Skocz do zawartości

[Zapisy/Gra] Laboratorium (Human)


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Padocholik:

- Dzięki - powiedział mężczyzna o wiele radośniej. Poszliście do windy z pudłami z papką. Nagle pan Jacob wyciągnął kartę i wcisnął guzik poziomu A.

- Widzisz, Marcin... to nie jest pora karmienia - poczułeś jak wbija ci igłę w plecy. Potem była ciemność.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie mogłam-odpowiedziałam zachrypiałym głosem, i odkaszlnęłam-Nie wyglądasz dobrze. Przepraszam.

 

Nie wiedziałam, dlaczego za wszystko przepraszam, Od kiedy tu jestem traktowano mnie jak kogoś, kto nie powinien się urodzić, jak worek z jedną przydatną cechą. Nauczyłam się więc, że jeśli coś złego spotyka ludzi, to najczęściej jest to moja wina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wyglądasz na zmęczoną. Czy to przeze mnie i to, że wczoraj źle się zachowałam?-powiedziałam, mając na myśli reakcję po procesowi mutacji.

 

Spojrzałam na Clarie. Jej twarz, mimo zmęczenia, wyglądała pogodnie i ciepło. Kiedy dotknęłam jej dłoni, była gładka, nie oznaczona żadnymi śladami ani bliznami. Była ciepła, a pod palcami poczułam skórę.

-Wyglądam inaczej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czemu?-spytałam się Clarice

 

Czerwone oczy? A jakie miałam wcześniej? Nigdy nie zastanawiałam się nad swoim wyglądem. Nie było mi to potrzebne.

-Czy będę miała jeszcze takie badania jak wczoraj?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

Marcin został zabrany na dół, gdzie siedziała Alicia.

- Świetnie się spisałeś, Jacobie. Możesz odejść - powiedziała. 

Wsadzili mężczyznę do komory mutacyjnej, w której spędzi najbliższe dwa dni.

Hala:

Światła ciemniały.

Shatter:

Coś znowu cicho zaskomlało za ścianą.

Light:

Woda stała spokojnie w rogu klitki, błyskając fioletem.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zobaczyłam, że na hali zaczyna się ściemniać, przytuliłam się do Clarice

-Możesz dzisiaj zostać ze mną? Proszę-spytałam.

 

Pierwszy raz zebrałam się na odwagę, by o coś poprosić laborantów. Ale Clarice była inna. Miałam nadzieję, że się zgodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pawlex teraz do ciebie leci wiadomość)

Popatrzyłem jak światła ciemnieją. Może już niedługo to się skończy, ale wciąż jest nas tylko trzech muszę spróbować innych przekonać. Tym większa i silniejsza nasz grupa to mamy szanse. Jeden mutant, który często krzyczał na labolatorantów zwrócił moją uwagę. Może też będzie chętny do współpracy. Skoncentrowałem się by wysłać mu wiadomość. Witaj jestem Rage wybacz, że tak bez pozwolenia wchodzę ci do głowy. Jednak chciałem się dowiedzieć czy nie jesteś może zainteresowany ucieczką z tego przeklętego miejsca.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feuer zamierzał iść spać gdyby nie dziwny głos w jego głowie. Myślał że już zaczyna wariować, jednakże przypomniał sobie że niektórzy mutanci potrafią takie sztuczki.

- Macie już jakiś plan?! - Krzyknął mając nadzieję że mutant go usłyszy. - Wybacz że zakłócam ciszę nocną ale takich trików jak ty nie umiem!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj nas jednak nie zdradzać. Nie wiem jak dobrze słyszy ten przerośnięty dziwoląg z piramidą na głowie. A nie bardzo znowu chce wisieć w jego rękach. Jak do tej pory jest nas trzech. Za około trzy dni ten przerośnięty twór będzie miał kilku godzinną przerwę. Jeden z nas stwierdził, że jest prawdopodobnie w stanie stąd wyjść. Ja jestem w posiadaniu karty jednego z pracowników laboratorium. Dzięki czemu byłbym w stanie otworzyć wasze klatki. Tylko niestety nie wiem, co będzie na nas czekało dalej. Dlatego próbuje zebrać grupę, która jest gotowa zaryzykować i wydostać się z tego przeklętego miejsca. Więc jesteś zainteresowany?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawlex:

Piramidogłowy, chyba już i tak bardzo zły, ryknął, podszedł do klatki Feuer'a i wbijając mu pazury w gardło wyniósł go, unieruchomił kończyny i przytrzymywał wysoko nad głową.

Light:

Woda paliła... wręcz... WYŻERAŁA twój żołądek. Było jej jeszcze trochę w misce. Pewnie był to jakiś eksperyment. Na pewno nie wyżre klitki, ale potem może się przydać. Tego chyba nie przewidzieli. No bo skoro nie przewidują ucieczki...

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem jak to monstrum wyciągnęło z klatki mutanta z którym rozmawiałem . Chciałem mu jakoś pomóc ale byłem zupełnie bezradny. To wszystko moja wina. Wysłałem mu wiadomość. Przepraszam że ciebie w to władowałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawlex:

Pyramid wydawał się tym niewzruszony. Jego ręce tylko lekko ściemniały, ale nie spłonęły. Gruba ta skóra. Jednakże po około 15 minutach warknął podszedł do klatki i rzucił cię do niej z takim impetem, że odbiłeś się od ściany. Potem zamknął klatkę i odszedł na środek, jak zwykle się nie ruszając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem usłyszałem jak coś skomli. W sumie ta ściana nie może być gruba skoro słyszę jak coś za nią jest. Zacząłem drapać prostą linię na tylnej ścianie klatki mając nadzieje że tej nie wzmocnili. Praca trochę zajmie bo muszę robić to na tyle cicho by mnie piramidogłowy nie usłyszał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Light teraz do ciebie gadam)

Uśmiechnąłem się, gdy usłyszałem odpowiedź mutanta. Najwyraźniej nic poważniejszego mu się nie stało. Znów wysłałem wiadomość. A więcej witaj w naszej grupie. Jeśli dobrze pójdzie wszyscy będziemy wkrótce wolni. Bardzo chciałem stąd wydostać Eve. Ona jest dzieckiem i nie powinna być tu katowana. Cóż, jeśli będzie trzeba wyniosę ją na plecach, ale później się z nią skontaktuje nie chce jej denerwować. Zaciekawiło mnie stwierdzenie w czyjejś głowię. "Może później się przyda". Dowiedzmy się, o co chodzi. Znów się skoncentrowałem. Witaj jestem Rage zainteresowało mnie, co przed chwilą pomyślałeś. Przepraszam, że tak rozmawiam, ale tak będzie bezpieczniej. Spróbuj nie krzyczeć, bo zdenerwujesz strażnika.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter:

Za ścianą coś zaczęło pulsować, a potem usłyszałeś chrapliwe:

- Przestań... drapać.... Ja - chrapliwy oddech. - Czerwona Królowa... pół komputer pół mutant... ja... chodzić po laboratorium... oni nie mogą wiedzieć... przestań... drapać... ja... tylko spacerować po kablach....

(Tylko SIĘ PRZYCZEP, HOFF, A BĘDZIE NERWICA. To seria Fantasty, a Czerwona jest neutralna, sama nie lubi tego, co z niej zrobili, ale się słucha.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...