Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Podeszliśmy przechodząc prze tłum, który dał nam wolną drogę. Kierując się do recepcji. Gwardziści się ruszyli, ale jedna bomba i leżeli na podłodze nieprzytomni by ich odstawić pod ścianę. Ja spokojnie zmierzałem do trzęsącego się ziemskiego kuca za biurkiem.

-Witam ja mam sprawę do pana… - urwałem czekając aż się odezwie.

-Stone Terra – przedstawił się drącym głosem. Bał się może lepiej. Nie będzie próbował kłamać.

- Słuchaj ziemniaku. O co chodzi z tymi wodociągami? – wyrzuciłem z siebie nie mogąc wytrzymać.

- My naprawdę nie wiemy. – zaprzeczył z przestrachem.

- Jak to nie wiecie? – Zacząłem bawić się pięścią przed jego oczami.

- Ale my naprawdę nie wiemy…- odezwał się żeński głos w stronę, którego się obróciłem. W szpitalnym kitlu szła wysoka blondynka, co od razu wzbudziła moje pożądanie, ale nie okazałem go, bo i po co. – …możemy tylko przypuszczać, że to kolejny atak POZu. Niestety udany. – Spuściła głowę. – Coście im zrobili podbiegła do leżących gwardzistów.

- Nic im nie będzie. – zapewniłem. – Dostali na uspokojenie, bo chcieli nas zatrzymać.

- Ale dlaczego? – pytała.

- Bo tak chcieliśmy by było. – odburknąłem. – Skoro już wiemy, co się stało możemy wracać. – skierowaliśmy się stronę wyjście nie zważając na nic. Trzeba będzie wyplewić chwasty za to odpowiedzialne. Wszystkie.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Przemyślu padło pierwsze pytanie do biura. Pytali się jak opiekować się kucykami. Wysoki brunet podszedł do nich i zaczął wyjaśniać.

- Jest nam oczywiście smutno z powodu tego co się stało i pomożemy wam jak będzie trzeba. Kucyki jedzą przedewszystkim rośliny. Nie mogą jeść mięsa. Jednorożce muszą teraz odpoczywać, by magia w rogu, mogła spokojnie zintegrować się z resztą ciała. Pegazy powinny spróbować spokojnie opanować swoje skrzydła. Wyślemy do was kilka kucyków i specjalistów którzy wam pomogą. Tuż po ponyfikacji kucyki muszą odpoczywać, by przyzwyczaić się do nowego ciała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jak myślisz, co będzie z tymi wszystkimi ludźmi, zmienionymi wbrew ich woli w kucyki?- spytałem się Acro.

-Nie wiem przyjacielu. Na pewno będzie im z początku dosyć trudno. Wiesz, gdybym istniał naprawdę, to pewnie coś bym z tym zrobił, ale jestem niestety zależny od ciebie.

-Tak, wiem, jesteś moją tulpą, wytworem mojego umysłu.

-Bardzo bym chciał mieć ciało i własną świadomość, niezależną od nikogo.

-Nie kontroluję twojej świadomości.

-Ale i tak wywodzi się ona po części od ciebie.

Siedziałem na łóżku w lecznicy i dalej mówiłem do tulpy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na kolejny list do księżniczki.

Witaj Luno.

Zapewne się na mnie zezłościsz, ponieważ ostatecznie oddałem miasto dla zakonu. Ich poseł przysiągł jednak że wszystko będzie jak dawniej i biura będą normalnie funkcjonować. Postanowiłem mu zaufać i obdarzyć magią przyjaźni. Wolę to, niż niepotrzebny konflikt. Doszły mnie także informacje o tajemniczym ataku na biuro z powodu niedawnego wlania przez terrorystów eliksiru ponyfikacyjnego do wodociągu. Staramy się jakoś pomuc tym biednym ludziom w nawym wcieleniu. Boję się że teraz wina będzie wymierzona w nas... . Apeluję także o jakiegoś equestriańskiego artystę, który pomógłby ludziom z zbrataniem się z kucykami. Pozdrawiam Michael.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czy ja nie mówiłem, że jeśli zostaną uniewinnieni, to masz ich po cichu sprzątnąć? Jeez, z kim ja pracuję...)

