Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

17 godzin temu Tostu napisał:

Ateistyczno-deistyczny Bóg nie oddziałuje, bo nie istnieje. Typowy wyimaginowany deistyczny absolut jest ideą o tyle śmieszną, co zupełnie niesprawdzalną. Ot, stworzył świat i nigdy nie dał znaku życia, więc jego istnienie nie ma żadnego znaczenia dla stworzeń. Wprowadziłem go w postaci pewnego żartu, ponieważ jak widzę stoisz chyba w miejscu zastanawiania się nad istnieniem pewnego Boga uniwersalnego, nieco bezpiecznego, niedookreślonego, bezosobowego Absolutu... Takie odniosłem wrażenie.

 

Problem w tym, że Jahwe jest nieco innym Bogiem. Drastycznie innym. To Bóg osobowy, którego cechy są jasno określone. Jest dobry, jest miłosierny, nienawidzący grzechu i krzywdy ludzkiej, sprawiedliwy, ale łaskawy. Jahwe nie jest chociażby kłamcą, więc jeśli powiedział, że ludzkość po zjedzeniu owocu umrze, to nie może ot, tak cofnąć swojego słowa, bo okazałby się kłamcą. To dla wielu teoretyków-filozofów z którymi rozmawiałem już zbyt wielkie ograniczenie, aby nazywać go Absolutem. Bo "osobowość go ogranicza". Stąd niechętnie schodzę na tematy takich szczególików jak istnienie czasu przed wszechświatem czy inne pierdoły jak tworzenie niepodnoszalnych kamieni. Po prostu nie mam na to siły. Niestety wyrosłem z tego, więc raczej nie będę się chciał zagłębić w tego typu rozważania :v

 

Otóż mój Bóg jest połączeniem obu. Sądzisz że to niemożliwe? Heh, dla Niego wszystko jest możliwe.

Po prostu nie widzę sprzeczności w Bogu który jednocześnie jest dla mnie w pewien sposób abstrakcyjnym bytem, którego nigdy nie zrozumiem (a nawet się do tego nie zbliżę), jednak któremu ufam i wierzę, że w pewien (charakterystyczny dla siebie) sposób mnie kocha.

Na pierwszy rzut oka traktowanie Boga jako niesamowicie abstrakcyjnego, tajemniczego bytu kłóci się z prawdziwą chrześcijańską wiarą, bowiem głównym jej elementem jest - jak zauważyłeś - zaufanie. Specyficzna wiara, że jesteś prowadzony w najlepszym możliwym kierunku, że to wszystko ma SENS.

Niedookreślony to dobrze pasujące słowo. Oddaje fakt, że tak naprawdę nie wiem w co wierzę. Nie rozumiem tego.

A w Twoim rozumowaniu można zobaczyć jasny podział - Bóg abstrakcyjny, Bóg Chrześcijański. Obie wizje można ze sobą spójnie połączyć. Wystarczy zrezygnować z niektórych założeń. Nie stwierdzasz, że nie może On kłamać, tylko ufasz mu, że cię nie okłamie.

 

No i jeszcze jedno: Dlaczego uważasz paradoks o niepodnoszalnych kamieniach za pierdoły? Nie "wierzysz" w dowody ad absurdum?

 

Wybacz że dałem Ci kompletnej odpowiedzi, jutro mam kolosa i trochę nie mam czasu pisać. Jednak po owympozdroTomku teście wiedzy, z chęcią rozwinę moją wypowiedź.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28.02.2016 at 18:38 Mordoklapow napisał:

Ojej.

Major zorientował się jaki jest mój przekaz w wiadomym temacie i postanowił się odgryźć. Brawo, tylko trochę ponad miesiąc zajęło mu przetrawienie w głowie moich trzech postów. Mi zazwyczaj tyle zajmuje ogarnięcie połowy podręcznika do algebry wyższej, ale cóż, nie oceniajmy ludzi pochopnie, zdarzają się i zaćmienia i olśnienia umysłowe.

Sądzę jednak, że powinienem zripostować parę rzeczy. Otóż, Majorze Degtyarev:

Po pierwsze, proszę Cię, nie obniżaj poziomu w tym temacie. Kiedyś działy się tu całkiem fajne rzeczy, i tylko po to, by za Twoją sprawą przejść na gimbusiarskie memy? Trochę uwłaczające, nie sądzisz?

