Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/16/18 we wszystkich miejscach

  1. ...po czym opublikowałeś to na polskim forum. Zresztą nawet na FIMFiction lub innym serwisie anglojęzycznym fik z brzydką literówką w tytule nie miałby zbyt wielkiego powodzenia. Rzuciłam na tekst raczej... pobieżnym okiem, bo jestem z natury człowiekiem leniwym ceniącym swój ograniczony czas, jeśli kilka pierwszych zdań mnie nie wciągnie - odpuszczam. To, co napisałeś to raczej streszczenie, niż faktyczny tekst. Nie, nie obchodzi mnie, czy to prolog, wprowadzenie czy inna pierdoła, rozdział ma przedstawiać opowieść ze scenami, dialogami i akcją, nie podsumowanie z bryka. Na to nakłada się ubogi (nawet z moim przeciętnym zasobem słownictwa) język i problemy z czasami gramatycznymi oraz ogólna nijakość tych pierwszych kilku linijek - ot, człowiek pojawił się w Equestrii. Kuce najwyraźniej są biologicznie upośledzone i nie widziały małpy człekokształtnej. Ani (jeśli historia kręci się wokół Mane6 lub Celestii) Spike'a. Celka wtrąciła przybysza z innego świata do lochu (ponieważ gdyż). Kuce (mające w serialu między innymi rozwiniętą kolej i w miarę nowoczesne maszyny do szycia) robią wielkie oczy na armię z bronią palną. Właśnie, pojawia się wzięta z tyłka armia ludzi, którą nasz więzień (zwiadowca) zatrzymuje... wychodziłoby na to, że groźnym spojrzeniem. I jeszcze narrator (kimkolwiek nie jest) odwiedzał człeka w więzieniu i w ogóle zostali przez ten tydzień przyjaciółmi, gadając ze sobą o Equestrii i świecie ludzi - materiał godny całych wielorozdziałowych wątków zostaje sprowadzony do kilku zdań, a mnie trafia ciężka cholera. Sam początek tekstu usiłuje mi sprzedać Wielkie Przygody™, które mają rzekomo miejsce gdzieś w przyszłości... ale, jak mówiłam, nie mam zwyczaju czytać rzeczy, które mnie nie interesują. Ani fików, które ledwie fikami są. Na twoim miejscu pisałabym raczej w języku, który znasz lepiej, przemyślała dokładnie, co piszę, przeczytała kilka innych fanfików czy książek... i spróbowała od zera. Pisząc tekst literacki, a nie streszczenie dla Wydawnictwa GREG.
    3 points
  2. Witam. Jestem w trakcie pisania fanfika po tytułem "Historia pewnego samobójstwa". Z racji na jego długość dzielę go na kilka części. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Oczym opowiada "Historia pewnego samobójstwa"? Poniżej zamieszczam linki do opowiadań. Całość Część pierwsza Część druga Część trzecia - Akt pierwszy Część trzecia - Akt drugi Zakończenie Dziękuję wszystkim za przeczytanie.
    1 point
  3. tłumaczenie: Niklas korekta: Gandzia prereading: Amolek oryginał: Caliaponia Co ma począć mała klaczka, gdy jej ulubiona opiekunka się spóźnia, Najlepszy Braciszek na Świecie zachowuje się dziwnie, a cały dom wypełnia rozżarzona magma? Podłoga to lawa * * * Notka odautorska: Oto zatem powracam do ficotwórczego świata, mam nadzieję, że nie był to jedynie jednorazowy wybryk. Niemniej jednak, pora się uderzyć w pierś. To tłumaczenie powinno powstać dawno temu. Przyznam, że lekko oniemiałem, gdy zobaczyłem, datę ostatniej modyfikacji pliku - lipiec 2016. Cieszę się jednak, że mogłem doprowadzić ten projekt do końca. Opowiadanie wybrałem ze względu na jego lekki i przyjemny klimat. Przypomina też dawne dobre czasy, gdy byliśmy dzieciakami i również wymyślaliśmy sobie równie niestworzone i majestatyczne opowieści. Życzę więc przyjemnego czytania i mam nadzieję, że pomimo przerwy, nie wypadłem za bardzo z wprawy.
