Skocz do zawartości

Lyokoheros

Brony
  • Zawartość

    382
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Lyokoheros

  1. No nie, co ja najlepszego zrobiłem! Jedyne twarze Celestii jakie mają racje bytu to Momlestia, Cutelestia itd. Ale w każdym razie cieszę się, że jednak źle zrozumiałem i jednak jeszcze te konkursy się nie zamykają. Choć i tak "wszystko w rękach piszących" nie brzmi aż tak zachęcająco - uzależnianie kolejnej edycji od tej jest trochę... średniawym pomysłem delikatnie mówiąc.
  2. Podpisuję się pot tym co piszą Hoffman, Arkane Whisper i Ylthin obiema rękami. (Ale rozpisywanie się i tworzenie całych referatów to moja działka! ) No i @Dolar84, mówisz o pytaniu użytkowników... ale jak słusznie Hoffman zauważył było to w wątku MLN, do którego przecież nie wszyscy wchodzą, tak więc samo pytanie z oczywistych względów dotarło tylko do części zainteresowanych. A i wcześniej, zanim napisałem o tym na forum mówiłem ci o moim zainteresowaniu kolejnymi edycjami(choć wtedy wymieniłem tylko Si Deusa). Mógłbym tu też generalnie powtórzyć niemal wszystkie przytaczane dotąd argumenty, bo w zasadzie ze wszystkimi się zgadzam... ale odniosę się jedynie do kilku. Obserwacja o tym, że popularne, wielkie fiki niekoniecznie muszą przyciągnąć... właśnie przez swoją wielkość. Niby popularne to "każdy zna", ale w tym rzecz, że właśnie tak naprawdę nie każdy. Popularność i wybicie się mogło być też sprawą należącą niejako już do przeszłości... tak więc zasadniczo wielu potencjalnych uczestników musiałoby się dopiero zaznajomić z uniwersum. A nawet jak ktoś czytał to może dawno i by być wstanie coś stworzyć musiałby sobie odświeżyć, tym razem czytając bardziej analitycznie, więcej analizując sam świat, by być wstanie coś w nim stworzyć... Konkurs na wiedźmowe opowiadanka trwał mniej więcej półtora miesiąca, a po przedłużeniu dwa. To niekoniecznie tak dużo czasu by zdążyć się zapoznać z całym opowiadaniem (jak spojrzałem pierwszy docs ma 10k słów, o ile jego długość jest reprezentacyjna to otrzymujemy łącznie jakieś 150k słów - wcale nie tak mało, choć owszem trafiają się i znacznie większe cegły) i jeszcze coś napisać... Dodajmy do tego, że wiele osób może np w momencie ogłoszenia konkursu być w trakcie jakiejś cegły i o ile nie byłoby skłonnych przerwać jej dla konkursu to za konkursowy fik by się po jej skończeniu z chęcią zabrało i coś może napisało. Czyli generalnie to o czym mówił Hoffman - potrzeba wygospodarowania sobie czasu, wymyślenia samego opowiadani itd. Dlatego by z jednej strony faktycznie te konkursy mogły osiągnąć swój potencjał odnośnie frekwencji, a z drugiej by zwiększyć szanse, że zgłaszane będą faktycznie dobre, dopracowane dzieła(a w końcu chyba też na obydwóch tych rzeczach Ci zależy, prawda?). Dlatego też by to faktycznie mogło porządnie wyjść powinno się dać potencjalnym uczestnikom więcej czasu - jeśli mówisz, że nie da się tego rozwiązać przez harmonogram konkursów, jeśli chcesz mieć niespodziankę... Cóż zawsze możesz albo zastosować kompromisowe rozwiązanie o którym mówił Hoffman danie listy przyszłych uniwersów do Spin-offowych konkursów, a tych pozostałych zostawienie na niespodzianki. Albo też z góry - ale tak bardziej publicznie np w ogólnym temacie spin-offowych konkursów, potencjalnie też z ankietą, która byłaby dla ciebie nie tyle narzędziem decyzyjnym co doradczym - podać listę kilku spośród których wybierzesz temat kolejnego konkursu. Będzie częściowa niespodzianka, a jednocześnie użytkownicy będą mogli się przygotować na ten, którego najbardziej chcą. Ta pula może oczywiście co edycję nawet i w całości się zmieniać, warto też zostawić jakąś opcje to tego by użytkownicy mogli w temacie sami sugerować kolejne opowiadania... Albo po prostu zrobisz ankietę i z jej pomocą będziesz podejmował decyzję o temacie najbliższego spin-offowego konkursu - czyli znany będzie tylko najbliższy, więc częściowo zachowany zostanie element niespodzianki, w dodatku zgodnie z tym co sam mówiłeś - nie będzie też wiadomo kiedy konkurs się zacznie. Albo po prostu dać dłuższy termin, od razu jakieś 2-3 miesiące(w KO były 3 o ile mnie pamięć nie myli - nawet jeśli jest to dzieło dłuższe od Wiedźmy, to jednak porównanie długości i frekwencji na obu konkursach o czymś chyba mówi...). Czy też połączyć elementy podanych rozwiązań. W zasadzie ankieta na Docsach mogłaby wygląda np tak (jak co mogę ci oczywiście przekazać plik formularza na własność, byś mógł go dowolnie dostosować do swoich potrzeb, tu akurat umieściłem dwa tytuły, które sam najchętniej bym widział (nawet jeśli Kanclerz jest nieskończony... no ale w sumie taka Wiedźma przecież też...) opowiadanie które sam wymieniłeś (Save Me) i dwa inne duże, które akurat mi przyszły do głowy) generalnie byłoby to bardzo wygodne - ankieta z jedynie drobnymi zmianami mogłaby przechodzić z edycji na edycje (usuwałoby się wykorzystane fiki i głosy na nie, ewentualnie dodawało nowe itp) Oczywiście też kryteria wyboru tych co umieściłeś miały sens, ale... jest jednak pewne ale i nie tylko o samą długość tu chodzi. Nawet nie o sam fakt, autorskiej ponifikacji Wiedźmina... (powiedzmy, nie czytałem tego opieram się tu na poście Ylthin) Chodzi mi o jakby to ująć... klimat, tematykę. Nie wiem w sumie czy w pełni dobrze to wyrazi o co mi chodzi, ale jednak Wiedźma ma tu taki bardzo ponury, ciężki obraz świata. (KO w pewnym sensie też, ale wiele słyszałem o geniuszu rozleklamowywania się jakim ponoć wykazał się Spidi, w dodatku w konkursie podbił zainteresowanie nagrodami rzeczowymi...) Wulgarność, sugestywność to też elementy, które mogą niektóre osoby zniechęcić. Takiego mnie chociażby. Szczerze mówiąc gdy konkurs był ogłoszony nawet