Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/20/18 we wszystkich miejscach

  1. CAUTION BELOW: Temat dość mocno sugerujący, że będzie mowa o takich sprawach jak fandom oraz jego "umieranie" i nie oszukujmy się. Niejeden raz podobny wątek był poruszany lub jest stałym punktem śmieszków czy starych wyjadaczy, ale jednak u każdego po dłuższym czasie można zaobserwować rodzaj zniechęcenia, niechęci, krótko mówiąc dostajemy uczucie znużenia tym wszystkim i najlepiej byłoby odejść. Czy aby na pewno? Wpierw warto zwrócić uwagę na to na czym stoimy. 8 lat (no w sumie 7 z hakiem) ma nasza społeczność. Kontent jest potężny, ten fandomowy jak i serialowy i filmowy. Kucyki zapewniły sobie nie małe miejsce w życiu niejednego dorosłego fana Bronies. Czy może pójść coś nie tak? Owszem, a z całą pewnością jest stwierdzenie, które już zostało wspomniane, lecz nie przytoczone czyli "fandom umarł". 1. Zacznijmy od tego, że osoba, która coś takiego powie to świadomy lub nie, chodzący hipokryta, choćby śmieszkował lub nie. Piszą nadal historię tej społeczności i tak na dobrą sprawę tej machiny już się nie zatrzyma, a udowadnia jednocześnie, że ten fandom żyje. No ale to oczywiste oczywistości, przejdźmy do czegoś poważniejszego. 2. Znużenie samo w sobie. W sumie przez ostatnie parę tygodni poczułem coś takiego na własnej skórze, ale coś sobie uświadomiłem w czasie mojego małego kryzysu, ale o tym potem. Wróć. Raczej to wynika nie z faktu, że wiemy wszystko, ale z tego, że nie zagłębiamy się w naszą społeczność. Są nadal osoby będące w fandomie od 4 lat i nie były na żadnym ponymeecie, są osoby, które ani jednego fanfica nie przeczytały, są tacy, którzy nie słyszeli o jakiś muzykach, artystach, tych starych i nowych, są też osoby, które nie tykały sezonu 4 i dalszych, etc. Zmierzam do tego, że brak chęci poznania czegoś nowego sprawia wrażenie, że wiemy wszystko i jednocześnie dochodzi do nas złudne wrażenie znużenia. 7 i 4 miesiące życia tego fandomu wypociło nam niezwykle bogatą historię, ale trzeba się postarać aby do nich dotrzeć. Tak jak ze światem naszym -> jest wiele rzeczy do poznania, odkrycia, ale zwyczajnie się człowiekowi nie chce lub nie podejrzewał, że takie coś istnieje. A nuż też zainteresuje. 3. Życie przeszłością - tak, czyli nie jeden stary wyjadacz powie, że "kiedyś było lepiej", że na meety regionalne przychodziło ze 100 typa, że się chlało, wyrzucało z parku, etc. Coś co mocno potrafi zabić ducha i jednocześnie szkodzi nowym. Pamiętać warto, rozpamiętywać codziennie to już błąd, który tylko prowadzi do bycia osobą po 70. Ostatnio miałem podobno uczucie, że wtedy było tak, a tak, że było lepiej, że ruch na forum był, aż doszedłem do wniosku, że idę w złą stronę. Patrzyłem za siebie i chciałem zostać jak był ten 2015 rok jak do fandomu wszedłem. Czas jest nieugięty, ale warto na niego spojrzeć jeszcze inaczej niż oczami starego dziadka. 4. Migracje - w8 what? Nie w tym rzecz, ale dosłownie, wielu z nas siedzi pewnie na innych portalach społecznościowych. To też potrafi zaszkodzić temu co się aktualnie dzieje. Facebook, Discord, TS, Instagram, to forum ... nie jesteśmy zorganizowani - nie twierdzę że inne fandomy są xD, ale jednak było łatwiej jak większość była tutaj, zanim facebook wszedł i zaczynał powoli zabijać większość forów społecznościowych. Sprawia to, że jest ludzi jest "teoretycznie" i w praktyce mało, a prawda jest zupełnie inna. Nawet na zagranicznym MLPforums wygląda to trochę biednie, ale nadal osoby się udzielają, zresztą tu też. Czy np. idąc na ponymeet'a widać, że ci ludzie są. 5. Strach, ale nie taki, jak mamy grając czy oglądając horror, ale strach, który prowadzi do rezygnacji. A rezygnacje niejeden raz potrafi namieszać w naszym życiu. Uczucie prowadzenia donikąd, bezcelowości, braku aktywności, jednak .... przez fandom? Tak jak w życiu mamy tą rzecz / te rzeczy które sprawiają nam niezwykłą radość, zapał oraz chęci do robienia nowych rzeczy. Co w takim razie sprawiło, że wchodząc w ten fandom za pierwszym razem dawało nam ten motor, dawało siłę? Warto ten element znaleźć, przypomnieć sobie, aby odkryć jeszcze raz co tak naprawdę nas tu trzyma. Nie mogę jednak tutaj zapomnieć o