Ryś Raindrops Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 -Bardzo mi przykro, przepraszam, nie powinnam o to pytać. Mam nadzieję że to nie ludzie ją zabili...zresztą... zaraz... słyszałaś to? To Jane... musimy jej pomóc! - Pobiegłam w stronę głosu, zauważyłam nowego wilka którego wcześniej nie miałam okazji poznać. Zaatakował niedźwiedzia. Ulżyło mi że Jane nic się nie stało. Zwróciłam uwagę na metalowe pazury wilka, trochę się przestraszyłam. - Umm... witaj. Jestem Nivvy. Można też mówić mi Raindrops, ale zależy jak Ci lepiej. Dołączysz do nas? Byłoby miło. I ... um ... Jane, nic Ci nie jest? Link do komentarza
Nightmare Napisano Marzec 28, 2013 Autor Share Napisano Marzec 28, 2013 - Więc... KIEDY WRESZCIE RUSZAMY?! - krzyknęła Asianna, a jej głos poniósł się echem po polanie. - Nie możemy dłużej czekać! Z każdą chwilą dajemy wschodnim i ludziom więcej czasu na planowanie ataku! Lepiej spakujmy ile się da, weźmy prowiant, opatrzmy rannych i wyruszmy! Link do komentarza
Ryś Raindrops Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 Ruszyłam za Jane. Wzięłam worki, które kiedyś zrobiłam, napakowałam do nich miodu i owoców. Usiadłam obok Asianny. -Ja jestem gotowa...ale... mamy nowego rannego, więc to może trochę potrwać. Nie mamy czasu... nie wiem co robić... Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 Mougrim obudził się w szpitalu. Jego bok był zabandażowany. Obok łóżka zarejestrował Jane. Próbował wstać. Był osłabiony ale mógł stać samodzielnie. - Hej. Jane... dzięki za pomoc... ruszajmy do reszty - rzekł po czym ruszył kulejąc z powrotem na polanę. Bok bardzo go bolał nie tek jednak mocno by nie mógł iść. Po pewnym czasie doszli na polanę. Widać było że wszyscy szykują się do wymarszu. Mougrim nie miał nic przeciwko zresztą i tak nie miał nic do gadania bo był nowy. - Już wszystko ze mną w porządku. Możemy wyruszać. - rzekł do przywódczyni Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 Mougrim nie powiedział ani słowa tylko ruszył na polanę niosąc torbę. Link do komentarza
Ryś Raindrops Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 -A jednak nie potrwało to tak długo jak myślałam, myślę że możemy wyruszać. Czy wszyscy są obecni? Link do komentarza
L'estaca Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 Uśmiechnęlam się. I za chwilę wybuchnęłam śmiechem, później śmiałam się głupkowato przez jakiś czas i widząc rozdrażnienie Jacoba podbiegłam triumfalnie do drzewa z owocami, a następnie zerwałam kilka i podzieliłam między nas. Link do komentarza
Ihnes Napisano Marzec 28, 2013 Share Napisano Marzec 28, 2013 Ihnes wybiegł nie wiadomo skąd. - Kolejni nowi? Uhuhu! Zaczął witać się swoim zwyczajem. - Będzie śmiesznie. Hmmm... Czy już ruszamy? Link do komentarza
Matyas Corra Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 *obudziłem się, byłem zmęczony gonieniem jacoba, i nawet 2 nowych, niedźwiedź i cała sytuacja nie mogła mi przeszkodzić w spaniu. Wziąłem swoją torbę, pozbierałem prowiant, zabrałem swój szczęśliwy wisiorek którego nikomu nie pokazałem i podszedłem a przywódczyni* No, ja jestem gotowy Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 Mougrim korzystając z tego że jeszcze nie wyruszają położył się na chwilę. Obserwował wszystkich uważnie. Był trochę zmęczony. Wciąż bolał go bok. Zresztą nie można było się temu dziwić. W końcu trzasnął go niedźwiedź. - Kiedy ruszamy? - spytał. Link do komentarza
inka2001 Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 Podeszłam do Asianny. Byłam w końcu doradcą. Link do komentarza
L'estaca Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 Nagle otworzyłam szeroko oczy i szepnęłam -Jacob szybo biegniemy! Lidzie nas śledzą. I mają psy. Nie zgrywaj mi tu bohatera i uciekaj ze mną biegniemy w stronę puszczy następnie prze puszczę i w stronę gór. Jeśli nas dogonią to może pomoże nam ktoś. A teraz nie ma czasu na gadanie-zaczęłam szybko biec w prawo Link do komentarza
Unbridle Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 Tymczasem Leeth spała w najlepsze nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła niej. Była przecież bardzo leniwą wilczycą. [Przepraszam za nieobecność, ale zapomniałam, że należę do watahy ] Link do komentarza
