Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/23/14 w Posty

  1. Witajcie! Wychodzi na to, że póki co skutecznie pozbyliśmy się klątwy pierwszego numeru i kolejny udało się wydać bez tragicznej obsuwy. Na pewno wielu z Was spodziewało się, iż będzie to numer związany z Świętami. Cóż, tak się nie stało, postawiliśmy po prostu na przyjemną zimową okładkę. Jednak nie martwcie się, ponieważ i tym razem postaraliśmy się dostarczyć Wam wiele ciekawych artykułów. Naturalnie sporo z nich dotyczy fanfików, jednak fani publicystyki, wywiadów, roślinności owadożernej i wielu innych rzeczy, również znajdą w nim coś dla siebie. Nie od rzeczy jest wspomnieć, iż pojawiła się również relacja z meetu Wrocławskiego, na którym pojawiła się masa osób z naszej redakcji. A fakt, iż wiadomość o nim, nie znajduje się na okładce wynika jedynie z tego, iż przygotowana była ona znacznie wcześniej i zmiany zaowocowałyby kolejnymi opóźnieniami. Jednak dosyć mojego marudzenia, czas oddać Wam do lektury nasz drugi numer. Mamy nadzieję, że i tym razem znajdziecie tam wiele rzeczy, które Was zainteresują. No i niejako przy okazji, w imieniu całej redakcji pozwalam sobie życzyć Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt! Dolar84
    3 points
  2. Dobry. Dwóch panów dostało godzinnego blocka za zachowanie, które było poniżej poziomu oraz za usilne ignorowanie próśb userni.
    3 points
  3. Drodzy forumowicze. W końcu postanowiliśmy ogłosić konkurs na maskotkę, która upiększyłaby nieco wygląd naszego forum. Właściwie cały sens tego tematu zawarty został w poprzednim zdaniu, jednak konwenanse wymagają, bym pomęczył Was nieco większą ilością tekstu i ujawnił kilka szczegółów. Jak taka maskotka może wyglądać? Tutaj zdajemy się na Waszą inwencję twórczą - możecie pracować z kucykami znanymi z serialu, możecie też tworzyć postacie oryginalne - macie pełną wolność wyboru. No i naturalnie, niech nikomu do głowy nie przyjdzie raczenie nas jakimś clopem czy gore - tego, co oczywiste, tolerować nie mamy zamiaru. Naturalnie dobrze by było, gdyby taka maskotka występowała w więcej niż jednej pozie i by była... nazwijmy to uniwersalna. Tu jednak po szczegóły musicie zwracać się do Sipera Cóż byłby to jednak za konkurs bez nagród? Tutaj z pomocą przyszedł nam nasz sponsor Maginarium.pl, oferując ufundowanie nagród dla osób, które zajmą pierwsze trzy miejsca. Nagrodami będą: I miejsce - koszulka II miejsce - kubek + przypinka III miejsce - podkładka pod mysz Całkiem atrakcyjne, czyż nie? Tak więc drodzy artyści, nie ględzę już dłużej i w imieniu całej administracji wydaję ten konkurs na pastwę Waszej pomysłowości. Prace można wysyłać do końca stycznia, a zamieszczajcie je proszę w tym temacie. Pozdrawiam.
    2 points
  4. Witajcie Jako że już jutro zaczynamy okres świąteczny, chciałbym skorzystać z okazji i w imieniu całej administracji forum, złożyć Wam życzenia zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, życzyć wielu prezentów, szampańskiej zabawy w Sylwestra (w zależności od wieku alkoholowej lub bezalkoholowej) oraz Nowego Roku, który będzie dla Was lepszy, niż wszystkie dotychczasowe. Czego jeszcze moglibyśmy Wam życzyć...? Działającego forum, łagodnych moderatorów, dużo kucyków i innych interesujących Was kwestii, oraz po prostu wszystkiego co najlepsze. Administracja MLPPolska.
