Cipher 618 Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Ojoj...problem z wiarą... Cóż, wiara to osobista sprawa i każdy powinien wierzyć tak jak uważa, Ja jako wierzący mogę Cię tylko spróbować nawracać do tego, abyś wierzył, ale to Ty musisz sam zdecydować. Osobiście bardzo bym chciał żebyś się nawrócił . Zacznijmy od tego, że jestem ateistą. Nie mam najmniejszej ochoty na rozpoczynanie dyskusji na temat "jak to dobrze jest wierzyć w Boga". Na innym forum do niej dochodziło i nie wyszło z niej nic dobrego. Po prostu chcę dorzucić swoje trzy grosze, które być może tobie i innym użytkownikom dadzą do myślenia. Oto dlaczego ja przestałem wierzyć w Boga. Osoby, które nie lubią smutów typu "jak to mi w życiu jest źle" mogą nie rozwijać spoilera, zmienić temat, przeskoczyć kilka postów w dół... cokolwiek. Nie miałem dzieciństwa, nie wiedziałem co to śmiech, zabawa. Gdy tylko robiło się głośniej ojciec uciszał nas. Ba, przeszkadzał mu szelest klocków lego, które zostały kupione na urodziny przez matkę w Pewexie. Jedyne co z niego pamiętam to kłótnie i policja w domu. Ale nie to było najgorsze. Ojciec od kiedy pamiętam był uzależniony od alkoholu. Gdy wracał do domu pod wpływem zaczynało się coś, co starsi bracia określali jako "piekło" (przez wiele lat kojarzyłem to słowo właśnie z tym). Wyobraźcie sobie 6-10 letnie dziecko, które obserwuje jak pijany ojciec bije pięściami po twarzy matkę, kopie ją w brzuch (czy muszę mówić o wyzwiskach). Drzwi zamknięte na klucz, telefon wyrwany ze ściany, żeby nikt nie zadzwonił na policję (bo sąsiedzi w życiu tego nie zrobią) a do nas krzyczał, "któryś chce się spróbować? bierzcie co chcecie: siekierę, noże i na korytarz!"...o tak, był w swoim żywiole... Szkoda, że nie pomyślał co czują jego dzieci Inna sytuacja? Wracam z podwórka na obiad i zastaję ojca bijącego matkę. Ta pobita i zrozpaczona krzyczy: "biegnij po policję!". Miałem jakieś 12 lat. Wybiegłem zapłakany przed blok i nie wiedziałem co robić. Z bezsilności usiadłem pod klatką i płakałem. Nikt nie zareagował. Ale to nie koniec. Pewnego razu w wigilię mieliśmy więcej alkoholiu niż jedzenia. Matka musiała pożyczać, żebyśmy mieli co jeść. A on? On miał baryk pełen wódki. Na bierzmowanie również się napił i na szybkiego trzeba było wykombinować transport pod kościół (raptem 4km). Po zdanej maturze wolał oglądać siatkówkę niż powiedzieć chociażby "gratuluję". Po ukończeniu studiów dyplomowych zapytał: "zdałeś ten egzamin?" Odpowiedziałem: obroniłem pracę dyplomową". Jako dziecko każdej nocy przed snem modliłem się, żeby to wszystko się skończyło, żeby przestał pić, znęcać nad nami. I wysłuchał moich próśb... na swój sposób. Koszmar nie tylko trwał dalej, ale i się rozwijał. Czy na to zasłużyło 12-13 letnie dziecko? Najstarszy brat uzależnił się od alkoholu, matka dostała zawału z którego ledwie co wyszła, starszy brat wyjechał do USA, ja sam zachorowałem na epilepsję i bradykardię. Po zawale mamy większość obowiązków spadła na mnie. Nie usłyszałem nawet "dziękuję" od pozostałych, którzy tylko narzekali. Matka usłyszała za to od ojca "a żebyś zdechła". Dwa razy przez alkohol o mało nie doszło do tragedii. Raz ojciec odkręcił gaz i zapomniał go podpalić, innym razem brat wrzucił niedopałka do komina wentylacyjnego. Zawsze mam w domu jakiegoś alkoholika, a nie raz dwóch, do tego roztrzęsioną matkę i siebie. Już raz przez myśl przeszło mi czy nie połknąć całego opakowania tabletek antynapadowych (uspokajających), ale uświadomiłem sobie że dopóki żyje moja matka mam dla kogo żyć. Co będzie gdy odejdzie? Boję się nawet o tym myśleć. Tak czy inaczej te wszystkie wydarzenia