rozważałem w pewnym momencie czy by nie wziąć udziału... ale generalnie gdy zobaczyłem opis czym jest wiedźma... cóż mnie osobiście zniechęcił. (I właściwie tytuł nie wydawał mi się zachęcający i też nie od razu zechciało mi się szukać - dlatego uważam, że w sumie dobrym pomysłem byłoby przy spin-offowych ) Mogłem być nie jedyny... generalnie to o co mi chodzi to, że nawet razem "Kryształowe Oblężenie" i "Wiedźma" wyczerpują jedynie wąską część możliwego zakresu tematyczno-klimatycznego, tak więc decydowanie o losie całego, potencjalnie niezwykle szerokiego rodzaju konkursów na podstawie tak małego wycinka jego możliwości. I popularność obu opowiadań nic w tej kwestii nie zmienia. To może i jest sensowne kryterium do wyboru, ale raczej nie jedyne. Brak sukcesu edycji wiedźmowej pokaże nie tyle, że sama idea się nie sprawdza, a raczej, że kryterium popularności się nie sprawdza. Oznaczać będzie raczej, że trzeba po prostu z innej strony uderzyć - może zamiast sporych, niegdyś popularnych i niekoniecznie ukończonych/wciąż na bieżąco aktualizowanych opowiadań lepiej wybrać właśnie coś względnie nowego, niekoniecznie długiego i jeżeli niezakończonego to przynajmniej wciąż w miarę aktualizowanego? Oczywiście z linkiem w temacie konkursu. W ten sposób nawet jakieś mało popularne dzieło może kilka osób zainteresować i sprawić, że uznają iż warto w tym świecie coś stworzyć. Myślę, że w czymś co byłoby dla potencjalnego uczestnika powiewem świeżości może być to nawet łatwiejsze. Oczywiście wiele pomóc potencjalnie mogłaby np bliższa współpraca autora, w stylu np podania pewnych zebranych podstawowych informacji o świecie itp(nie mówię, by od tego uzależniać wybór dzieła, ale takie coś może potencjalnie pomóc w uzyskaniu wyższej frekwencji - gdy informacje o świecie są jakoś zebrane i nie trzeba ich wyszukiwać potencjalnym piszącym może być łatwiej - Spidi jak widzę takie coś ma, czyżby kolejne potwierdzenie moich rozważań?). Tak więc mam nadzieję, że jednak nie bezie to uzależnione od sukcesu wiedźmowej edycji i że czekają nas kolejne - bo od samego początku bardzo spodobała mi się idea i gorąco tym konkursom kibicuję.
  3. @Gray Picturecóż, dla niektórych może to było śmieszne... dla mnie jednak raczej dość denne po prostu. A podejście do innych ras... fakt, że było ono dość paranoiczne, ale z drugiej strony taki strach przez nieznanym nie jest niczym nienaturalnym... no i nie zapominajmy, że większość akcji to się jadnak na prowincji (czytaj w Ponyville) dzieje, więc nic dziwnego, że kucyki były trochę bardziej nie ufne. Zresztą rasizm to nienawiść, a nie strach, u kucyków było zaś bardziej to drugie. Nawet jeśli był on czasem irracjonalny, ale przedstawiciele niektórych ras jednak zrobili nieco by kucyki do siebie zrazić (patrz Gilda). A Cake'owie to są raczej co najwyżej dowodem na to, że to dość złożona kwestia, natomiast wyjaśnienie pana Cake'a było wedle mnie jedynie niepełne. Natomiast uniwersalizm - choć zgodzę się, że może się odnosić się też do sztuki - jest o wiele szerszym terminem. Polega on zasadniczo na jedności narodów, łączonych przez wspólny element, wspólny cel (w wypadku występującego na ziemi średniowiecznego uniwersalizmu byłą to wspólna wiara katolicka), ale jednocześnie przy pełnej odrębności i różnorodności kultur, tradycji, narodów... jest więc de facto przeciwieństwem multikulti/kosmopolityzmu, który raczej (przynajmniej w praktyce) bardziej wszystkie kultury i narody w jeden, zeciarając różnice/dewaluując je jako nieistotne jednocześnie bez jakiegoś faktycznego elementu łączącego. No i cóż w kwestii czepialstwa... konwencja konwencją, ale takie coś czyta się moim zdaniem po prostu źle. @Cahan co do tych konrargumentów... cóż myślę, że w większości mało jest już sens się w to zagłębiać - bo to byłby materiał na szerszą dyskusję - więc pozwolę sobie tylko zaznaczyć parę drobnych rzeczy - Celestia i Luna również nie zaprzeczyły temu, że "na skrzydła" trzeba zasłużyć, co więcej zaprzeczyły by wedle ich wiedzy narodzenie się w postaci alikorna było możliwe(odpowiedziały przecząco na pytanie o to) - w kwestii tego, że Cadance jest moim zdaniem córką księżniczki Amory nie chodziło o sam fakt, że tak na pewno jest... ale o to, że to również możliwy na podstawie serialu wniosek, natomiast Ty przedstawiałaś w artykule wniosek przeciwstawny (Cadance jest mniej więcej w wieku Shininga, nie ma 1000 lat) oraz to, że była dla Kryształowego Imperium kimś z zewnątrz jako absolutny pewnik, twardy element kanonu, podczas gdy obydwie interpretacje są równie kanoniczne. Do tego tak naprawdę piłem. - Gdy Cadance opiekowała się Twilight nie wyglądała wcale na młodszą od Twilight z początku serialu, która bez wątpienia była dorosła. Ponadto raz w retrospekcji Applejack widzieliśmy ją jako nastolatkę i wyglądała zdecydowanie młodziej niż Cadance jako opiekunka Twi. Ciężko też stwierdzić w którym momencie następuje u kucyka zmiana sylwetki na bardziej alikornią, więc nie można w zasadzie nic powiedzieć o wieku Cadance na podstawie pierwszego odcinka z nią. - Założenie jakoby Twilight i Cadance miały być mniej długowieczne niż Celestia i Luna (o których serial wcale nie mówił, że są nieśmiertelne ostatnio nawet dowiedzieliśmy się, że Celestia ma niewiele więcej niż 1111 lat, co mnie osobiście zaskoczyło, dawałem jej ponad dwa razy więcej, a nie jestem raczej rekordzistą w tej kwestii) nijak nie pokrywa się z serialem i w świetle tego co w nim widzieliśmy po prostu nie ma sensu. Więc bym nie brał tego co tamta pani mówiła na poważnie. Znaczy oczywiście uważam, że kiedyś Twilight i Cadance umrą, ale Celestia i Luna też, każda dożywając paru tysięcy lat (jeśli tylko miałaby to być śmierć naturalna).
