Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/14/18 we wszystkich miejscach

  1. Event forumowy się już skończył, więc zgodnie z obietnicą, przedstawiam Wam konkurs. Macie napisać kontynuację do fabuły eventu Samhain 2018. Są nagrody i nie musieliście brać udziału w samej zabawie, ponieważ streszczę Wam wszystko, o czym musicie wiedzieć. A w razie czego, to całość wisi na forum... Realia i fabuła: Regulamin: 1. Obowiązuje regulamin forum i działu opowiadań. Nie jesteśmy w dziale +18, więc wiecie, co to oznacza. 2. Prace muszą być napisane samodzielnie. Czyli przed publikacją nie pokazujecie ich kolegom i nie podsyłacie im fragmentów oraz nie dyskutujecie o fabule. Risercz jak najbardziej możecie robić. Oraz pytać ludzi o zasady pisowni. 3. Prace nie mogą być poddane korekcie oraz prereadingowi. 4. Limit dolny wynosi 1000 słów, górnego nie ma. 5. Prace muszą być poprawnie otagowane. 6. Prace zamieszczacie w formie linku do google docsa w tym temacie. Tylko wyłączcie komentarze i edycje. 5. Limity słów są sprawdzane w docsach. 6. Termin oddawania prac: 31 stycznia 2019, godzina 23:59 7. Organizator zastrzega sobie możliwość dyskwalifikacji pracy w przypadku cwaniakowania innego niż to zawarte w regulaminie. Wątpię by się to zdarzyło. 8. Najlepsza praca zostanie poddana korekcie oraz opublikowana na łamach Equestria Times. Sędziować będziemy ja i @Rarity. Całe podium otrzyma nagrody: 1 miejsce forumową odznakę i obrazek ode mnie - fullbody/portret ołówkiem lub kredkami z możliwością ubrania kuca/gryfa/co tam chcecie w jakieś ubrania i dodania częściowego tła albo napiszę mu fanfik na zadany temat - oneshot 2 miejsce forumową odznakę i obrazek ode mnie - fullbody/portret ołówkiem lub kredkami, ale bez tych możliwości, co miejsce pierwsze 3 miejsce forumową odznakę i obrazek ode mnie - portret ołówkiem lub kredkami Dobre rady: 1. Oceniamy również formę. Dlatego jeśli nie umiesz zapisywać dialogów bądź formatować tekstu, to zanim wstawisz swój fanfik możesz udać się po pomoc do mnie lub do Konesera Polskiego Fanfika. Zapytaj się co i jak. 2. Cały event był raczej w mrocznych klimatach. To jest konkurs na sequel. Uważajcie jednak by nie przesadzić i nie zrobić z tego gore. 3. Jeśli czegoś nie wiesz, to pytaj w tym temacie lub na PW.
    6 points
  2. Zainteresowałam się „Save Me”, widząc, jak świetnie radzi sobie w starciach fików organizowanych w Klubie Konesera Polskiego Fanfika. Wiele nasłuchałam się wtedy o wspaniałych postaciach i niezwykłym klimacie postapokaliptycznego Londynu. Sprawiło to, że miałam wobec tego opowiadania wysokie oczekiwania. Czy udało mu się je spełnić? Zobaczmy. 1) Światotworzenie. Sam pomysł na wspólną egzystencję kucyków i ludzi bardzo mi się podoba, jednak widzę duże problemy z jego realizacją. W fiku widać drobne zmiany, dostosowujące świat ludzi do jego czworonożnych mieszkańców, na przykład osobne toalety czy antymagiczne bramki w bankach. Ale to wszystko bardzo powierzchowne zmiany. Moim zdaniem świat, w którym pokojowo nastawione kucyki miałyby wpływ na przebieg zdarzeń, wyglądałby zupełnie inaczej. To powinno być całe alternatywne uniwersum z inną historią, innymi rządami i innym wyglądem świata. Była wzmianka o kucykach odmawiających udziału w drugiej wojnie – jednak czy mamy rozumieć, że nieparzystokopytne to obywatele drugiej kategorii, niemający prawa do startowania w wyborach i sprawowania rządów (a dzięki temu utrzymywania pokoju)? Tylko w takim wypadku znany nam przebieg historii miałby sens, jednak poza wzmiankami o szkolnym/uniwersyteckim dokuczaniu żadnej dyskryminacji nie zauważyłam. 