Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

- Dobrze - światła się zapaliły, a Flora weszła do pomieszczenia. - Zaraz trochę utrudnimy... A co to takiego? - zapytała ostro, wskazując na jego ramię. - Obiekt! - wrzasnęła, a mała dziewczynka z krótkimi włosami, zakrzywionymi pazurami i pomarańczowymi oczami upadła na ziemię. - Przecież już cię uczyłam, jak się łapie ludzi by ich nie uszkodzić! Nie dostaniesz dziś jedzenia! - dodała, a potem spojrzała na ciebie już łagodniej. - Zaraz dam ci jakiś płyn Elizy, zawsze go trzymamy w tych salach, przyspiesza krzepnięcie krwi w ranie. Poczekaj - i wyszła z hali.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po próbnym wystrzale z wielkiego działa elektromagnetycznego rozleciało się na kawałki albowiem odrzut był ogromny. Po nie udanych testach zaniechał projekt wielkiego działa, za to skupił się na udoskonaleniu mniejszej wersji. Okazało się że małe wersje prototypowe miały odrzut ale ledwo odczuwalny. Po przez zastosowanie ekranów z Supermalloy'u broń zyskała niezłego kopa, przez co zmuszony był zmniejszyć kaliber i masę pocisku dzięki temu teraz magazynek mieści 20 naboi. Niestety to nie wystarczało broń nadal miała odrzut jak Haubica 203mm. To też zamontował hamulec wylotowy i małe oporo powrotniki w lufie. przez to broń była cięższa ale teraz można było bez obaw strzelać. Dodatkowo wyposażył obudowę w szyny montażowe umożliwiające zamontowanie celownika optycznego i latarki. Całość zasilana była dużą baterią wystarczającą na około 100 strzałów. Dołączył też mały ekranik wyświetlający stan baterii i ilość pocisków w magazynku. Całość obłożył szczelną Teflonową obudową zabezpieczającą broń przed wodą czy zanieczyszczeniami. Sporządził również rysunki schematyczne każdego elementu i instrukcję jak złożyć do do kupy. Zadowolony z broni po całym dniu harówki postanowił złożyć raport swojemu chlebodawcy. Kiedy już wysłał mu na e-maila raport pozwolił sobie na chwilę relaksu jednak po jego głowie chodził już kolejny pomysł na nową broń...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem jak Flora wyszła. Niepotrzebnie się tak zdenerwowała. Nic specjalnego się nie stało. Nagle spojrzałem na istotę po czym Spojrzałem na ramię. Niezła rana ale bywało gorzej.

-Nie martw się nie winie cię za to. Jeśli będzie ci z tym lepiej to nie pierwsza rana w moim życiu

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjąłem płaszcz, po czym zdjąłem lekko koszule z ramienia. Cóż były ślady po szponach. Ale blizny chyba nie będzie. Jak do tej pory żadnej jeszcze nie miałem. Wylałem płyn w okolicy gdzie wypływała krew i były ślady szponów. Krew szybko zaczęła krzepnąć. Elizabeth kolejny raz mi zaimponowała. Jej eliksiry mogłyby być na miarę złota na rynku.

-Cóż dziękuje. Ale sądzę, że niema powodu karać obiektu. Nic specjalnego się nie stało i sądzę, że jestem gotowy do dalszych testów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flora spojrzała przelotnie na sowo-dziecko lekko marszcząc brwi.

- No cóż... dobrze... Obiekt, wychodź! - powiedziała i wskazała jej jakieś drzwi po drugiej stronie sali, a dziewczynka czołgając się do nich dotarła.

- Teraz utrudnimy jej zadanie, bo mam zamiar powiesić cię pod sufitem, ale tak by mogła cię złapać. Dobrze - wyszła, a jak wróciła z sufitu zwieszały się liny asekuracyjne. Ewidentnie musiała coś kliknąć. 

