Skocz do zawartości

Recommended Posts

- Mroczny Lord nie żyje - wtrąciła Flawia, odrywając wzrok od kryształu. Mistrzyni spojrzała na nią ze zdziwieniem.

- Widziałam, że ktoś go zabił. A potem ten ktoś sam został zabity, ale nie jestem pewna czy nie żyje. Czasem widzę różne rzeczy które mogą się wydarzyć, albo te, które już się wydarzyły - wyjaśniła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Była niewyraźna. Dwójka Sithów, tak myślę. Walczyli. Nigdy nie widzę tego zbyt dobrze, raczej czuję. Od jednego było czuć niepełną Moc, jakby coś zakłócało. Mistrz mówił, że czasem jak na przykład ktoś ma uciętą rękę i zastąpi ją metalem, to tak jest. Drugi był w całości, ale potem przestałam czuć jego energię. Jestem pewna, że umarł. Leżał na ziemi. A drugi stał nad nim i chciał zabrać jego broń, ale potem nagle upadł i też przestałam czuć jego energię, na chwilę. Potem czuć jej było aż zbyt wiele, a potem znowu nic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wyczułem żadnego wybuchu Mocy w Akademii, więc to się jeszcze nie stało. Zwłaszcza, że mój mistrz szukał go przez kamery, gdy była ta akcja z wami i klonami. To się jeszcze nie wydarzyło, a więc nic nie jest przesądzone - odpowiedział chłodno i zacisnął swoją pięść, ukrywając ją pod rękawem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wydarzyło się - upierała się Flawia. - Wydarzyło się po tym, jak opuściliśmy Akademię. Ten wybuch nie był taki, żeby był wyczuwalny z dużej odległości. Tylko ja mogłam go wyczuć i wyczułam - stwierdziła z naciskiem.

Mistrzyni wyglądała na lekko zdeorientowaną.

- No, no - odezwała się pani May stojąca w drzwiach i gryząca jakiś zielony owoc. - Się porobiło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Moje wskrzeszanie sprawiło, że czuć było sygnał w wielu setek metrów jeśli nie kilometrów, więc wybuch, który byłby mocniejszy niż Mroczny Lord też raczej byłby odczuwalny,  przynajmniej dla mnie. Użytkownika Ciemnej Strony Mocy. Wiesz czemu Bane chciał wyciąć wszystkich Sithów? Do dowiedział się z przekazu, że ma być tylko dwóch, uczeń i mistrz. Oraz chciał, by cała Ciemna strona była podzielona tylko na dwóch, a przez to oboje byliby potężni. Dwoje silnych użytkowników. W krótkim czasie umarło, wraz z innymi. Odczułbym. Mówiłaś, że czasem widzisz, co się stało lub stanie. Możesz mieć teraz jedynie wizję, albo rzeczywiście Mroczny Lord Sithów jest martwy. Chętnie bym to sprawdził - Odpowiedział, tłumacząc swoje stanowisko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- I jak niby chcesz to sprawdzić? - Flawia skrzyżowała ręce na piersi i z buntowniczym wyrazem twarzy wpatrywała się w Sitha. Gdyby wzrok mógł zabijać...

- I bla, bla, bla, słyszałam o Bane'ie i co z tego? Żaden przykład, zwłaszcza że teraz było was więcej. I powiedziałam, że wybuch nie był silny. Bo to nie było wskrzeszenie! Słuchałeś w ogóle, co mówiłam? Ty też nie traktujesz mnie poważnie.

Powstrzymała się ostatkami sił, żeby nie pokazać Arfowi języka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Śmierć jest odwrotnością wybuchu. Każdy użytkownik Mocy czuje, gdy ona wokół mocno spada, a takie bitwy są właśnie tym. Moc nie jest tylko indywidualna. Każdy z nas dzieli między sobą pewien pokład. Każda śmierć sprawia, że Moc zanika, dlatego czuję, że każdy z was jest o wiele słabszy niż byliśmy wcześniej i sam jestem słabszy niż trzy tysiące lat. Słuchałem. Ale to nic pewnego. Traktuję cię poważnie, przecież wierzę, że widziałaś to. Jednak sądzę po prostu, że twoja moc mogła zawieść skoro tak słabo to widziałaś. A co do sprawdzenia, to mógłbym spróbować tego - Odpowiedział i machnął powoli ręką przed sobą znikając. - Klony mnie na pewno nie zobaczą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, zatem ruszam - powiedział, po czym wyjął swój miecz treningowy i dał go Flawii - Masz, ucz się walczyć, to sprawi, że tu zostaniesz. Masz pilnować Syda i pomóc mu, gdy się zbudzi. Jest twoim mistrzem, więc jesteś mu coś winna - rozkazał jej i założył maskę. Odetchnął i zniknął, wychodząc. Udał się do tego tunelu i tam się pojawił. Wspiął się do niego, zablokował się, by nie spaść i ruszył w górę. Tam przy wyjściu znów zniknął i zaczął przeszukiwać Akademię, co jakiś czas wchodząc do ciemnych, zamkniętych i pustych pokoi, by odpocząć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akademia była niemal zrujnowana i chwilowo w środku nie było żywej duszy. Ani klonów, ani nikogo innego, chociaż o duszach można byłoby powiedzieć sporo. Pozostały echa duchów, bardzo niespokojne i bardzo nieprzyjemne dla głowy Arfa. Nieświadomie bombardowały umysł, utrudniając skupienie się i wywołując ból.

