Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Popełniłeś błąd podniebny heretyku!
  2. No to po kolei. Zacznę od propozycji odnośnie konfliktów: Zostawianie graczom tego czy się trafią, czy nie, może być nieco zawodne, ale ja proponuje rozwiązanie - kości. Można uznać standardową mechanikę - obaj gracze, bądź MG, rzucają kością (na przykład na generatorze), wysyłają dowód rzutu. Kto ma więcej punktów, wygrywa. Druga sprawa to pytanie: Jaki jest mniej więcej postęp technologiczny? Standardowo jak w serialu, mniej, więcej? Bo nie ukrywam, zagrałbym postacią z latającym Dronem z kamerką, albo jakimiś ulepszeniami. (Za me chęci wińce Rainbow Six: Siegie i jego Lazy Boya Echo. Ten dron jest świetny)
  3. Mag przyjrzał się każdemu z symboli z uwagą, kojarzył je i niezbyt mu się to podobało. W końcu te należały do jego rodziny, a jakoś nie kojarzył nikogo żywego, kto umiałby używać magii. A przynajmniej, nie krewniaka. Theo poruszył palcami a zaraz potem, oparłszy się o ścianę, postanowił wyjrzeć zza winkla, tak żeby zobaczyć potencjalnych osobników znajdujących się w budynku. Musiał dowiedzieć się kim ci dranie byli.
  4. Powrót do biura nie zajął ci dużo czasu, szybko też zasiałaś przy biurku i wybrałaś numer do agenta. W czasie równie rekordowym agent się zjawił, wchodząc do biura, po cichu jak to agencji Fundacji mieli w zwyczaju. Zasiadł naprzeciwko ciebie i odchrząknął. Przemówił. - A więc, dzwoniła pani. Mniemam, że jest ku temu jakiś powód. Znalazła pani coś jeszcze, jeśli chodzi o dowody? - zapytał spokojnym tonem, wpatrując się w ciebie świdrującym spojrzeniem.
  5. Istota wyciągnęła swoją dłoń, dotykając twojej twarzy swoimi długami palcami, ale nie robiąc ci żadnej krzywdy. Znowu zamruczała, cały czas gapiąc się na ciebie, bez emocji. Zaraz potem odsunęła dłoń i sama stanęła w substancji, powoli się w nią zapadając. Wydała kilka innych odgłosów. Nie minęło dużo czasu a zniknęła, zostawiając cię samą, no i bez szafy w klasie. To chyba dobry moment na zadzwonienie po agenta.
  6. Mob kiwnął głową, dziesięć tysięcy byłą ceną na którą się umawiali. Ale nie zamierzał pokazywać swojej ekscytacji. Skupił się na czymś zgoła innym. Na użytkownikowi mocy którego poczuł, instynktownie zerknął w tamtą stronę, nie ruszając głową, tylko samymi oczami. Nawet jeśli nie mógł się jej dokładnie przyjrzeć, było to lepsze niż, nie wiedzenie absolutnie niczego. Jego oczy szybko wróciły na sprzedawcę. - A zatem dziesięć tysięcy - oznajmił wyciągając pieniądze, kładąc je na stół, wciąż trzymając na nich dłoń położył rękę na skrzynce. Powoli zdjął rękę z pieniędzy. - To jak, wymiana? - zapytał grzecznie.
  7. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Bestii było sporo, niektóre nie miały nawet formy którą dało by się pochwycić. Chaos był dziwny... Sam Randuin zaś, nawet uderzony mieczem zdawał się być jakiś obojętny. Leżąc na ziemi w bezruchu z pustym wzrokiem. - Powiedziałbym raczej, że dałeś się złapać na roszadę - ta sama istota która pojawiła się wcześniej, przemówiła głosem odbijającym się echem, w zasadzie trudno powiedzieć by to były nawet słowa. Minęła Arosa i nadepnęła na głowę Randuina, miażdżąc ją bez trudu. Ale zamiast normalnej zawartości, był to sam piasek, który powoli zaczął tworzyć jeszcze jedną istotę która to podniosła się i zjadła resztę ciała, po czym urosła. Gapiła się przez chwilę na tą bez twarzy aż wreszcie wskoczyła do innej wyrwy. Wtedy istota bez twarzy zdawała się włożyć swoją kończynę w głąb siebie, nie niszcząc powłoki, aż wreszcie wyciągnęła z siebie rękę, za którą podążyła reszta ciała Randuina który zgrabnie wyskoczył na ziemie, stając w dziwnie dramatycznej pozie. - Nazwał bym to raczej Patem, mój drogi - oznajmił Randuin, zerknął na istotę która powoli się rozsypała, a jej resztki przekształciły się w laskę, którą demon podniósł. - No, chodźmy zobaczyć co u reszty. - Zaczął spokojnie kręcić laską, pogwizdując przy okazji tworząc krąg teleportacyjny.
