Skocz do zawartości

Dolar84

Administrator Wspierający
  • Zawartość

    3975
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    110

Wszystko napisane przez Dolar84

  1. Witajcie W dniu dzisiejszym użytkownicy Sosna i Elfka z Amanu zrezygnowali z prowadzenia działu Wonderbolts oraz swoich pozycji avatarów Spitfire i Soarina. Dziękujemy im za dotychczasowe wypełnianie obowiązków. Co za tym idzie otwieramy rekrutację na te stanowiska. Swoje podania możecie wysyłać na adres [email protected] lub do mnie na PW do 14.10.2014. Liczymy na wiele podań. Pozdrawiam.
  2. Z wpisu w ostrzeżeniu wynika, że otrzymałeś perm-bana. Stąd nastąpiły kolejne, kiedy zszedł ten pierwszy - swoją drogą, to że zszedł musiało wynikać z pomyłki technicznej. A multikonta tradycyjnie banuje się z miejsca. Tego póki co nie zablokujemy, sprawa zostanie ponownie rozpatrzona, poprosimy o wyjaśnienia w sprawie "olania cię" i otrzymasz stosowne wyjaśnienie, razem z ostateczną decyzją. O ile naturalnie jeszcze Ci na tym zależy. Edit: Szlag, zareagowałem za późno... poczekamy na następne.
  3. Wylazł z cienia i od razu przedstawił dobre opowiadanie - to comeback w najlepszym możliwym stylu. Jako fan wspomnianego reżysera do tekstu podchodziłem ostrożnie, tocząc srogim spojrzeniem i szykując stos na wszelki wypadek. Na szczęście niepotrzebnie - Mab po raz kolejny pokazał, że pisać umie, a pewna domieszka randomu to miejsce gdzie czuje się wyjątkowo swobodnie i pewnie. Z uśmiechem na twarzy przerzucałem kolejne strony tekstu, co jakiś czas wybuchając śmiechem, gdy trafiałem na wybitnie zręcznie przerobiony gag z filmu. Troszkę błędów się znalazło, ale zostały błyskawicznie poprawione - w sumie nie należały do jakichś strasznie poważnych - wręcz mógłbym traktować je jako potknięcia. W skrócie - opowiadanie jest dobre, posiada przyjaznego użytkownikowi antagonistę, a specyficzny klimat filmów tegoż reżysera został utrzymany jeżeli nie w całości, to w znacznym stopniu już na pewno. Miła lektura na deszczowe popołudnie. Polecam.
  4. I tylko dlatego, że obie wersje dałeś nie wykopię tej drugiej do działu Inne. A przy okazji - brak tagu obowiązkowego. Czas na poprawę - 2 dni. To teraz chwalimy: Opowiadanie było perłą tej edycji konkursu. Przemyślane, zaskakujące, lekkie w lekturze, a jednocześnie poruszające nienajlżesze tematy. Bohaterowie absolutnie pierwszorzędni - zarówno antagoniści jak i protagoniści. Klimat wyborny i na dodatek wylewający się z ekranu całymi strugami. Dodajmy do tego świetne opisy, które pozwalają zobaczyć to o czym czytamy i akcję, która nie pozwala nam nawet na chwilę nudy. Podsumowując - Oddaję głos na Epic i Bezwzględnie polecam!
  5. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  6. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  7. Nadal twierdzę, że miejsce zasłużone, ponieważ opowiadanie jest po prostu świetne. Zabawne, lekkie, napisane z pomysłem, ciekawą fabułą, pierwszorzędnym antagonistą i wartką, wciągjącą akcją. Nic tylko czytać i świetnie się bawić!
