Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

eeee ok :rainderp: bezogonowce górą :brohoof:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wróciłam zza szpitala. Nie mogłam znaleźć tego co upuściła Asianna, dlatego że mi się nie chciało. Ihnes siedział sam na środku polany. Wyglądał na smutnego. Sama wiem że zabawa jest najlepsza na rozweselenie. Skradałam się z tyłu za Ihnesem i gdy byłam dostatecznie blisko, pchnęłam go łapą, i powiedziałam:

- Berek! - pobiegłam jak najszybciej w przeciwnym kierunku.

Link do komentarza

Ihnes popchnięty przez Naszę zachwiał się i wpadł pyskiem w strumyk. Podniósł się energicznie.

-Berek?

To słowo działało jak zaklęcie. Szybko wypatrzył Naszę, po czym zaczął biec ile tylko miał sił.

"Kocham berka!"

Wilk poczuł się lepiej. Zabawa zawsze go rozweselała, a szczególnie berek.

Link do komentarza

No to już przesada. Odcięli ci ogon? Nie to chyba się źle czuje. Co za tortury. Zaraz z naszą po ciebie przybędziemy Rem i pewnie nas złapią, ale co tam.

----------------

Jacob siłował się z dziurą w ziemi. Nagle puściła. Zrobił fikołka do tyłu padł na ziemie. Niechcący przy tym głośno pisnął. Wstał i usłyszał że ktoś się zbliża. Powiedział do wilczycy słabym głosem bo bolało go w karku od fikołka.

- Asianno ktoś tu idzie. Może lepiej się schowajmy?

Jacob był lekko zdenerwowany ponieważ nie lubił się ujawniać wrogom, a szczególnie teraz z obolałym karkiem i raną na boku.

(Dopiszę jeszcze to. HAHAHABHAHAH jaka scena. Normalnie mnie to rozwaliło to co napisała bećka. To tak śmiesznie zabrzmiało. Kek)

Link do komentarza

@bećka000 śmiesznie to wygląda. Jakiś wilk gania samice :rainderp:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Leżałem na ziemi. Zmęczony i ranny rozmyślałem nad tym że fajnie znowu było by poczuć zapach świeżej trawy z letnią rosą. Miałem połamane kości w nogach i 2 kości w żebrach. Cicho zaskiełczałem przy próbie oddychania. Za każdym razem mnie bardzo bolało.

Teraz wolałem umrzeć niż dalej cierpieć to co mi się przydarzyło. Poddałem się.

Nagle nade mną zmaterializował się postać rudego wilka. Podszedł do mnie i powiedział mi w ucho.

- Synu nie poddawaj się, wiem że dasz radę. Masz duży potencjał, wytrzymaj to i uratuj siostrę.

Link do komentarza

Kaszka manna? Jeźdźcy Apokalipsy? Bobry? - pytałem sam siebie w myślach.

Otworzyłem oczy. Las. Wstałem na nogi. Choć cały czas czułem się jakoś dziwnie. Pamiętam że pomogłem Ihnesowi. I nagle się tutaj budzę. Nic nie rozumiem. Może to był po prostu sen? Rozejrzałem się... Jestem niedaleko granicy. Muszę wracać na polane. I może jeszcze zdążę na spotkanie szamanów - po czym ruszyłem biegiem na polane.

Link do komentarza

@UP UP UP UP

@UP UP UP

@UP UP

Bez komentarza :I Przez was muszę się pilnować przy określeniach byście nie mieli skojarzeń :v:rainderp:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy Ihnes oddał mi berka zaczęłam go gonić, gdy okrążaliśmy polanę zauważyłam Mordimera. Zatrzymałam się z impetem i przywitałam się z Mordimerem.

Link do komentarza

Teraz samica gania samca :crazy:

_________________________________________________________

-MIODEK MAMY!!!! - Wydarłam się. - Hej! To Ihnes! Opowiadałam Ci o nim pamiętasz? Hm? IHNEEEES! - Pobiegłam szybko do szpitala i rzuciłam tam miód. Podbiegłam do Naszy goniącej Ihnesa (:crazytwi:) - Hej ! Też mogę??? Mogęę??? - Zaczęłam biegać naokoło wilków, podbiegłam do Lejli. - Też chcesz się bawić? TAAAAK!!! Bawić! Chcesz? Chcesz??? - Teraz skakałam obok Lejli.

Link do komentarza

(Red nie marudź tylko też hasaj! xD)

W pewnym momencie Ihnes zobaczył Nivyy pytającą czy może dołączyć do zabawy.

- Jasne!

Ale w tym momencie wilk dostrzegł również kogoś nowego.

- A to kto? Ktoś nowy? Na pewno nowy! A właściwie nowa!

Link do komentarza

Siemka ty jesteś pewnie Ihnes? Nivyy...-Ale Nivyy już pobiegła. Zjadłam plaster miodu. Ihnes schował się za mną myśląc że go nikt nie zauważy.

-Oj przykro mi, ale też się zacznę bawić-Pobiegłam i zostawiłam go samego.

-Chwila kto jest berkiem? Ihnes-nie ja-nie Nasza jesteś berkiem?

Link do komentarza

- Aaaaaaaaa - Wydarłem się. Kolejne przypalanie rany ogniem. Wisiałem nad ziemią jakieś 1,5 metra. Wilk z pochodnią znowu przyłożył pochodnie nad moje ciało. Miałem powoli dość tego. Przestał, podszedł do kawałka drewna z białym proszkiem i obsypał przypaloną część.

Bolało niemiłosiernie. Znowu przypalanie i znowu proszek i tak w kółko. Ile jeszcze to potrwa, ile jeszcze będę cierpiał do puki mnie zabiją.

Link do komentarza

Jacob usłyszał krzyk Rema. Ten krzyk nie był zabawny, był bolesny i straszny. Jacob był bardzo, ale to bardzo zły. Nie lubił jak ktoś krzywdzi jego przyjaciół których miał mało. Asianna przestała gadać i zaczęła węszyć. Powiedziałem do niej

- Asianno słyszałaś to? To był krzyk Rema. Bardzo bolesny.

Jacob podszedł skradając się zauważył stado wilków. Zauważył też to czego się obawiał. Rema wiszącego całego w ranach a koło niego jakiegoś wilka który go torturował. Jacob zapomniał że ich jest więcej i wyszedł na otwartą przestrzeń. Wrzasnął w gniewie

- Zostawcie go!!! Chce porozmawiać z waszym przywódcą! TERAZ!!!!!

Jacob był tak zdenerwowany że zdawało się że jego zęby stały się dłuższe i ostrzejsze. A jego pazury większe. Jego oczy zmieniły kolor na czerwony co oznaczało że jest bardzo zły.

Link do komentarza

Wychodząc ze "szpitala" spojrzałem na nich. Bawili się. Ha. No nic. Ruszam na spotkanie szamanów, na terenie neutralnym. Mam nadzieję że po drodze znowu nie zemdleję i się magicznie przemieszczę. Muszę o tym porozmawiać z Wielkim Szamanem. To może być jakaś choroba.

Link do komentarza

Wisząc nie miałem już sił stawiać oporu. Ból był nie do zniesienia. Nagle usłyszałem Jake'a.

- Zostawcie go!!! Chce porozmawiać z waszym przywódcą! TERAZ!!!!!

Co on tu robi. Jeszcze go złapią. Szarpnąłem z całych sił jakie mi zostały w odwodach. Upadłem boleśnie na ziemie. Zacząłem powoli wstawać pomimo bólu i iść w stronę mojego przyjaciela, jedynego jakiego miałem.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...