Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/29/18 we wszystkich miejscach

  1. Biała pegazica przemierzała błękitne, bezchmurne niebo, kierując się do zamku Twilight Sparkle – księżniczki Przyjaźni i kucyka, który posiada niemal wszystkie książki Equestrii. Klacz nuciła cichą melodię pod nosem, utrzymując kurs. Na szczęście dzień był przyjemny, bez żadnych wiatrów czy innych kaprysów pogody, dzięki czemu szybko dotarła do celu. Antilia studiuje medycynę weterynaryjną na Uniwersytecie Canterlockim, gdzie zazwyczaj spotyka się kierunki związane z magią. Na szczęście, jakiś czas temu zostały otwarte nowe kierunki dzięki współpracy z innymi uczelniami na terenie Equestrii i poza nią. Była to dobra wiadomość dla takich kucyków jak Antilia, ponieważ gdyby nie Canterlot, musieliby wyjeżdżać do miast znacznie oddalonych od Ponyville. I dzięki czemu pegazica jest w stanie poprosić księżniczkę Twilight o pożyczenie książki do anatomii zwierząt egzotycznych oraz chorób zwierząt towarzyszących. Mimo, że panna Sparkle studiowała czarodziejstwo, nie wyklucza, że będzie miała w swoich księgozbiorach materiały do nauki medycyny weterynaryjnej… A przynajmniej mam taką nadzieję… – pomyślała An. Po szybkim przelocie nad miasteczkiem Ponyville, klacz wylądowała na drodze prowadzącej do wrót zamku Przyjaźni. Postanowiła dać odpocząć swoim skrzydłom po kilkugodzinnym locie ze stolicy. Tak to jest, gdy spóźniasz się na pociąg… Zdmuchnęła pasmo błękitnych włosów z turkusowych oczu, po czym ruszyła wydeptaną ścieżką przed siebie. Gdy znalazła się pod drzwiami zamku, zapukała kilka razy w pięknie malowane drewno. Przez pewien czas czekała na odpowiedź, ponieważ klacz nie była w stanie stwierdzić czy księżniczka Twilight nie jest na jakiś zajęciach dodatkowych w swojej Szkole Przyjaźni, czy też dostała jakieś pilne wezwanie od księżniczek lub Znaczkowej Mapy… An zapukała ponownie, tym razem nieco głośniej, aby pani domu, czy jak w tym przypadku – zamku, wiedziała, że ktoś chce się z nią spotkać. Wtedy drzwi uchyliły się z delikatnym skrzypem. – Halo? – zawołał kucyk, zaglądając do środka. – Czy jest tu kto? Odpowiedziało jedynie echo jej głosu. Pegazica postanowiła zaryzykować i wejść do ogromnego holu zamku. Nikogo w zasięgu wzroku. Normalny kucyk powinien uszanować prywatność Twilight i iść do domu czy na targ zrobić zakupy, ale nie Antilia; należała ona bowiem do tych kucyków, które uwielbiały ryzykować wpadać w wir przygód i kłopotów. Kucyk ruszył w głąb zamku, oglądając kryształowe ozdoby rozwieszone na ścianach i wyższych piętrach zamku. Z oddali budowla prezentuje się przepięknie, a wnętrze, mimo mroku, było jeszcze lepsze. Klacz przyglądała się każdemu szczegółowi z równomierną dokładnością. Nagle pośród błogiej ciszy zakłócanej jedynie przez skutok kopyt, usłyszała coś jeszcze. Przystanęła i zaczęła nasłuchiwać… Gdzieś z oddali dochodził głos Twilight Sparkle oraz jej smoczego asystenta – Spike’a. Głos księżniczki był nieco piskliwy i zdenerwowany. Pegazica ruszyła w kierunku źródła głosu alikorna. Z każdym krokiem Antilia zaczęła się zastanawiać, czy wybrała odpowiedni moment na odwiedziny… Po chwili znalazła się przed wejściem do biblioteki w której była księżniczka Przyjaźni we własnej osobie. Twilight latała od półki do półki przeglądając każdą książkę, a następnie rzucając je na ogromny stos księgozbioru. W dole stał jej smoczy asystent obserwując całe zdarzenie. Antilia wzięła głęboki oddech, po czym weszła do pokoju. Z