2) Tło. Na główne miejsce akcji Bester wybrał postapokaliptyczny Londyn, co mnie całkiem zachęciło – lubię to miasto i uznałam, że może to być naprawdę ciekawa wizja. Niestety okazało się, że w opowiadaniu jest zdecydowanie za mało Londynu w Londynie. W treści autor wymienił kilka największych atrakcji miasta, lokacji, o których słyszał każdy. Brakuje natomiast zupełnie miejsc mniej znanych, ciekawostek, rzeczy spoza głównego turystycznego szlaku. Szczególnie przeszkadza to w czasie kolejnych misji Maxa – wyglądają one tak samo: idzie jakąś ulicą, dochodzi do zakrętu z kolejną, widzi jakiś wysoki budynek. Fanfik wiele by zyskał, gdyby miejsca te zostały nazwane, dało się je jakoś od siebie odróżnić. Niestety widać, że autor porwał się na opisywanie miasta, zupełnie go nie znając. Można to zauważyć nawet w szczegółach, takich jak obawa bohatera przed wysoką grzywną za przejście na czerwonym świetle, podczas gdy w Wielkiej Brytanii nie jest to wykroczenie, a w Londynie przechodzi się przez ulicę po prostu wtedy, gdy nie jedzie akurat żaden samochód. W opowiadaniu brakuje nawet lokalizacji głównej bazy ocalonych, która pozwoliłaby umieścić jakoś miejsce akcji i stanowiłaby punkt odniesienia dla kolejnych wypraw. 3) Bohaterowie. Midnight jest całkiem sympatyczną postacią, mam za to pewien problem z Maxem. Zapamiętałam go jako człowieka, którego głównym zajęciem jest izolowanie się od ludzi i marudzenie, jaki ten jego gatunek jest zły i niedobry. Przez kilka lat pobytu w bazie, w trudnej sytuacji, która powinna sprzyjać tworzeniu się więzi, on zdołał nawiązać jakikolwiek kontakt jedynie z jednym człowiekiem oraz oczywiście z klaczą. I właśnie ta relacja z Midnight nieszczególnie mi się podoba. Rozumiem, że w panujących warunkach mocno się do siebie zbliżyli i przywiązali, jednak ich zachowanie momentami przywodzi mi na myśl jedno słowo: cringe. Niekomfortowo się czułam, czytając o ich przytulaniu się i podgryzaniu. 4) Forma. W fiku brakuje wielu przecinków, są literówki i inne standardowe błędy, odbierające część przyjemności z czytania. 5) Podsumowanie. Uznałabym „Save Me” za fanfik średni. Ma on zalety, których nie chciało mi się wymieniać, jednak dużo w nim też wad i nielogiczności, przez które nie mogę ocenić go zbyt wysoko. P.S. „Celowo nie opisałem dokładnie wyglądu zero-sześć, by każdy mógł wyobrazić go sobie sam.” – Sorry, ale podpowiadana przez moją wyobraźnię Buka nie jest szczególnie straszna.
    4 points
  3. Szanuję Trójmiasto ale to wygrało XD
    4 points
  4. Źródło „Regaty Przyjaźni” [Oneshot] [Comedy] Opis: Zbliża się koniec pierwszego roku nauki w Szkole Przyjaźni, a to oznacza jedno: egzamin. Jednak z racji tego, że placówka zarządzana przez księżniczkę Twilight jest raczej niestandardowa, także sprawdzian nie przyjmie formy nudnego testu. Zamiast niego zadaniem młodych adeptów będzie wystartowanie w pierwszych w historii Regatach Przyjaźni. Jak poradzi sobie Student Six? Co w tym czasie będą robiły ich nauczycielki? I co tym razem wymyśli Trixie? Zachęcam do czytania i wyrażania swoich opinii! Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  5. Bajeczne to jest MLP Światło
    1 point
  6. Podoba mi się sformułowanie "dla Ciebie"
    1 point
  7. A ja jeżdżę po świecie i cykam foty zwierzątek Barany Jeden był ciemniejszy, skurczybyk. Taki piesek się do mnie przypałętał, gdy byłem nieopodal w górach Przyjazny był 3 km od mojego domu i piękna zagroda z pięknym koniem, ślicznie umaszczony z bujną grzywą. Niestety bliżej nie dało się podejść, bo miałbym sprawę o wtargnięcie na cudzy teren
    1 point
  8. W zasadzie to tak, ale tylko jedna z nich wystartuje w konkursie. I to autor wybiera, która z nich. Reszta może, ale nie musi zostać oceniona, jednak nie wystartuje w wyścigu o nagrody i podium.