  8. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    - Wiedziałeś, że powiem co? Że nie lubię być mokry, a może nrgrushuru... cholera wiem co ja wtedy nawet powiedziałem. Jeśli chciałeś zabrzmieć bardziej fajnie to cóż... trochę ci się nie udało - rzucił obojętnie mężczyzna. Zaraz potem ziewnął i narysował coś przed sobą, rzucił jeszcze wzrokiem na istotę którą ze sobą przyprowadził, ta tylko zaczęła powoli człapać w jego kierunku, spojrzał mu na twarzy i minął go raz jeszcze, krocząc w kierunku wyrwy i przez nią wracając. Narysowany w powietrzu krąg stworzył jeszcze większą wyrwę, która powoli się poszerzała, wysyłając losowe pioruny, pociski, zaklęcia, drzewa. W zasadzie wszystko co dziwne. Czasem nawet jakieś bestie, sam Randuin stał w bezruchu, w oku cyklonu.
  9. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Pociski nie należały do tych które można by zmyć wodą, w zasadzie nie były nawet gorące, ale wyglądały na takie. Substancja faktycznie, dała się zmyć, ale zostawiała po sobie ślady, nie rozcieńczyła się. Nawet jeśli, to i tak nie miało to dużego znaczenia. Zanim woda zdążyła dosięgnąć demona, macki wciągnęły go w substancje, nie pozostawiając po nim żadnego śladu. Chwilę to zajęło, ale wreszcie coś w rodzaju drzewa wyrosło z ziemi, tworząc kształt półksiężyca i wytwarzając wyrwę w przestrzeni z której wyskoczył Randuin. - Ach, nie lubię robić się mokry - rzucił obojętnie. Z portalu za nim wyłoniło się ramię, chude, praktycznie sama skóra i kości, nienaturalne powykrzywiana, ze zbyt wieloma stawami i długimi palcami zakończona w ostry sposób. Za nią druga, potem łeb z sporymi rogami, pozbawiony absolutnie żadnych cech, ciało było równie chude, bardzo wydłużone, jakby rozciągnięte. - Ale on chyba nie ma nic przeciwko, a wiec poznaj Rhxaora'ahrawarshra. Tak, wymyśliłem to przed chwilą. Ich imiona i tak są durne. - Istota minęła Randuina, człapiąc obojętnie w kierunku Arosa, bez emocji. W pewnym momencie zatrzymała się. W tym czasie sam Randuin zdążył stworzyć całkiem przyzwoitą ilość różnych zaklęć, w wielu miejscach, otaczając w pewnym sensie oponenta. Włócznie, zwykłe pociski, duże, małe. Do wyboru do koloru. W pewnym momencie wszystkie pognały na wroga, z zawrotną prędkością.
  10. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Randuin był raczej typem istoty której przytłaczająca siła aż tak nie przeszkadzała. Sprzedając część swojej świadomości niszczycielskim mocą Chaosu, słysząc szepty terroru a czasem nawet wkraczając wgłąb Osnowy, wyrobił sobie odporność na tego typu popisy. - Och, ależ musiałbyś się znacznie bardzie postarać aby mnie urazić. Przyjacielu - niewinny uśmieszek pojawił się na twarzy demona. Przejechał palcami po swojej twarzy, pozbywając się skóry i pokazując mięśnie razem z zębami. - Ale jeśli chodzi o twoje popisy, byłem święcie przekonany, że jest to moja działka - kolejny ruch dłonią i skóra była na miejscu. Przeciągnął się i klasnął w dłonie. - No dobra! Jedziemy. - Po tych słowach wokół maga pojawiły się kolejno efekt wiatru, kilka błysków, płomienie i kilka innych. Miał całkiem szeroką gamę bonusów którą mógł sobie zapewnić. Na ziemi wokół Rofocale pojawiła się fioletowa substancja, powoli sunąca dalej, zwiększając powierzchnie, czasem tworząc macki i oczy, które to wgapiały się w Arosa. - Wypadało by ostrzec, znam trochę nowych sztuczek, - na części macek wyrosło więcej ślepi, które wystrzeliły z siebie salwę fioletowych pocisków, przypominających roztopiony metal. Kilka innych macek obwinęło się wokół nóg Randuina. Trzymając go lekko.
