Skocz do zawartości

Cahan

Moderator
  • Zawartość

    4021
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    132

Wszystko napisane przez Cahan

  1. Nagroda dla Snowiego za zajęcie drugiego miejsca w części rysunkowej konkursu "Czarna Śmierć". Shiny!
  2. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  3. Moje drogie pierożki, mam jedną prośbę - jeśli głosujecie na [EPIC], to oznaczajcie mnie lub Dolara (a najlepiej i mnie, i jego, by te głosy na pewno zostały zauważone.

  4. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  5. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  6. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  7. Do tego tematu trafiłam tak, że komciałam fika Nice i ujrzałam link w Twojej sygnaturze. A ponieważ nie znałam wcześniej tego fika, a temat brzmiał intrygująco, to uznałam, że obczaję. No to wchodzę, a tu TCB i zero komentarzy. Fik konkursowy, 2013 rok. TCB i 2013 rok? Zero komentarzy? Ale serio, co tu poszło nie tak? Ale dobra, lubię TCB, więc uznałam, że to może być ciekawe. Jeśli chodzi o formy, to nie licząc 2 komentarzy w docsie, to w sumie nie mam się do czego przyczepić, jest poprawnie. Najbardziej zgrzytają mi tagi. A konkretnie ten [dark]. No, może w jakimś sensie jest to dark, ale ten klasyk creepypast to dla mnie raczej komedia i groteska niż dark. W sumie to zobaczywszy [TCB] tak naprawdę w ogóle nie zwróciłam uwagi na resztę tagów, po prostu weszłam do docsa. Czytam sobie, o klasyka, FOL vs. POZ i tajny agent. Miło, przyjemnie. A potem pojawiają się trupy i ich opis - okeeeej, trochę dziwnie. A potem przychodzi do domu i widzi... I w tym momencie cała radość prysła, klimat prysł, a ja uznałam, że chyba czytam jakąś groteskową komedyjkę. No nie jestem w stanie traktować Jeffa poważnie. Nawet jakby się pojawił w mojej chałupie, to nie byłabym w stanie traktować go poważnie. I właśnie dlatego nie jestem w stanie tego fika polubić. Technicznie i warsztatowo wszystko ok. Ale to crossover z creepypastą (i to jedną z gorszych), który jednocześnie nie spełnia horrorowej roli creepypasty. Krótkie, całkiem dobrze i lekko napisane opowiadanie na chwilę. "On jest tuż za Tobą." Ale tak swoją drogą - chętnie bym poczytała jakieś TCB-TCB od Ciebie. Bez crossoverów z creepypastami. Tylko coś chociaż na kilkadziesiąt stron.
  8. Bardzo się cieszę, że opowiadanie zostało ukończone. Może 2 lata to nie jest aż tak długa przerwa - biorąc poprawkę na fandomowe realia, ale... Jakoś nie spodziewałam się jego ukończenia. Głównie dlatego, że przez ten czas dostaliśmy innego fika. Przez to ten zdawał się porzucony. Ale tak się na szczęście nie stało, bo w końcu dostaliśmy rozwiązanie całej zagadki. Ale... Czy aby na pewno? Przed napisaniem tego komentarza zapoznałam się z przepięknym esejem Hoffmana, ponieważ lubię porównywać moje wnioski i przemyślenia z cudzymi. Oraz chciałam sobie w ten sposób niejako odświeżyć poprzednie rozdziały. Ten ficzek intrygował mnie od samego początku i liczyłam na satysfakcjonujące zakończenie. Ale czy je dostałam? Standardowo będę tą marudną i niezadowoloną Cahanką. Tzn. nie do końca, bo po prostu... mam bardzo mieszane uczucia. Zacznę od kwestii technicznych, bo ja tu znalazłam trochę zarzutów. Np. upadek na kolana - ciężko by koń padł na kolana. Ale na nadgarstki już jak najbardziej może. Nie mówiąc już o robieniu całych nóg z kopyt. Ale teraz przejdźmy do tego, co ważne. Kiedy pierwszy raz natknęłam się na Ewolucję Gwiazd Typu Słonecznego, to myślałam, że ten fanfik będzie bardziej o Celestii. Tylko że, no cóż, pierwsze rozdziały i mamy dziwną Twilight i martwe/umierające młodo Mane Six. I Celestię, która jest gdzieś na dalszym planie, ale nie wydaje się by było z nią aż tak źle, czy raczej - by Twilight to obchodziło. Ba, nie wiem, czy tę Twilight obchodziło tak naprawdę cokolwiek, co nie było księgozbiorem. A potem przyszła druga połowa i to jednak fik o umierającej Ceśce i Twilight, która miała ją zabić. No i mam takie trochę WTF?!. Nie dlatego, że to było złe, czy nie ruszało. Bo ruszało bardzo, trzymało w napięciu i cały