  8. To może i ja się wypowiem. Konwent będę wspominał świetnie, dzięki atmosferze jaka panowała między jego uczestnikami. Dawno nie miałem okazji praktycznie przegadać tyle czasu co tam. Wyruszyliśmy w sobotni ranek z Wrocławia, w mieszanej, polsko-norweskiej ekpie i przybyliśmy praktycznie na rozpoczęcie akredytacji. Na wstępie powitała nas kolejka, która nie powiem - budziła przerażenie. Na szczęście nie tylko wszystko szło nad wyraz sprawnie (przynajmniej w tej nie-Vipowskiej), ale jeszcze od razu spotkałem starych znajomych i zapoznałem się z kilkoma znanymi dotychczas jedynie z internetu, na przykład z Mordeczem, Vertigo czy Soniciem. Chwilę później byliśmy już w środku i zaczęły się standardowe rozkminy wczesno-konwentowe, czyli witanie się ze wszystkimi oraz rozmowy o wszystkim i o niczym. W sumie to czas aż do pierwszej, Mordeczowej prelekcji przegadałem głównie z Vertigo - te dyskusje zapamiętam na długo . Następnie udaliśmy się na prelekcję, gdzie Mordecz prawił o "cechach i wadach fanfików" - nie powiem, słuchało się go całkiem przyjemnie i mówił bardzo do rzeczy (choć naturalnie ze sporą częścią się nie zgadzałem, ale to w końcu ja ). Następnie miałem zamiar udać się do aTOM by posłuchać o nawiązaniach. I w tym momencie plan zaczął się sypać - idąc tam wplątałem sie w kilka dyskusji, tak więc zanim dotarłem prelekcja była już zakończona. I tak to jakoś szło... Dosyć powiedzieć, iż później zawitałem na chwilę w krainę kalamburów, gdzie na początku zostałem użyty jako głośnik do uciszania niesfornych uczestników (i przymierzyłem boską Pikelhaubę, śpiewają "Gott erhalte Franz den Kaiser"), później po raz kolejny szwędałem się tu i ówdzie dyskutując ze znajomymi i poznając nowych. W końcu udało mi się spotkać na żywo między innymi Maba, Pillstera, Aresa i Chiefa - mistrzów tegorocznego cosplayu. Krótki wypad z nimi na miasto dostarczył masę śmiechu, jako że łazili w swoich strojach. Młodzi i starsi mieszkańcy Bytomia byli wprost zachwyceni tym widokiem. W końcu jednak dobiegła końca kolejna prelekcja o fanfikach (nie mogłem się nie pojawić) i postanowiliśmy udać się grupą do miasta, celem zakosztowania owoców winnych pnączy.... zanim ktoś się doczepi, to chmiel również jest pnączem . Tak jakoś wyszło, że na rzeczoną wyprawę ruszyło nas około 30 osób i pomimo obaw o znalezienie miejsca, szybko opanowaliśmy jeden z rynkowych ogródków. Trzeba przyznać, że barman wprost rozpromienił się na nasz widok. Naturalnie nadal toczyły się rozmowy na tematy różne. Co mi się bardzo podobało, to fakt, iż choć niemal każdy raczył się piwkiem lub wyśmienitym cydrem, to wszyscy znali swoje możliwości i nikt nie przeholował - porządne, kulturalne wyjście. Następnie zaopatrzeni w pożywienie wróciliśmy by wziąć udział w nocnej dyskusji o fandomie. To było coś pięknego - choć najpierw wychodziło na to, że jesteśmy anonimowymi kucoholikami, gdyż każdy przedstawiał swoją, często przezabawną, historię dołączenia do fandomu to szybko przerodziło się to w przyjemną dyskusję. Tutaj słowa uznania dla Plothorse'a, który swoim występem po prostu zmiażdżył - cała sala słuchała go, co chwila wybuchając radosnym rechotem. To trzeba było zobaczyć, żeby uwierzyć - naprawdę. Kiedy po nim dołączył jeszcze Spike, ze swoimi anegdotami, to śmiechom nie było końca. No i w końcu tak jakoś wyszło, iż po zakończeniu finałowej prelekcji udaliśmy się na dwór by kontynuować dyskusję. Naturalnie mówiliśmy o wszystkim, sypały