Po drugie, jestem chrześcijaninem, więc próba wpasowania mnie do ateistycznego memu jest niezbyt błyskotliwa.

Po trzecie, Twoje kompleksy nie zmienią stanu rzeczywistości, ludzie wierzący są statystycznie głupsi. Pogódź się z tym. No, chyba że nie zależy Ci na byciu mądrym człowiekiem (czego nie wykluczam) wtedy nie masz się z czym godzić. Good for you.

 

edit: Ojej x2 Post Majora zniknął. A taki śliczny mem był.

Wiesz,nie będę się tym przejmował :fluttershy5:Możę i masz analityczny umysł i potrafisz tą matmę wyższą i mi to nie przeszkadza,fajnie że to lubisz i masz do tego talent.Ale to chyba jedyne co masz :squee: bo uczuć i szacunku do innych ludzi to ty nie masz.Tak, taka prawda,poczytaj sobię co ty wogóle piszesz,ty wogóle myślisz co piszesz? Bo wiesz skoro jesteś wykształcony to oczekuję że  zastanowiasz się czy te słowa aby nie urażą drugiej osoby. Ale po tobie tego nie widać:squee: tylko klepiesz kujońskie paragrafy z książek niczym prokuratura.Jak nie wiesz co to kujon to zapraszam do zapoznania się z tą definicją.Wiesz takie stwierdzenie że masz niższe iq bo wierzysz w boga jest naprawdę nie na miejscu.Albo uprawianie sportu jest obroną ludzką przed byciem beznadziejnym jest naprawdę przykre.Mi to tam lata, co ty tam do mnie klepiesz, ale druga osoba będzie urażona.Wszyscy sa potrzebni społeczeństwu,nikt nie jest beznadziejny,każdy sie realizuję w jakiś sposób, i nie masz prawa tej osoby zaniżać, i odbierać jej wartość bo nie poszedł na studia np.I jeszczę taka rada na przyszłość.Bo wiesz internet internetem i tu jest inaczej.Ale pamiętaj sa różni ludzie,normalni i ci wybuchowi.Jak z kimś rozmawiasz w realu to zastanów sie 100 razy zanim coś powiesz,ja jestem wyrozumiały i za te słowa krzywdy bym tobie nie zrobił,ale niech to będzie fanatyk religijny albo osoba wybuchowa którą łatwo wkur*ić,ty się odwrócisz a ona dłutem w łep lub nóż w plecy.Widziałem taki przypadek i to u takiej osoby ktorej bym nie podejrzewał.

 

 

 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, niektórzy tutaj zapomnieli o jednym z najważniejszych przykazań: miłowaniu bliźniego jak siebie samego. I spirala zawiści się kręci.Odpłacanie złem za zło-do Boga na pewno to nie prowadzi.

Edytowano przez Kybernetes
zmiana szyku zdań
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu Świeży rekrut napisał:

Ja się nie chcę mieszać w żadne spory. Swoje zdanie na temat wiary powiedziałem.
Bądź człowiekiem dla drugiego i wszystko będzie dobrze.
Ale tak, Izrael to w ogóle historia, że czacha boli.

 

Jemu chyba chodzi o historię Jakuba, a nie o spór polityczny :v

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat obserwuję i z chęcią czytam każdy post, ale nie dość, że na forum ostatnio dość niezbyt często wchodzę, to jeszcze rzadziej cokolwiek piszę (brak chęci i czasu).

Co do odpowiedzi na twoje pytanie: wydaje mi się, że chrzest jest oddaniem się Bogu i pokazaniem, że tylko Jemu chcemy służyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16.03.2016 at 14:08 Branthos napisał:

wydaje mi się, że chrzest jest oddaniem się Bogu i pokazaniem, że tylko Jemu chcemy służyć.

Zasadniczo można by przystać na takie stwierdzenie, pod warunkiem, że osoba, której udziela się chrztu, sama decyduje się na ten krok. Niestety to tak nie działa, a przynajmniej nie u nas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Zacznijmy od przypowieści, jeśli była to trudno, przypomnicie sobie. Przypowieść nie jest stworzona przeze mnie.

