Skocz do zawartości

Kruczek

Brony
  • Zawartość

    1515
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    39

Wszystko napisane przez Kruczek

  1. Dziurawy jak anatomia Chrysi Kucykowi ziemnemu zawsze wiatr w oczy Co Cię nie zabije, to Cię zreformuje Gdzie Mane 6 nie może tam Starlight pośle
  2. ... Lyra zaczęła się niespokojnie wiercić. Czuła nieznane pragnienie, świdrowało ją od środka, chociaż nie wiedziała nawet czego tak bardzo pragnie. - Korona mrozu wyglądała wspaniale. Była wysadzana kryształami, które skrzyły się bosko gdy w pobliżu znajdował się jej właściciel. Tak właśnie zareagowały na wizytę królowej. Ona sama, przekonana że została wybrana, bez wahania wzięła koronę i starą inskrypcję, która miała być przepowiednią. Po powrocie do domu nakazała pewnemu uczonemu przetłumaczyć podejrzany tekst przepowiedni, jednak specjalnie się tym nie przejęła. Wkrótce miała odkryć pełnię możliwości swojej korony. Odtąd nosiła ją wszędzie, zastąpiła swój dotychczasowy, złoty diadem, połyskującym, lodowym artefaktem. Pewnego ranka opuściła swoją komnatę bez słowa, a gdy wróciła, z nieba prószył rozkoszny, lekki śnieżek, który powoli pokrywał całą krainę. Mieszkańcy nie byli przygotowani na tak nagłą zmianę klimatu, ale cieszyli się jak dzieci, widząc tyle białego puchu. Królowa również była wniebowzięta, można powiedzieć, że aż za bardzo. Była tak zafascynowana mrozem, że ściągała na krainę co raz więcej śniegu i wcale nie chciała przestać. W tym czasie jej poddany uczony - Wizzlegone, odczytał wreszcie całą treść przepowiedni, która okazała się bardziej ostrzeżeniem. "Jestem lodem, który parzy, pragnieniem, które kusi. Ciepłem, które mrozi. Strzeż się, strzeż swojego serca przed gorącym lodem południa albo i ono zamieni się w lód." Dalsza część inskrypcji mówiła o wybawcy, który wsławił się... - Lojalnością!! - wrzasnęła Rainbow. - Rozumiecie? To jedna z moich ulubionych opowieści. Królowa nie chciała odwołać zimy, więc poddani chcieli ją... no wiecie, zwalić z tronu. Tylko Wizzlegone pozostał jej wierny i zamiast próbować ją obalić, służył jej wiernie i przez jakiś czas perswadował, że postępuje źle. - Królowa, kiedy trzymała się z dala od mrozu była trochę inna. Mniej spętana okowami starożytnej klątwy. Podczas takich wieczorów, kiedy przesiadywali razem w komnacie, ich przyjaźń się zacieśniała. Aż w końcu, pewnego wieczoru, królowa całkiem się odmieniła. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, lód który spętał jej serce całkiem stopniał, pod wpływem dobra i ciepła, które dostarczał jej wierny kompan - Wizzlegone. Korona spadła jej z głowy i pokruszyła się na malutkie części. Wtedy to w zamku rozpętało się małe piekło. W ten sposób narodziły się Windigos, zimowe duchy, karmiące się nienawiścią. Rozleciały się na różne strony świata, każde z nich zabrało po odłamku tej korony. Królowa przeprosiła poddanych, a oni po usłyszeniu tej historii szybko jej przebaczyli. Odtąd w krainie Glaciem zapanował pokój, po paru latach sprowadziły się pierwsze pegazy, które obiecały dopilnować pogody. Windigos natomiast, ruszyły w świat, szukając najpaskudniejszych miejsc w Equestrii, w których mogłyby się żywić i pokrywać je lodem.