tym, że każdy z nas jest inny. Inaczej do życia podchodzi, spraw codziennych, problemów. To co napisałem wyżej to skrawek myśli, poglądów osób / przyjaciół których poznałem, miałem okazję porozmawiać. Te 5 elementów najczęściej rzuca się w oczy będąc w fandomie już blisko 2 i pół roku. I tak na dobrą sprawę nadal chce tu być. Człowiek szuka miejsca, w którym będzie się czuł prawie jak w domu, wśród swoich, rozwijając jednocześnie siebie jak i swoje środowisko. Czy moje wypociny pomogą? Ktoś powie, że nie warto, że jakiś poważny członek się znalazł i morały zaczyna prawić. Na zakończenie podzielę się czymś mądrym swojego własnego autorstwa, co pozwoliło mi wyjść z kryzysu: Nie ważne to co było, Najważniejsze jest to, co z tego mamy. Ile osób zwróciło uwagę na to ile treści zostały wyprodukowane przez serial przeznaczony nie do targetu jakim są dorośli faceci? Ile talentów oraz umiejętności osoby nabyły i nabywają w fandomie i inspirują i zadziwiają w internecie. Ja to uważam za skarb, choćby jak banalnie i infantylnie to brzmiało. Myśląc o tym co było w 2013 mentalnie tam zostajemy, otaczamy się bańką, która nie dopuszcza niczego nowego, a nawet to bagatelizując. A co z tego wychodzi to już plus minus opisałem wyżej. Po co? Co masz zostając w tyle? Co masz z faktu mówienia o tym, że kiedyś to może się skończyć? Odpowiedź raczej każdy zna i to nie różni się niczym od starszych osób nie chcących poznawać dalej świata, a patrząc się w elementy przeszłości, które tylko do nich docierają. I każdy z nas będąc tutaj odpowiada za część tej całej machiny. Ci nowi, starzy, obecni ... każdy ma wkład, który kształtuje twór jakim jest fandom czy społeczność internetowa. Zostając w tyle odłączamy te tryby, mechanizm zaczyna pracować wolniej. Wyjścia są dwa - albo będziesz patrzył aż kolejny tryb wypadnie i zaczniesz się użalać nad tym jak to wtedy pracowało, albo sprawisz, aby ta machina trwała dalej pomagając dalej iść z czasem. Pytanie zostaje jedno - czy ci zależy?
    2 points
  2. Ilu Francuzów potrzeba do obrony Paryża? Dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne? Francuskie czołgi mają trzy biegi do tyłu i jeden do przodu. - Po co im ten do przodu? Dlaczego francuski samolot myśliwski nazywa się Mirage?
    2 points
  3. Przypomniał mi się podobny kawał. Co robi 9.50 zł w portfelu?
    2 points
  4. Dlaczego cement nie ma pracy? Jak nazywa się urządzenie do usuwania twarzy? Co robi 10 zł w portfelu? Co robi sprzątaczka na scenie?
    2 points
  5. https://translate.google.pl/#de/en/Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer%3F Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. Dobre.
    2 points
  6. No nie, śmieszki to nie hipokryci. Na tej zasadzie używanie ironii to kłamstwo Ludziom pewne rzeczy się nudzą. Po prostu. Nagle dostrzegają więcej wad czy przestawiają się na coś innego. Gwarantuję Ci, że część rzeczy, które kiedyś lubiłeś teraz co najwyżej dałaby Ci raka. Sama miałam tak z "Tabalugą". Mówisz o starych Śląskich? Oczywiście, że tak. Część z nich próbowało chodzić na nowe śląskie i się odbiła. Jak to mówią "dzieci i mangozjeby". I mają trochę racji, bo sama się chyba ze 2 razy o te meety otarłam. To faktycznie jest w dużej mierze tzw. dzieciarnia. Chociaż podejrzewam, że lepiej bawiłabym się z dzieciarnią niż weteranami Hanysowa. Jednak mimo wszystko nie dziwię im się. To już nie są meety dla nich. I oni od wielu lat mają wywalone na kuce, a na meety chodzili dla kumpli, piwa i fajek. Ale ich drogi się częściowo rozeszły - związki, studia, praca, życie. Siedzą tam gdzie siedzą ich znajomi albo jest im wygodnie. Era forów internetowych się kończy. Teraz rządzą social media. Takie rozdrobnienie kiedyś też było. Ale na inne kucykowe fora. Poza tym część z tych osób ma bana na forum. TS i Discord to głosowy, wspólne granie i SB. Do szybkiej konwersacji to lepsze niż forum. Fejsik też jest luźniejszy. Mnóstwo oldfagów trzymają znajomości. Czy np. fanfiki. Wybacz, Cheese, ale obawiam się, że dość kiepsko znasz stary fandom. Zgadzam się, że często jest marudny i żyje w bańce "kiedyś to było". Ale to nie jest tylko kwestia tego. Obawiam się, że za parę lat sam to lepiej zrozumiesz.
