Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1559
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    52

Wszystko napisane przez Sun

  1. A miałem wypić herbatę i obejrzeć film, w przerwie miedzy zajęciami. A siedzę i piszę komentarz. Bywa Zacznę od tego, że nie mówię by kryształowe było najlepszym, turbogenialnym fanfikiem bez wad (nawet mój ukochany Crisis jakieś posiada). Nie zgodzę się jednak, ze jest on aż tak zły, bo nie trzyma się kupy. Faktem, ze się nie trzyma, ale to idzie wyleczyć. @Verlax, akurat defilada w 45 miała znaczenie. pamiętaj, ze poza wojną w europie, istniał jeszcze konflikt wschód, zachód. Były nawet obawy (które niemcy chieli wykorzystać w ostatnich dniach wojny), że zaraz po upadku berlina, zacznie się wojna z komunizmem (czytaj z ZSRR). Jak wiemy, nie doszło do tego i mieliśmy tylko zimną wojnę, wzbogaconą o atomowe gadżety. Poza tym, Stalin, jako wielki dyktator, gigantycznego państwa musiał sobie powiększyć wiadomo co i pokazać amerykanom co potrafi dumna mateczka Rosja. Nie zgodzę się też,. że z samych zdjęć czołgu nie idzie nic podpatrzyć. po pierwsze, wszelkiego rodzaju dalmierze i inne przyrządy celownicze są częściowo na wierzchu. po drugie, można podpatrzyć rozwiązania, względem kształtowania pancerza (dziób ISa-3 był bardzo odporny, nie to co w Wocie), układ zawieszenia można podpatrzyć (drążki, resory, ilość kół, ich rozmiar). Zastosowanie siatek przeciw kumulacyjnych, albo pancerz reaktywny. To wszystko idzie podpatrzyć i skopiować. Zgodzę się jednak, ze pokazywanie tego tak długo przed atakiem, to był zły pomysł. Choć... Właśnie, co pokazał sombra, a co się pojawiło. Pokazano czołgi BT i dwupłaty, a pojawiły się T-34 i IŁy-2 (a właśnie, gdzie IŁ-1? A racja, nie istnieje, jak 3/4 ważnych prototypów). Niemniej zgodzę się, że to był błąd. Gdyby był mniejszy odstęp czasu, połączony z pokazaniem starej technologii, to Sombra miałby gigantyczną przewagę. W sytuacjach stanu wojennego, czy wojny, szkolenia trwają znacznie krócej. Inaczej oficerowie mogliby co najwyżej kapitulacje przyjmować. Zgodzę się jednak, że żadna teoria nie zastąpi praktyki. Dlatego, może lepiej byłoby zrobić z Mane six mapety, które nie mają żadnej, rzeczywistej władzy, albo Twilight dać sztab ekspertów, a całej reszcie niższe stanowiska i wysłać do boju. i niech robią za chodzący podnośnik morale. Luna i uzbrojenie. Tu była pewna, powiedzmy, ze furtka. Otóż, zaprezentowane pojazdy były już na etapie projektu tak dopracowane, że miały niską awaryjność (w końcu to były pojazdy liniowe III rzeszy). Przypomnę też, że kierująca się grubością działa, Luna wybrała pojazd, któy początkowo nie nadawał się do walki z czołgami. Panzer IV był pojazdem wsparcia piechoty (początkowo przynajmniej), który miał walczyć z piechotą i lekkimi pojazdami. T-34, to on co najwyżej od zadka przebijał. Większe czołgi, jak Tygrys czy Pantera miały swoje, nawet spore problemy, ale z drugiej strony T-34 notorycznie rozwalał pompę, rezygnacja z gumowych bandaży w wersji z 1943, kończyła się szybszym niszczeniem silników, dostęp serwisowy był utrudniony. I owszem, wojne wygrywają tanie i szybkie czołgi lekkie, oraz średnie, a nie ciężkie, drogie i powolne kolosy. Ale te wielkie bydlaki nadają się świetnie do obrony i ewentualnie przełamywania umocnień (ale raczej to pierwsze). Dlatego tygrysy i pantery są dobre do obrony kryształowego (pantera niby była mobilna, ale wielka i ciężka), a panzer IV (późny) i Panzer III dobrze się sprawdzą w natarciu. Niemniej, w fanfiku brak czołgów lekkich (chyba, że jeszcze nie dotarłem, bo mam zaległości). A ten brak to poważny błąd. Zwłaszcza brak T-70 teraz @Dolar84. w zasadzie, do sporej części twojej wypowiedzi się