się pieprzne dowcipy, aż w końcu zaczęło się akcja "Cała Polska czyta dzieciom", gdzie kilku chętnych słuchało jak czytałem im fanfika "Srebernica to Magia". No i zanim człowiek się obejrzał już nastał świt... Początek dnia łatwy nie był (brak snu), ale szybki prysznic pokonał objawy zmęczenia, po czym od nowa zaczęły się rozmowy i rozrywki. Muszę powiedzieć, iż siedzenie około 6-7 rano na konwencie poświęconym kucykom i omawianie wad i zalet męskich strojów wieczorowych ma w sobie sporo absurdalnej magii . Przy tak zwanej okazji zdołałem również wypróbować jedną z konsoli - Tetris zawsze na topie. Jeżeli chodzi o niewielki wybór prelekcji w niedzielę, to jakoś tego nie zauważyłem. W sumie dlatego, że biegaliśmy po całej szkole starając się zebrać jak najwięcej członków redakcji Equestria Times (tak, wiem czekacie już długo, ale jesteśmy na ostatniej prostej z wydaniem numeru - niestety klątwa pierwszego wydania jest aktywna ). W końcu jednak się to udało i uwieczniliśmy ssię na grupowej fotografii. Warto było W świetnych humorach doczekaliśmy do aukcji, gdzie mimo ostrej licytacji w kilku wypadkach, nie udało mi się nic nabyć - cóż, może za rok będzie lepiej. Potem nastąpiły pożegnania i wyjazd (czyli trzygodzinny sen w samochodzie w moim wypadku). Jednak pomimo pochlebnego wydźwięku powyższej recenzji nie mogę nie wspomnieć o wadach, z których niektóre wprost wołają o pomstę do nieba. Pojedziemy od myślników: - Sleeproomy - mnie zbytnio nie obchodziły, ponieważ spanie na konwencie gdzie mogę z tyloma interesującymi osobami pogadać traktuję jako swoistą perwersję, jednak ich rozmieszczenie było co najmniej słabe. Powinny zostać zorganizowane wszystkie na jednym piętrze (najlepiej najwyższym), co pozwoliłoby spokojnie toczyć nocne dyskusje bez wychodzenia na dwór czy ściszania głosów. Tak naprawdę wystarczyłoby zostawić wolną Salę Celestii lub Gamer Luny i po kłopocie. A tak były problemy. - Wpuszczanie osób niepełnoletnich bez okazania przez nie pisemnej zgody rodzica- O tym dowiedziałem się dopiero z rozmów po konwencie stoczonych z członkami organizacji/helperami. Jak również sączyła się pogłoska, iż można było takie pozwolenie wysłać przez SMS. Ludzie! Czy Wy macie dobrze w głowie? Zdajecie sobie sprawę jak bardzo mielibyście przegwizdane, gdyby którejkolwiek z takich osób cokolwiek się stało, a Wy nie mielibyście pisemnej zgody na jej uczestnictwo w konwencie? Takiego postępowania nie da się nazwać inaczej niż porażającą głupotą i skrajną nieodpowiedzialnością. - Kłopoty z prelekcjami - Tak naprawdę czepić się mogę tu dwóch rzeczy. Pierwsza - podczasj prelekcji "fandomowe WTF" prowadzący nie zważając na obecność na sali osób młodszych wyskoczył nagle z clopem. I to nie przypadkiem, bo pomimo głosów oburzenia nie wyłączył zdjęcia od razu. Jeżeli byłaby to pomyłka to pół biedy, ale jego wyraźnie to nie obchodziło. W tym momencie powinna zareagować organizacja/helper, przerwać prelekcję i zmusić osobę prowadzącą do przeprosin. A przy najmniejszym stawianiu się wziąć za łeb i wykopać z terenu konwentu. Nie wiem kto ją prowadził, ale zachował się jak modelowy przykład idioty. Druga sprawa - prelekcja Albericha miałą zacząć się o 17 zgodnie z wypisanym planem. Kiedy spora grupa oczekujących pojawiła się tam, okazało się, iż prowadzący poprzednią nadal mówi i twierdzi że jeszcze ma czas, bo uzgodnił to z organizatorami - super, ale dlaczego nikt nie raczył poinformować o tym