Jump to content

Rozmówki damsko-męsko-drzewne


Delfinek Keola

Recommended Posts

Szczerze, to piszę to, bo jako human z rozszerzenia mam nauczycielkę polskiego strasznie powaloną na punkcie recenzji i rozprawek. Więc trochę praktyki się przyda.

Poza tym gdybym chciał pisać dla siebie to prowadziłbym pamiętnik czy jakieś inne cholerstwo. Chciałem wrzucić coś w net i dowiedzieć się co ludzie o tym myślą, i to nie tylko recenzje. Niestety większość ludzi ma mnie w dupie i niezbyt mi wychodzi reklamowanie się.

Link to comment

To jak z pisaniem fanfica. Nie nastawiaj się, że "ludzie to przeczytają i będzie git". Jeśli ci się uda zdobyć jakichś czytelników - super. Ale może być też tak, że nastawisz się na nie wiadomo co, a potem przeżyjesz ciężkie rozczarowanie.

 

W internecie jest od ch**a wafla różnych blogasków, forumo-podobnych stronek, chanów, portali i chatów o tematyce anime. Żeby ludzie zaczęli wpadać akurat na twoje wypociny i czytać twoje zdanie o konkretnych bajkach (czemu mieliby to robić? Jesteś bezimiennym anonem w internecie), to musiałbyś mieć megafarta i/lub dobrą reklamę.

Link to comment

Jeżeli chcesz, żeby ludzie czytali recenzje to odradzam tworzenie blogaska.

Też piszę recenzje w internetach korzystając z różnego rodzaju całkiem sporych portali jak filmweb (jak chcesz pisać o filmach, chociaż tutaj recenzji jeszcze nie pisałam, ale czytam je i nie tylko ja jedyna). Ja piszę recenzje książek na lubimy czytać i ludzie autentycznie je tam czytają, bo za recenzje dostaje plusy, że wartościowa opinia nie i wtedy czuję się epicko niesamowita.

 

Blogów nigdy nie próbowałam zakładać, kiedyś czytałam recenzje książek na blogach, by wiedzieć co kupuje, no ale teraz to nie, bo korzystam właśnie lubimyczytać, bo tam wszystko jest na miejscu.

 

Jak chcesz pisać o chińskich bajkach i chcesz, żeby ludzie czytali, to znajdź sobie całkiem spory, polski portal o tym i tam pisz, będą większe szanse.

 

Zawsze możesz pobić Soliego w temacie ziemniaczanym i pisać yaoi o ziemniakach.

Link to comment

Hejcicie jak wszystko jak moja babcia.

 

Bloga założyłem, bo czemu nie? Nie nastawiałem się na hordy ludzi, nie przypominam sobie bym mówił że chce być jakoś specjalnie przez cały internet czytany (albo powiedziałem i zapomniałem, walić). Gdyby mi zależało na tym żeby od razu przeczytało mnie iluśtam hińskobajkowców, to wrzuciłbym tam od razu, Doggy, na razie jest to na tej zasadzie żeby ileśtam osób przeczytało, dajmy na to z tego forum, wypowiedziało się co myśli i dalej się zobaczy. Niemniej jednak wiem teraz przynajmniej że blogowanie jest nieopłacalne :F

 

Potato-senpai~~<3!

Edited by Santa Spónz
Link to comment

Blogowanie jest opłacalne jeśli wystarcza ci tych kilku ludzi co komentują twoje wypociny. Rzecz jasna komentują w jakiś kreatywny sposób, a nie jednym zdaniem lub słowem. Ja mam na blogu trzech aktywnych czytelników i w sumie mi to wystarcza bo ich komentarze i tak zachęcają, a piszę ot dla przyjemności i zabicia czasu ;3 

Link to comment

Granat (broń) nazwali od owocu bo zykle są one odłamkowe a owoc w środku ma wiele pestek co wyglondajo jak odłamki :> o tym akurat wczesniej myślełem zaś jeśli chodzi o ten kolor to całkiem ciekawe xd i nie mam bladego pojecia, ale pewnei dlatego jest odcieniem bo jeśli weźmiemy palete kolorów to mamy ogólnie tylko 3 głowne kolory od których bierzemy reszte inne kolory które nie są w tych 3 i mają tak jakby sowje nazwy ( no w sumie granatowy tez ma swoją nazwe) są poprostu skrajnościemi przechodzenie miedzy tymi głównymi kolorami a granatowy jest odcieniem bo nie jest tą skrajnością, uff mam nadzieje że da sie to co napisałem jakoś zrozumieć xD

Link to comment

Zrozumiałam, zrozumiałam, ale nic mi to nie wyjaśnia. To o granatowym. Bo o owocu i broni rozumiem. Ale, że granatowy jest odcieniem to wiem tylko dlaczego nazywa się granatowy skoro ani owoc, ani broń nie są w takim kolorze, a na czym innym mogliby się wzorować? Praktycznie wszystko co ma w sobie nazwę koloru jest właśnie takiego koloru. Np. pomarańcz, malina, lawenda. A granat nie. Ciekawe czym się sugerowali twórcy języka polskiego. 