    2 points
  7. 2 points
  8. 1 point
  9. Dlaczego homofoby nienawidzą serka Danio?
    1 point
  10. W dalszych odcinkach to się zmieni
    1 point
  11. To bardzo ciekawa interpretacja i właśnie tak się zastanawiałem, co by było, gdyby odnieść to do MLP?! Moja sugestia: Rarity - osobowość narcystyczna! Pinkie Pie - ADHD! FlutterShy - nerwica lękowa! Applejack - pracoholizm! Rainbow Dash - zaburzenia maniakalne! Twilight Sparkle - w sumie to ona jedyna mi się wydaje całkiem stabilna emocjonalnie! :O Zastanawiające, że nie przychodzi mi na myśl nikt z zaburzeniami depresyjnymi... I jeszcze jeden mam pomysł: Luna - PSYCHOPATIA!
    1 point
  12. No. Brak mi słów. Ten OST jest genialny. Świetnie buduje atmosfere "tajemniczości" Dosłownie mrozi krew w żyłach. Ode mnie czyste 10/10. Jest to kawałek który zapiszę by od czasu do czasu go odsłuchać Ale wpierw muszę "odzależnić się" od tego:
    1 point
  13. Tja, Ja to mówiłem wcześniej i powtórzę ponownie. Ja Bronym nie przestanę być co by się nie stało. Smutno się robi gdy się słyszy, że ktoś odszedł. Czy to młody czy to stary bywalec fandomu. Każdy jest inny i każdy tutaj jest z innego powodu. I tak, zależy mi na tym fandomie jak na niczym innym w tej czasoprzestrzeni. I poprzez to mam na myśli każdego w fandomie, bez względu na wszystko. Zależało i będzie zależeć, etc. Będę trwał twardo przy każdym co ma poczucie wspólnoty poniaczowej i niczym bracia/siostry walczyli o lepsze jutro dla fandomu. Albo o jutro w ogóle.
    1 point
  14. nie rozumiem tego całego halo z "odchodzeniem z fandomu" ludzie coś robią, potem się zniechęcają, odkładają to na bok i rozkręcają wokół siebie własne, małe zamieszanie, bo oni odchodzo, hurr durr fandom już nie ten sam kiedy dopada cię uczucie zniechęcenia i chcesz odejść to po prostu robisz sobie przerwę, nikt cię tu nie trzyma na siłę, nie jesteś też częścią jakiejś wielkiej misji i jest bardzo prawdopodobne, że bez ciebie fandom się nie posypie (nie zwracam się bezpośrednio do nikogo) sam czasami jestem znużony taboretami i ludźmi którzy je wychwalają i znikam na jakiś czas, bywało że miesiąc, dwa, nawet rok i więcej serio, jeśli ktoś chce się męczyć i narzekać to jego sprawa a co do sławetnego "fandom umiera" to nie widzialem jeszcze zadnego logicznego argumentu ktory by stał za tym tekstem, w zasadzie w większości przypadków słyszę to od śmieszków, czasami od idiotów a czasami od ludzi jak silver cheese, którzy są temu przeciwni i rozkładają całą sytuację fandomu na czynniki pierwsze więc nie wiem jak dla was, ale dla mnie wyjść jest dużo więcej niż dwa i moje ulubione - przerwa, solidne wyjście tylnymi drzwiami bez melodramatu jeszcze nigdy mnie nie zawiodło a czy mi zależy? nie wiem, jakoś niespecjalnie, nigdy się za bardzo nie przejmowałem wyniosłem z fandomu dużo więcej niż bym się mógł spodziewać - przede wszystkim przyjaźnie z zajebistymi ludźmi i mam zamiar nadal się udzielać w sposób w jaki udzielałem się do tej pory - oglądam koniki, od czasu do czasu coś napiszę, przejrzę fandomowe prace i pośmieszkuję
