Skocz do zawartości

Wilk Pośród Nas [Gra]


Mephisto The Undying

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 131
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Dzisiaj widziałam same znajome twarze, drogi Szeryfie-powiedziała Cat. Bigby nie przerażał jej,w końcu byli sąsiadami,ale czuła wobec niego niechęć gatunkową. Kot i wilk, a wilk to prawie jak pies,no cóż, chyba zrozumiałe-Ale Lisa dzisiaj nie widziałam. Za to zjawiło się paru innych,jak możesz zobaczyć. Wybacz Szeryfie,ale chwilowo muszę się zająć innymi.

Po tym podeszła do Jacoba i z uśmiechem nalała mu szklankę ginu. Kiedy wszedł Królik Cat akurat była zajęta roznoszeniem paru hamburgerów więc zajęła się nim kiedy tylko dostarczyła zamówienia:

-Słucham,mój drogi?

Edytowano przez MewTwo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MewTwo

Bigby wyraźnie zirytowany brakiem informacji wyszedł z baru. Ciekawe że niby taki spokojny dzień a jednak coś się dzieje. 

 

Oksymoron i Malitiosi

- Ano, nie wiem czy spacer jest czymś o wiele bardziej energicznym ale chyba lepsze to niż siedzenie w domu. - stwierdził. - Robiliście coś ciekawego? - zapytał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co oni wszyscy dzisiaj tacy podenerwowani? Najpierw Myśliwy, teraz Wilk. Brakuje tutaj tylko ogarniętej furią Śnieżki" pomyślała Cat,uśmiechając się szeroko i spoglądając na zegar. Już niedługo jej zmiana się kończyła i nie obchodziło ją co szef zrobi z braku kelnerki. Ona chciała mieć w końcu wolne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja bym pewnie w domu siedział do wieczora. Ewentualnie zamówił bym pizze i bym coś oglądał, w coś grał albo spał. - zaśmiał się cicho.

 

MewTwo

Do baru wkrótce weszła druga kelnerka, miała zabandarzowaną rękę. Czyli dała radę odwiedzić lekarza i przyjść do pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kawę poproszę tak na dzisiaj - zwrócił się do Cat, gdy ta w końcu do niego podeszła. Bo chyba mieli tu kawę, prawda? A czasem można wypić kawę, tak dla odmiany, od tych wszystkich herbatek, czy coś.  - Z mlekiem - dodał po chwili namysłu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Już się robi-powiedziała Cat i poszła zaparzyć Królikowi świeżą kawę. Ta w dzbanku do najlepszych nie należała,poza tym stała tutaj od rana. Po chwili wróciła do niego,niosąc parujący napój. Postawiła go przed nim i odeszła,porozmawiać z drugą kelnerką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ulicą szedł jakiś wysoki, białowłosy mężczyzna o ogromnie dziwnym ubiorze. Miał długi granatowy płaszcz postrzępiony na dole, z fioletową podszewką przepasany paskiem ze szpulek z nićmi, również granatowy, wysoki kapelusz przewiązany łososiową chustką, zwisającą mu do pasa w którą włożone były dwie karty oraz dwie długie, szpilki z czarnym i czerwonym sercem na końcach. Miał również pod szyją czarną chustkę w kolorowe plamki, a z kieszeni wystawała mu inna, pomarańczowa. Nosił szare spodnie 3/4 w paski, a do tego kolorowe pasiaste skarpety które wystawały znad niezawiązanych butów. Wyglądał... nietypowo, łagodnie mówiąc. Wszedł do baru i rozejrzał się po sali uśmiechając się do każdego kto na niego spojrzał, po czym usiadł na jakimś wolnym miejscu.

Edytowano przez Szeregowa WWhite Fox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogąc znaleść kelnerki,mimo że ta stała jeszcze niedawno przy wejściu,Cat wróciła do obsługiwania gości. Podeszła do dziwnego gościa,nie podnosząc głowy znad bloczka z zamówieniami i zaczęła:

-Witam. Czego sobie pan życzy?

Dopiero po chwili podniosła wzrok i jej oczom ukazał się Kapelusznik,jeden z jej ulubionych Baśniowców. Uśmiechnęła się szeroko i przywitała go.

-Co tam u ciebie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królik podziękował kelnerce za kawę. Świeżą kawę. Przynajmniej tyle dobrze, w końcu nie przepadał za zimną, zleżałą kawą rozpuszczalną. Powąchał napar, po czym zabrał się do powolnego sączenia zawartości filiżanki. Zauważył wchodzącego do baru Kapelusznika. Szczerze mówiąc dawno nie widział wielu baśniowców, przez swój tryb życia, tak sobie jeszcze zdał sprawę, popijając tą kawkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapelusznik podniósł wzrok patrząc na kelnerkę. Gdy zobaczył znajomą mu osobę na jego twarzy od razu pojawił się wesoły uśmiech.