początku nikt jej nie zauważył, lecz po chwili gad podskoczył z przerażenia. – Wow, jak mnie wystraszyłaś… – powiedział, przyglądając się gościowi. – Ty jesteś… – Antilia – przedstawiła się. – Spike. – Wyciągnął łapę a klacz z chęcią ją chwyciła. – Co robi księżniczka? – zapytała pegazica, spoglądając na latającego, zdenerwowanego alikorna. – Sam chciałbym wiedzieć… – Westchnął. Spojrzał na swoją przyjaciółkę, po czym zawołał jej imię. Fioletowy kucyk spojrzał w dół, lecz z powrotem zaczęła gorączkowo czegoś szukać. – Widzę, że księżniczka Twilight jest zajęta… – powiedział ktoś. Spike oraz Antilia spojrzeli za siebie. W wejściu do biblioteki stała klacz jednorożca o podobnym umaszczeniu co pegaz, z tą różnicą, że na kończynach miednicznych miała czarno-różowe paski. Czarno-czerwone kosmyki włosów opadałt na szmaragdowe oczy, które miały bystry blask. – A żebyś wiedziała… – odparła Antilia, kiedy kucyk podszedł bliżej. – Twilight, weźże chodź tu! – zawołał smok. Księżniczka leniwie wylądowała tuż przed gośćmi. – Witam serdecznie… – Wymuszony uśmiech zagościł na twarzy alikorna. – Co was do mnie sprowadza? Klacze spojrzał najpierw na siebie a następnie z powrotem na Twilight. – Czy… wszystko w porządku? – zapytał jednorożec. Sztuczna maska radości opadła i księżniczka westchnęła głośno. – Szukam moich ksiąg z zaklęciami. Nie mogę ich nigdzie znaleźć… – wyznał szczerze. – To źle…? – Jedna z brew pegazicy poszybowała w górę. – Tak. Muszę zacząć pisać testy z zakresu magii dla moich uczniów… – Ale masz jeszcze dużo czasu – wtrącił się Spike. – No tak, ale mam jeszcze wiele innych spraw do załatwienia. Muszę napisać ten test, dopóki o nim pamiętam! – Panika w głosie Sparkle nie wróżyła nic dobrego. Nagle do głowy Antilii wpadł pewien pomysł. – A co jeśli napiszemy nową księgę zaklęć? – Co masz na myśli? – zapytała z nadzieją Twilight. – Wraz z… – urwała na chwilę, myśląc intensywnie. – W ogóle jak masz na imię? – zwróciła się do białego jednorożca. – Bloody Herb. A ty? – Antilia. – Ponownie zwróciła się do księżniczki. – Możemy popytać kucyki z Ponyville o zaklęcia, które znają. Zrobimy spis. – A skąd będziemy wiedzieć, że uczniowie będą je znali? – Spike założył ręce na piersi. – Księżniczka Twilight będzie wiedziała. Pokażemy jej i ona zdecyduje które weźmie. – Ale czemu po prostu nie spiszesz ich sama, Twi – spytał smok. – Nie pamiętam co było na lekcjach. Ale mam nadzieję, że kiedy tylko zobaczę te zaklęcia, będę wiedziała które były omawiane. – Czyli postanowione. – Antilia klasnęła w kopyta. – Bloody? Wchodzisz? Klacz kiwnęła głową. – Zapytam nawet o pomoc moją znajomą. Akurat będzie miała podobny egzamin więc będzie mogła jeszcze się podszkolić. – A propo… Czy księżniczka ma książkę o fizjologii zwierząt egzotycznych i chorób zwierząt towarzyszących? – Uśmiechnęła się nieśmiało. Twilight zachichotała, po czym poszła po poproszone pozycje. Witam moi drodzy! Z przyjemnością chcę Wam ogłosić, że organizuję konkurs! Nie wiem jak długo nie było tu żadnych konkursów (czy w ogóle były ^^'). Jeśli dokładnie przeczytaliście powyższą historyjkę, która ma za zadanie wprowadzić Was w klimat, możecie domyślać się, jakie będzie wasze zadanie. Niemniej jednak napiszę tak oficjalnie… Celem będzie napisanie treści Waszego autorskiego zaklęcia! Niemniej jednak jest kilka zasad, które trzeba przestrzegać, aby wziąć udział. Oto one: Obowiązuje regulamin forum i regulamin działu poświęconego postaci Twilight Sparkle; Organizatorem jest