Skocz do zawartości

[GRA]Odseparowani


Darnok2

Recommended Posts

((Wait, wait. O ile ty cofasz ten czas? W KP napisałeś że możesz maksymalnie o parę sekund, a od samego połamania piszczeli minęło kilkanaście. Ale ok, piszczele da się zrozumieć, padłeś w końcu z wyczerpania. Ale stopy to Ci z trzy minuty temu przebito, to tak jakby wykracza poza zdolności opisane w kp))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcus właśnie szedł uliczką, gdy coś zwróciło jego uwagę - normalnie ludzie nie zeskakują z budynków jak gdyby nigdy nic. Widział, jak mężczyzna od razu zaczął rozmowę z innym, który właśnie wyszedł z pobliskiego budynku.

Jednak gdy zaczęli walczyć, od razu skoczył za wielki śmietnik, chowając się za nim. 

Przysłuchiwał się ich rozmowie, nawet tej na dachu, bez wielkiego problemu. Skądś kojarzył jedną z tych osób.

Wspomnienie podziałało jak chłodny prysznic. Nie pamiętał jak nazywał się ten łowca, jednak wiedział jedno - już kilka lat wcześniej był znany z skuteczności. To, że nadal żył świadczyło o jego sile. A wraz z nią szło jego szaleństwo.

Gdy tylko odleciał wyszedł z ukrycia. Od razu podszedł do nieprzytomnego. Dziwne. Widział jak jego stopy były przebite czymś, jednak wszystko było z nimi w porządku. Nawet buty nie nosiły śladu uszkodzenia. Sprawdził piszczele, połamane przez psychopatę. Były całe.

Z budynku wyszedł drugi zaatakowany.

W życiu widział tylko kilku semantów poza sobą. Większość stanowiła zaszczuta, przerażona zwierzyna. Resztą byli łowcy, brutalni i butni do granic możliwości. Semanta stojący obok niego był całkowicie inny. 

Marcus bez zbytniego problemu podniósł nieprzytomnego i przewiesił go przez ramię. Może i był wysoki, jednak zdarzało mu się nosić cięższe pakunki.

-Prowadź - powiedział, wstając.

Edytowano przez Ohmowe Ciastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Tak tylko informuję, że i tak za bardzo chodzić nie możesz, cobyś po przebudzeniu biegać nie zaczął.))

-Wszystko jedno. Bylebyśmy byli bezpieczni. Jednak nie mogę w nieskończoność tu siedzieć, trzeba zebrać Semantów w jakiś sposób, no i...- Treyna zobaczyła dzwoniący telefon z numerem Killua na wyświetlaczu. Wahała się czy odebrać, w końcu ostatni jego telefon był początkiem burdy w Oldtown. Jednak odebrała. - Halo?

((Zakładam że dzwonienie dalej aktualne))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

-Zamieniał się w...metal? - W głosie Treyny dało się wyczuć delikatną panikę. Zapytała Killua SMSem o więcej informacji.- Jak wyglądał? Miał długie czarne włosy i pół twarzy w poparzeniach?

Edytowano przez Darnok2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie uciekłam żeby się ukrywać do końca życia. Mogę albo zginąć, albo zwyciężyć. Marazm i Stagnacja? To dla tchórzy. To miasto potrzebuje zmian. Chcę wieść normalne życie. Nie znasz Łowców tak jak ja. Dopadną mnie za góra tydzień. W takim tempie uciekania jak dziś to może za miesiąc. O ile będziemy mieć ogromne szczęście - powiedziała ostro. Spojrzała na Krasusa i pokręciła głową z dezaprobatą. - Tak, to Killua. Jeffrey Landrax jest tuż za nami, przed chwilą go przesłuchiwał. I idzie do Peunion.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W sumie skoro mu pomagasz to na pewno widziałeś co sie stalo i raczej na pewno jestes semantą. - powiedziałem ruszając w stronę przelotnej kryjówki z której niedawno wyszedłem.

Edytowano przez SandroX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czyli chcesz konfrontacji? Dobra. Jeszcze dzisiaj przyprowadzę tu Landraxa. Wymślcie jakiś plan działania, a jeśli czegoś zabraknie. Na przykład min przeciw pancernych to dzwoncie do Ruperta - Krasus wszedł do kuchni, zapalił papierosa i zaczął robić kawę.

- Wypiję i się zmywam po Landraxa. Radzę myśleć już teraz. Tylko nie zniszcie ogródka. W szczególności 4 nagrobków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Schowaj ten sarkazm do kieszeni. To jasne że muszę się ukrywać, ale nie zamierzam tego robić bezczynnie. Trzeba zebrać Semantów.- powiedziała stanowczo - Tylko, dlaczego...dlaczego Landrax go nie zabił? Mamy czas, powinniśmy działać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Może i masz rację...- Treyna spuściła głowę i spojrzała za okno. Widać było w oddali piaszczyste plaże i piękny ocean. Z tej odległości bariera była niewidoczna. - Tak, ja poproszę. Lucas, znasz jakichś semantów?

