Skocz do zawartości

W co teraz gramy?


Cipher 618

Recommended Posts

Luigi's Mansion 3 

Na eShopie trwa obecnie promocja. Postanowiłem skorzystać, bo niecałe 150zł za tytuł od Nintendo to okazja. Na serio... Ich gry NIGDY nie tanieją :rd2: Tak czy inaczej, po około godzinie grania doskonale rozumiem zachwyty. Po pierwsze - grafika. To niesamowite, że Switch potrafi uciągnąć coś, co wygląda tak:

Spoiler

 

I nie, to nie jest filmik na silniku, który znacząco odbiega od rozgrywki. Ta gra naprawdę jest aż tak ładna. Po drugie - fizyka. Co prawda nie jest realistyczna, ale nic tu nie jest przyklejone do podłogi. Wszystko można podnieść, podrzucić, rozwalić itd. Po trzecie - klimat "zabawnego horroru" i walka z duchami (wciąganie ich odkurzaczem). Niestety sterowanie jest "udziwnione" i wymaga przyzwyczajenia.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Giraffe and Annika

Od razu uprzedzam... Nie, to nie jest gra o dziewczynce i żyrafie. Przykro mi... :rdderp: Żyrafa (Żyraf?) to imię męskie. Tak czy inaczej, GaA to bardzo łatwa, ale niesamowicie przyjemna, odprężająca i urocza gra platformowa, której akcja rozgrywa się na niewielkiej wyspie. Co prawda można ją swobodnie zwiedzać, ale na początku i tak większość lokacji jest zablokowana. Główną bohaterką jest mała dziewczynka, koto-człowiek o imieniu Annika. No dobra, wiem, że zaraz oberwę za tego "koto-człowieka", ale nie znam się na anime, ok? :sweetbook: Wygląda ona tak:

Spoiler

hzlPwzB.jpg

 

Grafika jest ładna, animacje całkiem niezłe, a muzyka wpada w ucho. Co prawda na każdym kroku widać niski budżet (brak nagranych dialogów, komiksy zamiast przerywników filmowych), ale jakoś mi to nie przeszkadza. Gra ma praktycznie zerowy poziom trudności, a do tego pozbawiona jest tradycyjnej walki (w końcu Annika to tylko dziecko). Co prawda są tu bossowie ("aż" pięciu), ale pojedynek to krótka gra rytmiczna. Szkoda, że nie ma tego więcej, bo całość ma spory potencjał. W sumie, to polecam :) 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Z cyklu - Łat Da Fak? :wtf:

Spoiler

VcjAHUM.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BiP napisał:

Wygląda jak gra dla dzieci, a jest tam chociaż wersja polska lub przynajmniej napisy?

Bo to jest gra dla dzieci :) Nie ma polskich napisów, ale w zupełności wystarczy minimalna znajomość angielskiego (ewentualnie aplikacja Google Obiektyw żeby najechać na napisy i zobaczyć tłumaczenie). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Triste Cordis napisał:

Bo to jest gra dla dzieci :) Nie ma polskich napisów, ale w zupełności wystarczy minimalna znajomość angielskiego (ewentualnie aplikacja Google Obiektyw żeby najechać na napisy i zobaczyć tłumaczenie). 

A długie to jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. VRChat

 

Fajna giera, można nawet grać bez VRSeta. Można spotkać różnych ludzi z całego świata, chodź mi najbardziej podoba się to, że gracze tworzą tą grę i samemu też można tworzyć własne światy i avatary, a potem spędzać na nich czas. Na screenshocie poniżej chilluje sobie na plaży stworzonej przez innego gracza. :) 

 

119006462-3553835361334371-7005980007186

 

2. Halo 3

 

Chyba nie muszę tłumaczyć co to za tytuł, w końcu po wielu latach w te wakacje doczekał się portu na PC, który wygląda duuużo lepiej niż oryginał. Gra z bogatym uniwersum, którą polecam każdemu fanowi FPSów.