Po dłuższej chwili dotarłem na miejsce. Z bliska zbudowana z jakiegoś czarnego minerału wieża robiła wrażenie jeszcze większej. Znalazłem ogromne, stalowe wrota. Ostrożnie je uchyliłem i, świecąc sobie światłem z rogu, pomaszerowałem w głąb budowli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Paczkę dostarczył kucyk. Ile kucyków chce pracować z Thalbergiem?)

Schody.

Pięć minut temu znalazłem jakieś schody, prowadzące zarówno w dół, jak i w górę. Z piwnic cuchnęło straszliwie mieszanką zapachów, których nie potrafiłem i nie chciałem opisać. Skierowałem się więc ku szczytowi wieży... tylko po to, by przekonać się, że te schody ciągną się w nieskończoność.

W końcu dotarłem do jakiegoś pomieszczenia, które okazało się być biblioteką. Tysiące zakurzonych tomiszczy walało się na niezliczonych półkach. Księgi umieszczone na piedestałach wyglądały natomiast, jakby ktoś ich niedawno używał. Spróbowałem przeczytać jedną z nich, jednak zapisana była nieznanym mi alfabetem.

- Gdzie ja jestem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristian wrócił do Elbląga, pierwsze co go powitało to jego doradca.

- Wielki Mistrzu! Mamy trzy plutony kucyków, nasi dawni ludzie zamienieni przez tą przeklątą wodę. Co teraz zrobimy?

- Musimy najpiew przegrupować się i ocenić zmniejszenie ilości ludzi w naszych szeregach, potem pomyślimy co dalej. Weź się za spisywanie, dobrze? - doradca kiwnął głową i poszedł w kierunku zbrojowni, Kristian skierował się do kasyna.

W środku wiele jego żołnierzy grało lub piło niewielkie ilości wina, a niektórzy modlili się. Czyli zwyczajny sposób na zabicie nudy, skierował się do lady i poprosił kielich wina. Po otrzymaniu go zaczął je pić, zastanawiał się co robić dalej. Czy pomagać cywilom czy rozpoczynać pierwsze zdecydowane działa, postanowił zrobić to pierwsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Padek, to, że Kompuś może porzucać logikę nie znaczy, że my też możemy. Logika to najlepsza broń, jaką mamy przeciwko zakonowi.)

Nie mogąc odczytać dziwnego pisma, postanowiłem zastosować niekonwencjonalne sposoby zdobywania informacji. Zacząłem szukać jakiejś księgi z obrazkami, jednak ni chu nie mogłem żadnej znaleźć.

Mniej więcej wtedy też usłyszałem, jak ktoś chodzi po schodach. Szybko ukryłem się za najbliższą półką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pado, baza w której byłeś jest w Lubinie, tera moją nową bazą jest Elbląg. Więc życzę powodzenia w dotarciu tam.)

 

Kristian siedział w kasynie i słuchając rozmów żołnierzy, wynikało z nich to, że nudno jest. Dość szybcy są, ale mniejsza z tym. Przez całe siedzenie Kristian rozmyślał co zrobić z tamtym zdrajcą jak go dorwie, skrócić o głowę, rozstrzelać czy spalić. Wiele możliwości jest, ale trzeba jeszcze pomyśleć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy sytuacja się uspokoiła. Postanowiłem powoli wprowadzić swoje plany w życie. Wiedziałem, że nadszedł czas na odpoczynek na taki, który planowałem od dawna. POZ poradzi sobie beze mnie zwłaszcza teraz. Jednak zanim wprowadzę swój plan w życie postanowiłem napisać list wyjaśniający do Rarity i podesłać jej prezent za dawny kombinezon.

