Socks Chaser

Żaden kraj by nie dał rady. Na jakiś okres czasu - oczywiście. Ale na dłuższą metę by nie dały rady. Ale z tym, że Rosja chce uzależnić od siebie innych to się zgodzę. Z tego co wiem to Rosja dostarcza gaz dla wielu krajów. Poza tym jest np. Białoruś, która w pewnym sensie jest takim... przydupasem Rosji.

Cóż... ogólnie to właśnie w Ukrainie jest takie coś, że albo są Ukraińcy co np. uważają Banderowców za bohaterów, albo Ukraińcy co mentalnie są Rosjanami, nawet i chcieliby do Rosji należeć. Jeśli chodzi o politykę to myślę, że mam dosyć rozsądne podejście, ale tutaj to raczej nie da się wprowadzić takiego które bym chciała. Tak czy tak, jeśli stanie są po stronie X to źle, jak Y to źle. Więc najlepsza byłaby neutralność, ale nie taka, że wszystko wisi. Pomoc humanitarna dla ofiar wojny itp. powinna być, ale powinno się też otwarcie mówi, że ten konflikt powinien być rozstrzygnięty, zakończony. Nie ważne kto zaczął, kto winny. Ale niestety, tutaj jest Rosja, więc sprawa się komplikuje.

Stosunki z Rosją muszą być dobre, to fakt. NIe oznacza to jednak, że powinno się przymykać oko na negatywne zjawiska, lizać Rosji dupę. Po prostu, współpraca na określonych warunkach, nic więcej. Według mnie powinno się mieć dobre stosunki i z Rosją, i z Ukrainą, ale reagować gdy nie jest dobrze, nie mieszając się jednak w konflikty poprzez otwarte popieranie jednej ze stron, chyba, że dokładnie wiadomo kto jest agresorem, a kto ofiarą. W tym przypadku uważam, że obie strony mają swoje za plecami.

Nie zgodzę się, ze kraj nie da rady być samowystarczalny. A już zwłaszcza taki wielki jak Rosja. Jedną z niewielu rzeczy jakiej rosji brakuje, to elektronika komputerowa Jednak tu pojawia się ciekawa kwestia, bo tego tyu układy mogliby robić od podstaw, pod własne oprogramowanie i rozwiazania. Tyle, że to drogie i chwilowo niepraktyczne. Nikt jednak nie mówi, że ruscy nie próbują na małą skalę. 

,,Siedzenie okrakiem na płocie ma tę wadę, że po dłuższym czasie zaczyna boleć dupa" Czy jak to szło. Nie znaczy to, że neutralność jest zła. Ino na dłuższą metę kończy się tym, że nikt cię nie lubi. Nie wiem, która strona byłaby tą właściwą (kto wie, moze aneksja drugiej połowy ukrainy), ale jakąś decyzję podjąć by należało. Prędzej czy później.

Żeby stosunki były dobre, bez lizania ruskom, amerykanom, czy niemcom, musimy mieć na czele kraju kogoś, kto jest ogarnięty, a nie włazi wszystkim do zada dla własnych korzyści. Ale na rto raczej nie am co szybko liczyć. 

Dobra, dość tej, bzdurnej polityki. To i tak nie doprowadzi do niczego, sensownego. 

Im większy kraj, więcej ludzi, tym gorzej być samowystarczalnym. Jest różnica między byciem samowystarczalnym, a byciem kimś kto ma w dupie inne kraje, a samowystarczalność polega na tym, że umiemy sami zapewnić kilka misek ryżu dla mieszkańca. Na dłuższą metę Rosja by sama nie dała rady.

Cóż, ja to szczerze mówiąc nie jestem typem osoby która by chciała być neutralna. Gdybym miała sobie dać jakiś charakter z gry D&D to bym sobie dała chaotyczny dobry. Neutralność kojarzy mi się z takim "Nie moja sprawa", czyli cichym, milczącym przyzwoleniem na zło.

W tym wypadku jednak nie ma strony która jest otwarcie zła, a druga otwarcie dobra. Więc tutaj neutralność według mnie jest dobrym wyjściem, ale nie neutralnośćna zasadzie "Nic nas to nie obchodzi". Pomagać ludziom, organizować pomoc humanitarną - tak. Ale bez otwartego popierania jednej lub drugiej strony.

Żeby stosunki były dobre to trzeba mieć na czele kraju kogoś, kto jest ogarnięty, ale też potrafi współpracować. Zbytnia uległość nie jest dobra, ale też przesadna niezależność też nie jest ok.

Cóż... jak chcesz. Ja to się nawet nie spodziewałam, że po tych całych dramach będę potrafiła się do ciebie odezwać. Wiesz, jak ktoś mnie wkurzy to jestem zdolna nawet do dosyć głębokiej antypatii i potem mam focha na tego kogoś.