Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 07/14/19 we wszystkich miejscach

  1. Po ponad 6 latach oczekiwania na nowy sprzęt, w końcu kupiłem nowy komputer. Wybaczcie za słabą jakość zdjęć ciemnych oraz za wszechobecny kurz, ale u mnie osadza się on tak szybko że podczas montowania na bieżąco sprzątałem. Jeśli ktoś bardzo chce, to mogę rozpisać wszystkie podzespoły (choć widać je wszystkie w pudełkach na zdjęciu), jakie w niego wpakowaliśmy ja z kumplem, który to praktycznie stoi za dobraniem całego sprzętu i zmontowanie tego. Ogólnie choć składanie przeciągnęło się na rzecz zakupienia dodatkowo przejściówki do monitora ze starym kablem oraz nowej karty sieciowej, bo stara nie pasowała, to dysk ssd sprawił tyle problemu, że kumpel jeszcze dzisiaj musiał wpaść i to naprawić, bo preferowane wejście w płycie głównej okazało się nie być z nim kompatybilne. Tak czy tak, komp działa jak marzenie, osiągi przekraczają na testach 100% (dosłownie), a całość ładnie się prezentuje i świeci. Olbrzymi przeskok po moim starym kompie, z którego korzystanie graniczyło z cudem. W Dotę 2 przestałem grać w grudniu, gdy fpsy spadły poniżej 15 (sam nigdy nie miałem więcej niż 50), a wczytywanie stron na necie zajmowało czas w minutach liczony. Teraz 200fps na luzie, a przed wodotryskami najwyższej jakości blokuje mnie jedynie monitor, którego wymianę też planuję. Przy okazji nowa karta sieciowa wraz z nowym mieszkaniem pozwalają mi na download około 130 Mb/s (nigdy nie miałem więcej niż 20% tej wartości), przez to wszystko działa lepiej niż najlepiej. Jestem... szczęśliwy. bonus
    3 points
  2. NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e15 DUBBING PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e15?mirror=4 *** Salcesony tańczą, tańczą, tańczą, tańczą... A przy okazji rozwijają swój buckball!
    1 point
  3. Cóż ostatnio po dyskusji na Bronies Corner 2.0 obudziła się we mnie nostalgiczna nuta, co do filmów z Godzilą i spółką. Dla tych którzy nie wiedzą kim jest Godzila śpieszę wyjaśnieniem, że jest to ogromny zmutowany w wyniku radiacji gad wymyślony w studiu Toho w 54 roku do filmu pod tym samym tytułem. Film okazał się dla studia Toho ogromnym sukcesem, co pociągnęło powstanie całej serii filmów o Godzili która trwa do dziś, w których zmienia się co jakiś czas geneza potwora, jego stosunek do ludzkości i wygląd. Oprócz samej Godzili studio Toho wyprodukowało całą plejadę potworów zwanych z japońskiego Kaiju Niektóre, do tej pory są wrogami "Króla Potworów" np roślinny klon Godzili Biolante inni zaś choć początkowo wydają się wrodzy, to ostatecznie stają się jego sprzymierzeńcami w obronie lub niszczeniu ludzkości - Rodan ogromny pterodaktyl czy Mothra - ogromna ćma, która zawsze staje po stronie ludzi (moja ulubienica jeśli chodzi o kaiju) Ja sam z serii o Godzilili oglądałem w zasadzie 2 filmy z oryginalnej serii japońskiej (Godzilia vs Mothra : Bitwa o Ziemię, oraz Godzila vs Mechagodzila z czego najlepiej pamiętam ten 1 film i dlatego jestem fanem Mothry) A jak to jest z wami czy oglądaliście jakieś filmy o kaiju, a jeśli tak to jakiego potwora lubicie najbardziej
    1 point
  4. Fajne, pisz dalej. O ile pierwsze rozdziały były bardziej jak prolog, tak teraz nareszcie zaczynają się schody. Pojawiają się pierwsze widoczne zgrzyty na linii Obsidian-reszta świata, Twilight zaczyna wprowadzać w życie swoje plany. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
    1 point
  5. Fajnie Byczek widać że masz większe dośwaidczenie niż ja, tylko jedno ale Mothra do samica więc raczej nie King, a raczej Queen, a i tak nazwa filmu który miałeś niej jest oficjalną, ale się nie dziwę, bo w tamtych czasach wiele filmów na vhs, było lewego pochodzenia, ja sam na vhs oglądałem film z Mario czy Wojownicze Żółwie
    1 point
  6. jestem złym kosmicznym Stalinem to co który pierwszy do łagru na Venus
    1 point