  4. Łee... Bardzo lubiłem te konkursy - co prawda żaden z dotychczasowych nie wzbudził jakoś specjalnie mojego zainteresowania (do "Wiedźmy" czy "Kryształowego Oblężenia" jakoś nigdy mnie nie ciągnęło), ale wyczekiwałem z zainteresowaniem kolejnych edycji... miałem nadzieję, że do którejś trafi "Si Deus nobiscum" (wtedy pewnie sam bym spróbował coś skrobnąć, a i z wielką chęcią zapoznał się z pracami innych - wbrew narzekaniom Gandzi uważam, że uniwersum jest wykreowane świetnie) czy może "Kanclerz"(gdyby tylko został zakończony, na co w najbliższym czasie nie ma co liczyć...) A gdzie tam, protagoniści zawsze lepsi. Tym co jest najfajniejsze w tych złych jest materiał na nawrócenie. Ale główne bohaterki jako złe... no to dla mnie samo w sobie jest przeokrutnym rakiem. Gorszym byłaby chyba tylko zła Celestia. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic do klasycznych konkursów (jedynie temat tego delikatnie mówiąc mocno mi nie pasuje), po prostu szkoda mi tamtych.
  5. Komiks, który potwierdza ponad tysiącletni wiek Cadance? Ciekawe... bo ja własnie słyszałem raczej o tym by wedle kucyków poznała Shininga wciąż będąc nastolatką... Aczkolwiek... nie bardzo widzę w jaki sposób ponad tysiącletni wiek Cadane miałby się kłócić z czymkolwiek co mamy w kreskówce. Co więcej dla mnie był on oczywisty od czasu początku 3 serii. Podczas finału 2 też absolutnie nie zakładałem jakoby miała być młoda... w końcu jest alikornem, alikorn może wyglądać znacznie młodziej niż wygląda. Celestia przez 1000 lat nie postarzała się praktycznie wcale. W dodatku we wspomnieniach Twilight, Cadance nie wyglądała na młodszą niż Twilight jest w serialu, a na początku miała już około 20 lat... taki wygląd spokojnie mógł się utrzymywać u Cadance od setek lat... owszem potem widzimy ją już ze znacznie bardziej alikornią sylwetką, ale nie wiemy przecież nic o tempie zmiany ciała alikorna czy tym kiedy to się dzieje, więc na podstawie serialu nijak nie da się wykluczyć ponad tysiącletniego wieku Cadance. A widzieliśmy, że Kryształowe Kucyki ją rozpoznały.
  6. Hm... z tym przeoczeniem racja... Aczkolwiek nieco zmodyfikowałem parę szczegółów i mam wrażenie, że nie odnalezienie Cadance przez Sombrę wypada teraz choć trochę bardziej wiarygodnie. Co do metod samobójstwa Quick Silvera...rozcięcie brzucha i przejechanie po flakach jest stanowczo zbyt długie. Piszesz zgon po paru minutach, a on chciał uniknąć ryzyka, że zostanie odratowany i Sombra przejmie nad nim kontrolę i zmusi do wyjawienia gdzie jest Cadance... Nie jestem też pewien co do podcięcia gardła - raz w jednej książce czytałem, że to aż takie natychmiastowe nie jest... przebicie serca przebijając się przez żebra od boku byłoby może szybsze, a może nie... ale chyba najlepszą opcją zostanie to wbicie sobie miecza w oko... docierając nim do mózgu powinien paść praktycznie od razu - a o to mu chodziło.