- Chodź - powiedziała trzymając liny.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na liny, które zaczęły zwisać. Dobrze, że nigdy nie miałem lęku wysokości. Powoli zacząłem się wspinać. Co ciekawe ramię mi nie przeszkadzało. Ten lek był naprawdę niesamowity. Powoli w końcu dotarłem do góry. Po czym spojrzałem na Florę.

-Już dotarłem. Jestem gotowy. Możemy zaczynać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogasły światła, Flora wyszła.

Potem jakieś pięć minut ciszy i ciemności, aż nagle poczułaś jak jakaś ręka z pazurami bardzo delikatnie smyra cie po twarzy(xD).

- Hoooo 

- Dobra jest - mruknęła Flora i weszła do hali. - Ma bardzo dobrą orientację na dużych przestrzeniach, potem z Florianem zbadam Obiektowi słuch. Eh. Rzeczywiście trochę nerwowo wtedy zareagowałam, ale bałam się, że wyjdzie jak z Elizabeth i Obiektem 74 trzy lata temu. Możesz już iść - dodała i poprowadziła gdzieś Obiekt.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie zainteresowało. Co się stało Elizabeth? Przecież nie widać po niej żadnych ran ani nic w tym guście. Niestety nie zdążyłem spytać bo Flora odeszła. No nic skoro to tyle czas wracać. Skierowałem się w stronę windy.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż trzeba było przyznać, że Elizabeth wyglądała całkiem zabawnie. Powoli zacząłem wyciągać pierze z jej włosów. Ciekawe, z czym ona dzisiaj eksperymentowała z kurczakami?

-Jak widzę oboje dzisiaj mieliśmy ciekawy dzień. Dalej wyciągałem pierze, po czym się ponownie odezwałem. -Elizabeth, co ci zrobił obiekt 74?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wyciągnąłem niemal całe pierze. Wolałem nawet nie myśleć, czym był ten obiekt

-To musiało być potworne przeżycie. Wtedy spostrzegłem, że Elizabeth ściągnęła okulary i na mnie spojrzała. Chwilę na nią patrzyłem w milczeniu. Miała coś w sobie. -Chyba powinniśmy już ruszać. Powiedziałem cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę stałem w milczeniu, po czym wsiadłem. Powoli odpaliłem samochód, po czym ruszyłem. Starałem się nie zwracać uwagi na Elizabeth tylko patrzeć przed siebie. O czym ja w ogóle myślę? Sam już nie wiem. Nagle usłyszałem dźwięk sms w telefonie. Domyśliłem się, co to znaczy. Jeden z informatorów ma dla mnie coś ciekawego. Jedna postanowiłem to sprawdzić później w domu jak będę sam w pokoju. To są sprawy osobiste, w które nikt się nie powinien mieszać. Dalej patrzyłem tylko przed siebie w milczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ziemia]

Rosja bez wypowiedzenia wojny rozpoczęła atak wzorowany na Blitzkrieg'u. Jednoczesne uderzyła na całej linii próbując ją przełamać. Najpierw siły powietrzne które zniszczyły węzły transportowe unieruchamiając transport kolejowy i drogowy, następne były węzły energetyczne po których zniszczeniu nie było elektryczności w większych zwłaszcza tych na wschodzie wliczając w to Warszawę. Polskie wojsko miało problem z ogromną liczbą przeciwników. Ludzie spanikowali i próbowali wyjeżdżać z wielkich skupisk ludzkich blokując boczne drogi.

 

[shatter/eragon]

Tamę zaatakował Specnaz który został desantowany za pomocą helikopterów. Był to ważny obiekt strategiczny jeden z wielu na mapie.

Siły specnazu;

3*http://pl.wikipedia.org/wiki/Ka-50

100 ludzi

 

10 będzie próbowała z wody

Reszta próbuje was oflankować podzielona na dwa odziały a te z kolei na 5 osobowe grupy.