  7. Hasbro potrzebuje postaci, to Hasbro dodaje postać i nie przejmuje się, że wcześniej nie była ona ani razu wspomniana. Niestety nie mogę na to narzekać, gdyż wciąż jest to serial dla najmłodszych bombelków, a one nie potrzebują tragicznych historii o śmierci rodziców ich kochanego kucysia. ALE (zawsze musi być to "ale" no nie? ) z mojej perspektywy, czyli troszkę starszego bombelka, już to tak nie wygląda. Muszą być lasery! Zacznę od najładniejszej z trio znaczkowej ligi Rodzice Sweetie Belle... Kim oni właściwie byli, bo na prawdę nie pamiętam. Jej staruszek nosił pokaźnego wąsa, tego jestem pewien, ale matki kompletnie nie kojarzę. To chyba pokazuje jak mało znaczącymi postaciami są (albo jak ja dużym ignorantem). Zostawili bachora u starszego bachora i mają spokój Z chęcią zobaczyłbym jak siostrzyczki zostają u nich na weekend. Jeden odcinek ukazujący ich rutynowy dzień spełniałby moje oczekiwania w stu procentach. Nieźle było to zrobione w epizodzie "Rodzinna mapa", gdzie pokrótce przedstawiono nam starych Sunbursta i Starlight. Poznaliśmy ich prace, charakter i w jaki sposób traktują swoje dzieci. Takie coś się ceni, a nie postacie - wydmuszki, których imion dalej sobie nie potrafię przypomnieć. Następna do odstrzału to Apple Bloom, bohaterka o jednym z najsłodszych imion jakie słyszałem Jej rodzina to panie! Nie ma co tu mówić. Powinna powstać osobna generacja poświęcona tym postaciom... Oczywiście żartuję, ale są członkowie rodziny Apple, którym z chęcią lepiej się przyjrzał. Jak tam się trzymasz Braeburn? Niestety większość z krewnych AJ jest jedynie wspomniana, a jak już sie pokazują na ekranie to zwykle na maksymalnie pare sekund. Co do rodziców to mam nadzieję, że Hasbro pozwoli im kopnąć w kalendarz. Przykład rodzeństwa z farmy "Sweet Apple" pokazuje, że pomimo straty tak bliskich nam osób, jak rodzice, nadal możemy funkcjonować w normalny sposób i stać się wspaniałymi osobami zupełnie jak te rozkoszne taborety. Pokazują nam również, że życie dla takich dzieci staje się o wiele trudniejsze, a każde z nich musi pomagać sobie nawzajem i tak powinno zostać już do końca generacji. Jest to dla mnie jeden z piękniejszych wątków w serialu i liczę, że zostanie z nami do końca. No i zostało mi brzydkie kurczątko Odcinek poświęcony jej rodzicom to w mojej opinii totalne dno. Po tych wszystkich płaczach nagle dowiadujemy się, że oni sobie spokojnie żyją tysiące kilometrów od Ponyville i tropią dzikie zwierzęta. Przez cały czas sądziłem, że temat rodziny Scootaloo był tajemnicą młodej klaczy, o którą nikt nie pytał, aby nie rozdrapywać starych ran. Tworzyłem wiele spekulacji o tym, co się z nimi stało, ale wyjaśnienie które zaprezentowało Hasbro było dla mnie ogromną niespodzianką Gdy w odcinku "Duma rodziców" pomarańczowa klaczka zalała się łzami poczułem ucisk w serduszku. Szczerze współczułem tej nieistniejącej postaci. Zrozumiałem, że jej rodzinę spotkała jakaś tragedia i sama bohaterka nie chce o tym wspominać. Musiało to być dla niej traumatyczne przeżycie. Od razu w głowie pojawiła mi się myśl "No pewno nie żyją, skoro aż tak to przeżywa". A tu jednak niespodzianka, Scoot utrzymuje ze swoimi starymi stały kontakt listowny. Oczywiście rozumiem, że dorastanie bez rodziców również jest ciężkie. Jednak czuję się troszkę... oszukany?. Czekałem na rozwiązanie tej historii dosyć długo, a to czego dowiedziałem się z "The Last Crusade" rozczarowało mnie. Liczyłem na odcinek niezbyt wesoły i skłaniający do refleksji. Dostałem za to historie o rodzicach, którzy mają gdzieś to, że zmusili swoje jedyne dziecko do życia bez nich (oni w ogóle wysyłali pieniądze na jej utrzymanie?), a do tego oczekują, że porzuci ono dotychczasowy żywot, bo stwierdzili "Kurła, ale bym chciał jednak z dzieciakiem mieszkać". Jeśli chodzi o ciocie Scoot, to wydają się ciekawymi postaciami i mam nadzieję, że pojawią się w przyszłych odcinkach (szczególnie ciocia Lofty ) Tyle z mojej strony. Miłego dnia i smacznej kawusi życzę!