 

        Jurek szambonurek

 

     Był sobie pewien Jurek, który przez czterdzieści lat pracował jako szambonurek. Do Jurka pewnego dnia przyszedł bardzo majętny człowiek i złożył mu ofertę 

 

            -Teraz pracujesz dla mnie. Od dziś jesteś królewskim cukiernikiem. I niezależnie od efektów twojej pracy otrzymasz miesiąc w miesiąc dziesięć tysięcy złotych. 

            - Ale ja nie potrafię piec. Całe moje życie babrałem się w g......

           - Nie interesuje mnie czym zajmowałeś się do tej pory. Od dziś dla mnie jesteś mistrzem cukiernictwa.

 

     I ten mistrz cukiernictwa przychodzi do swojej nowej pracy, w swoim starym kombinezonie upapranym w g.....  Przebiera się w nieskazitelnie biały uniform i zaczyna nieudolnie dzień po dniu, bezskutecznie wykonywać swój nowy zawód. Pracuje ramię w ramię z właścicielem, który cierpliwie czeka, aż Jurek zacznie go naśladować. Mówiąc mu

 

              - Rób tylko to, co widzisz, że ja robię. Bądź cukiernikiem, jak ja jestem cukiernikiem.

 

     No i Jurek próbuje. Robi czekoladowy placek, ale wychodzi mu krowi placek. Próbuje zrobić pączki, wychodzą mu śmierdzące bobki. Stara się wykręcić makową roladę, wychodzi to co zawsze. Jurek jest okropnie sfrustrowany bo mało, że wszystko co robi jest do bani, to ciągle śni o fekaliach, myśli o kupskach, non stop gada o szambach. Generalnie wszystko co kojarzy się z g..... chodzi mu po głowie.

Wielokrotnie więc skarży się szefowi, że się nie nadaję. Mówi mu, że lepiej by było gdyby go zwolnił. Ale jak grochem o ścianę. Jego pracodawca ma w nosie, że mu nic nie wychodzi. Jakby był ślepy i w ogóle nie zauważał jego niewypałów, konsekwentnie przelewając na konto Jurka miesiąc w miesiąc, dziesięć tysięcy złotych. I z uporem maniaka, wciąż i wciąż nazywa Jurka mistrzem cukierniczym. 

 

      Mijają tygodnie, miesiące, a Jurek coraz mniej gada o kupach, a bardziej skupia się na tym, kim jest. Zaprzyjaźniając się bardzo ze swoim szefem, który stał się jego idolem. Zaczynają mu wychodzić pierwsze szarlotki, babeczki i pierniki.  Z czasem zaczyna piec torty, wyrabiać praliny i trufle. Po kilku latach dochodzi do perfekcji tworząc z szefem, nierozłączny dojrzały team i dekorując każde wspólne dzieło, owocami swojego szefa. 

 

 

 

      Jurek to nowo narodzony, ty. Twoim szefem jest Jezus Chrystus. A g.... to grzech. Po pierwszym założeniu uniformu już nie ma, żadnego g...... 

 

Musicie zrozumieć, że w nowym przymierzu nie ma już żadnej świadomości grzechu i zacząć się skupiać na tym kim jesteście. Zacznij myśleć tak jak On o tobie myśli. Zacznij mówić tak jak On o tobie mówi. Zacznij się widzieć tak, jak On ciebie widzi. 

 

 Mamy Boga, który jest sadystą? Mamy Boga, który chce widzieć nas niewolnikami? Mamy Boga który jest daleko?

Nie, mamy Boga, który chce byśmy uważali Go i mówili do niego Ojcze, Tatusiu. Wielki Bóg, władca wszechrzeczy pozwolił mówić do Siebie, Tatusiu.

 

Łaska jest niepojęta. Nie zamykaj jej w swoim malutkim rozumku.

 

     

 

     

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jeśli kazanie jest dobre to ludzie którzy je słyszeli wołają "Co za wariat", ale kiedy wracają do domów i przemyślą sprawę uświadamiają sobie "Ten człowiek miał racje" Ewangelia zmienia pojmowanie.

Ja niestety nie potrafię głosić kazań, ale chce przekazywać proste prawdy z Biblii.