Gdzieniegdzie widać było jeszcze trupy tych, którzy zginęli poprzedniej nocy. Zazwyczaj były pokryte pyłem ze zniszczonych murów. Ogól budynku przedstawiał bardzo ponury obraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf przestał być niewidoczny, ponieważ to go męczyło, a nie było potrzebne. Skupił się na blokowaniu umysłu. Ból mu nie przeszkadzał. Był do niego przyzwyczajony jako Sith. Jednak teraz musiał znaleźć te zwłoki. Idąc obok któryś, mocą zdmuchiwał pył i sprawdzał tożsamość. Następnie szedł dalej. Rozglądał się też za kolejnym podwójnym mieczem świetlnym. Może się przydać, gdy ten zostanie uszkodzony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znalazł ani miecza świetlnego. Zwłok było mniej niż zabitych, bo niektórym udało się finanie połączyć z Mocą, w związku z czym ich ciała rozwiały się w powietrzu.

Doszedł do miejsca, w którym po raz ostatni widział Lorda Trevi.

Pomieszczenie było na wpół zawalone - zawalił się strop, w związku z czym podłoga była brudna od pyłu i pełna gruzu. W środku unosił się dziwny, metaliczny zapach.

Pod gruzem leżał kawałek czarnego materiału, który wyglądał jak szata, która została podpalona w wielu miejscach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaty były tylko i wyłącznie szatami pozostałymi zapewne po Mrocznym Lordzie, którego ciało połączyło się z Mocą.

Gorzej, że przy podnoszeniu gruzu Arf odkrył leżące nieopodal ciało.

Trup miał w sobie dziury po strzałach z blastera. Jego policzek był przedziurawiony i zabliźniony, przez nos przebiegała bliza. Martwe oczy wpatrywały się w stronę drzwi oskarżycielsko. Cóż, mistrz faktycznie umarł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie zachowały się absolutnie żadne wspomnienia mistrza.

Arf usłyszał obcy dźwięk w pomieszczeniu, niedaleko wyjścia. Coś pomiędzy jękiem, a charknięciem. Kupa gruzu poruszyła się, drobne odłamki stukały o podłogę. Ktoś - lub coś - właśnie wstawało z podłogi.

Sithowi ukazała się sylwetka klona, w którego piersi była dziura. Pył okrywał go niemal całego, co sprawiało dość niepokojące wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sith momentalnie się ukrył. Potwierdził to, że jego mistrz zmarł w tych gruzach, ale ten trup mógł świadczyć o trzech rzeczach. Po pierwsze, że w tym miejscu używanie nekromancji może powodować niekontrolowane efekt. Może też być tak, że ktoś wskrzesza powoli sługi i odbudowuje armię. No i ostatnia możliwość, w sumie to chyba najlepsza na pierwszy rzut oka, jest taka iż jego mistrz tak naprawdę nie był Vossianinem, a to właściwie Vossianin go zaatakował i "zabił" wchodzenie w cudze ciała, to jedna ze sztuczek nekromantów, by żyć niemal wiecznie. Wystarczy tylko znaleźć odpowiednie ciała i sprawić, by się przywiązało do duszy. Jest to łatwe z klonami lub zmarłymi. Jednak ostrożności nigdy za wiele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klon wykonał wyciągnął rękę w stronę SItha, ale zaraz ją opuścił, jak gdyby kosztowało go to zbyt dużo energii. Wydawał się niezwykle niestabilny - chwiał się i musiał opierać ręką o ścianę. Trudno jest opanować zwłoki, bo nie postępują w nich czynności życiowe, a więc cały proces przypomina zabawę szmacianą lalką - w tym momencie w ciężkim uzbrojeniu.

Trup postąpił krok do przodu w kierunku Arfa. Następny był już trudniejszy, bo przeszkadzały mu zwały gruzu. Kolejny krok, kolejny i jeszcze kolejny, bliski utraty równowagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...