    1 point
  8. Godzillę znałem z początku tylko z gier. Do filmów nie mogłem się zmotywować, aż obejrzałem amerykańską Godzilla (2014). Film wydał mi się głupi aczkolwiek natknął mnie on do nadrobienia klasyków i wtedy moje zdanie o G 2014 było jeszcze gorsze. Japońskie filmy mają jakiś taki klimat, a same potwory wydają się mieć własną osobowość, mimo iż z reguły nic nie mówią. Nie wiem czemu tak jest, może to kwestia designu... W każdym bądź razie nie tylko ja tak czuję, bo widziałem masę twórczości fanowskiej, która nadawała im konkretne cechy charakteru. Polecam listę filmów Kajiu ze strony Kaijuworld (informacje o tytułach, tam nie ma linków do pobrania). Uprzedzam, że należy szukać filmów bez angielskiego dubbingu (japoński + polskie napisy), bo Amerykanie pousuwali część scen ze względów politycznych. Jak będzie trzeba mogę pomóc znaleźć te filmy. http://www.kaijuworld.cba.pl/infopage.php?id=1 Moje ulubione filmy to: Godzilla vs. Biollante, Godzilla vs. Destroyah, Godzilla Against Mechagodzilla, Godzilla: Tokyo SOS, Gamera vs. Barugon (jedyny dobry film z Gamerą), oraz: Rebirth Of Mothra. Ten ostatni jest miłą odmianą bo oprócz gigantycznej Mothry jest jeszcze jedna, miniaturowa, która mieści się w mieszkaniu. Wracając do 2014, to jest po prostu syf, Boże jak ja tego nienawidzę. Wątek ludzki nic nie wnosi do życia potworów, a mimo to poznajemy całą rodzinę głównego bohatera (dwa albo trzy pokolenia, już nie pamiętam). W zasadzie wojsko amerykańskie jest tam tylko po to by ratować dzieci z walącego się miasta (propaganda). Godzilla wygląda jak pies. Muto wygląda jak z rysunku 4-latka. Wszystkie walki są po ciemku (to podobno zostało naprawione, i teraz widać trochę więcej szczegółów, ale wątpię by to ratowało te sceny). W ogóle przez większość filmu Godzilla to jakaś kryptyda, która gdzieś się podobno czai, ale w którą nikt nie wierzy (kompletne niezrozumienie czym powinien być kaiju). Można by tak jeszcze wymieniać, ale już pomału zapominam ten film. Amerykańskiej Godzilli 2019 jeszcze nie widziałem, ale spodziewam się podobnego odpału. Zwłaszcza że na wiele miesięcy przed premierą ujawniono pełną listę aktorów (tak jakby to oni byliby najważniejsi).
    1 point
  9. Większość rzeczy wyjaśnić możemy prostą matematyką serialu - że jeśli jakaś postać jest potrzebna to się ją wplata, a jeśli nie to nawet się o niej nie wspomina. Brak innych członków rodzin CMC wynika właśnie z tego, a to że mieliśmy okazję poznać Hondo Flanks'a i Cookie Crumbles było najzwyklej podyktowane odpowiednim wstępem do epizodu, gdzie chciano podkreślić iż na pewien czas Sweetie Belle przeprowadzi się do Rarity, i będzie to trzonem odcinka i zaczątkiem kłopotów Pianki. Wujków, ciotek, babć czy teściów nigdy nie widzieliśmy, bo scenariusz nigdy nie przewidywał takiej potrzeby. I tutaj stawiam srogą kropkę. (a nie, nie da się). Co do Scootaloo i Apple Bloom to pojawienie się ich rodziców było raczej spowodowane dociekaniem fandomu. Nie było ich wcześniej z powodu mechanicznego podejścia do postaci w serialu, o którym pisałem w pierwszym akapicie. A przypadku Birght Maca i Pear Butter możemy powiedzieć chyba nawet o pewnym olewczym stosunku w pierwszym sezonie. Dopiero kiedy fani zaczęli drążyć temat, a twórcy pokapowali się że nieobecność obu par wzbudza ciekawość, to od tamtej pory wiadome było że prędzej czy później będą musiały pojawić się jakieś kanoniczne informacje, z tym że nie od razu. Twórcy chcieli utrzymać widzów w jak najdłuższej niepewności. I w końcu wypuścili epki które sporo pokazują, jednakże wszystkiego nie wyjaśniają. Nie było większego sensu wplatać do serialu innych członków rodzin, bo fanów gryzły głównie sprawy związane z enigmatycznymi rodzicami dwóch dzieciaków z CMC. Pisanie scenariuszy specjalnie pod epizodyczne postacie które byłyby gdzieś tam wplecione w drzewo genealogiczne którejś z nich też nie wydawało się perspektywiczne. Z Kurczakiem poszło całkiem sprawnie - okazuje się że cały czas żyła pod okiem ciotki, nie była (na szczęście) osierocona, a