odniosłem wyżej. Tak wiec przejdę od razu do tygrysa porsche, który wbrew pozorom by się w kryształowym spisał bardzo dobrze. Oczywiście, po kilku poprawkach, jak szersze gąsienice i nieco lepszy system chłodzenia. Jego dwiema wadami było przegrzewanie (i zapalanie(), oraz zakopywanie się. Niska temperatura otoczenia mogłaby pozytywnie wpłynąć na to pierwsze, a to drugie może załatwiłyby szersze gąsienice. Poza tym VK-4501 (P) była dobrym pojazdem, choć drogim i kłopotliwym w serwisie. Jednak, jako ruchome stanowisko ogniowe sprawdziłaby się świetnie (coś jak niszczyciel). Może nawet lepiej od normalnego tygrysa. Niemniej brak prototypów i błędów boli jak diabli i za to Spidi naprawdę powinien dostać po łbie. Nawet jeśli obecność prototypów wydłużyłaby dzieło. Me262. Przecież ta maszyna nie zdążyła nic zdziałać i pochłonęła sporo ofiar. Ile ofiar pochłonęły V-1 i V-2, to już nie mówię (chodzi o te po stronie niemców). No i w zasadzie popieram twierdzenie, że to był głupi błąd, by odrzucić broń odwetowa. Z drugiej strony, Adolf Hitler odrzucał koncepcję Sturmgewhera, przez co musiał on być opracowywany jako machinenpistole 43. A wystarczyło dać go Hitlerowi do łap, to miał takiego banana na pysku, jak po podbiciu Polski. No ale jak wiemy, przywódcy mają mierne pojęcie o broni... Wait, a Luna? Dobra, to jakiś ewenement, który łamie 4 i piątą ścianę, patrząc ile by to zabiło kucyków, zanim by wystartowało. No bo przecież, po co wygrywać wojnę od razu, skoro przez to mogą zginąć naukowcy i spadną morale. Powiem ci, że ja też mam ostatnio problemy z czytaniem książek, ale nie tropię w nich błędów niczym, Scherlock Holmes. Niemniej, łapię się na tym, że myślę czy nie napisałbym tego lepiej, albo nie przebudował zdania. Niemniej, książki dalej czytam i chwilowo nie przestanę. I owsdzem, kryształowe można ulepszyć, tylko to trzeba mieć czas i ochotę. Dużo czasu i dużo ochoty. Minie sesja, zabiorę się do nadrabiania zaległości, to może zmienię nieco zdanie, ale na chwilę obecną, to wciąż jest spory kawał całkiem solidnego dzieła. Może nie wybitnego, ale też nie czytadło za 5 zł z kiosku.
  2. A ja się chętnie odniosę zarówno do komentarza Dolara, jak i Pillstera. Tak wiem, że to zaraz będzie, że włażę Spidiemu wiadomo gdzie i jestem jego fanem, ale co tam. Zaczniemy od Dolara i odniesiemy się po kolei do każdego akapitu: 1. Owszem, Sombra jest dziwnie oddany. Z jednej strony mamy podręcznikowego tyrana, który demonstruje swoją potęgę swojemu wrogowi i każe strzelać do cywilów, a z drugiej miękka faja, która jakby się spięła, to dawno by podbiła Equestrię. Jednak ta część dotycząca tyranii jest moim zdaniem poprawna. Chciałbym przypomnieć fakt istnienia czegoś takiego, jak defilady wojskowe. Występowały w czasie zimnej wojny i pojawiał się na nich najnowocześniejszy sprzęt. W czasie zimnej wojny, kiedy nie było bezpośrednich walk między ZSRR i USA, tego typu defilady w związku radzieckim, miały stanowić nie tylko pokaz dla mas, ale też pokaz siły dla zachodu. Oczywiście bez takiego cyrku, atak z zaskoczenia odniósłby większy sukces, ale można założyć, że to miało zasiać niepewność i strach w sercach księżniczek. Co do miękkości Sombry, to pragnę zauważyć, że Hitler miał swojego, ukochanego psa, z którym się bawił, a Stalin miał w sumie 2 żony i 3 dzieci. Po godzinach to też byli ludzie, więc dlaczego Sombra nie może czasem zmięknąć. Poza tym, typowy, 100% tyran byłby strasznie sztampowy, moim zdaniem. 2 i 6. Prawda, siłą fanfika nie są postaci kanoniczne, tylko OCki. Nie mam tu nic do dodania. Nie powiedziałbym też, zeby OCków było zbyt mało, gdyż przegięcie w drugą stronę, skończyłoby się moim zdaniem, większym chaosem w tekście i wiele postaci byłoby zapomnianych pod natłokiem innych. 