 

3.jpg

 

3. Shantae Half Genie Hero 

 

Świetna platformówka 2D, nie odstaje od dużych komercyjnych tytułów jak np. Rayman czy seria Ori. Jestem bardzo wybredny jeśli chodzi o ocenianie platformówek, jednak ta zaspokoiła wszystkie moje oczekiwania. :)

 

4.jpg

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Star Wars: Squadrons

Miałem czekać aż gra stanieje (tak poniżej 100zł), ale dałem się skusić. W końcu to Gwiezdne Wojny, a na gameplayach klimat gwiezdnej sagi wylewa się z ekranu. No i co?  No i dostałem to, czego się spodziewałem. Squadrons to fajna zręcznościówka z niezbyt porywająca fabułą oraz zawartością godną gry z kiosku za 20zł (serio, bida z nędzą). Sztuczna inteligencja radzi sobie zaskakująco dobrze, grafika jest przepiękna zaś audio to majstersztyk. Największa zaleta? KLIMAT!!! Matko... Można poczuć się jak w filmie (trzeba tylko zrobić głośniej ;) ). Prawdę mówiąc, to gra sprawia wrażenie jakiegoś testu. Wygląda to tak, jakby EA chciało sprawdzić czy ta tematyka się przyjmie. Jeśli tak, to zrobią dużo bardziej rozbudowany sequel. Jeśli nie, to nigdy do tego nie powrócą. Oby powrócili.     

 

Screeny

Spoiler

W3E9mY5.jpg

 

Spoiler

c3n84IT.jpg

 

Genshin Impact

Ach tak. Darmowy chiński klon Zeldy: Breath of the Wild. Na serio tak jest? Umm... Nie. :rarity3: Ci, którzy twierdzą, że to "chińska podróba Zeldy" widzieli co najwyżej zwiastun. Tak się bowiem składa, że grałem w przereklamowane (MOIM ZDANIEM!!! :twihmpf:) Breath of the Wild i wiem, że ten zarzut nie ma sensu. Owszem, twórcy GI czerpali z niej pełnymi garściami, ale nie tylko z niej. Genshin Impact to po prostu znakomita mieszanka dobrych pomysłów z najlepszych przedstawicieli tego gatunku. 

 

Pobrałem ją z kilku powodów: 

- jest darmowa (zawiera opcjonalne mikrotransakcje)  

- wygląda fantastycznie

- ma piękną muzykę

- uwielbiam gry z otwartym światem

 

Wrażenia po kilku godzinach siekania potworów? Bardzo, ale to bardzo pozytywne. Powiem więcej, gdybym zapłacił za nią jakieś 150zł to bym nie żałował. Obawiam się jednak, że w pewnym momencie poziom trudności skoczy gwałtownie do góry i stanę przed wyborem: grind albo mikrotransakcje. Obym się mylił. Tak czy inaczej, polecam każdemu kto zna angielski (brak polskiej wersji) i chciałby powalczyć w ładnych okolicznościach przyrody. W końcu to darmowy, ale pełnoprawny jRPG :) 

 

Screeny

Spoiler

UduAgGB.jpg

 

Można wspiąć się na wszystko...

Spoiler

vtqIcFU.jpg

 

Odrobina humoru, czyli rozmówki bohatera/ki z towarzyszem niedoli, Paimonem, którego główny/a bohater/ka wyłowiła z jeziora (czy tam rzeki). Nie wnikam w detale... :rainderp:

Spoiler

ifNp0m0.jpg

 

Spoiler

62pfJfW.jpg

 

Spoiler

YXUhyO6.jpg

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Triste Cordis napisał:

Genshin Impact

Pograłem w to trochę na konsoli, ale jednak brak pl wersji mnie skutecznie zniechęcił do gry, choć przyznam, że gra ma klimat a ta cukierkowa grafika jest miła dla oka.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tutaj nie aktualizowałam...

