bo jest. Jednak to śmierć jest właśnie głównym problemem.

 

 

.................................................................................................................................................................................................................................................................................

 

 

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem coś o ateistach. Dlaczego oni nie wierzą TYLKO w naszego Boga?

Jeden z ludzi, których poznałem na kolonii był ateistą. Gdy spytałem go o wiarę, najpierw mnie wyśmiał, a potem powiedział, że nie wierzy w NASZEGO Boga. O Allachu, Buddzie czy Latającym Makaronie nic nie powiedział.

Wniosek z tego taki, że ateiści wierzą nieświadomie.

Mam nadzieję, że zrozumieliście mój przekaz.:)

Edytowano przez Rock Guitar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)
25 minuty temu Rock Guitar napisał:

A ja wam powiem coś o ateistach. Dlaczego oni nie wierzą TYLKO w naszego Boga?

Jeden z ludzi, których poznałem na kolonii był ateistą. Gdy spytałem go o wiarę, najpierw mnie wyśmiał, a potem powiedział, że nie wierzy w NASZEGO Boga. O Allachu, Buddzie czy Latającym Makaronie nic nie powiedział.

Wniosek z tego taki, że ateiści wierzą nieświadomie.

Mam nadzieję, że zrozumieliście mój przekaz.:)

Będąc szczerym, wcale.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ateiści to muszą być strasznie mądrzy ludzie, skoro uważają, że wszystko da się wyjaśnić za pomocą rozumu. Ja taki mądry nie jestem, czy może raczej: nie wierzę w nadnaturalne zdolności ludzkiego mózgu. Skończonym nie da się ogarnąć nieskończonego.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...