czas ciekawiło. Moje WTF?! wynika z wątku Mane6 i tego czemu one umarły, a może musiały umrzeć.? I czemu młodo? Czemu Twilight odwróciła się od wszystkich, mimo że minęło najwyżej kilka lat. Bo ja kompletnie nie kupuję tego, że poszło o nieśmiertelność. Czy o to, że Celestia umiera. Albo i śmiertelność. Tym bardziej nie kupuję tego, że Discord obwiniał Twilight o śmierć Fluttershy. Zwłaszcza po tym zakończeniu tego nie kupuję. Zacznijmy od tego, że w tym świecie alikorny ewidentnie nieśmiertelne nie są. Więc nieśmiertelność problemem nie jest. Raczej długowieczność. Osobiście interpretuję to tak, że Celestia umierając nie chciała zniszczyć Equestrii, bo jako czerwony olbrzym by ją pochłonęła - i to symbolizują imiona takie jak Daybreaker czy Solar Flare. To są cykliczne fazy niszczycielskiej Celestii. Bo Słońce nie tylko daje życie, ale i je odbiera. Twilight miała ją zabić, odbierając jej resztę energii i zostając nowym Słońcem, bo jako gwiazda Syriusz, przejęłaby materię innej gwiazdy. Weźmy pod uwagę, że Syriusz jest taki jasny na niebie, ponieważ jest blisko Słońca. A Słońcem tak naprawdę może być dowolna gwiazda. Syriusz to gwiazda podwójna - Syriusz A jest od Słońca dużo młodszy i jaśniejszy, a Syriusz B, jak już wspomniał Hoffman, to biały karzeł. Ale co jeśli Twilight jest Syriuszem B, jej przyjaciółki to potencjalny Syriusz C, czyli ta nieznana w układzie, ale razem wpływają na Syriusza A, czyli przyjaźń. Potężną, jaśniejszą od Słońca i pełną. Nawet jeśli nie są razem, to wciąż wszystkie elementy układu Syriusza na siebie oddziałują. W tej metaforze Syriusz A mógłby wziąć energię słońca, ponieważ Twilight i Celestię łączyła przyjaźń. Pamięć i wspomnienia. Luna nie mogłaby tego zrobić, bo nie była gwiazdą. Była za słaba by emitować światło, potrzebowała do tego kogoś zaufanego, którego darzyłaby miłością i zaufaniem. Nie sądzę też, by Luna miała umrzeć wraz ze Słońcem. Raczej zniknąć na jakiś czas, ponieważ nadszedł nów. Coś zasłoniło blask gwiazdy i Księżyc nie miał czego odbijać. Ale jakby planeta znalazła się w zasięgu grawitacji innej gwiazdy, wokół której by zaczęła orbitować? Wtedy wróciłby i Księżyc. Na początku był Chaos. I wszystko się w Chaos obróci. Ale sądzę, że Twilight jednak została nowym Słońcem. Discord pokazał jej coś innego - że ona też się wypali, podobnie jak reszta wszechświata. Ale potem wszystko narodzi się na nowo. Znowu będzie miała szansę na zawarcie tych samych przyjaźni. Przeżycia tego jeszcze raz. A Twilight w końcu pojęła, że to było dobre. Po swojej długiej wycieczce po żałobie i strachu, w końcu pojęła, że nie ma co marnować czasu, ale nie ma też co żałować zmarnowanego. Bo świat jest cykliczny. Gwiazdy narodzą się ponownie. Odnośnie wątku spadających gwiazd... Cóż... Gwiazdy nie spadają. Gwiazdy gasną. Na niebie albo się je widzi, albo nie. Dlatego ten wątek, jest moim zdaniem kolejną metaforą, która pokazuje jak bardzo niedosłowna jest ta pierwsza metafora. Bo Celestia może i umarła. Ale czy to oznacza, że Słońce się wypaliło? No raczej nie. Equestria nie zmieniła się w spalone pustkowie. Szczególnie, że Twilight nie wypowiedziała życzenia, a i te życzenia, chyba nie mogłyby się spełnić tak po prostu, tak dosłownie, tak zupełnie. Raczej były drogą do celu. Do uzmysłowienia sobie tej jednej bardzo ważnej rzeczy. Najważniejszej. Zastanawiałam się, czy przyznać głos na [EPIC] i uznałam, że to zrobię. Mimo że opowiadanie zdecydowanie nie jest doskonałe. Jest przemyślne, zgrabne, pełne metafor, ale wiele mu brakuje (kwestia nagłych zgonów Mane 6 i zachowania Twilight). Ale po pierwsze jest ukończonym wielorozdziałowcem, a po drugie spełnia inną bardzo ważną rolę. Skłania do przemyśleń, do rozmyślań. Nie jest czymś, co się przeczyta i zapomni. Pozwala na multum interpretacji i pozostawia po sobie sporo tajemnic.
  9. Poważnie się zastanawiam, czy nie kupić sobie jeszcze jakichś tanich kredek, nim w końcu sprezentuję sobie droższe (myślę o Polychromosach na zakończenie studiów). Szczególnie, że w moich Polycolorach brakuje niektórych kolorów, a inne się mocno zużyły.

