Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

- Przychodzą tutaj różni od czasu zajęcia i nękają moją rodzinę. Niektórzy tylko pytają, inni zabierają i grabią. Nie zdarza się to jakoś bardzo często, ale do rzadkości również nie należy- powiedział farmer.

 

Tymczasem Yellow patrzył trochę niezrozumiale na Grima, zastanawiał się nad słowami tu zebranych. Po chwili teleportował się na środek polany i stanowczym głosem powiedział.

​- Twierdzicie ,że znacie Fearless Storma i zostaliście wysłani z misją. Teraz mówicie coś o rebelii, którą trzeba stworzyć. Zgodzę się, zryw jest potrzebny, jednakże chyba w takim razie nie macie zorientowania w sytuacji. Rebelia tworzyła się od samych początków okupacji. Przygotowywaliśmy się do działania. Mamy zorganizowane siły bojowe, zaopatrzenie, kucyki gotowe do poświęcenia życia i plany. Łączność działa dobrze, a nam chęci nie brak. Dwa dni temu został wydany rozkaz przez tymczasowego księcia Wolnej Equestrii, aby każde większe miasto, za wyjątkiem Canterlotu i Manehattanu zapłonęło. Tak też się stało, wojna została rozpoczęta, nasze oddziały są nieuchwytne, tam gdzie nie mamy przewagi, lecz opanowały także gorzej bronione przez wroga tereny. Dwa wcześniej opisane miasta nie pokryły się płomieniami ponieważ w stolicy stacjonują zbyt silne wojska, a w Manehattanie po prostu brakuje nam poparcia. Jeśli tego wszystkiego nie wiecie, sądzę, że będę musiał Was przedstawić Shadow Lightning. Może Ona wie więcej niż ja, o tej Waszej tajemniczej wyprawie. Martwi mnie Wasz brak wiedzy, lecz rozumiem go w obecnej sytuacji i doceniam Waszą chęć do działania. Zastanawia mnie ta całą sytuacja, wydaję mi się ,ze na prawdę powinniście porozmawiać z Shadow.- w miarę jak jego wypowiedź stawała się co raz dłuższa, ton głosu z dumy i charyzmy wchodził w ton pytający. Widać, że zastanawiała go napotkana sytuacja i losy kucy i człowieka, których miał okazję teraz poznać.

 

Tymczasem przywódca stada mantykor, powoli obrócił głowę w kierunku Animal.

- Nie wiem, może poczekamy, aż nasi panowie ockną się, albo wyruszymy w jakieś miejsce w poszukiwaniu nowych właścicieli, puki co wypoczywamy tutaj, czekając na znak co mamy robić.

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis zaprzestał zaklęcie po czym ruszył w stronę Yellowa po czym następnie się odezwał:Zapomniałem dodać iż Fearless Storm został nam przedstawiony przez tymczasowego księcia Wolnej Equestrii.Co do rebelii to nie wiele nam powiedziano,oprócz tego iż we wszystkich miastach jest sieć agentów.Yellow zatem chcę się spotkać z Shadow.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Jadę jutro na 5 dni na wycieczkę. Internetu tam nie będzie, więc nie będę w stanie odpowiadać. Obiecuję, że jak wrócę to wszystko nadrobię. Zdam się na Kapi'ego i niech moja postać po prostu robi to co reszta. A jeśli dojdzie do walki, to niech się gdzieś chowa. Dzisiaj jeszcze jestem w stanie odpowiadać, jutro już nie.)) 

 

Animal patrzyła przez chwilę w milczeniu na przywódcę stada. Lekko się zarumieniła i spuściła głowę, wbijając wzrok w ziemię, od czasu do czasu spoglądając na wielkie stworzenie. 

- Um... proszenie o to, abyście nam na wszelki wypadek pomogli chyba nie będzie Wam odpowiadało, prawda...? - spytała nerwowo szepcząc. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Możemy pójść z Wami, byłoby to dobre dla naszej grupy, gdyż jesteś jednym z nielicznych kucyków, które potrafią z nami rozmawiać, będziemy z Wami, dopóki będziecie o nas dbać, to proste.- stwierdził dość obojętnym tonem przywódca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uhm... to wspaniale. Będę się starać, aby nic Wam się nie przytrafiło i aby reszta drużyny o Was dbała - ucieszyła się Animal. Odeszła na chwilę od Mantykor i przybliżyła się do Atlantis'a, aby coś mu powiedzieć.

- Mantykory pójdą z nami, ale pod warunkiem, że będziemy o nie dbać. Nieraz doświadczyły bólu przez kucyki, nie pozwolę, aby znowu coś im się złego stało.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim wyraźnie ucieszył się po usłyszeniu najświeższych wiadomości z "frontu". Uśmiechnął się szeroko.

- To nie mamy o czym rozmawiać. Idę z wami, skoro walka już trwa to przyłożę się do niej kontynuując wyznaczone zadanie. - oznajmił raźno. - Mogę zobaczyś się z tą całą Shadow, nie ma problemu.