  11. Mob spojrzał na handlarza obojętnie, nie zamierzał okazać zbyt wielu emocji, nie chciał dać sprzedawcy przewagi. - Och, wyglądam tak młodo przez błoto. Działa cuda na skórę, wygląda się dzięki niemu dziesięć lat młodziej. Twoja przyjaciółka z pewnością by je doceniła - powiedział spokojnie. Obserwował wszystkie ruchy Devaronianina z uwagą. Gdy wreszcie skrzyneczka została otwarta, Mirialanin przyjrzał się uważnie broni, słuchając wywodu, ostatecznie chwytając broń, upewniając się szybkim spojrzeniem czy sprzedawca nie ma nic przeciwko. - Hm... faktycznie bateria jest cięższa niż z nowszych modeli. Ale nie jest źle. Widzę też, że konstruktor lubił ozdoby - oznajmił odkładając miecz do skrzynki. - Nie mam w planach go teraz włączać, ale nie zamierzam też dać mu kurzyć się na półce. A teraz, przejdźmy do interesów. Chciałeś ile dokładnie? - zapytał podnosząc lekko brew.
  12. Trudno powiedzieć żeby był to wystrój elegancki, było by to zdecydowanie kłamstwem. Trochę zabawne było oglądanie "tancerek" które nie nadawały się do tej pracy. Trzeba było kilku sekund żeby przyzwyczaić się do dzikiego oświetlenia w pomieszczeniu, ale gdy oczy Moba się do tego przyzwyczaiły nie było tak źle. Na zewnątrz było podobnie, ale z mniejszą ilością błysków, więc pewnie dlatego. Chociaż to wciąż nie było miejsce w którym Mirialanin chciałby spędzić więcej czasu. Jakoś nie podobało mu się tutaj, nie jego klimaty. No, nie przyszedł się tu bawić. Przyszedł po coś cennego. Zerknął na parkę. No cóż, jeśli chciał handlować mając kogoś na kolanach, jego wybór. Usiadł naprzeciwko nich i odchrząknął znacząco, dając znać, że chce pogadać.
  13. Mirialanin trzymający się typowego "kanonu mody" mrocznych Jedi, ubrany był w czerń, co za tym idzie, nie wyróżniał się w okolicy. Krocząc pomiędzy budynkami, obserwując neony, podziwiając architekturę. Wszystko co nie było bagnem było dla niego rozrywką i czymś ciekawym, więc wręcz musiał skorzystać z okazji. W zasadzie to tylko speluna nie była czymś ciekawym. Tych było akurat dość sporo, nie tylko tutaj. Wchodząc do środka, Mob postarał się ukryć wszystkie emocje jakie mu towarzyszyły zostawiając tylko obojętny wyraz twarzy. Rozejrzał się szybko po wnętrzu szukając osoby z którą to miał się spotkać. Całe szczęście, Dearonianie byli raczej łatwi do zauważenia w tłumie, głównie przez ich rogi. Trudno powiedzieć czy pomagało to szmuglerce, czy raczej w niej przeszkadzało. Jak tylko udało mu się dostrzec swój cel, podszedł bliżej, witając się kiwnięciem głowy.
  14. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    - Och, przydało by mi się rozruszać stare kości. Ale jest tu ktoś kto chciał spróbować się ze mną zmierzyć? No bo jakby nie było, jestem tu drugą najbardziej doświadczoną w boju osobą. No chyba że ty szefunciu? Masz ochotę na mały sparing? Trochę niszczycielskich mocy chyba ci nie zaszkodzi prawda? - zapytał uśmiechając się niewinnie i poprawiając marynarkę.
  15. Mephisto The Undying