 

Na pewno dało się zauważyć jak skaczę między różnymi MMORPG'ami, bo na pewno tutaj wymieniałam ESO i wydaje mi się też, że i WoWa. W każdym razie próbowałam potem nawet Final Fantasy XIV, wróciłam do WoWa, wróciłam do ESO i wszędzie coś nie pasowało, było coś nie tak i obecnie zostałam przy Guild Wars 2. Wcześniej już z tym tytułem miałam styczność, właściwie to było pierwsze MMORPG, które po długiej przerwie od jakichkolwiek tytułów z tego gatunku zagrałam. Wymienię więc plusy tego MMORPGa:

+ mimo braku abonamentu gra nie posiada systemu pay2win i przy tym wychodzą większe aktualizacje, dodatki

+ świetny i prosty system transmogów oraz kolorowania stroi 

+ mounty, mimo że wydaje się, że jest ich niewiele, to każdy model jest bardzo dopracowany, każdy wierzchowiec ma inny "feeling", w dodatku można do mountów kupować skórki i kolorować je także!

+ specjalna waluta jest także do zdobycia poprzez golda w grze

+ ciekawe, nie sztampowe rasy 

+ przy tworzeniu postaci masz parę pytań, które potem wpływają trochę na fabułę dalszą, ogólnie fabuła jest wciągająca

 

 

A poza tym to wciągnęłam się potwornie w Among Us. Gra prosta, można powiedzieć, że jest to komputerowa wersja mafii. Oprawa graficzna jest prosta, przy tym w cholerę urocza. Mi osobiście kojarzą się te ludki trochę z Marinesami od Carbota, co jeszcze bardziej przykuwało moją uwagę do tej gry. Zasady gry także są bardzo proste. Jest sobie załoga statku, wykonująca rytynowe zadania. Wśród nich jest od 1 do 3 szpiegów - impostorów, których zadaniem jest wybić całą załogę (impostor wygrywa kiedy zostaje 1 osoba poza nim) albo zsabotować statek. Gracze nie mogą ze sobą pisać poza meetingami, na których odbywa się głosowanie "kogo teraz wy******* ze statku" .

Mimo, że zasady tej gry są proste to żeby grać skutecznie trzeba zwracać uwagi na szczegóły - jako załogant, inaczej crewmate, wcielamy się w detektywa, by drogą dedukcji wyeliminować impostora nim on wybije nas wszystkich. Jako impostor musimy zdejmować z siebie wszelkie podejrzenia, musimy zmanipulować tak załogę, by nie myśleli, że to my zabijamy.

Ogólnie jest bardzo dużo wskazówek, które można by było nowym, zaczynającym graczom dać, ale nie wiem czy się rozpisywać, może jak kogoś zainteresuje to dam parę wskazówek.

 

Generalnie w grze nie ma jako takiej fabuły, jednak gracze świetnie sami sobie ją tworzą, tworzą własne postacie, historie, często i wręcz lore gry - jak dla mnie to jest świetne, że taka prosta gierka tak bardzo inspiruje ludzi by stworzyli coś swojego na podstawie jej. 

Zresztą... Wczoraj sama narysowałam swoją postać z tej gry ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Layton's Mystery Journey: Katrielle and the Millionaires' Conspiracy Deluxe Edition 

 

Gra kupiona trochę pod wpływem impulsu :rd2: Gdy zobaczyłem info o promocji (90zł, przesyłka gratis), to uznałem, że czemu nie? Zawsze chciałem zagrać w jakiegoś Laytona, a to była dobra okazja. Mimo to, początkowo miałem drobne wątpliwości, czy to aby na pewno była dobra decyzja. Na szczęście po około 6 godzinach zabawy wiem, że tak... To była bardzo dobra decyzja. O co w tym wszystkim chodzi?

