Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Tak,zanim ruszyliśmy tutaj skomunikowałem się z nią i powiedziała że czeka na nas.Powiedziała że przygotuje dla nas miejsce u buntowników,a także że chce waz poznać.Poza tym chce pomóc innym drużynom.Chcesz poznać ją???

Zaczął radośnie podskakiwać mimo iż wiedział że reszta drużyny go obserwuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze państwa! nie ma na co czekać! Lećmy, proponuje by moja minnidrużyna poszła jako pierwsza, jak coś to oczyścimy wam miejsce lądowania. Jeśli na miejscu spotkam NMM to pamiętajcie ona jest moja! Musi mi odpłacić za to co zrobiła mojej narzyczonej..... No to w drogę, co wy na to minnidrużyno "Alpha"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis skupił się na Wiktorze,Nicku i Maskedzie , ale teleportuje ich dopiero gdy Masked weźmie co miał wsiąść.

Ale zanim to nastąpi zaczął znowu mówić.

Dopóki Masked nie weźmie tego co chce to mogę mówić.

Animal nie smuć się z powodu tego iż jesteś jedyną klaczą w zespole,bo za godzinkę lub dwie spotkasz naj - najwspanialszą klacz w Equestri,wiem że zakochani upiększają swoją drugą połówkę ale sami się przekonacie jak będziemy na miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuteczność metody ignorowania wszystkich okazała się zadziwiająca. Co oznaczało, że jest dobra. Grim Cognizance napił się z bukłaka, skinieniem głowy dziękując Animal, i bez słowa cisnął go Wiktorowi. Przysłuchiwał się rozmowom jednym uchem, podziwiając ruiny wieży. Nieczęsto miał okazje widywać tego typu budowle. Zrujnowane kolisko, pełne sadzy, niczym stara korona godzące w niebo przywodziło na myśl minioną świetność. Taką ogólną, bez kontekstu. Może to nawet alegoria upadku Equestrii? Któż to wie. Kucyk oddał się głębokiemu zamyśleniu, przestając zwracać uwagę na otoczenie. Tęsknił za domem, za prostym i pozbawionym ekscesów życiem na wsi. Za samotnością. Został nieco z tyłu za drużyną, tracąc z nią kontakt.

Po spędzonej w całkowitej ciszy chwili dogalopował do reszty zespołu, zbliżając się do spalonej wieży. Im szybciej zwyciężą, tym szybciej będzie mógł wrócić do siebie, pod Stalliongrad. Wciąż zamyślony, stanął na krawędzi polany.

Kolejny wybuch magii zainicjowany przez nowego towarzysza brutalnie sprowadził go na ziemię. Pobladł lekko, ale wstrzymał się przed jakąkolwiek reakcją czy też komentarzem. Jak milczeć, to cały czas. Trzeba być konsekwentnym.

Ogier przyjął taką samą postawę, gdy była mowa o teleportacji zespołowej. Pomysł bardzo mu się nie podobał. Zwłaszcza wzmianka o zawrotach głowy, ponadto wciąż nie ufał nikomu poza klaczą. Wolałby udać się do Canterlotu nawet na piechotę, ale nie mógł przecież porzucić pegazicy, z którą był w jednej grupie. Trudno, przetrwa to jakoś. Dla jej dobra.

Wciąż zły, z wyrazem niechęci i gniewu na twarzy, skinął głową.

- Uwierzycie lub nie, ale jestem gotów. - oznajmił zimno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz zerknęła na Grima, a potem na Angela, który wskazywał znak gotowości.

- W takim razie... też jestem gotowa... - mruknęła cicho.

Canterlot... miejsce, do którego w prawdzie nie chciała wracać. Pełne magii i napuszonych jednorożców, brak jakiegokolwiek kontaktu z naturą. To ją przerażało, codziennie chodziła na spacer do lasu, co teraz? Musiała się przystosować, zrobi to dla dobra Fluttershy oraz Equestrii. Jednak gdyby ktoś ją zapytał, bardziej zależało jej na uratowanie przyjaciółki.

W głowie Animal zaczęły się kłębić pytania. Czy Changelingi ich dorwą? Czy będą bezpieczni? Co się stało z resztą drużyn? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam pytanie. Co bedziemy tak dokladnie tam robic? I czy jest szansa na walke? - spytal wiktor. Przypatrzyl sie wierzy. Pamietal ja jeszcze za czasow jak byl mlody, piekne czasy. Pamietal ze to tu pierwszy raz pocalowal swoja ukochana... Otrzepal sie. Teraz nadeszly gorsze dni, walki i chaos na ulicach. Straze zabijaja cywili.. Wsrod zolnierzy ona. NMM. Podchodzi do mojej ukochanej - wiktor zaczyna sie pocic i krecic nerwowo - wyciag miecz... Paw! Wiktor stal przez chwile wsrod towarzyszy. Popatrzyl na nich i dodal. - zawolajcie mnie jak masked wroci, ja musze pobyc na chwile sam. - odszedl w las i usiadl pod debem, rozmyslal

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis postanowił po cichu ,że najpierw wyśle sondę,a potem drużynę pierwszą.