    1. Flutterhugger

      Flutterhugger

      To se kup. Przestaniesz się zastanawiać.

  10. Wypadałoby skomentować, szczególnie, że rozdział 10 okazał się być całkiem interesujący. Jako prereaderka muszę pochwalić autora za formę, jaką zastałam. Jest niesamowity postęp. Będzie krótko, bo niestety, ale za długo zwlekałam z tym komentarzem. Jeśli chodzi o treść - w sumie to, co się tu dzieje jest dość spodziewane, zważywszy na to, o czym czytaliśmy w poprzednich rozdziałach. Na pewno jest to interesujące dla osób związanych z medycyną (polecam farmakologiczne rozkminy nad fanfikiem). I w sumie jest ok. Z jednej strony dzieje się mało, z drugiej dzieje dość intensywnie. Są emocje, jest jakaś próba nawiązania więzi przez Twilight i Marona, mimo różnic językowych. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to pewna cukierkowość. Ale jeśli ktoś lubi fiki pisane tak by brzmiały uroczo, to rozdział przypadnie mu do gustu. Ja tego akurat nie lubię. W każdym razie - treść oryginalna i już ze względu na to interesująca.
  11. Nie sądziłam, że przyjdzie mi komentować ten rozdział tak późno. W sumie to bardziej niż go ocenić, co już zrobiłam w ramach recenzji do Equestria Times oraz w sumie chyba coś tam rzekłam autorowi na PW, chciałam wdać się z polemikę z kolegą Verlaxem. Bo choć nasze odczucia w wielu kwestiach są podobne, to prowadzą do czegoś skrajnie innego. Ale zacznę od rozdziału, który bardzo mi się podobał, a to głównie za sprawą Starlight, która wdała się w interakcje z Obsidian. Pani dyrektor jest chyba najbardziej ogarniętą bohaterką tego fika i jej podejście jest dużo lepsze od tego, jakie prezentuje Twilight. I to chyba na interakcje z nią oraz na szkołę najbardziej liczę. Ogółem całość czytało się bardzo przyjemnie, a sama akcja nie nudzi i trzyma w napięciu, często wręcz bawi. I tu odniosę się już do tego, co pisał @Verlax. Uważam, że opowiadanie Slice of Life nie potrzebuje fajerwerków i wielkiego zagrożenia. Podobnie jak Equestria. To nie jest tak, że alikorny mogą ochronić kraj przed każdym zagrożeniem. Ok, Sombra nie zniewoli wszystkich, a szalony minotaur najwyżej zabije parę kuców. Rzecz w tym, że są zupełnie inne źródła zagrożenia oraz konfliktu. Ot, zawistna koleżanka, która zepsuje komuś relacje społeczne. Toksyczni rodzice i ich wpływ na życie potomstwa. Chciwy przedsiębiorca, który kantuje na podatkach i wyzyskuje pracowników. I tak w warunkach Kruchości Obsydianu uważam, że Obsidian nigdy nie miała być zagrożeniem. Bo nim nie jest. To ona jest zagrożona. Przede wszystkim przez wychowanie Sombry, ale też to, co zrobią z niej nowi opiekunowie czy przyjmie społeczeństwo - ot, chociażby co zrobi Proskenion, kiedy dowie się, że ta miła klacz, to córka przerażającego tyrana, który skrzywdził jego rodzinę. KO to dla mnie walka o Obsidian i to czy uzyska normalne, zdrowe życie i znajdzie w nim dla siebie miejsce, czy poradzi sobie z demonami przeszłości. A może spróbuje nawiązać kontakt z Przebudzonymi? Albo któryś z nich z nią? A może komuś innemu coś się stanie? Tragedia na skalę jednej rodziny to wciąż tragedia. Postaci jest sporo, podobnie jak ekspozycji świata, zaś akcja płynie dość leniwie. Cały czas odnoszę wrażenie rozstawiania pionków na szachownicy i ciekawi mnie ile to jeszcze potrwa. I czy te wszystkie OCki dostaną więcej czasu antenowego? I czy fabuła z Kryształowego dokądś