Helikoptery ostrzeliwują koronę tamy by pozbyć się stamtąd jej obrońców.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza za to odebrała swój telefon

- W laboratorium nie ma prądu? - powiedziała głośno. - Rozumiem, przerzuciło na agregat? Kosztami za paliwo obciążycie NASA. Do widzenia.

 

- Chyba zaczęła się jakaś wojna. Wracaj do laboratorium. Jakby co będę je bronić rękami i nogami - powiedziała poważnie do Thomasa patrząc się przed siebie z jakąś taką determinacją.

 

Potem spojrzała na siedzącego obok niej.

- Mamy w swoim laboratorium agregaty, oraz swoją własną elektrownię pod ziemią. Pomysł NASA, ale jej nie uruchamialiśmy, nie było potrzeby. Agregaty nie będą działały wiecznie, teraz to zrobimy - dodała.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojna? Niedobrze. Jestem Kanadyjczykiem to nie moja sprawa, co się dzieje w tym kraju, ale jednak. Nic nie powiedziałem tylko zmrużyłem oczy. Po czym wykręciłem samochód i zacząłem wracać do laboratorium. Dalej patrzyłem przed siebie

-Nie myśl, że pozwolę ci walczyć samej. Mam doświadczenie w tej zabawie. Nie pozwolę by coś wam się tam stało. Powiedziałem patrząc przed siebie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W laboratorium nie może zabraknąć prądu - powiedziała kiedy dojechali i wyskoczyła z samochodu. - Na wyższych poziomach są normalne kraty. Jednak na poziomie A stworzenia mogłyby zwykłe bramy zniszczyć, mamy tam bariery elektryczne. Właśnie dlatego nie ma żadnych schodów pod ziemią. Winda się zablokuje i ewentualnie nic nie wyjdzie. Gorzej jak ktoś wtedy tam będzie. Ten budynek, jak się chyba spodziewasz ciągnie masę prądy, agregaty nie wytrzymają długo, nie mamy tyle paliwa, przełączamy się na elektrownię. Powiedziałam Michaelowi i Klarze, żeby to zrobili. Eh... - westchnęła. - I dziękuję za pomoc - rzuciła, a potem wbiegła do budynku. Pracownicy sfery nadziemnej stali razem w holu rozmawiając głośno.

- Na stanowiska, nic się nie dzieje! - powiedziała głośno, a potem podeszła do windy.

- Ty tu zostajesz, ogarniaj co się dzieje - powiedziała do Thomasa, machnęła włosami, które w stresie rozpuściła i zjechała na dół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim wszedłem do budynku poszedłem do bagażnika wyciągnąłem to, co tam ukrywałem. Nie używałem takiej broni w cywilu. Ale teraz same pistolety nie wystarczą. Zawsze lubiłem pistolety. Były małe, ale zabójcze. Łatwo się je przenosiło. Ale nie ma, co się rozczulać. Wyciągnąłem z bagażnika karabin snajperski i kilka granatów. Po czym poszedłem na dach by zająć odpowiednią pozycje na wszelki wypadek. Nie podobało mi się, że Elizabeth sama chce iść do podziemia. Jeśli te monstra się wydostaną rozszarpią ją. Ale chyba wie, co robi. Jednak wolałbym być z nią na wszelki wypadek. Teraz jednak nasłuchiwałem i obserwowałem całą okolice. Przy okazji słuchałem, co się dzieje w budynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przerażeniem obserwowałem to niezwykłe zjawisko.

- Co to ma być? - spytałem sam siebie. - Pewnie Celestia zdradziła i stworzyła pole siłowe, by odciąć nas od posiłków. Przygotować się na odparcie ataku! Ludność cywilna ma się ukryć w piwnicach; wprowadzam godzinę policyjną. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth na poziomie B porozmawiała jakiś czas z Klarą i Michael'em.

- Udało się przerzucić na tą elektrownię, działa całkiem nieźle, ale lepiej teraz nie schodzić na poziom A - powiedział Michael, a Klara patrzyła wyłupiastymi, powiększonymi przez okulary oczami na Elizę.