3. Jesli chodzi o decyzję w sprawie M6, to jest to wyłącznie kwestia polityczna. Wykorzystanie znanych postaci w celu podniesienia morale. No i to całe gadanie o harmonii. A tak poważnie, armia dostała swoich celebrytów, którzy albo się nauczą jak przeżyć i nie wpakować Equestrii w bagno, albo zginą (w zasadzie bym się nie obraził). Faktem, że nie dałbym im dowodzenia nad oddziałem, ani nic, ale ostatecznie, miały dość czasu by przejść zarówno szkolenie wojskowe, jak i oficerskie. Luna, która doskonale wybrała maszyny... Miała rzeczywiście wielki wybór 4 czołgi i chyba 5 samolotów. A okrętów to jej nawet nie pokazali. Co do czołgów, to nie było wielkiej filozofii. Księżniczka zwyczajnie patrzyła na rozmiar. Większe, znaczy lepsze. Z samolotów chyba zatwierdziła wszystkie, jak leci. Odrzucenie broni odwetowej to gigantyczny błąd. No chyba, że by połamać kilka ścian i dokopać się do informacji o tym, jak taka broń pochłaniała fundusze, dając przy tym mizerne efekty (V1 było niecelne i słabe V2 było niebezpieczne i drogie, V3 w ogóle się do niczego nie nadawało). Poza tym, zadałbym nieco inne pytanie. Jak niby miałaby powstać V1 i V2, skoro autor przeskoczył od razu do silnika turboodrzutowego, pomijając silnik pulsacyjny? Dobra, czołgi i tak zrobiły więcej, choć, porzucenie broni odwetowej to gruby błąd. 4. Tu się w zasadzie z Dolarem zgodzę. w każdym punkcie. Dodam co najwyżej, że z tego co pamiętam, Rarity ma dostać własny tekst w stylu Żelaznego księżyca. A przynajmniej tak słyszałem Niemniej, wraz z Fluttershy mają czas się jeszcze pojawić. 5. Nigdy się nimi za bardzo nie interesowałem, więc nie skupiłem się na nich i nie mogę nic powiedzieć. 7. Mnie również bolał stanowczo za krótki okres badawczo rozwojowy, ale gdyby autor skupił się na tym, to dostalibyśmy cały tom, który mógłby niektórych zanudzić. Choć w sumie... Nie, wróć. To by się dało naprawdę dobrze napisać. No i faktem jest, że przy okazji można by pokombinować z szukaniem zastosowań dla całej masy nieudanych i niedorobionych prototypów. W końcu sprzęt nie może się marnować (VK-4501 P został pojazdem dowodzenia, 3 sztuki Versuchsflakwagena były we Włoszech...). No ale autor zafundował nam to co zafundował i szkoda. 8 i 9. Mam nieodparte wrażenie, że książka pod tym względem została nieco poprawiona. Niemniej, zgadzam się z zarzutem, że czasem to jest zwyczajnie sp********e. 10. Niestety, mój niedostatek wiedzy na tym polu nie pozwala mi się do tego odnieść. Faktem jednak jest, że i ja zauważyłem takie dziwne anglicyzmy, a to moze naprawdę źle świadczyć. Jednak, jako człowiek bardziej skupiający się an formie niż treści, nie miałem dużych problemów żeby przez to przebrnąć. Pora na Pillstera: Elektrownie atomowe mogłyby ci dostarczać prądu, możesz sobie kupić noktowizor, a internet masz częściowo dzięki satelitom. Do czego zmierzam, noktowizor, prace nad rozszczepieniem atomu(przez długie podążanie ślepą uliczką, oraz klęskę ofensywy, zostały drastycznie spowolnione, co dało sukces amerykanom), oraz wystrzelenie obiektu w kosmos zawdzięczamy właśnie nazistom. Choć część prac rozpoczęła się jeszcze zanim doszli do władzy. Ponadto, gdyby naziści, tak jak pozostałe rządy, szybko upadli, istniałoby spore prawdopodobieństwo, że wojna i tak by wybuchła, ale później i z winy rusków. Poza tym, twierdzenie, że nie czytam, bo naziści, jest nieco bez sensu. Rozumiem jednak, ze gusta mogą być różne. Sam na przykład obawiam się sięgnąć po Wiedźmę (podobno genialna), gdyż nie wiem, czy to nie zepsuje mojego odbioru prawdziwego wiedźmina. Faktem jednak jest, że niemieckie (i rosyjskie) uzbrojenie pasuje kucykom, jak koniom oficerki. Ale o tym już wielokrotnie wspominałem, więc nie będę się powtarzał.