 

Kiedy tak siedziałem i rozmyślałem, Bóg włożył mi do głowy przypowieść o dwóch synach.

 

Co o tym myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Przyszedł do jednego i powiedział: "Synu, idź dziś do pracy w winnicy".  On odpowiadając rzekł: "Nie chcę". Później jednak zmienił zdanie i poszedł.  Przyszedł do drugiego i to samo powiedział. A on w odpowiedzi rzekł: "Już idę, panie". Ale nie poszedł.  Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?" Odpowiedzieli: "Pierwszy". Jezus powiedział im: "Oznajmiam wam, że poborcy i ladacznice prędzej niż wy wchodzą do królestwa Bożego. Bo szedł u was Jan drogą sprawiedliwości, a nie uwierzyliście mu, poborcy natomiast i ladacznice uwierzyli mu. Wy nawet potem, gdy [to] zobaczyliście, nie zmieniliście zdania, by mu uwierzyć.

 

 I komentarz jaki do tego znajdziecie.

 

  Religijni i świeccy przywódcy żydowscy podważyli prawo Jezusa do nauczania w świątyni. Jezus udowodnił im, że nie uwierzyli ani Janowi, ani Jemu. W dalszej części sporu Jezus opowiada swoim przeciwnikom o dwóch synach. 

    W kulturze judaistycznej niedotrzymanie obietnicy było czymś gorszym od nie obiecania niczego. Syn nie dotrzymał słowa, które dał własnemu ojcu. Drugi syn, który początkowo odmówił, nawrócił się i uczynił to, co należało.

    Pierwszy syn zachował się podobnie jak ludzie nie przestrzegający różnych norm prawa mojżeszowego. Dopóki nie usłyszeli Jana Chrzciciela mówiącego o potrzebie nawrócenia się i wydawania odpowiednich owoców, nie chcieli zmienić swojego życia. Ale wtedy, gdy nawrócili się do Boga, odwrócili się od poprzedniego sposobu życia.

    Drugi syn zachował się podobnie jak ludzie pyszni z powodu majętności i pozycji podobnej do pozycji arcykapłanów. Powinni byli opowiedzieć się za Janem Chrzcicielem, tym bardziej powinni za Mesjaszem. Rozumieją, wiedzą, ale odrzucają. Chronią interesy arystokracji oraz interesów swoich rzymskich mocodawców. W świątyni, w Domu Bożym występują w strojach kapłanów Boga Najwyższego, lecz postępują jak słudzy bóstw tego świata. Zachowują język religijny judaizmu, a służą rzymskim władcom.
Wiedzą, że Jezus mówi o nich, chcą Go aresztować, lecz boją się reakcji ludzi.

 

 

 

Jednak Bóg włożył mi w serce inne znaczenie tej przypowieści.

Było dwóch chrześcijan. Pierwszy z nich oddany Bogu, wierny, głoszący ewangelię. Jednak ostatnimi czasy trochę się opuścił w głoszeniu dobrej nowiny i pokłócił się z żoną. Idąc zauważył człowieka chromego. W jego głowie pojawiła się myśl "Bóg dał mi dar uzdrawiania, ale ja przecież dziś pokłóciłem się z żoną, a i Słowa ostatnio nie głosiłem. Nie Bóg go nie uzdrowi za moją pomocą, zbyt mało zrobiłem, a jeszcze więcej przeciw" I odszedł.

 

Tą samą drogą szedł drugi chrześcijanin także głosił słowo, ale często się "potykał". Dziś w szczególności miał zły dzień. Zwolnili go z pracy, pokłócił się z szefem i zwyzywał żonę. Kiedy szedł zobaczył chromego, podszedł i uzdrowił go w imieniu Jezusa.

 

Który z tych dwóch wykonał wolę Ojca?

 

Jeśli narodziłeś się na nowo, nie ważne co zrobisz, Nic nie jest wstanie odłączyć cię od miłości Boga. Cała łaska nie jest z tego, że głosisz ewangelie i starasz się być dobrym, ale dla tego, że Jezus zrobił to co zrobił. Drugi chrześcijanin nie zastanawiał się co złego się dzisiaj stało i co on zrobił, ale podszedł do chorego odziany w chwałę Jezusa .

