Amolek Napisano Sierpień 2, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 2, 2013 - Racja. Wydaje mi się, że każde z nas ma dosyć tego miejsca.- Pegaz powoli opanowywał chwianie i wracał do pionu. - Skoro to wszystko, to ruszmy się do wyjścia. - Little Pip też wyglądała na klaczkę, która ma dosyć przebywania tutaj. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 3, 2013 Share Napisano Sierpień 3, 2013 - Zrobisz pewno użytek z tych materiałów wybuchowych, które widzieliśmy - mruknąłem. - Wątpię, by się przebiły przez rumowisko, ale nawet jeśli, Appleloosa będzie miała zapas surowicy... Raz jeszcze sprawdziłem stan pegaza, a gdy upewniłem się, że jest dobry, ruszyłem ku wyjściu ze Stajni. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 3, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 3, 2013 Tuż za tobą ruszyła Pip podpierając lekko Calamity'ego. Pegaz nadal potrzebował trochę pomocy, ale lek działał bardzo szybko , więc z tym nie powinno być problemu. Wróciliście do schodów prowadzących na różne poziomy Stajni i zobaczyliście na niższym poziomie taflę wody oraz unoszące się na niej zwłoki kilku chimer. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 3, 2013 Share Napisano Sierpień 3, 2013 Uniosłem swój miecz. - To... to nie jest nasze dzieło. - Wskazałem kopytem martwe abominacje. - Chyba nie jesteśmy tutaj sami... Dałem znać swoim towarzyszom i zacząłem nasłuchiwać otoczenia. Miałem wrażenie, że słyszałem skrzypienie, ale nie byłem pewny czy to aby nie tylko para w rurach. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 4, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 4, 2013 Wyostrzyłeś słuch. Dobiegł do ciebie szum spływającej wody, wasze ciche oddechy... i to wszystko. Nic nie wskazywało na to, że coś lub ktoś zaatakował ten stwory. Żadnych śladów krwi, nic. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 4, 2013 Share Napisano Sierpień 4, 2013 - Nie wiem, co o tym myśleć... - stwierdziłem. - Nie widać, by ktoś jeszcze tutaj był, ale... na pewno tych chimer tam nie było wcześniej... Rozejrzałem się i wzruszyłem ramionami. - Nie wiem, może woda jest naelektryzowana, czy coś... - dodałem po chwili już w ruchu. - Ale... na wszelki wypadek zachowajmy ostrożność... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 4, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 4, 2013 Twoi towarzysze kiwnęli głowami, po czym ruszyliście dalej ku wyjściu. Nic nie zakłócało wam powrotu, tak więc szybko znaleźliście się w pomieszczeniu wejściowym Stajni. Znajdowało się tutaj trochę wody, która powoli spływała wgłąb kompleksu. - To co robimy teraz? - Spytała się klaczka. - W końcu trzeba się zająć naszym zadaniem zanim wyjdziemy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 5, 2013 Share Napisano Sierpień 5, 2013 Spojrzałem na pegaza. - Calamity... radzisz sobie z dynamitem? - spytałem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 5, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 5, 2013 - Nie. - Odparł pegaz. - A nawet gdybym potrafił, to mój stan... cóż, widzisz jaki jest. - Może ja spróbuję? - Pip zwróciła się do ciebie. - Starczy chyba ostrożnie się z tym obchodzić? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 6, 2013 Share Napisano Sierpień 6, 2013 Trochę to komplikowało sprawy. Co prawda według mojej ekspertyzy Calamity nie wyglądał aż tak źle, ale i tak nie potrafił posługiwać się materiałami wybuchowymi. Ja znałem się jeszcze mniej, poza tym wybuchy powodowały u mnie olbrzymi lęk. - Na ogół tak - odparłem. - Dynamit jest dość stabilnym materiałem wybuchowym, więc ci nie wybuchnie przypadkiem w kopytach. Wystarczy tylko zebrać kilka, złączyć razem, umieścić w odpowiednim miejscu, podpalić i się wynosić. Tylko... nie wiem, gdzie je umieścić, by zawalić całe wejście. W tej sytuacji musimy się chyba zdać na twoje... doświadczenie, Calamity. