Skocz do zawartości

Recommended Posts

Flawia bez słowa kontynuowała zadanie. Wywołanie w sobie nienawiści nie było do końca łatwe, ale w końcu się udało. Wróciły wszystkie emocje towarzyszące atakowi na Akademię. Strach, niemoc, bezsilność.

Atak na umysł stał się bardziej natarczywy niż wcześniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nautolanka zaczęła zamieniać się w czarny dym. Tylko oczy pozostały na miejscach, i...

-Nie - rzuciła nagle. Iluzja zniknęła, podawanka opuściła umysł Arfa. Spojrzała ba rękę trzymającą ją za ramię i gwałtownym ruchem wyrwała się spod uścisku.

Oddaliła się o dwa kroki w tył i mierzyła Sitha wzrokiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, nauczyłaś się tego czego chciałaś - pogratulował jej, wstając i klaszcząc. - I walczysz z tym, to jeszcze lepiej. Aby nie dać się Ciemnej stronie, nie wolno jej ignorować, czy zapominać, bo jeśli stoi przed tobą rancor i zasłonisz oczy, to on nie zniknie. Jedyne co się stanie, to stracisz kontrolę nad tym co on robi. Nauczę cię czegoś odwrotnego do nauk Jedi. Jak przy pomocy emocji opanować Ciemną stronę. Byłem też w twoim umyśle i wiem jak do tego doszłaś. Nie zapominaj o tym tylko zaakceptuj. To się stało i nic tego nie zmieni. Uspokój umysł, wyhamuj. Przypomnij sobie dobre chwile z nimi i zrób z nich odważnik. Jedna emocja kontroluje inną. Nie jesteś potworem, póki nie robisz tego dla zabawy i nie daj sobie wmówić inaczej - zdjął maskę i patrzył jej w oczy. - Weź oddech, uspokój serce miłymi wspomnieniami, zapanuj nad Ciemną stroną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wyprzesz się jej, bo to tylko strona Mocy. Tej samej co Jasna strona. One zawsze będą w tobie - podszedł do niej i przytulił ją. - Jeszcze raz. Uspokój umysł i siebie. Nie walcz w panice, tylko sposobem. Wyobraź sobie, że jesteś w bagnie, wierzgając, toniesz. Spokojnie, cicho, przecież nic ci się nie dzieje teraz. Jesteś bezpieczna, nic ci nie grozi, jestem przy tobie i ci pomogę. Powoli, bez pośpiechu - starał się ją uspokoić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero po głębszym spojrzeniu na umysł, Arf zobaczył na czym dokładnie polega problem.

To nie sama Ciemna Moc zawładnęła nautolanką. W jej głowie obie strony próbowały się wzajemnie wykluczyć. Sprawiało to ból nawet Sithowi, przeszkadzając w prawidłowym funkcjonowaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf szedł przez pola bólu i znosił go w milczeniu.

W pewnym momencie stanął i rozejrzał się, następnie pozwolił, by ta burza pochłonęła go, przechodziła przez niego, ale natrafiała na jego wewnętrzną fortecę Mocy, która ze sobą współpracowała. Starał się sobą zapoczątkować mieszanie się Mocy, próbował być tą iskrą porozumienia tych stron w umyśle Flawii i wskazać jej drogę do równowagi Mocy wewnątrz siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- I to moja droga - powiedział podchodząc wolno i spokojnie, by jej nie spłoszyć. - Jest użycie tej sztuczki, której się nauczyłaś do pomocy innym. Niemal każdą sztuczkę Mocy da się wykorzystać na dwa sposoby. Jeśli ktoś w twojej obecności będzie miał potworne koszmary, dzięki mnie jesteś w stanie wejść mu do umysłu i go tam ochronić. Targa tobą konflikt, ponieważ teraz Ciemna strona dostała na sile, ale ona i tak od zawsze w tobie była. Bo to jest ta sama Moc, której używasz jako Jedi. Nie ma Jasności bez ciemności i nie dobra bez zła. Zawsze jest ktoś poszkodowany i zawsze ktoś na czymś zyskuje. Życie polega na dokonywaniu wyborów i nie ma nigdy prostej drogi. Pytanie jednak, czy chcesz bym choć przez pewien moment wskazywał ci kierunek. Czy się zgodzisz? Nie naciskam, zastanów się nad tym ile chcesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To niestety, ale nie uwolnisz pełnego swojego potencjału, a moja mistrzyni będzie chciała zabić Syda i ciebie mimo wszystko zdobyć - odpowiedział jej wprost ze zmartwioną miną i przytulił małą. - Ale jeśli pójdziesz ze mną, to nie zostaniesz jej uczennicą, postaram się bym to ja ciebie uczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A jak wróci mistrz to co zrobisz? - drążyła, jednocześnie wpatrując jakichkolwiek ruchów w zaroślach. Raczej nie zdarzyło jej się jeszcze samodzielnie polować na coś, co żyło na lądzie.

Arf poczuł obecność czegoś bardzo dużego zaledwie kilkadziesiąt metrów od ich obecnej lokalizacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to było pytanie, na które nie chciał odpowiadać. Najpewniej będzie z nim walczył w jakiś sposób. Odrzekł jej:

- Będziesz się marnować jeśli zostaniesz w naukach tylko Jedi, a tego nienawidzę, będę się starał go przekonać, by pozwolił mi ciebie uczyć. Na pewno się na to nie zgodzi, dalszej przyszłości nie mogę być pewien - przykucnął i ręką delikatnie zniżył też Flawię. - Coś jest niedaleko i jest dość spore, choć, po cichu zobaczyć co to - i zaczął powoli kroczyć w kierunku tamtych krzaków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf telepatycznie powiedział do Flawii:

- Możesz spróbować go uspokoić i uśpić, tak samo jak pokazałaś się mi w dymie. Jeśli chcesz, to możesz mu wejść do głowy i zwyczajnie przekonać go, że jest niesamowicie śpiący. W innym razie ja to zrobię. Jeśli chcesz spróbować ściśnij moją dłoń dwa razy lub powiedz mi to telepatycznie jak ja tobie, w podobny zresztą sposób.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flawia odchrząknęła i ścisnęła dwa razy dłoń Arfa. Wyprostowała się, narzuciła iluzję niewidzialności i ruszyła wprost na rankora, nawet nie próbując być cicho. Ściółka szeleściła pod naciskiem jej stóp, kiedy dziarsko parła przed siebie.

Rankor zaczął nasłuchiwać, ale nie reagował agresywnie. Był rozleniwiony i zapewne najedzony, bo nie chciał wykonywać żadnych niepotrzebnych ruchów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc już zaledwie kilka kroków od rankora, wlazła na jedno z pobliskich drzew, o szarej, chropowatej korze ułatwiającej wspinanie się i granatowozielonych liściach.

Tym sposobem znalazła się niedaleko głowy wielkiego stwora i wtedy ostatecznie się ujawniła. Rankor kłapnął zębami  w jej stronę, ale widocznie zrobił to tylko z obowiązku, bo nie miał ochoty uganiać się za potencjalną zdobyczą, zwłaszcza tak małą.

Flawia zaczęła wwiercać się w umysł rankora, ale chyba zbyt agresywnie, bo ten potrząsnął wielkim łbem i warknął ostrzegawczo. Nautolanka w momencie przestała, żeby zaraz potem spróbować drugi raz, ale delikatniej.

Rankor zaczął powoli się uspokajać i przysypiać. Flawia skierowała głowę w stronę Arfa. To co robiła, działała bez użycia Ciemnej strony, tylko z wykorzystaniem Jasnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...