  3. Strona techniczna jak dla mnie w porządku, wkradło się tam chyba jedno powtórzenie, a co do interpunkcji to się nie wypowiadam - zostawiam to osobom które to lepiej ogarniają. (Też za nią nie przepadam) Tekst wygląda schludnie. To co się liczy, to treść. Teksty na początku każdego dnia były nawet spoko, całkiem niezłe. Format bardzo krótki, ale przyjemny, bardziej kojarzył mi się z troszkę inną formą, a konkretniej historią postaci z działu OC. Rozumiem, że taki był zamysł opowiadania, historia życia tego pegaza, ale można by z tego zrobić ciekawą postać do działu Original Characters ^^ Czytało mi się przyjemnie, gdyby wzbogacić troszkę to opowiadanie w słowa, robiąc z tego lekkiego, przyjemnego a miejscami tragicznego rozdziałowca slice of life'a, myślę, że emocje byłyby jeszcze silniejsze. Na ten moment emocje są budowane na zasadzie: Hej, macie kucyka który miał w życiu pod górkę, ale wierzył w swoje marzenia i miłość i wgl! W dłuższej formie na pewno łatwiej byłoby się do niego przywiązać, powoli wprowadzając czytelnika w jego życie, budując klimat i na koniec zamykając w taki sam sposób opowiadanie. Ogólnie, moje wrażenia bardzo pozytywne, lubię tego typu opowieści. Kojarzy mi się to trochę z Forrestem Gumpem, wątek podobny. I nie zrozum mnie źle, to wyżej to były tylko delikatne propozycje, przemyślenia, bo jestem zły, że tak szybko się to skończyło. Loffki, pisz więcej, chętnie bym przeczytał od ciebie coś jeszcze~^^
  4. Nie widzę problemu w prowadzeniu normalnej dyskusji, nawet jeśli trolluje, to nie karmimy jej tu specjalnie. Nie rzucamy się do gardła, nie kłócimy, a fajnie poczytać sobie opinie innych na ten temat.
  5. Dlaczego? Spieszę z odpowiedzią. Serial jest sprawnie napisany, sprawnie narysowany, postacie są miłe dla oka, zróżnicowane, każda ma swój charakter, rozbudowywany z odcinka na odcinek i przede wszystkim tworzony przez sam fandom, który swoją drogą też jest sporym powodem dla którego można się skusić na oglądanie. Ilość obrazków, muzyki, opowiadań jest naprawdę spora. MLP niesie za sobą wartości, które dla niektórych mogą być oczywiste, ale jednocześnie trochę ich brakuje w codziennym życiu. Jeśli znaleźliśmy pożywkę dla oka i serca to czemu by z niej zrezygnować? Odcinki zwykle kończą się w podobny sposób, każdy ma własny morał, co jest dobrą wartością dla dzieci a miłym zjawiskiem dla dorosłego człowieka. Ach no i oczywiście ludzie - można w fandomie poznać naprawdę ciekawe, fajne osoby. Nawiązać przyjaźń, otworzyć się trochę na ludzi. (ponymeety) Każdy kij ma dwa końce, to właśnie te clopy i gore, ale jeśli ktoś był w internecie przez jakiś czas to wiadome jest, że da się znaleźć porno z bajkami dla dzieci jak Dora The Explorer, tej bajki z pingwinkami, hello kitty czy hannah montana. (Nie wspominam już o popularnym teraz chyba - monster high bo tego pewnie jest od groma) Useksualnienie (jest takie słowo?) to rzecz w internecie powszechna i czy tego chcemy czy nie - nieuchronna. Niektórym się to podoba, nie wnikam, ja trzymam się od tego z daleka i chociaż sam przeglądam bardzo często strony z kucykową twórczością - dzięki odpowiednim krokom nie widzę żadnej pornografii. R34 i gore to coś czego nie da się raczej uniknąć, a jeśli chce się ograniczyć kontakt dziecka z takimi treściami wystarczy wyposażyć się w odpowiednie filtry.
  6. Dzyń dzyń Autor: Left2Fail Źródło: Festive Applejack
  7. Dżingle belllz Autor: Left2Fail Źródło: Festive Pinkie
  8. Dalej świątecznie~ Autor: Left2Fail Źródło: Rudolph Dash
  9. Kruczek