  7. (Ech, miałem już dawno odpowiedzieć, ale... cóż tak wyszło i na tym w sumie poprzestańmy) "Ciepłe i rodzinne fanfiki Slice of Life"... może i tak... choć nie mam pewności czy faktycznie bym się w tym tak dobrze odnalazł... Zresztą... to nie do końca tak, że "chcę pisać rzeczy mroczne i pełne przemocy"(w zasadzie sam się ciut wahałem czy aby na pewno te tagi być powinny) mi w moim pisaniu bardziej chodzi o to o czym historię chcę opisać - to czy jest ona ciepła i rodzinna, czy też brutalna i mroczna zależy od tego jaką część historii swojego uniwersum chcę opowiedzieć. Na te ciepłe, rodzinne opowieści też jest tam naturalnie miejsce, choć właściwie... patrząc sumarycznie stanowią mniejszość moich koncepcji. Przynajmniej tych w miarę dokładnie wykrystalizowanych, część pomysłów mam ledwie ponapoczynanych, część w ogóle tylko jako koncepcje, albo nawet luźne sceny, które jeszcze nie wiem jak wykorzystać. Generalnie jednak cieszę się, że w miarę się podobało i jeszcze raz za wszystkie uwagi dziękuje. W kwestii wyjaśnienia tego skąd Sombra się wziął, jak zdobył potęgę i co nim kierowało*... owszem to wymagałoby znacznie dłuższego opowiadania. Ale to nie było celem tego opowiadania. (*Choć akurat to jest po części opisane w najnowszym (17) rozdziale Kodu Equestria, jak mówiłem to jedno uniwersum więc historię mimo swej odrębności i rozłożenia w czasie będą się w naturalny sposób przeplatać.) Cel był prosty, zawarty poniekąd w samym tytule - pokazać w jaki sposób Cadance ocalała podczas tych wydarzeń. Jako, że miał być właśnie o ocaleniu to osobiście nie wyobrażam sobie by nie miał szczęśliwego, optymistycznego zakończenia. Zakończenie owszem jest mocno słodkie... ale w zasadzie takie ma być - ten kontrast jest w zasadzie w pełni zamierzony, ma on niejako podkreślić, że dla Cadance ten koszmar się w pewnym sensie skończył, że jest bezpieczna i mimo wszystko będzie mogła być szczęśliwa. No i po prostu nie lubię smutnych zakończeń. Moim zdaniem cały sens budowy dramatyzmu i tragedii leży w tym, by na koniec zaoferować rozwiązania sprawy, ukojenie, ulgę. W kwestii wieku Cadance... cóż dla mnie taki wiek był oczywisty odkąd obejrzałem odcinek "Kryształowe Królestwo" po raz pierwszy. A jak to konkretnie było... cóż nie jest to specjalnie spoiler, właściwie jest to wiedza w dużej mierze powszechna tak wewnątrz uniwersum nawet(choć i tak znaleźli się tacy cą w prawdziwą wersje wydarzeń nie wierzyli), ale jednak jakby co dam to w Spoilerze... w końcu mówi o tym co działo się bezpośrednio po zakończeniu opowiadania A inwencja... osobiście za swoją inwencję uważam raczej same szczegóły - jak imię męża Amory, krysztalera Cadance, czy przebieg walki i ucieczki oraz sposób w jaki Cadance dostała się do wioski. Reszta de facto albo już była w serialu (lub książeczce "Twilight Sparkle i Zaklęcie Kryształowego Serca"), albo jest po prostu moimi wnioskami z niego. No i tak po za tym to usunałem tą kruszynkę... po południu jeszcze raz przejrzę pod kątem takich "za słodkich" okresleń. Przejrzałem też wszystkie komentarze i w większości miejsc postarałem się wprowadzić odpowiednie zmiany... choć co do niektórych kwestii jednak nie mam pewności. Masz też absolutną rację, że Quick Silver był zdesperowany i dlatego zdecydował sie na taki krok. Choć zostało mu na tyle rozsądku by zmianą kierunku zmylić pogoń. Kwestia zdobycia wioski... cóż to faktycznie trochę chyba dziura fabularna... będę się musiał zastanowić jak tą kwestię rozwiązać... choć z drugiej strony... byłą to na tyle mała osada, że mogła po prostu zostać niezauważona... może... Sombra w końcu za długo nie władał... choć to faktycznie nie jest podkreślone... chyba jeszcze będę musiał tam parę kwestii poprawić... Co się jednak tyczy umiejętności czytania... cóż właściwie od początku rządów Luny i Celestii analfabetyzm właściwie już nie występował. A swoje rządy sprawowały wtedy już ponad 1600 lat. Zaś samo państwo Equestriańskie - czyli III Królestwo Equestrii istniało od ponad 7000 lat, co daje mniej więcej połowę znanej kucykom historii. Czyli zasadniczo nie było nic dziwnego w wieśniaku umiejącym czytać. No i ostatnia kwestia, @Cahan, odnośnie samobójstwa tamtego kucyka, który uratował Cadance... jakoś nie mogę dojść do tego co byłoby najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście to musi być coś prostego, a zarazem szybkiego i niezawodnego - tak by nie mogli go uratować by wyciągnąć z niego informacje... podpowiedziałabyś może jakieś opcje? Mam wrażenie, że lepiej się na tym znasz ode mnie...
  8. No i po długim czekaniu kolejny rozdział! (I znowu kazałem wam tyle czekać... przepraszam...) Znajdziecie go jak zwykle na dokumentach Google i mojej stronie. Nosi on tytuł "Antropologia". Dlaczego i kto się w nim pojawi możecie się pewnie łatwo domyśleć... A co w nim was czeka? W dodatku zgodnie z zapowiedzią opublikowane zostało tez krótkie opowiadanie, dotyczące upadku Kryształowego Królewstwa pt. "Ocalenie"(które prawdopodobnie czekają jeszcze pewne zmiany, bo dostałem naprawdę dużo uwag) Kolejny rozdział powinien być szybciej, bo już jest w trakcie poprawiania, a do tego musiałem jeszcze dodać pewną scenę.I będzie dłuższy... zdradzę też, że już tylko dwa rozdziały dzielą nas od wspomnianej "Operacji Canterlot".
  9. Ktoś kiedyś spytał mnie "czy napiszesz kiedykolwiek coś, co nie jest o Sunset?"... odpowiedź brzmi: tak, jak najbardziej. I to nawet właśnie teraz. "Ocalenie" to krótka opowieść o niezwykle ważnych wydarzeniach sprzed ponad 1000 lat, gdy Sombra przejął władzę nad Kryształowym Królestwem, zniewolił kryształowe kucyki i wybił rodzine królewską... ale... Właśnie, jest jedno "ale". Ktoś jednak ocalał z tej tragedii. "Ocalenie" Serdeczne podziękowania dla: KamikDwa, @Midday Shine i Prane'a za korektę i uwagi. (aha i tak właściwie nie jestem do końca pewien na ile słusznie te tagi przydzieliłem...) Część "Lyokoverse".
  10. Cóż powiedziałbym, że nawet gdybyś się zawiódł, to było warto, ale... to pewnie już wiesz. W każdym razie... czekaliście długo... nawet bardzo... ale cóż po drodze weszły różne czynniki, które mocno opóźniły publikację... ale w każdym razie o to jest rozdział 16 "Chrzest Bojowy". Jak zwykle na dokumentach Google i mojej stronie. A co w tym rozdziale? Dodam też, że z premierą następnego zostanie opublikowane jedne małe opowiadanko z tego świata, wyjaśniające nieco jedną kwestię...