Albericha, lub choćby nie wywiesił karteczki na drzwiach - to działa. Co lepsze, gdy o 18 wszyscy chcieli wchodzić prowadzący stwierdził, że on nie wyjdzie bo nie skończył i będzie prowadził dalej. Na szczęście tutaj organizacja zadziałała szybko i wyczyściła salę z jego obecności - szkoda jednak, że takie osoby są dopuszczane do prelekcji. Skoro jest ustalony czas, to należy się go trzymać, a nie zgrywać ważniaka, którym się nie jest. - Aukcja - tutaj zastrzeżenia są minimalne - po pierwsze szkoda, że zdecydowano się robić sety z niektórych obrazków. Zarówno pierwszy jak i drugi mógł spokojnie zostać podzielony i ludzie by się o nie bili. Tak samo tajemnicze pudełko - gdyby znajdujące się tam rzeczy sprzedać oddzielnie, to zysk z aukcji byłby znacząco większy. Drugą sprawą jest osoba siedząca za konsoletę i "urozmaicająca" widowisko efektami dźwiękowymi. Tej osobie należą się baty na gołą rzyć, bo czasami te piski, jęki i wycia doprowadzały do bólu głowy. Było tego po prostu za dużo. A tak przy okazji na jaki cel idą zgromadzone fundusze? I czy możemy się spodziewać, że zostanie to podane do publicznej wiadomości, tak samo jak zebrana kwota oraz najlepiej zdjecie/skan potwierdzenie przesłania pieniędzy? Chodzi o coś takiego co Mkr zrobił na Wrocławskim Zorganizowanym. Z pewnością ucieszyłoby to uczestników. - Prysznice - tutaj jedna uwaga. Wszedłem do pomieszczenia z tymi urządzeniami i wprost mnie zatrzęsło. Podłoga była w takim stanie, że byłem o krok od odwrócenia się i nie skorzystania z dobrodziejstwa bieżącej wody. Na szczęście szybka improwizacja (poświęcenie jednego ręcznika jako wycieraczki) zadziałała. Teraz tak - nie mówię o sprzątniu tego przez organizatorów lub helperów. Ale czy nie można było załatwić do tego pomieszczenia mopa? Każdy mógłby sobie podłoge przetrzeć i problemu by nie było. - Członkowie organizacji pod wpływem alkoholu - tego też nie jestem w stanie pojąć. Nie wiem czy było to powszechne, sam widziałem jednego organizatora, który wracał na konwent bardzo chwiejnym krokim. Nie robił problemów, nie był agresywny i trzymał się na nogach, ale widać i czuć było, że nieco przesadził z alkoholem. Myślę, że każda z osób, które wtedy były ze mną przed szkołą (około 8 osób), bez problemu potwierdzi to co właśnie napisałem. Teraz wyobraźcie sobie, że coś się komuś stało, zostaje wezwane pogotowie i policja i ci chcą rozmawiać z organizatorami. Jeżeli wyszłoby, że są pijani to byłoby bardzo, ale to bardzo niemiło. Tak niemiło, że urwanie komuś głowy i wyżarcie z niej mózgu możnaby wziąć za opcję wegetariańską. Nie mówiąc o tym, że moglibyście zapomnieć o możliwości ponownej organizacji konwentu czy nawet meeta w tym miejscu. Zanotujcie sobie jedno - Organizacja = abstynencja. Nawet jedno piwko jest niedozwolone. Jesteście, do jasnej cholery, osobami odpowiedzialnymi za konwent - zachowujcie się więc jak na organizatorów przystało. A jeżeli nie jesteście w stanie obyć się bez alkoholu czy innych używek (o których jedynie słyszałem, że były w użyciu, lecz nie wiem tego na pewno) to oddajcie organizację w ręce innych ludzi, którzy potrafią nad sobą panować. Zaznaczam, iż te słowa kieruję jedynie do tych, którzy takie błędy popełnili, a nie do całości. Powtarzam - Organizacja = abstynencja. Podsumowując - konwent wypadł świetnie, ale w kwestii organizacyjnej jest naprawdę dużo do poprawy. Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte wnioski z zastrzeżeń jakie wysuwa wiele użytkowników i za rok będziemy mogli już tylko chwalić i sie zachwycać. Edit: Szlag! Zapomniałbym! Żeby nie było, iż organizacja tylko zło i nic więcej. Najwyższe wyrazy uznania dla Neona, który latał jak mała motorówka i ani na chwilę nie przestał pełnić swojej funkcji ochroniarzo-organizatoro-medyka. Również Sachi, który przez całą noc pilnował Gamer Luny zasługuje na szacunek użytkowników. W sumie sądzę, że tak jest z większością organizatorów, ale szczerze mówiąc mam problem z wymienianiem ich po nickach, bo nie wiem dokładnie kto co gdzie i jak . Wiem jedno - kiedy miałem coś do zgłoszenia, lub jakieś pytanie, to zawsze szybko i sprawnie otrzymywałem potrzebne mi informacje. Jednak ta wymieniona na poczatku dwójka zrobiła na mnie największe wrażenie.
  9. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  10. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  11. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  12. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  13. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  14. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  15. Niczowa nagana przyjęta - zapomniałem o komentarzu, a się zdecydowanie należy. Opowiadanie Geralta jest świetne - potrafi bez najmniejszego problemu "kupić" czytelnika. Wpływ mają na to bohaterowie, którzy są zrobieni bardzo dobrze, jednak największe brawa zgarnia klimat i fabuła. No i rzecz jasna zakończenie, które jest... niespodziewane. Można powiedzieć, iż prezentuje tak logiczną opcję, że człowiek myśląc o tym jak się rzecz skończy odruchowo je przeskakuje jako zbyt logiczną - "eee tam, autor na pewno tego nie zrobi!". A tu co? Niespodzianka i to z gatunku tych najlepszych. Jak napisałem już w recenzji konkursowej tak dodaję tutaj - Bezwzględnie Polecam!
  16. Maxy, ja to widzę tak. Jak mówiłem, jeszcze nie czytałem Pracy Wspólnej, ale z tego co słyszałem od ludzi, zarówno chwalących jak i krytykujących, to znaczna część tekstu wygląda niczym sfabularyzowany opis sesji RPG. No i co z tego? Nie ma obowiązku, żeby opowiadanie wyglądało tak a nie inaczej. Niektórzy piszą wierszami, inni wrzucają gigantyczne rozdziały, jeszcze inni po kilka stron naraz, dlaczego więc nie zamieścić czegoś takiego jak zapis sesji? Można, jak najbardziej. Wydaje mi się, iż sprzeczka wybuchła raczej o to, iż niektórzy autorzy jak Tharr uznali, że traktowanie tego jako klasycznego "opowiadania" nie jest najlepszym pomysłem, na co podniosła się kontra, iż skoro jest w dziale i zostało nominowane do oskarów to jest de facto opowiadaniem. No i się potoczyło dalej. Tak więc jeżeli chodzi o wyrzucenie z działu FF to takiej opcji nie widzę, bo cholera niby za co? Co zaś do opinii, żeby wycofać ją z oskarów - każdy jest do swojej opinii uprawniony, ale jeżeli PW nie łamie regulaminu oskarów (a nie łamie w żaden sposób, skoro mamy w składzie już osoby, które to przeczytały i nie zgłaszały żadnych sprzeciwów) to na pewno nie zostanie z tychże oskarów wyrzucone. I tyle. Jeżeli jako autorzy zdecydujeci się z jakiegokolwiek powodu je wycofać, to jest to tylko i wyłącznie Wasz wybór i Wasza decyzja. Ze swojej strony chciałbym jedynie prosić o zostawienie PW w oskarach, choćby dla radości ludzi, którzy uznali je za tak dobre, że zasłużyło na nominacje - to pokazuje. że wiernych czytelników zdobyliście i oni docenili Waszą pracę (Jeszcze dodatkowo, bo wielkość tego tematu świadczy o tym dosyć... dobitnie ).