    1 point
  9. Pewne zaskoczenie, bo spodziewałem się raczej kolejnego rozdziału "Smaku Arbuza", ale ostatecznie nie mogę narzekać. Czytało się "Początek" trochę jak skrzyżowanie świata Wiedźmina z bohaterkami Wiedźmy, ale nie tej Zodiaka, tylko tej Olgi Gromyko (tzn może tej Zodiaka też, tego jeszcze nie wiem) -- czyli całkiem przyjemnie. Właśnie: mimo, że jest to poniekąd fanfik do fanfika, można czytać nie znając Wiedźmy (tej Zodiaka), sprawdza się w stu procentach jako niezależne opowiadanie. Motywacja głównego złego mnie urzekła (powiedziałbym, że jest bardzo życiowa), ale jeszcze bardziej spodobało mi się to, co nastąpiło po jej odkryciu. Tak więc stopniowanie napięcia jest wręcz podręcznikowe. Sama fabuła jest może i schematyczna, ale jednak nie tak do końca, Jeśli chodzi o frazę, styl i takie tam, to Cahan się rozwinęła i coraz trudniej jest do czegoś się przyczepić. I to też cieszy. Zastanawia mnie natomiast jedno. Moim zdaniem, Berenika mówiąc, że wyszła na hipokrytkę i zastanawiam się, czy było to zamierzone. Bo w realnym świecie sprzed paru wieków dziewczyna ze wsi, która wyjechała do miasta (a rodzinną wieś opuściła, bo nie udało jej się znaleźć męża) mogła w zasadzie zostać albo służącą, albo prostytutką. Ale służącą to mogła być do czasu aż pan albo panicz nie zbrzuchacił, bo po skandalu obyczajowym na robotę służącej był wilczy bilet. Z drugiej strony to nie jest realny świat i może klacze zachowały pozycję sprzed apokalipsy... choć jednak w fanfiku wszystkie postacie na wysokich stanowiskach to ogiery. W każdym razie ja na miejscu Bereniki jednak cieszyłbym się że mam fach w ręku i szersze opcje niż zamążpójście, klasztor, służba albo prostytucja.
    1 point
  10. Dla miłośników kanapki drwala - pojawi się on 21 listopada
    1 point
  11. Phiii ja nie muszę do tego (hipnotyzowania) używać nawet spojrzenia. Niechcący strąciłem nokię 3310 z biurka sobie na stopę... Teraz, nie dość że przeżyłem to jeszcze muszę kupić nowy telefon.
    1 point
  12. Jak to co?!? Ćwiczą Scalenie
    1 point
  13. Forum o kucykach, a temat motoryzacyjno-alkoholowy - do czego to doszło...
    1 point
  14. 1 point
  15. Nie wiem czy liczy się to jako suchar, ale dzisiaj mnie rozwaliło...
    1 point
  16. Aż nie wiem jak zacząć, ale dałam temu odcinkowi 11 i czuję jakby to dalej było za mało. Nie pamiętam by jakiś odcinek był tak dobry jak ten. Najpierw może zacznę od samych Applejack i Fluttershy. Co prawda z początku trochę irytowała mnie AJ przez to, że chciała by to te stworzenia powiedziały im o problemie. Serio? Przecież żaden problem nie był wystawiony nigdy na tacy więc nawet jakby mogły mówić to by nie powiedziały w czym problem, a jeśli tak to by się okazało że to nie to. Ale mniejsza. Szybko złagodziło to nieporozumienie relacja między dwiema klaczami. Dochodziły do nieporozumień, ale zaraz jak przyjaciółki potrafiły sobie przyznać racje, spojrzeć na problem z innej strony. No i Fluttershy dalej nie zapomina swoich lekcji asertywności. Co do tych stworzeń (one miały jakąś nazwę? bo chyba mi umknęła) to one są... po prostu cudowne. Ich wygląd, zachowanie, wszystko, takie majestatyczne, słodkie, piękne. To jak sobie hasają, to zupełnie co innego niż chód kucyków, one tak bardziej sarenkowo biegają i chodzą, co jest urocze Kolorki ich przywódczyni były tak perfekcyjnie dobrane, że nie mogłam się napatrzeć. W dodatku bardzo ciekawy pomysł, że takie śliczne, na ogół pokojowe stworzenia stają w płomieniach (które też miały ciekawy kolor) kiedy są złe. A i te rozwiązanie, że złość nie zawsze musi być zła. Po prostu cudowne. Nie mogę się przestać zachwycać. Piosenka była też idealna. Opowiadała o złych i okropnych rzeczach w taki wesoły sposób. A co do wiecznego milczenia i nieodczuwania emocji to było bardzo creepy rozwiązanie, ale skoro rozwalili wioskę to nie było czemu się dziwić przywódczyni. Nie pamiętam by był taki odcinek, kiedy niemal wszystkie aspekty tak ogromnie mi się podobały.
    1 point
  17. A Ty wiesz, że ja pytałem o ciastka, co nie?... ... Pogłaskanie psa, bo koty mają swoje dziwne humory i Cię jeszcze taki podrapie... Kucyki o ciemniejszym czy jaśniejszym umaszczeniu?
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...