Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

- Wiktorze, czy przypominasz sobie, co stało się na chwilę przed nagłą utratą przytomności pana Maskeda, wielmożnego maga o krystalicznej, nieposzlakowanej opinii? - Grim nie naciskał mieczem na muszkiet. W tej chwili był wprost oazą spokoju, ale na odrobinę ironii mógł sobe pozwolić. Zimno wpatrywał się w jeńca. - Nie widzisz, powiadasz. Bo nie byłeś przy zmysłach, gdy Rebon ratował potomka farmera przed pokrętnym zagrożeniem. Ciesz się, że mu się udało. Inaczej już nie miałbyś okazji się odezwać.

 

Spojrzał bystro na księgę w kopytach pegaza. Nie można lekceważyć tego, co jest tam napisane. Niebezpiecznie jest nawet to czytać, gdy nie zna się konsekwencji.

- Nie wymachuj tym, proszę. I nie zniszcz. Przecież to własność tego tu. - poinstruował szybko. Co jak co, ale prawa własności ogier znał i szanował niezależnie od okoliczności. Dlatego wolał, by inkunabuł pozostał nienaruszony.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik słyszał słowa Maskeda, choć był zajęty myśleniem o swojej nowej nowej formie. Mimo, że był zajęty słyszał wszystko co mówił Masked i postanowił na chwilę przestać i rzekł:

- Wydaje mi się, że powinniśmy go uwolnić. Może i to przez niego dziecko zachorowało ale teraz jest w pełni zdrowe. Masked nie był chyba świadom tego, że może komuś zaszkodzić. Nie wiem jak wy ale dla mnie jest przyjacielem a przyjaciołom wybacza się nawet te najgorsze przewinienia.

Spojrzał na kuca w masce.

- Oczywiście jeśli chcecie to możecie zabronić mu używania Czarnej Magii. To już wasza decyzja.

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor posłuchał porady Grima i schował księge do torby.

- Masked, gadasz że nikomu nic nie zrobiłes.... Ale pogadajmy co by było gdyby.... Demon zamiast zniknąc przez twoja moc , pochłonął ją i stałby się silniejszy? Już teraz były problemy z poskromieniem go, ale gdybyś jakimś cudem zavił teraz demona to ja bym umarł w przeciągu kilku minut. To tak jak by Grim mnie przeciął na pół i byście patrzyli jak umieram - wiktor popatrzył na Grima - Bez urazy, to był tylko przykład. Masked gadasz nam tu że nic się nie stało, gdybyś siadł na trawie i nie wiem odpoczął a nie studiował tej cholernej księgi to nic by się nie stało! - ostatnie słowa padły bardzo głośno

 

Wiktor spojżął na młodego Rebona

- Młody! Masz racje - zaśmiał się Wiktor - Co było to było, przynajmniej poznaliśmy tą gorszą wersje mnie, na szczęscie nic wam nie zrobiła i z tego się ciesze

Edytowano przez Guardian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim odszedł o kilka kroków od jeńca, bez słowa chowając miecz. Nie zamierzał robić w tej sprawie nic, co mogłoby oskarżać go o osobiste animozje.

- Wasza decyzja. Dla mnie ten tu jednak nigdy nie będzie przyjacielem. - oświadczył tonem zdolnym zamrażać ogień. Wpatrzył się w sobie tylko znany punkt na horyzoncie, po chwili jednak zdecydował się dołączyć do Animal oraz farmera. Teraz są ważniejsze sprawy, niż udowadnianie zasadności obezwładnienia członka ekipy. Na przykład powstanie, czy dalszy los rodziny gospodarza. Usłyszał słowa Wiktora, lecz postanowił konsekwentnie wykonać to, co sobie zamierzył i podłożyć zarzewie buntu przeciwko Chrysalis tu i teraz.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal czekając na odpowiedź farmera, również słuchała to co się dzieje wokół. Chciała jakoś temu zaprzestać, ale nie będzie znowu krzyczeć. Tak więc spojrzała na malutkiego kucyka.