  3. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Dzięki wielkie, psorasie. Coś się ogarnie tak, by wyjechać z głównego pociągiem koło 10:40 rano.
  4. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Jest w zasadzie jakiś adres noclegu? Pytam, by uprościć sobie rezerwację biletu powrotnego, poprzez znalezienie dworca blisko noclegu.
  5. Na widok tego zdjęcia mam ochotę zacytować burego Zenka, ale dostałbym za to warna i chyba 3 punkty karne. Nie powiem, kupa roboty przed tobą. Widać też, że jesteś diabelnie ambitny, albo nie masz co robić w wolnym czasie. Zmartwię cię wiec słowami, że dojdzie kolejnych 8 rozdziałów The road home, w których będzie się działa taka masa rzeczy, że aż korci by coś zaspoilerować. Powstrzymam się jednak i powiem tylko, że czytelników czeka krew, pot, łzy i parę innych rzeczy, których się mogą nie spodziewać. A tymczasem pora tłumaczyć dalej, rozkoszując się wspaniałym fragmentem, który podnosi na duchu
  6. Tak się składa @Accurate Accu Memory, że już wiem, co będę robił, jak skończę tłumaczyć i poprawiać, The road home, próbować swoich sił w czerwcowej sesji i naprawiać 2 fanfiki, z serii w rodzinie. Fajnie jednak, ze ktoś się ucieszył na nowy rozdział. Życzę miłego nadrabiania zaległości.
  7. Crisis. Tam mamy zderzenie 2 pinkie (i nie tylko)
  8. Cóż, jako, że @Niklas bez przypomnienia nie zauważył, że tydzień temu był nowy rozdział, to teraz się poprawię i mu przypomnę (poprzedni jest kilka postów wyżej). Oczywiście, nie byłoby mnie tu, gdybym nie miał wam zapewnić wielkiego i potężnego rozdziału. Zatem: Rozdział 7. Standardowo również pochwalę się, że stan tłumaczenia wynosi 76% i zmierza ku dobremu. Na chwilę obecną nie zapowiada się jednak, bym ukończył tłumaczenie, do końca miesiąca, ale istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że do końca czerwca ujrzycie wszystkie rozdziały. O ile sesja nie będzie nadmiernie krzyżować planów. Nie zapomniałem również o spoilerach: życzę miłej lektury i zapraszam za tydzień, po kolejny rozdział.
  9. Cóż, aj ze swojej perspektywy powiedziałem, ze to są najgorsze gry, w jakie kiedykolwiek grałem. Nie mówię, że nie ma gorszych, ale ocenianie gier, w które się nie grało, to zły pomysł. No chyba, że, jak w przypadku CoDa, oceniam to, co moim zdaniem (i wielu innych), dyskwalifikuję tę grę, jako CoDa, czyli zaprezentowany pomysł, rozmach, filmowość i futurystyczność, która już wyłazi bokiem.
  10. Co aj bym dodał od siebie, z gier, w które grałem? W sumie Heroes 4, które po części 2 i 3 były dla mnie solidnym rozczarowaniem. Zarówno graficznie (trójka ładniejsza), jak i grywalnościowo. Co poza tym? Myślałem o Falloucie 4, ale on am tylko zepsutą fabułę i system dialogowy. System rozwoju postaci w sumie nie ejst zły, a Crafting i power armory to naprawdę świetna robota. Dodałbym też Call of duty, za to co zrobili z marką, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jak na razie, jedyną wadą tej gry jest właśnie tytuł Call of duty. Dlatego, z gier, w które grałem, sugeruje tylko Herosy 4. No i wsumie world of tanks można dodać. Co prawda, gra byłaby nawet dobra, gdyby poprawić kilak rzeczy: Balans czołgów, system spotowania, system losowania, system strzałów i trafień, balans nacji, obsługę wielu rdzeni i coś jeszcze, o czym zapomniałem.
  11. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Matko, ale paskudny dojazd macie do tego Wrocławia. Przynajmniej z punktu widzenia PKP. Polski Bus jeszcze jakoś ratuje sytuację, ale podróż to 8,5 godziny. Normalnie masakra. Dobra, w przyszłym tygodniu się będzie kombinować, bo teraz za dużo na głowie. Cóż, nie obiecuję, ze się pojawię, ale nie mówię też nie.
  12. Sun