 

Główną bohaterką jest Katrielle Layton, córka słynnego detektywa (Profesora Laytona), która postanowiła otworzyć własne biuro detektywistyczne. Oczywiście, każdy szanujący się detektyw musi mieć swojego własnego Watsona. W tym przypadku jest nim młodziutki Ernest, który... Jak by to powiedział brytyjski arystokrata "dość szybko począł smalić cholewy do wdzięków panny Laytonówny :wow:". Innymi słowy, zakochał się. Na jego nieszczęście, póki co, nieszczęśliwie (znam ten ból...). Katrielle najwidoczniej albo nie jest aż tak ogarnięta, albo kompletnie go ignoruje. Aż mi chłopa szkoda... Na prośbę wybranki serca przebiegł przez cały most londyński (2x 296m), na drugą stronę Tamizy, a ta wredna zołza nawet mu nie odmachała. Ech, te baby :burned: Tak czy inaczej, jest jeszcze jedna postać, o której trzeba wspomnieć. A jest nią cierpiący na amnezję gadający pies, Sherl (od Sherlock Holmes). I tak oto trójka bohaterów zaczyna przyjmować kolejne niepowiązane ze sobą zlecenia. A jest ich dwanaście. Od razu powiem, że nie ma co liczyć na mroczne historie. Co prawda druga sprawa początkowo dotyczy morderstwa połączonego z samobójstwem, ale dość szybko wychodzi na jaw, że nikt nikogo nie zabił. 

 

Jak nietrudno się domyślić, akcja rozgrywa się w Londynie (no chyba, że ktoś myśli, że Tamiza przepływa przez Białystok :rainderp:). Całość przypomina trochę gry z gatunku Hidden Object, ale z tą różnicą, że większość zagadek nie ma nic wspólnego z miejscem akcji (a jeśli już, to niewiele). Można je znaleźć dosłownie wszędzie i dostać od każdego (nawet od kota. Serio :isee:). Co prawda nie są jakoś specjalnie wymagające, ale mimo to rozwiązywanie ich wciąga jak diabli. A jest ich naprawdę DUŻO (ponad 500!).  Niestety, ale nie wszystkie są dobrze przemyślane. Część z nich jest po prostu przekombinowana i ma więcej niż jedno w miarę sensowne rozwiązanie. Kilka razy najzwyczajniej w świecie dałem sobie spokój i sprawdziłem rozwiązanie w sieci. Moją reakcję można podsumować tak:

 

"Eee... Co?"

 

Spoiler

tenor.gif

 

 

Na szczęście, to jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić (na razie). Dialogi są bardzo fajne, śledztwa autentycznie wciągają, zaś postacie są ciekawe (uwielbiam głos Katrielle :) ). Kolejnym plusem jest fakt, że możemy nieznacznie zmieniać wystrój biura detektywistycznego oraz stroje głównej bohaterki. Grafika zadka nie urywa, ale muzyka wpada w ucho. Przerywniki filmowe są naprawdę dobre, ale niestety krótkie (to w końcu port z 3DSa). Swoją drogą, angielski to jedyny słuszny język dialogów. Nie wyobrażam sobie grania z polskim dubbingiem (ani jakimkolwiek innym). :rdwild: Szkoda tylko, że na potrzeby remastera nie zdecydowano się nagrać pozostałych dialogów (ponad połowa jest niema i ogranicza się do tekstu). 

 

Spoiler

 

 

W grze jest też Polak. Początkowo myślałem, że to Niemiec (imię), ale swojskie "Pani" sprawiło, że zmieniłem zdanie.