 

"Droga Rarity wybacz, że długo nie dawałem znaku życia, ale raczej nie piszę do nikogo listów. Bo nie miałem takiej potrzeby przynajmniej do tej pory. Cóż sporo rzeczy się ostatnio pozmieniało. Najpierw przepraszam za pismo ciężko się pisze zębami. Zgadza się zębami musiałem ulec ponyfikacji, ale nie z powodu obietnicy. Dawny RFL wymyślił paskudny zabójczy wirus na kucyki. Udało mi się go wykraść i dzięki pewnym znajomościom zdobyć antyciała ktoś jednak musiał je przetestować. Nie chciałem nikogo narażać, więc zgłosiłem się na ochotnika do ponyfikacji i podania mi wirusa. Cóż jak widać przeżyłem. Niestety zaczyna mi się wydawać, że jako jednorożec jestem nieprzydatny. Dlatego planuje wyjechać na emeryturę. Jednak nie do Equestrii. Equestria jest piękna, ale myślę, że nie umiałbym się tam odnaleźć, dlatego wyjeżdżam na Florydę tak jak to wcześniej planowałem. Z tego, co wiem bariera jej jeszcze nie pochłonęła. Jeszcze raz dziękuje ci za kombinezon niestety już na mnie nie pasuje. Jednak wysyłam ci prezent na pożegnanie. Nigdy nie robiłem prezentów, ale trzeba się odwdzięczyć za twoją szczodrość. Widziałem twój dom i ty chyba lubisz cenne kamienie, dlatego wysyłam ci ten diament.

Mam nadzieje, że u ciebie wszystko dobrze. Nie musisz odpisywać. Gdy to będziesz czytać będę już zapewne daleko stąd. Twój przyjaciel Jim.

PS. Radzę posprzątać jeden z pokoi. Tam był kompletny chaos."

Poszedłem wysłać list w biurze, po czym wróciłem do pokoju i szykowałem się do wyjazdu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swej kryjówki obserwowałem, jak do biblioteki wchodzi odziana w długie, powłóczyste czarne szaty istota. Wyglądał na jakiegoś humanoida, czyli na pewno nie jestem w Equestrii. Przybysz nawet nie spojrzał w moją stronę, tylko podszedł do jednego z podestów i zagłębił się w lekturze. Cichutko jak tylko mogłem ruszyłem ku wyjściu...

- A ty gdzie się wybierasz? - spytała istota pustym, pozbawionym emocji głosem. Powoli odwrócił się w moją stronę, ukazując swą twarz. No, w każdym razie to KIEDYŚ była twarz... - Jednorożec? Od kiedy jednorożce są takie małe? - Szybko, zdecydowanie zbyt szybko jak na jego wzrost, zbliżył się do mnie. - I do tego z ludzką duszą? Ciekawe...

- Skąd wiesz, że byłem człowiekiem? - wyrwało mi się.

- O, i do tego jeszcze mówi! Powiedz mi zatem, kim jesteś?

- Dla ciebie Anton Pietrowski, a ty to kto?

Wtedy istota wysyczała (?) coś, co mogło być imieniem, ale równie dobrze mogło być przekleństwem.

- Lisz - dodał. - Witam w mojej wieży. Więc jak stałeś się jednorożcem?

Zacząłem wyjaśniać mu historię spotkania Equestrii i Ziemi. To będzie dłuuuga opowieść...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pakując swoje rzeczy zacząłem słyszeć zamieszki na ulicach. Postanowiłem się temu nieco przyjrzeć. Wtedy ujrzałem rozwścieczone tłumy na ulicach zwalający całą sprawę z eliksirem na biura POZ wkurzała mnie ta sytuacja postanowiłem w końcu zainterweniować.

-Uspokójcie się ludzie POZ za tym nie stoi

-Akurat a czemu mamy słuchać jakiegoś jednorożca?!

Wkurzyła mnie ta uwaga spojrzałem groźnie na człowieka kierującego tłumem.

-Bo ten jednorożec może ci skręcić kark kopytami jak zapałkę

Krzykacz się cofnął widziałem w jego oczach przerażenie. Ale ponownie się odezwał.

-A podobno jesteście do nas pokojowo nastawieni

Znów spojrzałem groźnie na tłum

-Inne kucyki na pewno są. Ale ja jestem najgorszy z najgorszych. Więc radzę się wam rozejść albo zaraz się o tym przekonacie.