opiekunka działu – Victoria Luna. Wszelkie pytania/zastrzeżenia należy kierować do niej; W komitecie sędziowskim zasiadają: Moonlight, Porcelanowy Okular, Victoria Luna; Termin składania prac – od 29.10.2018 do 02.12.2018; Wysyłając zgłoszenie należy użyć podanego wzorcu: Plagiat jest surowo zabroniony. Próba skopiowania pomysłu grozi natychmiastową i nieodwołalną dyskwalifikacją; Jedna praca na jednego użytkownika; 7.1 Po wysłaniu swojej pracy nie można jej edytować/zmieniać/wysyłać poprawionej wersji; 7.2 Zgłoszenia z rażącymi błędami nie będą brane pod uwagę (dysleksja nie jest wytłumaczeniem – błędy w przeglądarce są podkreślane); 7.3 Zaklęcie musi być napisane samodzielnie – udział osób trzecich równa się dyskwalifikacją; Zaklęcie nie może: -zabijać; -wskrzeszać; -rozkochiwać; -zmieniać rasy i tym podobne boskie czary-mary; A teraz część, na którą czekaliście. A mianowicie: nagrody! Autorzy trzech najlepszych uroków wygrają rysunki wykonane przez naszą kadrę sędziowską! Każdy ze zwycięzców (pierwszeństwo ma zdobywca pierwszego miejsca, potem drugiego, a na końcu trzeciego) wybierze osobę, której wykona arta w ramach nagrody; to będą portrety/halfbody wykonane techniką tradycyjną/cyfrową (w zależności od artystki). Oto przykładowe prace, jakie możecie wygrać: Moonlight Porcelanowy Okular Victoria Luna Mam też tutaj małą prośbę… Moonlight i Porcelanka są tutaj jako wolontariuszki – ich pomoc w organizacji nagród jest dobrowolna, przez co jestem im bardzo wdzięczna. Poświęcają swój wolny czas, którego i tak nie mają wiele, więc proszę nie poganiać artystek czy spamić ich skrzynek pytaniem typu “Kiedy dostanę swój rysunek???” do każdej za nas. Dziewczyny tak jak i ja mają życie prywatne w tym wymagające szkoły, a Porcelanka nawet maturę. Tak więc… proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Myślę, że dzięki temu jeszcze bardziej docenicie zdobyte nagrody. Cóż więcej mogę powiedzieć? Pojedynek na czary czas zacząć!
    4 points
  2. Best Gift Ever Polskie napisy: SparkleSubs Plik z napisami .srt: GD Napisy zostały dopasowane do wersji iTunes-YP
    2 points
  3. To oznacza tylko i wyłącznie fakt, że Lauren przygotowała tę obecną serię (w sensie: G4) dla telewizji, nie, że powraca ;p A tutaj masz osoby odpowiedzialne za stworzenie tego specjala:
    2 points
  4. Rubby podczas całego zamieszania była obecna jedynie ciałem. Jej dusza i myśli były zupełnie gdzie indziej, w szczęśliwych wspomnieniach jedynym miejscu gdzie mogła czuć się bezpiecznie. Jednak gdy do jej uszu dotarły wieści o spaleniu Minuette zamiast Lyry poczuła ulgę. Jej przyjaciółka była bezpieczna i tylko to się teraz liczyło. Batpony otarł łzy i usiadł podziwiając płomienie. Nie bał się ich. Dla klaczy stały się ciekawe, tak ciekawe, że była gotowa podejść i ich zanużyć się w ich świetle.... ___________________________________ Rubby nie odeszła od stosu do puki z dentystki nie została sam proch, którego nikt już nie pilnował. Dopiero wtedy podeszła na miejsce wzięła garstkę i przesypała go z kopyta na kopyto jednocześnie w jej głowie panował mrok.
    1 point
  5. Jesteś moim kochanym, uroczym smrodkiem.
    1 point
  6. A więc do tego to wszystko doprowadziło. Jeśli tak miał wyglądać koniec to może nie ma się tak naprawdę czego bać. Przynajmniej wszyscy zginiemy będąc razem. Patrząc na Cindy obejmującą Sunbursta skrzydłem poczuł radość. Nawet w tych mrocznych czasach jest jeszcze miejsce na miłość. Razem być może uda nam pokonać przeciwności losu.