zmierza? Co do lubienia postaci i jakości ich wykonania. Może nie jestem fanką większości z nich, ale to nie znaczy, że są źle napisane. Część z nich po prostu ma jeszcze za mało czasu antenowego. A inne są Twilight. Tak, Twilight postępuje głupio. Tak, Twilight pobłaża Obsidian i się rozczula, ale... Taka właśnie jest serialowa Twilight. I totalnie to kupuję, że tak właśnie Twilight traktowałaby w sumie niewinną i przestraszoną córkę Sombry. Czy księżniczka przyjaźni starała się kontrolować świeżo nawróconą Starlight? Nie. Czy miała wątpliwości co do Luny? Nie. Problem miała z Trixie oraz Flimem i Flamem, ale tu w grę wchodziła zwykła niechęć. Twilight nie ma powodu by czuć niechęć do Obsidian, ma za to by widzieć w niej kolejną ofiarę systemu.
  12. W ten piątek o 20:00 w Klubie Konesera Polskiego Fanfika zostaną omówieni "Władcy WIatru", autorstwa Verlaxa. Kolejne opowiadania konkursowe również doczekają się swojej chwili prawdy, ale to kiedy indziej.
  13. Wakacje minęły (przynajmniej dla niektórych), a dzieciaczki wróciły do szkół i mogą porównywać kto ma ładniejszą maseczkę. W dobie pandemii COVID-19 zachęcamy naszych czytelników do wyboru bezpiecznych rozrywek takich jak lektura najnowszego numeru Equestria Times. Tylko u nas przeczytacie jak udał się I Twilightmeet Online oraz czyje zwłoki trzyma Macter w piwnicy. Poznacie też kilka nowych fanfików, a nawet przeczytacie wywiad z autorem Flurry in Time. Malvagio zabierze Was do świata komiksów od IDW, a ja zdradzę sekrety prereadingu. No i oprócz tego czeka Was kolejny odcinek Cahan i M.C. oglądają i oceniają - tym razem naszą ofiarą padło "The Order". A jeśli zastanawiacie się u kogo zamówić swoje kucykowe komisze, to okładkę stworzyła Kaduś, komiks to dzieło Victorii Luny (znanej też jako Antilia), zaś księżniczki kuchni narysowała Moonlight (Lailyren - chyba tak się to pisze ._.). Bawcie się dobrze, brukseleczki! I nie zapominajcie o tym by zostawić nam komentarze. Linki do numeru: https://issuu.com/equestriatimes/docs/040 https://drive.google.com/file/d/1CzKdBTqjnapfLdTZp1yii9rKL6FSPKnU/view
  14. Dzisiaj przynoszę prezent dla Zodiaka i przy okazji fanart do Wiedźmy. A po więcej zapraszam na moje dA, bo mam też trochę treści, które mogą być odrobinę za krwawe na MLPPolska. Chromia i Veks
  15. O Bogini, co tu się... Na wstępie pragnę zaznaczyć, że zarówno z Socks jak i z Serkiem zgadzam się w paru kwestiach, a w innych absolutnie nie. 1. Bronies a LGBT to 2 różne sprawy i porównywanie ich do siebie nie ma sensu. Osoby LGBT się z tym rodzą. 2. Związki partnerskie oraz prawo do adopcji należą się osobom LGBT jak psu miska. Sądzę, że kwestia azylu dla ludzi, uciekających przed prześladowaniem z tego powodu w innych krajach również. Terapie konwersji na "jedyną słuszną normę" powinny być zakazane. No i nie powinno się wybierać płci za interpłciowe dziecko. 