    Co mówi sygna?

    Under the sea, under the sea, darling it's better, down where it's wetter~
  16. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Randuin pogładził swoją bródkę, spojrzał na Belzebuba i podniósł brew. - Zeus i jego małżonka? Uuu, obracamy się wśród wyższych sfer? No ale, ja się zgadzam. Mam nadzieje, że będzie zabawnie, bo jakoś ostatnio jest bardzo nudno. Ale, czy jak będziemy ich ochraniać, nie weźmiemy udziału w Rating Game? Szkoda - westchnął nieco ale zaraz potem odchrząknął. - No nie ważne, grunt żeby coś się działo.
  17. Mephisto The Undying

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Z umiejętnością podróży między światami i miejscami, siedzenie w domu było czymś co robiło się raczej rzadko. Ale każdy musi czasem odpocząć, głaszcząc swoją niezwykle miękką chimerę-chowańca. Ach tak, dla Randuina to był właśnie relaks. A gdy słuchało się muzyki to już w ogóle. Oddball była zdecydowanie bardziej milutkim chowańcem niż poprzedni którego miał, biedaczek zginął ze starości. Nie zareagował od razu na przybycie kruka. Dopiero po chwili złapał liścik i rozwinął go. - Ubrać się normalnie? Co on sobie wyobraża, że niby ja nie ubieram się normalnie? Pff! - oznajmił podnosząc się z miejsca. - No Oddball, pan musi wyjść. Nie rozrabiaj za bardzo - oznajmił. Ruchem dłoni zrzucił siebie piżamę w której siedział, a zaraz potem na ich miejsce praktycznie same wskoczył brązowy, trzyczęściowy garnitur z żółtą koszulą. Na całość weszło brązowe futro i okulary przeciwsłoneczne, raybany. Po przyjrzeniu, można było zauważyć, że jedna połowa kamizelki jest w paski poziome, druga w pionowe, na lewych spodniach ma zieloną łatę na kolanie, guziki w koszuli do siebie nie pasują, jego skarpetki były różnego koloru, na prawej dłoni miał żółtą rękawiczkę obejmującą całą dłoń, zaś ta na lewej, nie miała małego i serdecznego palca. Do całości dorzucił jeszcze buty, co prawda eleganckie, ale miał w sumie cztery sznurówki, w lewym czerwone i zielone, w prawym pomarańczowe i błękitne. Chwycił cylinder, brązowy, obwiązany zieloną chustką w kropki, przeczesał jeszcze dłonią swoje siwo-czarne włosy i stworzył krąg teleportacji który to przeniósł go bezpośrednio do zamku Arosa. - Przybyłem skarbeńka! - zawołał rozkładając ręce szeroko i rozglądając się. - Ej cholera, jest tu kto? - zawołał raz jeszcze.
  18. Mephisto The Undying

    Highschool DXD [Gra]

    Jojima rozejrzał się poirytowany wokół siebie. Wyglądał na zszokowanego. - Ej, ale moment! Przez ciebie zginę w walce z pieprzonym Namlessem! A byłem tak blisko! Ugh - wyraz twarzy nauczyciela pokazywał jego niezadowolenie. Wziął głęboki wdech i wypuścił powietrze przez usta. - Mogłeś chociaż do cholery ostrzec - wycedził. - Czego masz niby nauczyć? - zapytał gdy już znaleźli się na placu i wyciągając rękę przed siebie.
  19. Trupy nigdy nie były przyjemnymi przeciwnikami. Ale nie należały do grupy istot którym porządny cios młotem w łeb nie zabrał by całej chęci do ataku. Nie ważne jak śmierdzący byli. - Młotem w hołotę! - Z takim radosnym okrzykiem bojowym krasnolud wręcz skoczył w kierunku trupa celując swoim młotem w jego łepetynę. Z jego krzepą, cios mógłby urwać trupowi łeb, zwłaszcza jeśli ten był już gnijący
  20. Istota wydała z siebie pomruk, a nawet się odwróciła i spojrzała tylko na ciebie dziwacznie ruszając częścią twarzy gdzie powinna być szczęka. Zaraz potem wrócił do szafy która to powoli zapadała się w substancji. Istota zdawała się całym tym procesem zafascynowana, zupełnie ignorując ciebie. Wreszcie jednak, gdy cała szafa już zniknęła, odwrócił się do ciebie. Znowu wydał z siebie pomruk.
  21. Mephisto The Undying

    Highschool DXD [Gra]

    ((JoJo Bizarre Adventure > inne serie. )) Jojima rzucił okiem na telewizor, z konsoli to on głównie Nintendo, chociaż, może mają tu Bloodborne'a. Było jednak coś istotniejszego i bardziej zastanawiającego, mianowicie dlaczego musieli wspinać się na szczyt skoro i tak ostatecznie dostawał czas na granie. Chociaż może po prostu nie każdy dotarł, to teraz ma przerwę. Wyjazd raczej nie polegał na tym, ale mu ani trochę nie chciało się pracować. Najwyżej powie się, że coś go w krzyżu łupie, bo on taki stary jest już, renta mała i takie tam. Czasem działało. Na razie jednak, miał chwile czasu, więc postanowił pograć. Jak dobrze pójdzie ten weekend nie będzie zły a do tego z minimalnym kontaktem z pasożytami zwanymi uczniami.
  22. Mephisto The Undying