przeorały mi psychikę i dziś jestem jaki jestem - strzępkiem nerwów, który nie chce angażować się w jakikolwiek związek. Boję się, że będę taki sam, a nawet jeśli nie to nie chcę aby moje dziecko miało takiego wujka i dziadka. Ale co ja się rozpędzam... gdzie ja znajdę kogoś, kto chciałby być z chorym (na epilepsję i bradykardię) nieśmiałym gościem, który nie potrafi okazywać uczuć, wygląda jak rozjechana żaba i wypowiada dwa zdania... na godzinę. Być może ktoś mi powie "to twój krzyż" - ale czy 20 lat to nie za dużo? A może pójdziemy na wymianę? Bież w cholerę to co mam i daj mi normalną rodzinę. A może "zostanę wynagrodzony... kiedyśtam"? Fakt... cierpieć całe życie by mieć złudną nadzieję, że coś może tam da mi nagrodę to niezłe pocieszenie za całe życie spędzone w cierpieniu. Dziś mam 27 lat i nadal się go boję. Ba... szczerze nienawidzę. Mam to gdzieś, że przyjeżdżał po mnie na studia, że czasami potrafił zachować się jak ojciec. Liczy się całokształt. A ja nigdy nie zapomnę tego co się działo i tych koszmarów, które śnią mi się do dziś. A tegoroczna wigilia była gwoździem do trumny... Dziękuję tym, którzy dotrwali do końca. Link do komentarza
Ulquiorraschiffer0420 Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Powiem tak - Jeden do mnie wyskoczył i obraził (bo miałem ją na koszulce) to 5 sekund później z jego gęby wyskoczyła czerwona ciecz zwana krwią. Pony Fag się nie Pi#$%^li. Link do komentarza
Phinbella Flynn Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Tak jest że niektórzy nie potrafią tego zaakceptować. Po prostu należy takich ludzi olać i tyle. Ja też tak miałam ale więcej mi na twarzy diod wyskoczyło z powodu braku luzu. Jestem całkowicie wyluzowana od jakiegoś czasu (może nawet za bardzo). Link do komentarza
Ulquiorraschiffer0420 Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Po prostu należy takich ludzi olać i tyle. Olać po ryju ? Link do komentarza
Phinbella Flynn Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Olać po ryju ? Haha... nie aż tak dosłownie. Chociaż... Też tak można Chodziło mi o sensie psychicznym, że to wszystko puścić w niepamięć. Jak... parę wodną. (Wybacz, ale innego przykładu nie umiem wymyśleć.-.-') Link do komentarza
BaniPunz Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Mnie jeden gostek pobił 'prosząc' o powiedzenie że się wyrzekam MLP itp. Najpierw udawałem że jestem słaby... Gdy sie nacieszył i odszedł po 5 sekundach miał złamany nos ^^. A potem powiedział przepraszam i dał xD Link do komentarza
Phinbella Flynn Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 Mnie jeden gostek pobił 'prosząc' o powiedzenie że się wyrzekam MLP itp. Najpierw udawałem że jestem słaby... Gdy sie nacieszył i odszedł po 5 sekundach miał złamany nos ^^. A potem powiedział przepraszam i dał xD Dziwne, ale zabawne. Link do komentarza
JaZwiezda Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 [...] Na szczęście MLP nauczyło mnie tolerancji. I teraz szanuję inne osoby, które mają inne poglądy, zainteresowania czy hobby [...] Mnie też MLP FiM nauczyło tolerancji co do poglądów, zainteresowań czy hobby innych, na przykład osoby które np. słuchają bibera albo oglądają Zmierzch też niekiedy otoczenie ich akceptuje a niekiedy wytyka palcami i wyśmiewa, próbuję stawać w ich obronie kiedy tylko mogę, można tak powiedzieć że jedziemy na tym samym wózku Link do komentarza
Phinbella Flynn Napisano Grudzień 27, 2012 Share Napisano Grudzień 27, 2012 MLP to jest nie tylko kreskówka która ma przyciągać wzrok, uczy nas nie tylko manier, ale i też zawierania przyjaźni pomiędzy ludźmi. Link do komentarza
