Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

(Huhuhu... Dawno się nie wypowiadałem... xD)

Ihnes chodził to w jedno, to w drugie miejsce. Czekał tylko aż w końcu ruszymy do nowego miejsca. W pewnym momencie dostrzegł nowego wilka i Nivvy, która się z nim witała. Podbiegł do nich wesoło i powiedział:

- Witaj! Kolejny nowy! Skąd jesteś? Zostaniesz z nami? Zostań! Będzie fajnie!

Link do komentarza

Nie wiadomo co się działo w grocie, ale Jacob wyszedł z niej bardzo smutny. Przeszedł kawałek i zauważył nowego wilka. Patrzył się przez chwilę i szedł na ślepo dalej. Walnął głową o drzewo, ale zamiast zagryźć drzewo na śmierć obszedł go dookoła i szedł dalej. Wszedł do lasu i szedł dalej, aż wreszcie doszedł do niedużego strumienia. Wskoczył do niego i umył się po czym ruszył w stronę szpitala nie zwracając uwagi na miód który ściekał z drzewa.

Link do komentarza

Wstałam jak nowo narodzona. Moje żebra choć dalej upominające się o chwilę wytchnienia, mniej bolały. Mordimer dalej spał smacznie. Usłyszałam głos Assiany. Gdy spojrzałam w jej stronę zobaczyłam młodego wilka pytającego się o Mordimera.

- Mordimerze obudź się - szturchałam go delikatnie - Mordimerze, ktoś chyba przyszedł do ciebie.

Link do komentarza

Samica. Nasza.

- O co chodzi - powiedział Mordimer i spojrzał w kierunku Nasz, która wskazała tylko na młodego wilka stojącego przy Asiannie.

- O co się rozchodzi - spytałem podbiegając do wilka.

- Mistrzu, rada oczekuję cię na spotkaniu.

- No tak. Beze mnie sobie nie poradzą. Biegnij nowicjuszu i powiadom radę, że przybędę jeszcze dzisiaj - po czym młody wilk pobiegł w stronę terenów neutralnych.

- Idę się przygotować. W razie czego jestem w szpitalu.

Link do komentarza

-Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Patrzyłam na Jackoba jak pusto dopatrzy w przestzeń i idzie. Nie wiedzieć czemu mało mnie ostatnio obchdził, dlateego czułam się trochę winna. Podbiegłam do niego i szturchnęłam

-Hej! Może chcesz pogadać. Albo to nie jest najlepszy pomysł. lubisz konie?-zapytałam bez zastanowienia

-Ja je kocham!

Link do komentarza

-Um... Zwą mnie Say, i pochodzę, z bardzo daleka. Przemierzam góry i doliny w poszukiwaniu przygód. Jak już wspomniałem, chciałbym się zatrzymać na dłużej w jakiejś watasze która by mnie przyjęła. Z chęcią bym chciał dołączyć do was, jeżeli nikt nie będzie miał mi tego za złe...- powiedział drżącym lekko głosem do wilków które podbiegły do niego.

Link do komentarza

Jacob spojrzał na Lejle z niejakim zdziwieniem. Chwilę pomyślał i szedł dalej gardząc wszystkim co napotka. Czuł się pusty i samotny jak kropla na pustyni. Wreszcie zatrzymał się przed jaskinią którą nie widział tu przedtem. Powiedział do Lejli

- Nie, nie lubię koni.

Po czym wszedł do jaskini.

------------------

Jane nadal wpatrywała się w nowego wilka, a kiedy usłyszała że zostaje zaczęła skakać razem z Ichnesem.

Link do komentarza

Gdy Mordimer poszedł obserwowałam resztę watahy. Zauważyłam Jacoba który szedł w las. Po ostatnim nie ufałam mu zbyt, ale bardzo dziwnie się zachowywał. Czy chciałam czy nie ponosiłam odpowiedzialność za niego, jako asystentka Mordimera. Pobiegłam za nim, omijając grupkę wilków.

- Witam - powiedziałam do nowo przybyłego.

Pobiegłam za Jacobem.

- Jacob, wszystko w porządku? - podeszłam do niego, trzymając się na dystans.

Link do komentarza

Poszłam ze znudzeniem, wolałam nie pytać Jackoba co mu jest, bo odburknie tylko że to jego sprawa. Nie chcę mieć tu za bardzo przyjaciół, bo sie boję że nie będę się umiała zachować, jak w mojej rodzinnej watasze.

-Czego ty się boisz?- powiedziałam z niewidocznym uśmieszkiem, dziwnym, nieprzyjemnym tonem i patrząc na trzęsącą się sylwetkę dodałam

-Sory, nie potrafię prowadzić nora-normalnej rozmowy. Nie masz się czego bać, nikt tu cię nie zje.-powiedziałam szybko myląc przy tym słowo

Odeszłam na skałę i miałam jeden ze swoich humorków.