    2 points
  5. „Buldożerem przez fanfiki", czyli cykl niezależnych recenzji, które publikuję co jakiś czas na łamach bloga FGE. Ponieważ fandom cierpi na pewien niedostatek pod względem na komentarzy skierowanych do potencjalnych odbiorców, postanowiłem publikować co jakiś czas recenzje kucykowych opowiadań. Ponieważ parokrotnie wyraziliście pozytywne opinie na temat mojej działalności, postanowiłem dzielić się z wami tekstami również na tym forum. Co jakiś czas mogę uzupełnić ten temat o felietony o podobnej długości, dlatego też poza standardowym tagiem [Recenzja] dodałem [Publicystyka]. Ku uciesze fanów dodałem jeszcze jedną etykietę. Witam w Krainie Hipokryzji. 0. Przedmowa - GoogleDocs - wydany 02.04.2014 1. Trzy Strony Medalu - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) - wydany 02.05.2013; przestarzałe 2. Blast - GoogleDocs || Opowiadanie (Niedostępne) - wydany 30.05.2013; przestarzałe 3. Piękne Serce - GoogleDocs || Opowiadanie (FGE) - wydany 18.06.2013 4. Wybrane prace z Mojego Małego Fanfika - GoogleDocs || Link do wszystkich dzieł (FGE) - wydany 08.01.2014 5. Księżniczka Twilight Sparkle - GoogleDocs - wydany 13.01.2014; dotyczy epizodu serialu, kierując się jednocześnie podobnymi kryteriami co w przypadku opowiadań 6. F:E:TMAFITW - GoogleDocs || Opowiadanie (GoogleDocs) - wydany 31.03.2014; wydany na Prima Aprilis 7. Kroniki Equestrii: Nadejście Ognia - GoogleDocs || Opowiadanie (FGE) - wydany 15.04.2014 8. Projekt Alicon - GoogleDocs || Link do opowiadania (FGE) - wydany 26.05.2014 9. Efekt Motylka - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) - wydany 11.06.2014 10. Przewodnik Stada - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) - wydany 24.07.2014 11. Czas I Harmonia, Tom I - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) - wydany 26.12.2014 12. Przegląd jednostrzałów - Malvagio - GoogleDocs || Zbiór opowiadań (FGE) - wydany 24.01.2015 13. Laurka "ku po pokrzepieniu serc" - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) R. Cień Nocy - GoogleDocs || Opowiadanie (MLPPolska) - wydany 19.05.2014; robocze Kącik publicystyczny - czasami pod wpływem impulsu podejmuję się pisania ponadprogramowych tekstów nawiązujących do opowiadań. Rzadko się to zdarza, ale jednak. 1. Nieco o dialogach (parę rzeczy, na które zwracam uwagę podczas sprawdzania prac) - wydany 26.03.2014 2. Rozwinięcie wątku oceniania (szczegóły opisujące mój sposób oceniania treści z krótkimi dywagacjami) - wydany 21.04.2014 3. Tyrada o przecinkach (podstawowe zasady i reguły dotyczące stawiania przecinków) - wydany 31.07.2014 4. Muzyczne podsumowanie 2014 roku (przegląd ważniejszych dzieł muzycznego fandomu) - wydany 05.01.2015 5. Derpy's Wings IV (recenzja albumu) - wydany 17.05.2015 6. !(Zaufaj) mi, jestem recenzentem! (felieton) - wydany 18.12.2015 Pozdrawiam