    1 point
  7. Zecora zrobiła krok do przodu, lecz Luna zasłoniła ją skrzydłem. - Odpocznij. To moje brzemię. Róg Pani Nocy zalśnił i wokół drewnianego słupa zmaterializowały się łańcuchy, które, niczym ożywione węże, wystrzeliły w tłum, szukając ofiary, gotowe zawlec ją na stos. - Przemówiliście. Minuette, czy raczej Koszmarze, zostajesz skazana za czarostwo i knucie przeciwko Equestrii. Obyś znalazła oczyszczenie w płomieniach. Okowy znalazły cel, wpijając się w ciało niespodziewającej się tego niebieskiej klaczy. Oplotły ją dokładnie, łamiąc przy tym róg i nie dając nawet czasu na krzyknięcie. Powoli zaczęły ciągnąć obezwładnioną ofiarę w kierunku miejsca kaźni. - Nawet gwiazdy, w swej nieskończoności, nie zdołają mi wybaczyć... - szepnęła Luna. Pośrodku placu łańcuchy przykuły kuca do ziemi. Buchnęły płomienie od razu wzbijając się wysoko ku górze. Iskry rozświetliły nocne niebo niczym gwiazdy, po czym zgasły, tak jak i życie płonącego kucyka. Tym razem Lunarna Księżniczka nie chciała ryzykować, że ktoś wbiegnie w ogień, dlatego przykazała straży otoczyć miejsce egzekucji. Patrząc w płomienie, zastanawiała się. Ile jeszcze mogą znieść? A ile zniosą?
    1 point
  8. Po czym Alrix popatrzył na maga, o którego oparła się Cindy i uśmiechnął się nieśmiele. Czy tych dwoje miało coś do siebie? Czy będąc pomiędzy kucykami ukrywali swoje uczucie? Nie mógł tego wiedzieć, gdyż nie znał ich aż tak bardzo, jednak gdyby okazało się to być prawdą, to jego przyjaciółka miała by przy boku prawdopodobnie jedną z najpotężniejszych postaci w Equestrii. Podmieniec wciąż nie mógł w to uwierzyć, że tuż obok niego stał ktoś taki, a do tego znał Starswirla... to już jednoznacznie przemawiało za jego potęgą. Jeden szczegół tylko nie pasował Alrixowi. Zazwyczaj w otoczeniu tak potężnych jednorożców, podmieńce były w stanie wyczuć potężne zagięcia struktury pola magicznego. Moc takich czarodziejów tkwiła w ciele jednorożca jak uśpiona i skoncentrowana osobliwości, oddziałująca na wszystko wokół. Stwarzało to poważne problemy. Im więcej ktoś mocy posiadał, tym bardziej musiał się postarać, aby nad nią zapanować. Jednak długie trening, skupione na kontemplacji na istotą magii oraz na medytacji, wzmacniały wolę czarodzieja, jednocześnie harmonizując jego przepływ energii wzdłuż ciała. Możliwe również było taka dokładne zapanowanie nad swoją mocą, że taki czarodziej mógł całkowicie ukryć swoją magiczną moc. Dlatego też Alrix zadrżał jużna samą myśl. Czyżby ten jednorożce była aż tak potężny, że ukrył całą moc? – O tak, Magu... – mruknął pod nosem, wbijając wzrok w ziemię. – Słyszałem o tym rogu. Myślałem również nad jego ułożeniem na pentagramie, a także słyszałem co krzyczała... – tu podmieniec przerwał, zerkając na Księżniczkę Przyjaźni. Wolał nawet nie wypowiadać jej imienia. – w każdym razie dziękujemy Ci, za podpowiedzi i mądre prowadzenie. Sprawdzimy trop Morgula Krwawego, o wielki magu – Alrix pochylił się, po czym zdał sobie sprawę, że właśnie tego nie powinien robić. Natychmiast się wyprostować i odchrząkał zakłopotany.