Link do komentarza

*spojrzałem na nowego....hmmm, przynajmniej, to nie ja będę tym, który dołączył najpóźniej, poszedłem za jacobem, który wszedł do jaskini, wszedłem za nim, było ciemno, nic nie widziałem, ale wiedziałem, że jacob, choćby go to nie interesowało, musiał mnie wysłuchać* J...jacob, posłuchaj, wiem co się stało, o strzykawce etc. Chciałem z tobą pogadać, bo mamy kilka wspólnych walk za sobą, oraz obaj byliśmy wychowywani w pewnych realiach. Nie wiem, dlaczego jesteś taki ponury, czy to dlatego że skrzywdziłeś samicę, czy też, że dałeś się omamić jakiejś głupiej strzykawce. Ale wiem jedno, my, ci którzy wychowywali się na wojowników, nie możemy się tak zachowywać. Jak wiesz, chciałem skończyć z zabijaniem, znaleźć spokojne stado, ale stawałem w obronie nowego domu. I ty pewnie też czujesz taką potrzebę, jako wojownik. Wiesz, że musisz bronić słabszych w swoim stadzie. Obaj mamy tu najlepsze wyszkolenie w walce, ale co z tego, skoro ty zachowujesz się, jak dzieciak. Naburmuszyłeś się, i wszedłeś do tej cholernej jaskini. Więc powiem ci jasno, może jestem nowy w tym stadzie, ale zależy mi na nim, i nie pozwolę, aby tylko przez to, że ty masz humorki jak pierwsza lepsza samica, mogło nam coś zagrozić. Pewnie sam się domyślasz co teraz powiem, ale albo pozbierasz się w garść i zaczniesz zachowywać się normalnie, albo siedź sobie w tej jaskini, i nie wychodź dopóki nie odejdziemy z polany *po całej wypowiedzi wyszedłem przed jaskini, położyłem się, i czekałem na reakcję jacoba*

Link do komentarza

Ale dostanę ochrzan od rady. Dopiero co przydzielili mi nową watahę. Dobra komu w drogę temu wrotki. Wychodząc ze szpitala zobaczyłem grupę wilków przy kimś nowym i niedaleko jakiejś jaskini. Nie ma co się żegnać. W końcu idę tylko na kilka dni. W sumie jednak pożegnał bym się z kilkoma wilkami. Choć z drugiej strony nie lubię pożegnań. Dobra pójdę bo później będą mieli mi za złe, że się nie pożegnałem albo co. Wszedłem na środek polany i powiedziałem donośnym głosem. Co dziwne zawsze byłem dobrym mówcą. Niby to rodzinne:

- Wasz kochany czy też wręcz przeciwnie szaman opuszcza was by ruszyć na spotkanie szamanów. Jeśli ktoś ma jakieś pytania czy problemy to szybko je ze mną załatwić.

Link do komentarza

Wave wstał, ziewnął słysząc słowa Mordimera podbiegłem do niego i powiedziałem

- Kiedy znów bym mógł latać ?

Odwróciłem się do nowego

- Cześć jestem WaveX ale możesz mówić mi Wave, a ty jak masz na imię.

Powiedziałem odwracając głowę tak że nowy widział moje białe jak śnieg oko.

Link do komentarza

Jacob miał czerwone oczy od patrzenia się w diament. Zignorował co mówił wilk który wszedł z nim do jaskini. Szukał czegoś na czym może się wyżyć tak by posłuchać się Naszy i nie uszkodzić rany. Właściwie było mu wszystko jedno co znajdzie. Chciał po prostu znaleźć coś z czym może powalczyć dla zabawy, bo nigdy nie był zbyt cierpliwym wilkiem. Nic nie znalazł prócz wściekłego niedźwiedzia który za wszelką cenę chciał się wyspać o nocnej zabawie z niedźwiedzicami. Jacob warknął na niego tak głośno że niedźwiedź się obudził z rykiem pobiegł za Jacobem. Jacob wybiegł z jaskini i wskoczył na skałę powyżej. Kiedy niedźwiedź wychodził Jacob po prostu wskoczył na jego grzbiet i zaczął go gryźć z takim impetem że niedźwiedź padł. Jacob chwilę poczekał po czym zeskoczył z niedźwiedzia i wziął jakiś badyl i walnął go w tylną część ciała. Niedźwiedź z piskiem uciekł. Jacob uśmiechnął się złowrogo po czym wypluł badyl i w podskokach szedł w stronę polany. Jeszcze powiedział do Naszy.

- Tak wszystko w porządku.

Link do komentarza

Patrzyłam na to co Jacob robi. Chciałam go powstrzymać, ale wiedziałam że to mogło się źle skończyć. Gdy Jacob przestał znęcać się na niedźwiedziem. Stałam jak wryta.

- Jacob nie chcesz porozmawiać? - powiedziałam nie już bezradnym głosem, ale zmartwionym głosem.

Link do komentarza

Jacob spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem. Powiedział dość spokojnie chociaż trochę dyszał po walce z niedźwiedziem.

- Mogę, ale czy muszę moja droga?

-------------------------------------

Tymczasem Jane przestała skakać i chwilę pomyślała czy ona przypadkiem nie jest głodna. Właśnie w tym momencie jej brzuch zaczął się buntować z braku pożywienia. Powiedziała do Ichnesa

- Jakby ktoś mnie szukał to jestem nad strumieniem.

Po czym Jane pobiegła w stronę strumienia.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...