  11. Nie jestem do końca pewien jak z innymi o niepolskich tytułach, które wypisała Cahan, ale akurat "Si Deus Nobiscum" jest napisany po polsku już w oryginale. Ale jak mają tłumaczenia to pewnie znajdziesz je tu w dziele opowiadań, wystarczy, że wyszukasz po tytule.
  12. Genialny ja... przeczytałem "Lyra", zamiast "Luna" Ale fakt, Luna często się pojawia... choć jednak nie zawsze są to jakieś mocno widoczne role. W "Si Deus Nobiscum" to w ogóle odgrywa ważną rolę, a opowiadanie jest świetne, no i - co ważne - dokończone.
  13. Jak nie czytałeś to Antropologia, pod koniec Si Deusa też się pojawia, choć odgrywa tam małą rolę(za to jest tam dużo tego co Lyra lubi najbardziej: ludzi)... a tak to nic mi nie przychodzi do głowy... znaczy w moim "Kod Equestria" też się pojawi i pewną rolę odegra, ale to za parę rozdziałów.
  14. Właściwie miałem na myśli nie tylko Wojowników Lyoko, ale też equestriańskie postacie. No i w sumie zabawne, że wymieniłeś akurat Winged Hussara i ludzką Sunset... Bo ten pierwszy to tak w zasadzie mój ulubieniec(choć ta postać zaczęła się od tego, że po prostu wymyśliłem gwardziście imię, a potem to pogłębiłem), zaś ludzka Sunset... osobiście to jej nie lubię. Ale po prostu, biorąc pod uwagę jaką miała equestriańską bliźniaczkę przed jej przemianą to taka kreacja postaci była po prostu logiczna... no i przydatna fabularnie.
  15. Cóż duuużo czasu minęło. Ale w każdym razie nareszcie opublikowałem nowy rozdział! Nosi on tytuł "Droga do wieży", jak zwykle dostępny na dokumentach google i mojej stronie. A co w najnowszym rozdziale? Kolejny rozdział niestety będzie dopiero po sesji. Aha i jeszcze taka mała prośba do wszystkich czytelników (niezależnie czy znających Kod Lyoko czy nie) - czasem mi tu zarzucano, że fabuła zanadto wymaga znajomości Kodu Lyoko, podczas gdy mi się wydaje, że praktycznie nie wymaga... chciałbym więc wiedzieć jak to generalnie waszym zdaniem jest, więc proszę was o oddanie głosu w tej małej ankiecie. Aha i @Lonley Shadow a może byś tak coś więcej napisał? Co Ci najbardziej przypadło do gustu, jak podobają Ci się nowe postacie(może nawet masz jakiegoś ulubioeńca?), a jak oddanie oryginalnych? Jakieś ulubione momenty/wydarzenia? Może ulubiony rozdział?
  16. E tam... Może i prawdą jest, że aby dostrzec wszystkie smaczki to trzeba Kod Lyoko znacz, nie przeczę, ale by móc czytać nie jest to już konieczne. Wątki Kod Lyokowe są w zasadzie dość skromne. Nawet jeśli stanowią oś napędową fabuły, przy czym jest to na tyle mocno rozbudowane, że hipotetycznie nie różni się to specjalnie od sytuacji gdybym sobie Xane po prostu sam wymyślił.
  17. Oj tam, czepiasz się szczegółów, po prostu widziałem wcześniej część fragmentów (no dobra, dałem też parę sugestii) i mogłem przed publikacją wiedzieć jakie to dobre. Co do tagów - technicznie niby masz rację, ale... Zauważ, że formalnie na liście tagów nie ma "EqG" ani też oznaczenia tego w żadnej innej formie... co przy istnieniu tagu TCB jest w sumie pewnym kuriozum... Faktem jest, też że na liście istnieje jednocześnie wpis "Opowiadania umieszczone w świecie Equestria Girls obowiązkowo muszą posiadać ten tag.[AU]" Ale spójrzmy jak zachowanie tagu TCB, czy najpierw to, że niejako nadpisuje on tag "[Human]" i - w sposób niejawny - również [AU]. Jakby nie patrzeć TCB jest formą alternatywnego uniwersum. A jednak opowiadania z tym tagiem nie zawsze mają również [AU] (pokusiłbym się o stwierdzenie, że powinien on wystąpić obok TCB gdy autor dokonuje zmian innych niż tych wynikających z samych założeń TCB - choć tu nie wiem do końca jak to działa, bo mało tego czytam). Zauważ też, że nie użyłaś tagu [Human], choć teoretycznie wedle listy powinien być. No bo w końcu na logikę tag [EqG] nadpisuje tag [Human](który się niejako w nim zawiera). I analogicznie o ile "alternatywność" polega jedynie na posiadaniu odniesienia do świata Equestria Girls/rozgrywania się w tym świecie to... tag [EqG] a właściwie to co opisuje tag [AU] już wyczerpuje, więc jest zbędny. Zestawienie tych tagów razem sugeruje w sumie że będzie to uniwersum alternatywne względem Equestria Girls. A nie zgodne z jego kanonem. Dlatego zasadniczo ten wpis o [AU] powinien raczej zostać zastąpiony wpisaniem tam oficjalnie tagu Equestria Girls. Szczególnie że i tak jest stosowany czasem własnie bez [AU](np Sun i jego "Tajemnica Sunset Shimmer" - choć na AU zasługuje bardziej niż Twoje opowiadanko). Czyli zasadniczo zgadzam się właśnie z Królem Etirenusem. Po za tym praktyka działu jest taka, że tag [Equestria Girls] właśnie nadpisuje [AU] w standardowych sytuacjach...
