Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Wszystko napisane przez Sun

  1. Cóż, jako, że @Niklas bez przypomnienia nie zauważył, że tydzień temu był nowy rozdział, to teraz się poprawię i mu przypomnę (poprzedni jest kilka postów wyżej). Oczywiście, nie byłoby mnie tu, gdybym nie miał wam zapewnić wielkiego i potężnego rozdziału. Zatem: Rozdział 7. Standardowo również pochwalę się, że stan tłumaczenia wynosi 76% i zmierza ku dobremu. Na chwilę obecną nie zapowiada się jednak, bym ukończył tłumaczenie, do końca miesiąca, ale istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że do końca czerwca ujrzycie wszystkie rozdziały. O ile sesja nie będzie nadmiernie krzyżować planów. Nie zapomniałem również o spoilerach: życzę miłej lektury i zapraszam za tydzień, po kolejny rozdział.
  2. Cóż, aj ze swojej perspektywy powiedziałem, ze to są najgorsze gry, w jakie kiedykolwiek grałem. Nie mówię, że nie ma gorszych, ale ocenianie gier, w które się nie grało, to zły pomysł. No chyba, że, jak w przypadku CoDa, oceniam to, co moim zdaniem (i wielu innych), dyskwalifikuję tę grę, jako CoDa, czyli zaprezentowany pomysł, rozmach, filmowość i futurystyczność, która już wyłazi bokiem.
  3. Co aj bym dodał od siebie, z gier, w które grałem? W sumie Heroes 4, które po części 2 i 3 były dla mnie solidnym rozczarowaniem. Zarówno graficznie (trójka ładniejsza), jak i grywalnościowo. Co poza tym? Myślałem o Falloucie 4, ale on am tylko zepsutą fabułę i system dialogowy. System rozwoju postaci w sumie nie ejst zły, a Crafting i power armory to naprawdę świetna robota. Dodałbym też Call of duty, za to co zrobili z marką, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jak na razie, jedyną wadą tej gry jest właśnie tytuł Call of duty. Dlatego, z gier, w które grałem, sugeruje tylko Herosy 4. No i wsumie world of tanks można dodać. Co prawda, gra byłaby nawet dobra, gdyby poprawić kilak rzeczy: Balans czołgów, system spotowania, system losowania, system strzałów i trafień, balans nacji, obsługę wielu rdzeni i coś jeszcze, o czym zapomniałem.
  4. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Matko, ale paskudny dojazd macie do tego Wrocławia. Przynajmniej z punktu widzenia PKP. Polski Bus jeszcze jakoś ratuje sytuację, ale podróż to 8,5 godziny. Normalnie masakra. Dobra, w przyszłym tygodniu się będzie kombinować, bo teraz za dużo na głowie. Cóż, nie obiecuję, ze się pojawię, ale nie mówię też nie.
  5. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Jechać, czy nie jechać? Oto jest pytanie. Hajsy jeszcze są, ale boli bardziej coś takiego jak sesja. Mam jeszcze 2 tygodnie, żeby się zdecydować. Przydałoby się jeszcze tylko poznać godzinę zakończenia i plan atrakcji
  6. W zasadzie, to są 3 czcionki nadające się z definicji do pisania długich tekstów, które nie są później niewygodne w czytaniu. Times, Calibri i chyba Verdana. Arial z tego co słyszałem, nie nadaje się an dłuższą metę do pisania. Raczej do tabel i takich tam, prezentacji. Co do porównania Timesa i Calibri, to jedynym, wartym odnotowania faktem jest ten, że Calibri jest dłuższa. Znaczy, wyraz napisany calibri jest dłuższy niż romanem W kwestii rozmiaru, to 11-12 jest akurat. Mniej się źle czyta (chyba, że się robi ściągi, ale to inna kwestia), a więcej to marnowanie strony. Oczywiście można eksperymentować ze wszystkimi parametrami, tylko, niekiedy te eksperymenty wychodzą bokiem. Osobiście trzymam się zawsze rozmiaru 11 i Calibri oraz Timesa. Zależy od urządzenia.
  7. Jak wam towarzysze mija piątek 13tego? Ja rozwaliłem metalową łopatę. Ja rozwaliłem metalową łopatę. Ot w ramach pracy zmieniła się w L. Niestety trwale. 