- Um... chciałabym jeszcze zapytać jak się czuje ten mały... Wyglądał bardzo fatalnie zanim Rebon mu pomógł... - powiedziała nerwowo.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ależ nie bądź dla mnie taki surowy Wiktorze. Poza tym to nie ty zataiłeś przed nami fakt o tym całym demonie i to nie ty naraziłeś nas na to że wróg użyje go przeciw nam.

 

Wzrok Maskeda poszybował w stronę torby rozmówcy.

 

-A co do tego wszystkiego ma księga? Sam ją spisałem własną krwią i wątpię aby studiowanie jej miało jakikolwiek wpływ na twoją osobę.

 

Ogier chciał być już rozwiązany. Stracił zaufanie do drużyny jak i jakąkolwiek chęć przebywania z nimi. A to wszystko wina tego całego Yellow'a. Gdy wcześniej korzystał ze swoich nadzwyczajnych umiejętności nikt nic nawet nie zauważył.

Edytowano przez Thomas Cale
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor rozwiązał Maskeda i pomógł mu wstać.

- Wiesz, znamy się krótko. Niedawno dołączyłem do drużyny i jak się z kimś zaczynasz przyjaźnić to niezabardzo pasuje by mu gadać odrazu o najmroczniejszych sekretach nie?

Wiktor siadł pod drzewem i się zamyślił w wpomnieniach

Edytowano przez Guardian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dlatego lepiej przywalić mu w głowę i obwinić za całe zło świata.

 

Maked był zły i to bardzo. Chciał odejść jednak wciąż pozostawała sprawa nowej istoty oraz jego księgi.

 

-Oddaj mi księgę wiktorze a więcej nie będę was niepokoił moją obecnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis odwrócił się do zamaskowanego kuca i wyraźne malujące się wściekłością na twarzy.

-Jak śmiałeś się tak odezwać,ty czarnoksięski pomiocie.Teraz tak mam prawo powiedzieć po tym co powiedziałeś o mnie.?Najlepszemu uczniowi Magii na uniwersytecie w Canterlocie ,który w tym miał skończyć naukę i zacząć szkolić się u Celestii.Jako uczeń z wyróżnieniem który dostał dostęp do Archiwum.Zatem zamknij się,moglem być twoim sojusznikiem,ale ta szansa już przepadła.potem odezwał się do reszty:Nie rozwiązywać go pod żadnym pozorem. Po czym wrócił do pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon stał i przyglądał się całej sytuacji. Cieszył się, że towarzysze znieśli lekko jego przemianę. Alchemik nadal myślał nad tym co widział w Bramie Prawdy i wiedział już dlaczego transmutacja żywych stworzeń jest zabroniona. Najciekawsze było dla niego to, że większość Alchemików którzy złamali tabu nie przeżyła. Widać miał spore szczęście.

- Skończyłeś już mnie badać? Chciałbym oswoić się z nowym ciałem.

Rzekł do Altantisa pośpiesznie. Nie czuł się dobrze w nowym ciele lecz z drugiej strony zadowalał go fakt, że skończyło się to tak a nie inaczej.

 

nie wiem czemu ale tekst "mierny magiku" mnie rozwalił.  :twilight2:

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis się odezwał do Rebona w czasie skanowania. -Jeszcze tylko ostatnie skany,gdyż to pomoże mi leczyć ciebie,gdyby coś ci się stało.Jak skończę pierwsza fazę daleko to ci powiem ale nie odchodź gdyż jeśli nie będę miał w zapisach właściwości krwi.Nie będę mógł jej odtworzyć.Zrozumiano.Zaczął po cichu mówić sam do siebie:Zatem mamy tak układ kostny,krwionośny,oddechowy, po czym znowu się odezwał do rebona:Za 20 minut skończę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak, jestem pomiotem czarnej magii.

 

Maskeda najwyraźniej ucieszył ten tytuł.

 

-Jestem czarnoksiężnikiem. A ty, kim jesteś? Najsilniejszym z najsłabszych? Z tych którzy chylą głowy ze strachu przed Sombrą czy Chrysalis? Niedoszłym uczniem obalonej księżniczki? Czym tu się chwalić skoro nie mogliście, zresztą tak jak te całe powierniczki, pokonać najeźdźców.

 

Ogier wiedział że nadepnął na odcisk rozmówcy lecz nie przeszkadzało mu to. Był gotów choćby do walki gdyż wiedział że ma rację.