Spoiler

YIsFjXF.jpg

 

Intro - cudowna muzyka! :sunburst7:

Spoiler

 

 

Mówiąc krótko, polecam! Gra została wydana nie tylko na konsole Nintendo, ale i urządzenia mobilne. Jeśli macie smartfona/tablet, to możecie pobrać demo zawierające pierwszą sprawę. Wystarczy żeby się do niej przekonać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

W końcu i ja sięgnęłam Genshin Impact. Gra wyglądała bardzo fajnie już od samego początku. Zanim jeszcze wyszła to patrzyłam na nią jako coś, co może być potencjalnie dla mnie odpowiednie. Chociaż przyznam, że z początku myślałam, że to MMORPG, ale okazało się, że byłam w błędzie. Nie mniej jednak może właśnie przyda mi się przerwa od MMORPGów.

 

Gra jest przyjemna, wciągająca. Chociaż żeby zacząć to mi chwilę zajęło, to jak już zaczęłam grać to pochłonęła mnie ogromnie. Niektórzy mówią, że fabuła i świat stworzony byle jak, ale mi się podoba. Już przywiązałam się do paru postaci.

Myślę, by stworzyć temat o Genshine, ale musiałabym zabrać na to chęci, nie bardzo chcę pisać nowy temat by wyglądał pierwszy post byle jak :D Chyba, że ktoś chce za mnie go stworzyć to proszę bardzo xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PervKapitan napisał:

Myślę, by stworzyć temat o Genshine, ale musiałabym zabrać na to chęci, nie bardzo chcę pisać nowy temat by wyglądał pierwszy post byle jak :D Chyba, że ktoś chce za mnie go stworzyć to proszę bardzo xD

W sumie, to czemu nie? Mogę coś tam w weekend założyć. :twilight3: Mam za sobą jakieś 30 godzin i nadal świetnie się przy niej bawię. Póki co, to nie mam podstaw żeby nazwać ją "Pay2Win". Co prawda kupiłem jakieś tam pierdoły, ale tylko i wyłącznie po to, żeby wesprzeć twórców. Zasłużyli :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wciągnąłem się w grę na steama "Phasmophobia". Celem gry jest znalezienie ducha w opuszczonym budynku i zdobycie dowodów na jego istnienie. Na podstawie dowodów można określić z jakim duchem ma się do czynienia. W każdej grze generują się dodatkowe misje, które też warto wykonać. Póki co są do wyboru małe i większe domki na przedmieściach, domy na wsiach, opuszczona szkoła i szpital psychiatryczny, a niedługo ma dojść hotel i więzienie. Można grać w pojedynkę, lub multi player do 4 osób, co jest zalecane na większych mapach. Nagrałem krótki game play, na którym z grubsza widać o co chodzi. 

 

Spoiler

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trailmakers

 

Ostatnio natknąłem się na tą grę i muszę przyznać, że jest świetna. Zabawa polega na budowaniu pojazdów z klocków, co jest proste, ale daje ogromne możliwości i kupę frajdy. W trybie "fabularnym" rozbijamy się na obcej planecie, zaś cały ładunek ze statku kosmicznego zostaje rozrzucony po okolicy. Musimy go pozbierać, odbudować rakietę i polecieć w kosmos. Proste? No nie do końca... Tak się bowiem składa, że niezbędne elementy znajdują się na powierzchni, wysokich i stromych wzniesieniach oraz pod wodą. Mówiąc krótko, będziemy potrzebowali samochodu, łodzi, samolotu oraz łodzi podwodnej. Nie ma tu żadnych instrukcji, wszystko trzeba zaprojektować i zbudować samemu. Fizyka jest na tyle realistyczna, że trzeba myśleć o rzeczach takich jak: środek ciężkości, wyporność, nachylenie wzgórza, moc silników itd. Oczywiście (teoretycznie) nic nie szkodzi na przeszkodzie aby zbudować latającą, podwodną amfibię. 

 

Oprócz tego możemy wziąć udział w wyścigach, czy bawić bez ograniczeń w "piaskownicy". Wisienką na torcie jest możliwość pobierania pojazdów stworzonych przez innych graczy (także na konsoli!). Chcecie polatać X-Wingiem? A proszę bardzo :) Trailmakers kosztuje 125zł, ale moim zdaniem warto.