    1 point
  9. A no cześć cześć również pozdrawiam i dzięki za gorące przywitanie
    1 point
  10. Cindy przymknęła oczy, odsuwając nieco łeb i tuląc uszy do siebie. W porządku, słyszała. Księżniczka naprawdę nie musiała mówić AŻ tak głośno. Spojrzała na rozgrywającą się sytuację, ignorując słowa Luny. Wyzywała ich od głupców, ale ona nie śmiała zagłosować. Co więc zrobiłaby bez nich? Czy nie głupie byłoby raczej skłócanie jedynej garstki kucyków, która jeszcze szukała wiedźm i śmiała głosować? Wzruszyła ramionami i już, już miała się odezwać, kiedy usłyszała wtrącenie się Twillight. -Mówiłam ci. - syknęła w kierunku dziadka. Następnie zaś zwróciła się do Sunbursta. -Mieliśmy rację w rozmowie o wskrzeszeniu. Ona - spojrzała w kierunku księżniczki przyjaźni - Nie jest już sobą. Przykro mi.. Wzięła oddech, nadal siedząc przy jednorożcu. -Wasz głos jest moim głosem - zwróciła się do tych, którzy wyrażali swoją opinię. Nie będzie podważać kompetencji grupy poszukiwawczej. Nawet jeśli była zbitką randomowych kucyków które akurat znalazły się w pobliżu. Bo ile ona sama mogła mieć kompetencji? Tyle, ile wyniosła z grania w gry planszowe z przyjaciółkami w dzieciństwie. Jej znaczkiem był dym, ale nie ten, który wydostawał się z fajki Sherlocka. I również nie ten, powstający po spaleniu ciał na stosie.
    1 point
  11. – Magu! – odezwał się podmieniec, nieco zdziwiony nagłym przybyciem ogiera w szacie ozdobionej czarodziejskimi gwiazdami. Obejrzał go od kopyt, do głowy. Po raz pierwszy widział kogoś tak ubranego, jednak z wieści, jakie docierały do jego roju, mógł spokojnie, bez ryzyka stwierdzić, że ma do czynienia z czarodziejem. Okulary i kozia bródka, brakuje jedynie czarodziejskiego kapelusza, pomyślał Alrix. Takie jednorożce są bardzo potężne i dumne, dlatego lepiej odnosić się do nich z szacunkiem, którego tak wymagały. – Mistrzu... – schylił swoją głowę. Ostatnio zdarzało mu się to robić coraz częściej. Lepiej zachować ostrożność w kontaktach z kucykami, tym bardziej, że znajdował się na ich terenie. – Dyskutujemy nad tym, kto jest winny, mistrzu. Pomysły na to są różne. Może podzielisz się z nami swoją mądrością, o wielki i błogosławiony przez... łaskę magii... – Alrix skrzywił się na twarzy. Pewnie robił z siebie kompletnego durnia, jednak jego wiedza o etykiecie oraz nadawanych tytułach nie była zbyt szeroka. Nigdy nie spodziewał się obcować z kimś tak wysoko postawionym, dlatego musiał korzystać ze strzępków informacji, plotek i gdzieś zasłyszanych pogłosek. Następnie usłyszał tupnięcie zebry. Domagała się głosów w sprawie. Rzeczywiście, wszyscy stawali się coraz bardziej niecierpliwi. Po raz zagrać głos raz jeszcze i przypieczętować swoją decyzję... – Ja wciąż obstaję przy Minuette. Mówiąc to, wzdrygnął się na widok gwardii Księżniczki Twilight. Znów ją zobaczył. Kucyka, którego skazał na śmierć, który płonął żywym ogniem, wznosząc lament w przestworza. A teraz była tu znowu. Odrodzona. Wskrzeszona z nekromancji. Parła przed siebie dumny krokiem, z wysoko uniesionym czołem. Czy ona tylko udawała taką pewność siebie? Czyżby chciała zamaskować swoje emocję, ubierając na siebie maskę surowości? Podmieńcowi aż zakręciło się w głowie. Jeżeli i tym razem by się pomylił, to nie będzie mieć pojęcia, co ze sobą zrobi.
    1 point
  12. – Rubby! – krzyknął podmieniec, w stronę kucykoperki, jednak ta nie zareagowała. Jej żal i rozgoryczenie odcisnęło na niej zbyt wielkie piętno, czego świadectwem była leniwie spływająca po policzku łza. Odleciała, nie oglądając się za siebie i pozostawiając wszystkich na Wzgórzu Ognia. Wszyscy patrzyli na to z lekki zaskoczeniem. Czy śmierć i cierpienie innych kucyków zdołało złamać kolejne, niewinne serce? Swąd palonych ciał, wijących się w agonii, a następnie proch uleciały do powietrza, spadł na całe miasteczko, niczym żałobna zasłona. Stos... nekromancja. Alrix złapał się za czoło, na samo wspomnienie. Wszystko było coraz bardziej szalone, pokręcone. Jak można było pozwolić na nekromancje? Przecież to zła magia, do czarownic podobna... co innego mogły czuć wiedźmy, oprócz złośliwej rozkoszy i chichotów, trzęsących ich ciałami, gdy patrzyły na tamten rytuał? Alrix przełknął ślinę. – Zecoro... nie podobają mi się te metody. Następnie zwrócił się do Cindy. – Moim zdaniem powinniśmy skazać Minuette...
