Jakieś 7 miliardów fandomowych lat temu na jednym ponymecie jak z Tobą gadałem Mordecz o "Szkatule" na FGE to narzekałeś też, ze nikt nie czyta (i komentuje) reszty Twoich fanfików. I akurat w przypadku żałobnego miast chyba wiem w czym problem. Dla osoby, która pierwszy raz wchodzi do tego tematu ciężko ogarnąć mnogość tych opowiadań i trochę nie wiadomo od czego zacząć czytanie. Ja osobiście uważam, że lepiej, by było jakby każde opowiadanie miało osobny temat.
Ja na dobry początek przeczytałem "Półsmoka", "Zbiór użytecznych informacjii" oraz "Exodus". Opowiadania te skrajnie się różnią formą oraz poruszaną treścią, łączy je tylko wspólne "universum" dlatego jestem przekonany, że bez większych przeszkód można je czytać bez zachowania chronologii.
"Półsmok", jest najprostszym i najprzyjemniejszym w odbiorze opowiadaniem. Solidna dawka wisielczego humoru ułatwia odnalezienie sie w dystopijnych reali Nenji. Ponadto Racy Breatch to przyjemna i oryginalna protagonistka, taka gentyczna hybryda zwykle pełni rolę pachołka ginącego z kończyn głównego bohatera. Obsadzenie takiego mutanta jako główną postać dobrze komponuje się z pokręconymi klimatami fanfika. Akcja zaczyna się prosto pozornie zwykły dzień, zwykła robota, ale szybko wszystko zaczyna się komplikować. Tu muszę przyznać, że gdy zaczyna się używanie kombinezonu oraz walka to czytelnik łatwo może się zgubić, jednak z drugiej strony dobrze oddaje to stan psychiczny bohaterki, która szybko traci panowanie nad otoczeniem. Ważne, że na końcu, następuje rozładowanie napięcia. Finałową scenę uznaje za udaną konstrukcję, udane nawiązanie do wcześniejszej, pozornie nieistotnej sceny doskonale oddaje jak strata skrzydła zmieniła życie, choć jej tragedia zostaje okrasozna solidną kolejną dawką wisielczego humoru.
Generalnie "Półsmok", to fanfik, który można śmiało polecić. Jest mało serialowe, ale miłośnikom akcji powinno się spodobać.
"Zbiór użytecznych informacjii" jest bardziej problematyczne, nie jest to typowa opowieść tylko bardziej encyklopedyczna notka o universum, dla fanatyków światotworzenia jak ja to fascynującą pozycja. Jednak reszta łatwo się tym znudzi.
"Exodus" z kolei jest... mocno pokręcony. Teoretycznie składa się z trzech części, które są bardzo luźno powiązane. Mamy changelingi, kradzież zwłok, tworzenie zdalnie sterowanego konstrukta, grę wywiadów, spektakl changelingów (skonikąd interesujący koncept). Generalnie ciekawe motywy, jednak ciężko się połapać, kto z kim i dlaczego.
Jak na razie mamy mocno pokręcone, dystopijne klimaty, zobaczymy jak moja opinia zmieni się po kolejnych rozdziałach. Bo to też jest problem z wieloma różnymi opowiadaniami w jednym temacie, czytelnik nie wie czy czytać i komentować osobno, czy dopiero po zapoznaniu się ze wszystkim. Ja wybrałem komentowanie po kawałku, ze względu na skrajne różnice między rożnymi fragmentami.