    VIII Wrocławski Ponymeet

    Jechać, czy nie jechać? Oto jest pytanie. Hajsy jeszcze są, ale boli bardziej coś takiego jak sesja. Mam jeszcze 2 tygodnie, żeby się zdecydować. Przydałoby się jeszcze tylko poznać godzinę zakończenia i plan atrakcji
  13. W zasadzie, to są 3 czcionki nadające się z definicji do pisania długich tekstów, które nie są później niewygodne w czytaniu. Times, Calibri i chyba Verdana. Arial z tego co słyszałem, nie nadaje się an dłuższą metę do pisania. Raczej do tabel i takich tam, prezentacji. Co do porównania Timesa i Calibri, to jedynym, wartym odnotowania faktem jest ten, że Calibri jest dłuższa. Znaczy, wyraz napisany calibri jest dłuższy niż romanem W kwestii rozmiaru, to 11-12 jest akurat. Mniej się źle czyta (chyba, że się robi ściągi, ale to inna kwestia), a więcej to marnowanie strony. Oczywiście można eksperymentować ze wszystkimi parametrami, tylko, niekiedy te eksperymenty wychodzą bokiem. Osobiście trzymam się zawsze rozmiaru 11 i Calibri oraz Timesa. Zależy od urządzenia.
  14. Jak wam towarzysze mija piątek 13tego? Ja rozwaliłem metalową łopatę. Ja rozwaliłem metalową łopatę. Ot w ramach pracy zmieniła się w L. Niestety trwale. 