    1 point
  13. Cindy spojrzała złowrogo na Rubby. -A czy ty przypadkiem.. - urwała, nie kończąc. Nim ktokolwiek inny zdążył zareagować, wzbiła się w powietrze i ściągnęła Rubby na ziemię, po czym przystawiając pyszczek bliżej wysyczała do niej. -Opanuj się. Zaraz potem zwróciła się do reszty znajomych, pomijając przy tym Lunę i Zecorę, gdyż one nie głosowały. -Nie sądzę aby była to Lyra. Skoro nie chcecie palić Minuette, wrzućmy na stos Pinkie. Starzec miał rację, to oni tu byli potworami. -Najlepiej byłoby spalić ich wszystkich. - na jej pyszczku ukazała się obojętność. -Szukanie winnych nam szkodzi.
    1 point
  14. Oczywiście panie Vocal, ale dowody to jednak dowody. Nie mnie to oceniać. Niestety Lyra musi być winna przykro mi, niechaj mi wybaczy gdy spotkamy się w zaświatach.
    1 point
  15. Ale Lyra przeziębiła się po rytua...- Vocal nie zdążył dokończyć, gdyż Rubby wzbiła się w powietrze. Po tym co powiedziała ogier stanął jak wryty, wiedział, że Rubby polubiła Lyrę, ale nie spodziewał się, że to wszystko się tak potoczy... Po chwili zwrócił się do starca -Czy nie uważa Pan, że dowody wskazujące na Lyrę są zbyt oczywiste?
    1 point
  16. Zecoro czy widzisz do czego doprowadziłaś? Biedna pani Rubby, powinnaś się wstydzić. Czy to wiedźmy czy my jesteśmy tu potworami? Ja również głosuję na Lyrę, ale robię to z ogromnym bulem serca. Niechaj stos zapłonie i "sprawiedliwości" stanie się zadość.
    1 point
  17. Bugplayer chaosmalefic SymbianL RalekArts
    1 point
  18. Sparkle patrzyła bezradnie na klacz prowadzącą w kierunku stosu. Niebieski jednorożec wodził błagalnym wzrokiem, poszukując pomocy. Nikt jednak nie odważył się wyciągnąć do niej pomocne kopytko. Po kilku krokach nieszczęśnica spróbowała uciec, jednak wyszkoleni strażnicy niemalże natychmiast ją złapali. Mineutte zaczęła krzyczeć i na przemian szlochać, próbując wyrwać się z uścisku gwardzistów. Wszyscy chcieli, żeby już to się skończyło. W końcu doprowadzono oskarżoną do stosu, który miał uwolnić ją z życia a nas od wiedźmy. A przynajmniej tak sądziły kucyki... Twilight nie słyszała rozmowy Zecory z Luną, lecz widać było, że księżniczka chce osobiście wykonać egzekucję. Zebra nie wyglądała za dobrze, więc chętnie przystała na taką opcję. Przez chwilę w sercu alikorna zagościło współczucie i żal. Jednak widok płonącej żywcem klaczy przywrócił chłód. Ofiara krzyczała, błagając o szybszą śmierć. Jej łzy leciały ciurkiem, by po chwili wyparować. Wrzaski z każdą chwilą przybierały na sile. W końcu krzyk osiągnął apogeum bólu i bezradności. Nikt nic nie zrobił. Wszyscy odwrócili spojrzenia od tej sceny. Oprócz Twilight Sparkle i księżniczki Luny. Luna w pewien sposób chciała dodać otuchy Minuette, która za chwilę miała wyzionąć ducha. Nie chciała, żeby była sama. Robiła to też z ogromnego poczucia winy i świadomości brzemienia jaki spoczywał na jej barkach. Twilight natomiast patrzyła, by zapamiętać tą chwilę. Musiała wiedzieć. Pragnęła tego. Chciała zapamiętać bezsilność kucyków, ich obojętność... Gotowość do poświęceń. W końcu krzyki ustały. Minuette zamieniła się w szary pył. Jeszcze jeden stos zapłonie... O pięć za dużo.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...