    1 point
  4. Zazdroszczę! Masz jeszcze tyle sezonów przed sobą, pierwszy raz zawsze najlepiej się ogląda
    1 point
  5. Ukończyłem pierwszy sezon! A uśmiałem się do łez! I coś czułem, że... !!! SPOILER ALERT !!! <> I to wzbudziło moje refleksje na temat tego jak bardzo ludzie ulegają złudzeniom, bezkrytycznie marząc nad wyrost. Mnie też się to zdarzało przed laty, gdyż miałem wiele pasji, które chciałem realizować i wyobrażałem sobie zbyt wiele. Potem, gdy okazywało się, że realizacja moich pragnień przypominała gonienie własnego ogona moje rojenia pękały jak mydlana bańka. Ukazanie tak bardzo prawdziwej sytuacji życiowej w żartobliwym tonie pozwala mi się przeto zdystansować do etapu w życiu, w którym porzuciłem złudne nadzieje. Jeśli chodzi o samą strukturę komizmu ukazanego w historii, to nieuchronnie przypominają mi się moje ulubione filmy autorstwa braci Cohen (Fargo, BIg Lebowski, Tajne przez poufne), gdzie krótko mówiąc zmagania bohatera (lub bohaterów) polegają na tym, że nic im nie idzie zgodnie z planem, a kłopotliwe sytuacje się nawarstwiają i stwarzają wiele zabawnych sytuacji Przypominają mi się też absurdalne sytuacje komediowe z filmów Wesa Andersona, notabene także o charakterze "kreskówkowym" jak Grand Budapest Hotel . Jego specyficzny humor ujawnia się podczas niepospolitych zabiegów montażowych lub błyskotliwych tekstów. Mam takie wrażenie, że autorzy MLP musieli czerpać inspirację Jednak moim celem nie jest tutaj analiza porównawcza filmów z oglądanym teraz przeze mnie serialem. To byłby temat rzeka i można by o tym małą pracę naukową napisać. Ja bardziej chciałem spostrzec świetne zastosowanie różnych rodzajów komizmu. To jedno, że zabawne sytuacje wynikają z kontrastów między bohaterkami, o czym już pisałem, to jeszcze dochodzi do tego rdzeń konfliktu (jednostki z innymi jednostkami, jednostki ze światem lub właśnie konflikt marzeń z rzeczywistością). Zresztą to nie jest nic odkrywczego, co piszę: właściwie każdy serial, film krótkometrażowy czy większe produkcje zawierają w scenariuszu przedstawienie jakiegoś konfliktu, gdyż bez tego opowieść byłaby po prostu nudna lub mało wiarygodna. Chciałem więc podkreślić, że to w jaki sposób zostały przedstawione losy kucyków świadczy o profesjonalizmie ich twórców i o tym, że ich pomysł na scenariusz był skrzętnie przemyślany, zaplanowany i dopracowany. To świadczy o ich geniuszu <> Ogólnie wiele przemyśleń mi się nasuwa, ale póki co nie będę się rozpisywał, bo muszę sobie wszystko poukładać w głowie. Ten serial jest po prostu niesamowity! Nie ma co zbyt wiele rozkminiać, to nie jest dzieło surrealistów, żeby bawić się w interpretacje i doszukiwać się głębszych znaczeń... To po prostu wesoła i dobrze opowiedziana historia. Pasuje to jedynie odpalić i cieszyć się wrażeniami! ^^
    1 point
  6. Witam Jest to mój pierwszy fanfic. Jestem z niego naprawde zadowolony. Mój angielski nie jest genialny ale napisałem to w tym języku by dotrzeć do większej grupy odbiorców. Mam nadzieje, że sie spodoba i życzę miłego czytania. Część I
    1 point
  7. Ja tak samo myślałem po G1, że już nic z MLP mi nie podejdzie... Tak samo myślałem o G4, ale po jednym odcinku polubiłem tę serię, więc ja nie skreślam niczego, nim nie powstanie...
    1 point
  8. Ważne że jednak coś z nimi zrobią, a co to dowiem się wraz z premierą 8 sezonu.
    1 point
  9. Przybyłem, zobaczyłem, przeczytałem i odszedłem zadowolony. Fanfik ciekawie się zaczyna i intryguje historią. Brakuje mi trochę opisów, ale to już moja opinia ponieważ je uwielbiam. Ogólna ocena to 8/10 i jak na pierwszy fanfik jest bardzo dobrze. Sinusoid approve it.
    1 point
  10. Moim zdaniem generacji 5 nie ma co jeszcze skreślać, bo to wszystko może się jeszcze z 1000 razy zmienić. Ja wydam jakiś konkretny osąd pod koniec 9 sezonu lub 2 filmu(zależy co będzie później). Niemniej zmiany wyglądu na chwilę obecną dla mnie są ok. Dla mnie ciekawe byłoby jak Twilight w G5 miała by buntowniczy charakter i powoli się zmieniała przez co najmniej 20 odcinków.