    Highschool DXD [Gra]

    ((O ile zakład, że posty szeregowej i dead radio nie zostaną przyjęte? No bo hehe, edge lordowie pojedynkują się na łamanie zasad)) Jojima nie miał najmniejszego zamiaru wchodzić na ten szczyt. Wyjął swój telefon i zadzwonił sobie po taksówkę. Trwało to z dwadzieścia minut ale podjechała, wtedy wpakował walizkę do plecaka, wsiadł i nakazał jechać tak wysoko jak się tylko dało. Pokazał jeszcze po drodze reszcie idących środkowy palec, potem zajął się swoją konsolą przenośną. Cała droga miała dwadzieścia pięć kilometrów, ale mu udało się przejechać około dziesięciu. Potem droga już nie nadawała do jechania. Wtedy też zapłacił, zabrał walizkę i ruszył w dalszą drogę. Miał sporo przewagi, z racji, że on nie szedł tylko jechał, temu też pewnie będzie tam pierwszy (marne szansę żeby wasze latanie i teleportacje przeszły). Dawno nie brał udziału w wycieczce krajoznawczej, ale kiedyś poszedł kilka razy w góry, to i teraz nie było to dla niego jakoś szczególnie dziwne Wręcz przeciwnie, taki spacerek nawet mu pasował. Z tym, że wolał mieć słuchawki na uszach i słuchać muzyki niż użerać się z bandą idiotów zwaną uczniami.
  23. Mephisto The Undying

    Highschool DXD [Gra]

    Tu było coś mocno nie tak. To nie były brednie? Albo, to co tu się wydarzyło to sztuczki. Ale za to na jakim poziomie. No takie pranki to raczej nie bez powodu. Jojima był ostatnim który wyszedł. Nie do końca pozbierał się mentalnie po tym przedstawieniu. Wyszedł ze szkoły dalej zszokowany, wyjazd? Tak od razu? Niby weekend i poniedziałek miał wolny, ale i tak dziwnie. Mieszkał na tyle daleko, że szedł półgodziny w jedną stronę, nie bardzo miał alternatywę. Mógłby biec ale tego robić akurat mu się nie chciało. Strach strachem, ale bez przesady. Gdy już dotarł do siebie podszedł do biurka po ładowarkę i 3DS'a, (bo nie będzie przecież z dzieciakami gadał). Nie musiał się przecież pakować, w ramach szafy używał walizki którą teraz zamkmął i wyszedł. Całość zajęła mu dwadzieścia minut. Teraz kolejne pół godziny spaceru. Nie było szans żeby zamknął się w czasie godziny. Doskonale o tym wiedział. Ale teraz jego głównś myślą było "jasny chuj w co ja się wpakowałem?" Dotarł na miejsce dwadzieścia pięć minut po czasie. No świetnie, do tego nawet w weekend będzie musiał użerać się z tymi debilami. Dlaczego on po prostu nie może mieć spokojnego życia? To chyba nie tak wiele. No, ale zamiast rozmyślać dalej o życiu trzeba było wejść do środka, tak też zrobił. Może poszli bez niego...
  24. Mephisto The Undying

    Highschool DXD [Gra]

    Nie spóźnił się, ale byli tu jego uczniowie. Lolicony, lolity, gimby i okultyści. No nieźle. Aż się studia przypinają. Lepiej nie pić niczego co ktoś ci wręczył. Albo potem nie narzekać na ból tyłka. Jojima wysłuchał słów reszty z podniesioną brwią. To były jakieś bzdury, czy oni sobie z niego kpili? Co gorzej, byli tu jego uczniowie. Dziwaczne gierki go nie rajcowały. A przynajmniej nie takie gierki. - Eeeenooopee. Chuj mnie to boli. Radzę zmienić dostawcę albo ograniczyć dawkę, bo ten chyba sprzedał ci jakiś zdecydowanie za mocny szajs - fuknął po czym wstał z wcześniej zajętego miejsca. - Szachy kurwa dla debili. - prychnął jeszcze i ruszył ku wyjściu zdenerwowany tą całą fasadą, połączona ze stratą czasu.
×
×
  • Utwórz nowe...