    1 point
  6. To co, mogę już przykleić dla Sombry serce na zadzie i powiedzieć, że jest lepszą księżniczką miłości od Cadance?
    1 point
  7. Wcale nie! Każda forma jest dowolna, liczymy na Waszą kreatywność
    1 point
  8. Dzięki. A teraz... kogo mam bić za ten błąd na pierwszych stronach? http://prntscr.com/5k58bm
    1 point
  9. Coldfire Keep wysłane do Dżuma Penguins Arena - Sedna's World wysłane do Chwalmy Sonatę i Shimmerkę Snuggle Truck wysłane do Triste Cordis Muffin Knight wysłane do Little Light Nuclear Dawn wysłane do Decaded Star Ruler wysłane do Dayan Blades of Time - Limited Edition wysłane do ATIMKOS Quest of Dungeons wysłane do PervKapitan
    1 point
  10. Dowody są ze sobą sprzeczne. => kucyki nie istnieją. Doszliśmy do banalnego wniosku
    1 point
  11. Chemik, odpiszę na to tutaj, bo w tym wątku bardziej pasuje: http://mlppolska.pl/watek/3011-sesje-roleplaying-is-magic-w-warszawie/page-7#entry625469 Dla kogoś kto lubi Javę i programowanie obiektowe to trochę herezje Jeśli chodzi o programiki na kilkaset linii kodu, to nie trzeba zawracać sobie głowy klasami i innymi sprawami, które bardzo przydają się w większych programach. Ewentualnie w Matlabie warto rozbić sobie nawet mały program na osobne pliki z funkcjami, ale generalnie robisz tak: 1) Includy / import / use, itp - na początek deklaracje z jakich bibliotek korzystasz. 2) Deklaracje i inicjalizacje zmiennych globalnych. W większych programch używa się tego jak najmniej, ale w małym skrypcie są OK. Pomagają też zmniejszyć ilość parametrów wielu funkcji, co generalnie jest mocno złą praktyką. 3) Deklaracje funkcji. Funkcje przydają się zawsze, nawet w małych programach. No i możesz sobie zrobić coś w rodzaju własnej biblioteki, to znaczy jakiś plik z funkcjami, z którego korzystasz w różnych programach. Akurat w Perlu to jest zderipone, więc jesli tylko mogę, najchętniej trzymam cały kod w jednym pliku. 4) Funkcja main. Nawet w skrypcie wykonywane instrukcje ładniej jest opakować sobie w funkcję, którą wywołujesz raz. 5) Różne funkcje z których korzystasz. Najczęściej mam tam coś do inicjalizacji opcji (ustawia zmienne globalne na podstawie opcji programu), coś do wczytania danych z pliku lub wykonania obliczeń i coś do wypisania wyniku. Czyli main często wygląda tak: sub main { init_options(); read_data(); compute(); print_result(); } Jeśli chodzi o obliczenia statystyczne na wynikach rzutu kostką, to można do tego podejść po pierwsze tak: A) Wyczerpanie wszystkich mozliwości. Wchodzi w grę, jeśli możliwych kombinacji jest powiedzmy 10^10 lub mniej. Ta metoda jest dokładna, zakładając że w rzeczywistości używamy idealnych kostek (nie używamy, ale to dobre przybliżenie). B) Obliczenia metodą Monte Carlo: Generujemy powiedzmy 10^8 losowych wyników i dla nich liczymy statystyki. Najlepiej uzyć do tego jakiegoś lepszego generatora liczb pseudolosowych niż ten standardowy. Statystycznie to zbiega do poprawnego wyniku z szybkością pierwiastka z liczby próbek. Są jeszcze dwa sposoby jak wkomponować w kod pobieranie nowej kombinacji: Sposób 1) sub main { for (int i=1; i<=6; i++) { for (int j=1; j<=6; j++) { for (int k=1; k<=6; k++) { # Wybierz odpowiednie kostki i policz statystyki } } } # Wyświetl statystyki } Czyli zagnieżdżamy sobie pętle z wynikami z kostek i w środku coś z tym robimy. To rozwiązanie jest szybsze, ale trochę bardziej bałaganiarskie Można też zrobić osobną funkcję, która generuje następna kombinację, zwraca kolejny ciąg znaków z czytanego pliku, itp. Dla kostek zaczynasz od (1, 1, 1), dodajesz 1 i przenosisz nadmiar na następną kostke, czyli (7, 1, 1) zmienia się w (1, 2, 1), itp. Sposób 2) -- przy Monte Carlo to jedyna możliwość. my $state; sub main { $state = init(); do { # compute statistics on current state } while ($state = next_state($state)) # Wyświetl wynik. } Jest wolniej, choćby dlatego że tutaj tak jakby w najbardziej wewnętrznej pętli masz wywołanie funkcji.