Link to comment

Najpewniej nazwa koloru powstała, zanim w ogóle (przynajmniej w Polsce) wiedziano czym jest granat w każdym możliwym znaczeniu. Ale szukanie dlaczego coś się nazywa tak, a nie inaczej, jest w dużej mierze bezsensowne, Ktoś po prostu to sobie tak nazwał i tyle. A jeśli chodzi o uzbrojenie, to rzeczywiście nazwa pochodzi od owocku i jego wnętrza. I jeszcze tylko przypomnę, że granat jest też kamieniem szlachetnym.

Link to comment

Granaty granatami :> ale co myślicie o gwieździe Betelgeza która w każdej chwili może zaświecić na naszym niebie tak jasno jak słońce, szczerze chciałbym żeby to sie stało jeszcze za mojego życia :> jak by ktoś nie wiedział Betelgeza znajduje sie w konstelacji Orion i dzięki temu jest zawsze na niebie ale w zime szczególnie ją widać :>

Edited by ApulDżak
Link to comment

Brzmi ciekawie. Pewnego dnia się budzę i nagle widzę dwa słońca, heh. Chyba, że gwiazda rozbłysłaby w nocy to wtedy chyba mielibyśmy dzień nocą. Ciekawe, ciekawe. Ale coś mnie nurtuje. Gdyby ta gwiazda rozbłysła razem ze słońcem to czy na naszej planecie nie byłoby dwa razy cieplej? 

Link to comment

Przecież jest wiele gwiazd świecących jaśniej od słońca. Tylko, że one są oddalone o lata świetlne, a nasze kochane słoneczko „tylko" o jakieś 8 minut i 20 sekund świetlnych. A tak w ogóle to co ona ma zamiar zrobić, aby świecić na Ziemię jak słońce? Zamienić się w supernową?

Edit: Zapomniałem o ośmiu minutach.

Edited by Advilion
Link to comment

Dokładnie w każdej chwili może wybuchnąć i wg tego co mówią to światło z wybuchu bedzie oświetlać naszą planete przez ok. 2 tygodnie i nie bedzie dwa razy cieplej bo poprostu jest za daleko ale zato nie bedzie nocy przez te 2 tygodnie oczywiście jeśli by to sie zdarzyło zimą :> i bardzo sie ciesze że nie bedzie Hipernowy bo wtedy by było źle no wiecie strumienie gamma które by trafiły naszą planete nie byłyby zbyt miłe :<

Link to comment

Czyli niebezpieczeństwa nie ma. To dobrze. Zostaje sama radość z oglądania zjawiska~ Brak nocy przez dwa tygodnie, brzmi interesująco. Ale trochę trudno by się wtedy spało. Ja nie mam problemów z zaśnięciem w dzień, ale na przykład moja dziewczyna ma więc biedna mogłaby się męczyć :c 

A tak swoją drogą oglądałam kiedyś program o przewidywanych możliwych końcach świata. Było coś o czarnej dziurze zmierzającej jak na razie w stronę naszej planety. Słyszeliście coś o tym? 

Link to comment

Czarna dziura lecąca do nas? Nie, nie słyszałem. Ale o tym, że słońce ma zamiar za parę tysięcy lat zmienić się w supernową, już tak. Mam nadzieję, że ludzie będą już zdolni do osiedlenia się poza naszym układem. Chociaż, patrząc na historię odkryć, ludzkość rozwija się coraz szybciej. Prehistoria trwała parę miliardów lat, antyk  około pięciu tysięcy , średniowiecze tysiąc. I każda epoka jest coraz krótsza, więc bardzo prawdopodobne jest to, że do kolonizacji planet będziemy zdolni za jakieś sto, dwieście lat. A wtedy (prawie) żaden koniec świata nam nie straszny! Chyba, że sami siebie wymordujemy.

Link to comment


Ale o tym, że słońce ma zamiar za parę tysięcy lat zmienić się w supernową, już tak.

 

Uspokoję cię. To nie parę tysięcy lat tylko 5 bilionów. Albo milionów..w każdym razie znacznie dłużej i mamy znacznie więcej czasu na ucieczkę. 

 

Natomiast jeśli chodzi o to, że sami możemy się zabić..to niestety bardziej niż prawdopodobne. Już działamy na swoją szkodę. Putin jakieś bzdurne wojny próbuje wywołać, lasy zostają wycinane, coraz więcej gatunków zwierząt wymiera, Bałtyk jest już prawie martwym morzem, ryby w Japonii są rakotwórcze..długo by wymieniać, a wszystko to nasza wina. 

Link to comment


Uspokoję cię.

Ja tam się nie martwię. W końcu i za parę tysięcy, i za parę milionów/bilionów już nawet mojego trupa nie będzie.

 

Żeby to same problemy biologiczne... Wcale na świecie nie ma dwóch państw z arsenałem zdolnym obrócić ziemię w jałową pustynię. A inne mogą w tym im dopomóc. Jednak wracając do problemów natury bardziej komunalnej, woda. Ta ciecz drożeje z roku na rok o horrendalne procenty. Między latami 2014-2016 może podobne wzrosnąć, aż o sto procent. Jednak mimo tego, że stary kontynent zużywa jej coraz mniej, to przecież są inne. Chociażby Afryka ze swoim przyrostem naturalnym. Aż przypomniałem sobie o „Inferno" Dana Browna, w którym to główny antagonista chce „oczyścić" ziemię z nadmiaru ludności. Swoją drogą, muszę tą książkę niedługo dokończyć. Wracając do tematu ekologii itp. Możemy ograniczać straty, jednak nie cofać. Możemy korzystać z elektrowni wiatrowych i wodnych, ale węgla i ropy spalonych w konwencjonalnych elektrowniach już nie odzyskamy. Tak samo jest chociażby z samochodami. Jednak powinniśmy mimo wszystko starać się dodać tych kilka tysięcy lat do przeżycia na ziemi. A kiedyś ludzkość ją opuści i zostawi w spokoju na kolejne tysiąclecia, aby powrócić do planety czystszej i zdrowszej. O ile wciąż będą o niej pamiętać, oczywiście. A nie zdziwiłbym się gdyby chcieli zapomnieć o tym co uczynili dla błękitnego globu. No chyba, że wcześniej odkryjemy inną cywilizację (albo to ona nas) i nas wyeliminuje z wszechświata albo naprawi naszą planetę.

Link to comment

Jeśli chodzi o ropę i węgiel to nie jest tak źle. Ropę można zastąpić innym paliwem. Chociażby zrobionym ze śmieci, a tych mamy aż w nadmiarze. Na jakiś czas by wystarczyło. Palić można drewnem. Co prawda nie ma opcji by wycinać masowo drzewa bo są nam potrzebne, ale może ktoś wymyśli jakiś gatunek, który będzie rósł szybciej. To możliwe. No..przynajmniej mi się wydaje to możliwe. 

Gorzej będzie z wodą. Teoretycznie nie powinno jej zabraknąć bo przecież woda krąży w przyrodzie i jest wszędzie, ale mimo to jej brakuje. Chyba trzebaby było wymyślić jakiś..wyciskacz chmur czy coś takiego. Sama nie wiem. Ale prędzej czy później ciężko będzie się żyło na tej planecie. 

Link to comment

https://www.youtube.com/watch?v=cDj4vde26oo hehe 

 

wracając do tematu o wode nei ma co się martwić, tylko o energie o tą rope która nam sie kończy  i najlepsze jest to że nikt z głów państw chodzi mi tu głownie o Stany i Rosje nie robią w pewnym momencie sie skończy pobieranie energii z ropy i wszystko upadnie :< jednakże jest nadzieja w fuzji wodoru chociażby, no narazie tego nie ma bo żeby stwoirzyć warunki do fuzji potrzebna jest energia i no cóż jest dość wysoka ;-; był jeszcze inny sposób pewnych dwóch naukowców ( niepamiętam jak sie nazywali) ale próboweali oni zrobić tak zwaną "zimną fuzje" nie jest ona kotretni zimna lecz temperatura potrzebna jest znacząco niższa niz jakies kilka set milionów stopni, problem z tym doświadczeniem był taki udało im sie, ale tylko raz i nikt nie był w stanie powtórzyć tego, poki co :3 no to z energią tyle :> 

 

Woda zaś to przecież nawet jak sie skończy słodka to wciąż są placówki odcalające słoną wode :>

 

Koniec świata od czarnej dziury? nie bliżej nam do zderzenia z dość dużym kamieniem o nazwie Apofis i ponoć ma walnąć jakoś w 2029, taka tam prognoza na przyszłość :3

Link to comment

Fuzja fuzją, puki mamy śmieci to mamy energię. Poza tym Szwedzi (tak słyszałam) spalają zwłoki w specjalnych piecach i z tego pobierają energię normalnie do domów, fabryk, sklepów czy czegoś tam, ale pobierają. Nie wiem czy jest jej dużo bo non stop ludzie nie giną, ale zawsze coś. Uważam, że to lepsze niż chowanie całych ciał. Ja wiem, szacunek i te sprawy, ale można zmarłemu oddać szacunek bez marnowania okazji na przydanie się jego ciała po śmierci. Ja tam bym nie miała nic przeciwko szczerze mówiąc choć wolałabym by najpierw zabrali mi działające organy dla szpitali. 

 

Nie słyszałam o tej komecie. Muszę ją dopisać do długiej listy przewidywanych wizji końca świata. A propo's. Ostatnio wydumałam, że koniec świata przepowiadany przez majów to mogło być przebiegunowanie Ziemii. Było w zeszłym roku, albo dwa lata temu..jakoś tak. Sądze, że jest opcja by przeliczyć kiedy będzie przebiegunowanie. Może Majowie tego dokonali? 

Link to comment
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...