chari-san Napisano Styczeń 6, 2013 Share Napisano Styczeń 6, 2013 Mam czasem wrażenie, że bronies to nie tylko fandom, tylko to jak bycie hippisem w latach 70. Taka subkultura, którą łącyz nie tlyko zamiłwoanie do kucyków, ale którzy szerzą przyjaźń, miłość i tolerancje wśród innych ludzi. Link do komentarza
Poranny Kapitan Scyfer Napisano Styczeń 13, 2013 Share Napisano Styczeń 13, 2013 Mam czasem wrażenie, że bronies to nie tylko fandom, tylko to jak bycie hippisem w latach 70. Taka subkultura, którą łącyz nie tlyko zamiłwoanie do kucyków, ale którzy szerzą przyjaźń, miłość i tolerancje wśród innych ludzi. 30% fandomu może i pasuje do tego opisu*. Reszta to zwykłe, zawistne, nietolerancyjne i złe człowieki Wystarczy spojrzeć na tych, którzy gnoją inne popularne kreskówki, ewentualnie bronią się przed hejterami za pomocą wtórnej agresji. A jest takich niemało. *Liczone metodą "pi razy drzwi". Link do komentarza
chari-san Napisano Styczeń 13, 2013 Share Napisano Styczeń 13, 2013 30% fandomu może i pasuje do tego opisu*. Reszta to zwykłe, zawistne, nietolerancyjne i złe człowieki Wystarczy spojrzeć na tych, którzy gnoją inne popularne kreskówki, ewentualnie bronią się przed hejterami za pomocą wtórnej agresji. A jest takich niemało. *Liczone metodą "pi razy drzwi". W Polsce może tak, bo u nas bronies to w większości nie prawdziwi bronies, na zachodzie jednak myślę, że jest inaczej z tym procentem Link do komentarza
Luna-Willow Napisano Styczeń 14, 2013 Share Napisano Styczeń 14, 2013 Ja pracuję w szkolnym sklepiku. Pewna niezbyt lubiana przeze mnie dziewczyna podeszła koło mojego sklepiku, i podsłuchała jak mówię o kucykach przyjaciółce (nie jest ona pegasis, ale lubi Rainbow Dash). Potem śmiała się ze mnie. Zresztą i tak mam to - w jakby to ujęła moja polonistka - czterech literach Link do komentarza
Piter2224 Napisano Styczeń 14, 2013 Share Napisano Styczeń 14, 2013 Mnie tam wszyscy wyśmiali ale jak odkryłem moje zamiłowanie do MLP ale teraz chyba to nawet we mnie lubią, składają się i mają mi zrobić niespodziankę kupując koszulkę z kucykiem (Luną oczywiście) hehe więc na razie jest fajnie Link do komentarza
izy97 Napisano Styczeń 14, 2013 Share Napisano Styczeń 14, 2013 W Polsce może tak, bo u nas bronies to w większości nie prawdziwi bronies, na zachodzie jednak myślę, że jest inaczej z tym procentem nie wiem jak to jest wśród niemieckich bronys, ale w "cywilizowanym" zachodnim berlinie (tu mieszkam) są dzielnice, gdzie jak wyjdziesz wieczorem w koszulce z rainbow dash to... źle skończysz. wschodni berlin jest bardziej tolerancyjny. tam neonaziści często źle kończą. czyli nie gadać mi tu że zachodnia europa jest bardziej cywilizowana. bronym jestem już siedem miesięcy, ale dopiero mniej więcej tydzień temu po raz pierwszy wspomniałem kolegom o mlp. opowiedziałem kolegom o takiej grze (banned from equestria daily :-P). trochę się wszyscy ze mnie pośmiali, ale to było raczej po przyjacielsku. aktualnie planuję bronyfikację kolegów. jeden kolega nawet zna niektóre kucyki po imieniu! więc jego wezmę na cel. na razie z moim byciem bronym nie mam problemów. a szczerze mówiąc spodziewałem się drwin i hejtu przez następne tygodnie. Link do komentarza
Pony Napisano Styczeń 15, 2013 Share Napisano Styczeń 15, 2013 Nedawno dodałem klegę na Skypa, ale zapomniałem zupełnie że mam w opisie kucyki. Na początku zaczął się śmiać, a potem graliśmy w BF3. Potem zmieniłem opis, i znowu wstawiłem kuce, więc wtedy się zainteresował. Powiedziałem mu że to dobra kreskówka, a on wybuchnął falą śmiechu bo myślał żę ja tego nie oglądam, tylko sobie jaja robie. Zaraz po tym znowu pograliśmy XD. Teraz zamierzam namówić go by obejżał odcinek, i może się uda, bo doświadczenie już w tym mam mam, ale i tak problemy będą. Link do komentarza