  18. Hm... od czego tu zacząć... Może od tego, że pierwszy raz po przeczytaniu Equestria Times (jakieś parę numerów temu nie pamiętam dokładnie - z artykułem o przewidywaniach na temat filmu) i zobaczeniu tej dawki malkontenctwa jaka się z niego wylewała... stwierdziłem, że do tej gazetki już nie wrócę... Potem jednak dowiaduje się od Midday, że w najnowszym numerze ma być recenzja jednego z tłumaczeń Królewskich Archiwów Canterlotu (których jestem członkiem i których losy już choćby przez samą ilość włożonej w nie pracy są dla mnie ważne)- no to sobie myślę, że muszę zobaczyć. Potem patrzę na okładkę i co tam widzę? Recenzja "Kodu Equestria". Mojego "Kodu Equestria" I uznałem, że chociaż te artykuły muszę przeczytać po ich przeczytaniu uznałem jednak, że powinienem dać gazetce drugą szansę i przeczytać cały numer. Po tych dwóch artykułach stwierdziłem, że jestem to w pewien sposób winny redakcji... i w zasadzie zostałem pozytywnie zakończony - nawet jeśli było nieco tego malkontenctwa, czepialstwa się w niektórych aspektach i szukania dziuru w całym czy różnych dziwnych interepretacji to generalnie ten numer oceniam bardzo pozytywnie. Te artykuły - recenzję mojego opowiadania i opowiadania z Archiwów - przeczytałem jako pierwsze. Co prawda "Przyjaźń=Zło" było tłumaczeniem, którym zajmowałem się tylko jako prereader, bo już po właściwej korekcie, ale nie umniejszyło to radości jaką zapewniła mi lektura tej recenzji. I choć Falconek uznał, że fabułą od pewnego momentu fabuła zrobiła się przewidywalna, to jestem pewien, że uzasadnienia owego równania nie przewidział... I odnosząc się do ostatniego zdania: Powiem jedno - do każdego opowiadania podchodzimy właśnie tak jak do tego, każde staramy się doszlifować do perfekcji, zadbać o przełożenie wszelkich gier słownych rymów itd. No i nie ma też opowiadania, które przed publikacją nie przeszłoby przez ręce Midday, czy przynajmniej moje(moje zdolności korektorskie czy tłumaczeniowe to tam w porównaniu do Mid są marne, ale i ja czasem jakieś buble wypatrzę). Tak właśnie działamy, stawiamy na jakość. Co do samej recenzji - która była dla mnie doprawdy wybornym prezentem na gwiazdkę - muszę przyznać, że lektura jednego z poprzednich numerów napełniła mnie obawami, tak więc podeszłem do tego z jednej strony z obawami, a z drugiej z podekscytowaniem. No i nie rozczarowałem się - pochwalne peany to żadna miarą nie były owszem, ale też się ich nie spodziewałem. Cieszyło mnie mocno docenienie mojego światotworzenia (w które owszem włożyłem dużo serca) zaś ilekroć wytykano jakieś błędy nie był to żaden hejt, a prawdziwie konstruktywna krytyka, którą bardzo sobie cenię. No i równie miłą niespodzianką było to, że ostateczny osąd był - umiarkowanie, ale jednak - pozytywny. No i jako, że wyznaje pogląd iż wszelkie dzieła fanowskie (opowiadania, komiksy itp) są "wiecznie żywe" i nawet po publikacji nie jest za późno by coś jeszcze poprawić - a ta recenzja na pewno w tym pomoże. I dlatego naprawdę bardzo za nia dziękuję @falconek nie wiem czy była to Twoja własna inicjatywa, czy po prostu dostałeś taki temat - nie wiem jak to w Equestria Times działa - ale sprawiłeś mi naprawdę świetny prezent. Co prawda w paru momentach zabrakło mi nieco szczegółowości i miejscami mam wrażenie o pewnych rzeczach pozapominałeś(możliwe, że też czasem dlatego iż nie dość to zaakcentowałem), ale generalnie do samej recenzji odniosę się szerzej nieco później, w temacie KE(jeszcze raz się jej przyglądając i porównujac z tym co jest w rozdziałach). Jako, że przeczytałem cały numer czuję się też niejako zobowiązany odnieść po krótce do wszystkich jego elementów. Także z powodu pewnych ostrych zgrzytów, choć całokształt wyszedł w sumie bardzo dobrze i myślę, że kolejny numer też przeczytam. Zacznijmy od artykułu o władczyniach. Fajnie, ze doceniono Celestię, szkoda, że jednak kosztem Luny. Która może i nie jest równie "reprezentacyjna" jak jej siostra i bez której Celestia dawała sobie radę, ale bez wątpienia (nawet jeśli tego nie widzimy) Luna była dla niej nieocenioną pomocą odkąd wróciła i było jej od tego czasu znacznie lżej - nie tylko psychicznie. W końcu wątpliwe, by obowiązki księżniczek faktycznie ograniczały się do tego co widzieliśmy w 7 sezonie. I jeszcze co do znaczenia "sennej służby" Luny... nie wiemy za wiele o tym jak Equestria miała się przed jej powrotem i przed jej zniknięciem. Bardzo możliwe, że bez niej jednak radziła sobie w ogólności nieco gorzej. Nie mogę się też nie zgodzić z przyznaniem Cadance kompetentności... no ale właśnie tu pojawiają się pewne co najmniej niepewne założenia. A właściwie kompletnie sprzeczne z tym co ja zrozumiałem z serialu oglądając go. Dla mnie o ile nie było to jasne z początku to podczas końcówki stało się jasne, ze Cadance nie jest jakąś obcą. Dla mnie oczywistym było, że Cadance jest spadkobierczynia tronu, prawowitą dziedziczką Kryształowego Królestwa (no właśnie Królestwa, bo choć oryginalnie było to "Empire" to nazywanie tego państewka "Imperium" jest moim zdaniem trochę śmieszne) po swoich zabitych przez Sombrę rodzicach(moim zdaniem Cadance ma właśnie około 1000 lat, w końcu jest alikornem, nie wiemy w końću jak wygląda wzrozst i dorastanie u alikornó więc nie można tego wykluczyć a nawet jeśli jest młodsza, to może być po prostu ich dalszą potomkinią) i Kryształowe Kucyki właśnie rozpoznały ją jako taką. Oczywiście to co mówię to też nie kanon, ale to jak najbardziej możliwa interepretacja, więc traktowanie przeciwstawnej w sumie jako kanon trochę mnie razi. No i odnoszę wrażenie, że kompletnie źle zinterpretowano tu zaklęcie Cadance. Tamte kucyki w Canterlocie były parą. Klacz wyraźnie powiedziała "Jestem twoją dziewczyna i musisz o mnie dbać!"