Wychodzi na to, że zająłem 4 miejsce, wraz z Bodziem. Fajnie.
Pozostaje wiec odnieść się do Dolarowych recenzji i czekać na pozostałe.
Dzieło numer 1. Owszem, zostało nieco upośledzone przez limit. Prawdopodobnie, w najbliższym czasie znajdę chwilę by poprawić rozmowę wrzucić fanfik tak jak trzeba. Ba, nawet powinienem.
Dzieło numer 2. Tu nie w limicie leżał problem, a raczej w pomyśle (znaczy się w limicie też, ale głównie w pomyśle). Otóż, w połowie opowiadania, zorientowałem się, ze trzeba by wyciąć 3/4 dziennika, zeby spełnić limit, ale nie miałem pomysłu, co zrobić zamiast tego, więc zaryzykowałem i wyszło jak wyszło. Na pocieszenie powiem, że prawdziwa kontynuacja: ,,Słów króla" istnieje i powolutku (bardzo powolutku) się tworzy. Może kiedyś zagości na forum.
Dzieło numer 3. A obawiałem się, że to będzie najsłabsze z moich dzieł, gdyż jest wymierzone bezpośrednio w jednego z jurorów i jego wiekopomne dzieło (tak myślę, bo kto inny by mógł dać taki temat). Jak widać, było na tyle dobre, że się nie ośmieszyłem (chyba)
Pomysł został zaczerpnięty w 100% ze Szwejka ( Co Dolar zauważył). Ordynans właśnie miał być typowym Szwejkiem, a oberleutnant typowym, skretyniałym dowódcą ze Szwejka (coś jak porucznik Dub). Zabrakło tylko miejsca na lekarza, który leczy wszystko lewatywą i parę innych, znamionowych elementów.
Za recenzje dziękuje i czekam na pozostałych jurorów, którzy wystawili znacznie niższe noty.