Zanucił sobie cicho jakąś wesołą piosenkę. Co tu dużo mówić, radował się z takiego obrotu sprawy. Ale na chwilę znów spochmurniał, gdy przez głowę przeleciała mu peewna myśl. "Kto będzie władać Equestrią po wojnie? Znów księżniczki? Nie lepiej kogoś wybrać?" Jednak nie wyraził swoich wątpliwości głośno. Czekał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor krzywo spojżał na atlantisa

- Czemu nie? W armi przydaszą się Mantykory, mogą wpaśc w przeciwników i rozgromic ich jak najlepszy oddział wojoników. Pozatym Rebon będzie potrzebował wierzchowca by za nami nadążyć jak będziemy gdzieś podróżować. A po za tym lepiej wykorzystac bron wroga przeciwko niemu nie? A mantykory to doskonali wojownicy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A-ale... ale... - wyjąkała. Twarz Animal od razu spochmurniała. Chciała krzyczeć ze złości i smutku, ale nie potrafiła. Uderzyła mocno kopytkiem w ziemię, trafiają przy tym leżącą na niej gałązkę, która z łatwością i głośnym trzaskiem złamała się. Klacz dyszała ciężko zastanawiała się nad słowami Wiktora. Mantykory walcząc również mogą zostać zranione. To okropne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cieszę się ,że wszystko się jakoś klaruje. Na prawdę powinniście pogadać z Shadow, być może dowiecie się przydatnych informacji. Pozostaje jeszcze kwestia zamaskowanego, nie mogę go teraz przeteleportować do naszej Canterlockiej siedziby, jak rozwiązać tę kwestię, ma ktoś może jakiś pomysł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis odpowiedział:-Wynajmiemy dla niego pokój w jakiś pobliskiej karczmie,to chyba powinno wszystko załatwić.Zatem wszystko załatwione.

Następnie zwrócił się do Wiktora;Nie użyjemy mantykor,prędzej stworze dla niego maszynę bojową.Zaś mantykory powinny znaleźć nowy dom

Następnie zwrócił się do Yellowa znowu:Zatem kiedy ruszamy.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale, ale. Co z tym biedakiem Brownem? Nie może tu zostać, bo jak go dorwą, to koniec. - wtrącił się jeszcze Grim. Na temat Maskeda się nie wypowiadał, bo miał go po prostu gdzieś. Wciąż był przekonany, że lepiej zrobi, jak pójdzie z resztą, ale kusiła go perspektywa poprowadzenia buntu. A może nawet uwolnienia Stalliongradu bez pomocy księżniczek czy Wolnej Equestrii. W marzeniach widział kraj jako republikę, ale gotów był poświęcić mgliste plany dla bardziej wyraźnych celów. W końcu chodziło tu głównie o jego własny dom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W obecnej sytuacji proponuję by szanowny Pan Brown zabrał MAntykory, rodzinę dobytek i wszystkich swych znajomych o podobnych poglądach i udałsię do jakiegoś bardziej bezpiecznego dla rebeliantów rejonu, na przykład do Fillydelphi. Wystawię list, w którym potwierdzę, ze to dobry człowiek i że należy Go przyjąć w szeregach rebelii z otwartymi ramionami. Dzięki temu załatwimy także problem z mantykorami... Co do zamaskowanego, to wydaję mi się że to całkiem dobry pomysł ,aby Go gdzieś na razie przechować, ale zaraz zaraz, gdzie on się podział? 

 

Masked tymczasem zagłębiał się w las i ledwo słyszał już rozmowę na farmie. W gąszczu panowała jednak na tyle głęboka cisza, że mimo wszystko rozumiał wszystko ,co tam mówiono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już i kwestia dalszego losu gospodarza została wyjaśniona, Grim nie przeszkadzał dłużej innym w ich jakże fascynujących dyskusjach. Poświęcił się za to duchowemu przygotowaniu do teleportacji. Bardzo nie ufał tej metodzie przemieszczania się, dlatego musiał przyzwyczaić się do samej choćby myśli o tym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis odpowiedział:-Z tego co pamiętam,mówił że idzie do Canterlotu pieszo,chociaż mógłby się teleportować.Zostawmy go,później odnajdziemy go a teraz skupmy się na zadaniu.Dostarcz nas do podziemia.Ci którzy chcą odpocząć,zajmie się Blue gdyż wiec co i gdzie jest,zaś ci którzy chcą spotkać z Shadow pójdą za panem Yellowem.

 

Blue skinęła głową na znak zgody.

 

Atlantis się znowu odezwał:Yellow możesz nas przenieść.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebęde już zbyt często odpisywał, opikeuje sie moim dziadkiem, a w przyszłym tygodniu jestem na Operacji Południe przez cały tydzień.

 

Wiktor położył sie pod drzewem

- Jak by mnie ktoś pilnie potrzebował to będe tu sobie spał - zasnął....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...