    1. Mephisto The Undying

      Mephisto The Undying

      Przeszedłem wiedźmina 3 i serca z kamienia. 

    2. WhiteHood

      WhiteHood

      Lubie przedostatni dzień tygodnia. Teraz tylko sobota i nowy tydzień.

  15. I nadszedł piątek kolejny. Zebrali się czytelnicy, w oczekiwaniu na nowe słowo, które miało do nich nadejść. Przybyli tłumnie ze wszystkich zakątków kraju. Przyszedł do nic wstedy posłaniec, słowo niosący i przemówił tymi słowami: Nastał dziś piątek. Zgodnie więc z tradycją, przynoszę ja wam oto Rozdział 6. Przyjmijcie go, przeczytajcie i przybądźcie za tydzień po kolejny. Nie odchodźcie jednak jeszcze, albowiem chciałem wam zaraportować, że stan tłumaczenia wynosi 67%. Na najodważniejszych czeka zaś jeszcze spoiler. A tak poważnie, to zachęcam do czytania i komentowania.
  16. Jak rozumiem, tagi obowiązkowe nie istnieją w tym konkursie, gdyż nie zostały wymienione. No chyba, że za obowiązkowe potraktujemy Z/NZ/Oneshoot. A wracając do samego konkursu, to nie wiem, co mnie boli bardziej. To, że robisz konkurs tuż przed sesją, z krótkim terminem, czy to, że mam zalążki pomysłu. Niemniej, ten konkurs chyba odpuszczam. Choć z drugiej strony, korci by powiesić Trixie.
  17. To mi przypomina, że Spidemu chyba dziękują za organizację każdego meeta, na który przyjdzie.
  18. Obraziłem majestat kota śpiacego w ogródku, gdyż postanowiłem skosić trawnik. Myślicie, że mogę się spodziewać niełaski, albo zemsty?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Sun

      Sun

      Tyle, że to nie mój kot, więc jest czym. To jakiś bezsługi kot, który przyłazi by się wyspać na słoneczku.

       

    3. Świeży rekrut

      Świeży rekrut

      Hm... jak tak stawiasz sprawę, to radzę wzmożoną ostrożność w kontaktach z kotami.
      To jak następnym razem zobaczysz, że leży taki, to mu nie psuj snu.