    Galeria Fluttershy

    Świątecznie!~^^ Autor: Left2Fail Źródło: Flutter Tree
  10. Zdaję się, że to Pani Nocy, bądź jakiś bardzo podobny kucyk. Ale jeśli to ona, to jakże mógłbym ocenić w całości Jej majestat? Wszak jest ona doskonała w swej niedoskonałości, rządząca dumnie, z gracją przenikająca w cieniu nocy. Ocena Jej postaci byłaby zarazem prosta jak i bardzo łatwa - przecież Jej piękna, aury tajemniczości i uroku osobistego nie znajdziecie u żadnej innej klaczy w całej Equestrii.
  11. Well, u mnie podobnie jak u Whispera, czytało się to bardzo miło, ale widać pośpiech, który się troszkę na tym opowiadanku odbił. Pomysł ciekawy, wykonanie dobre, ale czegoś brakowało. Ogólnie spoczko, poletzam
  12. Kruczek

    Shipy z Zecorą

    Jedyny jaki mi przychodzi do głowy to Zecora x Twilight. To nawet na swój sposób urocze~^^
  13. Tak więc wołamy naszego @Caluś'a i czekamy na kolejne wyzwanie ^^
  14. Kruczek

    Zapytaj Lunę

    Jak się czujesz? Co dzisiaj zjadłaś na śniadanie?
  15. Kruczek

    Wasze Sugestie

    Hm, co z tą Lunarną Grą Ról? To mogłoby być ciekawe, a stoi tak smutno i pusto, będzie coś z tym organizowane? ^^
  16. Kruczek