 

 

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnimi czasy wróciłem do starego save'a z Mass Effect 2, nie skończyłem rozgrywki ponieważ zapis gry mi się popsuł , próbowałem wszystkiego aby uratować ten zapis , skończyła mi się cierpliwość i zostawiłem grę  gdzieś w odmętach komputera. Parę dni temu było święto Mass Effect'a (N7). Nabrałem ochoty na MS2 i pomyślałem ,że przecież mam grę. Odpaliłem i ku mojemu zdziwieniu  gra działa jakby nic z nią nie było. Najprawdziwszy cud święta N7 ! 

 

Ninas Shepard ,Garrus Vakarian i Tali’Zorah na misji na Tereblinie.

 

Od czasu czasu pogrywam sobie w Genshin Impact , na początku podchodziłem do tej gry z dystansem , jak to mam z mmorpg , ale kiedy już poznałem bliżej tą grę , wiele rzeczy w niej nie ukrywając , urzekła mnie 
Dobrze napisana fabuła , ciekawe mechaniki jak np mini gra z gotowaniem i świat przedstawiony w grze.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Apophis napisał:

Genshin Impact , na początku podchodziłem do tej gry z dystansem , jak to mam z mmorpg

Genshin nie jest mmorpgiem, tylko j-rpgiem z mechaniką gacha. A to spora różnica i w dodatku system gacha jest bardzo charakterystyczny. Można się od niego mocno odbić, szczególnie jeśli będzie się na Genshina chciało patrzeć jak na mmorpga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FUSER

 

Nareszcie jest :) Dawno, dawno temu, wyszło DJ Hero 2 na Wii. Co prawda była świetna, ale nie dawała praktycznie żadnej swobody. Brakowało mi gry, która pozwoliłaby na swobodne miksowanie muzyki. No i oto jest... I jest cholernie dobre. Do naszej dyspozycji oddano cztery "odtwarzacze", prawie 130 piosenek (w edycji VIP) oraz kupę instrumentów i efektów specjalnych. Zabawa polega na łączeniu ze sobą różnych elementów z różnych utworów w trakcie setów. Przykładowo:

 

- Wokal - Take on me (a-ha)

- Instrumenty - For an Angel (Paul van Dyk)

- Instrumenty 2 (skrzypce) - Call Me Maybe (Carly Rae Jepsen)

- Bas - Satisfaction (Benny Benassi)

 

Herezja? Koszmar? Nic z tych rzeczy... To brzmi zaje:yay:iście! Kampania jest bardzo krótka i pełni rolę rozbudowanego samouczka, co jest świetnym pomysłem. Jeśli miałbym do czegoś się przyczepić, to do faktu, że czasami można się w tym wszystkim pogubić (prośby fanów kłócą się z zadaniami do wykonania). No, ale to drobnostka. Ogólnie, to polecam. Super zabawa.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ori and the Will of the Wisps

 

Gdy zobaczyłem zwiastun na XBoxa One, to pomyślałem sobie: "nie ma co liczyć na wersję na Switcha".  A co zrobili twórcy? A twórcy uznali, że lubią wyzwania i stworzą udany port. No i zrobili... Po około dwóch godzinach grania mogę powiedzieć jedno - ARCYDZIEŁO! :X Szczegółowe animacje wgniatają w fotel, muzyka zachwyca, zaś klimat jest po prostu niesamowity. Dodajcie do tego cholernie satysfakcjonujący system walki oraz ciekawy system rozwoju postaci, a otrzymacie grę idealną. Żeby nie było, od czasu do czasu gra lekko "ścina", ale to drobnostka. Polecam absolutnie każdemu! Gra wyszła także na PC (Steam). 

