Skocz do zawartości

[Gra][Fantasy][Human] Na początku był Eru...


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Tharin, wypijał kufel za kuflem, za każdym razem starał się wyczuć jakie mogła mieć umiejętności osoba bądź osoby robiące te piwo.Wprawdzie nie mogło się równać z piwem z innych części śródziemna,ale był w miarę dobre.Wsłuchiwał się w słowa elfa,i po kilku zadaniach wymówionych przez Gwydrilla, zrozumiał że drzewołazy zwiały na statkach, a to tchórze z nich,tylko z łuku strzelać potrafią w już walczyć mieczem to nie,po czym wypił kolejny kufel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 463
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Wyruszamy z samego rana i mam nadzieję, że nic nas nie zatrzyma ani nie opóźni. Osobiście o to zadbam. A kac...- Tu znaczące spojrzenie na krasnoluda - ... Na końskim grzbiecie może być wyjątkowo nieprzyjemny biorąc pod uwagę takie czynniki jak stukot kopyt, rżenie i nieposłuszny wierzchowiec - ostrzegł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma wspominkę o kacu na twarzy Volthara pojawił się uśmiech, choć wyglądał paskudnie wydawał się być przyjazny. Jednak raz jeszcze zwrócił się ku elfowi.

 

-A czy podczas naszej wędrówki trafimy również ku stolicy Arnoru? Czy spotkamy ostatniego króla mego ludu? -Zapytał jakby rozmarzony, myśląc o wspaniałym Numenorze. Nie mógł go jednak pamiętać. Żaden bowiem, nawet tak sędziwy Numenorejczyk nie żył tak długo by pamiętać czasy świetności owej wyspy, czy nawet ją samą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zamierzam jak na razie opuszczać granic Endoru. Przyznaję, jestem ciekaw tej wyspy, ale nie planowałem jej odwiedzać. Nie w najbliższym czasie. Z drugiej strony, większość elfów która przybywa do Szarej Przystani zmierza do Amanu. Byłoby zróżnicowaniem, gdyby choć jeden nie płynął w tamtym kierunku - odrzekł.

 

Gruby karczmarz wyszczerzył się i kiwnął głową. Kilka minut później do stołu podeszła kelnerka, ta sama co za pierwszym razem. Niosła gar, z którego uciekała para.

- Zupa grzybowa dla przystojnego pana - powiedziała do Aarona i uśmiechnęła się, ukazując rząd równych zębów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna zdziwił się wielce słysząc słowa elfa. Dopiero po chwili zrozumiał iż ten źle go usłyszał przez gwar karczmy.

 

-Mój drogi, nie mówiłem o Amanie, a Arnorze. Siedzibie ludzi, królestwie Aragorna, syna Arathorna. - Poprawił przyjacielsko kompana. Nie był jednak pewien czy elf nie mówił może o wyspie Numenoru, jednak ta od tysiącleci spoczywała na dnie oceanu. Przecież nie było możliwości by ta znów zajmowała swoje dawne miejsce...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojżał na talerz ciepłej zupy. Od razu na ten widok odechciało mu się jeść. Taki klimat, a ci jeszcze ciepłe posiłki. Dziwni są ci ludzie z południa. Jednak ma jego waży ponownie zagościł nieprzyjemny uśmieszek, a on sam odrzekł do toważysza.

 

-Chyba jednak odmuwię. Nie przywykłem jeszcze do tutejszych temperatur czy też jedzenia. -Wziął kolejny buch fajki i uraczył się skromnym łykiem z kufla.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numenor, na te słowa oczy mu zaświeciły. Zostały więc choć ruiny. Wciąż była szansa by odbudować to piękne królestwo. Jednak nie mógł tego zrobić sam. Nie... Potrzebował czyjejś pomocy, kogoś wpływowego, potężnego. Kogoś kto byłby chętny pomóc mu w odbudowie krainy i zebraniu na nowo garstki pozostałych przy życiu braci i sióstr. Tylko jak to zrobić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w szoku nagłym atakiem krasnoluda. Na szczęście wszystko się szybko wyjaśniło. Usłyszałem o zwiedzaniu elfich miast, co mnie trochę przeraziło. Nie byłem pewny czy elfy chętnie wpuszczą w swoje okolice takiego odszczepieńca jak ja.

-Nie chciałbym robić problemu, ale nie jestem pewny czy zwiedzanie elfich ruin wraz ze mną to dobry pomysł. Jeśli są tam jakieś elfy to myślę, że pierw poślą we mnie strzały a potem będą pytać. Po czym spojrzałem Gwydrila.

-Bez obrazy.

Następnie spojrzałem na krasnoluda.

-Nie dziwie się twojemu atakowi. I wiesz mi jest mi naprawdę wstyd za mój gatunek. Dlatego tu jestem chce naprawić zło, które wyrządzili moi bracia. A jeśli chodzi o me imię zwę się Rograk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak chcecie. - Wzruszył ramionami i zaczął jeść. - I nazywanie mnie Arnorem nie przeszkadza mi w sumie. Wolałbym imię ale nie brzmi to źle więc jak chcesz. A co do nauki magi elfów. Podobno istnieje biblioteka w Mrocznej Puszczy. Opuszczona od dawna. Ale to tylko historyjka. Chociaż kto wie ile w niej prawdy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Rozumiem dobrze, jeśli chodzi o jazdę konną to będę musiał chyba jednak zostać przy starych obyczajach mojej rasy. Mój wierzchowiec może wydać się straszny, ale bez obaw. Nie zrobi nic bez mojego pozwolenia. Teraz pozwolicie, że zamówię jakieś mięso. Padam z głodu od tej długiej wędrówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna zaśmiał się gromko z niewiedzy młokosa.

 

-Arnor to królestwo Aragorna, a biblioteka słusznie istnieje. Jednak w Dol Guldur. -Tu lekko ściszył głos jednak uśmiech nie znikał z jego twarzy, a złowrogi nastrój potęgowały jego czarne oczy. -A tam nie chcemy iść, na pewno nie teraz.

 

Tedy posłuchał orka który to wspominał o swoim wierzchowcu i zagadał do niego.

 

-Czy mówisz o Wargu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jest też biblioteka w Pałacu Tharnduila, ale on raczej nie będzie chciał się nią dzielić. I chyba nie chodzi o tę część Eryn Lasgalen... - zastanowił się elf.

- Warg? Wyczuwam pewne niesnaski między naszymi wierzchowcami...

Edytowano przez Oksymoron van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ah. Wybacz. Coś mi się przesłyszało no i jednak, popiłem oraz przybyłem tu z pieszo. Chyba przydałby mi się sen. - Powiedział wreszcie Aaron po dość długim milczeniu. - Jeżeli panowie pozwolą. Idę się przespać. Padam z nóg. - Powiedział nieco ciszej. Ziewnął i odszedł od stolika. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krasnolud wstał tym razem juz mniej pewnie niż poprzednio lecz wstał a następnie ruszył już mniej pewnym krokiem a to z powodu iż był lekko pochmielony, lecz po kilku krokach jego chód się ustabilizował i ruszył w stronę pokoi, a tam na miejscu położył się w miejsu które uzał za wygodne

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...