    Kołysanki

    Na mnie to działa uspokajająco, mógłbym tego słuchać przed snem. Chciałbym, żeby mi to ktoś kiedyś zaśpiewał.
  17. Dyskusja na temat wszelkich spoilerów nowego sezonu, które powinny być umieszczane w tym temacie -----> SPOILERY SEZON VIII Pomyślałem, że przyda się taki temat, żeby ten z samymi spoilerami był bardziej przejrzysty.
  18. Generalnie przyjemnie mi się to czyta, ale ten brak emocji jest dotkliwy, szczególnie w niektórych momentach. W te dialogi przydałoby się tchnąć trochę życia, żeby nie były takimi pustymi linijkami tekstu następującymi po sobie niemal mechanicznie. Tak jak wspominali poprzednicy, tchnąłbym w to trochę więcej emocji i ładnie to sobie przemyślał. Na przykład ten wątek z Rainbow Dash pragnącą zabić takie masy kucyków, nie do końca to rozumiem. Kiedy chciała poświęcić ich dla wygrania wojny, to było jeszcze w porządku, wiadomo, obowiązki jako generał, trzeba się liczyć ze stratami. Ale taka akcja zrobiła z niej bardziej psychopatkę, chyba, że taki był zamiar autorki i szykujemy się na jakiś plot twist z Dashie jako złodupcem, wtedy oke! ^^ Wątek spotkania Mane 6 i przypadkowego spotkania CMC, w przypadku tych drugich wypadł trochę naciąganie. Nie upraszczaj tak bardzo akcji, idziesz w dobrym kierunku, a potem przyspieszasz wszystko jakby ci się gdzieś spieszyło. To bardzo w duchu serialu (22 minuty i się zawijamy!) ale nie w duchu fanfikcji, ja bym na Twoim miejscu najpierw poznał ze sobą tylko dwójkę z nich, a potem w jakichś dowolnych okolicznościach (na przykład akcji ratowania przed jakimś stworem z lasu albo innym paskudztwem) dorzuciłbym spotkanie ze Scootaloo i tym samym zejście się CMC. Ale generalnie to fajny pomysł, masz sporo fajnych pomysłów, to mi się podoba. Zalatuje to mocno finałem bodajże piątego sezonu, takie spotkanie CMC z alternatywnej rzeczywistości na pewno byłoby bardzo ciekawe na ekranie. Czekam na następne rozdziały, pozderki~^^
  19. Skoczna muzyka pulsowała mu w głowie, raz po raz przesyłając dobitne sygnały - Wiesz, że musisz, bez tego nic tutaj nie zrobisz. To była prawda, jeśli chciałeś się czegoś dowiedzieć, wstąpienie do tawerny było najrozsądniejszym wyjściem. A Late zawsze chciał wiedzieć, czasem ciekawiła go miejscowa legenda, plotki o skarbcu jakiegoś wyrodnego bogacza, a czasem po prostu ciekawiło go jak wygląda dno kufla po piwie i po ilu takich odkryciach jego spód zacznie wirować. Może właśnie dlatego zarówno on jak i Sterling uwielbiali tą robotę. Wieczne obijanie się po tawernach, wizyty w zamutzach, zręcznie określane przez nich mianem "degustacji walorów" miasta. Oczywiście, natychmiast gdy brakowało im pieniędzy zabierali się za robotę. Nic tak nie pobudza do zgładzenia jakiejś maszkary albo czołgania się przez parę godzin po ciemnych grobowcach niż brak piwa. Late za każdym razem chciał, żeby ten jeden jedyny raz wyglądał inaczej, ale nic się na to nie zapowiadało. Musieli znaleźć nocleg, ale zanim do niego dotrą, zahaczą o jakiś brudny bar pełen "wartościowych informacji", które nie lada poświęceniem liczonym w litrach, spróbują wydobyć od miejscowych. Potem już nocleg sam ich znajdzie. Mężczyzna z rozbawieniem obserwował karła, który beztrosko rozglądał się za okazją. Ich sakiewka podzwaniała wesoło, gdy przechodzący obok ludzie zerkali niespokojnie na wiercącego się karła. - Hm, może wstąpimy do jakiejś tawerny i spytamy o nocleg, przy okazji można by się sporo dowiedzieć - mruknął Late. Złoto w sakiewce najwyraźniej bardzo mu ciążyło i miał wrażenie, że rzeczona sakwa zaraz eksploduje zdobiąc całe miasto resztkami ich oszczędności, jeśli nie wyłoży jej na ladę prosząc o najlepszy, miejscowy trunek. Podobne podejrzenia miał co do swojego przyjaciela, którego głowa była prawdopodobnie jeszcze bliżej eksplozji. Przechodząc obok niespecjalnie dużego zamutzu na rogu ulicy, dostrzegł kurtyzanę, która puściła do niego oko. Odpowiedział zawadiackim uśmiechem, ale nie zatrzymał się nawet na chwilę, kodując w pamięci, że być może będzie chciał tu jeszcze tej nocy wrócić.
  20. No i fajnie! Przeleciałem wzrokiem opinie o zwycięzcy, chyba aż sam sobie to przeczytam, to musi być faktycznie spoko. No ale ten, fajnie było wziąć udział, moje ego zostało połechtane, dzięki za ocenę, rozrabiaki. Gratzy dla zwycięzców i do następnego, połamania przepon i kanarek na dachu.
  21. A wy zrobiliście już swoje? Mój nazywa się Albert i obiecał mi, że mnie nie opuści aż się rozpuści~^^ 
    24281528_149890995772150_2003965925_o.jp