kameleon317 Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 (Nie rozumiem. Kto uleczył Mougrima? I to jeszcze bandażami? Ok...) - Witam ponownie - podszedłem do Jane - przeżyję. Po prostu zmęczona. W sumie tak samo jak ja - spojrzałem na bandaże i nowych członków watahy - Ja jestem Mordimer. Członek Najwyższej Rady Szamanów z ramienia Wilków Morskich i tak dalej i tak dalej. Podsumowując, dobry szaman z dobrej rodziny na dobrym stanowisku - znowu spojrzałem na bandaże - Skąd macie ludzkie medykamenty? Link do komentarza
Dżuma Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 - Magia ... - odparłam krótko, gdy pod dreptałam do Mordimera - Ale skoro już to mamy to, lepiej dla nas. To kiedy wyruszamy? - spytałam wszystkich dookoła rozciągając się . Link do komentarza
Ihnes Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 - Dobre pytanie. Jestem cały czas gotowy, mogę ruszać w każdej chwili. Nie wiem tylko jak pozostali. Podszedłem bliżej rozglądając się po pozostałych. Link do komentarza
L'estaca Napisano Marzec 29, 2013 Share Napisano Marzec 29, 2013 -Jakbyś zauważył coś niepokojącego to mów. Byliśmy już bardzo blisko puszczy. Zauważyłam strumyk -Tu się zatrzymamy, chyba, że nie chcesz odpoczywać... Link do komentarza
kameleon317 Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 - I do tego pewnie zamieszany jest w to Jacob - uśmiechnąłem się i popatrzyłem na moje "owieczki". Nowi nie zrozumieli żartu - dowcip dla wtajemniczonych - wyjaśniłem - Choćby zaraz - odpowiedziałem na pytanie Naszy - problem w tym, że po drodze zemdleje jak to mam w zwyczaju. Kiedyś wytrzymywałem kilka dni bez snu. Teraz... sami wiecie jak je.. - zatrzymałem swój wywód w połowie, ponieważ znowu zrozumiałem, że większość nie zrozumie - po prostu jestem już stary i się przepracowywuję. W trakcie podróży ktoś mnie poniesie na grzbiecie i tyle - z uśmiechem na pysku podszedłem do Mougrima i ściągnąłem jego bandaże - bliższe spotkanie z niedźwiedziem. Głupota mojego gatunku nie zna granic - po czym zająłem się czyszczeniem rany - Chłopcze kto cie opatrzył i obandażował? Zrobił to w tak prostacki i niedokładny sposób, że tylko pogorszył twój stan. Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 - Nie wiem kto mnie bandarzował.... byłem nieprzytomny... Tak czy inaczej dzięki za pomoc - odparł Mougrim poddając się zabiegowi Mordimera. Gdy ten już skończył Mougrim rzekł. - Jeszcze raz dziękuję... Już czuję się lepiej.... Tak czy inaczej za parę dni po ranie nie będzie śladu... Moje rany szybko się goją Link do komentarza
Adm1RED Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 Wave szedł smutny przez środek polany nad strumyk by tam się połorzyć. - Już sam nie wiem co robię... Powiedział pod nosem. - Nie przedstawiłem się nikomu nowemu... *wilk mi się zgubił, Kage wiesz jak wygląda mój wilk?* Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 < Biała puszysta sierść, ogon też biały, charakterystyczma dziura w lewym uchu, czerwone plamy na całym ciele, ma skrzydła > Mougrim podszedł do Wawexa i spytał - Hejka. Kim jesteś? I czemuś taki smutny? Link do komentarza
Adm1RED Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 - Witaj. Jestem Wave. Smutny jestem dlatego że wspomnienia z mojej dawnej watahy powróciły, te krzyki, wycia, strzały, śmiechy, piski umierających przyjacieli i przyjaciółek. Powiedziałem. ( tych czerwonych plam nie ma, nawet nwm po co to napisałem o tych plamach,a i wave jest ślepy na prawe oko ma je białe jak śnieg ) Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 - Rozumiem... też przez to przechodziłem.... - odparł Mougrim i posmutniał. Oczami patrzył na północ. Daleką północ. Link do komentarza
Adm1RED Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 - No więc muszę iść... Po czym Wave wskoczył w zarośla i pobiegł by samemu przeboleć jego wspomnienia. Link do komentarza
Exemundis Napisano Marzec 30, 2013 Share Napisano Marzec 30, 2013 Mougrim usiadł na trawie i patrzył na północ. Tam skąd pochodził.... smutek wzbierał w jego sercu. Wspomnienie matki, ojca, przyjaciół, towarzyszki życia i dzieci. ?Po chwili smutek był tak wielki że Mougrim nie mógł się powstrzymać. Zaczął wyć. Długie smutnie wycie wilka który utracił wszystko co kochał rozległo się po okolicy. Link do komentarza
Recommended Posts