- Rozumiem - powiedziała powoli Pani Eden.

- Aurora już jest? - zapytała Klara cicho.

- Jest - odpowiedziała Elizabeth. - Ogarnia ludzi na górze. Uspokaja ich. Poradzicie sobie? - zapytała. - Wolę być teraz na górze, chce wiedzieć co się dzieje.... A tak w ogóle ile jest teraz pracowników w budynku?

- Wszyscy, poza Clare, której jest na zwolnieniu lekarskim i sprzątaczką Wiolettą, która przychodzi na czwartą rano. Laboranci na poziomach, reszta na górze.

- Teraz bezpiecznie jest być pod ziemią - powiedziała Klara. - Poziomy są dość głęboko, w razie nalotu nic nam się nie stanie.

- Sugerujesz, że mam wszystkich ściągnąć na dół? 

- Na poziom B, czemu nie, w końcu tu jest tylko archiwum i elektrownia, żadnych Obiektów.

Michael pokręcił głową.

- Nie możemy panikować. Nie sądzę by zrobili nalot. I tak nic z naszych cennych Obiektów i badań nie zginie, z powodu tego, że jest to pod ziemią, no, może uszkodzi poziom F.

- Ja idę na górę - wzruszyła ramionami Eliza.

 

Pojechała windą na sam parter i stanęła w drzwiach. Po chwili obok niej pojawiła się Aurora.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjechał transport. Jakub siedział sobie przy wejściu do siedziby i obserwował. Trzy całkiem sporawe ciężarówki zatrzymały się przed sporym budynkiem, zbudowanym tak by przypominać daną kawiarnię która stała tutaj przed wojną. Jakub skończył rozmowę ze swoim kolegą w laboratorium chemicznym, kiedy nagle rozległy się syreny.

Początkowo myślano, że to mogą być ćwiczenia... Ostatnimi czasy urządzano je z powodu groźby wojennej. Jednak tym razem było inaczej.

Jakub wstał i wtedy nad jego głową coś świsnęło. Nie był w stanie stwierdzić co to było. W następnej chwili rozległ się ogłuszający huk, od którego popękały szyby w oknach i zatrzęsło ulicą. Jakub popatrzył przed siebie. Z miejsca gdzie stała dawna elektrownia unosiła się teraz wysoka struga dymu.

Zaczęła się panika. Prawie wszyscy ludzie, którzy byli na ulicy w momencie ataku wbiegli do domów. Pustawe uliczki miasta po krótkiej chwili wypełniły się setkami ludzi, chcących opuścić miasto jak najszybciej. W kilka minut od upadku pierwszej bomby, na ulicy zaczął się tworzyć korek.

Pracownicy "Światowida" spojrzeli po sobie. Potem na swojego szefa. Ten właśnie rozmawiał przez telefon, nie mógł im pomóc. Zaczęli się rozkruszać, chcieli jak najszybciej dostać się do swoich domów, rodzin. Ocalić to co miało dla nich największa wartość.

- Dobra ludzie! Zabierać sprzęt i lądować go do środka. Pokażę wam gdzie co i jak - usłyszeli władczy, kobiecy głos. Spojrzeli w tamta stronę i zobaczyli siostrę ich szefa. Kobietę z którą mieli o wiele lepszy kontakt, W końcu to ona spędzała większość czasu w "Światowidzie".

W trakcie kiedy Julia wydawała rozkazy i starała się umieścić najcenniejsze dzieła w wykopanej skrytce w podziemiach budynku, Jakub gorączkowo wydzwaniał do swoich pracowników w biurze. Na szczęście wszyscy byli cali, a pieniądze u nich zdeponowane zabezpieczone. Jakub udzielił im jeszcze kilku wskazówek po czym zabrał się do pomocy przy wyładowywaniu. Przed nimi odpowiedź na trudne pytanie... Uciekać czy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...