 

A cóż to za istota?

 

Zapytał sam siebie w myślach. Był ciekaw czym to jest i już na pierwszy rzut oka zauważył wiele nowych możliwości takowego ciała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odwracając się Atlantis:Jestem przyszłym twórcą Białej rady,magiem który wytnie wielu Czarnoksiężników takich jak ty.Będę jednym tych którzy pokonają Chrysalis,Sombrę.

Dzięki temu co dziś uczynię stanę się potężniejszy ,ale o tym później.Gdyż jestem teraz zajęty zdobywaniem danych ,przydatnych do rożnych nowych rzeczy.I nie myśl że nie wiem iz się nim tez zainteresowałeś.Po czym wrócił do pracy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Skoro tak, to nie rużnisz się wogule od naszych wrogów. Jedynie władza i zabijanie ci w głowie.

 

Ogier rozpoczął własny choć mniej kontaktowy skan postaci. Nie interesowała go cała biologia nowego stworzenie lecz tylko niektóre informacje. Starał się robić to niezauważalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis chwilkę się zastanowił,lecz zaczął znowu Dialog,jednocześnie skanując.

Zrobię to ,ale w słusznej sprawie,żeby tacy jak ten farmer nie musieli więcej cierpieć przez takich jak wy.Po czym stanął pomiędzy Rebonem a Maskedem.

Zatem się rożnie od nich i to sporo,lecz każdy ma swój punkt widzenia. Skończy teraz tą filozoficzna dysputę gdyż mam pracę.Wrócił do pracy.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak, zasłaniaj się bronieniem innych. Ja też staram się pomagać, a jednak jestem czarnoksiężnikiem. I nie próbuje wyplenić wszystkich innych magów.

 

Odpowiedział mu Masked robiąc kilka kroków w bok.

Edytowano przez Thomas Cale
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem czy wiecie, ale wasza kłótnia niektórych nie interesuje. Wiadomo, że macie odmienne poglądy na świat. Jednak proszę abyście zachowali to dla siebie.

Po czym spojrzał na resztę drużyny.

- Oni na pewno nie chcą teraz słuchać o tych waszych teoriach i o tym co sądzicie o sobie. Jesteście naprawdę różni ale łączy was, mam nadzieję jeszcze ten sam cel, czyli wyzwolenie Equestrii i zaprowadzenie harmonii. Sandstorm miała rację o tym, że zamiast głosić przyjaźń wy robicie wszystko na odwrót. Dlatego skończcie te wasze gatki na temat tego co jest takie a co takie, bo jak nie to odpowiednio was ustawię.

Chciał wysunąć ostrze w celu podkreślenia tego co powiedział, jednak czuł, że nie może.

- No bez jaj! Broń też mi zabrałeś?!

Powiedział w myślach Alchemik do Strażnika i próbował wysunąć ostrze, lecz tak aby nikt nie widział. Nagle przypomniał sobie to co zobaczył za Bramą. W pewnym momencie klasnął w ręce po czym dotknął swojej protezy a nad dłonią pokazało się ostrze zrobione z części stalowego ochraniacza.

To wygląda tak: http://www.hdwpapers.com/walls/edward_elric_wallpaper_9-normal.jpg

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor poskoczył na równe nogi i wzleciał w powietrze, leciał z duża szybkością na Rebona i w ostatnim  momęcie chwycił go za ramiona i porwał do góry

- Zabiore cię na drugi koniec farmy by ci "Wielcy Czarodzieje" nie zrobili ci krzywdy przypadkiem - wkitor zaczął lekko dyszec - Na plot Luny, aleś ty cięzki!

Doleciał bespiecznie na drugi koniec farmy, popatrzył czy jest wystarczajaco daleko od  Atlantisa i Maskeda.

- No mamy spokój, na chwile

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik zwrócił się do Wiktora:

- Wiem, że chciałeś mi pomóc ale poczekaj chwilę. Niech Atlantis szybko skończy, bo już mi nogi drętwieją od tego czekania. Muszę się wreszcie czymś zająć.

Po czym dalej czekał na zakończenie badań. 

Edytowano przez Rebon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...