Zobaczcie ten pierwszy nawet nie podszedł, gdyż myślał, że wszystkie dary wypływają z jego postępowania. A drugi nie myślał nawet o tym co miało miejsce, ale po prostu z wiarą zrobił to, co kazał; robić Jezus.

 

Nie martwcie się tym co zrobiliście, ale chodźcie w Chwale Królestwa, tak po prostu. Bo nie możecie jej zdjąć nie ważne jakbyście chcieli.

 

 

Edytowano przez White Hood
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dawno już chciałem tutaj coś napisać w tym temacie, ale się wahałem/wstydziłem/zapominałem, więc tak:

 

Wierzę w Boga. Modlę się i czytam Słowo (czytam rzadziej, częściej po prostu z Nim gadam xddd). To mi pomaga. Jezus zrobił dla mnie wiele dobrego, a ja dla Niego ciągle niewiele i za mało... Chciałbym być jak On, bo dla mnie jest doskonały. Ale niestety nie umiem, chociaż bardzo się staram. Nie jestem Katolikiem, nie popieram za bardzo Kościoła, chociaż zdarza mi się tam być, ale uważam, że choć robi wiele dobrego i ma piękne założenie, to zatracił swoje ideały dawno temu i jest w nim wiele zepsucia, choć nie twierdzę, że każdy ksiądz to pedofil i łasy na kasę skurwie$ :P

 

Może nie lubię chodzić do Kościoła też dlatego, że wolę żywego Boga :) Po stokroć niż na Mszę, wolę iść na Nabożeństwo do Zielonych i poskakać sobie przy gitarce i pośpiewać :) Tam jest lepsza atmosfera. Ale na odnowie w Duchu Świętym też zdarzało mi się być i również było Mega! :D:D:D

 

Nikogo nie nawracam, po prostu wyrażam swoje poglądy. Jezus żyje i wcale nie umarł dwa tysiące lat temu. Sam się o tym niejednokrotnie przekonałem i przekonam się pewnie jeszcze nieraz :)

 

Poprosiłem Go ostatnio, żeby dał mi przyjaciół :) Poza fandomem mam bardzo niewiele ludzi, których mogę określić tym szlachetnym mianem :P Oczywiście kiedy się modle, to nie ma "daj, daj, daj", tylko najpierw przepraszam, później chwalę, a dopiero na końcu Go o coś proszę :) Może dlatego zazwyczaj to dostaję :)

 

Ciągle wierzę w ten Plan, który gdzieś ma tam dla mnie zapisany ^^

 

No, to tyle... Może was zaskoczyłem, zszokowałem, ale nie dbam o to :) Swoje wiem. I na pewno nie zwątpię, chociaż niejednokrotnie Jezus wystawił mnie (i pewnie będzie wystawiał) na próbę.... Ale On już tak ma xD Po prostu się przyzwyczaiłem. Do tej pory nie zawiodłem i (daj Boże) oby tak dalej :D

 

Ale się rozpisałem xDDD Chwała Jezusowi :D Elo :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

 Jezus żyje i wcale nie umarł dwa tysiące lat temu

Kee??

 

Cytuj

tylko najpierw przepraszam

Za co?

Cytuj


 Do tej pory nie zawiodłem i (daj Boże) oby tak dalej :D

 

I nie zawiedziesz się nigdy.

Cytuj


Chwała Jezusowi :D Elo :)

 

Amen. I nie Elo tylko Elohenu:fluttershy4:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy mogę się tu wypowiadać nie przywołany, oraz przyznam się, że nie znam zasad tego tematu, proszę wybaczcie.

 

Jednak skoro na początku przeczytałem "Zadawajcie pytania" - Mówię dalej nie muszę czytać, bo mam setki pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi, ale mam i takie, o których można czysto podyskutować. Na wstępie powiem, że moje poglądy są niezwykle kontrowersyjne dla niektórych, kilka osób mnie już upomniało, a ksiądz był oburzony, jak wyjąłem Biblię, podczas kolędy. W końcowym jednak rozrachunku przeczytał jakiś fragment, z Nowego Testamentu. Księża i katecheci, próbowali mnie różnie uczyć, mówili mi bardzo dużo rzeczy, jakich nie doszukałem się w piśmie, czytałem różne przekłady i dlatego właśnie moja wiedza, przekonania mogą być kontrowersyjne.