Po czym wyjął mapę Equestri,zaznaczył dwa punkty.

Nastepnie skupił się na sondzie tak aby wysłać do pierwszej pozycji.Było to mała polanka osłonięta od krzewami od strony Canterlotu.

A także na tyle daleko od lasu ,że nie powinno być tu dzikich zwierząt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie, moja długa nieobecność dobiegła końca i choć ciężko mi się połapać w nowym silników forum, to wydaję mi się, że wznawiamy sesję w pełnym tego słowa znaczeniu. W ramach przeprosin za moją niemożność zajęcia się sesją punkty doświadczenia przyznane w najbliższej przyszłości będą podwojone. (To oprócz przeprosin jest motywacją do dalszej aktywnej gry)

 

Masked znalazł wśród popiołów i gruzów to na czym mu bardzo zależało. Otrzepał z szaro-czarnego proszku i naprostował kilka zgiętych kartek wielkiej książki. Zamknął ją i znów otrzepał. (to jest ta książka, o której napisałeś).

 

Atlantis skupił się i przesłał sondę. Po lekkich zakłuceniach otrzymał obraz polany. Nie było na niej nikogo i niczego. Wyglądała jak każda inna leśna łączka pośród krzaków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis po raz kolejny skópił się i jego towarzysze zniknęli. Uważnie obserwował obraz z sądy, na którym zaraz powinni się pojawić, jednak to nie nastąpiło. Nie wiedział co dokładnie poszło nie tak, gdyż możliwości było byt wiele, a sam Atlantis stał za daleko od miejsca docelowej teleportacji, aby móc wyczóć, czy są chociaż gdzieś w pobliżu.

 

Tymczasem Grim, Animal i Angel zamknęli oczy, co jest naturalnym odrucem przy teleportacji i gdy je otworzyli, znajdowali się w jakimś lesie, dookoła nie było żywej duszy, a oni stali obok drzewa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maskeda wstąpiło nieogarnione szczęście gdy tylko zobaczył księge. Delikatnie otrzepał ją z kużu, a w tym czasie powietrze wokół niego miast ciężkiego stało się lekkie i słodkie. Jego oczy przestały świecić czerwienią.

-Na szczęście ją znalazłem.

Obejżał księge raz jeszcze, by upewnić się czy jest wmiare cała. Dopiero po chwili zorientował się że coś poszło nie tak i skierował wzrok na Atlantisa

-Co się stało?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłał rozkaz do sondy by szukała w okolicy w swojej Grima,Animal i Angela.

Wszystkie jednorożce będę potrzebował całej waszej mocy.Mój plan brzmi tak:

Zbierzemy się w okrąg, trzymając nawzajem,zaś pegazy niech staną pośrodku nas i trzymają się nas.Będziemy musieli,zlokalizować pierwszą grupę i się tam całą naszą grupą przenieść.

Razem z Masked i Rebonem powinniśmy dać sobie radę.Nasze połączone moce na pewno nas przeniosą.Po czym zaczął ustawiać drużynę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No po prostu pięknie. Magia... - to były pierwsze słowa Grima, skierowane w otaczający ich las. Wpierw, poirytowany, wymruczał kilka obelg pod adresem nieobecnego Atlantisa i magików w ogóle. Potem oparł się o jakieś drzewo. Rozejrzał się. Las wyglądał naprawdę przyjemnie. Zieleniące sie drzewa, cisza i niezmącony spokój equestriańskiej puszczy. Szkoda tylko, że nie mieli pojęcia gdzie są. Ogier odetchnął świeżym powietrzem. Mógłby tu zamieszkać. Przez chwilę rozmyślał nad przeszłością i własnymi marzeniami. Po raz pierwszy od początku wyprawy na jego twarzy zagościł pełen, szczery uśmiech. Po chwili postanowił zainteresować się także jedyną osobą, którą w jakiś sposób sobie cenił. Wciąż uśmiechnięty, zwrócił się do Animal Heart.

- Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? - zapytał z troską w głosie. Podszedł bliżej klaczy, nie zdecydował się jednak jej dotknąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz lekko kręciło się w głowie, szybko złapała równowagę zanim zdążyła się przewrócić na ziemię. Angelowi już skończyły się zawroty głowy. 

Animal jeszcze tak stała przez chwile w milczeniu, w końcu zwróciła się w stronę uśmiechniętego Grima, wprawdzie to była szczęśliwa, że on jest radosny.

- Wszystko dobrze, nic mi nie jest, dziękuje. Um... a jak Ty się czujesz? - spytała troskliwym głosem ogiera. Klacz jeszcze zerknęła na Angela by upewnić się, że nic mu nie jest.

Animal przewidywała, że może coś pójść nie tak, zawsze musi się coś źle stać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak więc biore się do roboty.

Odezwał się Masked. Nie wiedział zupełnie o co chodzi i co ma robić. Był ciekaw co stało się ze świeżo teleportowanymi, jednak nie dawał tego po sobie poznać, starając się uspokoić aurę dzikiej magii wokoło niego.

-Więc, co mam robić Atlantisie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...