 

 

PS. Swoją drogą, to uwielbiam Nintendo za te ich "shadow dropy", czyli niespodziewane premiery. Oglądasz zwiastun i zastanawiasz się "ciekawe kiedy wyjdzie"... Aż tu nagle "już dostępne" :rdscared:

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astro's Playroom (PS5)

 

Ta gra to przepiękny, darmowy pokaz możliwości pada Dual Sense... No i w sumie nic poza tym.  Gra sama w sobie jest pełnoprawną, ale niestety przeciętną platformówką, która nie ma startu do takiego Spyro czy też New Super Lucky's Tale (Mario Odyssey pomijam z litości. Nie ten budżet). Niby wszystko jest na swoim miejscu (wygodne sterowanie, finałowy boss, znajdźki), niektóre efekty robią OGROMNE wrażenie (deszcz padający na pada to coś niesamowitego) ale czegoś tu jednak brak. Po dwudziestu minutach zachwytów kolejnymi mechanikami zaczyna wiać nudą. No, ale skoro gra jest za darmo, to nie ma co marudzić i cieszyć pomysłowością twórców.  :dunno:

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Sword art Online: Hollow Realization Deluxe Edition 

 

Tak, wiem... SaO to sól w oku, drzazga pod paznokciem i piasek w zębach miłośników "chińskich bajek" (wybaczcie, musiałem użyć tego określenia ;) ). Ale wiecie co? Mam na to wywalone. Ważne, że dla mnie się podoba, innym nie musi :dunno: "SaO: Hollow Realization" to jedna z tych gier, które pomimo licznych wad wciąga jak diabli. A trochę ich jest:

 

1. Fabuła - historia przedstawiona w grze, to jeden wielki fabularny - za przeproszeniem - burdel :burned: Zacznijmy od tego, że wątki z DLC mieszają się z kampanią, co wprowadza spory zamęt. Mało tego. Akcja gier toczy się w uniwersum SaO i nie jest powiązana z serialem. Spoko, ale różnice "serial - gra" są kolosalne. Przykładowo, jedna z postaci, która umarła w serialu, tutaj żyje i ma się dobrze (operacja się udała). :rdderp: NA SZCZĘŚCIE sama historia zapowiada się naprawdę ciekawie.

2. Interfejs - ło matko... Szybkie pytanie, szybka odpowiedź. Gdzie szukać spisu questów? W zakładce "quest"? Yyy... Nie. W zakładce "wydarzenia". Co w takim razie kryje zakładka "quest"? Nie zgadniecie - spis zleceń na ubicie potworów. To takie "intuicyjne". Całość wymaga sporej dawki cierpliwości, bo intuicyjne to to nie jest. 

3. "Visual novel mode" -  Niektóre questy są w formie visual novel. Serio. Ucieszyłem się gdy jedna z moich ulubionych postaci (Sinon) zaproponowała mi wspólny wypad. Niestety zamiast masakrować potwory czytałem tekst. :grumpyscoot: Żeby nie było - dialogi są momentami rewelacyjne i fani serialu będą zachwyceni, ale trochę to jednak boli. 

4. Jak NIE robić wydania Deluxe - Jeszcze nigdy nie widziałem tak źle "zlepionego" wydania deluxe. Gra za każdym razem po wczytaniu save'a pyta czy chcę uruchomić finałowy dodatek, a do tego po każdym powrocie do karczmy (bazy wypadowej) proponuje wyświetlenie podsumowania. Za pierwszym razem myślałem, że wyświetlą się jakieś statystyki (ilość ubitych potworów, zdobyte punkty doświadczenia etc). A tym czasem uruchomiła się animacja streszczająca fabułę podstawki. Na szczęście w porę to wyłączyłem.  

5. Grafika - Dobra, rozumiem, że wyszła w 2016 roku, ale momentami wygląda jak leniwy port z PS3. 

 

Ale hej, SaO: Hollow Realization ma też sporo zalet :)

 

1. System walki i rozwój postaci - Zdolności postaci przypisane są do typu broni. Każda z nich ma swoje własne drzewko rozwoju, a co za tym idzie po zmianie katany na sztylet trzeba zaczynać od zera. Co ciekawe, do jednego przycisku możemy przypisać kilka ataków dzięki czemu nie ma mowy o monotonii :)  Sama walka jest cholernie wciągająca. 