jej rodzice pracowali z dala od domu. Mi osobiście to wyjaśnienie bardzo się spodobało, strąciło kamień z serca. Według mnie nie było to ani głupie, ani naciągane. To że nigdy wcześniej producenci nie udzielali nam informacji odnośnie tych wszystkich oczywistości, jakie wychodzą w odcinku "The Last Crusade", a mowa tu o korespondowaniu i opiece innych kucyków nad Scootaloo, wynika pewnie z tego iż twórcy do ostatniego sezonu nie wiedzieli jak rozstrzygnąć wątek małego pegaza, a bronić mogą się tym że żaden epizod do tej pory takich ciekawostek zawierać nie musiał. Tak czy owak wyszło dobrze, i cieszę się że ta kwestia jest tak wyjaśniony. Gorzej jeśli chodzi o rodzinę Apple - tutaj niestety niczego nie możemy być pewni. Co prawda wiele elementów sugeruje że rodzice Apple Bloom odeszli z tego świata, ale do puki nie padnie jasny komunikat o ich losie to do samego końca serialu będzie to niewyjaśnioną zagadką. Myślę tak dlatego że długa nieobecność bohaterów, smutny ton i nostalgia postaci o nich wspominających wcale nie muszą być spowodowane śmiercią a np. zaginięciem. Zaginięciem nie dającym zbyt wielkich nadziei, ale niczego nie przesądzającym. Hasbro może zechce zagrać nam na nosie i zrobi jeszcze niesamowity przekręt z pojawieniem się BM i PB. Oczywiście nie stawiam że tak będzie, podkreślam jedynie że to kreskówka, w dodatku jej akcja dzieje się w magicznym świecie. Zobaczymy. Osobiście myślałem kiedyś nad taką teorią iż rodzice AJ zaginęli w jakiejś katastrofie lub kataklizmie, wylądowali z dala od Ponyville, być może na jakiejś egzotycznej wyspie i nie mogą się stamtąd wydostać. Niby próbowali, ale w końcu się poddali i w bezsilności zaczęli układać sobie życie na nieznanych ziemiach niczym Robinson Crusoe, a jako że to kucyki ziemskie to uprawiają teraz ogromne połacie bananów lub kumkwatów. To tylko bajka dla dzieci, więc nie wykluczał bym tej teorii zbyt wcześnie.
    1 point
  10. ljdamz1119 Dla tych wszystkich, którzy pragną leniwej soboty i niedzieli.
    1 point
  11. szafir87 oraz dawnfire ,,Latać każdy może, trochę lepiej, czasem trochę gorzej… Ale, niestety, ja mam talent, ho, ho!"
    1 point
  12. 1 point
  13. hagallaz VanillaGhosties:
    1 point
  14. Dla porządku: Luna cały czas była księżniczką, tylko przez 1000 lat nieobecną. Jak dla mnie ten argument o dystansie i "niedostępności" Celestii jest jednak słaby. Nie mamy wprawdzie wystarczających danych, by określić, jak to było w okresie wygnania Luny, ale w przeciągu ośmiu sezonów i filmu Celestia dała się poznać z bardziej... no, może nie "ludzkiej", ale osobistej strony, z zaletami i wadami.
    1 point
  15. Na Słońce po prostu nie można długo patrzeć, bo bolą oczy ;-; I blask chwały Celestii chyba też trochę oślepia xD W sensie, że imho argument o dystansie i wrażeniu pewnej niedostępności jakie ta księżniczka tworzy poprzez swoją moc, władzę i splendor jaki się z tym wiąże, może mieć w sobie ziarno prawdy. Ona rządzi tu "od zawsze" jest uosobieniem mądrości i odpowiedzialności. Luna z kolei została księżniczką po wielu przejściach, po zrozumieniu i naprawieniu swoich błędów, które popełniała jako Nightmare Moon. Do dziś czasami (choć rzadko) powracają jej wyrzuty sumienia z tego powodu. Sprawia wrażenie bardziej... wycofanej, nieśmiałej niż swoja siostra. Ma więc pewne cechy które moglibyśmy nazwać wadami - tak jak i my wszyscy mamy jakieś wady, w ten sposób jest bliższa zwykłemu człowiekowi (i kucowi). W przypadku Celestii jej własne wady trochę mniej widać ^^' Innym powodem może być to, że wielu bronies po prostu lubi mhroczniejsze klimaty lub - jak pisali tu niektórzy - bierze pod uwagę fandomowe postrzeganie Luny, jako gamera itp. Ja lubię obie księżniczki, naprawdę ciężko byłoby mi wybrać którą z nich bardziej. Obie są świetnymi postaciami i mają swoje mocne strony, obie są też Equestrii potrzebne. ...może tylko designem bardziej podoba mi się Luna, bo uwielbiam połączenie czerni z granatem/odcieniami niebieskiego xD
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...