    1 point
  12. No to opublikowane rozdziały mam już za sobą... Przyznaję, iż opowiadanie jako całość czytało mi się z dużą przyjemnością, zwłaszcza że styl Markiza jest bardzo przyjemny w odbiorze. Jak na razie fanfik podzieliłbym na dwie części: pierwszą, w której biednemu Fancypantsowi wali się na głowę tysiąc spraw jednocześnie, jednocześnie potwierdzając wszystkie prawa Murphy'ego, oraz drugą, gdzie dzięki interwencji księżniczki udaje się pokonać buntowników w stolicy, tym samym odsuwając groźbę natychmiastowego upadku królestwa... co jednak bynajmniej nie oznacza ani końca wojny domowej, ani zażegnania zagrożenia. W tej drugiej części kanclerz Fancypants ma okazję zaprezentować swoje umiejętności dyplomatyczne. Królestwo jest w poważnych kłopotach, więc w zamian za neutralność jest w stanie poczynić znaczne ustępstwa, a do tego z racji wzajemnej nieufności, jaką darzą się sąsiedzi Equestrii, jakakolwiek pomoc nie wchodzi w grę... sytuacja nie do pozazdroszczenia i pozostaje życzyć Kanclerzowi szczęśliwego z niej wybrnięcia. Na plus wybijają się liczne odniesienia do historii. Rewolucja Francuska, Rewolucja 1905 roku, Rewolucja Październikowa, a nawet „rewolucja seksualna” 1968 roku - wszystko jest jasne i czytelne, a do tego dobrze wpasowane w świat przedstawiony. I przede wszystkim Marchia Wschodnia... co się spodobało w Marchii Wschodniej? Na pewno wykreowanie jej na wzór Kresów z Trylogii i zmiana klimatu (dosłownie i w przenośni). Poprzednie rozdziały w większości sprawiały wrażenie dość ciasnych - skupiały się albo na gabinetowych rozmowach, albo na starciach i oblężeniach. Tu zaś autor miał możliwość w pełni rozwinąć skrzydła i pokazać nam zupełnie nowy, stworzony od zera kawałek tego uniwersum, który, nawiasem mówiąc, wyszedł wspaniale. Na minus? Kilka niezręczności, które już wymienili w moich komentarzach moi poprzdenicy i które albo zostały poprawione, albo (przynajmniej częściowo) wyjaśnione, więc nie są takie ważne. I jeszcze jedno... pozwolę sobie zwrócić szanownemu Markizowi uwagę, iż lokomotywę prowadzi maszynista, nie zaś motorniczy. Dla kogoś niebędącego pasjonatem transportu szynowego różnica może wydawać się minimalna, do momentu, w którym zdamy sobie sprawę, że słowo „motorniczy” pochodzi od wyrazu „motor”. A choć parowóz istotnie wyposażony jest w silnik, nie jestem w stanie wyobrazić sobie choćby odrobinę obeznanej z kwestiami technicznymi osoby, która nazwałaby go motorem. Podsumowując, ten fanfik był dla mnie samą przyjemnością i na pewno chętnie sięgnę po następne rozdziały, jak tylko się pojawią.