3. Uważam, że osoby poniżej 18 roku życia nie powinny przechodzić tranzycji w rozumieniu leczenia hormonalnego i operacyjnego. Nie wątpię, że wiele z nich wie jakiej chce być płci. Ale są też dzieciaki, które mają głupich rodziców, którzy chcą być modni (takie cyrki szczególnie w Ameryce) czy są dzieciakami... Jak miałam jakieś trzy latka to twierdziłam, że jestem Kubuś, bo naoglądałam się Kubusia Puchatka, a zapewniam, że nie jestem trans mężczyzną, mimo że pewnie ociekam testosteronem bardziej niż połowa facetów w tym fandomie . Przechodząc do sedna: dzieci mogą chcą zmienić płeć, bo naciska na nie durny rodzic, naoglądały się bajek, czy uważają, że ich płeć czegoś nie może, więc ta druga jest fajniejsza. Rolą rodzica jest nauczyć kaszojada, że płeć w XXI wieku nie jest jakimś wielkim ograniczeniem. I dziewczyna może tłuc się w reko na halabardy, a facet niańczyć purchlęta w przedszkolu. Problemem są stare wzorce męskości i kobiecości, czy raczej ich toksyczne narzucanie na siłę. Ale tak, jeśli dziecko chce nosić ubranka czy bawić się zabawkami niepasującymi do płci, to należy mu pozwolić. Choć co do ubranek, to uświadomić, że inne dzieci mogą źle to odebrać. Jeśli Zdzisio chce być Zdzisią, ok, spoko. Ale hormony i operacje - niet. 4. Co do aktywistów i parad... Więcej złego niż dobrego. Jasne, zawsze będą Sebixy, niosące łomot miłosierdzia dla jak oni to określają "części rowerowych". Tylko że... To nie jest argument. Sebków należy tępić i od tego są prawo i policja. Obrażanie uczuć religijnych nie pomoże sprawie, lecz zaszkodzi. Jako neopoganka jestem w stanie zrozumieć katolików, którzy są obrażeni mieszaniem sprawy do ich wiary. Obrażanie Maryji, to jak obrażanie czyjejś matki. A podejrzewam, że większość z nas chciałaby dać w pysk komuś, kto tworzy cipkofigurki naszych matek. Oczywiście, wielu klechów odwala swoje karygodne akcje (swoją drogą, to papież chyba ma inne zdanie niż polski Kościół Katolicki, może wypadałoby iść do niego na skargę, czy coś). Ale rzecz w tym, że to nie usprawiedliwia braku potępienia dla karygodnych akcji z własnej strony. I to jest imo główny problem środowisk LGBT, feministycznych czy BLM. Przerzucanie się "bo somsiad robi gorzej, więc ja też mogę źle". No, nie. W odróżnieniu od Serka lubię "oko za oko, ząb za ząb", ale kiedy się da, to należy pozostawić to policji i sądom. A przede wszystkim: dopiekać tym, którzy coś odwalili, a nie przypadkowym ludziom z drugiej strony barykady. No właśnie, barykady. Sądzę, że większość normalnych ludzi nie ma nic przeciwko gejom, lesbijkom, bi, etc. Ludzie jak ludzie, co kogo obchodzi kto z kim śpi (o ile obie strony są chętne, świadome i dorosłe). Ale docierają do nich krzyki, bełkot i afery głośnych mniejszości. Czasami też tworzenie wyimaginowanych problemów. W tym wszystkim giną te PRAWDZIWE I WAŻNE PROBLEMY. Czyli te z punktu 2. A zamiast tego gada się o pięćdziesięciu płciach, kto powiesił jaką flagę i co zdewastował. No walić to, zadymiarzy z obu stron zamknąć w obozach pracy i niech pójdą sadzić lasy oraz renaturyzować rzeki, bo im się chyba nudzi w życiu. 5. Co do BLM... Socks w jednym ze swoich postów napisała, że prawo USA ich dyskryminuje. Ciekawi mnie... Niby gdzie i w jaki sposób? Stany Zjednoczone Ameryki i ich "rasizm" to efekt wtórny wolności i zgniłego kapitalizmu. Gdzie osoby czarnoskóre mają o tyle trudniej, że startują z pozycji byłych niewolników, a akurat tam ciężej przeskoczyć do wyższej klasy społecznej, ze względu na system szkolnictwa. Do tego należy dodać dostęp do broni oraz skopaną kwestię opieki zdrowotnej. I mamy kocioł.
  16. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to od jakiegoś czasu trwa event komentarzowy. I będzie trwał do końca stycznia. Na czym to polega? Komentujecie fiki na forum/fge, zgłaszacie swoje komentarze, które są punktowane. Kto zdobędzie najwięcej punktów, ten wygrywa.