    1. Mephisto The Undying

      Mephisto The Undying

      Przeszedłem wiedźmina 3 i serca z kamienia. 

    2. WhiteHood

      WhiteHood

      Lubie przedostatni dzień tygodnia. Teraz tylko sobota i nowy tydzień.

  8. I nadszedł piątek kolejny. Zebrali się czytelnicy, w oczekiwaniu na nowe słowo, które miało do nich nadejść. Przybyli tłumnie ze wszystkich zakątków kraju. Przyszedł do nic wstedy posłaniec, słowo niosący i przemówił tymi słowami: Nastał dziś piątek. Zgodnie więc z tradycją, przynoszę ja wam oto Rozdział 6. Przyjmijcie go, przeczytajcie i przybądźcie za tydzień po kolejny. Nie odchodźcie jednak jeszcze, albowiem chciałem wam zaraportować, że stan tłumaczenia wynosi 67%. Na najodważniejszych czeka zaś jeszcze spoiler. A tak poważnie, to zachęcam do czytania i komentowania.
  9. Jak rozumiem, tagi obowiązkowe nie istnieją w tym konkursie, gdyż nie zostały wymienione. No chyba, że za obowiązkowe potraktujemy Z/NZ/Oneshoot. A wracając do samego konkursu, to nie wiem, co mnie boli bardziej. To, że robisz konkurs tuż przed sesją, z krótkim terminem, czy to, że mam zalążki pomysłu. Niemniej, ten konkurs chyba odpuszczam. Choć z drugiej strony, korci by powiesić Trixie.
  10. To mi przypomina, że Spidemu chyba dziękują za organizację każdego meeta, na który przyjdzie.
  11. Obraziłem majestat kota śpiacego w ogródku, gdyż postanowiłem skosić trawnik. Myślicie, że mogę się spodziewać niełaski, albo zemsty?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Sun

      Sun

      Tyle, że to nie mój kot, więc jest czym. To jakiś bezsługi kot, który przyłazi by się wyspać na słoneczku.

       

    3. Świeży rekrut

      Świeży rekrut

      Hm... jak tak stawiasz sprawę, to radzę wzmożoną ostrożność w kontaktach z kotami.
      To jak następnym razem zobaczysz, że leży taki, to mu nie psuj snu.