    1 point
  11. Dlaczego nie? G5 jeszcze nie powstała, a już ją skreślasz?
    1 point
  12. Idzie pijak nocą i zatacza się po ulicy. Nagle kątem oka dostrzega strażaka, który zakręca hydrant i woła: Aaa mam cię ty gałganie! To Ty tak tą ulicą kręcisz!! <> Dwóch pijaczków siedzi na ławce i jeden stwierdza: ej, Zenek! Ty to jesteś mistrz! 20 lat pijesz i jeszcze się nie uzależniłeś!
    1 point
  13. Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z sanepidu. Insektor pyta: - Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca? - Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę. - A w jakich proporcjach? - Pół na pół... Jeden zając, jeden koń. ------------------------ Do sklepu spożywczego przybiega facet: - Kilogram twarogu proszę! Sprzedawca dał facetowi ser, po czym facet szybko wybiegł ze sklepu. Po chwili ten sam facet przybiega do sklepu: - Dwa kilo twarogu, ale szybko! Zdziwiony sprzedawca sprzedał facetowi twaróg i facet znowu wybiegł ze sklepu. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie, w końcu sprzedawca się pyta gościa po tym jak ten zamówiłem jeszcze taczkę twarogu: - Po co panu aż tyle twarogu? - Pokażę panu, ale niech pan ładuje! Po chwili obaj wybiegli ze sklepu. Dobiegają do wykopanej w ziemi dziury i facet zaczyna łopatą wrzucać twaróg do ziemi. Z dziury dobiegają głośne odgłosy jedzenia, mlaskania, beknięcia. - O kurcze, co to takiego? - pyta sprzedawca. - Nie mam zielonego pojęcia, ale to coś cholernie lubi twaróg. ------------------------- Kelnerka przynosi zamówione pączki. Siedzący przy stoliku dziękuje: - Całuję rączki za te dwa pączki. Po chwili kelnerka przynosi ciastka i słyszy od uprzejmego klienta: - Za te ciasteczka całuję w usteczka. Słysząc to, jakiś gość podpowiada: - Zamów jeszcze zupę... ------------------------- Jest siedmiu krasnoludków mają 7 butelek mleka i 6 ogórków czego nie dostanie jeden krasnoludek? Sraczki !!!!!
    1 point
  14. Siedzi pijak w knajpie, patrzy się na wentylator i mówi do barmana: Patrz pan! Jak ten czas zapie**ala! <> Jaki jest najlepszy środek na łysienie? Środek głowy! <> Co jest szczytem głupoty? Kupić portfel za ostatnie pieniądze. <>
    1 point
  15. Dla mnie Gabler to jeden z najlepszych kompozytorów zaraz po choćby Elfmanie, a co za tym idzie i jeden z najbardziej niedocenianych, jako że w przeciwieństwie do tego drugiego nie szczyci się taką sławą... może to kwestia, że nie brał udziału w głośnych projektach? Niemniej tyle ile się zasłużył w World of Goo nie da się zaprzeczyć, każdy utwór z OST-u to perełka, zresztą i cała gra jest genialna, prosta w swej formie, ładna wizualnie i muzycznie, nieco humoru, a w tym wszystkim kryje się jeszcze coś, jakaś niezbadana głębia i tak ten oto kawałek o nią zahacza... 9.5/10 Zabawne, ale po dziś dzień zdarza się mi nucić w myślach ten kawałek (jak i ten motyw, gdy się umrze, a potem odradza), pomimo iż z samą grą już dawno nie miałem do czynienia... kiedy ja w to ostatnio grałem? Bo po raz pierwszy to w pierwszej klasie podstawówki u kuzynki, nie udało nam się przejść dalej niż bodaj 5 poziom, ten w mieście. Dopiero po latach się za tę grę na powrót porządnie zabrałem i przeszedłem w, będę strzelał, 2012? Mmm... ^^ Jeden z moich ulubionych kawałków z lat '80 w klimatach bardziej oldies specjalnie spreparowany dla Bioshocka Infinite!!
    1 point
  16. "Life's end. Isn't it beautiful? It's almost tragic. When life ends, it gives off a final lingering aroma. Light is but a farewell gift from the darkness to those on their way to die."
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...