     

  17. Jakby ktoś się zastanawiał: 1. Zwycięskie opowiadanie Verlaxa jest czytane w czwartki o 20:00 na Bronies Corner. 2. Wciąż ustalamy datę omawiania opowiadań w Klubie Konesera Polskiego Fanfika. 3. Napisałam do forumowej graficzki z prośbą o odznaki. 4. Przypominam, że po nagrody w postaci artów, należy się zgłosić do mnie na PW. Jakby ktoś się martwił, że za plecami zmieniłam cennik artowy - otóż nie. Znaczy, zmieniłam widełki prac ołówkowych z pełnym tłem. Mianowicie staniały. Ale tak to zaktualizowałam przykłady prac. Bo od 2019 roku zmieniło się mnóstwo rzeczy.
  18. Witajcie, pierożki i pierożkowe! Pragnę przedstawić Wam nowy event. Swoje komentarze do fanfików możecie zgłaszać w Klubie Konesera Polskiego Fanfika. Dostaniecie za nie punkty - od 1 do 5. Osoba, która zbierze najwięcej punktów do końca stycznia 2021 roku wygrywa rysunek ode mnie. Co tylko zechce (poza seksami i innymi penisami). Komentować można na MLPPolska i FGE. Ten sam komentarz i tu, i tu nie będzie liczony podwójnie. Dotyczy wszystkich fików do serialu MLP: FiM (inaczej - kucowych). Punkty otrzymuje się za długość i trud włożony w komentarz. Żeby jakoś zróżnicować wypracowania od "Przeczytałem, podobało mi się, fajny klimat, polecam.". 1 fik = 1 komentarz. Pojedynczy rozdział jest liczony jako osobny fanfik. Czytajcie i komciajcie. Link do Klubu Konesera Polskiego Fanfika (jakby nie działał, to piszcie): https://discord.gg/Kgrfq7J Tabela wyników: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1uhjg7wO0rVzHXN-RWi_6Q6dGcaPYoNpWSRXyYjXvdjc/edit?usp=sharing
  19. Test Polychromosów mojej cioci. I bohaterowie mojego fanfika. Cień Nocy
  20. Zwątpiliście? W to nie wątpię. Ale zebrało się trochę spraw. W każdym razie - wyniki już są. Podobnie jak moje oceny. Pozostali członkowie jury oddadzą swoje później (czyli pewnie za jakieś kilkanaście godzin). Zacznijmy od części literackiej: I miejsce zdobywa @Verlax, który uzyskał wynik 30/40 II miejsce należy do @D.E.F.S z wynikiem 21/40 III miejsce przysługuje @Youkai20, tu mamy 17/40 Poza podium znalazł się @Snowi, 5/40 Tu znajdziecie moje recenzje: https://docs.google.com/document/d/1Etw76UUfVw1CItPTdz6jovTXHs20sv-Nh_Kp0RHvNvk/edit A jeśli chodzi o część rysunkową: I miejsce @Król Etirenus II miejsce zdobywają @Snowi oraz @Phylian Uznałam, że przyznanie drugiego miejsca więcej niż jednej osobie będzie w tym wypadku najsprawiedliwszym wyjściem. A co do dyskwalifikacji - po rozmowie ze Snowim zostałam przekonana, że praca jednak jest na temat. Szczegóły oraz punktacje znajdziecie tutaj: https://docs.google.com/document/d/1cTglY4ChccCSLGd2he5Fnc3W2PgIzng9gL4H4XXfCBM/edit?usp=sharing Nagrody otrzymacie... Cóż - różne z nich w swoim czasie, ponieważ wymaga to koordynacji paru osób. O wszystkim - czytaniu na BC oraz omawianiu w Klubie Konesera Polskiego Fanfika (prawdopodobnie na głosowym) dowiecie się, kiedy wszystko zostanie ustalone. W sprawie rysunków ode mnie - zgłaszajcie się na PW. Link do cennika (bo w nagrodę dostaliście bony) znajdziecie w pierwszym poście. Informuję też, że zrezygnowałam z pracy kredkami na białych kartkach, zamiast nich korzystam z bloku ecru. Czarny papier jest dostępny. Na koniec pragnę podziękować wszystkim za udział. Zarówno uczestnikom, jak i chłopakom z jury (i Klubu Konesera Polskiego Fanfika przy okazji) oraz ludziom z Bronies Corner i Equestria Times, a także forumowemu grafikowi, do którego się zgłoszę po odznaki dla Was. Fandom żyje dzięki takim ludziom jak Wy. Razem możemy więcej. Każdy wkład jest wartościowy, niezależnie od tego jak mały może się wydawać czy jak został oceniony jako praca konkursowa. Robienie czegoś jest ważne, a każdy błąd to nauka na przyszłość.
  21. To ja i mała aktualizacja – osobiście sprawdziłam już obie części konkursu. Oceny też mam spisane. Reszta jury kończy/skończyła zmagania z częścią literacką, dlatego nie będę się wypowiadała o jej przebiegu oraz o ewentualnych dyskwalifikacjach. Natomiast w części rysunkowej zdyskwalifikowałam jedną pracę za niespełnienie punktu 4 regulaminu ogólnego konkursu.
  22. I wróciłam z Camargue, mojego ulubionego regionu we Francji. Dla niewtajemniczonych - są to bagna w delcie Rodanu. Największe miejsce, w którym gniazdują flamingi w Europie. A co tu można zobaczyć? 2 razy bydła, jedno miejscowe, drugie to hiszpańskie bydło Brava. Bydło jest mięsne oraz hodowane do course camarguaise, bardzo ciekawego sportu, który polega na tym by ściągnąć kokardki z łba agresywnego byka. Tym razem załapałam się nawet na ofiary w ludziach, także polecam :rainderp: . Ziomek przeżył, ale nie wiem, co mu wyjdzie na TK i MRI czaszki xD. Warto też wspomnieć o półdzikich kucach rasy Camargue, których wizerunki znajdują się w jaskiniach Lasceux i  Niaux. Miejscowi na nich jeżdżą w swoim własnym stylu. Czego miałam okazję po raz kolejny spróbować. Fajne kucyki, ale chyba wolę rząd klasyczny i jazdę w stylu angielskim.

    Generalnie - jeśli odwiedzicie kiedyś południe Francji, to musicie ruszyć do Camargue.

  23. Ban na Discordzie zdjęty. Ale niesmak pozostał.

  24. W nocy przeczytałam całe Austraeoh (w sensie, że pierwszy tom). Czytałam po angielsku, na tłumaczenie Colda tylko rzuciłam okiem i uznałam, że jest naprawdę w porządku. Ale przyszłam tu by skomentować fanfik, a nie samo tłumaczenie. Komentować będę całość, dlatego no, to jest audycja spoilerowa. Humor jest... Czasami bawi, czasami zdecydowanie nie. Częściej jednak nie, szczególnie głupie teksty Rainbow. Także tego, przede mną jeszcze 2 tomy, jeśli ktoś ma ochotę na dyskusję, to ten temat chyba będzie odpowiedni.
  25. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
×
×
  • Utwórz nowe...