 

Pytam też, czy dostanę pozwolenie zadania pytań typu "Dlaczego niektóre fragmenty z Biblii zostały usunięte, lub skrócone" - Jeżeli takich tematów nie można tutaj podejmować skupię się na czymś innym. Będę zadawał głównie takie pytanie i jeżeli przez nie mnie potępicie, albo uważacie, że tych tematów nie należy poruszać, to obiecuję, że nie zobaczycie mnie więcej w tym temacie.

 

Biorąc pod uwagę to co napisałem powyżej, do jakich skrajności i znajomości Biblii możemy odwoływać się?

 

 

 

W takim razie pozdrawiam i mam nadzieję, że uda się poruszyć takie tematy. Właśnie takie i znacznie więcej cytatów, dewiz życiowych zobaczycie z mojej strony, to jest ledwo przedsmak przed tym co chciałbym przekazać, jeżeli otrzymam prawo głosu, tutaj.

 

"Człowiek wierzący wątpi, ale to go tylko umacnia"

"Czym jest wiara, jeżeli jest ona czymś pewnym"

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)
Cytuj

Sorry, ale nie będę pisał o nich publicznie :P

Czy ty przypadkiem nie przepraszasz, za grzechy za które umarł Chrystus?

Kiedy wy w końcu zrozumiecie, że  Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów?

Jeśli narodziłeś się z Boga, narodziłeś się z Ducha nie podlegasz Zakonowi. Zakon nie mam mocy by cię sądzić. Ty zostałeś już osądzony 2000 lat temu na krzyżu. Jezus umarł jako ty i zmartwychwstał jako ty.

 


 

Cytuj

 

Dlaczego niektóre fragmenty z Biblii zostały usunięte, lub skrócone"

 

 

 

 

A ja zapytam, skąd taka pewność? Prawda, polskie tłumaczenia są słabe. Najlepiej umieć staroaramejski, staro-hebrajski i grekę by czytać w oryginale.

Jednak, kluczem do zrozumienia Biblii, nie są litery. Litery same w sobie są "martwe". Jeśli Bóg nie objawi ci znaczenia słowa to, po prostu go nie zrozumiesz.

 

Cytuj

 jeżeli otrzymam prawo głosu, tutaj.

Przepraszam, ale troszkę "źle" mi się robi jak wolny człowiek prosi i "prawo głosu" Co to w ogóle jest "prawo głosu" fuj...Prawa do głosu nie da się otrzymać, jest ono niezmywalnym aksjomatem człowieczeństwa.

Edytowano przez White Hood
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu Mates napisał:

Jezus żyje i wcale nie umarł dwa tysiące lat temu.

 

Umarł, ale zmartwychwstał.

 

9 godzin temu Polox napisał:

Nie wiem, czy mogę się tu wypowiadać nie przywołany, oraz przyznam się, że nie znam zasad tego tematu, proszę wybaczcie.

 

W takim razie pozdrawiam i mam nadzieję, że uda się poruszyć takie tematy. Właśnie takie i znacznie więcej cytatów, dewiz życiowych zobaczycie z mojej strony, to jest ledwo przedsmak przed tym co chciałbym przekazać, jeżeli otrzymam prawo głosu, tutaj.

 

A czemu miałbyś nie móc tu pisać? Pisz śmiało, zachęcam.

 

10 godzin temu Polox napisał:

Jednak skoro na początku przeczytałem "Zadawajcie pytania" - Mówię dalej nie muszę czytać, bo mam setki pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi, ale mam i takie, o któr

Pytam też, czy dostanę pozwolenie zadania pytań typu "Dlaczego niektóre fragmenty z Biblii zostały usunięte, lub skrócone" - Jeżeli takich tematów nie można tutaj podejmować skupię się na czymś innym. Będę zadawał głównie takie pytanie i jeżeli przez nie mnie potępicie, albo uważacie, że tych tematów nie należy poruszać, to obiecuję, że nie zobaczycie mnie więcej w tym temacie.

 

Czy Jezus mówił tylko to, co ludzie chcieli usłyszeć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...