  17. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  18. To jest temat do merytorycznej dyskusji o opowiadaniu. Powyższa dyskusja jest merytoryczna, ponieważ dotyczy samego opowiadania, dlatego nie widzę powodu by ją zakończyć. Jeszcze jedna rzecz Maxy - Twój najnowszy post jest poniżej jakiegokolwiek poziomu i pokazuje, że nie potrafisz kulturalnie odpowiedzieć na krytykę i podniesione zarzuty. Twoje zachowanie jest absolutnie karygodne i nie życzę sobie więcej tego typu postów. Jeżeli nie potrafisz odpowiadać kulturalnie, to zgodnie z własną radą odłacz sobie internet i zamilcz. Każdy twój następny tego typu post będzie natychmiast usuwany i dodatkowo karany warnem. Kultura obowiązuje wszystkich bez wyjatku,a ja mam już dosyć Twojego zachowania. Edit: Polemikę zostaw lepiej tym, którzy umieją w nią wchodzić - Tarr i Enter jakoś potrafią wyrazić swoje zdanie i kontrargumentować z zachowaniem kultury i uprzejmości i nie widzę, żeby sprawiało im to problem. Edit2: Post został usunięty za wiedzą i zgodą jego autora.
  19. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  20. Połączona ekspedycja Norwesko-Wrocławska wyrusza za jakieś 2-3 godziny.
  21. Cahan - proszę o złagodzenie komentarza. Krytyka jest jak najbardziej dozwolona, złośliwość do pewnego stopnia też, ale ten komentarz jest momentami chamski a na to już zgody nie ma. Albo go zmienisz albo zostanie usunięty. Maxy - proszę o usunięcie wulgaryzmów z odpowiedzi.
  22. Opowiadanie Albericha - i wszystko jasne. Czytaliście znane i lubiane "Zegary"? "Opowieść o Szklanej Kuli" stoi przynajmniej o klasę lub dwie wyżej. Tak naprawdę te trzy zdania w pełni oddają moje uczucia po przeczytaniu tego fanfika. Rzadko mam okazję czytać coś, co jest aż tak dobre, tak wspaniale trafiające do czytelnika, zmuszające do przemyśleń i zwyczajnie, po ludzku poruszające. A co konkretnie można tam chwalić? Pomyślmy... wszystko? Beware the spoilers! Fabuła - jest spójna, przemyślana i wciągająca. Nic tu nie zmienia fakt, iż możemy się bez problemu domyślić, iż Shy znajdzie się w metaforycznej szklanej kuli (nie ma to jak spoiler w tytule). Ogólny zarys i ramy fanfika nie są więc tajemnicą nawet dla średnio uważnego czytelnika. Tu jednak chodzi o wypełnienie, o to co się w tych ramach zamyka. A mamy tam przygodę, więcej przygody, normalne życia, głębokie rozważania i zadawanie ważnych pytań, na które odpowiedź musimy tak naprawdę znaleźć sami. Przyznaję, że w jednym czy drugim momencie poczułem się zaskoczony prowadzeniem akcji, ale zawsze była to przyjemna niespodzianka. Co do epilogu i losu Fluttershy, to obstawiałem podjęcie takiego a nie innego wyboru i bardzo się ucieszyłem, że moje przewidywania się sprawdziły. Bohaterowie - Fluttershy była pokazana wspaniale. Jej niepewność, lekliwość, czy nawet pewnego rodzaju tchórzostwo było