(lub coś w tym guście). Generalnie samo zaklęcie raczej pomagało jedynie wzmóc/przypomnić tlące się uczucie jakim kucyki się darzyły, uspokoić nerwy i wzburzenie, nie wyglądało to na zaburzanie wolnej woli... I kiedy tak właściwie było pokazane jak Cadance używa zaklęć ofensywnych? Chyba, że chodzi o te promienie, którymi strzelała w tego dziwnego robala, jak Discord je zaciągnął na krańce Equestrii... choć nie było to raczej żadne wyrafinowane zaklęcie ofensywne (no dobra, w serialu raczej w ogóle takich nie było). No i Twilight. Fakt, nie ma ona takiego poważania jak pozostałe księżniczki - choć zarazem widać że jednak jest bardzo lubiana - no i brak jej kompetencji... ale czemu się tu w sumie dziwić? W końcu jest znacznie młodsza od pozostałych (od Cadance zależnie od interpretacji, od 10 do około 1000 lat... od pozostałych księżniczek zdecydowanie więcej) i odnoszę wrażenie, że jest ona na razie cały czas jakby na "księżniczkowym stażu". No i fakt, że dla Celestii jest trochę jak córka. Brak jej może królewskiego obycia i zdolności rządzenia, ale jestem przekonany, że - mimo mało "księżniczkowej" roli jaką obecnie pełni - z czasem je nabędzie. Co się jeszcze tyczy jej magii... ktoś tu chyba bardzo wybiórczo oglądał Znaczkową Mapę. I finał 4 sezonu, który jasno - choć częściowo pośrednio - pokazał że różnica poziomu mocy miedzy alikornem a zwykłym kucem(nawet jeśli jest nim tak przez twórców faworyzowana Starlight...). Czy Twilight nie była wstanie wygrać pojedynku ze Starlight? Hm... ale którego? Pierwszy oczywiście sromotnie przegrała. Jednak dość wyraźnie było to głównie dlatego, że Starlight ja kompletnie zaskoczyła i Twilight totalnie spanikowała. Nie wiedziała też jakiego czaru użyje Starlight. Krótko mówiąc Starlight ją przechytrzyła, pokonała sposobem. Jednak drugi... cóż tym razem Starlight nie miała po swojej stronie Elementu zaskoczenia... i co się stało? Nie była wstanie tknąć Twilight, była z nią bez szans. Oczywiście faktycznie Twilight skupia się bardziej na teorii, jednak wciąż ma potężną moc magiczną. Czy Alikorny są niepotrzebne? Na pewno nie. Ten wspomniany jeden to absolutne minimum, generalnie jedyny znany nam w historii Equestrii okres bez alikornów to czasy 3 plemion (i nie do końca znany co do długości okres po ich zjednoczeniu) no i... nie działo się wtedy najlepiej, więc widać, że jednak alikorny są potrzebne. Jeden może by i wystarczył, chociaż w praktyce by zapewnić płynne przejście do kolejnego alikorniego władcy potrzebny jest jeszcze jeden młodszy, który przyuczy się by być kolejnym władcą. A co do bezpieczeństwa... o ile alikorny nie są tu do końca niezastąpione to na pewno co najmniej bardzo przydatne. No i nie oszukujmy się - Starlight udało się też w dużej mierze dzięki szczęściu, a właściwie to Thoraxowi i zapoczątkowanej przez niego przemianie podmieńców. Gdyby nie to cały plan spaliłby na panewce. Artykuł o kwestii rodzinnej ciekawy, choć w sumie z początku miałem nadzieję, na nieco dogłębniejszą analizę, ale było nieźle. I faktycznie o ile z Shiningiem w sumie było takie wprowadzenie go znikąd, to potem już o to dobrze zadbali. I faktycznie ziemniaki wydają się najbardziej rodzinne. Ale... ten ostatni zarzut jest absurdalny. Twierdzenie, że to iż w większości kucyki wiążą się z przedstawicielami tej samej rasy ma cokolwiek wspólnego z rasizmem to jakieś grube nieporozumienie. To, że jednorożce najczęściej będzie ciągnąć do jednorożców, ziemskie do ziemskich a pegazy do pegazów jest czymś po prostu naturalnym. Tak jak w ogólności najczęściej Polaków będzie ciągnąć do Polek, Włochów do Włoszek, Brytyjczyków do Brytyjek, Niemców do Niemek, Rosjan do Rosjanek itd. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Odwrotnie natomiast, takie masowe mieszanie się kultur - tudzież ras - miałoby dla tych kultur na dłuższą metę destrukcyjne skutki. I w końcu zamiast liczbych różnorodnych kultur mielibyśmy jeden wielki miszmasz. Owszem same takie małżeństwa nie są złe per se, ale ich powszechność to już ciut insza inszość. Ma to i przełożenie na samą Equestrię. Kucyki żyją we wzajemnej przyjaźni, ale generalnie rasy wciąż zachowały swoją odrębność (dodatkowo fakt, że rasy się stricte "nie mieszają" a jedynie część genów ulega pewnemu wyciszeniu, gdyś najwyraźniej geny jednorożców i pegazów są recesywne(patrz rodzina Cake)) i dzięki temu Equestria jest taka różnorodna - mamy miasta głównie pegazie(jak Cloudsdale), głównie jednorożne(jak Canterlot) czy zamieszkane głównie przez kucyki ziemskie(jak Manehattan). Wzajemna przyjaźń ras nie implikuje przecież ich mieszania. I bardzo dobrze, bo to zabija różnorodność. Oczywiście czasem mamy do czynienia z wielorasowymi rodzinami(wiemy przecież że np Derpy(pegaz) i Dinky(jednorożec) są spokrewnione, w tle pierwszej piosenki z ostatniego świątecznego odcinka widzimy jak Lemon Hearts się całuje z jakimś ziemskim ogierem) stanowią one jednak mniejszość. I co warto zaznaczyć mniejszość, która nie doświadcza raczej żadnej dyskryminacji. Innymi słowy nie mamy tu żadnego rasizmu, a po prostu stary dobry, średniowieczny uniwersalizm. A nie współczesne multikulti, jak niektórzy mam wrażenie czasem chcieliby to widzieć... Wywiad z Kredke w sumie był całkiem ciekawy, całkiem przyjemnie się go czytało. Podobnie artykuł rysowaniu, choć to nie moja działka (aczkolwiek po pewnej generalizacji niektóre twierdzenia z niego możnaby odnieść i do innych dziedzin np zasada "Najpierw musisz nauczyć się śpiewać poprawnie, poznać podstawy. Dopiero potem będziesz mogła je świadomie łamać." przekłada się nie tylko na rysowanie ale też choćby na pisarstwo). Artykuł pozafandomowy też czytało się w sumie przyjemnie. Generalnie myślę, że pewnie sięgnę i po kolejny numer. A nuż będzie znów coś ciekawego. I hm... czyżby to była Mid? Reszty ponyson za bardzo nie kojarzę, choć zebra to pewnie Cahan...