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 6, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 6, 2013 - Moim zdaniem należy je umieścić przy stropie, na górze. Wtedy jest szansa, że wszystko się zawali. - Pegaz rzucił okiem na wejście do Stajni. - Albo dokoła wejścia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 8, 2013 Share Napisano Sierpień 8, 2013 - Zatem... dookoła wejścia - stwierdziłem. Następnie ruszyłem wraz z Pip do pomieszczenia po lewej stronie, gdzie, jak zapamiętałem, znajdowały się laski dynamitu. Chwyciłem kilka z nich, po czym ruszyłem ku wyjściu ze Stajni, by pomóc klaczy je dobrze umieścić. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 8, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 8, 2013 Korzystając z magii rozmieściliście dynamit na całym obwodzie wejścia. Powinno starczyć, aby pogrzebać Stajnię 24 praktycznie na zawsze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 8, 2013 Share Napisano Sierpień 8, 2013 - Chyba powinno być dobrze... - stwierdziłem. - To powinno zniechęcić te robale... A nawet jeśli przyjdą, będziemy mieć gotowe antidotum. Spojrzałem na towarzyszy i dodałem: - Poczekam na nas przed wejściem... Wybuchy źle na mnie działają... Po czym ruszyłem ku wyjściu z jaskini. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 8, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 8, 2013 Ruszyłeś przodem, a za tobą poszła Little Pip i Calamity. - Dobra, uważajcie. - Powiedziała klaczka, po czym, za pomocą magii, odpaliła końcówkę lontu. Ledwo wyszliście przed jaskinię... *BUM* Ziemia się zatrzęsła, trochę kamieni się posypało, a z wnętrza jaskini wyleciała chmura pyłu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 9, 2013 Share Napisano Sierpień 9, 2013 Ja zaś próbowałem nie okazywać zbyt dużego przerażenia wybuchem. Jednak wbrew moim obawom, odczułem to znacznie spokojniej niż wcześniej. Pomyślałem, że być może po prostu zahartowały mnie Pustkowia. - No to... chyba nic tu po nas... - stwierdziłem. - Wy możecie od razu iść do tego gościa i dowiedzieć się, gdzie przebywa ta twoja... Velvet, a ja będę w szpitalu i spróbuję zrobić im nieco antidotum na wszelki wypadek. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 9, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 9, 2013 - Jak chcesz. Ale spotkajmy się później. - Odparł Calamity. Ruszyliście w drogę powrotną do Nowej Appleloosy. Ostatnie krople deszczu zmoczyły wam sierść i grzywy. Po jakimś czasie dotarliście do miasteczka, akurat, gdy zmierzchało. Rozdzieliliście się przy bramie wejściowej. Klaczka i pegaz ruszyli do tamtego ogiera, ty natomiast do szpitala. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 9, 2013 Share Napisano Sierpień 9, 2013 Cała wyprawa skończyła się zdecydowanie lepiej niż przewidywałem. Co prawda moi towarzysze zużyli sporo pocisków, a Calamity prawie nam zszedł, to jednak dowiedzieliśmy się czegoś o życiu w Stajni, a przy okazji znaleźliśmy antidotum na bardzo perfidny jad chimer. Gdy znalazłem się w szpitalu, od razu ruszyłem ku laboratorium. Zastanawiałem się też czy zastanę jeszcze Candi, chociaż z drugiej strony, nie powinno jej być, wszakże nikt nie powinien pracować tyle czasu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 11, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 11, 2013 Podszedłeś pod ambulatorium. Tak jak myślałeś, światła były zgaszone. Ostrożnie wszedłeś do środka, dziwiąc się, że drzwi nie były zamknięte. Swe kroki skierowałeś do wydzielonego małego laboratorium. Przygotowanie antidotów z całej ilości jadu trochę zajmie, ale widać masz całą noc na to. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 11, 2013 Share Napisano Sierpień 11, 2013 Wyglądało na to, że czują się na tyle bezpiecznie, by nie zamykać kliniki na noc. Zresztą nie dziwiło mnie to nadmiernie, w końcu wejście do miasta były obstawione, podobnie jak ulice. Nikt obcy nie byłby w stanie wykraść czegokolwiek 'ot tak'. Nie przejmując się tak mocno (chociaż wciąż miałem miecz przy sobie), wyciągnąłem wszystkie fiolki z jadem, po czym ruszyłem do szafek, by uzupełnić brakujące składniki. Zabrawszy je, zabrałem się na wykonanie jak największej ilości antidotum zanim zmorzy mnie sen. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 11, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 11, 2013 Krople jadu powoli skapywały do fiolek z mieszanką składników. W miarę mieszania ich zawartości, a także odpowiedniego zabezpieczania już gotowego antidotum, sporządzałeś także notatki z dawkami zależnymi od wagi. Czas płynął dosyć szybko na pracy. Nie wiesz kiedy oczy zaczęły ci się przymykać, a głowa opadała coraz bardziej i częściej... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 12, 2013 Share Napisano Sierpień 12, 2013 W tym momencie wiedziałem już, że nie mam co forsować się na siłę. Tylko doprowadziłbym do katastrofy, czego wolałbym uniknąć. Zlałem ostatnie próbówki i zabezpieczyłem je, zakręciłem też wszystko zawierające jad i wyłączyłem całe urządzenie laboratoryjne. Zostawiłem swoje notatki na temat stosowania antidotum w widocznym miejscu, po czym ruszyłem do sali obok. Noclegi bywały w końcu kosztowne, a jakoś wolałem nie wykorzystywać do cna moich zasobów finansowych. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 12, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 12, 2013 Zrzuciłeś resztę ekwipunku na bok i padłeś zmęczony na łóżko. Spałeś w miarę spokojnie, w końcu zmęczenie całym dniem wyszło, lecz to ,co ci się śniło nie było przyjemne. Obudziłeś się, kiedy było już dosyć jasno, mimo wiecznej warstwy chmur na niebie. W głowie kotłowały ci się urywki ze snu. Megaczary, wybuchy, twoja rodzina, towarzysze... Lecz twoja uwagę przykuł widok, który sprawił, że przestałeś na razie zaprzątać sobie głowę snem. Przed tobą, odwrócona tyłem, stała Candi. Nie miała swojego fartucha, także jej grzywa była w nieładzie. To jednak sprawiło, że młoda klacz wyglądała jeszcze ładniej. I wyglądało na to, że ciebie nie zauważyła jeszcze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Sierpień 12, 2013 Share Napisano Sierpień 12, 2013 Musiałem przyznać, że bardzo mi się podobał ten widok. Taka Pip nie wyglądała wcale źle, ale tamta klaczka bladła w porównaniu z Candi. Wyglądała cudownie, niczym słońce znane mi z opowieści... "Dat plot", pomyślałem jeszcze, po czym ziewnąłem i się podniosłem robiąc nieco hałasu. Byłem ciekaw jak zareaguje w takiej sytuacji. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Sierpień 13, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 13, 2013 Nie hałasowałeś zbyt mocno, lecz nawet to sprawiło, że klacz lekko podskoczyła, po czym odwróciła się do ciebie. Była wyraźnie lekko zdezorientowana, co tylko dodało jej jeszcze trochę uroku. - Prze... przepraszam. Nie miałam pojęcia, że ktoś tutaj jest. Ja... - język zaczął się jej plątać. Umilkła, czerwieniejąc coraz bardziej na policzkach. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts