Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

Granice realizmu zostały już dawno przekroczone. Wilk ze skrzydłami... Wilki ze świecącymi futrami(wtf?), Wilk który morduję całą watahę wyszkolonych do walki wilków i wychodzi bez szwanku(ok...), Wątki z przeszłości - rozumiem że można tam niby spotkać kogoś tam z przeszłości ale bez przesady. Wszyscy nagle ruszają na teren innej watahy i wpadają w tarapaty. Samo to że jest ktoś taki jak szaman wilk jest absurdalne a co dopiero to wymienione wcześniej. Więc nie mówmy tutaj o graniach realizmu ^^

Link do komentarza

( Ratując go radzę użyć spella na deszcz meteorytów. Jest skuteczny na duże grupy przeciwników. )

To w końcu mam się zabawić w Timelorda i cofnąć czas czy zostać i ratować Ihnesa? A może po prostu zginać ratując Ihnesa. Biedny schorowany szaman ginie w obronie przyjaciela. Piękny koniec smutnego żywota. Po śmierci budzi się jako wilko - kot który dzięki pewnemu dymowi może stać się niewidzialny(pozdrowienia dla czytelników dobrej polskiej fantastyki). Co o tym myślicie?

Tak btw. to ten temat zmierza w złym kierunku.

Link do komentarza

Weście, to już jest fantastyka, więc koniec! zero gadania o granicach realizmu, bo poproszę Arjena, żaby przeniósł ten wątek do archiwum!

Raczej szaman lepszy.

Niech ktoś się zajmie Asianną, bo planuję event z tym kamieniem.

Link do komentarza

:facehoof: KILL ME KILL! Próba 1000000001 przywrócenia realizmu zabawie.

Jacob nie chcę ci psuć chęci, ale ty jesteś tylko wilkiem nie magiem z krainy Oz. Proszę! Jesteśmy tylko wilkami. Klątwy zniosę; pokonywanie kilkunastu wilków z żyłką na czole zniosę, leciutka (LECIUTKA!) magia ze zgrzytającymi zębami zniosę, proszę opanujcie się.

Wyszłam na jakąś jędzę. ._.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zignorowałam nową informację, miałam do tego powody.

- Dobrze. - gdy Jacob pobiegł na około pomyślałam - Jeśli został wysłany od rady jestem skończona.

Weszłam no polanę. Jak gdyby nigdy nic po prostu krzyknęłam aby zostawił Ihnesa w spokoju.

Link do komentarza

Leżąc w jaskini wilków ze wschodu myślałem nad bólem który mi zadali. Zaczęli mi wbijać w nogi ostre kawałki drewna. Już nie miałem sił nimi ruszać. Słuchałem jak wilki ze wschodu ucztują przy jeleniach. Poczułem jeszcze większy głód niż przedtem, brzuch domagał się jedzenia.

Nagle podeszła do mnie wilczyca. Ze strachu serce zaczęło bić mi szybciej, nie wiedziałem co ona mi zrobi.

- Witaj Remingtonie. Nazywam się Iladri. Przepraszam cię za brutalność mojego stada, lecz niestety twoja rodzina nie miała dobrych kontaktów z naszą watahą.

- Co? Wiesz coś o moich rodzicach?

- Poczekaj, musisz coś zjeść, masz - Podała mi kawałek mięsa.

Obwąchałem je i od razu zacząłem pałaszować. Było bardzo smaczne. Wyczułem niektóre przyprawy. Po zjedzeniu wszystkiego co przyniosła Iladri spojrzałem na nią.

- Czemu mi pomagasz - Spytałem.

- Ponieważ mam swoje powody Rem, może kiedyś ci je wyjawię, gdy będę wolna od Trace'a. Ale teraz muszę iść, mam nadzieję że wytrzymasz te wszystkie tortury do przybycia twoich.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

TEXT WALL

Deal With It

Link do komentarza

- Nie chcę aby komuś stała się krzywda. - powiedziałam spokojnie - Chcę tylko...

W tym czasie wyskoczył Jacob z... kwiatkiem? W dodatku groził nim. Popatrzyłam na Ihnesa wyglądał jakby miał za chwilę przez to pęknąć ze śmiechu. Nasz "wróg" jak ja bym to określiła był pewny siebie, tak to pewnie z tych od rady. Jacob został zaatakowany i dwaj szamotali się. Jacob kazał nam uciekać. Nie posłuchałam tylko krzyknęłam najgłośniej jak mogłam:

- Przestańcie! Obydwaj. - obaj zatrzymali się mając w pysku nie swoje łapy - Jacob nie przyszliśmy tutaj zabijać inne wilki. Jak ty byś zareagował gdyby ktoś ci wszedł na terytorium, też byś atakował znając ciebie. A ty... - podeszłam i rozdzieliłam dwóch samców i wskazałam na naszego przeciwnika - powiedz temu parszywemu Trace'owi że pamiętam co mi powiedział i korzystając z minimalnych praw Omegi wykorzystuję jedyną w życiu szansę i ciebie jako Alphę proszę. Tak proszę abyś odszedł i zostawił nas razem ze swoim stadem.

- Dobrze - warknął.

Link do komentarza
-Nie' date=' tylko... oh, nieważne! - Uśmiechnęłam się do wilczycy. - Nudzi mi się, może pójdziemy gdzieś? Na przykład po miód! Tak! Miód! Chcesz? Znam fajne miejsce gdzie jest dużo miodu![/quote']

Chętnie! A w drodze tam powiesz mi o co ci chodziło? Naprawdę nie wiem. Proszę

Link do komentarza

-No to chodźmy! - Powiedziałam idąc w las obok wilczycy. - Chodzi mi o to że jak przedstawiałam cię tamtej wilczycy w szpitalu to nagle posmutniałaś i powiedziałaś że ci kogoś przypomina. O co chodziło? Jak nie chcesz nie musisz mi mówić. -Uśmiechnęłam się.


(Szamanie' date=' czemu odchodzisz? :octcry: )[/quote']

No dokładnie! :c Jesteś potrzebny! :c

Link do komentarza

(Uuu! Dobrze przeczytałem? Będzie event? ^^

Ejj no... Mordimer jest nam potrzebny! Miał mnie badać, jak dobrze pamiętam. xD)

Ihnes był zaskoczony szybkim biegiem wydarzeń. Akcja z kwiatkiem rozbawiła go do łez. W pewnym momencie "kwiatkowy wybawca" zaczął szarpać się z obcym wilkiem. Po chwili Nasza załagodziła całą sytuację. Ihnes rzekł do niej ze zdziwieniem:

- Czyyy... Powinienem o czymś wiedzieć?

Link do komentarza

Kameleon przepraszam jeśli ci coś zrobiłam, wiem że cię uraziłam, tak jakby teleportując cię do początkującego stanu jakim jest polana. Przepraszam :octcry: Mam zły humor i takie coś wychodzi na forum. Ostatni raz takie coś robię, po prostu jesteście mało realni. Różowy wilk ? :lol: Mam wrażenie że mało przekraczający świat realny jest Mordimer. Reszta niestety jesteśmy jak wilki z Czarnobyla świecące się z dziwnymi barwami i mocami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ihnes zapytał się czy powinien coś wiedzieć.

- Jedyne co na pewno jest ważne straciłam jedyną szansę w życiu aby prosić wschodnie wilki o łaskę, więc następnym razem wilki rozszarpią nas zamiast zostawiając.

Link do komentarza

Nie uraziłaś mnie ^^ Naprawdę trudno mnie urazić. No nie ważne. Nie odchodzę bo poczułem się urażony. Odchodzę bo nie chce "dożyć" momentu kiedy Asianna okaże się bobrem zmutowanym z sępem i niedźwiedziem w laboratorium ojca Jacoba który jest synem Cenariusa i Elune(czemu ja muszę cały czas nawiązywać do gier i książek?). Nasza stanie się mamutem za sprawą kichnięcia Ihnesa po tym jak on zje magiczną kaszkę manną przygotowaną prze Rema który okaże się być wilczą wersją Discorda. Nie wiem naprawdę nie wiem co się tu będzie działo. Będę tu zaglądał i obserwował co z tego wyniknie. No i czekam aż Jacob ujawni się że jest jednym z z Jeźdźców Apokalipsy i ma konszachty z polską szlachtą.

Link do komentarza

(Magiczna kaszka manna! Tak! Chcę taką! Będę kichał na ludzi i zmieniał ich w zwierzęta! Dobra... Zaczynam mylić co jest fikcją, a co rzeczywistością. xD Btw. w tej zabawie to takiej kaszki bym się od ciebie spodziewał. xD)

- Uuu... am nadzieję, że nie będzie następnego razu. Ale nadal jestem ciekawy co właściwie goniłem tamtego wieczora. No nie ważne.

Ihnes popatrzył na Jacoba.

- Chyba nie miałem okazji cię poznać. Dzięki za pomoc. Dziękuję wam obojgu. Jestem Ihnes, a ty? Heh... Mam nadzieję, że wiecie jak się stąd wydostać?

Link do komentarza

-No to chodźmy! - Powiedziałam idąc w las obok wilczycy. - Chodzi mi o to że jak przedstawiałam cię tamtej wilczycy w szpitalu to nagle posmutniałaś i powiedziałaś że ci kogoś przypomina. O co chodziło? Jak nie chcesz nie musisz mi mówić. -Uśmiechnęłam się.

Oh... To, przypominała mi moją przyjaciółkę od której odeszłam... Teraz już jej nie mogę nazwać przyjaciółką.

~~~~~~~~~

Co do świecącego futra to zwykła chemia. Już miałam robić zwykłego wilka, ale dobra fabuły nie zdradzam, powiem tylko że mój wilk nie ma jakichś tajemniczych mocy, strasznej przeszłości itp. Jednyne ci dodałam to troch fizyki + chemi .Incydent z przyjaciółką był niewieklim urozmaiceniem histori.

Link do komentarza

Truchtałam z Ihnesem i Jacobem przez las w milczeniu. Jedynie co jakiś czas Ihnes męczył Jacoba pytaniami, na które on odpowiadał krótkimi wyrazami. Zerkałam na nich co jakiś czas sprawdzając czy czasem Jacob nie zamierza rzucić się na Ihnesa. Rozmyślałam nad moim losem. Miałam dużo do załatwienia i to bardzo. Mój plan działania był taki wprowadzić mojego przeciwnika w pułapkę prawną, abym była bezpieczna i mogła wywalczyć coś co było zawsze moim celem. Z punktu widzenia każdego wilka zęby były najlepszym rozwiązaniem, ale moje zdolności były nijakie i niepotrzebne. Zbliżaliśmy się do naszego terenu.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...