Tłum patrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach. Ale chyba jednak woleli nie ryzykować. Jak to zwykle bywa. Powoli zaczęli się wycofywać. Gdy odeszli westchnąłem. Ten świat oszalał. Muszę stąd wyjechać jak najszybciej. Po całej akcji wróciłem znów do bazy POZ. Ponownie pakować walizki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W razie czego, będziesz chwilę na obserwacji. Postaramy ci się pomóc na tyle na ile się da. - Potem zacząłem przechadzać się po bazie. Muszę na chwilę odetchnąć. Czy to naprawdę fer? Wszyscy odsuwają się ode mnie. Potrzebuję zaufanych ludzi lub kucyków, a Austin i Jim odchodzą. Aleksander już odszedł... . Muszę znaleźć jakiegoś zastępce. Kogoś, kto weźmie część ciężaru na swoje barki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas pakowania dalej oglądałem zamieszki. Moje rozgonienie tłumu niewiele pomogło. Miasto było w chaosie. Może jest jeszcze coś, co mogę zrobić. Ale Michael chyba sobie poradzi. Cóż może zajrzę jeszcze do niego na chwilę. Skierowałem się do jego biura.

-Cześć Michael chciałem sprawdzić, co u ciebie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Chciałbym ci pomóc. Ale spójrz na mnie jestem teraz nieporadnym jednorożcem. Wczoraj Austin musiał mi pomóc zdjąć manekin z rogu. A jeśli chodzi o magię to ledwo opanowałem jakiś magiczny promień. Starałem się ćwiczyć to ciało, ale wciąż ciężko mi się przystosować a na dodatek moje dawne kontakty już nie istnieją. Powiedziałem ze smutkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tutaj nie chodzi o umiejętności fizyczne. Potrzebuję kogoś kto wierzy w sprawę i potrawi być nieszablonowy. Austin chce odejść, ty także, Aleksander już zniknął. Dlaczego jedynie ja jeszcze się trzymam? Nie mógłbym po prostu tego tak zostawić. Nie teraz. Dopiero kiedy ludzie będą żyć z kucykami w zgodzie, będę czół że mogę odpocząć. Rozumiem że przeżyłeś już sporo... chociaż.... . Nie powiedziałem ci, że masz teraz 20 lat. Eliksir tak jakby odmładza. Oczywiście, przed wyjazdem cię nie powstrzymam, to twoje życie. Nadal jednak potrzebuję doradcy. Kogoś z kim omówię problemy i będzie mnie wspierał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ja mam 20 lat?! To mnie zaniepokoiło. Przeżywam drugą młodość. Spojrzałem na swoje kopyta. Nie mogłem w to uwierzyć. Mógłbym naprawdę naprawić wiele rzeczy. A skoro jestem tak młody znów mógłbym odpowiednio doprowadzić się do formy. Mam na to dużo czasu.

-Skoro mówisz, że mam 20 lat to myślę, że zbyt prędko chce przejść na emeryturę. Nie słyszałem o tak młodych emerytach. Dobrze Michael działałem zbyt pochopnie. Zostanę tu i spróbuje pomóc jak będę potrafił najlepiej. Nie potrzebnie chyba pisałem ten list do Rarity zbyt się pośpieszyłem. To, czym na razie się zająć? Siedzieć w recepcji w biurze czy coś. I jeszcze dwie sprawy nie wiesz czy Equestria pochłonie Florydę i czy odsprzedasz mi swoje Whisky moje zaczęło mi smakować jak pomyje chyba ktoś mi zrobił kawał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co do whisky, to pewnie dlatego, że kucyki źle znoszą wysokoprocentowy alkochol. Co do Florydy, to nie jestem pewien. Czym mógłbyś się zająć? Kiedy wytrenujesz to ciało, będziesz trenerem dla oddziałów, zarówno ludzkich, jak i kucykowych. Poku co, możesz wesprrzeć Austina. Miał atak padaczki, ale jest z nim już lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...