Lunatic Napisano Styczeń 18, 2013 Share Napisano Styczeń 18, 2013 nie wiem jak to jest wśród niemieckich bronys, ale w "cywilizowanym" zachodnim berlinie (tu mieszkam) są dzielnice, gdzie jak wyjdziesz wieczorem w koszulce z rainbow dash to... źle skończysz. wschodni berlin jest bardziej tolerancyjny. tam neonaziści często źle kończą. czyli nie gadać mi tu że zachodnia europa jest bardziej cywilizowana. Mi się wydaje, że "zachód" oznacza Amerykę, i tu bym się zgodził Wiem, bo jako że dobrze znam angielski, masę czasu komputerowego spędzam na amerykańskich "kucykowych" stronach takich jak bronies.memebase.com i tam wyrażenie "Love and Tolerance" jest dosłowne. Widziałem, jak na tej stronie ludzie zorganizowali akcje charytatywne w imieniu bronies z całego świata. Tam taki procent fandomu wyniesie ok 60%, a może i więcej. Pozdrawiam Link do komentarza
PinkeyDie Napisano Styczeń 23, 2013 Share Napisano Styczeń 23, 2013 U mnie w klasie na szczęście jest dość duża tolerancja. Znam się z niektórymi 9 lat, z innymi 6, a innymi 3, ale każdy mnie dobrze znał. Jak pokazałem kim jestem, to zamiast salwy śmiechu otrzymałem zainteresowanie. Pytali się, czy się nie wstydzę. Ja mówiłem, że nie, bo jestem jaki jestem i nie ma się czego wstydzić. Jak pojechałem do kuzynów i przyjaciół w wakację na wieś, gdzie ze wszystkimi znam się od małego (chociaż wszyscy są na studiach, albo w pracy, a ja w ostatniej klasie gimbazjum), to była podobna sytuacja, jak i w klasie. Jednak kiedyś dostałbym w nos, za koszulkę z RD. Był odpust, koło 24. Każdy już "wesoły". Podszedł do naszego stolika koleś (było nas 9, 5 dziewczyn i 4 chłopców) i zaczął sie do mnie pluć, że mam to ściągnąć, bo on nie lubi pedalstwa. Otrzymał w zęby za to co powiedział od mojego kuzyna. Jakbym był sam, pewnie bym w łeb dostał. Więc morał z tego taki: Są ludzie i parapety. Co do tego, jaka Ameryka jest piękna i dobra, pozwólcie, że dam copypaste tego, co napisałem pare dni temu na Facebook'u: "Jeśli wciąż narzekasz na Polskę, to spie***laj do Anglii, Niemiec, albo do "plastikowej" Ameryki. Lepiej żyć biedniej we własnym kraju, niż być uciekinierem. Nie narzekaj na bezrobocie. Jeśli ktoś chce pracować, to pracę znajdzie. Nie narzekaj na Tuska. Nie będzie wiecznie premierem. Nie wstydzę się powiedzieć "Jestem Polakiem! Kocham swój kraj i zajeb**cie trudny język!" Jeśli ktoś wstydzi się pochodzenia, jest śmieciem. Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że komuś to do bani przemówiło." Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 24, 2013 Share Napisano Styczeń 24, 2013 Przesadzasz. Nie jest lepiej żyć biedniej we własnym kraju, niż w odpowiednich warunkach w innym. Fakt, to że ktoś się wstydzi swojego pochodzenia jest przegięciem, ale jeśli przesadzamy w drugą stronę, to to jest szowinizm. Nie każdy wyjeżdżający na emigrację jest zły. A to, co się dzieje ostatnio w Polsce jest mocno niepokojące. Udawanie że wszystko jest w porządku nie jest rozwiązaniem. Czy mając piętnaście lat wiesz cokolwiek o znajdowaniu pracy? Bez urazy, ale to co napisałeś powyżej jest śmieszne. Link do komentarza
Julia Napisano Styczeń 24, 2013 Share Napisano Styczeń 24, 2013 Ja tam nie mam problemów związanych z byciem pegasis, po prostu nikomu (poza moimi 2 przyjaciółkami, które również nimi są) o tym nie mówię, bo już bym nie żyła... Link do komentarza