idealnie irytujące, a pokazanie mocniejszych cech jej charakteru idealnie dopasowane do biegu akcji - w żadnym momencie nie wypadała nienaturalnie. Można wręcz rzecz, iż Alb osiągnął bezpośrednie sąsiedztwo ideału w kreacji tej postaci. Pozostałe zrobione są dobrze lub lepiej - jak zwykle niesamowicie wypadła Rarity, AJ była naturalna do bólu, no i z radością stwierdzam, że tym razem z prawdziwą przyjemnością czytałem wykreowaną przez autora Pinkie (o którą zwykle mu truję). Świetna robota. Opisy/dialogi - zarówno jedne jak i drugie na bardzo wysokim, Alberichowym wręcz poziomie. Czyta się z niesłabnącą ciekawością, i to jest wszystko co należy o nich wiedzieć. Strona techniczna - znalazłem zaledwie kilka literówek, a pozostała część jak zwykle na bardzo wysokim poziomie. No może oprócz tego (już poprawionego) "skwaśnienia" Mógłbym pisać jeszcze długo, ale nie ma sensu - musicie przeczytać to sami. Naprawdę! Naturalnie głosuję na Epic i mam szczerą nadzieję, że przy tym opowiadaniu znajdzie się również w przyszłości tago Legendary. Bezwzględnie polecam!
  23. Zwykłych na razie nie przewiduję. Co do limitu słów, to się zobaczy, ale nie spodziewajcie się niczego poniżej 3-4000 słów.
  24. Sądzę, że temat antagonisty. Jakby nie patrzeć jest on dosyć wdzięczny i daje prawdziwy ogrom możliwości. Na tyle, że mam w planach zgodnie z najlepszymi hollywodzkimi standardami zrobienie kiedyś sequela tej edycji Odcinanie kuponów działa zawsze, więc dlaczego nie tutaj? Ale następna (prawdopodobnie wystartuje 11 października) na pewno będzie inna. Tak więc rozgrzewajcie klawiatury
  25. W końcu dokończyłem! Beware the spoilers! (profilaktycznie) Przyznam, że przed trzema ostatnimi rozdziałami zastanawiałem się jak Baffling zamknie przygodę, która na dobrą sprawę dopiero się rozpoczynała... a tu proszę. Da się? Da się i to naprawdę świetnie. Wszystko zostało zakończone, wątki się zazębiły, a dodatkowo autor pokazał nam jak powinno się stosować strzelbę Czechowa. Przyznaję - dałem się zaskoczyć, co odnotowuję z prawdziwą radością. Końcówkę oceniam jako doskonałą i w pełni satysfakcjonującą. Twilight z przysłowiowym zajobem zawsze jest w cenie, Pinkie Pie jak zwykle genialna, antagonista przekonujący, sceny z Celestią na poziomie, a artykuły w gazecie wywołujące szczerzy uśmiech na twarzy. Ach ta sporadyczna niewidzialność! Jest jednak jedna postać, która przebija wszystkie... ...Ortik. Jeden z najlepszych OC jakie spotkałem w fanfikach. Od początku do końca jest bezbłędny, wprost perfekcyjny. Przy nim naprawde nie sposób się nudzić. W mojej opinii wygrał to opowiadanie i pośród wielu jasnych punktów on świeci najjaśniej. Parafrazując pewną parodię trailera: "Ortik jest... najlepsze!" Chciałbym oddać drugi głos na Epic, a to niemożliwe W każdym razie bezwzględnie polecam!
×
×
  • Utwórz nowe...