  12. Heh, kto by pomyślał. Przeczytałem antropologię 2 razy i nawet ją wydałem, a jeszcze nie umieściłem pod nią swojego komentarza. Pora chyba to naprawić. Otóż, tłumaczenia z oryginałem nie porównam, gdyż oryginału nie przeczytałem. Niemniej, mogę co nieco powiedzieć o samym fanfiku. Uwaga, poniżej mogą się znaleźć delikatne spoilery. Postaram się jednak unikać specjalnego psucia fabuły. Otóż, Antropologię idzie podzielić fabularnie na 3 etapy: Teorie spiskowe Lyry | Świat Ludzki | Lyra ratuje sytuację. Pierwszy etap, tradycyjnie, Lyra siedzi sobie w Equestrii, jest pastelowym taboretem i żre ciasto oraz gra na lirze. Niby nic ciekawego, gdyby nie jej mania udowodnienia, że człowieki istnieją. Ma sny, wizje i takie tam, co nie przysparza jej przyjaciół. Ot zwykła Lyra z punktu widzenia fandfomu. A moze to właśnie ten fanfik ukształtował takie podejście fandomu? W sumie, to dość prawdopodobne. Ogólnie, część oddana całkiem dobrze, aczkolwiek bez większych wodotrysków moim zdaniem. Po prostu solidny kawałek, który jest wprowadzeniem, do moim zdaniem, najważniejszej części tekstu. Lyra jako ludź. Czyli etap, gdzie pastelowy taboret ma ręce, nogi i spodnie na zadku. Trafia ona do innego świata i próbuje go zrozumieć. Okazuje się, ze działa on nieco inaczej niż jej stary świat, ale jest też dużo podobnych elementów. Jak już wspomniałem, to najlepsza część opowiadania, która ma w sumie jedną wadę. Jest krótka. Moim zdaniem, mogłaby być ze 2 razy dłuższa i opisywać z pewną dozą humoru, spotkania naszej Lyry z przedmiotami życia codziennego. Mogłaby, dajmy na to, przyzwyczajać się do samochodów, do szkoły pójść (albo na studia). O to w sumie byłoby ciekawe. Pomysłów jest więc sporo i można by za ich pomocą osiągnąć, no ale autor postanowił zrobić to nieco inaczej. I tu dochodzimy do ostatniego etapu, gdzie Lyra ratuje świat dzięki swojemu, Equestraińskiemu pochodzeniu. Niby fajnie, niby dobrze, ze było zderzenie 2 światów, ale osobiscie bym chyba wolał gdyby tego w ogóle nie było, albo gdyby wcześniej, nastąpiło znacznie dłuższe życie Lyry u siebie. Podsumowując, to dobre, warte polecenia opowiadanie, któego jedyną wadą jest chyba tylko zbyt mało pociągnięty wątek ludzkiej Lyry. Pozostaje pytanie, czy zasługuje ono na Epic, albo Legendary? Otóż nie. Tłumaczenie zdaje się być porządne (a przynajmniej żadne nieścisłości, nie rzucają się w oczy), a sam tekst przyciąga, miejscami bawi i zapewnia dobrą rozrywkę. Niemniej, to trochę za mało jak na Epic, moim zdaniem. Tekst aż tak nie porywa. Mimo wszystko polecam i zachęcam do lektury.
  13. Hmm... Cóż mogę rzec? Dziękuję. Tradycyjnie pogratuluję też pozostałym i pożyczę im więcej szczęścia w następnym konkursie
  14. Sun miał ewidentnie za dużo czasu. Dlatego Sun wrzuca kolejne opowiadanie o dobrze wam znanych i lubianych młodych ludziach, którzy z pomocą swojego nieco tajemniczego, rogatego przyjaciela próbują zmienić świat. Nie wiem, na ile to trzyma poziom pozostałych, ale mam nadzieję, ze będziecie się dobrze bawić. Zatem, zapraszam na Nocny salon piękności. Nie dość, ze do ciebie dojedzie, to jeszcze popracuje za darmo. I samochód przy okazji naprawią... Z góry współczuję wszystkim czytelnikom.
  15. Też bym chciał. Ale nawet gdyby wyszedł, nie ruszyłbym go, tylko zostawił profesjonalistom. W mojej wypowiedzi był on jednak elementem o raczej złośliwym wydźwięku. Otóż mimo dużej szybkości tłumaczenia, mam też własne zajęcia, które zżerają sporo czasu