    1 point
  13. No ale skąd ma znać takie pojęcie, skoro nawet nie wie, kim jest księżniczka Twilight...? O to mi chodziło.
    1 point
  14. Cholera wie, jakiej wielkości są kucyki. 1. To stworzenia fikcyjne. 2. Nawet, jeśli używają jednostek miary o tej samej nazwie co nasze, mogą one być zupełnie innej wielkości (stopy francuskie i angielskie, na przykład, różniły się od siebie). 3. To stworzenia fikcyjne. 4. Nawet w EqG nie było ani jednej sceny, która ukazywałaby ludzi i kucyki razem. 5. To stworzenia fikcyjne. 6. Trudno zmierzyć, ile jest w stanie udźwignąć kucyk. Twilight niby uniosła Toma i była w stanie z nim maszerować (ledwo, ale jednak), ale zważywszy na fakt, że serial kieruje się kreskówkową logiką, udźwig kuców może zmieniać się ze sceny na scenę, zgodnie z wymaganiami fabuły. 7. TO. STWORZENIA. FIKCYJNE. A to oznacza, że wszystko jest kwestią interpretacji - łącznie z tym, czy faktycznie np. ziemniaki są silniejsze od reszty. Czyli co fanfik, to zasady. Moje zdanie jest takie: przeciętny człowiek mógłby jeździć na Big Macu czy Celestii, ale na Twilight niekoniecznie. Nawet nie dlatego, bo złamałby jej grzbiet, ale dlatego, bo obydwojgu byłoby z tym dość niewygodnie.
    1 point
  15. Jak taką sprzedawczynię z sexszopu spotkasz, spytaj ją o nick na forum, będą heheszki. Bo wydaje mi się, że taka pracownica sklepu XXX będzie wiedziała o clopach, bo siedzi w fandomie, a nie z powodów biznesowych.
    1 point
  16. Może to i dobrze, bo jeżeli miałby powstać taki rynek... cóż, trzeba by było stosy odkurzyć...
    1 point
  17. Droga Księżniczko Celestio. Podróż EqueBusem to istna mordęga. Mało miejsca na kopyta nie rekompensuje ceny biletu. Choć przejazd przez Łódź był... radosny. Gandzia to dopiero ma tam wesoło. Do Wrocławia powinniśmy dojechać z samego rana. Twoja wierna uczennica Twilight Sparkle - Co tam skrobiesz? - Zapytała Celestia. Zwinięta w eleganckiego precelkorożca, podobnie jak Luna i Chrysalis, cierpiała okrutnie. Miejsca w EqueBusie były ledwo wystarczające dla zwykłego kucyka. - Powinnam się nadać jako walizka. - mruknęła Chrysalis. - Żeby to było jeszcze jakieś miejsce. Maud zapchała cały luk żwirem - obruszyła się Luna. - I herbatnikami. - dodała Celestia. - Po co ci tyle tego? - U Maud Sis? - odpowiedziała Maud. --- - Jeszcze nigdy nie widziałam żywego Psorasa - pisnęła Fluttershy. - Nawet w Cwałowskim ZOO takiego nie mają. Widziałam za to w książce jego zdjęcie. To takie urocze, przytulaśne stworzonka. Dwa metry wzrostu, bez futerka, podobno nawet potrafi mówić - Fluttershy nakręcała się coraz bardziej. - A to nie idziemy do Spidiego? - Twilight zerknęła na program. - Będzie mówił o broni i uzbrojeniu. - Nuuuuuda - ziewnęła Celestia - Nic nowego. Ja tu jestem od robiących krzywdę gratów. Wymyśliłam dla naszej armii wszystko co tylko można było. Łącznie z bojowym wykorzystaniem produktów spożywczych. A ten Psoras to ładny chociaż? - wtrąciła się na koniec Molestia. - Słodziutki - pisnęła Fluttershy. Z zachwytu aż podfrunęła do góry. - No zobaczcie sami. - podała tom trzeci Wielkiej Encyclopedii Gatunków Wymierających. Szybko znalazła