    1 point
  15. Taką minę robię kiedy ktoś mnie chwali za coś czego nie zrobiłem.
    1 point
  16. [Soft Note][Crystal] - Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy... - westchnęła patrząc jak kolejny koralik w jej łańcuszku przechodzi wcale nie tak daleko i mówiąc te słowa sama go zaczęła śledzić wodząc za nim wzrokiem przez ścianę, zacinając się na jeden krótki moment że ostatnia samogłoska dość długo brzmiała w jej ustach. - Mnie zwą Fate, a to jest Crystal... - przedstawiła siebie i swoją towarzyszkę na jednym wdechu, by zaraz potem jej kopyta trzasnęły o podłogę z niewielkim stuknięciem. - Nie mamy na co czekać... Już się zaczyna. - Z jej ust wyszła swego rodzaju melodia wynikająca z czystej ekscytacji. Potem ruszyła do drzwi, pokazując ruchem ogona że powinni się udać za nią. Gdy przeszli przez drzwi mogli zobaczyć że wcale nie znajdują się na zewnątrz, a raczej w jakimś składziku na szczotki w jakiejś posiadłości. [Luned] - To już czas... - wysyczał jej damski, niezwykle gardłowy głos do ucha prawie rycząc ze szczęścia. Za to klacz mogła poczuć jak jej grzbiet porywa się wyimaginowanym szronem, mrożąc jej ciało na wskroś, co chwile później wybuchło potężnym gorącem, jakby znajdowała się w samym centrum ognistej pożogi rodzącej się okolicach jej serca i rogu. Czuła jak moc magiczna się w niej gotuje... Pragnie uwolnić w spektakularny sposób. Ciało rozpiera niewyobrażalna energia, że byłaby wstanie przenieść góry. Róg wydłużył się od aury i zmienił się w latarnie morską, uwalniając ładunek w postaci błysku, co ogłuszył na moment klacz nieprzyzwyczajoną do obcowania z taką mocą. - Czas wyboru, czas umierać... - odezwał się dyskretniej głos, a jej wzrok błyskawicznie wyostrzał się gdy widziała że Celestia to tylko jakaś doskonała iluzja pod którą chował się jakiś cudak, którem nie można było odmówić uroku. Klaczy na podium wręczony miał być przedmiot z daleka budzący jej pożądanie. To on ją tu ściągnął. To on był tym ważnym. Musiała reagować szybko skoro to ona była tu intruzem, a nie oszustka, bo to nie mógł nikt jej uwierzyć. [Rasp] Klaczka zrobiła dziwną skwaszoną minę gdy budził ją. wyglądała na osobę bynajmniej na kacu... Głowa ciężka, sucho w ustach, a żadne mięśnie nie chciały działać tak jak powinny, jak gdyby chodziło o ciężką grypę. W tamtym momencie spojrzała na wilczura wzrokiem zupełnie obojętnym ~ bez żadnej konkretnej siły. Wzrokiem egzystencji jak to robiły to zazwyczaj wszystkie drzewa dookoła, u których ciężko znaleźć było jakąś większą pomoc. Po prostu stały i patrzyły. Tak jak ona... Uśmiechnęła się tylko słysząc żart w takiej sytuacji jak to kucyk, zanim nie przyssał się do swojej porcji, co wydawała się być zupełnie bez smaku. Może i lepiej że nie wiedziała co je? Nie protestowała nad ruchami wilczura... Zawinięta jak gąsienica czuła się bezpieczniej, a samej ciężko było jej przetrwać w lesie, a jej spokój został zdławiony myślami gdy wróciła do oczu i znów wrócił lęk, gdy widziała tą parę oczu... - Oni zabrali mnie dla zabawy, cień zabił ich - wyszeptała, a gula zebrała się jej w gardle... - Cień rozdzierał mnie... - Na tym skończyła gdy próbowała się otrząsnąć, a ze zwyczajnego odruchu strzygła uszami nasłuchując tego co znajdowało się dookoła. Jak gdyby coś kazało jej się bać... a to doskonale widoczne było w jej oczach gdy ciało pokrył pot... [Kati] Ogierek trzasnął kopytem o podłogę, odbijając jego obrys w twardej desce, nastała cisza i kompletny bezruch, gdy jedynym dzwiękiem był ogień trzaskający w piecu... A jego wzrok, odbijający pomarańczowe świetliki świdrował smoka z nienawiścią i jednocześnie z dziwnym respektem wiedząc że i tak nie ma co pokazywać swoich humorów... - Gdyby nie oni, nie musiałbym prosić nikogo o pomoc... - warknął przez zęby przyznając Kati dwojako rację. //Przepraszam że po takiej przerwie... Harmonogram następujący... Rasp i Kati jak tylko napiszę posty... Scena w sali tronowej: Luned, Wildfire, Bright Wyjście z tawerny: Crystal, Soft
    1 point
  17. Będę brutalny. Fanfic jest słaby. Interpunkcja w nim prawie nie istnieje. Tortury Pinkameny wcale nie są wyszukane, choć powinny. Odcięcie palców i dłoni? Naprawdę? Eh... Moja ocena to : 3/10, nie zachwyca.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...