  22. Late, jak zwykle, zdawał się być odprężony i wyluzowany. Kątem oka zmierzył strażników. Nigdy mu się dobrze nie kojarzyli. Już na samo wspomnienie słowa - strażnik, odczuwał nieprzyjemne mrowienie w okolicach trzustki. Słowo strażnik znaczyło, że gdzieś było coś wartego pilnowania, a jeśli coś było wartego pilnowania - można to było zdobyć. Takie obsesyjne myślenie często pomagało mu w sytuacjach, które wymagały od niego odwagi. Kiedy strażnik okazywał się parometrowym stworem, którego liczby najeżonych łusek nie dało się zliczyć, sprawa się komplikowała. W tym jednak wypadku, to byli zwykli faceci, którzy tak jak większość ludzi pragnęli tylko trochę złota, dachu nad głową i dziewki do chędożenia (bądź w niektórych przypadkach również - poczucia władzy). Ci nieszczęśnicy, świdrujący ospale gawiedź przenikającą po moście nie byli niczemu winni i gdyby sytuacja wyglądała inaczej, może nawet spotkałby się z nimi w tawernie żeby obalić kufel piwa i porozprawiać o gównianej polityce albo sromotnych podatkach. Musiał się jednak pilnować, ze względu na swoją profesję. A co do strażników - nie pilnowali niczego więcej niż własnych majtek i wejścia do miasta pełnego przypadkowych łowców okazji i tępego motłochu. Nic specjalnego. Late westchnął, wpuszczając do płuc ostatnie (jak podejrzewał) czyste i orzeźwiające resztki dziennego powietrza. Miasta zwykle śmierdziały, na swój sposób, ale zawsze. Śmierdziały zamętem, przepychem i handlem a czasem - czystym złotem. - Tak... - zamyślił się Late, krocząc powoli przed siebie. - Musimy znaleźć nocleg. Uprzedzając to, co jego przyjaciel zapewne miał na myśli, dodał: - Nie, nocleg to nie zapluty rów, w którym spędzasz resztę nocy po tym jak barman wywala Cię na zbity pysk za dotykanie jego córki. Mówię o faktycznym noclegu, z faktycznym łóżkiem i przynajmniej trzema, a najlepiej czterema ścianami.
  23. Element Nadziei, Somnambula, mój osobisty ulubieniec z przedstawionej w finale szóstki. I nie chodzi tu już tylko o jej uroczy wyraz pyszczka i potencjał historii, ta klaczka reprezentuje ważny element, który jest nie raz ważną częścią życia niektórych ludzi. No ale czym jest ta nadzieja? No właśnie, tutaj wasze pole do popisu. Czym jest dla was nadzieja i jaką rolę odgrywa w waszym życiu? Czy jest jak to się mówi "matką głupich" czy niesie za sobą inne, mocniejsze znaczenie? Dla mnie na przykład, jest bardzo ważną częścią życia. Powiedziałbym nawet filarem, który trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Bo jakim paskudnym życiem byłoby życie bez nadziei? U mnie nadzieja stanowi nawet zastępstwo dla wiary. Nie wierzę w Boga, wierzę w świat, możliwości i lepsze jutro. A przynajmniej... czasami~ To temat do ogólnej dyskusji na temat nadziei i jej roli w naszym życiu, jak i w literaturze, świecie, historii i wszystkim innym co wam przyjdzie do głowy. Nadzieja często jest ściśle kojarzona z wiarą w Boga i życie po życiu, ale jak wiem na własnym przykładzie, niekoniecznie musi tak być. Towarzyszy nam wszędzie, w książkach, w filmach, w snach. Jakie jest wasze spojrzenie na ten temat? Gdzie zacierają się granice pomiędzy nadzieją a głupotą? Nadzieja jest bardzo niebezpieczna. Może doprowadzić człowieka do obłędu. Nadzieja to wspaniała rzecz… może najlepsza na świecie. A dobre rzeczy nigdy nie umierają. ~Skazani na Shawshank (Stephen King) (...) póki Bóg nie raczy odsłonić przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie się mieścić w tych paru słowach: Czekać i nie tracić nadziei! ~Hrabia Monte Christo (Alexander Dumas) (...) nadzieja to najgorsze skur*ysyństwo jakie wyszło z puszki Pandory. ~Pod kopułą (Stephen King) Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy je nadzieją. ~Dziewczyna z Pomarańczami (Jostein Gaarder)
×
×
  • Utwórz nowe...