odpowiednią stronę i wskazała kopytkiem zdjęcie. - To ja już nie chcę - Molestia wyraziła swój zachwyt. - Co najwyżej mogę posłuchać jak mówi. Idziemy? Pozostałe kuce skinęły głowami i weszły do małej sali. - Na brodę Celestii. To on! - Fluttershy wystrzeliła do przodu i niemalże przekraczając barierę dźwięku dopadła swą ofiarę. Niczym ogromnym imadłem, ścisnęła Psorasa swymi kopytkami. - Łojejejejejejejejejejejejejejej - piszczała z zachwytu. Psoras też piszczał, próbując złapać choć najmniejszy oddech. Maud złapała Drżyłoszkę za ogon i odciągnęła na bok, podczas gdy Celestia za pomocą solidnego łoma wyzwoliła Psorasa od żółtej cukrzycy. - Tak więc - Psoras starał się doprowadzić do porządku. - Ludzie w Equestrii.... - No ale zamknęłam wszystkie przejścia w Everfree! - krzyknęła Celestia. - Do tego hordy Hydr, Mantykor i Patykowilków powinny skutecznie zeżreć każdego człowieka jaki wpada tu z wizytą. Za co ja im płacę! Od przyszłego miesiąca podniosę im limity zeżeranych ludzi i tandetnych OCeków! I nawet nie dostaną herbatników na święta! Sala zbladła widząc furię samej Pani Dnia. Tymczasem Psoras niestrudzenie kontynuował swój wykład... Świetny wykład. --- - To teraz co robimy? - Twilight już chyba setny raz zajrzała w program spędu. - Ja tam idę na Szczyt Fanfikowy - odpowiedział Krede. - Posłuchać Dolara. Wie Wasza Wysokość, ten co się Waszej Wysokości do plota przyssał. I z rana częstował mielonymi. - A, ten... - Celestia nie kryła zażenowania - no niech będzie. Mogę się... Fluttershy! Zostawisz ty wreszcie Psorasa w spokoju! Drżypłoszka niechętnie wypuściła swoją ofiarę z kopyt. Wyglądający jakby go przejechało stado jednokierunkowych magicznych wagonów silnikowych, Psoras czmychnął byle dalej od żółtej pegaz. - Będziesz mnie kochać! - Fluttershy szepnęła, aż się okna zatrzęsły. Gromadka kucy zajęła swe miejsca czekając na wejście Dolara. Ten, wszedł. Wypiął dumnie... brzuch. I zaczął się I Ogólnopolski Szczyt Fanfikowy. Celestia rozejrzała się po sali. Same sławy. Mający chyba ochotę znów cmoknąć słoneczko Dolar. Kredke. Ściskający szklany sześcian z Drżypłoszką Albercik, Cahan z wiadrem sałaty, wystający z repliki Tygrysa Sipidi, Irwin siedzący pod stołem, Madeleine przebrana za pszczołę. Pouluna z paczką herbatników i Kongofhillestia łakomie na nie spoglądająca. I wiele innych. Jeszcze nigdy w historii nie zebrało się w jednym miejscu tyle fanfikorożców i fanfikorożek. I zaczęło się... Odgłos łamanych krzeseł mieszał się z krzykami. Szczyt był bardzo burzliwy i dynamiczny. Psoras znów został dynamicznie ściśnięty przez Drżypłoszkę. - Mówiłam że będziesz mnie kochał - z obłąkanym wyrazem twarzy szepnęła mu do ucha. Psoras popędził ku Lunie. To tutaj szukał ratunku. jednak księżniczka była zajęta rozmową z Madeleine. - Wasza Wysokość. Wiem, że alicorny żyją długo. A czy wie Wasza Wysokość jak długo umierają? - Celestia chyba z raz umarła - odpowiedziała Luna - Zajęło jej to około sekundy. Coś w rodzaju: "Celestia szła ulicą. Umarła. Boże jaki żal" - A co z clopami? - padło mordercze pytanie. Celestia uciekła oddając swe ciało we władanie Molestii. - Nie potraficie