  19. E tam, jakie o niczym to - jak już Ci wcześniej mówiłem - małe arcydzieło jest, wszystkie postacie oddane wprost bezbłędnie, gorąco polecam każdemu! ...tylko tag [AU] trochę od czapy mi się wydaje, bo nie ma tu nic co byłoby alternatywnym uniwersum. Dodawanie czegoś czego nie było a co kanonowi nie przeczy to jeszcze nie jest robienie alternatywnego uniwersum...
  20. Czas na trzecią część świątecznej paczki tłumaczeń od Królewskich Archiwów Canterlotu! Tym razem opowiadanko z uniwersum Equestria Girls. Sunset otrzymuje nagłe wezwanie do gabinetu dyrektor Celestii, która chce naprawić to, że poświęcała swojej uczennicy zbyt mało uwagi, zmuszając ją tym samym do wspominania bolesnej przeszłości i zadając parę bardzo ważnych pytań... oryginalny opis: Sunset cieszy się swoim życiem w szkole, tak jak powinno być, gdy nagle zostaje wezwana do gabinetu dyrektorki. Choć jest zdezorientowana, nie ma innego wyboru niż tam się udać. Na miejscu zastaje Celestię, chcącą z nią porozmawiać. Sunset nie była przygotowana na coś takiego. Mała Konwersacja kopia na AO3 oryginał: A Little Chat autor: DungeonMiner tłumaczenie: Lyokoheros korekta: ReedMan, Midday Shine prereding: Zandi, Night Sky
  21. Cóż, kwestia dostępu już poprawiona, faktycznie zapomniałem zmienić ustawienia udostępniania... W każdym razie cieszę się, że się podoba. A czy na nastęnych zawodach mnie pokonasz... może tak, może nie nawet jeszcze nie wiem czego będą dotyczyły...
  22. Czyli kolejne tłumaczenie od Królewskich Archiwów Canterlotu, jako część przedświątecznej porcji tłumaczeń, kolejne już jutro! W czasie, który planowała poświęcić na spokojną naukę na świeżym powietrzu, Sunset Shimmer pada ofiarą straszliwej intrygi, uknutej przez samą księżniczkę Cadance… Teraz, zamiast się uczyć, będzie musiała się opiekować małym, ciekawskim, fioletowym jednorożcem… A tak ciut bardziej na poważnie, to opowiadanie to daje idealne wyjaśnienie tego, czemu Twilight na początku serialu była taka, jaka była... Oryginalny opis: “Sunset Shimmer usiłuje się skupić na nauce, ale zostaje wplątana w opiekę nad irytującą małą klaczką, która nie da jej się w spokoju uczyć.” Nie widzisz, że jestem zajęta? kopia na AO3 oryginał: Sandbox: Can’t You See I’m Busy? autor: Summer Dancer tłumaczenie: Lyokoheros korekta: WierzbaGames, Cinram, Midday Shine prereading: Night Sky grafika tytułowa: Novel-Idea
  23. A ja od siebie dodam, że w tym rozdziale zaczyna się przejawiać ta wcześniej wspominana zaleta, czyli... niezwykła muzyczność tego opowiadania! Teraz pojawiła się pierwsza piosenka, a później będzie ich jeszcze więcej. Źródła piosenek są mocno zróżnicowane i same piosenki autorka też bardzo fajnie do postaci podobierała moim zdaniem.
  24. Teraz nareszcie zostały dodane 2 ostatnie strony Doktora(linki w pierwszym poście), trochę to zajęło, głównie z powodu problemów z pewnym niedoborem grafików w Królewskich Archiwach Canterlotu, bo tak teraz nazywa się grupa tłumaczeniowa, której jestem częścią i właśnie w niej będzie powstawać dalej to tłumaczenie. Nowe strony powinny pojawiać się jednak już znacznie szybciej.
  25. Lyokoheros

    Akcja "Kod Lyoko do TV"

    Szczerze mówiąc w niską oglądalność bardzo wątpie. Bo choć jakkolwiek udzielających się fanów jest niewielu, a tylko niewielka część z nich podpisała, to jednak z moich obserwacji wynika, że osób, które Kod Lyoko pamiętają i miło wspominają jest znacznie więcej. Nie mówiąc o tym, że bez wątpienia przyciągnie też wielu nowych fanów. No i na kanale gdzie dawniej był emitowany był jedną znajpopularniejszych - jeśli nie w ogóle najpopularniejszą - produkcji w historii stacji. Patrząc realistycznie szanse na dużą oglądalność są bardzo realne. Nie wiem też do końca o jakich kosztach mówisz, skoro polska wersja już istnieje, a tu chodzi jedynie o to by ponownie była emitowana.
×
×
  • Utwórz nowe...