Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Objaśnienie Animal Heart w niczym nie pomogło. Kucyk spojrzał nieufnie najpierw na kieł, potem na pegazicę. Nie zdjął kopyta z głowicy. Zerknął przelotnie na Atlantisa, którego wolał mieć przed sobą, dlatego cofnął się odrobinę. Był cały spięty. Na słowa jednorożca nie zareagował. Przyzywanie zwierząt "w razie potrzeby" trochę źle brzmiało w jego uszach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz ponownie odwróciła się i zaczęła iść w stronę chatki Zecory.

- Dostałam go kiedy byłam mała. Powiedzmy, że moja przybrana rodzina martwiła się, że coś mi się stanie jak opuszczę las. Wystarczy, że się skupię na naszyjniku i mogę wezwać zwierzę, które może mi pomóc. Dajmy przykład, kiedy z Atlantisem walczyliśmy z Mantykorą wezwałam dwa wilki żeby nam pomogły. Wezwane przeze mnie zwierzęta to moi przyjaciele i mnie słuchają. - Cicho wyjaśniła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim postanowił udać, że przekonują go słowa Animal. Powoli zdjął kopyto z miecza. Wciąż jednak był spięty. Poszedł za nią, wolał nie ryzykować zagubienia się tu. Jeszcze niechcący nakarmiłby "przyjaciół" klaczy. Sobą. Zachowując czujność przedzierał się przez las, starając się trzymać blisko. Raz po raz spoglądał po wszystkich towarzyszach podróży. Przy odrobinie empatii można było zauważyć, że nikomu już nie ufa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drużyna spokojnie dotarła do chatki Zecory. Wszyscy byli nadal trochę śpiący i zmęczeni (spali maks 4 godziny) i sporo walczyli, ale każdy był szczęśliwy ze słońca i spokoju.

ps. Wiadomość dla Animal: ptaki zaczęły śpiewać YAY:yay:

Przepraszam Was za niską jakość moich postów, ale teraz miałem weekend nauki i jestem wykończony. Jeśli nie spełniłem Waszych oczekiwań, to bardzo przepraszam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie ma problemu, kapi. Każdy może mieć gorszy dzień. Lub więcej.)

Ogier wręcz ucieszył się, ze tu trafili. Mimo słońca czuło się zmęczenie. Dlatego gdy tylko doszli nie odzywając się poszedł do chatki. Przywitał zebrę skinieniem głowy po czym zdjął juki, napił się wody i spakował wszystko z powrotem. Następnie rozejrzał się za łóżkiem lub jakimś miejscem do spania. Zwalił się na nie jak kłoda i prawie natychmiast zasnął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Angel przez całą drogę do chatki patrzył na Grima. Jak większość zwierząt wyczuwał emocje innych. Kiedy w końcu dotarli na miejsce królik wskoczył na głowę Animal i zaczął jej coś mówić, ta z uwagą go wysłuchała.

Super... przestał mi ufać z powodu naszyjnika. Po co w ogóle o tym wspominałam? Pewnie kiedy się dowie jaki jest mój dar będzie mnie omijać szerokim łukiem...

Klacz nie odpowiedziała na pytanie Atlantisa. Zamiast tego przybrała smutny wyraz twarzy i spuściła uszy. Nie długo nikt nie będzie mi już ufał... Powiedziała do siebie w myślach Animal. Królik widząc, że jest ponura zaczął ją jakoś pocieszać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon przebył całą drogę do chaty Zecory wmilczeniu. Nic nie mówił od kiedy zadał pytanie Atlantisowi, gdyż chodziła mu po głowie myśl. Dopiero u Zecory odezwał się do Atlantisa:

- Byłem nie raz w Canterlocie i widywałem wiele uczących się tam jednorożców, ale jeden przykuł mą uwagę. Była to fioletowa klacz i zawsze, gdy ją widziałem czytała książkę. Zna Cadence bo widziałem jak kiedyś rozmawiały i się śmiały a na dodatek raz, gdy spacerowałem po Canterlockim ogrodzie to wykonały jakieś dziwne powitanie. Znasz ją może?

Alchemik znów pogrążył się w myślach. Nigdy nie pytał Cadence o tę klacz, wiedział jedynie, że była bardzo uzdolniona magicznie i, że sama Księżniczka Celestia ją uczyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal zaczęła iść w stronę drzwi wyjściowych.

- To nic... ważnego...

Wyszła na zewnątrz i wleciała na drzewo, na którym siedziała przed drugą wyprawą w las.

Przytuliła do siebie Angela i wsłuchiwała się w śpiew ptaków.

- Co ja takiego zrobiłam Ci?

Dlaczego tak uprzykrzasz mi?

Dlaczego muszę cierpieć wciąż?

Wszyscy odchodzą, jak jeden mąż.

Kucyki błagam, przyjmijcie mnie.

Zaufajcie mi i nie mówcie nie.

Samotna ja byłam przez cały czas.

Wytykali mi błędy prosto w twarz.

Ja w sobie wilczą naturę też mam.

Wszystkie zwierzęta ja dobrze znam.

Pierwsza przyjaciółka Fluttershy się zwie.

Ona jedyna w młodości polubiła mnie.

Rodzice bez przerwy mnie katowali.

Czułości mi nawet nie okazali.

Samotną i pobitą w lesie porzucili.

Wiedziałam, że to zrobią bo byli niemili.

Jednak były stworzenia co jak córkę wychowały.

A te zwierzęta wilki się zwały.

Pragnę jedynie zaufania i miłości.

Dość ja już mam okropnej samotności.

Animal śpiewała wymyśloną przed chwilą ponurą piosenkę. Angel słuchał ją z uwagą, aby jakoś ją pocieszyć mocno ją przytulał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemskie kuce , większość z nich to ignoranci zapatrzeni w siebie , nie doceniający innych ,każdy wysiłek z użyciem czegoś innego niż siły,uważają za nic nie warty, tylko by mięśniami ruszali i niczym więcej.Pewnie zamknąłby mnie razem z podmieńcem w jednej celi gdyby mógł.Ech czemu muszę przebywać w jego towarzystwie.


Wstał,otrząsnął następnie spojrzał na trevisa który spał na trawie,po czym znowu położył się, jednocześnie opierając trevis o swój bok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal przez cały czas śpiewała swoją ponurą piosenkę. Angel zauważył, że jej głos stawał się co raz głośniejszy, jakby klacz chciała wykrzyczeć słowa na cały świat.

Animal nie obchodziło czy ktoś to usłyszy. Chciała po prostu by los się nad nią zlitował i podarował jej to czego pragnie... zaufania i miłości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głos Animal Heart wybudził Grima z głębokiego snu. Śpiewała naprawdę głośno. W pierwszej chwili był zły, że go zbudziła, lecz potem wsłuchał się w piosenkę. Zastanowił się nad swoim zachowaniem. Po kilku minutach wstał i udał się do klaczy. Spojrzał na nią i wspomniał na jej życzliwe zachowanie, przejmowanie się losem innych i empatię. Na swój własny smutek, żal i zgorzknienie oraz na nienawiść do magii. Na przyjaciela w Stalliongradzie i grób matki.

Odchrząknął.

- Dam ci szansę, bo ty dałaś mi coś, czego nie miałem od dziesięciu lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ciepło w sercu. - odparł pegazicy. Następnie odwrócił się i odszedł trochę dalej. To prawda, dała mu odczuć dobroć innych. Ale czy to coś znaczyło? A może to wielka gra, zdolności aktorskie? Czy warto jej zaufać?

Po chwili podjął decyzję i wrócił pod drzewo. Tak, zaufa klaczy. Ten jeden raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...