nawet dobrego clopa napisać! - zagrzmiała Molestia. - Za dużo czerwonej rury się naoglądaliście. Ja wam pokażę jak powinno to wyglądać. Fluttershy! Szykuj się, Bedziem bipczeć! A wy patrzcie i się uczcie! Na szczęście Spidi odpalił ze swego tygrysa przeciwclopiącym, co skutecznie ostudziło zapał Molestii. Na jakieś dwie sekundy. A potem zaczęły się hulanki i swawole. - Tak to się robi - krzyknęła zdyszana Molestia. - Zapamiętali? Zebrani pokiwali głowami. Nie to żeby zapamiętali, ale szczyt miał dosyć ograniczony czas. Jeden Psoras doskoczył do Molestii. Padł na kolana i krzyknął: - Ceśka! Jam plota twego nie godzien całować! Wybawicielko! Istotnie. Pokaz wykończył Drzypłoszkę tak, że nie miała kompletnie siły na statkowanie się z Psorasem. Tymczasem szczyt ogarnęła niesamowita atmosfera. Pytania szły jeden za drugim, opinie z każdej strony. - Zgadzam się! - Nope! - Ale ja kto! - Nie będzie herbatnika! - Clop mit uns! - Dolar karmi gołębie szczawiową! - Opad ssie! Sala grzmiała. Pierwszy Ogólnopolski Szczyt Fanfikowy był więcej niż udany. Zmordowana grupa kucy wyszła w poszukiwaniu żarełka. niestety Dolar nie wziął ze sobą kotletów. Wprawdzie Chrysalis zaproponowała przerobienie na kotlety jedngo z uczestników, jednak Molestia po oględzinach zebranych stwierdziła że oprócz Dolara to zabiedzeni jacyś, a Dolar jest potrzebny do zrobienia tegoż specjału. Na szczęście w bufecie był Tosty. I choć bez Smoczych Łez to i tak mordki się cieszyły. --- - Witam jestem Księżniczka Pouluna, a to księżniczka Kingofhillestia. Opowiemy dziś o Opadowych Fanfikach. Ale to bez spoilera. - Jeden z tłumaczorożców zaczął swą przemowę. Na wielkim ekranie wyświetlano jak najbardziej spoilerowe arty z fanfika. - No więc Mała Pipa wyruszyła z bezspoilera w poszukiwaniu bezspoilera. Potem dołączył do niej bezspoiler i razem bezspoilerowali się bezspoilera. - Spoiler! - ryknęła Chrysalis - Nie będzie herbatnika! Siedząca niedaleko Sweetie Belle posmutniała. Straszne wspomnienia z dorywczej pracy jaką złapała na wakacje powróciły. - Zostań gaśnicą, mówili. Będą herbatniki, mówili. Takiego wała jak Equestria cała! - krzyknęła. - Ja... naprawdę chciałam tego herbatnika wtedy... naprawdę... - kilka łez spłynęło jej po twarzy. Celestia widząc co się dzieje szybko wyżuliła od Maud karton lajkucyków. Uradowana Sweetie Belle zajęła się wcinaniem nie wiedząc że lajkucyki robią tylko krakersy. - ... A potem bezspoilery znalazły bezspoilera i po wielkim i epickim bezspoilerze kończy się fanfik.... Wypowiedź przerwało głośne chrapanie. Szybko identyfikowano sprawcę całego zamieszania, jednak wybaczono mu tylko ze względu na świetne kotlety. I choć ciężko było cokolwiek opowiedzieć o Opadzie uniknąwszy spoilerów, również i ta część wyszła świetnie. Nagrodzony gromkimi brawami zespół "O" znowu błysnął. --- Śpiewający mkr to zbyt wielka trauma i lepiej o tym zapomnieć. --- - Długo on tam siedzi? - zapytała Celestia. - Trzeba by go może ratować czy coś. A jak się utopi? - Pod prysznicem? Jak można się utopić pod prysznicem? - Nie takie rzeczy my ze szwagrem po pijaku robiliśmy - odpowiedziała Celestia.