- Witaj Koteczku. - powiedział spokojnym głosem. - Mam do ciebie bardzo ważne pytanie... Mógłbym cię prosić o filiżankę herbaty? Nie piłem jej od... - mruknął pod nosem po czym spojrzał na niewidzialny zegarek na swojej ręce. - Jakiejś godziny. A życie bez herbaty jest szare i nudne. Swoją drogą jak na ciebie patrzę mam kolejny pomysł na kapelusz... - powiedział po czym na chwilę się zatrzymał. - A co u ciebie? - zapytał uśmiechając się wesoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jestem kelnerką w barze,moja znajoma dość znacząco się uszkodziła przez co najprawdopodobniej przez długi czas będę sama obsługiwać gości po czym ogarniać ten jakże zacny przybytek. Był tu dzisiaj Szeryf i wypytywał o Lisa,a kiedy powiedziałam mu,że go nie widziałam to burknął coś i wyszedł.-odpowiedziała Cat z szerokim uśmiechem-Czyli całkiem dobrze.Może wyrwę się dzisiaj wcześniej z roboty i pójdę coś zrobić ze swoim życiem. Przydałby mi się masaż.-po czym dodała cicho-Przypomina mi czasy kiedy ludzie z mojej bajki mnie głaszczą.

Najszybciej jak umiała poszła po herbatę dla Kapelusznika. A że wiedziała,ze na jednej filiżance się nie skończy to przyniosła od razu cały dzbanek,po czym usiadła naprzeciw niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MewTwo, Ukeź, Szeregowa

Ruch w barze o tej godzinie nie był zbyt duży, głównie temu że po prostu w takich godzinach ludzie tu nie przychodzili. Zresztą, w niedziele ruchu ogólnie było mniej. Kilku, już obecnych w barze gości już wyszło. Ogólnie ludzi było niewielu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cat nadal siedziała przy stoliku Kapelusznika.Wpatrywała się w niego swoimi wielkimi oczami i odpoczywała.Po raz pierwszy od poranka czuła spokój.Nikt nie gonił jej z zamówieniami,nie musiała latać pomiędzy salą a kuchnią. Siedziała i czekała na odpowiedź Kapelusznika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wielce ci dziękuję. - powiedział z wesołym uśmiechem po czym wziął filiżankę do ręki i zaczął powoli sączyć napar. Po chwili odsunął naczynie od ust. - Wyśmienita, naprawdę przecudowna. - powiedział z uśmiechem. - Tak sobie myślę... Naprawdę tęsknię za przyjęciami herbacianymi w Krainie Czarów... Za moim drogim przyjacielem Marcowym Zającem. Za wszystkimi. Tu nie jest tak samo jak tam. Tam wszyscy byli o wiele bardziej, za to tu są dużo mniej bardziej... - powiedział spokojnym głosem, nagle stracił swój wesoły uśmiech jednak gdy Kapelusznik spojrzał na dziewczynę siedzącą przed nim od razu się rozpromienił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czasami żałuję,że uciekliśmy z Rodzinnych Stron.Życie było łatwiejsze.Nasze historie miały początek,środek i koniec.Nikt nie musiał się chować za czarami,płacić horrendalnie wysokiego czynszu czy szukać najgorszej,najbardziej upadlającej pracy byleby nie został odesłany na Farmę-odpowiedziała Cat,wpatrując się w ludzi chodzących za szybą-Czasem zastanawiam się co by było,gdybym po prostu żyła tutaj w swojej...prawdziwej formie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oksy i Mali 

- Wrogowie są źli, ale mam wrażenie że wkrótce coś się stanie. - stwierdził Lis po chwili namysłu. - W sumie... stwierdzenie że wrogowie są źli jest dość oczywiste. - dodał po chwili.

 

Ludziki w barze 

Po chwili do paru weszła Śnieżka, dość zdenerwowana. Czyżby wina Bigbyego? Podeszła do kapelusznika i Cat. 
- Widzieliście Lisa? Albo Bigbyego? - zapytała szybko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Spokojnie,pani Śnieżko-odpowiedziała nieco zaskoczona Cat.Widok zdenerwowanej Śnieżki był dość niecodzienny,po pierwsze dlatego,że zwykle pracowała w Biurze a po drugie-jej charakter przeczył istnieniu zdenerwowania-Lisa nie miałam przyjemności dzisiaj spotkać ale Bigby był tutaj,i owszem.I był równie zdenerwowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie,nie mówił dokąd wyszedł.Po prostu wstał i bez słowa opuścił bar-odpowiedziała śmiertelnie poważnie Cat,łamiąc po chwili atmosferę szerokim uśmiechem-Ależ pani Śnieżko,proszę się uspokoić.To faceci,tak mają,że lubią łazić wszędzie sami.Bez obrazy,Kapeluszniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ależ masz rację Koteczku, taka jest właśnie prawda. - powiedział Kapelusznik z uśmiechem po czym zwrócił się do drugiej kobiety. - Nie powinnaś się tak martwić i denerwować Śnieżynko, zresztą to do ciebie nie pasuje moja droga. Ani jemu, ani lisowi z pewnością nic nie jest. - powiedział całkiem spokojnie popijając herbatę. - Może napijesz się ze mną herbatki? Koi nerwy, wiem co mówię. - zaśmiał się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...