  16. Dobra. Sun was wszystkich okłamał, oszukał i zrobił w trąbę. Rozdziału nie będzie w piątek, ani w sobotę, tylko dziś. Tak, macie Rozdział 5 i bawcie się dobrze. Nawet jeśli rozdział jest nieco krótszy niż normalnie (nie moja wina). Przejdźmy więc do ogłoszeń parafialnych. Po pierwsze, mój kalkulator twierdzi, że tłumaczenie jest ukończone w 60%. Z tego wynika, że w długi weekend sporo zrobiłem (przydałby się jeszcze jeden). Co prawda, następny skok już tak duży nie będzie. Po drugie, tradycyjnie, następny rozdział będzie w następny piątek. (no chyba, że znów kłamię). Po trzecie. Postaram się skończyć z tłumaczeniem do końca miesiąca (ale nie obiecuję), co znaczy, że w takim wypadku, do końca czerwca pojawią się już wszystkie rozdziały) Po czwarte, tradycyjna dawka Spoilerów:
  17. Ilość jest jakością samą w sobie. Jak podobno powiedział Józef S. On jednak się chyba odnosił do karabinów, bomb i czołgów, a nie do ilości słów w fanfiku. W wypadku twórczości literackiej, długość nie ma żadnego przełożenia na jakość. Wystarczy porównać dwa, fanfiki, o drastycznych różnicach w objętości. Na przykład: But the kitchen Sink i Save Me. Patrząc z punktu widzenia objętości, to zlew powinien mieć oceny na poziomie partii o podobnie brzmiącej nazwie, podczas gdy Save me powinno byc znacznie wyżej. A tak naprawdę, tego się zwyczajnie nie da porównać, bo to są dwa całkowicie odmienne dzieła. Zatem, jedyne o czym świadczy ilość słów, to ambicje i samozaparcie autora. Nie przekłada się jednak to bezpośrednio na jakość tekstu. Bo krótkie formy potrafią znacznie bardziej przyciągnąć niż długie. Ponadto, autor musi znać granicę wydłużania fanfika i dodawania wątków, bo jeśli przegnie **** goryczy, to czytelnik zapomni, o czym czytał. Dlatego, owszem, długie teksty są fajne, ale nie można przesadzić, bo to się źle skończy
  18. Wysoki wynik SpidiVonSapkowski. Ośmielę się nawet zaryzykować twierdzenie, że to może być zbliżone rozmiarami do Project Horizons (poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to chyba najdłuższy fanfik w historii fandomu). Cóż, gratuluję wyniku i życzę powodzenia. Może w najbliższym czasie zabiorę się za tom II, jak czas pozwoli.
  19. Nie ten dział. A z pisaniem było spowolnienie, bo egzamin. Ale spróbuję nadgonić kolejny i wrzucić za kilka dni.
  20. Już mnie kiedyś o to pytałeś @Accurate Accu Memory. Moja odpowiedź w tej kwestii się nie zmieniła. Na chwilę obecną nie planuję tego tłumaczyć i prawdopodobnie nie będę. Nie tylko dlatego, że to będzie kolejne 120 stron książkowych, ale dlatego, że z tego co mi wiadomo, nie ma on związku z Past Sinsami (poza Nyx). Nie mówiąc o tym, że wymagałby znajomości Alana Wake'a, w którego nigdy nie grałem. Z resztą, pierw trzeba skończyć to i poprawić pozostałe dwie historie, w rodzinie. Bo skoro ja widzę błędy w tłumaczeniu, a nawet nie czytałem oryginału, to znaczy, że muszę się za to poważnie zabrać. Więc, jak skończę z The Road Home (sporo machnąłem przez długi weekend), to pewnie podłubię przy tym.
  21. Cóż, wolałbym tak nie robić, bo ja muszę wyłożyć z góry za książkę, ale w jednostkowych przypadkach mogę się zgodzić.
  22. Piątek. A do tego zaczyna sie długi weekend. Jak tu się nie cieszyć? Zwłaszcza, jak jeszcze Sun wrzuca obiecany Rozdział 4. A @Niklas zaraz go wrzuci w pierwszy post. Cóż, ja mam jeden powód, który psuje mi nieco ten dzionek, ale to tylko kolokwium, więc nie będę przez to smutał, tylko przeżyję i najwyżej na następne się bardziej nauczę. A wracając do tematu. Stan tłumaczenia podskoczył na 48%. Szału nie ma, ale jakoś do przodu idzie. Ponadto, wyciszające gumki do klawiatury zdają egzamin. Tradycyjnie, powiem też, ze następny rozdział będzie albo w piątek w nocy, albo w sobotę rano, gdyż czeka mnie w piątek fajna wycieczka od świtu do nocy. A teraz przejdźmy do tego, co czytelnicy lubią najbardziej, czyli do spoilerów Wszystkim, moim czytelnikom życzę miłego wekendu i oznajmiam, że od soboty do wtorku, nie odpisuję na forum, bo mam wolne.
  23. Widzę, ze zaczyna się podobać. Pytanie tylko, kiedy znajdę czas by dalej pisać. Bo niestety inżynierka dawno za mną, a czasu jakoś nie przybyło.
  24. Bo Dolar będzie obchodził święto pracy, sprawdzając fanfiki. W sumie...
×
×
  • Utwórz nowe...