***

Landrax był wściekły. Zawsze działał sam, już do tego przywyknął. Więc nagłe wezwanie do Cytadeli i przydzielenie mu partnera rozsierdziło go do białości. Szczególnie że owym partnerem była Amy. Trzynastolatka, Łowczyni o wyjątkowo irytującej osobowości i jeszcze bardziej wyjątkowej zdolności. W dodatku gadała za dużo, o wiele za dużo.

-To gdzie idziemy Jeffrey? No gdzie? Gdzie? - Amy krzyczała z podniecenia i ekscytacji - Powiedz mi! No powiedz!

-Amy...- Landrax nie należał do zbytnio cierpliwych Semantów

-Mów! Mów! Jeeeeff, nie rób mi tego. Powiedz mi jaki masz plan. Masz jakiś, prawda?

-ZAMKNIJ SIĘ. - wrzasnął Landrax. - Po mieście chodzi plota że uciekła łodzią do Bayment. Tam właśnie pójdziemy, czaisz?

-Głupi jesteś Jeff. - zrobiła obrażoną minę - Tak, czaję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarli do mieszkania Semanty. Położył nieprzytomnego na łóżku, zgodnie z poleceniem. W międzyczasie ranny obudził się.

-Anthony - odpowiedział Killue. 

Wolał kłamać. Lubił swoje życie i nie chciał się z nim rozstawać. Nawet jeśli pomagał innym semantom, to ci potencjalnie byli tymi, którzy mogą go sypnąć. Dlatego wolał, by podawali złe dane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Everest właśnie kończył rozmowę z Benem w sprawie rozgłoszenia informacji o tym kto ścigał byłą łowczynię. - A teraz dowiedziałeś się o tym gdzie mogą być? - spytał Everest. - Słyszałem, że byli widziani przez kilka osób, zmierzali do Bayment. - Przez kilka osób? Tam się nie udali, tego jestem pewien - stwierdził i podszedł do zasłoniętego okna. - Skąd ta pewność? - spytał Ben. - Nawet zleceniodawca nie wiedział gdzie są, a teraz tak poprostu kilka osób ich widziało. Coś mi tu nie pasuje - stwierdził Everest. - To co teraz zamierzasz? - spytał Ben i nalał sobie szkockiej. - Znajdę inne zlecenie, a ty musisz upewnić się że ich niema w Bayment - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Jak zwykle wysłał SMS, odczekał chwilę i dostał zadanie na przeszpiegi w Smoother, a następnie w Peunion. - No to jazda - stwierdził i szybkim krokiem ruszył do Smoother.

Edytowano przez UMBRA
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Treyna podeszła do kanapy w salonie. Oparła się o nią i w myślach sprawdziła najgroźniejszych Łowców. Jeffrey Landrax. Damazi Landrax. Reginald Birch. Tadashi Yahiro. John Pawulon. Amy Kristall. Rex Brown. Każdy był śmiertelnie groźny. Chociaż pierwsza trójka zdecydowanie najbardziej. - Mamy jedną szansę. Jeff jest średnio rozgarnięty jeśli chodzi o taktykę. To silny koleś bez skrupułów, empatii i piątej klepki. Jest nieobliczalny, ale głupi. Poluje tak dobrze bo ma specyficzny instynkt. Jeśli nikogo mu nie przydzielą to mamy szanse go zbijać z tropu. Może do Bayment nawet polecieć za plotką.

***

Landrax tłukł głową starszego mężczyzny o kamień. Człowiek już dawno był martwy ale Łowca musiał przekierować swoją wściekłość. Amy siedziała obok na wybrzerzu w Bayment i bawiła się piaskiem.

-Czemu się tak wściekasz Jeffuś? - zzapytała znudzona - Przynajmniej wiemy że jej tu nie ma.

-Zamknij się Amy. - warknął wściekły roztrzaskując czaszkę starca o ów kamień. - Przebyliśmy taki kawał. I po co? Tu był tylko ten Semanta...

-Którego zwłoki właśnie zmasakrowałeś...

-W dodatku to jakiś ostatni cieć. - Wstał i spojrzał w niebo - Jakiś zakichany Semanta Wodorostów. Co to ma być?

-Wujek Ray ucieszy się z kolejnej kuli. Scriptum Omega tuż tuż Jeffuś. - powiedziała rezolutnie dziewczynka

-Nie mów na Arcykonsula "Wujek Ray". Trochę szacunku. - Jeffrey westchnął zrezygnowany - Poza tym...nie mów tak głośno o Scriptum Omega. Chodź, zabieramy się stąd. Idziemy do Oldtown, prześledzimy trop od początku.

-Jak tam chcesz. - stwierdziła dziewczynka i pobiegła na przystanek autobusowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...