PinkeyDie Napisano Styczeń 24, 2013 Share Napisano Styczeń 24, 2013 Może ja mając 15 lat pracy nie szukam, ale ludzie z którymi się przyjaźnie chodzą na studia, a co niektórzy już pracują. Bardzo ładny przykład mojego kolegi. Jest teraz na 1 roku studiów. W wakacje pracował w firmie tworzącej strony internetowe. Po pójściu na studia porzucił tą pracę, bo nie miał na to czasu. po miesiącu dostał od kierownika e-mail z informacją, że jeśli nie poszłyby mu studia, to zapraszają go na stałe. Inny nie mógł znaleźć godnej pracy, to otworzył firmę i mu się kolorowo wiedzie. Najgorzej jest usiąść ze szkłem i płakać. Jeśli chodzi o to co się dzieje w Polsce. Powiem tak: Każdy kraj jest jak gra cRPG. Najpierw jest masa bugów, jednak te bugi znikają, po kolejnych update'ach. Polska, jako samodzielny kraj (a nie kraj podległy ZSRR) istnieje od '89. Nie dziwcie się więc, że jest tu wiele "bugów". USA istnieje od końca XVIII, albo początku XIX wieku (nie pamiętam teraz dokładnie). Łatwo więc stwierdzić, że Polska miała o wiele miej czasu, aby być taka "piękna" jak USA. Nie mówię, że należy udawać, że wszystko jest w porządku, ale nie należy też mówić, że jest tragicznie. Ja byłem w Emiratach Arabskich. Istnieje taka rozbierzność społeczna, że jesteś albo zajebiście bogaty i masz złote klamki na wejściu, albo jesteś biedny i żebrzesz na ulicy o parę dolarów. U nas istnieją ośrodki takie jak MOPS, którzy pomagają naprawdę ubogim. W Emiratach czegoś takiego nie ma. W Polsce także istnieje możliwość wybicie sie w świat, nawet jeśli się pochodzi z biednej rodziny, a w Emiratach nie. Jeśli nie pochodzisz z bogatej rodziny, to nie zarobisz pieniędz @Edit, co do tego, że trochę przesadzam, że lepiej żyć biednie we własnym kraju, to masz rację, ale jednak w innym kraju (np. Niemcy) patrzą na Ciebie z góry, bo jesteś z innego kraju. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 25, 2013 Share Napisano Styczeń 25, 2013 Byłam i w Niemczech i w Holandii i w kilku innych krajach, a nikt nie patrzał na mnie z góry. Wszyscy z którymi miałam kontakt, zachowywali się normalnie. A jeśli już obcokrajowcy patrzą krzywo na Polaków za granicą, to jest to w większości przypadków wina Polaków właśnie, ponieważ nasi rodacy wyróżniają się wybitnym chamstwem i ciągłym narzekaniem. Co do polskiej sytuacji, to problem nie leży w krótkim istnieniu. Chodzi o władzę, która pozostawia wiele do życzenia. Link do komentarza
Dyrt_Lord Napisano Styczeń 25, 2013 Share Napisano Styczeń 25, 2013 U mnie to problemu są pokroju jak na zajęciach artystycznych mam coś narysować to koledzy się śmieją że może kucyka narysuję. Wtedy rysuję i nie mają beki tylko chwalą rysunek. A rysuje jak kura pazurem. Ogólnie u mnie to ludzie tolerancyjni. Spokojnie wyjść możesz w koszulcze z RD, Pinkie, Twi czy innym kucem a nikt nawet na ciebie nie spojrzy. niestety inna sprawa jeśli chodzi o innych bronych czy pegasis. Jest ich góra 5. Jak nie mniej. Więc muszę w internet się zagłębiać by z kimś na poziomie o tym porozmawiać. Link do komentarza
JaZwiezda Napisano Styczeń 25, 2013 Share Napisano Styczeń 25, 2013 [...]niestety inna sprawa jeśli chodzi o innych bronych czy pegasis. Jest ich góra 5. Jak nie mniej. Więc muszę w internet się zagłębiać by z kimś na poziomie o tym porozmawiać. Ciesz się że bynajmniej jest ich 5 ja jestem forever alone ile ja bym dał za jednego bronego albo pegasis w okolicy no ale zawsze jest skype i forum Link do komentarza
krysztal Napisano Styczeń 29, 2013 Share Napisano Styczeń 29, 2013 Heh. No to sytuacja u mnie wyglada tak, ze od ostatniego roku populacja bronies widocznie sie powiekszyla W szkole, a nawet poza nia Trudno sie dziwic, patrzac od kogo w sumie to wszystko wyszlo Wysyłane z mojego U20i za pomocą Tapatalk 2 Link do komentarza
Recommended Posts