- Ale w końcu to jestem księżniczką i muszę ruszyć na ratunek swym poddanym! Celestia na pełnej.. Kryśce... wpadła do kibla. I oniemiała. Zaraz po tym, z wyrazem przerażenia w oczach wybiegła. Molestia miała za to spory zaciesz. - Poke, poke, poke... - mamrotała do siebie Pani Dnia. Droga Księżniczko Celestio Nieważne jak bardzo zaliczysz zgona. Zawsze znajdzie się przyjaciel który z wielkim poświęceniem będzie dziubał cię rogiem po zadku bylebyś się obudził. Twój wierny poddany Mc'Ther. Odcinek poświęcony VII Wrocławskiemu Meetowi, na którym miałem przyjemność być. I świetnie się bawić. Wielkie podziękowania dla Dolara za gościnę, organizatorom za świetny meet, uczestnikom za świetną atmosferę. Specjalne pozdrowienia dla Kamishy:)
    1 point
  18. Ja nie mogę ludzie to zabawa... To forum o kucykach jasny gwint. Siedzieć i szukać postów pod które będę mógł wstawić mema i wysunąć bylejaką tezę profilu psychologicznego żeby podnieść seoją wartość w internecie? Nie... Raczej nie... Chociaż może? Nie no aż tak mi się w życiu nie nudzi.
    1 point
  19. A, tak uznałam, że skomentuję fiki, które przeczytałam wieki temu i do tej pory się za to nie zabrałam („Przeczytałeś – nie jedź!”… a nie, to jakoś inaczej szło). A więc króciutko: Doskonały random, milordzie. Najbardziej podobało mi się „Praise the Sun”, bardzo fajnie pokazana Celestia, taka właśnie, jaką ją znamy z fandomu, lubi lukier i ma duży tyłek (ej, ale to nie jest wada, że ktoś ma duży tyłek! To bezczelna dyskryminacja!). No i oczywiście ziewa i słońce robi dup. To głupie, ale uwielbiam ten motyw, jest taki zabawny, a reakcje Celki są jeszcze zabawniejsze ^^. Na tym opowiadaniu gęba mi się szczerzyła przez cały czas trwania, przemyślenia władczyni („Dobrze, że fizyka u nas nie działa!”) – warte świeczki. Fajnie, lekko, zabawnie. „Ślub poza Canterlotem” to już wyższy poziom absurdu. I NIE ZGADZAM SIĘ NA TAKI ŚLUB, BOULDER JEST SAMCEM ALFA, NIE MOŻESZ ROBIĆ Z NIEGO KAMYCZKI, NOPE NOPE NOPE!!! (I nieee, jednak nie, sorry, Baff, ale w kwestii kamieni na tym forum ekspertem jest ktoś inny, co pan zrobisz, nic pan nie zrobisz.) No wreszcie „Konspiracja…”, przy której również się uśmiechnęłam, bo lubię te postaci, lubię ich stereotypowy obraz, lubię to, jak je odmalowałeś w fiku i lubię ich burżujski akcent. A wegetariański kebab to prawie jak sucha woda. Dobry, lekki random idealny na wieczór po męczącym dniu. Polecam! Nie trzeba myśleć! Pozdrawiam, Madeleine
    1 point
  20. Jak to nareszcie? Zawsze był w postach link do dokumentu z całością... Choć w sumie Dolar tez ponoć go nie widział - chyba wykorzystam ten motyw:)
    1 point
  21. W ogóle nie rozumiem czegoś. Bez względu na to, czy kucki są większe, mniejsze czy równe człowiekowi, i tak ten mógłby je (oczywiście za ich zgodą) na nich jeździć. Więc po jaki grom taka dyskusja? (a przynajmniej jej nazwa jest niedobrana) Zresztą, raczej wątpię, czy kocyki miałby ochotę kogoś tam wozić, gdyż same są zwierzętami niezależnymi. W dodatku, zapewne duża cześć bronis wolałaby inny sposób ujeżdżania (-_-) ale ja tam nie wnikam.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...