2. Fabuła i wątek Premiere - jak już wspominałem, sama historia zapowiada się naprawdę ciekawie. Wszystko kręci się wokół Premiere, młodej dziewczyny, która jest "uszkodzonym NPCem (a raczej zaawansowanym AI)". Kirito i spółka postanawiają zaopiekować się nią, zbadać sprawę i odkryć co się stało (zanim zostanie skasowana przez system). Sęk w tym, że skoro sama Premiere jest zgliczowana, to jej wątek fabularny również. Oznacza to, że nie jesteśmy prowadzeni za rękę i nie mamy żadnych wskaźników na mapie związanych z tą postacią. Mało tego. Musimy zabierać ją ze sobą (żeby "aktywować" skrypt questu), a tak się składa, że NPCe w Hollow Realization mogą "umrzeć na śmierć". Wszystko to sprawia, że czujemy się za nią odpowiedzialni :) 

3. Udawane MMO - SaO: HR całkiem nieźle udaje grę MMO. Nie potrafię tego sensownie wytłumaczyć ani rozpisać, ale gra się w to jakoś... Inaczej. :isee:

4. To SaO! :rdhug: 

5. Mnóstwo zawartości - zlecenia na potwory generowane są losowo. Można przyjmować je w hurtowych ilościach i zapomnieć, że istnieją. W końcu zaliczamy je niejako "przy okazji" tradycyjnych questów, a zarobek jest całkiem niezły :)  Eksploracja jest bardzo ważna tym bardziej, że po mapach rozsiane są "eventy" polegające na ubiciu grupy potworów w określonym czasie. Co ciekawe, w grze możemy chodzić na randki, ale jakoś nie widzi mi się branie kogoś innego niż Asuny (w serialu są parą). 

 

Screeny

 

Tak. Przyjąłem ponad 100 zleceń

Spoiler

WNhrZnS.jpg

 

"Japoński język trudna", czyli błędy w tłumaczeniu. Serio... Co u licha znaczy "wiedza zdobyta" i co ma wspólnego z wykonaniem zadania? :wtf:

Spoiler

QmONSyP.jpg

 

Sinon (po lewej) uwielbia wbijać szpilki dla Kirito. 

Spoiler

QHO4dHP.jpg

 

No takiej sceny się nie spodziewałem

Spoiler

oSdSzSC.jpg

 

A tym bardziej TAKIEJ :wut:

Spoiler

zWx0Foo.jpg

 

Czy polecam grę? Tak, ale tylko dla kogoś, kto zna serial. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czwarty screen, Yuuki...

Me serduszko nadal boli :fluttersad:

 

6 godzin temu, Triste Cordis napisał:

Co ciekawe, w grze możemy chodzić na randki, ale jakoś nie widzi mi się branie kogoś innego niż Asuny (w serialu są parą)

W serialu obrali jej drogę jako główną. W praktyce jest to haremówka i z każdą z dziewczyn mógłby być, na co też wskazują "mini eventy" podczas arcu z nimi w roli głównej.

 

A tak ogólnie, to jest multi czy single?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Decaded napisał:

Czwarty screen, Yuuki...

Me serduszko nadal boli :fluttersad:

 

W serialu obrali jej drogę jako główną. W praktyce jest to haremówka i z każdą z dziewczyn mógłby być, na co też wskazują "mini eventy" podczas arcu z nimi w roli głównej.

 

A tak ogólnie, to jest multi czy single?

Jest opcjonalne multi. To współpraca czterech graczy, z których każdy może zabrać trzy postacie sterowane przez AI. A co do Yuuki, to faktycznie serducho zabolało

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...