  19. Heh, kto by pomyślał. Przeczytałem antropologię 2 razy i nawet ją wydałem, a jeszcze nie umieściłem pod nią swojego komentarza. Pora chyba to naprawić. Otóż, tłumaczenia z oryginałem nie porównam, gdyż oryginału nie przeczytałem. Niemniej, mogę co nieco powiedzieć o samym fanfiku. Uwaga, poniżej mogą się znaleźć delikatne spoilery. Postaram się jednak unikać specjalnego psucia fabuły. Otóż, Antropologię idzie podzielić fabularnie na 3 etapy: Teorie spiskowe Lyry | Świat Ludzki | Lyra ratuje sytuację. Pierwszy etap, tradycyjnie, Lyra siedzi sobie w Equestrii, jest pastelowym taboretem i żre ciasto oraz gra na lirze. Niby nic ciekawego, gdyby nie jej mania udowodnienia, że człowieki istnieją. Ma sny, wizje i takie tam, co nie przysparza jej przyjaciół. Ot zwykła Lyra z punktu widzenia fandfomu. A moze to właśnie ten fanfik ukształtował takie podejście fandomu? W sumie, to dość prawdopodobne. Ogólnie, część oddana całkiem dobrze, aczkolwiek bez większych wodotrysków moim zdaniem. Po prostu solidny kawałek, który jest wprowadzeniem, do moim zdaniem, najważniejszej części tekstu. Lyra jako ludź. Czyli etap, gdzie pastelowy taboret ma ręce, nogi i spodnie na zadku. Trafia ona do innego świata i próbuje go zrozumieć. Okazuje się, ze działa on nieco inaczej niż jej stary świat, ale jest też dużo podobnych elementów. Jak już wspomniałem, to najlepsza część opowiadania, która ma w sumie jedną wadę. Jest krótka. Moim zdaniem, mogłaby być ze 2 razy dłuższa i opisywać z pewną dozą humoru, spotkania naszej Lyry z przedmiotami życia codziennego. Mogłaby, dajmy na to, przyzwyczajać się do samochodów, do szkoły pójść (albo na studia). O to w sumie byłoby ciekawe. Pomysłów jest więc sporo i można by za ich pomocą osiągnąć, no ale autor postanowił zrobić to nieco inaczej. I tu dochodzimy do ostatniego etapu, gdzie Lyra ratuje świat dzięki swojemu, Equestraińskiemu pochodzeniu. Niby fajnie, niby dobrze, ze było zderzenie 2 światów, ale osobiscie bym chyba wolał gdyby tego w ogóle nie było, albo gdyby wcześniej, nastąpiło znacznie dłuższe życie Lyry u siebie. Podsumowując, to dobre, warte polecenia opowiadanie, któego jedyną wadą jest chyba tylko zbyt mało pociągnięty wątek ludzkiej Lyry. Pozostaje pytanie, czy zasługuje ono na Epic, albo Legendary? Otóż nie. Tłumaczenie zdaje się być porządne (a przynajmniej żadne nieścisłości, nie rzucają się w oczy), a sam tekst przyciąga, miejscami bawi i zapewnia dobrą rozrywkę. Niemniej, to trochę za mało jak na Epic, moim zdaniem. Tekst aż tak nie porywa. Mimo wszystko polecam i zachęcam do lektury.
  20. Hmm... Cóż mogę rzec? Dziękuję. Tradycyjnie pogratuluję też pozostałym i pożyczę im więcej szczęścia w następnym konkursie
  21. Sun miał ewidentnie za dużo czasu. Dlatego Sun wrzuca kolejne opowiadanie o dobrze wam znanych i lubianych młodych ludziach, którzy z pomocą swojego nieco tajemniczego, rogatego przyjaciela próbują zmienić świat. Nie wiem, na ile to trzyma poziom pozostałych, ale mam nadzieję, ze będziecie się dobrze bawić. Zatem, zapraszam na Nocny salon piękności. Nie dość, ze do ciebie dojedzie, to jeszcze popracuje za darmo. I samochód przy okazji naprawią... Z góry współczuję wszystkim czytelnikom.
  22. Też bym chciał. Ale nawet gdyby wyszedł, nie ruszyłbym go, tylko zostawił profesjonalistom. W mojej wypowiedzi był on jednak elementem o raczej złośliwym wydźwięku. Otóż mimo dużej szybkości tłumaczenia, mam też własne zajęcia, które zżerają sporo czasu
  23. Dobra. Sun was wszystkich okłamał, oszukał i zrobił w trąbę. Rozdziału nie będzie w piątek, ani w sobotę, tylko dziś. Tak, macie Rozdział 5 i bawcie się dobrze. Nawet jeśli rozdział jest nieco krótszy niż normalnie (nie moja wina). Przejdźmy więc do ogłoszeń parafialnych. Po pierwsze, mój kalkulator twierdzi, że tłumaczenie jest ukończone w 60%. Z tego wynika, że w długi weekend sporo zrobiłem (przydałby się jeszcze jeden). Co prawda, następny skok już tak duży nie będzie. Po drugie, tradycyjnie, następny rozdział będzie w następny piątek. (no chyba, że znów kłamię). Po trzecie. Postaram się skończyć z tłumaczeniem do końca miesiąca (ale nie obiecuję), co znaczy, że w takim wypadku, do końca czerwca pojawią się już wszystkie rozdziały) Po czwarte, tradycyjna dawka Spoilerów:
×
×
  • Utwórz nowe...